Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jęczybułeczka

Podział obowiązków

Polecane posty

Gość jęczybułeczka
Ja sobie radzę z gotowaniem (gotuję na dwa dni ) zamrażam itp, on lubi gotować i robi to. Problem jest ze wszystkim innym. Wcześniej się o to ścinaliśmy, nie zgadzałam się na to i nie pozwalałam sobie na to, żeby nic nie robił, ale zawsze wszystko z wielkiego musu było robione i prawdę mówiąc trzeba zawsze mu powiedzieć, "robisz to czy to?" albo " trzeba odkurzyć, ja dzisiaj zrobiłam to i to więc ty się tym zajmij" , od 2 tygodni proszę go żeby pochował swoje porozrzucane rzeczy do kilku szuflad, które przygotowałam mu specjalnie po to, on nie ma czasu - z pracy po 8h wraca zmęczony i chce odpocząć. Nie mam podejścia księgowej. Powinno byc inaczej, powinniśmy chcieć za siebie robić wszystko i sobie z dziubków wyjadać- ale nie jest tak. Chcę żeby nikt nie czuł się traktowany niesprawiedliwie, stąd te wyliczenia, kłócimy się o to tak często i tak często czuję że robię o wiele więcej, a keidy proszę go o coś żeby zrobił to odmawia, albo mówi "później to zrobię"i nigdy nie robi. Nie wiem jak inaczej poustalać wszystko - a ja serio chcę wiedzieć ile czasu muszę poświecić na obowiązki żeby żyć jak człowiek, i muszę wiedzieć kiedy na jego udział w tym mogę liczyć. Rozumiem przecież, że będzie chory to nie pokażę mu rozpisanej listy "miałes umyć dzisiaj naczynia" tylko zrobię to sama. To jak się dogadamy między sobą, i czy będziemy się wyręczać itp zalezy od naszej relacji - ale wydaje mi się, że sztywny podział musi być inaczej ja będe robiła swoje obowiązki, a jego będą leżeć, aż przyjdzie moja kolej na zrobienie ich. Ciężko mi być miłą i dobrą i wierzyć w jego iłość i samej kochać, kiedy widzę, że olewa takie rzeczy. Kiedy proszę go o coś, to on mi mówi, że nie mam planować mu wolnego i że co chwile coś od niego chcę. Kiedy będzie z góry wiedział co ma zrobić w ciągu tygodnia, raz się zepnie porządnie i wszystko zrobi, albo sam sobie rozplanuje,. tutaj nic nie przychodzi samo z siebie niestety. Tutaj takie rzeczy jak "niepoddawanie się presji", olewanie obowiązków nie sprawdzają się. Tutaj jest tak, że jeśli on nie bedzie chciał czegoś zrobić to tego nie zrobi, a ja chcę żyć w porządku w mieszkaniu w którym wszystko działa. Branie kogoś do sprzątania to nie jest rozwiązaniem sytuacji. Chodzi o to żeby się podzielić obowiązkami i koniec, niech sobie wybierze co chce i kiedy. Jeśli zrobię jak mówisz, wezwę fachowca - jemu to nie zrobi różnicy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście partnerami czy sublokatorami.? Bo wygląda to tak, że facet ma wygodny układ od 10 lat, i kobietę od tego, by ogarniala dom. Nie mogę sobie wyobrazić, by mąż porozwalal czy nie pochowal swoich ciuchów do szaf, komód. Z 2 powodów, bo jest schludny i mnie szanuje. Jestem jego żoną a nie lokajem, który zbiera z podłogi ciuchy swego pana, jak można poczytać w świetnych zresztą książkach obyczajowych z epoki. Usilujesz coś wyegzekwować, ale z opisu widzę, że facet sam z siebie się nie garnie do wspólpracy. Komu bardziej zależy na tym związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Szczerze mówiąc okreslenie "sublokatorzy" niestety tu pasuje. On zapewnia, że mu zależy i, że kocha. Nie mam pojęcia co robić, każda poważna rozmowa kończy się awanturą. On twierdzi, że "nie umiem" z nim rozmawiać i że "robię to źle" i "jęczę cały czas" , a tak naporawd enic nie mamy dogadane. To tez kwestia slubu - zapewnia, że chce go brać, i mówi " to zacznij działać w tym kierunku" ale sam nic nie robi i ogólnie każda tego typu rozmowa czy o porządkach w domu czy o slubie czy o czymkolwiek gdzie musimy połączyć siły i swoje plany w jedno końcy się totalnym fiaskiem, jego zniecierpliwieniem, zniechęceniem i porządną awanturą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
To nie jest tak, że on totalnie nic nie robi - poprostu nigdy nie ma zrobienia czegoś w planach. Musi odpocząć, naładowac baterie, iść do kolegi - to jest święte, bo chce i tyle. Zreszta on twierdzi, że robi więcej niż w rzeczywistości robi, i w ogóle twierdzi, że robi więcej niż ja. To co on robi zawsze jest "lepsze" i on zawsze cos robi "bardziej" a tak naprawdę ja tego nie czuję. Może robi jakieś rzeczy których nie zauważam - w kazdym razie podział obowiązków powinien rozwiązac kwestię czucia się wykorzystywanym, czy się mylę? Co jeszcze powinnam z nim dogadać bo za kolejne kilka lat okaże się, że coś znowu zaniedbałam jak to i wtedy to już nic z tym nie zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otwórz oczy Autorko, bo jestes kolejną, która zyje w matrixie. Facet dorosly emocjonalnie i zyciowo, nie "mówi" tylko "robi", załatwia, działa. Wpedza Cie w lata i nic sie nie zmienia...Przepychacie się jak dzieci, kto więcej zrobił, a efekty mizerne. Tworzenie grafiku, rozpisek jest dobre dla nastolatków, ktorym rodzice robią taki grafik, by się nie migały od obowiązków domowych. Nie zmienisz faceta, chyba że..dla innej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Ciężko mi tego słuchać. Skoro dla mnie nie chce zacząć działać , to znaczy, że nie jestem dla niego odpowiednią kobietą. A skoro mi to co jest teraz nie wystarcza to znaczy, że on nie jest facetem dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ciężko czy nie, nic z tym nie zrobisz, taki facet. To nie jest kwestia tego, że nie możecie się dogadać. On te bariery komunikacyjne tworzy specjalnie bo wtedy "nie dogadujecie się" a nie wychodzi na to że on nie chce czegoś robić. Nie ma znaczenia jaka jestes piękna i mądra i czy masz firmę czy nie - taki facet potrafi stłamsić każdą kobietę. Na pewno masz wrażenie, że ci ciężko i że ze wszystkim radzisz sobie sama - czy nie mam racji? To destrukcyjny typ, który każdej myślę będzie robił to samo - chyba że rzeczywiście zakocha się na zabój. Czy chcesz czekac jeszcze rok, albo dwa zanim on się zakocha i weźmie ślub z inną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Nie wiem, tak często się kłócimy że brak mi słów. On twierdzi, że zawsze mi coś nie pasuje. I że gdybym, się nie wściekła o to, to na pewno o coś innego. A mi poprostu brakuje uporządkowania pewnych kwestii. Mówi, że jestetem wredna i jęcząca i cały czas coś chcę, i ze gdyby mnie prawdziwie nie kochał to niebyłby ze mną - bo żaden normalny facet by tego nie wytrzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co piszesz to ten zwiazek nie ma sensu. Koles 30 lat, malo co pracowal wiec teraz ma kryzys pierwszej pracy - " ojej, to trzeba codziennie 8h siedziec i nie ma 3 mcy wakacji??". nie szanuje twojej pracy bo ty w domu siedzisz, bo jestes baba, bo jemu czysta podloga niepotrzebna do szczescia. Wyglada to jakby byl z toba bo nie bardzo wie co moglby innego zrobic. Nie zmieni sie, chyba ze na gorsze, a juz bron cie borze lisciasty robic sobie z takim leniem i lekkoduchem dzieci. Dzieci to jest robota 24/7.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
On lubi swoją pracę i daje mu ona satysfakcję. Raczej fajnie mu się pracuje. Naprawdę wygląda to źle :( Mam mnóstwo różnych obaw, ale kiedy mówię mu o nich on mowi, że martwię się na zapas- ale jak się tu nie martwić przy takich głupich problemach? Ja się boję, że on dzieci "zwali na mnie" (nie chcę wyjść na jakąś przyszłą wyrodną matkę) ale ktoś będzie się musiał zająć dziećmi, więc jeśli on nie zrobi tego w połowie to całość będę miała na swojej głowie. Kiedy mu powiedziałam, że co by było gdybyśmy mieli dzieci, to powiedział "jakie dzieci o czym ty mówisz, nie mamy żadnych dzieci!" :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
"Wyglada to jakby byl z toba bo nie bardzo wie co moglby innego zrobic." Oboje jesteśmy typami osób, które raczej nie miały by problemu ze znalezieniem innego partnera. Gdyby chciał to poszukałby inna co się nie wykłóca, bo takie konflikty to nie od dzisiaj. Nie ukrywam, że mam wątpliwości czy mnie kocha, i czy mu zależy - są przesłanki, że niby szukął sali na wesele więc, coś tam się rozglądał więc chyba coś tam mu zależy - ale skąd mam wiedzieć jak jest naprawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesłanki że szukał sali??? a co to takiego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są przesłanki, że niby szukął sali na wesele więc, coś tam się rozglądał więc chyba coś tam mu zależy xxx ha ha ha ha ha ha ha padłam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja w modlitwie
Przeczytałem to wszystko i mam kilka wniosków. 1 jest taki, że kiedy kobieta ma odpowiednie wsparcie to nie narzeka - tutaj tego wsparcia brak lub jest ono bardzo małe a ważne tematy są tabu - to nie Twoja wina, bo komunikujesz potrzebę rozmowy. Drugi wniosek jest taki, że kiedy mówisz do niego "w zły sposób" to powinien wskazać Ci właściwy, przy czym właściwym sposobem nie jest brak zainteresowania. Trzeci wniosek jest taki, że każda Twoja obawa jest uzasadniona i masz prawo się martwić o dzieci, których nie macie - bo wszystko wskazuje na to, że nie będzie inaczej niż z kranem- a dziecko nie poczeka. Nie chcę Cię straszyć ale to nie jest mężczyzna dla Ciebie. Właściwie to typ przed którym ostrzega się córki. Pewnie jest duszą towarzystwa, zabawny i inteligentny ale egoista, nie wyniósł z domu podziału obowiązków. Ojca albo nie ma, albo go w domu często nie było. Matka pewnie robiła wszystko sama. Prawdopodobnie przeszedł spod jej skrzydeł pod Twoje i nigdy nie mieszkał sam. To facet, który powinien być z dziewczyna ze wsi, która ugotuje, posprząta i będzie się cieszyć, że on w ogóle wrócił do domu. Gość ma 30 lat więc nie można mówić o tym, że jest niedojrzały. Jeśli czegoś nie robi to po prostu tego nie chce. Rozumiem, że robi coś w domu, ale za mało - jeśli kolejne rozmowy nie przyniosą skutku, to musisz dla swojego dobra z niego zrezygnować, bo będziesz z każdym dniem rozpadac się na coraz mniejsze kawałki. A kiedy poznasz kogoś kto mógłby Cię prawdziwie pokochać, to albo będziesz miałą już dzieci i skrupuły, albo nie będziesz miała już nic do zaoferowania nikomu. Przykro mi, że Ty autorko (bo widać, że jesteś mądrą dziewczyną) i tysiące innych wartościowych kobiet wpadacie w takie dramaty. Nie sądzę, żeby coś się zmieniło - nie po 10 latach. On musi miec spore korzyści z tego, że jest z Tobą: super seks, może zazdroszczą mu Ciebie koledzy i nie może sam z Ciebie zrezygnować, może za duzo robisz mimo "jęczenia", może korzysta z Twoich pomysłów na życie, może to kwestie finansowe, a może poprostu czeka, aż znajdzie nie tyle lepszą od Ciebie - co swoją wymarzoną- stąd odwlekanie ślubu. Pomodlę się za Ciebie dzisiaj i wszystkim polecam modlitwę w imieniu Autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Zapisuje swoje plany, co ma zrobić i to było na liście. To nie są rzeczy, które zostawia na widoku, raczej to zapisuje dla siebie i chowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Dziękuję za modlitwę :) To miłe :) Reczywiście jego tata dużo pracował zawsze. Trochę jest jak mówisz. Sama nie wiem co mam o tym myśleć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Czyli ty chcesz mu układać grafik zajęć? Po 10latach? To musi być prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Haha, tak to brzmi. Ja mam gdzieś grafik. Ja chcę wiedzieć, że jak zaplanuję sobie pracy na 8h, ogarnę swoje domowe tematy i wyjdę na spacer - bo przecież nie mogę siedzieć 24h w domu, to znajdę czas na książkę żeby podnosic swoje kwalifikacje na przykład, a nie, że będę musiała robić obiad na jutro, albo może myć łazienkę, bo ktoś w końcu musi. Gdyby brał sie za to sam, nie musiałabym chodzić dookoła niego na paluszkach, żeby wybrać dobry moment i porozmawiać na spokojnie " masz chwilę? myślisz że możemy o tym porozmawiać? tak? to super, bo wiesz chodzi mi o to, żebysmy podzielili się obowiązkami po równo, bo ja chcę zaplanować na maksa swój czas róznymi zajęciami, zeby o siebie dbać, uczyc się i pracować. Wiesz właśnie czytam książkę o zarządzaniu czasem i chcę sobie swoje rzeczy zaplanować, czy możemy ustalić kto kiedy co robi, żebym wiedziała co mogę wpleśc sobie w jaki dzień? " Jeśli myślisz, ze obudziłam się po 10 latach, to się mylisz - starałam się przez długi okres coś z tym zrobić. Teraz poprostu próbuję porówniać informacje od normalnych, różnych, obcych ludzi, jest mnóstwo kobiet w takich związkach, część jest szczęścliwa, część coś wymyśliła, a część odeszła. Szukam sobie za i przeciw. czy to powód do kipn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, prawda jest taka, ze męzatki pracujące mają więcej obowiązków w domu niz męzczyzni. Facet zrobi zakupy, poplaci rachunki, ponaprawia w domu, czasem ugotuje, dobrze, jak nie balagani i sklada swoje ciuchy, czasem posprząta lazienkę, odkurzy, itd Ale nie licz na sztywny "grafik". Musisz z czegos zrezygnowac, przynajmniej czasem, jesli chcesz miec chwilé dla siebie. Planujesz swietnie, pewnie jestes perfekcjonistką, ale plany sobie, a zycie sobie. Moze byc bez obiadu, albo nie do konca wszystko wysprzątane. Moze za duzo pracujesz? Ale męzczyzna w związku powinien wspólpracowac i szanowac pracę kobiety, a takze zauwazac jej ekstra potrzeby czy nawet zwyczajne zmęczenie. Ten robi, kto ma czas, a przede wszystkim nie generuj*****aganu w domu, bo latwiej sprzątac na bieząco, gdy pewne sprawy są oczywiste, typu segregowanie prania, odkladanie rzeczy na miejsce, zmywanie na bieząco. Zalatwianie sali po 10 latach związku brzmi..no nie wiem, jak to nazwać. Zdaje się, ze wbijasz się w lata, nie jestes zadowolona, nie mówiąc o dzczęsciu, a próby rozmowy są zbywane, bo i tematy dla Twego faceta baardzo niewygodne. Co temat, to " mina", nic dziwnego, ze nie chce rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Cóż, do tej pory nawet nie było mozliwości wziąć ślubu, ze względu na finanse, teraz jest trochę lepiej, więc można byłoby pomyśleć o tym. Więc to nie jest tak, że codziennie od 10 lat zaczynam rozmowę o ślubie. Ten temat się pojawiał, bardzo rzadko ale dopiero teraz widziałabym możliwość zrobienia tego. Oczywiście, rozumiem - co temat to mina, zdaję sobie z tego sprawę. Dużo jednak w naszym życiu się zmieniło, żeby poukładac resztę trzeba zrobić krok do przodu - teraz jest właściwy moment na takie rozmowy bo albo wóz albo przewóz, dłużej czekac już nie można aż wszystko będzie super. Owszem jestem niezadowolona, głównie ze względu na to, że on nie chce rozmawiać i nie próbuje słuchać, nawet nie pozwala mi skończyć , bo od razu coś go denerwuje. I koniec - nie chce słuchać, ucina temat. To nie kwestia wibijania się w lata - chociaż słyszę to z każdej strony - to kwestia tego, że jeśli on mnie nie kocha to taki związek nie ma sensu. Każdy zasługuje na kogoś, kto go obdarzy miłością i ja tego chcę. Skoro takiebardzo ważne rzeczy są dla niego błahe, niewygodne albo zamiast chcieć robić więcej dla mnie niż mniej - woli unikac odpowiedzialnosci to powiedz mi - dobrze sądzę, że on mnie nie kocha? Możliwe, że nawet o tym nie wie? Może się przyzwyczaił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopiero teraz dociera do ciebie że on nie kocha??? wszystko to co on robi EWIDENTNIE ŚWIADCZY O TYM ŻE ON CIĘ NIE KOCHA - tyle lat byłaś aż tak ślepa???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Najwidoczniej, po co być z kimś kogo się nie kocha? Po co iałby to robić, przedłużać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bo mu jest wygodnie. Ma kobietę, która nie jest żoną, ale robi wszystko, co robi źona. Związek otwarty, bez zobowiązań. Jeśli mezczyzna jest egoistą skoncentrowanym na sobie, to nie zwraca uwagi na takie "wymysly" jak miłość, przyjazn, więź, praca nad związkiem i w związku. Tego mu nie brakuje, bo tego nie potrzebuje. No, chętnie przyjmie czyjąś troskę, zaangażowanie , ale niewiele da od siebie. I tak dzień za dniem, rok za rokiem leci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Nie sądzę, żeby było mu wygodnie szczerze mówiąc. Jeśli chciałby żeby było mu wygodnie - to na dzień dzisiejszy lepiej było by mu samemu. Cały czas się kłócimy - o te sprawy , własciwie zapalnikiem może być wszystko. Wcześniej o to, że słabo pracy szuka - teraz to się skończyło bo już ma więc teraz to jest aktualnie na tapecie. Poza tym nie robię wszystkiego, i od razu reaguję na chwyty poniżej pasa i lenistwo. Nie ma łatwego zycia, więc to raczej nie z wygody, że ma wszystko jak u żony, bo nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak z ciekawości czym się zajmujesz dokładnie? Jesteś grafikiem, programista czy kim??? Tez bym chciała taka prace przez Neta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pranie, gotowanie, zakupy, sprzątanie to zajęcia dla kobiet. Zresztą jak tak na niego narzekasz to po co ślub brałas? Polecam Radio Samiec na YouTube.Gdyby każdy go słuchał nie miałby takich problemów.Na szczęście w porę na nie trafiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jęczybułeczka
Jestem programistą. Nie mamy ślubu. Może to były zajęcia dla kobiet kiedy kobiety siedziały w domu i tylko to robiły. A ja chcę się rozwijać, jeśli będę robiła wszystko to się zajadę. On tego i tak nie doceni a jak się podzielimy po pół to każdy szybko zrobi swoją działkę i z głowy. To nie kwestia lenistwa - ja nie daje rady już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co konkretnie programujesz? Bierzesz zlecenia od firm czy zwykłych klientów? Duzy z tego zarobek? Z zagranicy tez masz zlecenia od klientów anglojęzycznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jęczybułeczka
Różnie, poprostu mam zlecenia, same do mnie trafiają z polecenia. Z PL. w Polsce jest tak że każdy by chciał żeby ktos pracował dla niego za przysłowiową bułkę - więc i w tej branży żeby coś zarobić to trzeba mieć po prostu łeb na karku - jak zresztą w każdej innej działalności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ile lat mialas jak sie zwiazaliscie? 16? :D Jak dla mnie cały temat to ściema. Rodzice pozwalali ci sie spotykac w tym wieku z facetem 10 lat starszym? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×