Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

wlasnie tak robie.....ale on sobie co jakis czas przypomina ....ze dawno mnie nie dreczyl.....i sie zaczyna jazda.....ja naprawde nie mam sily.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Wiecie co? Ciesze sie, ze naleze do klubu mezatek, ktore od lat maja oddzielne sypialnie, hahaha, a myslalam, ze to tylko ja. Moze zalozymy nowy topik - jak przezyc w malzenstwie bedac babka po 30-ce i nic nie czujac do meza. Eeee1 - dokladnie to samo - dom, zakupy, dziecko i pierdoly to wszystko, co nas laczy. Smutne. No i ja tez jestem podatna - w tym stanie trudno nie byc, co? A ja a ja: uwazam, ze nie masz o czym rozmawiac z kims, kto jest tak impulsywny i podnosi reke. Alez ja jestem naiwna... w moim wieku wierzyc w idealy... A ja - poszukaj sobie kogos innego, jesli w ogole chcesz. Ja mam ochote szukac, a moze dalej inwestowac w ten zwiazek wirtualny - teraz to sie chyba usmialyscie - inwestycja w zwiazek wirtualny, hahaha, przynajmniej bezpiecznie (bezpiecznie?). To, czy bedzie sie to rozwijalo jakos tam, tak czy owak, nie zalezy wylacznie ode mnie - i do Ciebie mowie to samo eeee. Warto chyba podjac jakies decyzje w naszym przypadku. Ja sobie daje jeszcze ze dwa, trzy lata - na moje malzenstwo, bo tyle jest mi potrzebne w jakims tam celu, a potem zobaczymy.. A przedtem - no coz, czekam na e-maile... nie wiem, co dalej bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring:) masz swietny pomysl z zalozeniem nowego topiku:D wiesz...chyba bede szukac....bo bardzo ciezko jest zyc bez bliskosci kogos kochanego.....uczepilam sie mojego K jak rzep psiego ogona:) jak i on mnie....pora to skonczyc przerwac ten chory zwiazek.... byc moze czekaja mnie jeszce piekne chwile.....czas pokaze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Ja na początku roku byłam zdecydowana na rozwód, oczywiście za sprawą Tamtego, nie wiem czy chciałam wiązać się z Nim, pisałam o tym... ale chciałam korzystając z "naszej miłości" nabrać siły i pewności. Też uważam, że moje małżeństwo nie przetrwa, wydawało mi się, że mężowi zależy, gdy tak błagał i płakał. Ale teraz wiem, że jemu też jest wszystko jedno. Jeszcze na początku, gdy zgodziłam się zostać, starał się, był miły i dobry, tak jak kiedyś, ale teraz wszystko wróciło do normy. Tzn. On sobie - ja sobie. Tylko ja mam trochę gorszą sytuację finansową. Pracuję w Jego firmie, tzn, prowadzę Mu księgowość i, oczywiście nie dostaję żadnej za to kasy, konto mamy wspólne, firmowe. Oczywiście mogę wydawać ile chcę, nigdy mnie nie kontroluje. Ale jestem uzależniona od Niego. I to tak naprawdę jest powód dla którego z Nim zostałam. Próbowałam znależć inną pracę, ale płace są takie niskie, że nie daje mi to żadnej finansowej satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
eeee1 - zycie, rzeczywistosc nas przytlacza, w sumie - wtedy myslimy, ze nic sie nie da zrobic, ze tak trzeba zyc, bo inaczej nie mozna. Ja na razie, eeee1 nie mam na to odpowiedzi, sama nie wiem, czekam, az odpowiedz sie pojawi, szukam jej, nie chce byc tak zupelnie bierna i bezczynna, czasem mam tylko zastoj w tych poszukiwania, czasem slabne, czasem jestem zrezygnowana, ale ogolnie rzecz biarac mysle, ze szukam ... Ty tez szukaj jakiegos wyjscia, moze nie dzis, nie jutro, ale znajdziemy jakies wyjscie, musimy... :-) :-) Moze to wymaga czasu. A moze trzeba szybcie, ja Ci nie odpowiem, sama sobie tez jeszcze nie jestem gotowa odpowiedziec. Widze tylko ogolna idee, a szukam drogi do jej realizacji. Oby Opatrznosc pozwolila mi znalezc te wlasciwa droge... Aj aja - potrzebujemy bliskosci jak cholera, to fakt... wiedniemy jak kwiaty bez wody bez tego "paliwa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelistka nananana
witajcie dziewczynki..u mnie cisza,bez zmian,a ja nadal w dolku psychicznym...Spring podsunelas mi niezla mysl,napisalas do swojego ze jestes chora..hm...przetrzasnelam wczoraj szafki i znalazlam adres meilowy i gg Jego...zamierzam napisac,bo innego rozwiazania nie widze...woz albo przewoz...przemyslalam to i nie zamierzam go "odwiedzac"...wiem pokrecona jestem,ale tak bardzo mi zalezy... Spring---Twoj odpisal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelistka nananana
napisze ze jestem chora...ciekawe czy zainteresuje sie,jak myslicie?napisac na gg czy lepszy bedzie meil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Nana, ja napisalam, ze jestem chora na marginesie. On napisal ze wraca z wakacji, po wakacjach jest szczesliwy i wakacje mial fantastyczne, a ja odpisalam, ze sie ciesze, ze fantastyczne, i cos tam, a teraz jestem chora (piszemy e-maile). Na moj ostatni nie dostalam jeszcze zadnej odpowiedzi, ale on jest tak daleko, ze nawet nie wiem, czy juz dojechal do domu i przeczytal ten moj e-mail. Nie wiem (jak zwylke) czy odpowie i co. Zdesperowana kobieto, rob, co Ci serce podpowiada, to najlepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Nana, przez Ciebie znow za nim tesknie, haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelistka nananana
tak Spring jestem bardzo zdesperowana:) ale innego wyjscia nie widze,najwyzej mnie zwyzywa,ponizy(ja prawie tak go potraktowalam:() niech sie dzieje co chce...wysle mu dzis,buziaczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Nana, wyslij koniecznie, cokolwiek! A potem powiedz, co odpisal. Mam nadzieje, ze nie bedziesz dlugo czekac, to takie meczace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
A swoja droga, Nana, jeszcze wczoraj nie znalas adresu, hahaha - dzielna dziewczyna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Mam moralnego kaca, "zobaczylismy sie" na czacie, byla rozmowa, ale czuje, ze cos jest nie tak. Rozmowa byla ogolna. Tylko zapytal, czy tesknilam, a ja czy on - nie odpowiedzielismy sobie na to pytanie i on mnie zostawil. Tzn, poszedl sobie. Ja mam jakiegos kaca teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mezatek
Dziewczyny , czy jak tak bez rozowych okularow przyjzycie sie Waszym kochankom , nie macie czasem wrazenia ze maz wcale nie jest taki najgorszy?Moze warto powalczyc o to co macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Noooo, widzę, że wiosna za oknami podziałała pozytywnie na zranione serduszka. Bo na mnie działa cudnie... Jestem chodzącym optymizmem, a jeszcze wczoraj, wczoraj byłam tak wściekła na swojego M, że poryczałam się w samochodzie. Może te łzy też pomogły. W każdym bądź razie, mam nadzieję, że u Was też wszystko dobrze. Pozdrawiam słonecznie... A propo, różowych okularów - warto je mieć, świat i Oni są od razu piękniejsi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna \"ja\" kocham męża, dobrze mi z nim w łóżku (nikt tak pieścić nie porafi....nawet ON ) , mówi mi, że mnie kocha, że mu się podobam ( może tylko czasem wkurza mnie jego zazdrość!) Druga \"ja\" uważam, że czegoś mi w małżeństwie jednak brakuje.....tej adrenaliny i \"motyli\" bez przerwy i.....tych \"słów\" z innych ust! I co mam ze sobą zrobić? \"ZŁA KOBIETA\" jestem chyba..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
A ja dzis cierpie!!! Czuje, ze po jego powrocie z wakacji wszystko sie zmienilo, nie wrocil do intensywnosci kontaktu ze mna. Jest mi z tym zle, serce mi krwawi. Trzeba bylo jednak wtedy go wyrzucic - mialam taki jeden moment, ze czuje, ze udaloby mi sie w tamtym momencie. A teraz znow tesknilam. Juz wiem, co on postanowil. Jak zwykle rowniez za mnie. I to mnie chyba najbardziej boli. Czuje si porzucona... Nana? udalo Ci sie wrocic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Zielona, wyglada na to, ze romans z mlodszym jest o wiele bezpieczniejszy niz ze starszym (smiech - przez lzy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Spring, a może daj Mu trochę czasu na aklimatyzację po wakacjach... poczekaj jeszcze chwilkę. I dlaczego uważasz, że podjął jakąś decyzję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring----- jednak KONIEC zawsze boli jednakowo, jeśli \"to\" traktowałaś poważnie. Jedyna nadzieja, że prędzej czy później można się \"wyleczyć\" choć jakaś \" zadra\" zawsze pozostaje. Dziś u mnie piękna pogoda, WIOSNA.... i wierzę, że w moim życiu też ona będzie i......motylki wrócą .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Zielona, Ty diablicoooo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Eeee1 - Ty jak zwykle lejesz miod na moje serce z ta nadzieja. Mysle, ze cos jednak sie zmienilo. Po pierwsze przed wyjazdem byl kryzys, bo mowil, ze zycie rzeczywiste go dosieglo, chcialam to wszystko wtedy urwac i czulam sie silna, ale on mi "nie pozwolil", a ja jestem - niestety powaznie zako... - mam narobione w glowie. Potem dlugie wakacje, potem ja tesknie, dostaje maila, odpisuje, on nie odpisuje od razu a na czacie urywa i zostawia mnie bez odpowiedzi, potem juz nie wszedl na czat i nie napisal. Przed jego wyjazdem mialam codziennie rano e-mail - taki slodki lub cokolwiek na dzien dobry. A dzis nie mialam. Czuje, ze jutro tez nie bede miala, ze on zwolnil tempo, albo idzie w kierunku zupelnego konca. Dlaczego nie moze mi po prostu powiedziec, tylko tak sie mna bawi - pisze, nie pisze, nic nie mowi, pyta czy tesknilam, nie odpowiada czy tesknil... Ja jestem rozwalona przez to. Wolalabym wiedziec, co jest grane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Myślę, że On sama nie wie... poczekaj i nie rób nic pochopnego. BŁAGAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
pocieszaj mie tak eeee, blagam, chcialabym, zeby wszystko wrocilo, jakkolwiek to jest chore i beznadziejne, ja go potrzebuje i chce, zeby mi mowil te pierdoly, ktore mi mowil... kiedys. Gdy w koncu zaczelam w nie wierzyc i czuc (choc moze cos czulam wczesniej, nie wiem), on sie ni z gruszki, ni z pietruszki - opamietal, to glupie, dlaczego mi to zrobil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelistka nananana
napisalam ..wczoraj...i..nic..bez odpowiedzi...nie moge sie z tym pogodzic,tak bardzo go kocham,znow rycze..juz nic nie moge zrobic,stracilam go bezpowrotnie.. Spring---Ty chociaz masz z nim jakis kontakt,a ja juz nie,brak mi jego slow ,pocalunkow...chyba nigdy nie bylam w takim dolku jak teraz ..i to od dluzszego czasu..ciagle rycze,nic mnie nie cieszy,nie wiem jak z tego wyjde i czy wogole wyjde...to milczenie boli najbardziej..nie umiem sie podniesc,zyc bez niego nie umiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Boże, dziewczyny, nie panikujcie. Może to tylko chwila, tak naprawdę to Oni milczą dopiero chwilkę. Nananana daj |Mu czas do zastonowienia, w końcu najpierw z Nim zerwałaś, napewno Jemu też nie było łatwo, a teraz oczekujesz, że odpowie natychmiast. Postaw się w Jego sytuacji, gdyby Tobie tak zrobił - też chciałabyś chwilkę się zastanowić. Spring, ja i Ty i Zielona - stare diablice - powinnyśmy znaleść sobie nowe motyle - Ty - bardziej realnie, ja - bliżej, a Zielona wogóle jakiegoś motylacza. Do boju dziewczyny, nie ma co się załamywać. Nie ten to będzie inny. Spring, rozumiem Cię doskonale, Twoją rozpacz, przechodzę przez to samo, ale postanowiłam nie dawać się rozpaczy i po prostu poczekać. Czas pokaże co ma być. Pocieszające jest dla nas to, że Oni są tak daleko i taka "niespodzianka" jak spotkała Zieloną pod sklepem, dla nas jest niemożliwa. Miłego weekendu, bo nie wiem czy będę mogła się napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelistka nananana
eee1---ja go znam,skoro nie odpisal to juz nie odpisze,korci mnie by zrobic to jeszcze raz tzn..napisac...wiem,to naiwne i glupie,osmiesze sie i tyle,ale jestem tak zdesperowana ze jestem w stanie to zrobic.. czemu mi sie to przytrafilo?i byli w moim zyciu i wolni i mlodsi,a nie przezywalam nigdy takich akcji,chyba mi odbilo,dopiero teraz widze jak wazny byl dla mnie "dlaczego kochamy najmocniej,gdy milosc umiera?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Niestety tak to jest, że gdy Go utracimy to dopiero dostrzegamy jaką miał dla nas wartość. Naprawdę powinnaś dać Mu trochę czasu, mówiłaś, że On wcale nie chciał sie rozstawać, więc daj Mu czas na przemyślenie. Nie pisz do Nigo więcej, przynajmniej dziś, bo będzie to wyglądało, że próbujesz Go osaczyć i TO może Go odstraszyć. On teraz się izoluje, daj Mu szanse na to. My, baby jesteś impulsywne i kierujemy się emocjami, a Oni - muszą wszystko przemyśleć na spokojnie i racjonalnie. Wtedy dochodzą do wniosku, że nie mogą bez nas żyć i wracają. hahaha - mówię to oczywiście również do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Ja też mówiłam, że Go znam, i że to już koniec - a jednak się odezwał - co prawda na krótko, ale się poddał. I wiem, że się odezwie. Jeszcze. O naiwniaczko! hahaa Zobaczysz kochana, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×