Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena

czy myślicie, że uda się uratować moje małżeństwo...? Czy to juz koniec

Polecane posty

Gość gość
Jakie wszystko przed nią? Ona ma JUŻ 40 lat. Trochę trwa zanim się pozna kogoś sensownego, pożyje się z nim, zdecyduje o przyszłości, ślubie, dzieciach. W tym wieku 'grunt pali się pod nogami' i nie pisze tego złośliwie, ale tak to wygląda realnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Napisałam żeby wrócił do domu... jeśli naprawdę mnie kocha może wybaczy... teraz wiem co straciłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Błagam doradzcie mi co mogę zrobić, powiedzieć, napisać żeby móc go teraz mieć przy sobie... odczytał wiadomość mam powiadomienie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Czy znajdzie się ktoś kto mógłby porozmawiać ze mną teraz? Przeglądam jego fb i widzę, że nie usunął naszych wspólnych zdjęć i ciągle się łudzę głupia jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda jest taka,że nigdy ,przenigdy nie przyznajemy się to zdrad i popełnionych złych czynów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem drugą zoną męzczyzny, którego pierwsza zona zdradzala i zaszla w ciązę z innym, dokonala aborcji. Dobry, opiekunczy facet byl sponiewierany emocjonalnie, gdy się poznalismy. Specjalista w swojej dziedzinie, na zewnątrz pogodny, wewnętrznie rozbity. Potrzeba bylo lat, ogromu milosci i czulosci, by odbudowal swoje poczucie wartosci, by nie zgorzkniał i nie stracil wiary w siebie. Udalo się. Tamta po kilku latach zginęla w wypadku samochodowych... Kochamy się i szanujemy, jestesmy sobie wierni i troszczymy się o siebie. Malzenstwo jest dla nas swięte. Wzięlismy slub koscielny i powaznie traktujemy przysięgę. Źle to wszysko skalkulowalas ...Mając mlodszego męza i będąc samej po 35 zycia, powinnas zdecydowac się na macierzynstwo. Podjęlas sama decyzję, nie licząc się z męzem, męzczyzną, którego tak podobno kochasz. To nawet nie policzek, to kopniak w tylek, w serce, tym bardziej, ze to bylo JEGO dziecko, a nie jak u mego męza, pozamałzenskie. I chcesz, by bylo jak dawniej? Dokonalas okreslonych wyborów, a dorosły, ogarnięty czlowiek wie, ze w zyciu nie mozna miec wszystkiego, a mądrosc to m.in. sztuka wlasciwych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Wiem, wiem muszę dać mu spokój.... Napisał do mnie znowu Widzę, że nie spałaś całą noc. Nie wiem co Ci napisać, widząc te wszystkie wiadomości od Ciebie dzisiaj rano trochę się przeraziłem, zaczynasz mnie osaczać :/. w dzisiejszych czasach są różne narzędzia na urwanie kontaktu, mogę zablokować Twój numer, maila ale czy na pewno o to chodzi? Tego właśnie chcesz? Chcę żebyś po prostu uszanowała moje zdanie, moją chęć odpoczynku i moją decyzję. Chcę od nowa zacząć swoje życie, rozmawiałem wczoraj z pastorem z kościoła gdzie kiedyś w dzieciństwie chodziłem z moją mamą i siostrą i myślę, że zwrócenie się do Boga w tej sytuacji bardzo mi pomoże i chciałbym teraz naprawdę czegoś więcej niż miałem do tej pory, chcę żeby moje życie nabrało w końcu sensu i miało cel. To jest niesamowite, że wszystko tak naprawdę może wyjść nam na dobre, mimo że bardzo mnie to boli co jest teraz - patrzę z ogromną nadzieją w przyszłość i postanowiłem że nie dam się złamać przez tą sytuację a wręcz przeciwnie. Gorzej już raczej nie będzie więc oczekuję że będzie już tylko lepiej ale co chodzi o nas to koniec Magda, z nami koniec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz Magda, ze jesli naprawde Cie kocha to moze wybaczy? A gdzie byla Twoja milosc? Jesli bys go naprawde kochala to poszlabys do lozka z innym? Zabilabys Wasze dziecko za plecami ojca dziecka, a swojego MEZA?! Litosci... Wiekszosc pisze "przykro mi" "wspolczuje Ci". To az smieszne, czego mozna autoce wspolczuc? Chyba glupoty i braku jakichkolwiek uczuc. A co z jej mezem? Co on musi czuc po dwoch tak ogromnych ciosach jakie mu zadala. Spie***ilas to na własne życzenie i szczerze? Zaslugujesz na druga szanse, ale juz u innego mezczyzny. Powinnas sie cieszyc, ze chociaz Ci wybaczyl i nie tyle zdrade co ABORCJE, bo zabilas Wasze dziecko wiedzac jak bardzo Twoj maz chcial zostac ojcem. Moglas podjac jakas decyzje wspólnie z nim, a nie decydowac sama jakbys byla wiatropylna. Zapomnialas, ze dziecko nie jest tylko Twoje. Wybacz, ale jestes potworem i nie wiesz co to milosc mimo czterdziechy na karku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co mu to mówiłaś ?po co?! Czasami trzeba się ugryźć w język i zachować coś dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
proszę Was nie dobijajcie mnie już ja naprawdę zrozumiałam swój błąd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXXV
No i dobrze. Daj mu szybko rozwód ze swojej winy to przynajmniej zachowa do ciebie szacunek jako do istoty ludzkiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
no właśnie w chwili kiedy to się działo nie myślałam o nim, myślałam tylko o sobie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ile on miał lat jak się hajtaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i widzisz jak to powiedział Einstein-człowiek szczęśliwy to taki co umie trzymać język za zębami...szczerość nie zawsze popłaca. Jak miałaś wyrzuty sumienia to mogłaś zrobić coś dobrego dla np. dla jakichs biednych dzieci czy cokolwiek a nie się przyznawać...dziwię się się przewidywalas ze on Ci wybaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta jakbyś to zachowała dla siebie to nie skrzywdzilabys ani siebie ani jego bo czego oczy nie widza tego sercu nie żal... A tak to widzisz ze szczerość nie zawsze jest dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co? Miała go okłamywać?! Te kobiece gierki.. Radio Samiec-polecam posłuchać na YouTube.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
On miał 22 lata pracował i studiował zaocznie jak się pobieraliśmy... przesłanki co do szybkiego ślubu były z jego strony tak szybkie przez to, że miał właśnie kontakt z jakimś kościołem protestanckim w dzieciństwie, w wieku nastoletnim, jego mama była zaangażowana w życie tego kościoła i utożsamiał się z chrześcijaństwem, czytał biblię i nie chciał takiego życia bez ślubu a zakochał się naprawdę więc szybko się zdecydował... wzięliśmy ślub cywilny, po kompromisie z obu stron....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, moim zdaniem nie powinna mu wyjawiać prawdy i wszystkim by to wyszło na dobre ,ale juz i tak co sie stalo to sie noe odstanie... Autorko teraz nie wypisuj do niego jak jakąś maniaczka i nie strasz samobójstwem bo w ten sposób go tylko utwierdzasz w swojej decyzji... pewnie robisz to bo chcesz pokazać mu jak bardzo Ci na nim zalezy, ale tak paradoksalnie go odpychasz bo on się czuję teraz przymuszany do czegoś. Daj mu trochę czasu, powiedz ze jest dla Ciebie całym światem i Ty cgcesz z nim spędzić resztę życia ale skoro on tego nie chce to w porządku. I już się więcej sie z nim nie kontaktuj ,daj mu czas i nie przymuszaj to do tego żeby z Tobą byl, on teraz potzrebuje czasu zeby to sobie poukladac w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po cholere sie przyznałąs?? trzeba było cierpiec w srodku, a na zewnatrz odbrobic głupie błedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Nie dałam rady, próbowałam przez 3 lata to ukrywać, nie da się tak żyć z takim ciężarem, po prostu nie da się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Łatwo komuś mówić po co się przyznawalaś jak nie ma takich tajemnic na sumieniu... szczególnie że mnie ta aborcja strasznie męczy, ja mam naprawdę koszmary związane z tym dzieckiem, kilka miesięcy temu śniło mi się, że dziecko tonęło, było bezradne i wołało mamo, mamo a ja siedziałam przy brzegu i na komputerze coś robiłam, nie zwracając uwagi, obudziłam się z krzykiem, to jest dla mnie koszmar, życie z czymś takim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
może ktoś inny mógłby z nim porozmawiać, ktoś z bliższego otoczenia żeby go przekonać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mogłaś pójść np. do psychologa i się z tym uporać, myślę ze traumą i tak pozostanie po aborcji, a teraz i swój związek rozwalilas... ale nie ma już sensu żebyś miała sama do siebie wyrzuty o to bo czasu i tak nie cofniesz, ale jednak uważam ze źle zrobiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To brzmi jak zmyona historia Czy zycie pisze takie scenariusze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Zresztą ta rozmowa nie była planowana, wypiłam trochę i poszłam się kąpać w łazience zaczęłam strasznie płakać, on wszedł do łazienki, wyciągnął mnie z wanny i zapytał co się ze mną dzieje, był bardzo stanowczy w sumie trochę mnie zmanipulował bo podniósł głos, trzymał mnie za ramiona i powiedział mów, mów co teraz co się dzieje, dałam się, nie wytrzymałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I od razu sorry za literówki ale pisze z tableta, gdzieś wyżej mogły sie one pojawić. Co do przekonywania go sądzę ze to nic nie da bo teraz liczy się co on czuję a nie logiczne argumenty. One do niego nie trafią. Daj mu teraz czas bo przekonywanie na siłę tylko pogorszyła sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
Byłam już u psychologa, ta terapia mi nic nie dała, zmagam się z depresją od około 2 lat. Niestety pisze, też bym chciała żeby to była zmyślona historia sama sobie ten los zgotowałam... ja naprawdę myślę o samobójstwie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaaaalena
gość dziś I od razu sorry za literówki ale pisze z tableta, gdzieś wyżej mogły sie one pojawić. Co do przekonywania go sądzę ze to nic nie da bo teraz liczy się co on czuję a nie logiczne argumenty. One do niego nie trafią. Daj mu teraz czas bo przekonywanie na siłę tylko pogorszyła sprawe A myślisz, że może zmienić zdanie? Ja mu naprawdę urodzę to dziecko i nie zdradę więcej, każdy zasługuje na drugą szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×