Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mirraka

Mój mąż się masturbuje...przy mnie. Czy to normalne?

Polecane posty

Gość gość
Specjalnie dla 11.08, przekopałam raz jeszcze ten temat. Pięknie piszesz o graniach w związku, cieszę się, że masz satysfakcjonujący seks, ale wybacz, nie o to chodzi. Może jeżeli raz jeszcze przeczytasz, ze zrozumieniem, to co napisała autorka, to przestaniesz jej wmawiać coś, co nie wynika z postów? "Dla niego seks jest taki jak w zwykłym porno, że nie potrzeba gry wstępnej, uczuć, bo liczą się wrażenia, liczy się on i jego orgazm, jakkolwiek miałby go osiągnąć. Ja wiem, że drobne przyduszanie..." Z tego, co napisała jasno wynika, że prowadzą jednostronną relacje (z tego co sama napisałaś wynika tylko, że uprawiasz przeciętny seks, wiec nie wiem czym się szczycić), ale gdyby Twój luby miał na 100% przypadków głęboko w d***e Ciebie i Twój orgazm, to i odgrywanie "dziffki" szybko by Ci zbrzydło. "prostu mój mąż jest moim pierwszym facetem, który masturbuje się przy mnie, prosi bym ja go masturbowała, chce mi lizać o***t, chce bym ja jemu to robiła i podduszała go, z resztą on poddusza mnie, aż ślady zostają, lubi masturbować się nade mną gdy śpię." Bardzo proszę, Twój upragniony fragment o lizaniu d**y. Coś Ty taka mało postępowa? Dziwka nie raz musi to robić, a przecież uwielbiasz być dziwką. A teraz poważnie, może dla odmiany warto się postawić w sytuacji drugiej osoby, zanim się ją skrytykuje? Dodatkowo masturbowanie się nad kimś podczas snu to rozumiem norma w Twoim związku? Od kiedy otwartość w seksie musi kojarzyć się z robieniem z siebie worka na spermę? Jeżeli kogoś to podnieca, nie ma sprawy, natomiast robienie komuś czegoś z zaskoczenia, albo czegoś co przekracza czyjeś granice jest zawsze chore. I czym innym jest się zbawić, a czym innym robić coś non stop bo inaczej nie jest się w stanie uzyskać spełnienia. Niech to oceni specjalista. Do którego winni się wybrać oboje. Pozdrawiam wszystkie dziffki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I naprawdę robienie loda to jest jak sikanie, więc nie wiem co tu odgrywać. Naprawdę czytam to i nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robienie loda to dewiacja i uprzedmiotowienie człowieka normalna dziewczyna tego nie robi. Tylko d***** robią loda nie chce takiej baby widzieć na oczy która robiła/robi loda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Uważaj, bo ci nasika, i wtedy będziesz miała okazję się poczuć jak prawdziwa "dziffka" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:47 i 15:35 Dwa zupełnie przeciwstawne komentarze. Robienie loda jest jak sikanie? Widać nie dla wszystkich. Niektórzy piszą o tym jako o "uprzedmiotowieniu", a ja po prostu robię to, bo lubię patrzeć jaką przyjemność sprawia to mojemu partnerowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:45 Wyraźnie napisałam, że każdy ma jakieś swoje granice, ograniczenia, zahamowania. Widocznie Autorka ma ich po prostu więcej. Ja mam mniej ograniczeń a ktoś inny nie ma w ogóle żadnych hamulców i nawet tyłek partnerowi wyliże, jak trzeba. To już problem Autorki, ale jeżeli zależy jej trochę na partnerze, powinni pójść na kompromisy: ona przesunąć swoje granice a on zrezygnować ze sprawiania jej bólu i dawać jej więcej przyjemności, spełnienia, trochę gry wstępnej dla "rozgrzewki". Inaczej problem sam się nie rozwiąże. Albo kompromisy, albo terapia, albo rozstanie. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę Cię, nie interesuje mnie to co piszą niektórzy, ale sama sobie przeczysz. Nie czytasz uważnie, a jesteś pierwsza do wydawani osądów na temat cudzych ograniczeń. Równie dobrze, można to samo powiedzieć o Tobie. Daj już spokój. Cieszę się bardzo, że lubiaz to robić, ale naprawdę seks oralny jest normą. I niczym niezwykłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie muszę martwić, że poczuje się jak prawdziwa "dziffka", bo nie ja pisałam te głupoty. Póki co nawet nie wiem, co w jej seksie jest d****arskiego, ale niech jej będzie. Ważne, że ją to cieszy. Tylko niewiele wnosi do tematu wywyższanie się nad kimś w temacie seksualności. I wyraźnie ja napisałam, że przeczytałam Twoje wywody na temat ograniczeń, ale większość swoich wypowiedzi poświęciłaś aby udowodnić autorce to, że jest staroświecka w seksie, delikatnie mówiąc. A z Twoich wypowiedzi wynika, że być może jesteście nawet na tym samym poziomie. Tylko co to zmienia? Nie lepiej było od razu przejść do meritum, a nie popisywać się wyczynami? Komu? Po co to? Ważniejsze jest chyba, aby zajęła się prawdziwym problemem niż próba udowodnienia jej, że to jej wina, bo jest zacofana. Jeżeli ktokolwiek jest winny temu, że ktoś ma takie a nie inne upodobania to tylko i wyłącznie on sam. I to kobieta kobiecie zamiast doradzić, spróbować zrozumieć, to nie... Musi pokazać, że jest lepsza, bo robi to, czy tamto. No k******. I tego robienia loda. Skąd Ty wiesz, co robi, a czego nie? A co do reszty się zgadzam. Tylko czy nie można tak od razu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:52 Ja nie mam żadnych problemów z seksem i zgrywam się z partnerem idealnie, żadnych spięć, mimo, że nie mamy ciśnienia na wylizywanie sobie nawzajem rodzynków z tyłków. ;) Ale widać Tobie chyba dawno nikt nie dogodził skoro tak plujesz jadem...:p Może popuść wreszcie szpary temu swojemu, bo szkoda i Ciebie, i tego Twojego biednego chłopa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie popisuję się tylko chcę pokazać Autorce, że mimo większego wyuzdania w łóżku (co może, wg niektórych, nie świadczy o mnie najlepiej) można mieć udane życie seksualne i czuć się dobrze sama ze sobą, mimo że nie mam oporów, jeśli się do czegoś przekonam . Nie interesuje mnie, czy Autorka wezmie sobie trochę krytyki do serca czy nadal będzie twardo upierać się przy swoim i zrzucać całą winę na "zboczeńca", którego wzięła za męża. Zawsze może się rozwieść albo zaciągnąć męża do psychologa, psychiatry, jeśli on na to przystanie. Ich sprawa. Żeby tylko nie wyskoczyła potem z kolejnym tematem np. pt. "Jak go odzyskać?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj lubisz siebie traktować jak dziwkeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwieeeeelbiam! ;) Po drugie: nie podbijaj tematu, bo już wszystko w tym temacie zostało napisane. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Żeby tylko nie wyskoczyła potem z kolejnym tematem np. pt. "Jak go odzyskać?" " Ty naprawdę nienormalna jesteś. A po co komu taki zwyrol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 22:29 A co ona jest, jego matką, żeby go zaciągać do lekarza? To dorosły facet i niech pozwoli mu byc facetem. Jak ma problem, to niech nie zrzuca go na nią, tylko weźmie się w garść i sam niech coś wymyśli? Czemu kurde tylko kobiety mają być odpowiedzialne za całokształt związku? Małżeństwo nie składa sie tylko z żony, ale tez z męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jest, że faceci do łóżka potrafią wskoczyć, ale sami do lekarza to już nie pójdą? Nie mają czasu? Na lodzika czy seks przecież czas znajdzie się zawsze. Wkurza mnie to, że faceci to c**y i wszystko zrzucają na głowę kobiet by się zamartwiały. Oboje pracują, a to ona jeszcze w domu wypełnia obowiązki, bo przecież facet jest zmęczony po pracy, a ona nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ci wspolczuje wiem cos o tym bo tez moj woli zaspokajac sie w ten sposob niz kochac sie ze mna Plakac mi sie chce 24/7 bo nie wiem tez jak rozwiazac ten problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plucie jadem zachowaj dla siebie... Wiadomo do kogo to. Jeżeli stawanie w czyjeś obronie to plucie jadem, to naprawdę mylimy pojęcia. I skończ pisać o swoim cudownym seksie, bo ja jeszcze pomyśle, że Ciebie dawno nikt, skoro ciągle to podkreślasz. Jakbyśmy Ci mieli nie wierzyć? Czytaj proszę ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest normalne, ale coraz częstsze. Pornografia odziera z uczuć, z człowieczeństwa, uzależnia i jest wielkim złem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to prawda, to zło... facet ogląda te krótkie filmiki i w wyobraźni uprawia seks po kolei z każdą z tych panienek, wyobrażając sobie, jakby to z nią w rzeczywistosci to robil. To jest zdrada i to codziennie z kilkoma. Widzi dokladnie szczegoly intymne tych panienek. Czesto kobieta, zona nie pokazuje mu wszystkiego. To jest czysta zdrada. Mozg seks w wyobrazni traktuje, jak realny-tu i teraz, udowodnione naukowo. Kobiety, wspolczuje wam, bo teraz nie ma chyba mlodych mezczyzn, ktorzy by nie byli uzaleznieni od porno. Wspolczuje, bo wasze ciala moga sie im juz nie podobac. Ja mam spokoj, bo moj maz nie zna sie na komputerze, kompletnie go nie interesuje, ma problemy z wlaczeniem go, wiec zero porno w naszym zyciu i jest cudownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×