Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pomaranczowa tesciowa

Przyszła synowa ma do mnie pretensje ze źle wychowałam syna,czy słusznie?

Polecane posty

Gość pomaranczowa tesciowa

witajcie. mam 54lata i 2 synów. starszy ma 32lata i od kilku lat ma rodzinę i wszystko jest ok. młodszy ma 26lat i mam problem z jego narzeczoną. wczoraj byli u nas na obiedzie (takim trochę późnym bo po pracy o 18 ;) ). i wywiązała się dość nieprzyjemna rozmowa po której stwierdzam ze nie lubię tej dziewczyny :( jeśli syn się z nią ozeni to ograniczę kontakty do niezbędnego minimum bo z nią jest wg mnie coś nie tak. otóż jej problem z moim synem jedt następujący (jak dla mnie to głupoty i początkowo myślałam ze ona zartuje): on pije herbaty ziołowe lubi domowe jedzenie i woli zjeść coś ugotowanego (nawet głupie ziemniaki z jajkiem sadzonym) niż gotowy słoik ze sklepu nie przepada za alkoholem i teraz przez to ich związek wisi na włosku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
dodam ze wiem ze on ma swoje wady i jakby np ona miała problem z tym ze on jest roztargniony i wiecznie coś gubi-no to fakt byłby problemem ale to? I jakby on od niej wymagał gotowania ale on sam sobie jeść umie zrobić. tylko jej nie smakuje to co on robi bo woli gołąbki ze słoika. jak syn przychodziL czasem po radę to tłumaczylam mu ze każdy ma swoje przyzwyczajenia i oni zakładając rodzinę muszą wypracować sobie jakiś kompromis i swoje wspólne sposoby na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem? Tzn on lubi domowe, ale czeka, aż ona mu zrobi? Czy lubi domowe, robi sam, ale jej nie smakuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie, doprecyzowałaś. W czym przeszkadza, że dziewczyna kupuje gotowe gołąbki? Lubi, niech je. On sobie usadzi jajka. Dla mnie problemu brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
on lubi domowe i sam robi. A ona woli ze słoika lub na mieście bo ona nie zje na obiad np ziemniaków z jajkiem sadzonym i marchewka czy warzyw na parze itd. on od niej nie oczekuje żeby gotowała. od malego lubił kręcić się po kuchni i w miarę umiejętności coś tam robi. może mistrzem kuchni nie jest ale to co robi jedt zjadliwe-jak miałam złamaną nogę i reke a maz byl 3 tygodnie w szpitalu -mielismy wypadek, to wpadał na zmianę z synowa (żona starszego syna) i robił mi obiady. i przeżyłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czy to nie jest trochę tak, że tymi "ziołowymi herbatami" on się leczy, zamiast pójść do lekarza? Czy nie jest tak, że kiedy nie pije, nieprzyjemnie komentuje zachowanie wygłupiającego się po alkoholu towarzystwa? Czy nie zawraca głowy swojej dziewczynie, że zjadła gotowe gołąbki, zamiast jego pyszne sadzone? Przedstawiasz jedną stronę historii, w której na dodatek ewidentnie brakuje ważnego szczegółu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
no właśnie jej to przeszkadza bo maja byc rodzina i musza jesc to samo bo co to ma byc ze 2 obiady dla 2 osob. on nie zje gotowca ze sloika bo w domu zawsze patrzylo się na składy i starałam się robić zdrowe jedzenie (w ramach rozsądku oczywiście ;) ). jemu nie przeszkadza ze on coś zrobi a ona zje co innego ale dla niej to niedopuszczalne. no dla mnie to jest taki mocno wydumany problem. niech każdy sobie je na co ma ochotę. po co komuś coś narzucać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie dokładnie tak, jak mówisz. Muszą się wzajemnie zrozumieć. Skoro on umie i lubi gotować, niech robi dla wszystkich surówkę i ugotuje ziemniaki, ona sobie odgrzeje do tego coś ze słoika, on sobie zrobi jajka. Są młodzi i nie potrafią się wzajemnie zrozumieć, próbują przeciągać linę. Nie ma po co, małżeństwo to nie Chiny Ludowe, żeby wszyscy musieli robić to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
on pije miętę czy rumianek-raczej nie w celach leczniczysz. lubi bo maz je pił w domu-ja tego do ust nie wezmę ;) ale im smakuje i to nie kwestia leczenia się. co do tego czy on ja zmuszał do jedzenia tego co on gotuje? nie wiem-ona nie sarzyla się ze on ja do czegos zmusza tylko ze jest dziwny bo nie je i nie pije tego co inni. czy on jej coś narzuca? chyba nie bo mówiąc szczerze-i tu mogły by paść zarzuty-on jest taki trochę ciapowaty. robi to co uznaje za stosowne ale w konfrontacji z kimś obcym nie będzie obstawal i bronił swoich argumentów.znaczy zachowania nie zmieni ale nie będzie też go nikomu tłumaczył. co do alkoholu to wiem ze marudziL kilka razy ze nie chce iść na imprezę bo nie ma ochoty potem robić za szofera. czy komuś coś komentował. nie wiem choć wątpię bo to nie jest taki typ co komuś pojedzie. on nawet jak Jezus ktoś domu czy to nie odpysknie. no nie jest zbyt wyszczekany. A może szkoda bo pewnie różne sprawy by zalatwial inaczej. ja jego dziewczynie na te zarzuty wczoraj powiedziałam ze to są ich sprawy i niech rozwiązują między sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu to prowo tesciowa - synowa tylko tym razem przyszla synowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
tam miało być jak jemu a nie jak Jezus coś źle wcisnwlam na telefonie i slownik zaszalal :D oni jeszcze małżeństwem nie są, dopiero planują ślub za jakieś 2-3lata. na razie wynajmują mieszkanie i się "docieraja".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bozesz :) dorosli ludzie , a nie potrafia sie dogadac i poradzic sobie z zyciem:(((Smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze jej odpowiedziałaś, problemy rozwiązują dwie osoby, sekundanci są niepotrzebni, bo to nie pojedynek. Ale rzuciło mi się w oczy coś innego, co powiedziała dziewczyna Twojego syna i to może być sedno całej tej sprawy. Że on nie je i nie pije tego co inni. Ci "inni" to zapewne znajomi i przyjaciele. I może być tak, że podczas wspólnych wyjść Twój syn nie chce zjeść na mieście, bo zje sobie później w domu. Alkoholu oczywiście nie, w ogóle to chciałby rumianku. Wiesz, o co mi chodzi? Ona moźe być zmęczona tym, że on jest stale ekscentryczny, ciągle chce po swojemu. Wszyscy chcą się rozerwać, a jedna osoba siedzi przynpustym stole. I wychodzi dziwnie. Może to o takie sytuacje chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
żadne prowo. po prostu chce poznać obiektywne opinie bo dla mnie jej pretensje są po prostu bez sensu. wiem ze jak spytam znajomych to będą po mojej stronie bo nie przepadają za nią i nawet jakbym nie miała racji to wezmą moja stronę a ja chce zeby ktoś tak obiektywnie z boku napisał jak to dla niego wygląda. A może ewentualnie jakieś pomysły co poradzić młodemu jak przyjdzie po pomoc. może to moje mówienie ze muszą sobie sami to wypracować to za mało. może powinnam mu coś doradzić, tylko co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
co do wyjść ze znajomymi to nie wiem jak się zachowuje bo tam nie bywam :D Z racji wieku :D ale wiem ze jak są jakieś imprezy rodzinne to on normalnie je to co jest podane, czy to w restauracji czy u kogoś w domu. pije też kawę,wodę czy colę. on te rumianki to zamiast herbaty pije. i jak bywamy na imprezach rodzinnych to nie zauważyłam aby siedział przy pustym talerzu. fakt niektórzy co go rzadko widzą dziwią się ze np na weselu nie pije,ale on mówi wtedy ze prowadzi i tyle. takim 100%abstynentem nie jest bo szampana czy lampkę wina czasem wypije o ile wtedy nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
Z tego co ja zrozumiałam to ja męczy jego zachowanie w domu. przyznam ze mnie też męczy to jaki czasem jest mój maz bo czasem człowiek ma dość drugiej osoby zwłaszcza jeśli dobrali się na zasadzie przeciwieństw ale to są nasze problemy i nie szukam sojuszników na zewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh a jak relacje z drugą synowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
A co to ma do rzeczy? każdy jest inny. drugi syn ma inny charakter (bardziej jest podobny do mnie) a i synowa inna niż dziewczyna młodszego syna. relacje mamy dobre, nawet bardzo dobre. mi się wydaje ze pretensje o źle wychowanie to mogła by mieć jakby on np nie umiał się zachować w towarzystwie czy przy stole, nie mówił dzień dobry czy dziękuję itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomaranczowa tesciowa Napisałaś, że syn nie przepada za alkoholem i to przeszkadza jego dziewczynie. A wiesz dlaczego jej przeszkadza? Bo sama lubi wypić. Takim to zawsze przeszkadza, że ktoś nie pije na imprezach. Ona się dobrze bawi, jeden drineczek, drugi, trzeci, a twój syn może zacząć się w pewnym momencie czepiać, że na każdym spotkaniu ona musi coś wypić. Woli jedzenie ze słoika, ok, niech się truje, tylko, że gdyby się im urodziło dziecko, to ona tymi słojami będzie je karmić. Jeszcze słoiczki dla niemowląt pół biedy, ale dwulatka już nakarmi pulpetami w słoiku. Raz, nauczona tak z domu, dwa nie chce się jej przy garach stać. Ona dobrze wie, że może nastać okres, kiedy będzie musiała stać przy garach i to się jej nie uśmiecha. Ziołowe herbatki ona uznaje za coś durnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rozmawiasz z nią czy z nim o ich problemach? czy on jej proponował żeby każdy po swojemu żył? choć może lepiej żeby się rozstał niż każdy z małżonków żyją po swojemu i nic wspólnie. ona ma trochę racji ze chciałaby wspólny obiad bo potem dla dziecka też oddzielne? I 3 obiady w jednym domu? od czasu do czasu to tak ale nie non stop. oni po prostu do siebie nie pasują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Na twoim miejscu nie przejmowałabym się jej gadaniem, bardziej martwiłoby mnie, że faktycznie syn może się z nią ożenić. Co to za głupie zarzuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
ja nie wnikam w to ile ona pije bo uważam ze to może być co najwyżej sprawa jej i syna-co mi do tego? ja z nią nie rozmawiam , dotąd nasze rozmowy ograniczaly się do tematu pogody i terminu zwrotu pieniędzy bo ona kilka razy od nas pozyczala. nie wiem czy syn o tym wiedzial-nie wnikalam. on za to czasem po ich kłótni przychodził po radę. staram się być obiektywna choć wiem ze może nie jestem bo to moje dziecko a ona jest obca osoba ... ale naprawdę starałam się mówić mu aby na spokojnie z nią rozmawiał i szukał rozwiązań problemów, żeby szukał rozwiązań a nie przeszkód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
jeśli się z nią ozeni to będzie jego problem. jedynie to wtedy ograniczę ich władanie do nas na obiady czy grille jeśli ona dalej będzie nas wciagac w ich życie. moja mama taka była ze próbowała przeżyć życie za mnie i w pewnym momencie prawie zniszczyła moje małżeństwo. na szczęście poszłam po rozum do głowy ale obiecałam sobie ze ja mieszać dzieciom w życiu nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie kobietki.tu teściowa sie nie wtraca. Autorko moim zdaniem para po prostu sie nie dobrala i pewnie się rozstana.nie można zmuszać drugiej połowy zeby się zmienila tak jak chce to zrobić twoja przyszła synowa z synem .jak sie kogoś kocha to takim jakim jest a nie zeby go zmieniać.niech dziewczyna znajdzie faceta co lubi jedzenie ze słoika. A na imprezy ze nie lubi chodzić bo potem robi za kierowcę to go rozumiem.ja jak miałam po imprezie rozwozić towarzystwo do domów przez dwie trzy godziny bo tylko ja bylam trzeźwa to mnie trafiało. Teraz nie chodzę albo jak pytają czy odwiozę mowie ze sa taksówki a ja wracam bo mam dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoncz "tesciowo " pisać kolejne prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co na temat nie wejdę to wszędzie łowcy prowokacji. Rozumiem ze Wy żyjecie zamknięci w 4 ścianach a jedzenie i inne zakupy przez neta i nie macie interakcji z ludźmi. ale inni wychodzą i spotykają się z ludźmi i różne sytuacje wtedy mają miejsce.... autorko ja bym mu nie dawała rad jak ułożyć sobie życie z tą dziewczyną. ona widać jest dość zaborcza więc jedyna rada dla syna-uciekaj gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona ma trochę racji ze chciałaby wspólny obiad x Tak, tylko dlaczego ma być pełen cukru, soli i konserwantów? Chce wspólny, to niech się nauczy gotować, a nie bazuje na gotowcach. Takie coś to można zjeść raz na miesiąc, dwa, a nie codziennie. Fuj. Ostatnio na wakacjach kupiłam słoiki na szybki obiad (raz knajpa, raz posiłek domowy) i żałowałam do końca pobytu. Zgaga, odbijało mi się ohyda. Gdybym kupiła kg pierogów z serem, czy kapustą, miałabym to zdrowsze. xx Pomarańczowa, ja wiem, że cię to nie interesuje ile ona pije. Mnie chodzi o sam fakt, dlaczego ona się czepia twojego syna w tej kwestii. Wkurza ją, że ona w tej sytuacji musi się hamować. Że on może sprawiać przy jej znajomych wrażenie osoby drętwej. A z drętwą osobą nikt nie chce się spotykać. Ja im nie wróżę długiego związku. W tym przypadku to ona powinna się nagiąć do nawyków twojego syna, bo twój syn jada dużo zdrowiej niż ona, a w perspektywie założenia rodziny chodzi o zdrowie również ich dzieci. Ona niech się truje jak chce, ale dzieci nie powinna, a będzie truć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowa tesciowa
ja to naprawdę najchętniej bym nie wiedziała nic o ich problemach. może wyrodna ze mnie matka ale oni są dorośli i w tak podstawowych kwestiach powinni się dogadać. jeśli się rozstana to przyznam po ostatniej akcji -nie będę za nią tęsknić. nie będę mu doradzać rozstania bo sam powinien dojrzeć do takiej decyzji. jedyne co chyba mu powiem to żeby się nie zmieniał bo jest fajnym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ wcale mu nie musisz doradzać rozstania. Jeśli jest inteligentny, to sam zakończy związek. Bo, żeby komuś przeszkadzało, że druga osoba woli domowy posiłek od gotowca, to trzeba mieć coś nie tak z deklem. To nie zasadzie w pełni domowa kuchnia mojej mamy kontra w pełni domowa kuchnia twojej mamy, a domowe jedzenie kontra syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×