Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zakochałem się,czy zostawić żonę?

Polecane posty

Gość gość
Gdyby on chciał to tak, uwierz wiem coś o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooooo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czymże jest miłość? dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a potem cale zycie wyrzuty i rodzina rozbita,jaki to dom dla dziecka? dziecko wyrosnie na emocjonalna kaleke.to ojcec pokazuje co znaczy byc mezczyzna i miec zasady.Odpowiedzialny ojciec to marzenie a nie taki co za dziura nowa patrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta druga czyli pierwsza
dziurą ? co za kretyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam sytuację dziewczyny którą do szaleństwa rozkochał sporo starszy żonaty. Nic między nimi nie było a ona nie wiedziała o tym że on ma żonę do czasu... Facet był zwykłym chujem i bawił się jej uczuciami. Możecie twierdzić że to te kobiety są idiotkami ale tak wcale nie jest. Facet urabiał ją sobie nawet na moich oczach, ewidentnie podrywał i rozkochiwał, może i nawet planował zrobić z niej kochankę do bzykania na zawołanie. Ona teraz w psychiatryku leży bo próbowała skończyć ze sobą chociaż minęło sporo czasu odkąd się z nim już nie spotyka. Dlatego autorze, jeśli jednak planujesz zostać przy żonie, to nie baw się uczuciami tej dziewczyny, zostaw ją w spokoju i nie dawaj jej nadziei że może coś z tego będzie bo i dla niej może się to źle skończyć. Zresztą to samo się tyczy reszty żonatych facetów, przestańcie chamsko uwodzić inne skoro jesteście w związku małżeńskim. Głupie zaczepki, dotyk, przytulanki, świdrowanie oczami i inne uśmieszki zostawcie sobie dla żon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie przeżyłeś czegoś takiego, bo dopiero teraz masz 40 lat i kryzys wieku średniego. Młode ciało uleczy go tylko na chwilę. Do czasu, aż dziewczyna zakocha się na życie. W kimś młodszym oczywiście. Jeśli jest sprytna i wyrafinowana, przez jakiś czas da się Tobie nosić na rękach i pozwoli Ci pękać z dumy, że Ją masz. A potem... powrót do żony. Na kolanach i na Jej warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli pozytywne zakończenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tragiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..będą żyli długo i szczęśliwie... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Autora nie docierają żadne argumenty. Jest zaślepiony tym zauroczeniem. Ale jeszcze przyjdzie czas kiedy będzie musiał nauczyć się życia na własnych błędach, na własnym przykładzie. Ryzykuje wiele, bo rozbija własną rodzinę, będzie musiał zmierzyć się z opinią znajomych, rodziny, otoczenia. A on? On "musi Ją zobaczyć!" , czeka na każdy kolejny poniedziałek w pracy. Znam to z autopsji. Ciężko zrezygnować z takich emocji, z przyjemnośc***atrzenia na Nią. Ci, którzy byli tak zakochani, wiedzą jak to jest. Baaaardzo ciężko z tego zrezygnować tym bardziej że trzeba byłoby zrezygnować z pracy, żeby się otrząsnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autora: Tu już były podobne rady i ja też dorzucę od siebie zaczerpnięte z własnego życia. Zerwij kontakt z tą dziewczyną i ochłoń, po jakimś czasie emocje zaczną słabnąć. Zrób to dla dobra wszystkich, swojego, żony i tej młodej kobiety. Jak po 2 latach nie przejdzie to zastanów się, co naprawdę czujesz do żony a międzyczasie zajmij się swoją rodziną tak na 100%. Dalsze rozwiązanie przyniesie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiadam się po raz pierwszy w tym temacie i uważam że autor myli miłość z fatalnym zauroczeniem, młodszą koleżanką. Na pewno z małżeństwie i w łóżku nie da od dawna chemii, namiętności. Wkradła się rutyna i proza życia. Ale jedynie co z tego może wyniknąć to przelotny romans, który skończy się po kliku miesiącach bądź latach (maksymalnie) a autor zapłaci za to najwyższą cenę. Byłam w bardzo podobnej sytuacji. Kolega starszy o 10 lat poznany ponad 6 lat temu, kiedy był wolny (ja byłam w długim związku)- zawsze była odczuwalna chemia między nami i trącało o erotyzm.Ale wtedy do niczego nie doszło. Odnowiliśmy kontakt pod koniec 2016 roku, kiedy od pół roku byłam sama(on w między czasie zdążył się ożenić) i wybuchło to tak, że ogień był tak niesamowity, taka eksplozja namiętności czułości, że nigdy czegoś takiego w moim 9 letnim związku nie przeżyłam. Nie potrafiłam logicznie myśleć, logicznie i trzeźwo spojrzeć na sytuację, która była patowa (kilkumiesięczne dziecko) Było nam tak ze sobą nieziemsko dobrze, że wszystko inne przestało się liczyć...Ale wiedzieliśmy, że z każdym dniem, każdym cudownym zbliżeniem tylko coraz bardziej się w tym pogrążamy a upadek będzie bardzo bolesny. Jednak żyłam chwilą, nie patrzyłam co będzie, cieszyłam się tylko tym co jest tu i teraz. Po trzech miesiącach, kiedy te emocje zaczęły lekko topnieć pojawiły się ogromnie wyrzuty sumienia i moralniak gigant (on miał je od pierwszego dnia) Podjęliśmy jedyną, słuszną decyzję o rozstaniu. Tzn słowa zostały wypowiedziane z jego ust(ja bym się na nie chyba nie zdecydowała) Płakaliśmy na głos oboje przez następne dwie godziny...Wiedzieliśmy, że nie ma dla nas przyszłości i że nasz związek zniszczyłby życie wielu osobom, które po prostu na to nie zasługiwały. Postanowiliśmy się ze sobą nie kontaktować, bo nieregularny kontakt będzie powodował regularny, który z kolei sprowadzi nas do łóżka....Było ciężko, bardzo ciężko. Ale to nie była prawdziwa miłość- tylko jak w przypadku autora- motyle w brzuchu, zauroczenie, zakochanie, euforia. Która minie ale trzeba całkowicie się odciąć i zacząć żyć swoim życiem. Dziś mijają trzy tygodnie od tamtej sytuacji. Jeszcze 4 tygodnie temu, myślałam że taki rozwój wypadków mnie zabije, że sobie z tym nie poradzę... A jednak jestem, piszę tutaj i patrzę na to już w miarę obiektywnie . Na wszystko potrzeba czasu, poukładania sobie w głowie, przewartościowania pewnych rzeczy i chęci. Mi pozostały piękne chwile, niesamowite wspomnienia, potężna nauka na przyszłość. Idealnie opisała to uczucie osoba z 14.29

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest właśnie błąd autora i większości społeczeństwa wchodzicie w związki i zawieracie małżeństwa z braku laku, bo reszta znajomych już się pożeniła, po to aby nie być w przyszłości samotnym w końcu z wiekiem trudniej znaleźć partnera. Potem gdy już rozmnożycie się na potęgę spotykacie miłość życia, odczuwacie coś co nigdy wcześniej nie było wam dane ale jest już za późno bo z własnej wygody ślubowaliście już innej osobie która pewnie nie straszyła wyglądem, jakoś się dogadywaliście więc czemu nie? Pewnie nawet wmawialiście sobie że wielkiej miłości i tak już nie spotkacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
straszny jest ten koleś, autor :O przeczytałam cały temat. Patrzę sobie na niego z boku, jako osoba 32-letnia, mająca 34-letniego męża, dwójkę małych dzieci. Z mężem jesteśmy razem ponad 10 lat. i po przeczytaniu całości przychodzi mi tylko taka myśl, że autor ma kryzys wieku średniego i tyle :O Taaaaaką wielką miłością pała do laski jakiejś 25-letniej, śmiech na sali :) Zauroczył się, ok. Przez to, że się zauroczył, widzi ją w pięknych barwach. Widząc tą w pięknych, żonę już nie widzi już w tak kolorowych. Nagle wydaje się taka nijaka, gorsza. Na cholerę z nią ten seks uprawiasz?? :O Miej trochę godności i daj jej spokój :O W głowie ci się poprzewracało i tyle. Dla tej młódki w tej chwili jesteś kimś och i ach. Ustawiony. Dojrzały. A prawda też taka, że za chwilę będziesz starym ramolem. Ot co. Nic innego jak kryzys wieku średniego. Zniszczysz swoją rodzinę. Będziesz tym, o których kiedyś słyszałeś - że mu na starość odwaliło i poszedł do laski 20 lat młodszej. Młodości i tak już nie odzyskasz. Co najwyżej przez chwilę będzie poryw serca i miło. A co potem??? Komentarze, żeby autor zostawił żonę itd. piszą za pewne osoby młodziutkie, bez większych zobowiązań, z podejściem ja jestem najważniejszy, życie ma się jedno. Tylko wy też będziecie kiedyś mieli ustabilizowane życie, męża/żonę i dzieci i wtedy będziecie myśleć inaczej. Jak do was przyjdzie wasz partner, że mu/jej się nowych porywów serca zachciało. Inny punkt widzenia, inne przemyślenia. Nie warto się męczyć jak uczucie już nie to - kurcze, a wy nie wiecie, że to nowe uczucie też tak wygaśnie przecież??? No bez kitu. A komentarze, że ma ochłonąć, rzucić pracę i pójść po rozum do głowy - osoby z jakimś doświadczeniem życiowym, na pewno nie 20-letnie. Tylko takie, co im ten kryzys do głowy nie uderzył. A co do samej laski - taka 25-latka, która wykazuje zainteresowanie takim 45-latkiem, żonatym, dzieciatym jest osobą dojrzałą? :O A w którym miejscu??? Ona w tym momencie nic nie traci. Nic nie komu nie przysięgała. Nie urodziła dziecka, za które jest odpowiedzialna. Nic. Nic. Nic. Ale jak zwiąże się z autorem to za jakiś czas wyjdą różne problemiki, z tego tytułu, że on ma jakiś bagaż. Ma dziecko. Ona też będzie musiała uczestniczyć w życiu tego dziecka. Poczytaj sobie autorze tematy na kafe na dziale macierzyńskim, jak tam wszystkie piszą, że nienawidzą tych dziec***artnerów z poprzednich związków. Ona teraz o tym nie myśli, ale jak się zrobi poważnie to będzie jej ten twój dzieciak przeszkadzał. Że istnieje w ogóle. Że na weekendy musi przejeżdżać. Że na wakacje razem. Itd. Wszystko jej będzie w tym przeszkadzać. Teraz tego nie widzi, o tym się nie myśli, potem będzie to ukrywać i w sobie dusić, a potem już wypłynie wszystko. I jeszcze temat byłej żony - że musisz mieć z nią kontakty. Ona nie wie, na co się pisze. A ty myślisz tylko o tej ekscytacji i chwilowym porywie serca. Bo teraz cię ciągnie do niej. A co całej reszcie nie myślisz. Ty już nigdy nie będziesz takim młodym, wolnym, bez zobowiązań człowiekiem jak 20 lat temu. Nie i koniec. Wbij to sobie do łba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może spróbuj zakochać się ponownie w żonie. Poproś rodziców lub teściów,żeby zaopiekowali się dzieckiem i zabierz żonę na weekend. Pamiętaj, że motyle w brzuchu zawsze są na początku. Myślę, że rzeczywistość może być nudna po jakimś czasie. Przypomnij sobie jak dbałeś o nią na początku, pomyśl w ten sposób w jaki myślałeś na początku waszej znajomości. Zakochałeś się w kobiecie jeden z wielu innych, z którą postanowiłeś założyć rodzinę, więc była dla Ciebie wyjątkowa. Ona nadal jest...tylko musicie sobie o tym przypomnieć....Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziałaś kiedyś faceta który oświadczył by się kobiecie której nie kocha ? To są marginalne przypadki. Raczej późniejszy kryzys jak w wielu małżeństwach. Kwestia tego czy nauczy się dbać o relację czy poddać w tym przypadku aktywnej koleżance, której nie przeszkadza że ma żonę. Jej rosnące ego musi być miłe a to pewnie jego pierwsze zauroczenie w trakcie i poległ. Można nauczyć się tego unikać bo to jedna z podstawowych umiejętności trwałych małżeństw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Były nawet robione badania w których faceci sami przyznawali się że weszli w związek małżeński z wygody aby miał im kto gotować i zająć się domem. Czyli innymi słowami po to aby mieć gosposię. Także owszem faceci oświadczają się bez miłości ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tylko jakiś mały procent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JAk chcesz wiedziec co zrobic, czy będziesz szczęsliwy , jesli odejdziesz od żony,co czuje osoba w ktorej zakochales sie, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź za głosem serca. Żyje się tylko raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nad czym zastanawia się jego żona???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie mu już spokój. Dostał tu dużo cennych wskazówek, to jednak jego życie i jego decyzje. Co by nie zrobił to czegoś będzie żałował. Mam podobne dylematy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro się zauroczył czy nawet zakochał. Jak sam pisze jego żona to widzi.... Ma kochać się z żoną i wyobrażać sobie że to ta ukochana. Niestety czegoś nie ma w tym związku z żoną, że żonaty facet zakochuje się w innej kobiecie. Pomyślcie teraz kochane żonki, co jest nie tak...: - że często tak właśnie jest.. Może seksik raz na tydzień bo takie zmęczone jesteście, albo kiedy on chciał to nie było seksiku, może zero erotyzmu w sypialni jakieś pończoszki czy szpileczki, (wiadomo że to rozgrzewa każdego faceta do czerwoności). Wy jesteście płcią piękną, widać dla niego żona nie jest odpowiednia skoro się zakochał w innej. Szczęśliwy mężczyzna u boku żony nie spojrzy na inną, a co mówić o zakochaniu się.. Tylko nie piszcie mi że nie dbał zapewne o swoją żonę. p.s. A z przysięgami, proszę Was przestańcie, moja ex. żona też przysięgała a jak wpadła w romans to zapomniała o tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze postu : zapytaj twojej ukochanej czy czuje to samo (bo jezeli z jej strony to tylko flirt to kiepsko). mysle ze szczera rozmowa rozwieje wszystkie twoje obawy szczera rozmowa z ukochaną, potem jeszcze szczersza z zoną, której niestety nie unikniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.23 Właśnie tak było w moim przypadku,najpierw młodzieńcze chodzenie ,później przyzwyczajenie,później to co pisał gość 10.23 następnie dziecko które chciałem ,później znów przyzwyczajenie.Żona również miała przygodę na boku ,nie zdradziła ale tylko dzięki temu że jej pilnowalem i w porę zareagowalem,możecie był błąd,może ona wcześniej chciała odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza88888
Cześć :) mam męża 20 lat starszego i nie zamieniłabym go na żadnego innego, młodszego. Dla mnie jest idealny, jesteśmy 6 lat po ślubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nie mogę zmienić pracy ,jedynie co mógłbym zrobić to ... zwolnić koleżankę. Uprzedzam ,koleżanka nie wie jaki jest mój status w tym zakładzie ,ma świadomość ,że jestem szeregowym pracownikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×