Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

leaaraa masz swój temat o porodach

Polecane posty

Gość gość
>>"A jak masz chorego, starego psa albo wyjątkowo agresywnego, stanowiącego zagrożenie, to go usypiasz" Pies to tylko pies. Nie można porównywać zwierząt do ludzi. xxx Masz rację, nie można porównywać. Dla mnie o wiele większym nieszczęściem było uśpienie chorego psa, który był członkiem mojej rodziny niż dowiedzieć się o śmierci wielu znajomych nawet osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>"Poród w domu i to koniecznie bez żadnej pomocy, a jak już to tylko doglądający mężuś." Nigdy nic takiego nie napisałam ty skończona idiotko. Ja tu ciągle piszę o możliwościach (rozumiesz to słowo?), a nie o koniecznościach. xxx Jak to nie napisałaś? Proszę bardzo odpowiedź na mój post. gość wczoraj >>"Rodzilam tez dwa razy i nikt mi tez nikt nie powie, ze w bolach da sie samemu bez asekuracji urodzic na stojaco" A od czego jest facet? Poród to nie tylko sprawa kobiety. Same się nie zapładniacie. A teraz uwaga! Moja odpowiedź: "Nareszcie się zgodziłaś z tym, że na stojąco nie da się samemu urodzić bez pomocy. Brawo! Szacun." I riposta Leary: " No ty to jesteś debilka do potęgi. Gdyby twoja matka wiedziała, że taki imbecyl ma się narodzić, to na pewno dokonałaby aborcji." Jak widać znowu biedna nie wiedziała co napisać, bo się zapędziła w kozi róg. Nie bredź Learaa, że piszesz tylko o możliwościach, to jest kolejny twój wybieg, aby się wybielić. Tak, wszystkie mamy przede wszystkim możliwość wyboru i wszystkie na tamtym wątku, oraz tutaj nie zaryzykują porodu bez opieki. Do tej pory tego nie zrozumiałaś. Możemy być kretynkami, idiotkami, imbecylami co tam tylko chcesz, ale nie rodzimy lalek, żeby ryzykować poród bez jakiegokolwiek zaplecza medycznego, chociażby to miała być tylko położna w domu. Dla ciebie nawet to jest idiotyzmem. Tak, napisałaś to też. Napisałaś to, kiedy ja ci napisałam, że te mądrzejsze domowe, biorą sobie do porodu położne. xxx gość dziś -"Kretynki", "debilki", lecą z prędkością światła. - oczywiście, że lecą, bo Learaa inaczej nie potrafi. Z mojej strony też się coś znajdzie, ale tylko i wyłącznie dlatego, iż Learaa nie rozumie normalnego języka. - To nie jest dyskusja na poziomie. - A chcesz, aby wróciła na tamten wątek? To proszę mnie nie czepiać. -Jedno co mogę tylko przyznać przeciwniczce Leary, to to, że podpina pod swoje argumenty przykłady- Widzisz ja jej odpisuję (no i nie tylko ja, bo jest nas tu co najmniej 3. I co najmniej 3 podpina pod swoje argumenty przykłady), bo ciągle naiwnie wierzę, że Lercia zaskoczy mnie jakimś mądrym przekonującycm kontrargumentem. Ale dalej jest zero, nul. Drugi powód jest powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja postanowiłam napisać o czymś innym w tym jakże interesującym temacie. Leaaraa sra w majtki. hahahahahahahahhahahaha Ma małe cyce i strasznie szeroką pipę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heheheheeeeeeeeeeeeeeeeeeeee dziś "TO jest to samo jakbyś powiedziała mojej babci która przeżyła wojnę, ze ty wiesz co ona czuła , ty wiesz jak było bo czytałaś duzooo książek . Teoria to jest TYLKO teoria i nic więcej . " Gdyby ona czytała książki, to by było nieźle. Problem w tym, że jej "wiedza" oparta jest o artykuły i wywiady internetowe oraz wypowiedzi kobiet na forach, oczywiście tylko te krytyczne wobec porodów w szpitalach, jakichkolwiek zabiegów medycznych i personelu fachowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leearaa
gość dziś >>"Rodziłam dwa razy. Moje porody nie postępowały samoistnie i czekałam jak na zbawienie na oksytocynę, nacięcie też miałam i nie chciałabym pęknąć" To znaczy jak postępowały? Szczegóły. Czy ktoś ci przebił pęcherz płodowy? Podczas normalnych porodów nie powinno być żadnych pęknięć. Pękają te co właśnie mają podawaną oksytocynę czy w inny sposób przyśpieszany poród (i oczywiście gdy rodzą na leżąco). Wiesz co to jest kaskada interwencji medycznych? Podczas naturalnego porodu w pozycji wertykalnej to ponad 90 procent kobiet urodzi bez pęknięcia, a podczas porodu sztucznie przyśpieszanego to już dużo, dużo mniej. Poza tym nacięcie nie zawsze zapobiega dalszemu pęknięciu (może się nawet do niego przyczyniać). Również warto wiedzieć, że nacięcie to jak pęknięcie 3 stopnia (tyle, że zazwyczaj kontrolowane). Więc pomyślcie choć trochę, czy to jest coś dobrego. Podczas normalnego porodu, to jeśli nastąpi jakieś pękniecie to raczej I stopnia, które goi się samoczynnie, bez potrzeby zakładania szwów. >>"Mam świadomość medykalizacji porodów i uważam, że więcej w tym dobrego niż złego." Medykalizacja porodów owszem, ale dla przypadków patologicznych, a nie dla zdrowych, młodych kobiet, które nie mają problemów z ciążą. Takim to debile w szpitalach bardziej szkodzą medykalizacją, niż pomagają. >>"W obliczu tego cierpienia jest ci wszystko jedno, byle to się skończyło." Co za głupoty wypisujesz. Poród nazywasz cierpieniem? Nie powinnaś mieć żadnego dziecka z takim podejściem. Chociaż można się domyślić, jak okropnie przebiegał twój poród, co poniekąd wyjaśnia twoje zdanie. gość dziś >>"że nie umiesz czytać" To akurat prawda, jeśli ktoś nie rozumie tego co napisałam i zmusza mnie do powtarzania się. >>"Kolejny raz żałuję tylko braku poziomu, ponieważ z chęcią poczytałabym o porodzie naturalnym kontra poród drogami rodnymi w szpitalu." Dużo napisałam na ten temat. Zresztą możesz nawet obejrzeć różnice, jeśli potrafisz korzystać z youtube i nie wpisujesz tylko polskich słów. >>"ale prawda taka ze każda kobieta która była w ciąży i rodziła będzie miała o tym większe pojecie niż ty ." No co za tłumok z ciebie. O czym będzie miała większe pojęcie? O zmedykalizowanym, sztucznie przyśpieszanym porodzie szpitalnym? Może w pewnym sensie tak, ale o niczym więcej. Ja tu się opieram chociażby na statystykach i od tego zaczęła się ta rozmowa. Wiesz w ogóle co to są statystyki? W Polsce odnośnie porodów wyglądają beznadziejnie. >>"Teoria to jest TYLKO teoria i nic więcej ." Wiedza to tylko wiedza. Zresztą widziałam mnóstwo filmów z porodów (zarówno szpitalnych, domowych jak i bez asysty). gość dziś >>"Dla mnie o wiele większym nieszczęściem było uśpienie chorego psa, który był członkiem mojej rodziny niż dowiedzieć się o śmierci wielu znajomych nawet osób." Czyli musiałaś tych znajomych po prostu nie lubić. Nie widzę innego wytłumaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leearaa
gość dziś >>"Nie bredź Learaa, że piszesz tylko o możliwościach, to jest kolejny twój wybieg, aby się wybielić. " To ty źle interpretujesz wypowiedzi. Czytanie ze zrozumieniem to w podstawówce uczą. :) Facet może i powinien pomóc, ale to kolejna możliwość, a nie konieczność. >>" i wszystkie na tamtym wątku oraz tutaj nie zaryzykują porodu bez opieki." Powtórzę się. Pisz idiotko za siebie. Poród to nie jest żaden stan zagrożenia życia czy inne duże ryzyko, które wymaga stałej opieki czy nadzoru. Większość osób opiera się na statystykach szpitalnych, a nawet nie biorą pod uwagę, że te same porody, gdyby przebiegały od początku do końca naturalnie, to prawdopodobnie odbyłyby się bez żadnych komplikacji. >>"Dla ciebie nawet to jest idiotyzmem. Tak, napisałaś to też" Nie napisałam tego. Pisałam, że wiele kobiet rodzi bez asysty, bo to po prostu bezpieczne. Zresztą kobieta, która wie, że z jej ciążą jest coś nie tak, to nie zdecyduje się raczej na poród bez asysty. Wiele kobiet boi się porodu, bo to idiotki, które nic nie wiedzą o naturalnym przebiegu porodu, albo przeczytały/usłyszały o skrajnych przypadkach nieudanych porodów. A ludzie co chwilę giną w wypadkach i nie tylko, a jakoś to nie budzi strachu (chociażby od jazdy samochodem). gość dziś >>"bo ciągle naiwnie wierzę, że Lercia zaskoczy mnie jakimś mądrym przekonującycm kontrargumentem. Ale dalej jest zero" No co za tępa kwoka z ciebie. Napisałam mnóstwo argumentów (i to nie moje zdanie, ale fakty) o porodach, a ty z czymś takim wyjeżdżasz. Weź się najlepiej zakop pod ziemię tępizno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no Lercia robi postępy. Już nie każda przy porodzie naturalnym nie pęknie, ale 90% nie pęknie. A co z tymi co pękną, same się pozszywają? Nie. Nie masz porządnych argumentów. I nie. Nie wiesz o porodach więcej niż my. Wiesz tyle co wyczytasz i nic ponad to. Idiotko, kretynko, gnido, tępizno, wywłoko, imbecylu, co jeszcze wymyślisz, żeby zamaskować swoje braki w argumentacji? Idź na spacer, znajdź jakiś ładny duży kamień i je/b/ ni/j się nim w ten głupi łep.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Learaa nie obrażaj rozmówców i kobiet!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w Norwegii. Mam dwoje. Jedno urodzone w Polsce, jedno w Norwegii. Norwegia to kraj uważany za jeden z najlepszych dla porodów naturalnych. Tutaj przez całą ciążę możesz nie uraczyć ginekologa. Masz swoją położną. Jak chcesz rodzisz w domu. Nie wspominając, że szpital i sale porodowe wyglądają jak dobrze wyposażony "dom". Leaaraa to co piszesz tak bardzo odbiega od naturalnych porodów, że aż przykro mi jest, że inne kobiety czytają taki kiepski zbitek informacji. Nie wiem gdzie jest chociaż odrobina pokory w stosunku do tematu o którym tak naprawdę nie wiele wiesz. Twoje ogromne ograniczenie na argumenty i wątpliwości innych. Odniosę się tylko do jednego. Do twojej wypowiedzi, że wiele kobiet boi się porodu bo to idiotki. Napiszę ci co powiedziała mi położna z 20-letnim stażem, która odebrała więcej porodów w domu niż ty jesteś w stanie sobie wyobrazić. Że strach przy porodzie jest czymś naturalnym. Że działa motywująco. Więcej kobiety często jeszcze przed rozpoczęciem porodu czują lęk. I to często jest pierwszy objaw zbliżającego się porodu. Kiedy zapytałam się położnej czy nie boi się odbierać porodów w domu. Odpowiedziała mi, że zawsze towarzyszy jej strach. Ale kontroluję go. Dzięki strachowi o dobro dziecka i rodzącej działa na pełnych obrotach. Tylko idiota nie czuje strachu. A tylko mądry człowiek potrafi przekształcić strach w działanie. Co do porodu to każdy boli. To fizjologia. My odczytujemy ból jako coś negatywnego, a tak naprawdę pełni funkcję informacyjną. Dzięki niemu wiemy w fazie znajduję się poród. Na ten ból trzeba być przygotowanym, prowadzi on do określonego celu. Temat porodu to delikatny temat. Zarzucasz, że kobiety boją się porodów, wymuszają cesarkę, rodzą nie naturalnie. Ale naprawdę to wina m.in. takich osób jak ty. Jeżeli nie znając dogłębnie tematu naturalnych porodów poczytałabym twoje opinie. Nigdy nie zdecydowałabym się na poród naturalny. Swoją ogromną niekompetencją wywołujesz mój żal i litość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba sie zszywac bo samo sie zrosnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19;42 no tak, masz rację. Powstaną super grube blizny, które dadzą mężowi super doznanie podczas zbliżeń. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Learra czyli co poród nie boli kobiety które boja sie porodu = idiotki te które nie dały rade same sn =idiotki te co rodziły z znieczuleniem = idiotki te co były szyte = idiotki te co urodziły chore dzieci = idiotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leearaa
gość dziś >>"Nie no Lercia robi postępy. Już nie każda przy porodzie naturalnym nie pęknie, ale 90% nie pęknie. A co z tymi co pękną, same się pozszywają?" I znowu zachowujesz się jak matoł (chociaż taka byłaś od początku), który nie myśli zanim odpisze. Nigdy nie pisałam, że wszystko na 100 procent będzie pięknie. Zresztą jakbyś doczytała, to byś zrozumiała, że pęknięcia I stopnia nie wymagają żadnego szycia (nie pozostają żadne blizny), a takie właśnie mogą się ewentualnie zdarzyć przy porodach naturalnych. Te pęknięcia, które wymagają szycia są zazwyczaj konsekwencją nacięcia, przyśpieszania porodu i rodzenia w pozycji horyzontalnej. Oczywiście wyjątki mogą się zdarzyć, ale to już skrajności. >>"Nie masz porządnych argumentów." Wszystko co napisałam, to były porządne argumenty, które nie są żadnym moim wymysłem, ale wynikają z doświadczenia położnych na podstawie setek czy tysięcy porodów. Nikt tych informacji nie wziął, ot tak sobie. >>"Idź na spacer, znajdź jakiś ładny duży kamień i je/b/ ni/j się nim w ten głupi łep." Radzę ci więcej nie odpisywać ty skończona imbecylko, która nawet nie rozumie tego co czyta. gość dziś >>"Learaa nie obrażaj rozmówców i kobiet!!!!" A jaką można mieć cierpliwość, jak się z kimś tak ograniczonym rozmawia od wielu dni? Nic dziwnego, że porody w polskich szpitalach to takie g****o, skoro rodzące są w większości tak ograniczone umysłowo. gość dziś >>"Norwegia to kraj uważany za jeden z najlepszych dla porodów naturalnych. " Z tego co wiem, to w Holandii preferują porody naturalne i w dużej części domowe. >>"Leaaraa to co piszesz tak bardzo odbiega od naturalnych porodów, że aż przykro mi jest, że inne kobiety czytają taki kiepski zbitek informacji. " No niby co? Ja tu głównie wymieniam suche fakty o porodzie, nie wdając się w prawie nic więcej. >>"Twoje ogromne ograniczenie na argumenty i wątpliwości innych. " No niby na jakie argumenty? Pisz konkretnie. Ja tu do niczego nie zmuszam i nigdy nawet nie napisałam, że trzeba robić tak, a nie inaczej. Pisałam jedynie o tym co jest lepsze i zwiększa prawdopodobieństwo, że wszystko pójdzie dobrze podczas porodu. >>"Do twojej wypowiedzi, że wiele kobiet boi się porodu bo to idiotki. " Chodziło o to, że nic nie wiedzą o naturalnym porodzie. Chociażby naczytały się bzdur, że podczas porodu nacina się krocze, albo że należy mocno przeć, albo że to niesamowicie boli. To miałam na myśli. Większość kobiet tak zwany niepotrzebny ból zalicza do bólu porodowego (uważa że bolesne zabiegi w szpitalu to normalka i tak ma być - przyśpieszanie porodu czy jakieś szycie krocza). Poród sam w sobie (w pełni naturalny) to nie jest coś, co ma powodować u kobiety ogromny ból i duże trudności z urodzeniem dziecka. Każdy poród boli, ale nie tak żeby uważać go za nie wiadomo jak straszny. Może piszę trochę ze złej perspektywy, bo większość komentujących ma jedynie we łbie zmedykalizowany poród szpitalny, który z naturalnym rodzeniem ma niewiele wspólnego. >>"Że strach przy porodzie jest czymś naturalnym. Że działa motywująco." Jeśli strach nie jest równoznaczny ze stresem, bo stres (zdenerwowanie) działa hamująco na poród. Dlatego właśnie wiele kobiet, które już sądziły, że rodzą, a potem przyjadą do szpitala, to okazuje się że ich poród ulega dużemu spowolnieniu lub zatrzymaniu. One same tego nie rozumieją, bo są za tępe na to. A potem właśnie lekarze takie porody sztucznie przyśpieszają. >>"Kiedy zapytałam się położnej czy nie boi się odbierać porodów w domu. Odpowiedziała mi, że zawsze towarzyszy jej strach." Nie wiem jak w innych krajach, ale w Polsce to położna domowa jest odpowiedzialna w 50 procentach za poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leearaa
>>"My odczytujemy ból jako coś negatywnego, a tak naprawdę pełni funkcję informacyjną. Dzięki niemu wiemy w fazie znajduję się poród" Mądrze piszesz, ale dokładnie to samo czytałam już wiele razy. Poród to proces instynktowny sterowany przez autonomiczny układ nerwowy. Kobieta wie co się dzieje z jej ciałem i jak ma się zachować, żeby bezpiecznie urodzić. Nie potrzebuje do tego lekarzy, położnych czy kogokolwiek. Poród to nie jest coś czym należy sterować. Takie debilizmy jak położna mówiąca kobiecie kiedy ma przeć, to głównie na filmach. Poród to nie jest coś czego kobieta się musi uczyć (jakieś szkoły rodzenia). To nie jazda samochodem, której się trzeba nauczyć. >>"wymuszają cesarkę, rodzą nie naturalnie" Pamiętam, że chciano ograniczyć cesarki, bo 40 procent porodów w Polsce to cesarski, a wtedy większość bab zaczęła się irytować, że jak oni śmią zmuszać nas do porodów naturalnych, zakazując cesarek. :D Po prostu patologia i głupota wśród rodzących kobiet jest niesamowita (również lekarzy). Chcę mieć dziecko, ale podczas porodu będą mi robić operację, rozcinając brzuch. Skrajne przypadki mogą tego wymagać, ale to powinno być kilka procent. Tyle, że jak pisałam. Poród drogami natury w szpitalu, to też najczęściej jedno wielkie g****o, więc mogę zrozumieć dzięki temu, o wiele bardziej tą chęć rodzących do cesarskich cięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nowy epitet: Matoł :P dajesz Lercia! dajesz! jeszcze jeszcze w wyzwiskach super dobra jadem rzucasz jak kobra mącisz kręcisz i gubisz się a może tak pomyśleć hę? kultury za grosz więc kto tu jest łoś? ups obraziłam zwierzę a ile śmiechu tu mam sama nie wierzę x Lercia te twoje wyzwiska i nędzne próby obrażania mojej osoby, mnie nie ruszają. Im więcej wyzwisk i plątania się w tym co sama piszesz, tym jesteś bardziej żałosna. Leżę i "kwiczę" ze śmiechu jak cię czytam. My się z ciebie ostro nabijamy już od dłuższego czasu, a ty odpisujesz i odpisujesz. Po co? Jak my już dawno wiemy co chcesz przekazać, czyli to co w skrócie napisała gość 20:23. Ja też ci dawno już napisałam, jeśli uważasz mnie za kretynkę, bo nie odważę się rodzić bez zaplecza medycznego, to ci będzie. Moja pochwa i moje dzieci. Wisi mi twoja opinia na mój temat, ważne, że moje dzieci są zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo, a teraz widzę, że przyznajesz iż poród boli. No brawo. Szkoda tylko, że nie zauważyłaś, że ta osoba napisała ci bardzo ładnymi słowami, że jesteś głupia i nic nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiesz na zdanie Heidi Murkoff, której nie da się odmówić wiedzy i autorytetu, cytuję: "Parcie nie jest czymś, co przychodzi każdej kobiecie w sposób naturalny, więc lekarz, położna albo doula pomogą ci w twoich wysiłkach i w skupieniu uwagi na tym, co teraz nakważniejsze."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takim to debile w szpitalach bardziej szkodzą medykalizacją, niż pomagają. xxx Ja mam nadzieję, że kiedyś zajdziesz sobie w ciążę i postanowisz urodzić naturalnie. I że trafisz do szpitala z poważnym zagrożeniem zdrowia a może nawet życia i wtedy każesz się tym lekarzom, przepraszam, "debilom" do Ciebie nie dotykać i będziesz sobie czekać, czy samoistnie ozdrowiejesz, czy może się przekręcisz razem z dzieckiem. Pozwolisz działać naturze, bez medykalizacji, bo to przecież najgorsze zło na ziemi i w ogóle wymysł szatana. I że nie pozwolisz na absolutnie żadne zabiegi medyczne, bo przecież ci "debile" mogą ci tylko krzywdę wyrządzić. Nie byłabyś chyba taką idiotką, debilką, matołem oni oślicą, która pozwala sobie, by lekarze decydowali o jej losie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a odrozniasz porod fizjologiczny od patologicznego ? Ludzie, rozumiem ze chcecie na sile udowodnic swoje racje i jedna i druga strona, ale to jest śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś a odrozniasz porod fizjologiczny od patologicznego ? Ludzie, rozumiem ze chcecie na sile udowodnic swoje racje i jedna i druga strona, ale to jest śmieszne. xxx Śmieszne to jest to, jak niejedna pisała jeszcze na poprzednim temacie, że miała takie czy inne komplikacje i że były z ich przyczyny podejmowane różne interwencje medyczne podczas jej porodu z cesarką ratującą życie włącznie. To komplikacje były przyczyną a interwencje skutkiem a nie odwrotnie. Ale Pani Wszechwiedząca wszystkim próbowała udowodnić, że komplikacje to tylko skutek tego, że rodziły w szpitalu w otoczeniu lekarzy i położnych, bo dla niej personel medyczny to debile a rodzące to idiotki. A jakby rodziły same w domu, to by nie miały żadnych komplikacji a poród byłby tak bezproblemowy i bezbolesny jak za przeproszeniem wysranie się. Sama jej napisałam, że rodziłam naturalnie, moja ciąża i poród przebiegały podręcznikowo, pierwsza faza porodu przebiegała szybko i sprawnie, nie miałam żadnych interwencji typu oksytocyna, zzo, przebicie pęcherza ani nic innego i byłam cały czas w pozycji wertykalnej. Jeszcze rano tego samego dnia miałam wzorcowe KTG. I co? I w ostatniej chwili wylały się ze mnie zielone wody i z jakiegoś powodu mojemu dziecku zaczęło zanikać tętno i musiałam mieć na cito cesarkę, mimo że już zaczynała się faza parcia, więc sama końcówka porodu. Ale do tej nierozumnej baby nic nie docierało, że czasem może się wydawać, że wszystko jest super, a w rzeczywistości nie być i że komplikacje mogą się pojawić w każdym momencie porodu. Gdybym postępowała według jej wskazówek, byłabym cały czas pewna, że mój poród pójdzie jak z płatka, bo nic wcześniej nie wskazywało na możliwość komplikacji. A dziś zamiast na plac zabaw chodziłabym na cmentarz. Dzięki za takie rady. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że rodziłam w szpitalu ze świetną położną i świetnym lekarzem. Niech ta teoretyczka oglądająca porody tylko na YT najpierw urodzi albo przynajmniej przyjrzy się jakimś porodom na żywo, a potem się wypowiada. Zna się jak świnia na gwiazdach a ze wszystkimi się wykłóca, jakby była położną z 20-letnim stażem i sama urodziła co najmniej piątkę dzieci. Jej główne argumenty to "ja mam rację", "piszę prawdę", "to są fakty" (nie poparte żadnym wiarygodnym źródłem, bo internetowy wywiad z położną takim nie jest), "nie znasz się", "nie umiesz czytać", "jesteś idiotką, debilką, imbecylką, oślicą, krową, matołem itp." i najlepsze "masz nick gość, więc jesteś kretynką i leniem". 95% tego, co pisze, to jakieś teoretyczne bzdury, nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością. W dodatku obraża każdego rozmówcę, który ośmieli się nawet w najbardziej kulturalny i grzeczny sposób przyznać, że ma inne zdanie od niej. Jak ona do nas, to tak my do niej. Ona nie jest żadnym autorytetem, bo nie ma fachowej wiedzy medycznej, nie ma absolutnie żadnego doświadczenia w tej dziedzinie, w której tak chętnie udziela rad i wypowiada się w sposób tak chamski, że zastanawia się z jak głębokiej patologii musi się wywodzić, aby prowadzić konwersację na takim poziomie. Nie mam absolutnie żadnego szacunku to takiej osoby. Myślę, że większość czuje to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:25 dokladnie tal jest jak c***isze 00:16. Co do slowa. Dla pani ekspert nawet przy domowym porodzie polozna to debilizm. Pisze 90% kobiet urodzi bez pomocy, a za chwile, ze te 10% l, z pomoca i komplikacjami, to sa skrajnosci. Ladne mi skrajnosci 35 tysiecy porodow rocznie w samej Polsce. Za chwile po mnie pojedzie traktorem imbecyli, kretynek, glupich bab i, ze ona tego nie napisala, tylko dlatego, ze to ja i reszta mamy racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leara mieszkasz w Holandii To nie wiem czym ty sie tak podniecasz.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosiaraumyslow
Przeczytałam wszystko i wiesz Learaaa na czym polega twój problem? NIE BYŁAŚ W CIĄŻY , NIE RODZIŁAŚ to co piszesz to sa bzdury . Nie masz zielonego pojęcia co czuje rodząca . Niektóre syt trzeba przeżyć żeby zrozumieć a poród jest tego najlepszym przykładem . Teraz możesz mnie zjechać od idiotek , debilek , kretynek ,. oślic itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Leara mieszkasz w Holandii To nie wiem czym ty sie tak podniecasz.? xxxxxxxxZaraz Ci odpowie, że nie mieszka i nigdy tam nie była, ale czytała wiele przewodników i oglądała mapę, więc wie o Holandii więcej niż my wszystkie razem wzięte, haha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leearaa
gość wczoraj >>"Im więcej wyzwisk i plątania się w tym co sama piszesz" W niczym się nie plączę. Wszystko co napisałam jest spójne ze sobą i prawdziwe. Odnośnie wyzwisk, to sorry, ale sama się o to prosisz. >>"a ty odpisujesz i odpisujesz." To nie odpisuj. >>"jeśli uważasz mnie za kretynkę, bo nie odważę się rodzić bez zaplecza medycznego, to ci będzie." Nic takiego nigdy nie napisałam. gość wczoraj >>"Ooo, a teraz widzę, że przyznajesz iż poród boli. No brawo. Szkoda tylko, że nie zauważyłaś, że ta osoba napisała ci bardzo ładnymi słowami, że jesteś głupia i nic nie wiesz." Nigdy nie napisałam, że poród nie boli. Tępa kwoka z ciebie. Zresztą wiem prawie wszytko o porodzie, w przeciwieństwie do 90 procent idiotek, które rodzą dzieci. gość wczoraj >>"A co powiesz na zdanie Heidi Murkoff, której nie da się odmówić wiedzy i autorytetu" A co mogę powiedzieć. Są różne opinie na ten temat. Parcie może być spontaniczne, albo sterowane. Wiadome jednak jest, że pozycje wertykalne ograniczają konieczność parcia do minimum. Wtedy nawet zalecane jest podtrzymywanie główki dziecka, żeby poród za szybko nie nastąpił. Kobiety podczas porodu męczą się podczas parcia na leżąco. W pozycjach wertykalnych ta czynność nie wymaga dużego wysiłku. gość wczoraj >>"I że trafisz do szpitala z poważnym zagrożeniem zdrowia a może nawet życia i wtedy każesz się tym lekarzom" Ja tu pisałam o zdrowych kobietach i normalnych ciążach, a ty wyjęłaś moją wypowiedź z kontekstu i piszesz o zagrożeniach życia i zdrowia. I jak tu się nie zdenerwować? gość dziś >>"Śmieszne to jest to, jak niejedna pisała jeszcze na poprzednim temacie, że miała takie czy inne komplikacje i że były z ich przyczyny podejmowane różne interwencje medyczne" Od początku tego tematu pisałam o ciążach prawidłowych. W ogóle nie mieszałam tematów ciąż patologicznych, które od początku nie mogły być raczej nastawione na poród w pełni naturalny. Jednak takich ciąż z problemami nie ma więcej niż 10-15 procent (ułożenie miednicowe to nie jest ciąża z problemami tak dla wyjaśnienia). Więc co z resztą? Właśnie o tym pisałam cały czas. Interwencje medyczne (mniej lub więcej) dotyczą większości porodów, które odbyłyby się w pełni normalnie i bez komplikacji, gdyby pozwolono na ich naturalny przebieg. >>"Ale Pani Wszechwiedząca wszystkim próbowała udowodnić, że komplikacje to tylko skutek tego, że rodziły w szpitalu w otoczeniu lekarzy i położnych" Pisałam o normalnych ciążach. Odnośnie komplikacji to chodziło o to, że jedne interwencje często powodują konieczność wykonania kolejnych (kaskada interwencji) i ostatecznie często dochodzi do cesarskiego cięcia lub użycia kleszczy, albo próżnociągu. >>" I w ostatniej chwili wylały się ze mnie zielone wody i z jakiegoś powodu mojemu dziecku zaczęło zanikać tętno" Czyli to czarna magia dla ciebie i osób, które były obok ciebie w szpitalu? :) Zawsze są jakieś przyczyny, gdy coś zaczyna przebiegać nieprawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leearaa
>>"bo internetowy wywiad z położną takim nie jest" Powiem ci tylko tyle, że położna która od wielu lat specjalizuje się w porodach domowych, ma O WIELE WIĘKSZĄ WIEDZĘ od położnych, które odbierają tylko porody szpitalne, gdyż te drugie postępują prawie wyłącznie rutynowo i w pełni naturalny przebieg porodu ich mało co interesuje (bo przecież to szpital). Poza tym położne nie są uczone odbierania porodów w innych pozycjach niż poziome. Obecnie jest tak, że jeśli sama się nie chce nauczyć, to nikt ją do tego nie zmusi, bo przecież w szpitalu kobiety rodzą głównie na plecach z rozłożonymi nogami. :) >>" 95% tego, co pisze, to jakieś teoretyczne bzdury, nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością." Urodziłaś dziecko, a tępa jesteś niesamowicie. Zresztą urodzenie dziecka nie ma nic do tego jak widać. :) Wszystko co napisałam o porodzie to była prawda, a ty mi tu piszesz o bzdurach. kosiaraumyslow dziś >>"to co piszesz to sa bzdury." Nie napisałam żadnych bzdur, ty ptasi móżdżku. kosiaraumyslow dziś >>"Nie masz zielonego pojęcia co czuje rodząca." Wiem tyle, że zazwyczaj czuje nie to co powinna podczas porodu. To znaczy niepotrzebny ból, który jest skutkiem interwencji medycznych (przyśpieszania/indukcji porodu i bardzo często nacinania/szycia krocza. Powiem jako ciekawostkę, że w Holandii to chociażby łyżeczkowania macicy są rzadkością. A w Polsce? Idioci w szpitalach wykonują je z byle powodu. Natomiast macica sama się oczyszcza w przypadku poronienia, ale trzeba dać trochę czasu. A tym łożyskiem, to najczęściej durni lekarze lub położne uszkadzają je sami ingerując w naturalny poród. W Holandii jest bardzo naturalne podejście do porodu czy nawet ciąży. Czytałam, że jakaś durna polka skrytykowała to na swojej stronie internetowej. Polskie porody są bardzo zmedykalizowane (w USA również), a właśnie naturalne podejście jest lepsze. Medykalizacja jest do dobra, ale wtedy gdy są problemy, a nie w przypadku zdrowych kobiet i ciąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lerka, mieszkasz w Holandii i praktykujesz tam asystowanie przy porodach, czy też tylko się naczytałaś i "błyszczysz"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>"Śmieszne to jest to, jak niejedna pisała jeszcze na poprzednim temacie, że miała takie czy inne komplikacje i że były z ich przyczyny podejmowane różne interwencje medyczne" Od początku tego tematu pisałam o ciążach prawidłowych. W ogóle nie mieszałam tematów ciąż patologicznych, które od początku nie mogły być raczej nastawione na poród w pełni naturalny. >>" I w ostatniej chwili wylały się ze mnie zielone wody i z jakiegoś powodu mojemu dziecku zaczęło zanikać tętno" Czyli to czarna magia dla ciebie i osób, które były obok ciebie w szpitalu? Zawsze są jakieś przyczyny, gdy coś zaczyna przebiegać nieprawidłowo. xxx Wiesz, nie mam w zwyczaju obrażać swoich rozmówców i naprawdę próbowałam cały czas być grzeczna, ale ty jakaś tępa pała jesteś. Już KILKA razy c***isałam (również na poprzednim temacie), że moja ciąża przebiegała od samego początku idealnie, możnaby na jej podstawie napisać podręcznik. Badania z krwi i moczu zawsze były w normie dla kobiety ciężarnej. USG miałam robione w ciąży łącznie przez 3 różnych lekarzy, w tym przez jednego z najlepszych w Polsce specjalistów od USG genetycznego na najwyższej klasy sprzęcie. Badane miałam wszystko macicę, jej szyjkę, przydatki, łożysko, pępowinę i oczywiście przede wszystkim dziecko. Poród zaczął się w terminie i przebiegał szybko, sprawnie i bezboleśnie. Jedyne, co miałam robione w jego trakcie, to ze 4 razy sprawdzanie rozwarcia i 2 razy KTG. Żadnych interwencji medycznych, które miałyby go przyspieszyć, nic. Do ostatniego momentu wszystko szło idealnie a dziecko niestety nie wystawiło główki i nie powiedziało, że coś mu nie pasuje, tylko pierwszym symptomem, że coś jest nie tak było pojawienie się zielonych wód. Powiedz mi, jak niby ktokolwiek miałby wcześniej się domyślić, że coś może iść nieprawidłowo? Tym bardziej, jak mógłby to ktokolwiek zrobić w domu, bez dostępu do jakiegokolwiek sprzętu medycznego i bez fachowego personelu? Rodząc w domu miałabym dokładnie to samo. Idealnie przebiegający poród i nagle chlust zielonych wód. Będąc w domu mogłabym nie zdążyć zadzwonić po pogotowie czy dostać się do szpitala. Rodząc w szpitalu miałam natomiast zapewnioną fachową pomoc i możliwość uratowania dziecka przez natychmiastowe cięcie. Na resztę tego, co do mnie odpisałaś, nawet nie chce mi się odpisywać, do Twojej ostatniej szarej komórki i tak nic nie dotrze Można pisać w kółko to samo, a ty i tak nie zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postanowiłam, że tak w skrócie ci napiszę, o jaki morał mi chodziło wyżej, bo może jest tam za dużo informacji i nie załapiesz. Chodziło o to, że przy całkowicie normalnej, prawidłowej ciąży, zdrowej matce i dziecku oraz naturalnie i sprawnie postępującym porodzie też mogą pojawić się jakieś komplikacje. W każdym momencie, bo poród jest wydarzeniem dynamicznym. Nawet tak jak u mnie dopiero przed samym parciem. I nie przewidzisz tego wcześniej. Pech i tyle. Sto kobiet urodzi w domu bez asysty bez takich komplikacji a na tą jedną może trafić, że komplikacje pojawią się nagle z jakiegoś powodu na ostatniej prostej, mimo że nikt by się tego wcześniej nie spodziewał. Zrozumiałaś? Czy jeszcze raz wytłumaczyć ci innymi słowami? Chyba prościej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×