Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zazdroszcze kobietom które maja męzów inzynierów....wy tez?

Polecane posty

Gość gość

zazdroszcze kobietom które maja męzów inzynierów....wy tez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie kolezanki ,ktore maja mezow inzynierów po polibudzie sie chwala ,ze nie wiedza co z kasą robic.KOlezanki maz to inzynier budownictwa i ma swoja firme gdzie robi projekty konstrukcji budowlanych. Podobno wystarczy miec uprawnienia budowlane i zyc nie umierac. Ona mowi ,że juz nie wiedza na co kase wydawac i ze moze mi pozyczyc jak bede w potrzebie..ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czego konkretnie zazdrościsz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo czego sie zazdrosci inzynierom.Ze sporo zarabiają.Zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądre są to i mają fajnych mężów. Wiedziały wokół kogo dupką zakręcić żeby być ustawione do końca życia. Żeby wyrwać takiego faceta trzeba być typową "kurką" cichą, posłuszną, bo oni nie chcą kobiet na swoim poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:56 doprawdy? Ja i mąż jesteśmy po tym samym kierunku. Męskim kierunku. U mnie ma roku było 3dziewczyny u męża 2. I znakomita większość znajomych ze studiów czy z pracy (ludzie bardzo "techniczni") tworzy związki z ludźmi również wykształconymi i aktywnymi zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wypowiedzi gościa z godz. 14.56 No nie do końca jest tak jak piszesz, że wolą ciche mniej inteligentne kuzyn jest inż. budownictwa a żonę ma po farmacji. Jego kolega programista też ma żonę z wyższym wykształceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurde ale fajnie by bylo byc inzynierem i zarabiac tyle kasy co oni..szoda ze talentu do matmy nie mam:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha marne provo, bo nie wierzę, że ktoś może być tak głupi. Mam znajomego po polibudze budowlance i pracuje w spółdzielni mieszkaniowej. Nie ms źle, ale koksow nie zarabia. Koleżanka inżynier pracuje u męża i pomaga mu w fakturach. Kiedy wreszcie zrozumiecie, że i po zawodowce można zostać prezydentem. :P Po prostu jedni ludzie mają łeb do interesów i parcie na karierę, a inni nie. Wykształcenie nie ma tu wiele do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąż jest po budownictwie, ma uprawnienia, nie zarabia dużo, poza domem ok. 11h dziennie i często soboty w pracy. Ja tez pracuje w budownictwie i mam podobna wypłatę. Razem mamy ok. 8-9tys miesięcznie, to nie jest dużo, nic nie odkładamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, że to mało. Mój mąż zarabia sam ponad dyche i nie jest inżynierem. :P Niestety ja tylko dwa koła, ale siedzę tylkiem w biurze i pół dnia na Kafeterii. :D do 16, 8 godz, bez weekendów, też sobie chwalę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HAHAHHA....smiechlam. Mam meza po polibudzie, zarobki bardzo wysokie, branza: informatyka w bankowosci. Sama jestem po kierunku jezykowym na UW. Maz jest bardziej smialy ode mnie, lubi byc w centrum uwagi, ja wole sie nie wychylac. I jak, wyrocznie, jest to juz mezalians, czy jeszcze nie? Ja jestem kurka ktora zakrecila doopcia kolo bogatego, czy jeszcze nie? Hah, pewnie wiele osob tak mysli ale kolo tylka mi to lata. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie zazdroszczę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mojego meza nie obchodzilo co studiuje, normalnych facetow to nie obchodzi. Ale fakt, wiekszosc po studiach chce miec kobiete rowniez po studiach, by trzymac pewien poziom...dlatego tez moj maz nie jest z osoba bez studiow, ja tez mam wyzsze wyksztalcenie. A ze nie tak wypasione, to jakos dziwnym trafem mu nie wadzi. Ja cale swoje dwa kola jak to ktos napisal, mam dla siebie bo maz tak chce. I ciesze sie, choc nie powiem, chetnie zarobie wiecej by jeszcze wiecej moc na siebie wydawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malomownosc, brak empatii, koncentrowanie sie na jednej sprawie na raz i zapominanie o calym swiecie, obojetnosc, drobiazgowosc, zapominanie o sprawach niezwiazanych z praca i tego co sie zrobilo czy powiedzialo.do tego uwazanie nie-inzynierow za calkowitych idiotow, oraz tych co nie rozumieja tego typu spraw-scislych i technicznych, wysmiewanie osob myslacych innym niz matematyczno-logiczny tor i ludzkich uczuc to typ inzyniera.podobno jako dzieci sa skrajnie nietowarzyscy, malomowni i zamkniecie w sobie, tak ze rodzice podejrzewaja autyzm/niedorozwoj umyslowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dodam, ze fakt, znam dwoch takich co szukaja lasek po scislych kierunkach lub z wlasna kancelaria (prawo + aplikacja), ale to sa faceci z golymi tylkami w sensie sami pokonczyli jakies europeistyki to teraz skreslaja laski bez duzej kasy i z kierunkow mniej kasowych, bo przeciez musza sie podczepic pod laske skoro sami sa zerami a nie facetami. Bylo gdzies takie powiedzenie "mezczyzna jest jak bank: musi zarabiac". Moze nie musi miec kokosow no ale dla mnie koles z dochodem 1500 siedzacy w Polszy na tylku, nieuczacy sie, niestarajacy sie nic zmienic to chyba tylko laske z kasa moze sobie "przytulic". O ile ona go zechce, a moze zechciec, bo milosc nie wybiera po portfelu, pochodzeniu, rasie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:23 No dokładnie, jesteś kurką :) Faceci z przyszłościowym wykształceniem biorą sobie humanistki bez możliwości dobrej pracy, bo czują się przy nich lepsi. Dają 5000 na stół (albo i więcej) no i żonka jest cicho, obiadek zrobi, posprząta, a mężuś w pracy posuwa stażystki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:28 kobieto, wypisz wymaluj moj kolega geniusz matematyczny... jest duzo w tym co mowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak mowie, inzyniet to nie tylko wyksztalcenie.to cecha charakteru i umyslu ktora zwykle jest udokumentowana wyksztalceniem.uwazam ze inzynier powinien sie zwiazac z zimna inzynierka bo inaczej bedzie pieklo, zwlaszcza w zwiazku z wrazliwa, empatyczna humanistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:29 Tak sobie mow, tak sobie to tlumacz :) Nie wiem co robi maz, a maz nie wie co w godzinach pracy robie ja, ale ufamy sobie, jednakze tobie to pojecie zaufania nie jest blizej znane. Wspolczuje. Stazystki w dziale IT...hmmm :D Tak, jest ich tam na peczki, zaiste. Szkoda tylko ze w dziale meza nie ma ani jednej kboiety bo zwyczajnie glowa nie ta, za tepe sa. Ja tez, bo w zyciu bym nie ogarnela tego co on robi. A nawet gdyby byly, zdradzic moze kazdy i wyksztalcenie faceta i wykonywany fach nie maja tu nic do rzeczy. Ale rozumiem ze chcesz sie jakos pocieszyc ze na ciebie zaden zaradny koles nawet i bez wyksztalcenia by nie spojrzal, powodzenia :) Poza tym tepa jestes bo niewiele wiesz... moja kolezanka humanistka kladzie na stol 7000 zl co miesiac a jej maz podobnie choc on jest scislowcem. Tu nie chodzi o wyksztalcenie a lut szczescia, zaradnosc i ogarniecie. Nie rozumiesz bos glupia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 56 Masz cos z głową? Ja mam męza inzyniera programiste, zarabia duzo, nawet bardzo a ja jestem na kierwoniczym stanowisku, więc twoja teoria sie nie sprawdza. Ktos tam pisał, że wykształcenie nie ma nic do zarobków. Czasami tak, bo jak ktos ma smykałke do interesow to po zawodowce sie dorobi, ale w wiekszosci jednak sie liczy. Mąz nie pracowałby jako programista, gdyby nie skonczył takiego kierunku. co do inzynierów. Ja mam wiekszosc znajomych po politechnice bo mieszkalam w akademiku politechniki i nie chodzi tu o to, ze masz inzyniera tylko zczego. znam dziewczyny, które maja inzynierów ale po ochronie srodowiska czy inzynierii srodowiska i nie zarabiaja kokosów. Ale juz po elektrotechnice czy komunikacji wiecej. Maz ma kolege, który studiował z nim telekomunikacje ale on poszedł w cos innego a maz w programowanie i ich zarobki sa inne. Inzynier owszem ale teraz najlepiej w IT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zazdroszczę bo sama jestem inżynierem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:29 widze ze jakis mozg dal ci kosza a wybral humanistke, bo twoj scisk zwieraczy widac az u mnie na monitorze :D a tak konkretnie, jestes jakas kaleka umyslowa i zal mi ciebie. Znam mnostwo facetow ktorzy sa scislowcami i maja kobiety z umyslami rowniez scislymi a jakos zdrady zdarzaja sie wszedzie. Musisz przeciez mi starac sie czyms wbic szpile, szkoda tylko ze nie robie sobie nic z twojego gadania bo madra kobieta wie, ze zdradzic moze zarowno robotnik z budowy, tirowiec, jak i historyk czy informatyk. Jestes za glupia by to zauwazyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:33 Nie musi na mnie nikt patrzeć bo już mam męża :D I zarabiam więcej od niego, nie muszę się go o nic prosić, ani wylizywać stóp żeby mnie nie zostawił (tak jak to robią humanistki po studiach językowych hehe). Nie mam problemów z zaufaniem, ale mam wielu znajomych z różnych branży i wiem jak kasa wpływa na facetów :D Ładne młode laseczki lgną do nich jak muchy do g****a, a oni nigdy nie odmawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 36 dokładnie :) tym bardziej , że w branzach IT nie ma kobiet za duzo w pracy. U męza sa chyba 3. wiec musiałby poszukac poza praca, a tam to kazdy moze zdradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale chodzi ci o inżyniera z wykształcenia czy że stanowiska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawa dla tej idiotki z IQ 10 ktora mysli, ze jej Stachu jest mniej podejrzany o zdrade niz kierownik dzialu w bankui, bo zarabia 1500 zamiast 15 000. Poza tym u mojgo brata inzyniera w robocie, tylko jedna osoba ma zone bez zawodu zwiaznego z kirunkami scislymi i wiecie kto tam zdradza? wlasnie ten ktory ma zone inzynier. Tak ze ja zaleznosci nie widze. To zdradzanie bo ktos ma duzo kasy to jest wlasnie myslenie kurki, ktora niewazne jakie ma papiery, bo zolte na pewno jej sie naleza. Moja siostra ma meza inzyniera z gruba kasa. Nie musi gotowac, gotuja sobie razem lub gotuje on. Nie musi pracowac, robi to dla jaj i kiedy jej sie podoba. Kredyt na dom wzial on, prawa do domu 50%na50%. Zarabia okolo 20 000 zl na reke miesiecznie w stolicy. A jak komus zal, niech sie spali :) Ja ciesze sie ze mojej siostrze sie szczesci, bo on nie dosc ze zaradny to kocha ja na zaboj. Widac to ze bez niej zyc nie moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MimiMo
E tam moj maz skonczyl gowniana politologie ale ma gadane i leb na karku i teraz jest kierownikiem regionalnym w pewnej firmie elektronicznej i wyciaga cos kolo 12-15 tys. Ja po dwoch kierunkach mam 3 tys. Ale ja sie boje ryzykowac, nie umiem walczyc o swoje i ogolnie jestem niepewna swych umiejetnosci... jasne dobre studia procentuja, ale charakter i leb na karku tez sie liczy. A no i jestesmy razem od studiow gdzie oboje pracowalismy w gastro za 1200 zl :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:39 Jestes az za glupia, by rozwodzic sie nad splodzonymi przez ciebie wypocinami, ale niech ci bedzie. Zaskocze cie ale ja, humanistka po studiach jezykowych choc malo zarabiam, mam swoje mieszkanie w duzym miescie (rodzina mi przepisala), doksztalcam sie i niedlugo prawdopodobnie zdam egzamin po ktorym zarabiac bede znacznie wiecej. Mam tez oszczednosci, dostalam od rodziny, tak ze mimo ze moze jeszcze nie jestem tak zaradna jak ty, to nie boje sie jakos ze ktos "kopnie mnie w d...pe". Bo widzisz, jest jeszcze cos takiego jak milosc. Jak bylam z moim bylym, humanista ktory zmarl w wyniku wypadku samochodowego, to balam sie ze mnie opusci lub cos sie stanie nie dlatego, ze balam sie ze nie bede miec kasy bo i tak niewiele mogl mi dac materialnie. Ale ja go kochalam. Meza aktualnego tez kocham i jego odejscia boje sie nie z powodu kasy, ale z powodu tego ze go kocham tak jak bylego. Cep nie zrozumie co to milosc, dla ciebie sie liczy kasa, dla mnie co innego, bo nie oceniam ludzi w ten sposob. A jak meza poznawalam to byl jeszcze studentem i wcale nic nie bylo pewne z pieniedzmi, bo znam wielu kolegow po infie ktorzy wcale nie skonczyli jakos wspaniale, a jeden jest przedstawicielem handlowym Kazara co nie ma nic wspolnego z jego wyuczonym zwodem, tak ze twoja teoria jakby jest jakby nieprawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×