Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena

czy myślicie, że uda się uratować moje małżeństwo...? Czy to juz koniec

Polecane posty

Gość gość
nic nie zrobisz, to jego decyzja myślę że może zmienić każdy może ale nie nastawiaj się na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę ze jest szansą bo jednak nadal Cię kocha pomimo tego wszystkiego. Te jego mailem na pozór wyważone ale miały w sobie nutkę żalu do Ciebie czy nawet złośliwości, o tym ze powinnaś iść do psychiatry czy żebyś nie kontaktował się z nim.. tzn ze jeszcze jest pełen negatywnych emocji choć Stara się to ukryć ze się tak niby dzielnie trzyma. Tyle ze nie zawsze kto co mówi jest prawda, może bardzo za Tobą tęsknić czy cierpieć. Więc teraz najlepszy będzie czas dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmieni zdania.To widać po tym co napisał.Facet jest stanowczy i zna swoją wartość jak widać.A taki nie wybaczy.Zdrady sie nie wybacza.To jak dostać w mordę.Chociaż jeśli go zdradzilas to może jednak był za mało męski i silny i dlatego poczułaś pożądanie do innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stanowczy w mailu owszem się wydawał ale nie wiadomo czy nie jest to pewna poza obojętności przed nią. Nie wiemy co siedzi w jego głowie, a podejrzewam ze jeszcze sporo emocji. Związku nie da się uratować kiedy druga osoba przestaje kochać, ale tutaj nie ma braku miłości tylko on się na niej bardzo zawiódł.To nic dziwnego ze tak zareagował bo emocje wzięły górę. Teraz niech to na spokojnie przemyski ale bez Twoich nacisków, może miłość wygra jak za Tobą zateskni. Ale do tęsknoty jest potrzebny brak kontaktu jakiś czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich rzeczy nie da się wybaczyć.Zdrada to najgorsza rzecz,a jeszcze gorszą jest aborcja.Jak Ty z tym żyjesz? Było trzeba pracować nad sobą,a nie potem tragedie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Nigdy mu niczego nie brakowało ani fizycznie ani intelektualnie, dobrze nam się układało w łóżku, starał się bardzo. Zdrada była moją rozrywką, chwilą słabości, nie wiem jak to nazwać, nie chodziło o niego.... z nim było wszystko ok... to ja byłam z tych "zimniejszym", on jest ciepłym i zaangażowanym facetem Chodzi mi po głowie jeden pomysł ale nie wiem czy jest dobry. Jego siotra jakiś czas temu zaprosiła nas na obiad, dzwoniła dzisiaj do mnie zapytać czy przyjdziemy ja powiedziałam, że się pokłóciliśmy i nie wiem co on planuje ale raczej razem nie przyjdziemy a ona ok, nie wiedziałam to przepraszam i dzięki. I pewnie potem zadzowniła do niego, tak sobie myślę że może by pójść, skoro nas zaprosiła to i mnie i jego, też mogę przyjść... i spróbować go spotkać, może tam pójdzie na ten obiad, dużo osób mówi że miękną jak się spotkają twarzą w twarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ludzie sobie jednak wyłączają i takie rzeczy... zdrady napewno, a naeet aborcję. Oczywiście nie wiadomo jak on się ostatecznie zachowa ale widzę tutaj cień szansy ze jak onada mu czas na oswojenie się z tą sytuacją to on wróci ale trzeba do tego trochę czasu, nie dni, ale nawet tygodni . Zobaczysz jak będzie w kwietniu i jaką decyzję podejmie po tym urlopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i bingo zdradzilas go z silnym mężczyzną,bo , miś był za dobry'.I nie chodzi, że Ty byłas zimniejsza.To kobieca biologia.I weź daj facetowi żyć.Szczerze? Gdybym ja zrobiła takie świństwa to bym się już nie odzywała.Troche resztek godności..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
nie, mój mąż to nie jest typ "Misia". Zdradziłam go z o wiele starszym ode mnie dyrektorem pod wpływem chwili i alkoholu i niestety ale praca też miała w tym swój udział, decyzja którą ten mężczyzna miał podjąć na drugi dzień miała ogromny wpływ na naszą firmę, próbowałam cały dzień mu się przypodobać aż w końcu skończyłam z nim w łóżku, prawda jest taka, że on nawet mi się nie podobał. Nie wmawiaj mi dlaczego zdradziłam, sama wiem lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życzę ci śmierci w męczarniach (jakaś wyjątkowo paskudna choroba) SZMATO, która pocięłaś żywcem na kawałki SWOJE DZIECKO. nie zasługujesz na nic dobrego, nawet na wybaczenie tego palanta, co się z tobą związał.. zdychaj w bólu SZMATO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roken
Magda daj mu odpoczac. Mimo ze tego nie pokazuje to dla niego straszny dramat. Daj mu czas,niech mysli ,niech emocje opadna. Zycze wam szczescia i chcialabym zeby wam sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto gdybyś wiedziała lepiej to byś tego nie zrobiła.Jedno piszesz drugie myślisz,a trzecie mówisz.I musiałaś zdradzić by w pracy mieć dobrze? Nie rozśmieszaj mnie.Wcale go nie kochałaś.Gdyby tak było to byś nie zdradziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
nie wiem jak on to rozwiąże skoro nie chce kontaktować się ze mną bo w sprawach służbowych współpracujemy i mamy prawie codziennie kontakt w pracy, przez maile, dotyczące właśnie naszej współpracy, nie wiem może wyznaczy kogoś innego do kontaktu ze mną :( chociaż ostatnio na moje maile nie odpisywał i miał zwrotkę że jest poza biurem a ogólnie w pracy był bo wiem że był... ale z tym pojechaniem tam to rzeczywiście zły pomysł mogłabym tylko bardziej namieszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
teraz jak go tracę to dopiero wiem że jest jednak kimś ważnym w moim życiu, ja zaniedbałam relację z nim, ale miałam jakieś poczucie że zawsze on jednak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio masz tyle lat i pracujesz w korporacji? Twoje wypowiedzi wyglądają jakby pisało je jakieś dziecko.Sama nie wiedziałaś i nie wiesz czego chcesz od życia.Zero zasad moralnych, jakichś wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lako12
Przede wszystkim daj mu spokoj - wierz mi, że narzucając się sprawiasz wrazenie desperatki i tylko pogłebiasz żałość w jego oczach. A żałość nigdy nie jest atrakcyjna. Wierze,że jest mu nawet Ciebie szkoda, i w jakiś sposób współczuje Ci, ale tym bardziej odetnij się, wyj z rozpaczy ale poza jego wzrokiem, zachowaj się dojrzale i spokojnie, choć to nielatwe, przestań wypisywać, złap dystans, jak desperacja i branie na litość zniknie, a Ty znikniesz z jego życia, może zatęskni za Toba i jednak przypomni sobie dlaczego Ciebie kochał, bo teraz uprawiasz istny szantaż emocjonalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taueraeau noir
Magda zewrzyj zwieracz na chwilę, gość przeżył szok, ja byłbym, byłem w szoku. byłaś dla niego ważną osobą, na Twoją korzyść przemawia, że mu sama powiedziałaś. Gdyby dowiedział się od 3cich osób - pozamiatane. A tak masz cień szansy. Kiedyś byłem w syt, Twojego męża bez aborcji. Rozważy, wróci, tak albo nie. Niepewność to Twoja pokuta. Jesteś w gruncie rzeczy porządną osobą, przynajmniej rozumiesz gdzie leży problem. Pozostając na gruncie chrześcijaństwa Paweł/Szaweł namieszał dużo bardziej i zostało mu wybaczone. Może i Tobie będzie. Życzę Ci aby Twój mąż powrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lako12
Popełniłaś gruby błąd, sam nie wiem czy bym wybaczył, może i wybaczył, ale nie wiem czy potrafiłbym budować coś od nowa z tą osobą. Ale nie wykluczam tego, tylko zacznij zachowywać się dojrzale - masz 40 lat, zatem przeproś za swoje zachowanie i powiedz, że wiesz, że zrobiłaś mu świństwo, dlatego ma rację, że nie chce Ciebie widzieć - powiedz, że to rozumiesz i co najwyzej wyraź skruchę i nadzieję, ze może jeszcze pomyśli ciepło o Tobie. Ale Ty w żaden bezpośredni lub pośredni sposób nie wpieprzaj się w jego życiu - jak napisałem, desperacja i needy person to najmniej atrakcyjna mieszanka. Weź urlop, weż najlepszą przyjaciółkę, upij się popłacz, pokrzycz, a potem zacznij żyć lepiej niż dotychczas. Teraz wszystkie decyzje, które dyktują Ci emocje są złe, bo tam gdzie emocje latają wysoko zdrowy rozsądek sięga bruku. Tylko w komediach romantycznym desperacja i branie na litość kończy się happy endem. Ale przy odrobinie szczęście, jeśli zaczniesz się zachowywać rozważnie, ale z pokorą i skurchą, może pokocha na nowo... w sumie trudno w kibel wyrzucić tyle lat razem..., wiec i on pewnie ma bajzel w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roken
lako12 dziś Przede wszystkim daj mu spokoj - wierz mi, że narzucając się sprawiasz wrazenie desperatki i tylko pogłebiasz żałość w jego oczach. A żałość nigdy nie jest atrakcyjna. Wierze,że jest mu nawet Ciebie szkoda, i w jakiś sposób współczuje Ci, ale tym bardziej odetnij się, wyj z rozpaczy ale poza jego wzrokiem, zachowaj się dojrzale i spokojnie, choć to nielatwe, przestań wypisywać, złap dystans, jak desperacja i branie na litość zniknie, a Ty znikniesz z jego życia, może zatęskni za Toba i jednak przypomni sobie dlaczego Ciebie kochał, bo teraz uprawiasz istny szantaż emocjonalny O ! widzisz o to chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postawmy się w jego sytuacji. ŻADNA szanująca się osoba by takich strasznych, poważnych rzeczy nie wybaczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 2:09....prawdziwy katolik z Ciebie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
straszna sytuacja, do której autorko sama doprowadziłas.Postaw sie na miejscu męża.Daj mu czas pewnie facet musi to przeezyc sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Jeszcze jeden pomysł wpadł mi do głowy... skoro on spotkał się z pastorem, może ja mogłabym z tym pastorem pogadać żeby spróbował przekonać mojego męża. Być może opowiedział mu o tej sytuacji i pastor coś mu doradził, może ma autorytet dla mojego męża i jego zdanie się liczy, powiem pastorowi o tym że chcę się zmienić i czy nie mógłby porozmawiać z moim mężem, poproszę żeby nie mówił że byłam... myślicie, że to może pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie wyciągnełaś nauczki z tej lekcji - chcesz bawić się w manipulację? Namówić pastora aby lobbował w Twojej sprawie? Olałaś jego wartości dotyczące aborcji, zdrady, a teraz próbujesz wpieprzyć się w jego wiarę i sprawić, że stracił nawet ostatnią ostoję, do której ucieka w tej trudnej chwili? - on szuka tam ukojenia, a ty jak wąż próbujesz wcisnąc swoje pięć groszy. Pokory za nic nie masz, cierpisz słusznie, więc przestań jątrzyć, ten facet próbuje wrócić do równowwagi, a Ty mu w tym przeszkadzasz, zniknij, daj mu przestrzeń, przestań zamęczać. Tylko wtedy jest szansa na jakieś uzdrowienie. Masz 40 lat a empatii za grosz - postaw się w jego sytuacji? Co Ty byś zrobiła? A Ty cały czas jak egoistka patrzysz tylko na siebie... on teraz nie chce Ciebie widzieć, Twojego błagania, Twoich zapewnień - teraz jesteś jak toksyna i tylko go irytujesz takim zachowaniem. Nie zmienia to faktu, że Ciebie kocha lub kochał, więc jeśli zaczniesz zachowaywać się jak przystało na odpowiedzialną osobę, która nawarzyła sobie piwa, to może jeszcze się wszystko obróci ku dobremu, ale teraz robisz wszystko, aby Ciebie znienawidził i chciał tylko unikać - miałem taką sytuację, może nie tak drastyczną, więc zapewniam Cię, że wiem o czym mówią. Bardzo mądrze napisał lako21, daj mu przestrzeć, bo teraz go tylko przytłaczasz i on nie może oddychać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z powyższym, że teraz kieruje Tobą panika i strach - i zachowujesz się oględnie mówiąć nieadekwatnie i żenująco a to tylko obniża Twoje szanse. Cały wysiłek i bół tutaj polega na tym, żeby zachować resztki klasy i godnie przyjąć tę porażkę, wtedy on sam może znowu odnajdzie szacunek dla Ciebie, a z czasem coś więcej. Ja swojego faceta po zdradzie widzieć nie chcialam, choć błagał, prosił wydzwaniał - nawet wierzyłam mu, że on tego żałuje, ale nienawidziłam go w swoim otoczeniu, dopiero jak się uspokoił, zmądrzał spoważniał, nabrałam ochoty na kontakt z nim - nie, nie wróciliśmy do siebie, ale jest mi bliską osobą i gdyby nie fakt, że w miedzyczasie spoktalam swojego obecnego męża, to nie wykluczam, żebyśmy do siebie wrócili. Bo jednak sentyment i to co dobre pozostało, ale w tamtym momencie przez te swoje żałosne podchody, niszczył tę pamięć i tylko odpychał od siebie. Tak, żałość nie jest atrakcyjna, budzi więcej pogardy, a Ty chyba tego nie chcesz..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Głupszego pomysłu nie moglaś wymysleć.... Pokazuje, to, że w ogole nie liczysz się z jego uczuciami i zdaniem. A do tego ta Twoja wszechobecnosc, naprawdę skończy się tym, że facet Ciebie zablokuje na wszystkich frontach i jeszcze wystąpi o zakaz zbliżania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Macie rację, ja jestem w panice... miałam nadzieję, że na stopie zawodowej będzie kontakt a właśnie otworzyłam maila służbowego... mój mąż się wycofuje z kontaktu z naszą firmą, nie wiem jak to teraz będzie co on planuje... odpuszczam, nie będę do niego już pisać dziękuję że mi przegadaliście do rozsądku... Tytuł maila: zmiana osoby kontaktowej Witam, W związku ze zmianami organizacyjnymi w naszej firmie informuję, że od dnia dzisiejszego osobą kontaktową w sprawach związanych z jakością materiału oraz reklamacjami będzie Michał ****** . Ze swojej strony dziękuję za owocną współpracę i sprawną komunikację oraz życzę wszystkim wielu sukcesów w życiu zarówno zawodowym jak i prywatnym. Pozdrawiam / Best regards

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak bedzie najlepiesz, brak kontakktu będzie ozdrawiający i dla niego i dla Ciebie i przede wszystkim dla Wam obojgu czas co dalej, bez presji. Kto wie, może się pradoksalnie okazać, że to ty sama stwierdzisz, że powrót nie ma sensu. Ja tak miałem kochałem do nieprzytomności, ona mnie rzuciła, urwalismy kontakt na amen, po pół roku spłynęło na mnie pewne ukojenie i spokoj, po 2 latach, kiedy się spotkaliśmy rozmawialiśmy bardzo spokojnie, przyjacielsko, bez presji, i wiesz co, sam zacząłem się zastanawiać, czy chciałbym wrócić w pewnym momencie panika i strach gdzie się ulatnia i pozostaje prawdziwa motywacja. Zatem bardzo dobrze, że nie będzie kontaktu, bo inaczje rana by się jątrzyła - Ty też wbrew pozorom, potrzebujesz odpocząć od niego i całej sytuacji. I nie śledź go na facebobokach, nie wypytuj znajomych, raczej pokaż, że jestes silna i mimo świnstwa jakie mu wykreciłaś potrafisz jednak godnie podejść do problemu. A zdziwisz się jak czasami czas wpływa kająco, i kto wie może to jeszcze zakończy się lepiej niż teraz Ci się wydaje. Popłacz sobie tydzień, weż wolne, ale potem zacznij żyć - pomalutku, ale zacznij się rozpędzać i nie próbuj żyć jego sprawami, żyj tak jakbyś miała zyć bez niego, wtedy przyjdzie prawdziwe uwolnienie od bólu - ale na to potrzeba czasu, nie przestanie boleć ani dziś ani jutro, ani za miesiąć - ale będzie bolało z czasem coraz mniej - pod warunkiem, że nie będziesz cały czas posypywała rany solą, kontakktując się z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×