Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Mam potwora, a nie dziecko

Polecane posty

Gość gość
To czemu zima z nim gdzies nie pojezdzisz? Nawet jakies wyczieczki minimalnym kosztem finans. Zapisz go na pilke. Prawie wszwdzie sa jakies zajecia dla dzieci. Sprawdz pobliskie remizy i domy kultury. No wysil sie troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja pisałam ze to nietypowy autyzm i do tego ADHD:( czy ma jakieś utarte schematy, pilnuje czasu, robi cos zawsze tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Weź już przestań z tym autyzmem... Jak chodziłam do podstawówki to co drugi chłopiec tak się zachowywał :D a szczególnie takich dwóch,pani nie dawała sobie z nimi rady(otwierali okna,rysowali po ławkach), a ostatnio spotkałam jednego z nich i super facet z niego wyrósł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Maly nie ma schematow. Jest raczej ''normalny''. Tylko strasznie predki i nieposluszny. Alez oczywiscie, ze z nim jezdze. Czasem zabieralismy malego do pizzerii, ale uciekal do ekspedientek z lade, bral lizaki... Naprawde to nic fajnego, gdy zamiast spokojnie chociaz zjesc, musielismy za nim ganiac. Jezdze z nim do swoich kolezanek, ktore maja dzieci w podobnym wieku. Jedna mieszka 40 km dalej, chodze do znajomej, ktora mieszka w tej samej miejscowosci, co my. Przeciez codziennie nie bede sie zwalac komus na glowe z malym. Jutro mamy pojsc do jego kolegi. Dzis bawilam sie z nim w chowanego, pisalam literki, poszlismy na dwor, potem troche go chcialam wyciszyc- polozylismy sie na lozku i opowiadalam mu bajke o chlopczyku, ktory byl niegrzeczny (maly uwielbia ta bajke). Syn ciagle mowi, ze on to tak nie robi, bo on to jest grzeczny (a wszystkie historie opowiadam z zycia wziete heh). Przeciez nie moge poswiecac mu 100% czasu, bo musze cos ugotowac, posprzatac... Jednak przychylam sie najbardziej do waszych wypowiedzi, ze malemu po prostu brakuje dzieci, towarzystwa. W marcu maja byc wnioski o przyjecie do przedszkola, wiec na pewno zloze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odbieraj tego, że się czepiam :) bo sama przechodziłam podobne jazdy z 5letnim synem. Jakie przykładowo posiłki mu dajesz? I jak wygląda jego przykładowy normalny dzień -rozkład dnia.Co mu sprawia radość a czego nie lubi? Ja np.wiele rzeczy nie zauważyłam i pomoc w postaci analizy dnia,zainteresowań i posiłków dużo nam pomogła. A jestem psychologiem dziecięcym więc może coś podpowiem :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka79
A ja napisze inaczej... Przemysl w jakich sytuacjach marudzi/broi najbardziej? Przemysl jaka komunikacje stosujesz Ty? Czy jest to wieczne jojczenie i Ty zawsze/nigdy? Wydaje mi sie, ze problem nie lezy w zlosliwosci, a w zwyklym braku poprawnej komunikacji. Zacznij od prostej sprawy - ogranicz slowa. Jesli skacze po lozku powiedz najwyczajniej w swiecie, ze a) moze poskakac po podlodze/trampolinie/czymkolwiek do tego przeznaczonym b) ze nie chcesz zeby po tym lozku skakal. I tak do skutku - nie oczekuj rezultatow od razu. Wazne, powiedz to na spokojnie :) KOlejna sprawa - czterolatek to juz spory facet - daj mu troche odpowiedzialnosci. Niech sam sie ubiera, niech sam smaruje maslem chleb., niech sam skacze w kaluzy (przeciez sa kalosze), niech sam spadnie z krzesla. I glowa do gory...czterolatek to durny wiek. Cierpliwosc, opanowanie, konsekwencja, nowa forma komunikacji (na spokojnie i bez "bo Ty zawsze, a ja flaki wypruwam"), danie mu odpowiedzialnosci za cos...bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie sadze ze co drugi twój kolega tak sie zachowywał?!!! To nie chodzi o łobuzerstwo a o złośliwość, duza inteligencje, bystrość, wg mnie to nie jest kwestia braku kontaktu z dziecmi tylko zanurzenie jakieś, czy wasze dzieci sikają na złość na zabawki? Latają jak z pieprzem po lokalu i zwalają lizaki z blatu? Specjalnie rozsypują cukier? No zastanówcie sie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko napisze tak dyscyplina, zbilansowane pożywienie i ruch. Co z tego ze przewieziesz go 40km autem czy z nim portsujesz? On potrzebuje sie zmęczyć! A wiec zacznij go wychowywać, dyscyplinować, zapewnij mu dużo ruchu ( jakieś zajęcia ruchowe typu basen, gra w piłkę, jazda konna...) i uważaj na dietę bo np herbata, kostki rosołowe, napoje słodzone itp sa pobudzające przyjrzyj sie pokarma jakie młody je i pomysł czy nie dostaje w pożywieniu więcej energii niż potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam cały wątek. Mam wrażenie Autorko, że nie słuchasz rad... Współczuję Ci, ale niestety... przykro mi to mówić, wieś nie jest dobra dla dzieci. Spacerujesz - ok, super, ale oprócz jednego placu zabaw co tam dziecko ma robić? Atrakcją dla synka nie jest wyjście do babci, do starszej osoby... Koledzy - ok, gdzieś się przewijają, no i ta działka z trampoliną. Ale ja sama nie zdecydowałam się mieszkać w domu na wsi (miałam taką możliwość, dziura z kilkoma sklepami...) - wolałam duże mieszkanie w mieście. Moja pociecha chodzi na basen i tenisa stołowego, we wtorki na świetlicę w klubie malucha gdzie są 2-godzinne zorganizowane zajęcia z grami planszowymi, zajęcia ruchowe, jakieś malowanki itp. (w MOKU za darmo). Mam tu dużo możliwości, place zabaw wkoło, park, spacery nad rzekę. Moje dziecko uczestniczy w życiu domowym - podaje mi pranie, jak gotuję czytam przepis najpierw dwa razy a później razem "z głowy" mówimy i po kolei przygotowujemy potrawy. Brudzi się? Tak, owszem, mąka na koszulce, blacie i podłodze, wieczorna kąpiel - łazienka zalana. I co z tego? Jest mop, odkurzacz, ściereczka! Uwierz mi, jestem czyściochem, codziennie odkurzam i myję podłogi + na bieżąco co się pobrudzi. Generalnie wszyscy radzą Ci, abyś pozwoliła dziecku się pobrudzić, zapisała na basen, zorganizowała mu czas - bo chodzenie do babci i siedzenie w kącie to nie jest dzieciństwo. Ty wogóle jak odpowiadasz się do tego nie odnosisz. I popełniłaś błąd jak pewnie każdy z nas - pobłażałaś, dlatego osikał zabawki czy rysuje po drzwiach i ścianach. Musisz być konsekwentna i ZORGANIZOWAĆ ten czas chłopcu, z czasem będzie lepiej. Proszę grzecznie, niech to do Ciebie dotrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze raz ja, ta co cały wątek przeczytała. Naszła mnie jeszcze myśl, że może za mało go chwalisz. Jak się porpawnie zachowa albo w czymś Ci pomoże to chwal synka, przypominaj mu co np pół godziny jaka jesteś dumna że tak pięknie się potrafił zachować. Wiecej pochwał niż kar przynosi świetne rezultaty (wiem z autopsji, poza moim szkrabem jeszcze testuję to latami na uczniach, jestem nauczycielką...). Sama mieszkam w mieście, gdzie jest kilkanaście szkół i kilka przedszkoli, mamy kino, małą galerię, kilka szkół tańca (moje dziecko chodzi jeszcze na zumba kids, zapomniałam napisać). Mam super bratową i super szwagierkę, nasze dzieciaki są mniej więcej w tym samym wieku. Do dużego miasta z salą zabaw albo trampolinowym światem mamy dokłądnie tyle co Ty, 50 km. Co dwa tygodnie jedna z nas zbiera dzieciaki i jedzie własnie do dużego miasta. Ostanio ja zabrałam maluchy na grę dla dzieci typu "Escape the room", miesiąc temu bratowa zabrała naszą trójkę do aquaparku 80 km w jedną stronę, latem są to kajaki, zoo itp, dużo atrakcji w okolicy szukamy na grouponie żeby było taniej. Wychodzi na to, że raz na miesiąc muszę zainwestować w dzieciaki około 100-150 zł, ale co kolejne wyjazdy robią to bratowa i szwagierka.... Skoro nie masz rodziny blisko żeby tak "szaleć" (nam wychodzi nas na półtora miesiąca na jedną osobę wypad, więc to nie duży wysiłek) może umów się z mamą kolegi Twojego synka na coś takiego. Zapowiedz swojemu dziekcu, że czeka go super nagroda jeśli bedzie grzeczny. Ja nie potrzebowałam takiego rozwiazania, ale może kup magnesy z buźkami (uśmiechnięte + smutne) na lodówkę i za każde dobre czyny nagradzaj masnesem, złe też wieszaj - żeby wiedział co może a czego nie. Jak np zbierze 20 magnesów czeka go nagroda, ale nich to nie będzie rzeczowa niespodzianka, ale np wspólny wypad na jakieś skałki (nie wiem gdzie mieszkasz), nad jezioro, na sanki zimą... Motywacja czasem jest kluczem do sukcecu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jak ten potwór? Do Gość wyżej - popieram, autorka nie cyztała ze zrozumieniem albo jest ograniczona i niby pyta, ale nic nie dociera. Pewnie dlatego juz nic nie odpisuje. A błędy wychowawcze popełnia każdy a mały jest w takim wieku ze ejszcze wszystko można "naprawić", tlyko trzeba czasu i cieprliwości, a nie "rzucić dziecko w kąt", jakby chcoała autorka... Posprzątać, ugotować,, poprać i poprasować. Dziecko niech się zajmie sobą. Takie oto myślenie... Lepiej jakby autorka poszła do pracy a malucha do przedszkola dała, ale nie, ona będzie siedzieć w domu i udawać że dziecko wychowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjscie do znajomej, ktora ma dzieci w tym samym wieku to atrakcaj dla Ciebie a nie dla dziecka. Tylko dlatego, ze dzieci sa w tym samym wieku nie znaczy, ze beda se razem dobrze bawic. Pozatym nadal sa zamkniete w domu, gdzie nie wolno biegac, skakac czy krecic sie na krzesle. Zupelnie nie bierzesz pod uwage potrzeb Twoje go dziecka, interesuje Cie tylko to, zeby tobie bylo lekko milo i przyjemnie. Zapisz go juz do tego przedszkola, bo nie potrafisz mu zapewnic wlasciwej opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znowu: wyjscie do pizzeri to taka atrakcja dla czterolatka??? Znowu ma siedziec grzecznie i sie nie krecic. tez mi radocha, pfff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla niektórych dzieci wyjście do pizzerii to atrakcja, dla innych do parku. Ale zgadzam się z poprzednikami - dziecko musi nabałaganić, nabrudzić, pobrudzić siebie, pomazać się mazakami czy błotem. Od tego jest mydło i mop, żeby zmyć brud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka -typ męczennicy, woli narzekać i nie może sie pogodzić, że jej dziecko nie jest aniołem - posadzic na doopie i ma sie sam sobą zajac. Dziecko - potrzebuj***ardzo dużo ruchu, fizycznie musi sie zmęczyć, potrzebuje przestrzeni. W domu czuje sie uwieziony. Poza tym potrzebne mu jest: 1. Staly rytm dnia, 2. Zero cukru, herbaty, kostek rosołowych, napojów, soków, itp. 3. Stanowczych i spokojnych rodziców - a nie cieple kluchy i histeryków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam książkę pt " probowalam juz wszystkiego" też myślałam że mam niegrzeczne dziecko, a okazało się ze moje podejście do dziecka było zle. Dużo rozmowy i tłumaczenia a nie rozkazów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile razy pytalas czy pomoze co w praniu, gotowaniu, sprzątaniu...te rzeczy dzieciom sprawiaja przyjemność. Daj mu plastikowy nozyk, niech "obiera" z toba ziemniaki, daj mu szmatke, niech sprzata z Toba. Niech czuje sie potrzebny. Ja zawsze pytan sie dziecka, jakie ma plany na spedzenie dnia wolnego od przedszkola, na co ma ochotę. Jak juz wymieni, to mowie, ze dobrze, ale mama tez ma plany i musimy je pogodzic-ustalamy wspolnie w miare realny rozklad dnia. Mam dziecko bardzo absorbujace, bardzo zywe, "nadpobudliwe". Zatanow sie nad swoim zachowaniem, bo zachowanie dziecka czesto jest odzwierciedleniem naszego zachowania wobec niego, dzieci wyczuwaja nasze emocje. Bardzo czesto problem tkwi w rodzicach, nie dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka matka takie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Ale autorka wyraźnie nie chce z nim nic ustalać. Chłopiec ma siedzieć w kącie, nie bałaganić, nie biegać, nie pomagać. Ma być błysk w domu, po zmyciu podłóg chodzić po nich nie można bo ślady po skarpetach zostaną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze po ofostu to taki maly Lider z niego wytasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka, 17:36, - a to juz sobie sama zinterpretowalas. NIGDZIE nie napisalam, ze ma byc blysk w domu i ze dziecko ma siedziec na doopie, wiec prosze cie nie wciskaj mi ''slow'', ktorych ngdy nie napisalam. Pytacie, dlaczego nie odpisuje? Bo jak juz zaczelyscie sobie dopowiadac, dokladac, pisac swoje domysly i obrazac to stwierdzilam, ze po co mam pisac, skoro wy i tak lepiej wiecie? Dziekuje niektorym uzytkowniczkom za rady, dostosowalam sie do niektorych, widze poprawe w zachowaniu syna, ale nie mam zamiaru pisac z osobami, ktore tylko czekaja na to, by polemizowac z kazdym przeze mnie napisanym slowem i ktore chca tylko i wylacznie zgnoic mnie jako matke i jako kobiete (taka jak wy, moje drogie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytlam tylko wpis autorki ja mam takie samo dziecko. w tym samym wieku. bardzo ci wspolczuje. znam to, wiem o co chodzi. dziecko ktore sie nie slucha i jest nadpobudliwe to tragedia. ja juz sie ostatnio lapie ze go nie lubie i robie wszytsko zeby z nim nie przebywac (wyjazdy, oddawanie do babci, oddawanie do bawialni do opiekunek itd.) moje dziecko chodzi do przedszkola, ja w tym czasie pracuje w domu.Ale i tak te kilka godzin w ciagu dnia jak z nim jestem plus weekendy doprowadza mnie do furii. dziecko ciagle ze wszytskim jest na nie, nie slucha sie, buntuje, co chce robic to on chce inaczej non stop histerie, nie chce ze mna pracowac plastycznie i nie lubi zabaw ktore wymagaja skupienia uwagii. mojego meza nie ma w domu calymi dniami takze jestem z nim sama i mam juz nerwice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:26, mialam juz nie pisac, ale odpisze Ci, bo wiem swietnie, jak sie czujesz. Tylko, ze ja jestem NON STOP z dzieckiem. I nie mam go z kim zostawic. Kobiety pisza, ze to nuda. Byc moze maja racje, nie przecze, ale problemem nie jest tylko i wylacznie nudzenie sie. Od pocatku probuje to wytlumaczyc> np. mowie do mojego dziecka, zeby przyszlo, to mu poprawie spodnie- nie. Mowie, zeby dal wysmarkac nos- nie. Aha, tu z pozdrowieniami dla pani, ktora napisala, zebym dala sie dziecku w kaluzach pociapac. Dalam, a jakze, przeciez tak kafeterianki doradzily. Do domu wrocilismy z mokrymi spodniami, stopami, a dzis moje dziecko nie moglo w nocy spac przez mega katar. Wybaczcie, ale sama zweryfikuje, ktore rady wprowadze w zycie... Mowie do dziecka, ze zaraz mu zrobie cos jesc, tylko pomyje naczynia, on nie slucha tylko wylazi na szafki i szuka platkow... Musze wszystko robic w dzikim pedzie, bo moje dziecko cos rozrabia. Mowie, zeby nie ruszal u ciotki w mieszkaniu porcelanowej figurki na parapecie, bo to nie jest do zabawy- bedzie sie dalej bawil, dopoki nie wstane i go nie odgonie, w innym wypadku moglabym tak powtarzac 10 razy, a on i tak nie uslucha. Musialabym spedzic dzien na karaniu go, zabieraniu zabawek, doslownie caly dzien. Sam by w koncu zglupial od tego. Tez nieraz lapie sie na tym, ze czuje niechec do niego, na szczescie szybko mi przechodzi. Pozdrawiam towarzyszke niedoli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany, ale jestem w szoku:-( Koleżanka nie przyszła dzisiaj do pracy. Trafiła do psychiatryka, nie dawała rady wytrzymać z trudnym dzieckiem. W głowie mi się nie mieściło, ale teraz już wiem jak to się mogło stać :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko cieszę się, że coś mogłyśmy pomóc. A co dokładnie zastosowałaś, jeśli mogę zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, przede wszystkim nie je tyle slodyczy, mniej bajek oglada. Ale z tymi robakami to chyba pojde do lekarza, bo od 2-3 dni maly mowi, ze go tylek swedzi. No i wiecej sie z nim bawie. Oczywiscie zdarza sie, ze jest niegrzeczny, ze ma taki nalot, ale jest jakby troche lepiej. Bajki moze ogladac tylko rano- uwielbia Masze i Niedzwiedzia, ja wtedy mam czas, by rozpalic w piecu, nakarmic zwierzaki, na szybko wypic kawe... Potem oglada bajke na wieczor. Wprowadzilam mu bardziej rutynowy tryb zycia, w kazdym badz razie staram sie, by w godzinach 20.00-20.30 juz spal. Poprawa jest, nie przecze. Nadzieja jest, ze beda z niego ludzie. Dzieki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To super. Jeśli mogłabym doradzić, to oprócz tego żółtego leku na owsicę, kup parafarm, ale w płynie. Siebie i męża też przelecz, ale to c***ediatra też powie. Jeśli jest pies, albo kot w domu, też regularnie odrobaczać, bo dziecko będzie sie zarażać od zwierzęcia. Z tym słodkim tak trzymaj. Z czasem jeszcze mu ogranicz, to możesz wierzyć albo nie, ale głupi sok z marchewki jest wtedy tak słodki, że aż mdli, jak człowiek się od słodkiego odzwyczai. Ta rutyna to też ok. Dziecko potrzebuje takich sztywnych ram. Zasad. A na swoje nerwy spróbuj chmielu. Paczuszka tabletek kosztuje parę złotych, a daje efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko musisz być cholernie konsekwentna. Rozumiem cię , również to że nie możesz na niego patrzeć. Musisz poświęcać mu czas na zabawę na tyle ile uznasz na ile masz czas na tą zabawę, dużo z nim rozmawiaj . Zabawki mu nie wystarczają bo jak widać nudzą go i dlatego nadmiar energii wyładowuje w najgłupszy z możliwych sposobów czyli na denerwowaniu ciebie. Nie pozwalaj na takie rzeczy. Za każdą złośliwość kara w postaci takiej że mały sprząta po sobie, zmywa, układa, choćbyś strowała na siłę jego rękami. Jak marudzi i błaga , nie ustępuj dopóki nie naprawi błędu , nie zrobi tego o co prosisz. Niech wie że za każdy czyn są konsekwencje ale też niech wie że nie tylko kary istnieją, nagradzaj za dobre rzeczy. Jak się dobrze sprawi, posłucha cię, posprząta to w nagrodę dostanie mu się czas z tobą, będzie mógł się z tobą pobawić (tyle że musi to być z chęcią a nie od niechcenia :D ). Organizuj mu jakieś zajęcia, niech ci pomaga, nawet gotować. Powiem ci że mój dwulatek (2,5) roku jest podobny, jak nakrzyczę to jest gorzej bo się mści. Teraz mam Taki sposób że odkurza ze mną podłogę, wyłądowuje sztućce i talerze ze zmywarki i układa w dolnej szafce. Pozwalam mu malować palcami po papierze albo razem budujemy garaż . Owszem, nadal mnie męczy, ciągle woła mama i mama, mama patrz dźwig jedzie itp. ale jaki jest z siebie dumny jak sam posmaruje sobie kanapkę czy położy pomidor czy paprykę na nią. Spróbuj tak ze swoim synem tylko bez złości, tak na czysto od zera żeby on czuł że masz do niego jakieś zaufanie i cień sympatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super autorko. To ja od odrobaczania :) bedzie lepiej. U nas tez pomoglo ustalenie sztywnego planu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki:) Dzisiaj maly ze mna sprzatal. Scieral kurze itd. Aaaa, powiem Wam, ze jesli on cos rozleje, to dla niego nie jest kara, gdy zetrze to. Nie traktuje tego w pojeciu: zbrodnia i kara. Wiec moze tak rozlewac godzinami, a gdy musi sprzatac to bardziej go to rajcuje, bo leci po mopa czy scierke, a potem tym mopem po syfitach, scianach... No ale sprobuje opanowac i to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×