Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość eeee1
Betkaetka, uciekaj gdzie pieprz rośnie. Nie daj sie podporządkować jakiemuś dupkowi. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie. Nie piszesz ile masz lat, ale myślę, że jesteś bardzo młodziutka. I na pewno nie chcesz spędzić całego życia z takim depotycznym facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betkaetka
dziekuje ale jak mam to zrobic? chyba go kocham i bardzo sie mecze. On mowi o slubie chce pierscionek kupowac. dlaczego on sie tak zachowuje? (mam 20 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
uciekaj , uciekaj jak najszybciej. im wczesniej tym lepiej. mniej bedzie bolalo. a mlodziutka jestes i jeszcze nie raz mozesz sie zakochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betkaetka
dziekuje za wsparcie. ja stracilam z nim dziewictwo i moze tez z tego powodu nie chce odejsc nie chce juz spac z innym facetem. Mylse sobie ze on jest taki wspanialy i ze lepszego nie znajde i ze bede sama. Jakis obled!!! strasznie glupia jestem. Jak byscie go scharakteryzowaly na podstawie tego co napisalam, czy jemu na mnie niezalezy. dlaczego sie ze mna kochal, to bylo dla mnie takie wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
zaglada tu ktoras jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
zaglada tu ktoras jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
zaglada tu ktoras jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
eeee1 ja tez jestem księgową , mam 32lata , córkę 12lat i synka 3,5roku właśnie siedzę na wychowawczym. Ty i zielonaa macie rację, źle że wie o tym mój mąż , wie dzięki żonie "kogoś o kim chce zapomnieć", resztę sobie sam dopisuje. Niczego nie potwierdzam, ale nie jest głupi.Straszne jest własnie to że mecze sie ze wspomnieniami o tamtym, nie potrafię go z siebie wymazać, tak jak u zielonej każda pierdoła mi o nim przypomina. A to park w którym ogladaliśmy drzewa obsypane śniegiem, a to parking gdzie urwał się na pięć minut z pracy bo wiedział że tam stoję, a to sklep zabawkowy , a to okno w kuchni przy którym staliśmy, a tu się całowaliśmy... Wszystkie miejsca są nim naznaczone, robię takie głupie rzeczy..wyrzucam go z kontaktów z gg i za godzinę z powrotem wpisuję choc wiem że ani on nie napisze , ani ja. Przejeżdżam niby przypadkiem wmawiając sobie że tamtedy blizej obok jego pracy i jak zobaczę jego samochód to juz mi lżej, to takie głupie i dziecinne...To wszystko przeszkadza mi w logicznym myśleniu o mojej przyszłosci, o moim małżeństwie. Nie wiem co mam zrobić , poczekam po prostu do jego przylotu, porozmawiamy oko w oko i zobaczymy. Wiem że do niczego sie nie przyznam , ot zauroczenie tylko, on nie wybaczyłby mi gdybym powiedziała wszystko, musze więc skłamać ...albo delikatniej nie powiedzieć wszystkiego..w takich okolicznościach chyba lepiej zeby żył w nieświadomości ..Chyba chciałabym dać nam szansę , pogodzic się z mężem, nie jestem typem osoby która umie żyć sama, potrzebuje drugiej osoby żeby normalnie funkcjonować... no i dzieci..kochają go. Na pewno jest mu ciężko , tuz przed wyjazdem ostrzegał mnie że podejrzewa że niestety jego przyjaciel chyba na mnie leci, ostrzegał że jesli tylko zacznie mnie za często odwiedzać albo dzwonić natychmiast mam mu dac znać, ufał mi bezgranicznie...Zastanawiałam sie Zielonaa czy mąż nie pozostał mi dłużny, ale szczerze pisząc to nie miałabym mu tego za złe po moim wyskoku, niech by se ulżył , nie czuję zazdrości.Widząc ze wy sobie jakoś z tym zapominaniem radzicie trochę odżyłam, jest nadzieja że mnie to też w końcu zacznie mniej boleć lub po prostu przyzwyczaję się do tego bólu.Myslę że zaglądanie tutaj stanie się moim nałogiem... To prawda trzeba myśleć o sobie, jeśli facet mów żegnaj albo jest jakiś niezdecydowany na 100% , boi się ryzyka to widocznie nie kocha prawdziwie, zgadzam się z zieloną że kocha się za nic i nie mozna nikogo przymusić do bycia ze sobą. Ja nie dzwonię i nie piszę(prócz tego jednego wyjątku o powrocie męża) , gdyby kochał tak jak mówił to zrobiłby wszystko zeby być ze mną. Poza tym kontakt z kimś o kim chcemy zapomnieć to rozdrapywanie gojacych sie ran, pogarsza tylko cała sytuację ... Wyjdę z tego doła, wyjdę z tego doła, wyjdę z... Do pozostałych nieszczęśliwych i opuszczonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
brgittaaa jak na razie to ja widzę ,że ty szukasz sposobu na to żeby do ciebie wrócił a nie na to jak zapomnieć o nim. Moja rada taka żebys się do niego nie odzywała, jesli facetowi zależy na kobiecie to zrobi wszystko, totalnie wszystko by z nią być. Przeczytałam kiedys cos fajnego "Jeśli będzie Ci na mnie zależało to znajdziesz do mnie drogę, nawet przez piekło", a Twojemu nawet się nie chce napisac Ci cześć przed wyjściem z pracy.. Pierwsze co trzeba zrobić to przestać się łudzić, ja wiem że to trudno....życzę wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
dzieki ze sie odezwalas, bo ja wlasnie w pracy siedze i sie rozryczłam. piszesz prawde z tym ze jeliby kochal to by zrobil wszystko. masz racje. planuje wiele rzeczy zrobiic, aby dzien zorganizowac ale ciezko to wychodzi, bo zaraz sie poddaje ja nie moge zrozumiec jednej rzeczy , ze On tak szybko i latwo zrezygnowal, tak prosto mu to poszlo :((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Witam Was kochane nieszczesnice i pozdrawiam. Trzymajcie sie bojowego nastroju eeee1 i skupcie sie na sobie i na wlasnych potrzebach, to przede wszystkim. Poza tym sprobojcie z boku przeanalizowac to co sie stalo - dlaczego facet byl i go nie ma. Mysle, ze wtedy zdacie sobie sprawe z blednej oceny calej sytuacji od poczatku - mysle, ze rozpoznacie blad, ktory zrobilyscie na poczatku zaczynajac to wszystko. A taki opisany blad to wartosc sama w sobie na przyszlosc - szczegolnie dla mlodziezy. W nastepnym zwiazku bedziecie madrzejsze o te doswiadczenia i nie dacie sie tak poniesc... - tym okropnym emocjom:-). Co Wy na to? Betkaetka, czys Ty zwariowala - jeden facet na cale zycie?!!!! Nie wyglupiaj sie, to strasznie nudne;-) Porogladaj sie dookola, na pewno sa inni ciekawi mezczyzni. Brygittaaa, Ty tez sie nie wyglupiaj, dosyc sie nasiedzialas przed komputerem. Rusz tylek i idz sie zajmij soba!!! I kto to mowi? Ja... ale juz sie czuje silniejsza, nawet jesli jeszcze beda wstrzasy, to zniose je, napewno je zniose. A jak nie bedzie wstrzasow, tez dam rade. Ja tez jestem slaba i zagladam codziennie do poczty, ale to zupelnie inna historia. Dziewczyny, brac sie w garsc! Musicie byc silne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1- pierwszy raz pojawiły się u mnie \"motyle\" ( na szczęście bez zakochania) gdy miałam tyle lat co bibi76..........oczywiście mąż nic a nic nie wiedział, bo u mnie nie było \"burz z piorunami\"- po prostu taki mój wyskok z którego nie jestem dumna, który nic nie znaczył.....ot tak z ciekawości!! Chyba jednak jestem tu najstarsza mam.......UWAGA!!!!!! czterdzieści dwa lata a moi synowie studiują.....I CO JESTEŚ W SZOKU?????? ON jest ode mnie 10 lat młodszy....i widzisz co się może w życiu przytrafić???? Wiesz, że ON mnie i mojego męża obserwował już jak był nastolatkiem....mówił, że nie mógł oczu oderwać ( wtedy mogłabym być posądzona o molestowanie nieletnich) W końcu został kumplem mojego męża ( gdy dorósł) i.....mimo, że ja Go zawsze nie cierpiałam. nie lubiłam gdy przychodził do męża choć na chwilę...... w pewnym momencie mi odbiło i...chciałam uwieść i porzucić \"za karę\" faceta po trzydziestce....no i połowicznie się udało bo okazało się, że ON tylko na to czekał mimo wszystko.....dalej już wiesz co BYŁO.... .....a potem to ON przestraszył się mojej miłości.....nie chciał dłużej ryzykować....dzięki temu się opamiętałam choć wiesz jak jest.......... Też jestem ekonomistą i pracuje w księgowości! ZMUSIŁAŚ MNIE DO WIELKANOCNEJ SPOWIEDZI.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Księgowe, które powinny racjonalnie myśleć, analizować każdy krok, skupiać sie na każdym szczególe i wogóle być nuuuudne, proszę jakie wyskoki. Zielona, wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Cieszę się, że Ty, starsza w doświadczenia, też wpadłaś w sidła miłości - to daje nadzieję. Dopuki kochamy to żyjemy!!! Ja znowu jestem w bojowym nastroju, a nawet podkręcam ten gniew na Niego - bo tak mi łatwiej. Miłość. Nienawiść, a potem Obojętność. Chyba taka jest kolej zapominania. Niepotrzebnie sie odzywał - ja odpisałam - i teraz czekam na odpowiedź.... bez sensu, wiem, że jej nie dostanę. Całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że jeszcze mam taką możliwość ( myślę też, że czas jest dla mnie łaskawy) więc \"nie daję się\"- żyję i chcę być szczęśliwa! Poza tym nie odmówię sobie noszenia krótkich spódnic, a z butów na wysokim obcasie nigdy nie zrezygnuję ( mimo, że mam 175 cm. wzrostu) A tak w ogóle to myślę eeee1- że w \" tych ułożonych\" (jak np. księgowe) nigdy nie wiadomo co drzemie, o czym myślą....może dlatego INTRYGUJEMY ICH...... ON też się przekonał... często słyszałam \" jesteś szalona\"....być może za bardzo byłam...... Nie dziwię Ci się, że czekasz na odpowiedź od NIEGO.....pamiętaj -wszystko jest możliwe... i będzie jak ma być!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
co z tymi ekonomistkami jest, jakieś nieprzystosowane do życia jesteśmy albo nadwrażliwe? brigittaaa płacz ile się da, ja tez tak robię trochę lżej potem. Nie zastanawiaj się dlaczego tak łatwo mu to przyszło bo i tak nie znajdziesz odpowiedzi takiej jaką chciałabys usłyszeć, zaczniesz szukać w sobie winy a jego zachowanie usprawiedliwiać . Ty kochałaś po prostu mocniej ..a jemu rozstanie przyszło łatwo i tyle , tak jest i koniec kropka. Wiem że to boli, że nawet nie zainteresuje się jak sobie radzisz, nie zapyta jak się masz..boli..oj boli..ale to świadczy o nim i o uczuciu do Ciebie , więc niech to będzie jeden z powodów dla których powinnaś o nim zapominać.. eeee1 współczuję, to właśnie jest okropne czekać,niby nie wierzysz w to że odpisze a w głębi serca to masz wielką nadzieję że jednak coś naskrobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy mój post tu w listopadzie 2007 roku, też kończył się prośbą, żeby to tak strasznie nie bolało.... niczego więcej nie chciałam!!!!! I JUŻ NIE BOLI, wprawdzie jeszcze jestem wewnętrznie \" rozbita\" jakiś czas po zobaczeniu Jego ale......już nie BOLI. To tylko świadczy o tym, że prawdziwie kochałyśmy lub kochamy ale to świadczy też dobrze o każdej z nas jako o CZŁOWIEKU....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Czy u Was też jest tak paskudnie na dworze? Muszę niedługo wyjść z ciepełka i aż niedobrze mi się robi, gdy patrzę za okno. Wracając do tematu: nie wiem czy to dobre "łudzić się", że On się odezwie. W sumie i tak mam dosyć dobre podejście, ale boję się, że to wszystko wróci. Żal i tęsknota. Dopuki się nie odezwał było dobrze, nie myślałam o Nim, a teraz, pomimo gniewu, pojawiła się nadzieja. Dlaczego mam taką huśtawkę? Może to ta pogoda? I te zbliżajace się Święta, które, pierwsze, mieliśmy spędzić u Jego rodziców? Jak widzicie mieliśmy mnóstwo planów na przyszłość, Święta, majówka, wakacje... wspólne życie... Chyba mam doła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli nie można mieć
Tego poszukaj innego WOLNEGO Lekarstwem na jedną miłóść jest druga miłóść szkoda tracić życia na złudne marzenia na to czego nie będzie Sama kiedyś zrezygnowałam z takiej chorej miłości dziś mam rodzinę z uczciwym dobrym człowiekiem DZIEWCZYNY WYLECZCIE SIĘ tam gdzieś czeka na was zaje.....sty męszczyzna wierny dobry uczciwy UWIERZCIE mi są tacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Poznaniu pada od czasu do czasu śnieg i jest zimno!!!! Miej nadzieję, wszystko może jeszcze być.... co mówiła Ci tarocistka?............ a przeciez Ty do końca nie jesteś zdecydowana jeszcze! NADZIEJA UMIERA OSTATNIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Chyba tylko pozostała mi nadzieja, bo wiary już w to nie mam. Wiem, że to tylko chwilowe załamanie i za chwilę się pozbieram... Muszę poprawić sobie humor, więc idę do .... dentysty!!! hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobacz dobre strony tego..... piękny uśmiech i zęby to podstawa dobrego samopoczucia. Pozdrawiam......i pamiętaj, uczucia nie można wyliczyć i zmierzyć a do nas... \" czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
No dobra, wróciłam cała i zdrowa. To była tylko kontrola, bo w czwartek mam zakładany aparat ortodentyczny i do tego trzeba mieć wszystkie zęby zdrowe. Poszłam specjalnie na piechotę do Kliniki, żeby wyrzucić z siebie te wszystkie dołki, przeszłam sie w tym śniegu i zamieci szybkim marszobiegiem i ... od razu mi lepiej. Czasami fizyczny wysiłek pomaga na jakieś dziwne menancholie. I mi pomogło. Nawet zobaczyłam słonko...., to przewidzenia i miarzenia... Co do tarociski i jej "przepowiedni" - czas pokaże czy się spełnią... Może dlatego, że gdzieś po cichutku ma nadzieję że tak, to chyba to na mnie działa troszkę pozytywnie. A jak się nie spełni - to trudno. Jesteście Wy i to Wy mi pomożecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
odnalzlam was w koncu, cos mi sie komputer zwalil i nie moglam was odszukac ufffffff, ale sie udalo dobrze ze jestescie bo pomaga mi tu zagladanie do was i czytanie tego co do mnie piszecie. wyszlam dzisiaj z domu i nawet zadbalam zeby jakos wygldac, postanowilam ze pojde do fryzjera i nawet poszlam ale jak uslyszlam ile kasy bedziekosztowac zmina koloru to mi sie odechcialo- na krotkich wlosach 2 stowy. - to przesada a teraz siedze i znowu placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Brigita, proszę nie płacz. To nic nie da. Tylko się gorzej po tym poczujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
jest mi strasznie zle strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Rozumiem co czujesz, ale postaraj się pozbierać... Wiem, że to kocopoły, ale zabaczysz, że "jutro" będzie lepsze... Nie wiem jak Cię pocieszyć, tego nie da się zrobić w żaden sposób... po prostu jestem z Tobą, przytulam Cię i ocieram Twoje łzy, wypłacz się, wykrzycz Swój ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
mam ochote, nie wstac jutro. swiadomosc tego ze on jest nie daleko, ale ze mnie nei potrzebuje jest przerazajaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brigittaaa
nie wierze w siebie, ani w dobra przyszlosc. nic a nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Naprawdę nie mam słów by Cię pocieszyć.. Wiem, że to za wcześnie, ale wierz mi, zobaczysz, nauczysz się żyć bez Niego, a co najważniejsze, będziesz chciała żyć bez Niego. Przyjdzie taki czas... Pamiętam, gdy miałam 22 lata, byłam zaręczona z takim jednym, mieszkaliśmy ze sobą ponad rok czasu, zdradził mnie z moją przyjaciółką, i chociaż rozpaczałam bardzo- to jest jedyna osoba w moim życiu, która, gdybym Jego spotkała na ulicy - przeszłabym na drugą stronę. Nienawidzę Go - nie za to, że mnie zostawił, ale za to, że prosiłam, by chciał być ze mną... pomimo wszystko... Kiedyś też Go znienawidzisz, tylko uważaj, by przy okazji, nie znienawidzić Siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×