Co myslicie o takiej kobiecie tak z boku?

Po 30, nie chce nigdy mieć dzieci, nie chce ślubu, mieszka z facetem na wynajętym, on też nie chce dzieci.

Myślimy, że to ich sprawa

Mają klawe życie

że ma luz i fajne życie

Wasza sprawa, dobrze jak oboje nie chcecie mieć dzieci,tylko innych za to nie krytykujcie. Ślub to nie priorytet,do niczego nie jest potrzebny,chyba że chcecie PIT razem rozliczać ;) Ważny jest uczciwy,udany związek, a że nie chcecie dzieci to Wasz wybór. Tylko żebyś koło 40-tki się nie obudziła,że jednak chcesz być w ciąży. Pozdrawiam

Myślę że ok tylko jeżeli często nie zmieniają miejsca zamieszkania(miasta,kraju) to powinno postarać się o swoje M nie wynajmowane .

a co tu myśleć o kimś kogo nie znamy? nie znając powodów/argumentów dlaczego wybrali takie życie. żyją swoim życiem i tyle

Że bierze z życia całymi garściami i wie ze żyje, a nie trapi się z obsranymi bachorami gdy mąż dyma piękna d**e na boku

Że może jej sie odmienić bliżej 40stki.

polowa moich kolezanek tak zyej wiec norma

To chyba o mnie :-)

Nie znam kobiety, ktora zaluje ze ma dzieci. Znam za to takie, ktore zaluja ze nigdy sie nie zdecydowaly a jest juz za pozno. Jedyne co bym poradzila to zamrozenie jajeczek na wszelki wypadek, wtedy w wieku np 40 lat nie bedzie musiala sie obawiac o zdrowie dziecka.

Mysle, ze naogladala sie zbyt duzo ' Seksu w wielkim miescie " i innych tego typu glupot :D i ze zyje z dnia na dzien, bez przyszlosci, chwila.. I przeminie , bez pozostawienia czegokolwiek po sobie.. Ale to jej wybor i jak chce niech tak sobie zyje :) A ja sobie mge co najwyzej " pomyslec " , jak juz pytasz :)

jeśli tej kobiecie takie życie odpowiada to ok, czemu nie. Dla mnie takie życie po porostu byłoby bez sensu. Każdy niech żyje jak chce.

jak sie obudzi kolo 40 to sobie zrobi dziecko ciemnogrody jedne nie chce nic bo moze nie ma gdzie te dzieci rodzic na wynajetym?

Dla mnie też takie życie jest bez sensu, ale to jej życie nie moje więc niech robi co chce.

a czy autorka ma rodzeństwo tzn czy ją rodzice będą porównywać z rodzeństwem?

Tylko zazdrościć, swoje dziecko kocham nad życie ale gdyby była reinkarnacja chciałabym być w przyszłym życiu bezdzietna singielka, życie rodzinne to jeden wielki kierat

Ma brata ktory ma dwójkę dzieci.

17:17 a Ty co po sobie zostawisz? Odkrylas cos, wynalazlas, mądra książkę popełniłas? Czy tylko dzieci urodzilas które i tak kiedyś umrą i za sto lat nikt o Tobie ani twoich dzieciach nie będzie pamietal

Klawo ale myślę że większość ludzi jednak myśli o takiej osobie że zatrzymała się w rozwoju na poziomie 20-24 latki, że jest to pewna forma stałego zinfatylnienia

Że co jest infantylna bo nie chce mieć dzieci ?!tu siedzą baby z poglądami ze średniowiecza, nie wiedziałam że posiadanie dzieci to konieczność dojrzałości , paranoja

Więcej po sobie zostawi niż jałowa bezdzietna para. Ludzkie życie i przekaże je kolejnym pokoleniom do dalszego przekazywania. Wy nic po sobie nie zostawicie. A że nikt o niej nie będzie pamiętał ? Nie musi. Wystarczy sam fakt że coś zaistnieje po niej. To już będzie pamiątka sama w sobie. O naukowcach też nikt nie pamięta w takim sensie jak piszesz. Owszem jest nazwisko, życiorys ale nikt tych ludzi tak naprawde nie znał i ich nie rozpamiętuje. Jest twór który odkryli a ludzie go użytkują, ale wszystko to lepsze ci naukowcy i pary dzietne niż para która celowo planuje brak potomstwa bez żadnej alternatywy choćby ideologicznej aby zapełnić próżnię. Kobieta która nie chce mieć dzieci jest kobietą pozbawiającą siebie jednego z najistotniejszych i najbardziej niezwykłych celów w życiu. Same się pozbawiacie tego celu. Jest to rodzaj choroby umysłowej. Coś jak a'la samobójca. Czasem ten bunt jest rodzajem makiety przed ludźmi mającą na celu zakamuflowanie przykrego dla niej faktu że facet nie chce jej poślubić ani że facet nie chce mieć dzieci, więc zręczniej jest jej mówić przed ludźmi że nie uznaje instytucji małżeństwa i że jej nie potrzebuje i że dzieci też nie chce mieć. To jest wtedy desperacke ratowanie dumy własnej i często tą desperację czuć.

18:59 Wiedziałam że zaczniesz siebie przedstawiać jako osobe nowoczesną. No tak nowoczesność to tak fajnie brzmi, a staroświeckość to brzmi ujowo. Nie kochana to wasz wkręt. Epatowanie pedalstwem i głoszenie aborcji jako w porządku czynu to też wkręt którego głównym argumentowaniem jest powoływanie się na "nowoczesność". Co to znaczy nowoczesność ? Tzn. coś nowego czego jeszcze nie było, ale nie wszystko co nowe jest lepsze. Czasem coś nowego jest czymś chorym, porypanym, niesmacznym lub obrzydliwym. Taki Hitler np. w latach jego panowania to też z pewnością był "nowy", "nowoczesny", a efekty jego myślenia ciężko nazwać czymś lepszym. To samo się dzieje w dzisiejszych czasach. To co sie próbuje dziś wciskać jako prawidłowość to ja bym to nazwała cyrkiem na kółkach.

gość dziś Hehehe, no taka matka Hitlera też po sobie wiele zostawiła. Nie tam co jakaś bezdzietna, "jałowa" para...

Normalnie nie wiem jak skomentować taką ciasnotę umysłowa, która bije z Twojej wypowiedzi.

gość dziś Albo kobieta, która rodzi ciężko niepełnosprawne dziecko, życie którego jest jednym wielkim bólem i udręką.

Ale ja mam dziecko które kocham i za które życie bym oddala, ale w kolejnym życiu wolałabym być sama i nie mieć rodziny bo to wcale nie jest taki miód , ale jednak zdecydowałam się na nią i ponoszą tego konsekwencje i to jest właśnie dojrzałość, odpowiedzialność za własne czyny a nie posiadanie dzieci, poza tym życie jest jedno i dziecko nie przeżyje go za nas i to właśnie powinno być celem każdego świadomego człowieka, przeżyć życie w zgodzie ze sobą

ość dziś gość dziś Hehehe, no taka matka Hitlera też po sobie wiele zostawiła. Nie tam co jakaś bezdzietna, "jałowa" para... \xx juz ktorys raz tu strasza urodzniem Hitlera. Hitler mial patologioczna rodzine, ojciec sie nad nim znecal, tak zreszta jak ojciec nad Stalinem. Jeśli ma sie normalna rodzinę, dlaczego ma byc Hitler? I nie wychodz z domu, bo ci dachowka na głowe spadnie,

gość dziś Wiesz, nazywanie kogoś jałowym jest okropne. Jeśli już piszesz, że osoba bezdzietna niczego po sobie nie zostawi (nawet jak wynajdzie lek na raka, czy szczepionkę przeciw HIV) a dzietna to już co innego, to trzeba wziąć pod uwagę, że rozmnażaniem się można wyrządzić większą krzywdę światu niż zaniechaniem rozmnażania. Przy okazji można wyrządzić też krzywdę dziecku powołując go na ten świat, ale oczywiście ogarnięta instynktem rozmnażania się samica się nad tym nie zastanawia.