Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość eeee1
szkoda, że ja sama sobie nie mogę tego powiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Hej, eeee1, mozesz, mozesz, kwestia, czy chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1, spring- widocznie \" coś wisiało w powietrzu\" mam chyba straszną intuicję.............. 16.50 znów byłam \"rozwalona\" psychicznie !!!!! Centralnie wyszliśmy na siebie koło marketu ( los? )- żadne z nas nie miało \"ruchu\" by tego uniknąć ( wyobrażam sobie mój wzrok!!!-nienawiść! ) a do tego znajomi obok...... kupowałam jakieś bzdury by tylko nie spotkać się przy kasach......Gdy wyszłam .....udałam, że nie widzę GO ( był i ...może czekał na moją inicjatywę ???? NO NIE!!! ) 19.10.. sms- \" czy aż tak mnie nienawidzisz..\" Jeszcze nie odpowiedziałam i WIEM, że nie mogę tego zrobić !!!! POWINIEN BYć UKARANY ZA TO CO ROBI !!!! NIE ODPOWIEM..... FACET TO śWINIA!!!!!!! I powiedzcie w co ON GRA????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobna sytuacje... tylko ze ja jestem mlodsza od niego o 10 lat... on ma 30 a ja 20... uwaza, ze to nie ma racji bytu, bo on chcialby czegos wiecej juz(mial na mysli slub i dziecko) a ja jego zdaniem nie bylabym na takie cos gotowa i zrzygnowałabym... nie dał nam anwet szansy zeby sprobowac jakby nam bylo razem... i moze to mnie najbardziej boli w tym wszystkim... minal juz prawie rok a mi nie przeszło... bo wiem ze to prawdziwe uczucie przynajmniej z mojej strony. Przez cały ten czas widuje go regularnie i kilka razy mało brakowało by nie doszło do seksu.. co mam robic? mowi jedno, robi drugie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Emi - musisz go jakos przekonac, znajdz slabe punkty - moze odrobina dominacji 20-latki nad tym niby dojrzalym facetem. Smiac mi sie chce - faceci nigdy nie dojrzewaja, powiedz mu, ze to kobiety sa dojrzale od dziecka, a nie oni, a gdzie mu sie tak spieszy? Facet moze w kazdym wieku zakladac rodzine a kobieta nie, wiec on powinien Ciebie traktowac jak wygrana na loterii, bo ma jeszcze czas Cie poznac, co on taki bojazliwy? Ma kogos? Wez go krotko, i wybadaj dokladnie o co mu chodzi. Zielona!!! A on sie juz wyleczyl? Nie chcesz do niego napisac, to zrozumiale, ale czego on wlasciwie oczekuje. Czy chce byc "just friends" (tak, jak ten moj ostatnio mnie zalatwil), czy czegos innego chce.... Ale Ty chyba z nim rozmawialas sporo na ten temat, to czemu sie dziwi Twojemu zachowaniu? Chyba cos mi umknelo... Rzeczywiscie mialas intuicje. Ale zycie czasem nas zaskakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Zielona, przeczytalam jeszcze raz - on chyba Cie jednak zaczepia, co? Stesknil sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spring chicken- wlasciwie tego jeszcze nie probowałam, ale powiem Ci ze on na serio mimo tych swoich 30 lat zachowuje sie jak dziecko... przeraza go to ze z racji tego ze mieszka w tej samej miejscowosci zna moja rodzine i jest pzryjacielem mojego brata ciotecznego, w razie jakiegos niepowodzenia z nami on bedzie mial jakies nieprzyjemnosci z tefo powodu... moim zdaniem to glupota, zreszta nie dowie sie jak nie sprobuje... najgorsze jest to ze juz prawie mi sie udalo o nim zapomniec po 2 miesiacach separacji:P ale wystarczylo ze kilka razy go przypadkiem spotkalam i wszystko wrocilo do normy... czyli separacja nie dala nic:P Gdzie mu sie spieszy z tymi planami na przyszosc to nie mam zielonego pojecia... jakos w tej kwastii nie moge go zrozumiec:) z tego co mi wiadomo narazie nikogo nie ma:P jakby mial to sama nie wiem co bym ze soba zrobiła, a moze to bylaby dobra terapia, zeby sie od niego uwolnic;P:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś pisałam, że ON wie sporo jeśli chodzi o to kiedy jestem sama- kumpel męża ( o ironioo!! a mąż nic nie wie...nie wie ,że to ON) - mąż teraz ma tzw. oficera dyżurnego lub jakiegoś tam.. mniejsza o to .... dlatego o tej porze ten sms od NIEGO...... Dlatego ja też mogę teraz pisać bo jestem jeszcze trochę sama ( synowie wybyli ) Nie wiecie jak to jest gdy się mieszka na tzw. \" osiedlu wojskowym\".!!!!! Tak, nie wiem co oznacza JEGO zachowanie ale ja już / chyba/ nie mogę sobie pozwolić na to co BYłO!!?????? Jeszcze się TRZYMAM!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZIelona trzymaj się. Będzie dobrze :) Jesteś silna :) i nie daj się zwieść pozorom ani nie daj się zwieść chwilowym motylom... Dzisiaj ktoś mi powiedział, że motylki w brzuchu są fajne... tylko czasami kończą się wielką sraczką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZIelona trzymaj się. Będzie dobrze :) Jesteś silna :) i nie daj się zwieść pozorom ani nie daj się zwieść chwilowym motylom... Dzisiaj ktoś mi powiedział, że motylki w brzuchu są fajne... tylko czasami kończą się wielką sraczką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha- dzięki... wiem, że nie mogę inaczej (... mam nadzieję!) Motylki....właśnie przed chwilą patrzyłam przez okno- śNIEG spadł!!!! W takich warunkach- motylki??? Wiem... wiemmmmmmm ...... Ale wiesz, ja dziś nie poczułam MOTYLKóW.....najpierw ZAKłOPOTANIE ( niespodziewana sytuacja ) i.. to chyba instynkt samozachowawczy, że jednak odczuł co do NIEGO czuję! Nie wiem jednak czy dobrze- bo jak się coś, nawet złego czuje TO SIę CZUJE!!!! Jestem pewna MOTYLKI nie dla NIEGO! Ale...... ZEMSTA może być SłODKA!!!!! ZASTANOWIę SIę.... Wiesz o czym mówię...nie chcę znów przegrać sama ze sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Mysha, to bylo dosadne, wow:-( Ale warte przemyslenia (???) Emi - Ty dziewczyno nie masz nic do stracenia i on tez nie. Z tego co piszesz, to on zachowuje sie jak panna, wiec musisz wziac sprawy w swoje rece. Moze zaprzyjaznij sie z nim tak na niby - niewinnie, zaproponuj kino czy cos w tym stylu, moze jakis sport - rowery, tenis, takm, zeby dac mu troche czasu na zastanowienie i poznanie Was na wzajem lepiej. Moze macie jakas wspolna pasje? I po nitce do klebka. Jesli jest sam, to moze byc Twoj, a jesli nie jest, to sie dowiesz. Zielona! Ty to masz... tu rozwiazanie samo sie niestety nie nasuwa... A Ty chcialabys, zeby on Cie nie sledzil, czy on w ogole Cie sledzi (przesladuje). Powiedzialas mu definitywne do widzenia? A on wciaz szuka kontaktu? Jesli go nie chcesz, to postrasz chlopaka, ze powiesz mezowi (no, to radykalne rozwiazanie). Trzymaj sie Zielona, trzymam kciuki za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring----co Ty za HORRORY piszesz ( nie mogłam przez Ciebie spać!) On mnie NIE śLEDZI, NIE PRZEśLADUJE! Ajuż zupełnie odpada abym się mężowi skarżyła-to dopiero byłby KONIEC śWIATA. My się czsami ( ON i ja) przypadkowo spotykamy, bo mieszkamy na tym samym osiedlu!!!!! Ze mną jest wszystko w porządku GDY GO NIE WIDZę i tak (jeszcze ) byłoby najlepiej dla mnie....myślę, że w końcu przyjdzie taki czas, że będzie mi całkowicie ON obojętny.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przebisnieg
hej. przez przypadek weszlam na ta strone. ale dzieki waszym wypowiedzia dowiedzialam sie, ze nie tylko ja mam taki proble. bylam kiedys z chlopakiem przez prawie 4 lata, teraz dowiaduje sie, ze on ma sie zenic z inna. te malam nadzieje, ze kiedys jednak moze bedziemy razem, teraz niestety wszystko stracone. probuje sie z tym jakos pogodzic i zapomniec o nim choc nie jest latwo. jestem sama, nie umiem sie juz zakochac, on byl moja piewsza miloscia i jak narazie jedyna, i chyba tak pozostnie. fajnie ze poruszacie takie tematy, przynajmniej mozna sie wygadac. dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze wiedziałam, że poranek jest lepszy od wieczora! Dziś inaczej już patrzę na to, co było wczoraj i.......cieszę się, że nie zrobiłam nic głupiego- NIE ODPOWIEDZIAŁAM NA SMS-a! Mam przynajmniej komfort psychiczny!!!! spring------- chciałam Ci powiedzieć, że ja z NIM nigdy nie powiedzieliśmy sobie, że to definitywny koniec. To jakoś \"samo\" się stało, że przestaliśmy ze sobą \"BYĆ\" i spotykać się!!!!! A może to JEGO jakaś \" FURTKA\"??????? przebiśnieg- nie będzie źle.....zawsze jest INNA MIŁOŚĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Zielona, a dlaczego właściwie skończyła się Twoja znajomość? I faktycznie, intuicję to Ty masz... U mnie było podobnie, WIEDZIAŁAM, że mam meila... ale to było tak dawno. Wydawało mi się, że im później tym będzie mi łatwiej, ale jest na odwrót. Strasznie chciałabym się z Nim spotkać lub chociaż pogadać... bardzo za Nim tęsknię. A z drugiej strony chciałabym wiedzieć, że się zakochał w kimś innym, wtedy nie miałabym złudzeń, że ... jeszcze... kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1----- nie wiem, \"samo\" jakoś tak się \"stało\".......mniej dzwonił, sms-ował.....potem przestał.....a ja byłam (jestem) zbyt dumna aby się narzucać lub choćby zapytać \" DLACZEGO\". Chciałabym wiedzieć, bo przecież ja nic od NIEGO nie chciałam , CHCIAŁAM tylko aby BYŁ. Już tak myślę, że może rzeczywiście byłam za bardzo \"szalona\"- przestraszył się, że za dużo ryzykuje bo ja potrfiłam nawet w środku osiedla z NIM rozmawiać. Zna mojego męża i wie na co go stać.....zresztą pisałam co mąż zrobił gdy miał tylko podejrzenia...A GDYBY WIEDZIAŁ???..... Tylko dlaczego mówił, że kocha? Być może w jakiś sposób ale nie do końca prawdziwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Tchórze, po prostu On się boją jakichkolwek konsekwencji... Twój też przestraszył się męża... I co można myśleć o Ich "męskości"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I kto tu jest \"słabą płcią\"- my musimy być silne aby z nimi żyć i JESZCZE KOCHAĆ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Przepraszam Zielona, nie zrozumialam. A Ty w zasadzie chcialabys utrzymywac ten zwiazek tak w ukryciu, czy wolalabys sie dowiedziec, ze on wlasnie sie w kims zakochal i to ma szanse byc normalnym zwiazkiem? To samo pytanie do eeee1 Wasze przypadki sa bardzo trudne, same wiecie dlaczego. Same nie milabyscie odwagi (mozej, jak mowi Zielona - checi i woli), zeby zmienic swoje zycie. To co sie dziwic tym facetom? Ja tez oczywiscie uwazam, ze faceci generalnie to tchorze, i jakby przyszlo do ostatecznych rozwiazan - to by sie okazalo, jak jest naprawde. Ja mam ciagle zludzenia... A z drugiej strony taka mam obserwacje socjologiczna - oni uwielbiaja zdobywac, a zdobyta zdobycz jest juz zdobyta, i potem sa tylko problemy, wiec lepiej skupic sie na zdobyciu nowej... ofiary. Co Wy na to? My sie troche od nich tego uczymy, gdy chcemy klin klinem (hahaha). Tak wlasnie mysle - ze oni glownie na poczatku sa odwazni, mescy, inteligentni, madrzy, sexy i w ogole tak Cie potrafia przekonac, ze juz jestes cala jego i nikogo innego, bo uwierzylas, ze jest wyjatkowy. A jak sie jeszcze zaangazujesz - te randki romantyczne i motyle, to koniec. I potem przychodzi rzeczywistosc - i ta probe juz nie kazdy jest w stanie wytrzymac... Ja odpisalam na e-mail, ale nie mam nic z powrotem. Zrobilam eeee jak mowilas: niewinnie i grzecznie, bez zbednych ozdobnikow. Ale dodalam, ze jestem chora - to chyba powinien jak naszybciej sie mna zainteresowac, moim zdrowiem. Ale na razie cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring-------może rzczywiście jestem nienormalna......ale tak już jest, że z mojego małżeństwa NIGDY nie zrezygnuję, nie wymagałam też tego od NIEGO ( wiedziałam, że kogoś ma ) .Tak- chciałam żebyśmy byli DLA SIEBIE-- BYLI. Żeby on BYŁ i nic więcej i tylko BYŁ!!! Być może to trudno zrozumieć ale męża kocham i w NIM też się zakochałam......i bardzo chciałam GO w swoim życiu. Nie myślałam, że mi coś takiego przydarzy ( na dodatek z młodszym facetem ) nigdy takiej sytuacji NIE PLANOWAŁAM tak jak i ZAKOCHANIA- los mi spłatał figla bo przecież MIŁOŚCI się nie planuje!!!!! Tak, że widzisz chyba jestem NIENORMALNA więc i związek miał być NIENORMALNY, choć wszystkie pozostałe rzeczy były NORMALNE i PRAWDZIWE to, co między męższczyzną i kobietą. ( i nawt różnicy wieku nie było widać bo przy NIM KWITŁAM jak PIĘKNY KWIAT!!!) A zasady naszego związku ustaliliśmy już na początku- ja nie rezygnuję ze swojego \"życia\" a ON ze swojego. To miało być PIĘKNE KOCHANKOWANIE.........miało......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Wiesz co Zielona, mi jest o tyle trudno wczuc sie w Twoja sytuacje, ze ja mam tak serdecznie dosyc mojego meza, ze zrobilabym wszystko, zeby sie od tego uwolnic. Powstrzymuje mnie jedynie odrobina wygody, ktora daje zwiazek - a zwlaszcza dziecko. Dziecko kocha nas oboje, ciezko bedzie w ktoryms momencie to wytlumaczyc mojej corce, ale ja naprawde mysle o rozwodzie. Tylko, ze tego nikt nie zrozumie, bo mj maz jest taki "dobry", ze ze swieca szukac drugiego tak porzadnego. Gdybym miala romans, to przynajmniej bylby jakis motyw, a tak? Jak ja jemu to wytlumacze? Juz probowalam odejsc, ale slabo.... Moze i balam sie samotnosci, no i wszystko byloby na mojej glowie, wiec tkwie w tym zwiazku, ale juz sie dusze. Szukam usilnie wrazen, hehehe.... Moze i mi to nie wychodzi, ale z drugiej strony niekoniecznie chcialabym odchodzic do kogos - to troche niebezpieczne. I tak zyje w rozdwojeniu, mysle tak, a robie inaczej, sama juz nie wiem, co powinnam. Nie kocham meza, nie kocham, moge go lubic, szanowac (tak sobie), nawet byc przyjacielem (on tego w cale nie chce), ale nie kocham. I to juz nawet nie chodzi o chemie, ktorej nie ma. Chodzi o brak wspolnych celow - na przyklad, ale i wielu innych, pozostalych sklanikow milosci... Moze dlatego wydawalo mi sie, ze ten facet - dojrzaly, z duzym bagazem zyciowym itp., ze sie rozumiemy mimo kolosalnych roznic... a skoro cos czujemy, to to musi byc TO COS. Tak sie do tej mysli przyzwyczailam, a teraz nie wiem sama co mam myslec... Czekam po prostu na rozwoj sytuacji i troche cierpie z powodu rozdwojenia, ja chcialabym tak normalnie. Nawet do mnie nie chce dotrzec argument, ze to nierealne i niemozliwe. Czemu ja jestem taka niedojrzala, w moim wieku? Zielona, masz jakies lekarstwo na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring-----co do zdobywnia \"zdobyczy\" to pewnie masz rację.....może JEMU tylko o to chodziło, choć to przecież ON miał być moją zdobyczą do porzucenia!!!! Nie cierpiałam GO, wręcz nienawidziłam , parę lat temu nawet nazwałam \"świnią\"!!!! Nie chciałam aby mój mąż się z NIM kumplował. ( poskarżył się mojemu mężowi i powiedział \" twoja żona to wstrętna baba ale fajna dupa\"). Jak sobie pomyślę, że ON nas obserwował już jak miał 17-18 lat i jak dopiął swego aby być kumplem mojego męża jak miał 20 parę lat-- to aż mnie ciarki przechodzą......a może właśnie już wtedy wszystko planował...... Wstrętny \" dresiarz\"- fura, skóra i komóra- a ja dobrze ułożona i podobno \"niedostępna mężatka dałam się zapędzić w \"kozi róg\"..... Pociągał mnie \"zły chłopiec\" ......żałosne to wszystko ale prawdziwe NIESTETY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Spring, czytam o Twoim małżeństwie, a raczej o Twoim stosunku do Waszego związku i... jakbym widziała siebie. Nie kocham męża, nic nas nie łączy, same różnice - coś co kiedyś wydawało się pociągające - teraz jest nie do zniesienia. Najgorsze jest to, że my żyjemy obok, całkowicie obcy ludzie pod jednym dachem. Ja też próbowałam odejść - nie wiem dlaczego namawiał mnie, żebym została, mówił, że kocha. Terez gdy zrezygnowałam z rozwodu - wszystko wróciło po staremu. On sobie, ja sobie. Nawet nie śpimy w tym samym pokoju. Jedynie co wspólnie robimy, to oczywiście nasz syn, i ewentualnie wspólne zakupy. Rozmawiamy tylko o dziecku i domowych pierdołach. Nie ma mowy o przytulaniu, całowaniu, już o niczym więcej nie wspomnę... dlatego taka byłam \"podatna\" na motylki. I dlatego tak szybko wpadłam w ten związek. I dlatego tak mi Go brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring eeee1........ja mam to samo:( pisalam Wam o swojej sytuacji....moj k jest czlowiekiem nie do zycia.....porywczy,szantazowal mnie i robil straszne rzeczy.....pomimo to tesknie.....ale juz chyba zdalam sobie sprawe ze to nie za nim...tylko za wspomnieniem Jego jakim byl kiedys....a wiem ze po tym wszystkim co sie stalo....i wiem ze On juz nie jest moim K..... nie odzwywam sie....wczoraj pisal mi straszne rzeczy...potem przepraszal....potem znowu atakowal..... to trwa juz ponad 2 mce....nie wiem ile jeszcze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a sytuacja w domu......identyczna jak u Was....nic mnie z mezem nie laczy....nie spimy ze soba do 4lat....to jakis koszmar.....brakuje mi kogos......bliskiego ale zdalam sobie sprawe ze to juz chyba nie mojego K......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie zdalam sobie tez sprawe.....ze moj K sie rozwiodl....ale nie dlatego ze chcial......a dlatego ze to jego zona miala "jaja" to ona zlozyla pozew,to ona jezdzila na nim jak chciala....jak sie rozstalismy na pewniem czas to automatycznie sprawa zostala zawieszona.....teraz zdalam sobie sprawe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po tym wszystkim co mi robil....wracalam....ale gdy podniosl na mnie reke.....wtedy zdalam sobie sprawe....ze to nie ma zadnej przyszlosci.....ten dzien zadecydowal o mojej ostatecznej decyzji.....i zrobilam to... on mysli na pewno ze po jakims czasie wroce....dlatego tak mnie dreczy..... pytal sie mnie wczoraj czy cos do niego czuje......zebym napisala czy jeszcze go kocham..... co mam zrobic? boje sie ze jak sie odezwe to sie zacznie znowu....chyba jestem w stanie mu to napisac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie mysle dziewczyny.....ze jak mu to napisze.....to moze da mi juz spokoj????jak myslicie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Wydaje mi się, że lepiej jak nie będziesz reagować na Jego zaczepki. Nie odbieraj telefonu, a na sms nie odpowiadaj... W końcu Mu się znudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×