Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciągle nie mam czasu...oddaje dziecko do przedszkola nie pracuje a nie mam czasu

Polecane posty

Gość gość
matko! masakra że kobiety potrafią tak najezdzac na kobiety. nie potraficie zrozumieć że funkcja sprzatania to nie jest coś z czym się rodzimy? podobnie jak inne cechy choćby np. kwestia pedantycznosci czy bałaganiarstwa. faceci jakoś zwykle mają sprzatowstret i ich jakos nikt się nie czepia. oczywiście że jak się kogoś zmusi to się naumie i nawet ogarnie. ale nie jest to wcale takie oczywiste. mam taka kuzynke ktora lepiej żeby nie sprzątala (tym zajmuje się jej mąż) bo ona nie potrafi ogarnac. u niej sprzatanie to sprzatanie czyli za każdym razem jak na Boże Narodzenie. bardzo uciążliwe dla domowników. po prostu ona noe potrafi inaczej. nie każda kobieta też ma aż taka podzielnosc uwagi. facet tez jak pierze to pierze i nic w tym czasie wiecej nie zrobi mimo iz wiadomo ze to pralka pierze. co wcale nie znaczy ze ktoś jest zła matka czy ojcem przecież. w zasadzie o niczym to nie świadczy. nie swirujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiad gotujesz pół dnia? To co Ty robisz codziennie 2 dania i ciasto na deser? Pranie codziennie? Macie po 2 komplety ubrań i nosicie na zmianę. Jeden na sobie, drugi w praniu i tak w kółko? Czy przebieracie się co godzinę? Prasowanie codziennie? Majtki i szmatki do mebli też prasujesz? Odkurzanie codziennie? Macie stado kur w salonie i sypiecie im okruszki na dywan? 2 razy dziennie zmywanie podłogi w kuchni? Gotując rzucasz śmieci pod siebie czy nie macie kapci i wchodzicie w zabłoconych buciorach do domu? Zakupy codziennie? Masz limit na karcie na transakcje do 10zł na dobę? Codzienne mycie łazienki? Nie trafiacie do klozetu z potrzebami czy robicie dwójkę do wanny? Rozumiem, że pewne rzeczy robi się codziennie, ale Ty sobie jaja robisz. Poza tym o co chodzi z tym, że mąż po pracy odpoczywa do rana a Ty zasuwasz jak mały motorek? On nie ma rączek i nie może Ci w niczym pomóc? To chore, że nawet po śniadaniu Ty po nim sprzątasz. Taki problem umyć talerzyk, kubek i nóż? W innych pracach też nie pomoże, bo co? Bo nie potrafi? No bez jaj. Zrobienie dziecku śniadania i zawiezienie do przedszkola to trochę mało pracy dla domu jak na cały dzień. Zacznij wymagać pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Zrobienie dziecku śniadania i zawiezienie do przedszkola to trochę mało pracy dla domu jak na cały dzień. Zacznij wymagać pomocy." bez jaj, wymagac rownego podzialu obowiazkow to by sobie mogla jakby pracowala zawodowo. Siedzi w domu wiec jej praca to wlasnie to sprzatanie, gotowanie, pranie itd. Normalnej osobie nie zajmuje to 8h dziennie. Jakbym byla na miejscu tego meza to bym przed praca nie wybierala dziecka do szkoly bo autorka musi sobie jeszcze polezec w lozku, glupi juz jest ze sie na to godzi, jak mu jeszcze dolozy to moze chlop oprzytomniec i stwierdzic ze taka zona to zadne wsparcie a bardziej kula u nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem autorko co jest z toba nie tak. Ja jestem pedantka ale podlogi mi panie myja porzadnie co 2 tygodnie i jest ok. Ja odkurzam 2x w tyg. plus scieram kurze, myje lazienki. Pracuje i mam dziecko. Gotuje na kilka dni, piore codziennie (mam suszarke). Zakupy co dwa dni (owoce, swierza wedlina i ser). Wieksze raz na tydzien. Serio, zastanow sie gdzie marnujesz czas bo masz go sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa babc***isz wiersze na dobranoc, twoj facet pracuj****chora do szkoły odprowadza. ty spisz do 11 ,potem ledwo posprzątasz, statki umyjesz i ale jesteś narobiona, te kury domowe to zawsze narzekają ,z wygody i jeszcze chłop jej wypłatę na stół przynosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baba wypoczeta, siedzi c/ipa caly dzien w domu, spi do ktorej chce, obiad pewnie mrozonki robi.Facet na nia zapier/dala i na bachora i w d***e jej sie z lenistwa przewraca, no jestes zmeczona siedzeniem w domu i ugotowaniem jednego porzadnego obiadu .bo wielka dama byla u kosmetyczki i fryzjera za wyplate swojego meza i zal jej stanac przy garze z tipsami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"matko! masakra że kobiety potrafią tak najezdzac na kobiety. nie potraficie zrozumieć że funkcja sprzatania to nie jest coś z czym się rodzimy? podobnie jak inne cechy choćby np. kwestia pedantycznosci czy bałaganiarstwa. faceci jakoś zwykle mają sprzatowstret i ich jakos nikt się nie czepia. oczywiście że jak się kogoś zmusi to się naumie i nawet ogarnie. ale nie jest to wcale takie oczywiste. mam taka kuzynke ktora lepiej żeby nie sprzątala (tym zajmuje się jej mąż) bo ona nie potrafi ogarnac. u niej sprzatanie to sprzatanie czyli za każdym razem jak na Boże Narodzenie. bardzo uciążliwe dla domowników. po prostu ona noe potrafi inaczej. nie każda kobieta też ma aż taka podzielnosc uwagi. facet tez jak pierze to pierze i nic w tym czasie wiecej nie zrobi mimo iz wiadomo ze to pralka pierze. co wcale nie znaczy ze ktoś jest zła matka czy ojcem przecież. w zasadzie o niczym to nie świadczy. nie swirujcie." x Częściowo masz rację. Z drugiej strony przez jej nieogarnięcie cierpi dziecko - nie może pobawić się z mamą, bo mama odkurza, nie pójdzie na spacer, bo mama prasuje, nie posłucha bajki, bo mama myje podłogę... Może w ten sposób dziewczyna zrozumie, że to nie chodzi tylko o to, żeby miała czas na seriale i internety, ale też o jej dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"facet tez jak pierze to pierze i nic w tym czasie wiecej nie zrobi mimo iz wiadomo ze to pralka pierze" - moze twoj jest taki niedorobiony ze siedzi i patrzy jak pralka wiruje, moj ogrania w tym czasie inne rzeczy i sam sprzata caly dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do pracy , nie będziesz wtedy miała takich jazd żeby codziennie sprzątać jak szalona, ja sprzątam raz w tyg, wychodzę z założenia że życie to coś więcej niż tylko bycie niewolnikiem własnej chaty, wolę wyjść na spacer, fitness, książkę poczytać, z mężem pogadać, ez sensu ta twoja rutyna, a na koniec jak będziesz stara baba nikt ci nawet nie podziękuje bo ludzie wokół potrzebują ciekawej, wesołej, aktywnej matki a nie serwisu sprzątające, czym możesz zaimponować dziecku, mezowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma za duzo wolnego czasu i nie potrafi go zorganizowac, jakos kobiety ktore maja 3 dzieci lub wiecej i musza same dzieci zaprowadzic do przedszkola sa bardziej zorganizowane i wiedza jak dzien rozplanowac.Zrob sobie plan dnia, jak w szkole.Tak to jest jak cale dnie sie siedzi w domu i poza domem cie nic nie obchodzi przydałby ci sie jeszcze ogrod i koszenie trawy ,wtedy bys sie na-pewno wyrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że autorka tak cały dzień sprząta, sprząta a i tak jest na tyle niezorganizowana że mimo to ma w domu burdel. Bo inaczej o co by tyle czasu traciła na to swoje "sprzątanie". Nawet dziecka nie ma czasu uśpić taka zarobiona. No jaja jak berety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko wszyscy piszą o porzadkach a mi tak strasznie żal Twojego synka który nie ma matki! jesteś nienormalna żeby obowiązki były ważniejsze od dziecka! ojciec go zawozi i odbiera więc jest w przedszkolu 8-9godzin a Ty jesteś nieogarnieta i powolna skoro nie jesteś w stanie tego zrobić w tym czasie.mniej tv! daj swojemu dziecku miłość a nie go zostawiasz samemu sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam męża i dwoje dzieci, pracuję zawodowo i studiuję a mimo to znajduję czas, żeby dwa razy w tyg. ( może nie zawsze) wyskoczyć na fitness lub basen i uwielbiam czytać książki, robię to przed snem. Jest to kwestia organizacji, ja ją ogarnęłam do perfekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Synek ma ojca i sprzątaczkę, bo raczej nie matkę. Taki mu dajesz przykład modelu rodziny, że już współczuję przyszłej Twojej synowej. Niestety ale syn będzie ją tak traktował, jak sprzątaczkę, kucharkę i swoją dziurkę do seksu. Ty mu teraz pokazujesz, że kobieta do tego właśnie jest. Biedny Twój syn i biedna jego przyszła kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedne dziecko samo się musi sobą zająć i jeszcze samo zasnąć,bo mamusia mu nawet książeczki nie przeczyta przed snem.skąd ty się kobieto urwalas? ja mam dwójkę dzieci, błysk w domu ale nie oglądam wcale Ty opcjonalnie odpalamy Internet w tel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze ze mamy duży dom 4pokoje,kuchnie, dwie łazienki,ogromna piwnicę i działkę ponad 2tys metrów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja Cie rozumiem...masz takie zaburzenie jak ja. Tkwie w jakims marazmie, nawet nie wiem jak to nazwac. Teraz zwalam ze mam syf bo male dziecko (niemowle), ale jak dziecka nie bylo to tez miewalam syf na kolkach. W ciazy bylam na L4 bo pracowalam z dzieciakami ktore czesto chorowaly i dwa razy od nich zlapalam infekcje. Na L4 mialam sie duzo uczyc i pracowac nad soba. Nie zrobilam nawet 1/3 z tego co zaplanowalam, wiec dochodze do wniowku ze ja po prostu taka jestem. Ile bym czasu nie miala, i tak go zmarnuje, male dziecko nie jest tu winne braku mojego rozwoju, moge przeciez czytac jak ono spi a rzadko ro robie. Po prostu najlepiej dzialam pod presja czasu, tak bylo na studiach np. i pod presja otrzymania kary lub nagrody. Przyznam szczerze ze rozleniwia mnie fakt ze niewiele musze dawac od siebie do domowego budzetu, bo maz sam wszystko oplaca i nie chce zadnego wkladu materialnego, dostal duza podwyzke a ja stracilam motywacje ekonomiczna bo wystarcza mi ta wyplata ktora mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Masz rację, tylko, że jak się sprząta codziennie, to syfu wielkiego nie ma, bo nie ma jak się uzbierać, a wtedy to sprzątanie idzie szybciej. Albo autorka jest bardzo flegmatyczna, albo "ściera kurze" 3 razy, bo coś jej ciągle nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem autorki. wstaję o 8 rano w sobotę. zaraz po śniadaniu zabieram się za porządki. do godziny 12-13 mam posprzątane gruntowanie i zrobione zakupy/zaczęty obiad. po obiedzie czyli koło 14 nie mam co robić i zajmuję się sobą, mężem itp. czemu codziennie czyścisz WC, wannę, pierzesz, prasujesz? takie porządki robi się raz w tygodniu - muszla nie zabrudzi się jeśli rodzina ma nawyk pozostawiania jej w stanie w jakim ją zastali. dbacie o czystość więc wanna nie powinna być czarna. z resztą przetarcie wanny (nie dokładne czyszczenie), to jakaś minuta. prasowanie dziel na 2 x w tygodniu, ogranicz rzeczy do prasowania, np.ja nie prasuję piżam, ręczników, pościeli - to sie i tak "wyprasuje" po pierwszym użyciu. czemu co dzień myjesz podłogi? chodzą Ci po domu w butach z zewnątrz? jestes albo pedantką albo mimozą niezorganizowaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tego pojąć nie mogę... Jak można być tak niezorganizowanym? Ja mam niemowlaka w domu, 4-miesięczne maleństwo... Codziennie odkurzam i mopem przecieram podłogi + na wieczór myję wannę, no ludzie, mycie wanny to 5 minut... sprzątam na bieżąco, co 2 dni prasuję i piorę, codziennie gotuję obiad (poza poniedziałkiem bo w niedzielę robię na 2 dni). Sprzątanie zajmuje mi koło godziny + godzina-półtorej na obiad. W tym czasie moje dziecko siedzi w leżaczku ze mną i gotuje, patrzy co ja robię i mu o tym opowiadam, a jak nie jest zainteresowany daję grzechotkę albo jakiegoś miśka i zabawiam w międzyczasie... a jak pójdzie do przedszkola to już wogóle bajka bo sama bym była i luz... Oprócz tego codziennie chodzę na spacer z wózkiem (2-4 godziny w zależności od pogody i chęci malucha), wieczor to czas dla dziecka, zabawa z mężem i ze mną, czytanie bajek, książeczek, kąpiel, usypianie. I zdziwię was, jeszcze od około 21 do północy dorabiam i siedzę przed komputerem! Wstaję o 6, robię mężowi kanapki do pracy, malucha karmię i biorę do naszej sypialni i do 8 jeszcze się przytulamy i drzemiemy. I jeszcze mam czas spotkać się z rodziną... Trzeba się zorganizować, ułożyć plan i tyle... Są gorsze dni, jak dziecko płacze czy marudzi, wymaga więcej uwagi, no ale wszystko da się ogarnąć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam to samo i nie wyrabiam się, często się zastanawiam jak inni w ogóle żyją i nie ogarniam, że jeszcze mają czas na makijaż i paznokcie, bieganie po koleżankach, aerobiki i inne bzdury. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to że chyba w takim razie coś ze mną nie tak. Nie jestem energiczna, szybko się męczę i wolno regeneruję, w ogóle wiecznie czuje się słaba, bez sił, na dodatek jestem introwertyczką, nie potrafie pierdzielić przez cały dzień o d***e marynie jak z karabinu maszynowego. Dla innych ludzi jestem dziwadłem, a inni dla mnie są jakimiś niezrozumiałymi androidami i tak sie nigdy nie zgadamy. Staram się obserwować innych i zauważam że inni mało potrzebują odpoczynku albo w ogóle, mogliby całymi dniami być w rozjazdach i z dzieckiem ADHD-owcem (prawdopodobnie po nich samych), bratowa jak widziałam kiedyś jak odkurza to robiła to tak jakby jej pociąg miał zaraz uciec. Sorry ja tak nie potrafie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co piszą że to prowo to widać właśnie że to takie babochłopy co to robota w domu i opieka nad dzieckiem to dla nich jakby splunąć a i jeszcze bedzie im sie nudziło i będą szukać wrażeń. To coś jak z porodem. Jedna sie bedzie mordować 2 dni a druga urodzi w 5 min w samochodzie i jeszcze se sama dziecko z między nóg wyciągnie a po tyg bedzie pytać jeszcze kiedy seks bo już nie może wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona moze mieC racje.Tez z niczym sie nie wyrabialam. Okazalo sie ze siedziala za duzo na kafe w przerwie miedzy obowiazkami lub flirtowalam z kolega na komunikatorze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra tak ma. Z niczym się nie wyrabia, a dziecko chodzi do przedszkola. Jest tak, że im mniej ma się obowiązków to bardziej rozleniwia i to co wczesniej (przy pracy zawodowej) zajmowalo jej 5 minut teraz się ociąga z tym godzinę, wiec jestem w stanie uwierzyć, że to nie prowo. Z reszta kazda z was pewnie widzi po sobie że im wiecej obowiązków tym lepiej poteaficie się zorganizować. Moja siostra się nie wyrabia odkad nie pracuje (powiecie, gdzie tu sens) ale jak ona raz mi się przyznała że pól dnia lezala pod kocem i oglądała filmy na laptopie, a potem się zabrala za obiad, no to ja nie mam pytań. Szwagier wraca i widzi jaka ona zalatana i mówi, że nie chce żeby ona szla do pracy jak w domu tyle robi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A PO CO myjesz podłogę w kuchni dwa razy dziennie??? po co codziennie myjesz umywalkę i wannę? Robisz kompletnie niepotrzebne rzeczy, które tylko zabierają czas. Sama sobie kręcisz ten sznur, kompletnie nie rozumiem twojego postępowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:22 No nie mow.Wszystko sprowadza sie do organizacji swojej pracy.A jak autorce dodatkowo maz pomaga to jeszcze lepiej.Nie kazdej kobiecie pomaga maz czy partner,niektore same musza ogarnac wszystko majac wiecej niz jedno dziecko.I nie mowie tutaj o sobie,ale znam takie kobiety osobiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też znam takie kobiety, a jeszcze jadą do pracy na 8 godzin plus dwie godziny dojazdy. Tylko znając życie jakby one nie musiały pracować i jeszcze do tego mąż by im pomagał to też pewnie by się rozleniwily. Tak jest z większością osób, im mniej ma się na głowie to każda p*****lowata czynność to wyczyn. Sama wiem po sobie, jak pracowałam to raz dwa odkurzacz i po wszystkim, gary szybko na biezaco i czysciutko od razu a jak byłam na zwionieniu to ciagle :"a, jutro to zrobię, mam czas". I gary leżały cała noc w zlewie, miałam wrażenie że w domu miałam wiekszy bałagan gdy w nim siedziałam niż jak pracowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×