Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

barbarus

schudne przed 60 urodzinami cz.3

Polecane posty

Gość sisjanielgowana
Barbarus nie martw się, ja też nie rozumiem o co chodzi gościowi :P Znam babki, które kulinarnie szeleją w kuchni i gotują dla innych a same są szczupłe. A ja nigdy nie gotowałam ( zawsze wprawdzie robiłam obiady-ale takie szybki i proste ) i też utyłam. Ja mogę gotować i nie podjadam tylko pieczenia nie daję rady- no ale to już wiem, więc nic teraz nie piekę. Aż do Swiąt i już się boję :-O Mogę patrzeć jak jedzą ale pieczenie, ten zapach -wymiękam. zawsze :( Miłej niedzieli sisja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ludzie kochani...cukrzyce ani IO z nieba nie spadają!!Musi być za smacznie i dużo albo zbyt energetycznie do wydatkowania i nie ma zmiłuj. Obrażać się też nie ma o co:) cóż, klepanie po plecach jest fajne a mówienie prawdy zawsze robi wrogów:)Tak już musi być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisjanielgowana
Gościu no czepiesz się :P Przecież Barbarus nie dla siebie gotowała a z tego co wiem, jej Mąż się nie odchudza. Fajnie,że przejmujesz się jego zdrowiem ale przyjmuję,że 18 lat skończył i sam może decydować o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu nie rozumiemy się.Ja doskonale wiem że moje IO nie wzielo sie z powietrza.Ale od kiedy zostałam zdiagnozowana zmieniłam swoje odzywianie.To że ja gotuję,piekę to nie znaczy że ja to jem.Zresztą piszę co jem.Ciasta też piekę ale nie jem.Ja żadnego domownika nie zmuszam do jedzenia moich potraw.Ale również to co im robię jest bogate w warzywa i staram się by było zdrowe.Mój ma cukrzycę ale też jest facetem który niezbyt przejmuje się wynikami.Cześć jego odżywiania jest po za moją kontrolą.Zawsze sobie coś dokupi.Najgorsze że też dokupuje słodycze.Lubi słodkie. Nie obrażam się ale nie mogę zrozumieć dlaczego piszesz że ja zachowuję się jak po Oświęcimie?Bo spędziłam trochę czasu w kuchni?Przecież ja pisałam co jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, tak, jest to mozliwe. Oj kurcze, jest coraz gorzej. W dodatku nagle tak pogorszyl sie stan- niedowlad prawej reki i prawej nogi po przebytym kiedys udarze. Droga do lazienki trwa 3 razy dluzej niz jeszcze w poniedzialek. Brak jakiejkolwiek checi do walki z jej strony, gdy ja chce zeby zrobila jakies cwiczenia, zaraz placz. Ja mam nerwice i juz nie potrafie opanowac sie i reagowac normalnie. Bluzgam, wrzeszcze, trzaskam drzwiami. Sasiedzi maja mnie zapewne za wyrodna corke. Chcialabym zeby kazdy kto o mnie zle mysli, pozyl sobie tak z pol roku xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Dobra, juz tam! Zrobilam mus czy tam marmoladke z jablek, przygotowalam wode i wszystko co tam napisalam rano na kartce, poza p.i.e.r.d.o.l.a.m.i mogacymi zaczekac do jutra i pojechalysmy( czyli ja i ryba) :)))))))))) na dzialke Niestetey, po dzisiejszej nieprzespanej nocy moja kondycja w porownaniu do wczorajszego dnia to jak dziadek do nastolatka. Odpuscilam wiec zaplanowane wczoraj prace rolne, usmazylam, marznac, rybke, pozmywalam i wrocilismy do domu. Sprobowalam te marmoladke i pierwsza mysl- przeslodzilam. A za chwile- kurcze, przeciez ja tu grama cukru nie dalam!. Takie dostajemy jablka. Maz nieraz czul sie urazony gdy mowilam ze surowke zrobil dobra ale przeslodzil :) Iza, jak juz tam wyzej pisalam, sprobuje zrobic to maslo sama. Mam nadzieje, ze wyjdzie tak dobre jak ten mus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi:( Jeżeli stan pogorszył sie gwałtownie, to podejrzewałabym kolejny udar Marto. Jeśli zdarzył się udar, to należy się liczyć z kolejnym. Może trzeba lekarza. Dbaj przede wszystkim o siebie, bo jak się rozlecisz, to i mama będzie bez opieki. Najchętniej widziałabym Cię na krótkim urlopie, brat niech ruszy tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, chyba rozmawialas z moim mezem :( Pare godzin temu od niego slyszalam to samo, w ciut ostrzejszej formie... Z bratem bede sie widziala w srode, jedziemy do lekarza. Ale... czego ja chce? Czego mam wymagac i czego sie od niego domagac? Co zrobic, zeby poprawic sobie byt i relacje w rodzinie? Ja nie chce oddawac starej matki na stale do domu opieki. Ja nie bede wtedy szczesliwa, wiem to na tysiac procent. Poradz mi cos bo sama nie umiem znalezc wyjscia z tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Marta... Nie oddawaj na stałe, wystarczy miesiąc dwa razy w roku, a brat niech to sfinansuje. Tego masz chcieć. W tym czasie dobrze by było, gdybyś jakieś sanatorium zaliczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, ok, moje potrzeby, przy twojej pomocy nabraly realnego ksztaltu. Tez tego chce i to wlasnie uslyszy moj, pozal sie Boze, braciszek. Tylko sanatorium mi nie pasi........ Sanatorium dobre dla dziadkow, nie dla mnie mlodej...:) Ale... zapisze sie do psychologa. Dzieki, kochana jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie jak zauważyła sisja za bardzo przejmuję się zdrowiem innych ludzi ...zwłaszcza jak oni się nie przejmują:)Zdrowie naszych rodzin zależy bardzo od nas kobiet i od tego czym w domu pachnie i czego w tych kuchniach narobimy, zachęcimy domowników! Ale spadam i już Wam nie mącę lekkich nastrojów. Tak już musi być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wątek o odchudzaniu a tu gary gary i jeszcze raz gary , a aktywność fizyczna zerowa to się nazywa zdrowy tryb życia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cukrzyca i tłuste flaki ??? Mąż musi mieć niezła polisę na życie wykupioną brawo kobieto !! Tak się załatwia sobie zastrzyk gotówki :-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po polowce nasennej tabletki wyspalam sie ale jestem snieta. x barbarus, wyszedl mi caly sloik litrowy tego musu z jablek. Jak sadzisz, czy w lodowce on moze stac 4 dni czy lepiej zawekowac? A jesli gotowac to ile czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marto, Dziewczyno szukaj pomocy i to na już. Wiem o czym piszesz, przechodzę to tak samo trudno jak Ty. Ale ja nie mam oporów od ostatniego incydentu w pazdzierniku jak miałam załamanie nerwowe i byłam wykończona psychicznie, aby poprosić o pomoc w moim przypadku był i będzie to ZOL. Mama czuje się w nim dobrze , personel ok, Pani Doktor prowadząca Mamę to osoba która rozumie i sama ma podobny problem w Rodzinie więc pomaga, wręcz zapewnia że taka zmiana miejsca dla Seniorki wychodzi jej i mnie na dobre więc korzystamy z tej opcji. Na mojego Brata nie mogę liczyć, gdyż ma to wszystko głęboko- nigdy nie miał dobrych kontaktó z Matką. Jego zainteresowanie jej osobą ogranicza sie telefonu do mnie raz w m-cu. I tyle. Nie będę się nad tym rozwodzić. Póki co tak jest. Więc Marto, posluchaj wszystkich którzy się o Ciebie martwią i chcą Twojego dobra. Znajdż podobną instytucję u siebie i pomyśl o sobie , badż od czasi do czasu egoistką, bo przecież masz dla kogo żyć. A zdrowie mamy tylko jedno. Moja Seniorka wie i sama chce raz w roku pojechać na parę m-cy do ZOL-u bo tam , jak mówi ...." ma towarzystwo w swoim wieku i może sobie pogadać..." więc ja jej to umożliwiam, a sama w tym czasie odpoczywam i wyjeżdżam złapać oddech. Nie mam żadnych wyrzutów sumienia w związku z tym faktem i Tobie też tak radzę. To jest zdrowy egoizm:) Miłego i spokojnego dnia Kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basienka, ciesze sie bardzo ze sie do mnie odezwalas bo wlasnie ty jedna masz ten sam problem, chodzi mi o oczywiscie o naszych troskliwych braci... :( Nie wiem co bedzie ale w srode po wizycie u lekarza przywozimy mame pod opieke mezowi a my jedziemy sie rozmowic. To byla jego inicjatywa, mysle ze jednak ruszylo troche sumienie... Jestem wiec dobrej mysli i staram sie trzymac w tzw. kupie. Jakie szczescie, ze jestescie, ty i szybka Odzywaj sie czesciej, prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mus jabłkowy to góra 3 dni w lodówce.Ja bym raczej część mroziła bo pasteryzowane straci smak i wartości.Mrożenie bardziej chroni i mus po rozmrożeniu jest taki sam. x Gdasonia a masz już na mamę grupę?Ja bym to załatwiała bo wówczas prędzej uzyskasz pomoc od państwowych instytucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś śniadanie jajecznica i 2 kromki chleba,obiad krupnik.jabłko kolacja 2 kanapki z indykiem i pomidorem,ciasteczko owsiane.Wypite 2 kawy 1l czerwonej herbaty 1l wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
barbarus, dzieki. Ja myslalam ze ten mus bedzie niesmaczny po rozmrozeniu a skoro tak piszesz to oczywiscie ze zaraz poporcjuje i zamroze. Kurcze, mam swietny rondel do duszenia warzyw. Pamietam ze mama kiedys jak smazyla jablka to trzeba bylo bez przewy mieszac a ja to zrobilam bez zadnego problemu. Ciut wody, pokrywka i tak sie same zrobily, zamieszalam ze 3 razy. Nie, grupy mama nie ma ale ja chcialabym na poczatek tak na miesiac i brat musi wybulic to juz nie moje zmartwienie. Poza tym nie wiem co on wymyslil, moze cos zupelnie innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marto, postaram się wpadać do Was częściej bo też potrzebuję Waszego wsparcia, ale różnie z tym moim czasem bywa. A co do naszych "ukochanych" braci to musimy egzekwować od nich choć minimum pomocy bez żadnych wyrzutów sumienia. Mam zamiar tak robić , narazie nie mam potrzeb w tym temacie bo Mama na szczęście nie wymaga dodatkowej profilaktyki i rehabilitacji gdyż to co ma w domu wystarcza. Poza tym, jest oporna nie chce ćwiczyć nawet na stacjonarnym bo twierdzi że po mieszkaniu się porusza, a na podwórze się nie wybiera bo po co, ma przecież balkon...... i tyle w temacie. Co do pomocy mojego braciszka to mogę tylko w razie potrzeby przedstawiać rachunki do zapłacenia za jakieś dodatkowe wydatki które myślę że prędzej czy póżńiej będą. Narazie radzimy sobie dobrze. Mam wszystko poukładane, przemyślane i pod kontrolą i pilnuję. Życzę Ci Marto aby Twoje ustalenia w środę pomogły Ci odetchąć od kieratu. Nie daj się - walcz o siebie bo życie mamy jedno. Jestem z Tobą:) Spokojnego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy, że ja mam brata anioła? On właśnie teraz ma dyżur, codziennie podaje dziadkowi obiad, nosi zapotrzebowania na leki do przychodni i latem wyprowadza dziadka na wózku, jeśli ten sie zgodzi. Kosztów nie mamy, bo emerytura wystarcza na wszystko. W ramach dyżuru jest kąpiel i to nocne wstawanie... Marta, w środę będę z Tobą. Przygotuj się mentalnie, wygraj. Macie ten atut, że mama nie opiera się przed pobytem w ośrodku. tego mogę tylko zazdrościć. I dobrze Basieńka pisze- żadnych rozterek, Ty jesteś w tym wszystkim najważniejsza, bo masz dla kogo żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisjanielgowana
Oj Dziewczyny, niech Wam się wszystko ułoży, żebyście mogły wypocząć trochę i naładować akumulatory na dalszą walkę. Ja dzisiaj padam. byłam 6 godz w pracy a wczoraj bardzo późno poszłam spać. Dietowo chyba ok : *śniadanie-sok gęsty,świezy 300ml ( marchew,jabłko, burak,cytryna,imbir) miseczka kaszy jaglanej z wanilią ,paroma żurawinami i łyżeczką miodu *obiad: kasza jaglana z warzywami duszonymi króko i sos pomidorowy, surówka z cykorii i jabłek, garść nerkowców *kolacja gęsta zupa jarzynowa(wegańska) + 3 chrupkie chlebki (jeden z masłem,cienko a pozostałe 2 z tofu aksamitnym (jak serek pasteryzowany) i papryką. poźniej 2 łyżki pyłku kwiatowego, 1 sucharek orkiszowy Dobrej Noch sisja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basienka, piszac o wyrzutach sumienia mialam na mysli brata, ze go ruszylo a nie siebie. Wpadaj tu, wiesz, z tym brakiem czasu to ja niezbyt wierze. Owszem, mozemy miec opory pisac, z roznych wzgledow i to rozumiem. Jesli jednak ma sie ochote to napisanie 1 zdania zajmuje chwilke. Dziekuje za zyczenia, mam nadzieje ze mi sie polepszy chociaz obaw tez nie brakuje, chocby takiej ze mama w tej chwili jeszcze potrafi korzystac z basenu. Obawiam sie ze po miesiecznym pobycie w osrodku zatraci to x No niestety, Ania, na to wychodzi. Tak serio to ty masz brata normalnego a my..... tu sobie dospiewaj.Ty nieraz bylas nieszczesliwa ale widzisz, ja tobie bardzo zazdroszcze takiego rozwiazania jakie sobie wypracowaliscie x Sisja, podziwiam cie za ten jadlospis, to znaczy, ze z wlasnej, nieprzymuszonej woli jesz rozne takie wynalazki :) Wiem, ze tak chcesz, ze ci smakuje ale zrozumiec nie moge Dzisiejsze sniadanko tez jem ze smakiem, tylko o ktorej godzinie!!! Chyba ten preparowany ryz z mleczkiem slonecznikiem i ananasem wlacze na stale do posilkow x Jestem niepocieszona bo jutro musze zmienic calkiem diete. Wode moge dopiero wieczorem bo do wc latam co 10 min., wszystkie plynne posilki tez odpadaja no i musze jesc tak, zeby miec sile. Trudno. Druga sprawa jest wazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisjanielgowana
Gdasoniu dla mnie to rzeczy które uwielbiam (jak przestaję oczywiście żreć czekoladę). Jedynie gdybym nie była na diecie to powiedźmy do takiej misy surówki wszamałabym chrupiącą bułeczkę nawet pełnoziarnistą. U mnie naprawdę problemem są wyłącznie słodycze a raczej moje od nich potwornie silne uzależnienie. Poza tym autentycznie lubię co zdrowe: surówki, sałatki,warzywa duszone.kasze, ryby. Nie lubię ciemnego (czerwonego )mięsa...ok z wyjątkiem jagnięciny ale tej już nie jem ze względów etycznych bo jak wyobrażę sobie rzeź tych maleńkich jagniąt to mi apetyt przechodzi. Nie lubię wędlin . sosów, boczku (wędzonego zapachu nawet nie toleruję) tłustych zup (zup na mięsie w ogóle nie robiłam nigdy -z wyjątkiem rosołu-rzadko! na dobrym drobiu kurczak, perliczka). Z niezbyt zdrowych to tylko sery w tym tłuste lubię no i cukier opakowany w ciasta, ciasteczka.placki,serniki, szarlotki.makowce......No I czekolada! Myślę,że gdybym jeszcze i te inne niezdrowe tak lubiła, to już bym dawno tłuste kopytka wzorcowo wyciągnęła :P Trzymaj się. jeden dzień zwłoki w diecie to nie dramat a są sprawy ważne i ważniejsze.Powodzenia;) sisja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisja, ja wlasnie z tych wzgledow jagnieciny i cieleciny nie akceptuje. Ja tak pisze bo dla mnie ta dieta to jest troche koszmarek. Na szczescie tylko te pierwsze 4 dni potem trzeba zasady zachowac ale juz bedzie latwiej. Teraz zadnego chlebka. Nie no, ja widze ze ogolnie mam upodobanie do rzeczy niezdrowych a tu nie ma cudow, chcac zachowac nadal niski poziom tego trzewnego tluszczu to trzeba te diete stosowac przez cale zycie. Czy ja wytrwam? Watpie. Nawet teraz nie trzymam sie sztywno bo ani soli odrobiny ani kawy nie wolno oczywiscie tylko podczas tego poczatkowego. Coz, lepiej cos niz nic x Padam na twarz i bardzo sie ciesze ze zaraz walne sie do wyrka. Wykapalam mame i to zabralo mi wszystkie sily. Zawsze robie to w dzien a dzis jakos tak wyszlo ze o 19 Dobrze ze maz zaproponowal ze zrobi jej kolacje to juz moge tu klikac i odpoczywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mialam goscia wiec za bardzo nie moglam sie odezwac. sprobuje moze gdasoniu z toba diety ale chyba bez tej wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×