Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy można się bardziej wkopać niż ja? Mam myśli samobojcze i male dziecko.

Polecane posty

Gość gość
12:33 A ilez mozna go wspierac? Dlaczego to tylko ja mam go wspierac? mam go pochwalic za fochy w lozku wczoraj i ze jest jak maly chlopiec? znowu jakas obronczyni kalesonow jakie by nie byly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POLSKA... znowu sie autorko zlecialy p***y ktore nie widza nic zlego w zachowaniu faceta ktory odstawia to co twoj, a zmieic kaza sie kobiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co, nieprawda moze ze wiekszosc kobiet to sprzedajne d****i? autorko one popieraja twojego meza bo powachaly ze twoj kase zarabia no to wszystko mu wolno. daje ci twoja pensje dla ciebie wylacznie wiec ma prawo mowic i robic co chce. Sprzedajne dzifki i chca z autorki tez zrobic niewolnice pana z kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Wolalabym by zarabial mnie ale mial czas na rodzine. Powaznie. Bo od pewnego pulapu nie ma juz roznicy w poziomie zycia, a czasu dla rodziny jest niepotrzebnie coraz mniej. Moi rodzice cale zycie zyli skromnie i tata kasy mial malo a mimo to moja mama jest z nim szczesliwsza niz ja z moim mezem. Nie lece na hajs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę z doświadczenia i poradzę jak najlepiej mogę. Miałam przemoc domową ponieważ nieodpowiednio reagowałam na frustracje męża, a mogłam zachować spokój i zrozumienie dla jego osoby. Ale jestem typem że nie potrafi się opamiętać stąd nie mogłam zamknąć buzi na kłódkę , kiedy coś było nie tak. Z perspektywy czasu a minęło kilka ładnych lat jak nie jestem już z mężem, wiem że mogłam zapobiec rozwinięciu się tej "złej atmosfery" a nawet zapobiec rozpadowi związku. Twój mąż jest niedoceniany, zapracowany, zestresowany, i nie może skupić się na nikim bardziej niż na tym jak On się czuje. To takie napięcie u facetów w pewnym wieku. Dlatego radzę Ci abyś znosiła to z wielkim spokojem, daj mu wsparcie, wszystko co najlepsze od kobiety, ciepłe słowa, miłość i zrozumienie. Znoś wszystko ,ale nie daj Sobą pomiatać i nie może Cię obrażać, wtedy upomnij że boli Cię że mówi do Ciebie w ten czy inny sposób. Czasem poproś go o przysługę np w opiece nad dzieckiem ale nie rób tego często. Dbaj sama o dom , dziecko , staraj się jak tylko możesz , dasz radę. Wytrwaj tak przez kilka kilkanaście miesięcy, a gdy On się nie zmieni przez ten czas, spróbuj namówić go do wizyty u mediatora. To wasza ostatnia szansa. Jeśli nawet to się nie uda a on opamięta się zbyt późno, pamiętaj że przynajmniej zapamięta Cię taką , która się starała i nie doprowadzała do kryzysu. Z biegiem lat to On będzie się z tym źle czuł i on będzie miał wyrzuty sumienia a nie Ty /tylko to się liczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje! Mam problem z polskimi znakami, a raczej z klawiatura, stad pisze czasem bez nich. Uwazam, ze to co piszesz to madra rada, mnie rowniez trudno jest nie zaogniac pewnych sytuacji, bo jestem wybuchowa i nie umiem odpuscic, a zaczac ze mna klotnie to jak otworzyc puszke pandory, ja po prostu nie umiem sobie powiedziesc "dosc". Potrafie klepac podobne kwestie obrocone na sto roznych sposobow przez godzine albo i dluzej. Czasem sie obawiam ze nic sie nie da z naszym zwiazkiem zrobic wlasnie dlatego, ze ja nie umiem sie uspokoic totalnie kiedy cos jest nie tak. temperament okropny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to od kiedy on jest taki zimny i nie okazuje co czułosci? kiedy nastapila zmiana w jego zachowaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , wydaje mi się , że masz problem głównie z tym , że maż nie poświęca Ci czasu . Dach nad głową masz , jedzenie też , ba nawet kasę z macierzyńskiego . Ile wyciągasz 1500 ? To nie tak mało , bo ja nie mam prawie wcale . Dziewczyny dobrze piszą , ze powinnaś się zorganizować . Tak niestety wygląda życie , jak mąż idzie na cały dzień do pracy i jeszcze pracuje wieczorami to ty zajmujesz się domem , oczywiste . Pomyśl , co byś zrobiła gdybyś musiała iść jeszcze do pracy etat i po pracy jeszcze dom i dziecko . Ja wstawałam do pracy o 5 lub 4 , o 15 po dziecko do żłobka ( rano zawoził mąż ) i o 16 byłam w domu z zakupami . Padałam na 'pysk" a tu jeszcze trzeba dom posprzątać i z marszu obiad robić i tak do 20 tej albo dłużej . Masz kupę czasu i kasę z macierzyńskiego to pomyśl nad inną pracą , np. w domu i jak będziesz chciała odejść ( uważam , że każdy jest wolnym człowiekiem ) to nie będziesz musiala dawac dziecko do żłobka gdzie będzie wiecznie chory i stać Cię będzie na wynajęcie czegos . Ja mam gorszą sytuację niż ty . Mąż coraz częściej mnie wyzywa , proszę go ale on nie słucha , mówi , że w nerwach wszystko aż do dziś gdy obudził dziecko nad ranem przypadkiem i zaczęło płakać a on że ono jest ułomne bo wyje mocno ( syn ma 2 lata) . Tak się wkur ... , zrobiłam karczemną awanturę , że przegiął pałę i koniec . Od dziś nie mam zamiaru spać a za 1,5 mies się wyprowadzam . Tylko , że ja nie mam nikogo . Mam tylko siostrę ale daleko mieszka . Żadnej koleżanki , przyjaciółki nikogo , jestem sama . Za to mam prace w domu i mogę się bardzo skromnie na początek sama utrzymać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początku cie wspierałam, napisałam ci nawet o tym koncie oszczędnościowym, ale już nie mogę dłużej tego czytać. Jestes strasznie zalosna i dziecinna, zachowujesz się jak mala księżniczka. Zycie to nie bajka. Myslisz ze inny facet da ci wiecej milosci? Szczerze w to watpie. Faceci ogolnie nie sa wylewni, zwlaszcza gdy ktos im truje caly czas nad glowa. Sama stwarzasz taka zła atmosferę między wami. Ja tez bylam taka dziecinna, placzliwa i bezradna. Nie przystosowana do życia dorosłego. Ale w końcu dorosłam, wychowałam dwoje dzieci prawie sama, bo maz na tirach(po kraju) i oprócz tego swój mały biznes rozkręca. I wiesz co, jestem dumna z siebie, ze mi się to udało, bo się sama ogarnelam. Musiałam sobie poradzić. Do nieobecnosci meza juz sie przyzwyczaiłam. A każda chwilę razem staramy się celebrować, a nie ciagle żreć sie ze sobą. Życzę ci, więcej dystansu do życia. I nie rozkminiaj tyle tylko ŻYJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej doradzić na kafe "zostaw, odejdz", zamiast próbować naprawić. Jestem zdania, ze nie ma czego ratowac tylko w przypadku, jak jest przemoc czy to fizyczna czy psychiczna. Wtedy wyboru nie ma. Mąż nie powinien się tak zachowywać, ale kurcze my tam nie siedzimy, nie robimy za materac i tak naprawdę nie wiemy na ile sytuacja jest beznadziejna. Moim zdaniem wasz zwiazek jest do odratowania, lecz najważniejsze tu sa checi meza. Musisz z nim porozmawiac, i to bardzo szczerze, wlacznie z tym ze rozwazasz rozwod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c.d Musisz teraz być tą silniejszą, weź się w garść , zapanuj nad charakterem, musisz być spokojna, mężczyźni cenią opanowane spokojne kobiety a ty zaogniasz jak sama napisałaś sytuację. To jest kwestia czasu kiedy On nie wytrzyma i cię uderzy, przestanie mieć do Ciebie szacunek , kiedy będziesz się tak zachowywać. Byłam w twoim wieku taka sama a teraz dojrzałam i trochę żałuję tamtego związku ale tak być już musiało. Tobie może się jeszcze udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c.d facet aktualnie się nie zmieni , trzeba trochę poczekać, nie naciskać, nie wymagać za dużo i przede wszystkim dać mu żyć tak jak chce. Przeważnie czas działa na korzyść. Jak Cię nie obraża i poniża to nie jest jeszcze tak źle, nie dopuść że przestanie Cię szanować. Nie wykłócaj się, nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracając do tematu twojego faceta, polecę ci książkę Lew Starowicz - "O mezczyznie" właśnie ją czytam i cały czas myślę, ze informacje tam zawarte były by dla ciebie pomocne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, myślę że pracodawca nie "obrazil sie" na Twoja ciaze....po prostu musial znalezc zastepstwo to chyba naturalne,mial czrkac 1.5 roku czy ile na to az wrocisz do pracy? Co do depresji,ja nie rozumiem dlaczego nie pojdziesz do psychologa, ten skieruje cie do psychiatry I dostaniesz fajne,niebieskie tabletki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×