Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość glicea234
gnojek jak cholera!!!!!:((((((((((( zapomniec!!!!! Boze tylko dlaczego tak trudno:((((( :*** czekam na lepsze dni ehhhhhhh tylko jak dlugo jeszcze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kennet
hej.jestem facetem 41 letnim.poznalem dziewczyne ktora ma lat 24 i zakochalem sie chyba.znany sie pol roku a bylismy z soba 3 miesiace.mam 3 dzieci ale mieszkam sam .mielismy sie super i nadeszla data jej wyjazdu. do pl. ja mieszkam za granica pl.co zrobic serce mowi badz z nia a rozsadek po co mi to. ja glos serca wybralem ale nie wiem czy to zdrowe.czy jest ktos tu kto ma kobiete 17 lat mlodsza i jest szczesliwy?ja moze bylbym szczesliwym ale jedyna zecza ktora niechcialbym zrobic to zranic ja. na co czekac mamy sie spotkac za tydzien i sobie wyjasnic na czym stoimy.czy jest nadzieja , iskra ? prosze o pomoc .paski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaW
kazda z Was tutaj pisze o zwiazku ktory trwal pare lat. a ja jestem w zwiazku (o ile jeszcze mozna powiedziec, ze w nim jestem) ktory trwa 3 meisiace, a dokladnie w czwartek minie. poczatek byl wysmienity, ale juz od ponad meisiaca cos sie psuje: coraz czestsze klotnie, mniejszy kontakt, nowe kolezanki, wazniejsze imprezy... w niedziele powiedzial ze chce przerwy zeby sobie wszystko poukladac i obiecal ze w czwartek sie na pewno zobaczymy (a wlasnie w czwartek mija 3 miesiac) i wtedy powie czy chce byc ze mna czy nie. a dzisiaj dostalam od niego telefon, ze on nie wie czy sie zobaczymy w czwartek, bo moze nie bedzie mial czasu... wiem ze to jest juz koniec naszego zwiazku, ale mimo wszystko nie potrafie sama tego skonczyc, kocham go! i juz sie zastanawiam jak o nim zapomne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaW
kazda z Was tutaj pisze o zwiazku ktory trwal pare lat. a ja jestem w zwiazku (o ile jeszcze mozna powiedziec, ze w nim jestem) ktory trwa 3 meisiace, a dokladnie w czwartek minie. poczatek byl wysmienity, ale juz od ponad meisiaca cos sie psuje: coraz czestsze klotnie, mniejszy kontakt, nowe kolezanki, wazniejsze imprezy... w niedziele powiedzial ze chce przerwy zeby sobie wszystko poukladac i obiecal ze w czwartek sie na pewno zobaczymy (a wlasnie w czwartek mija 3 miesiac) i wtedy powie czy chce byc ze mna czy nie. a dzisiaj dostalam od niego telefon, ze on nie wie czy sie zobaczymy w czwartek, bo moze nie bedzie mial czasu... wiem ze to jest juz koniec naszego zwiazku, ale mimo wszystko nie potrafie sama tego skonczyc, kocham go! i juz sie zastanawiam jak o nim zapomne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkaaaa
Dziękuję za to co napisałyśce, wiem musze dac sobie rade i wierze ze wy rozumiecie co naprawde czuje. Nie mam juz nadzieji, nie potrafie wybaczyc, kocham ale to by juz nigdy nie bylo tak jak kiedys:( wczoraj napisal ze zawsze mial przeze mnie tylko klopoty i ze jego mama zawsze mu to mowila... po co on mi to mowi... wykancza mnie:( napisal :spierdalaj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkaaaa
Dziękuję za to co napisałyśce, wiem musze dac sobie rade i wierze ze wy rozumiecie co naprawde czuje. Nie mam juz nadzieji, nie potrafie wybaczyc, kocham ale to by juz nigdy nie bylo tak jak kiedys:( wczoraj napisal ze zawsze mial przeze mnie tylko klopoty i ze jego mama zawsze mu to mowila... po co on mi to mowi... wykancza mnie:( napisal :spierdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola18
Cześć Dziewczyny. Moge do Was dołączyć? Byłam z nim 2 lata... ehh... czuje ze umieram. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to kiedyś miałam/
miałam tak, ponad rok temu;/ zostawił mnie w sumie bez słowa, potem wiele łez, upokorzenia, próba wymazania go z pamięci, wyrzuciłam wszystko związane z nim.... nawet zmieniłam łóżko, bo przypominało mi o nim...;/ teraz? po ponad roku? juz niecierpie, ale nadal pamietam.... pozdrawiam was cieplo:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to kiedyś miałam/
miałam tak, ponad rok temu;/ zostawił mnie w sumie bez słowa, potem wiele łez, upokorzenia, próba wymazania go z pamięci, wyrzuciłam wszystko związane z nim.... nawet zmieniłam łóżko, bo przypominało mi o nim...;/ teraz? po ponad roku? juz niecierpie, ale nadal pamietam.... pozdrawiam was cieplo:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
to co teraz napisze moze wydac sie dla kogos dziwne, ale ja powaznie chce zrobic cos zeby pewna osoba poczula ze gdy mnie nie ma to jej ciezko... nie jestesmy razem choc bardzo bym tego chciala... i nie wiem czy kiedykolwiek bedziemy :( ale chce zrobic cos zeby bardziej doglebnie pomyslal o naszej znajomosci...chce sprawic zeby zatesknil ale tak szczerze to nie wiem jak to zrobic.nie chce pisac przestan sie odzywac albo cos takiego bo moge go tym odstraszyc i moze sie juz nigdy nie odzywac-nie chce tez powiedziec pomysl i jak przemyslisz to sie odezwoj... to niby takie proste ale mowie wam ze trudne zrobic tak zeby myslal ze wszystko jest dobrze ale zarazem zeby przyszla taka chwila, zeby poczul ze jednak czegos mu brakuje - brakuje mu mnie... czasem mam wrazenie ze jemu sie wydaje ze ja bede zawsze i wszytsko zawsze bedzie tak jak jest... a moze jak zateskni to cos sie zmieni???? jakies rady pomysly???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
to co teraz napisze moze wydac sie dla kogos dziwne, ale ja powaznie chce zrobic cos zeby pewna osoba poczula ze gdy mnie nie ma to jej ciezko... nie jestesmy razem choc bardzo bym tego chciala... i nie wiem czy kiedykolwiek bedziemy :( ale chce zrobic cos zeby bardziej doglebnie pomyslal o naszej znajomosci...chce sprawic zeby zatesknil ale tak szczerze to nie wiem jak to zrobic.nie chce pisac przestan sie odzywac albo cos takiego bo moge go tym odstraszyc i moze sie juz nigdy nie odzywac-nie chce tez powiedziec pomysl i jak przemyslisz to sie odezwoj... to niby takie proste ale mowie wam ze trudne zrobic tak zeby myslal ze wszystko jest dobrze ale zarazem zeby przyszla taka chwila, zeby poczul ze jednak czegos mu brakuje - brakuje mu mnie... czasem mam wrazenie ze jemu sie wydaje ze ja bede zawsze i wszytsko zawsze bedzie tak jak jest... a moze jak zateskni to cos sie zmieni???? jakies rady pomysly???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaW
tez kiedys nad tym myslalam. jak sprawic by sobie na nowo o mnie przypomnial... nie odzywalam sie juz tak czesto, czesto jak dzwonil bylam zajeta... poprostu pokazalam mu ze tez mam swoje sprawy, ze w moim zyciu nie jest tylko on. ale to bylo dawno temu, na poczatku naszego "bycia razem". i faktycznie chlopak sie wtedy staral coraz bardziej... az wkoncu ja mu te uczucia odwzajemnilam i przestal sie juz starac. jestesmy ze soba 3 miesiace, od paru dni mamy przerwe (sam tego chcial) i nie wiem jaka jest jego decyzja, ale mi ta przerwa bardzo pomogla. wiem ze nie potrafie byc z kims takim. te pare dni bez kontaktu pozowlily mi zapomniec. to prawda przez pierwsze dni plakalam dzien w dzien, noc w noc. az wkoncu przyszedl taki moment, ze zaplakana spojrzalam w lustro i powiedzialam sobie, ze nigdy wiecej tak plakac przez nikogo nie bede. jesli on nie skonczy tego zwiazku ja to zrobie i wiem ze jak sie bardzo chce to mozna zapomniec (nie mowie tutaj o tak dlugich zwiazkach w jakich niektore z Was byly, bo wtedy wiem, jak jest ciezko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
pannaW dzieki za wypowiedz...boje sie troszke tego, ze moze pomyslec i jednak stwierdzic ze to, że mnie nie ma tez jest dobre i wtedy strace juz wszystko...to dziwne sama to rozumiem bo nawet jesli sobie odpusci to bedzie znaczylo ze mu na mnie nie zalezy...moja historia jest bardzo dluga i skomplikowana nawet nie mam sily o tym wszystkim pisac...tyle czasu juz to wszystko miele i miele a nie mam sily zakonczyc bo caly czas mam nadzieje, ze moze jednak kidys cos bedzie...nie wiem co robic czy wybrac tylko przyjazn, szczera z kazdej strony ale niestety bolesna bo ja cos czuje a on nie... czy jednak ze wszystkiego zrezygnowac - boje sie ze jak zrezygnuje to strace wszystko co mam... :(:(:( a z drugiej strony czy warto dawac z siebie wszystko to znaczy tyle ile mozna w obecnej sytyacji a miec caly czas tylko perspektywe czekania a moze cos bedzie???dlatego chce zeby poczul, ze mnie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
pannaW dzieki za wypowiedz...boje sie troszke tego, ze moze pomyslec i jednak stwierdzic ze to, że mnie nie ma tez jest dobre i wtedy strace juz wszystko...to dziwne sama to rozumiem bo nawet jesli sobie odpusci to bedzie znaczylo ze mu na mnie nie zalezy...moja historia jest bardzo dluga i skomplikowana nawet nie mam sily o tym wszystkim pisac...tyle czasu juz to wszystko miele i miele a nie mam sily zakonczyc bo caly czas mam nadzieje, ze moze jednak kidys cos bedzie...nie wiem co robic czy wybrac tylko przyjazn, szczera z kazdej strony ale niestety bolesna bo ja cos czuje a on nie... czy jednak ze wszystkiego zrezygnowac - boje sie ze jak zrezygnuje to strace wszystko co mam... :(:(:( a z drugiej strony czy warto dawac z siebie wszystko to znaczy tyle ile mozna w obecnej sytyacji a miec caly czas tylko perspektywe czekania a moze cos bedzie???dlatego chce zeby poczul, ze mnie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
pannaW dzieki za wypowiedz...boje sie troszke tego, ze moze pomyslec i jednak stwierdzic ze to, że mnie nie ma tez jest dobre i wtedy strace juz wszystko...to dziwne sama to rozumiem bo nawet jesli sobie odpusci to bedzie znaczylo ze mu na mnie nie zalezy...moja historia jest bardzo dluga i skomplikowana nawet nie mam sily o tym wszystkim pisac...tyle czasu juz to wszystko miele i miele a nie mam sily zakonczyc bo caly czas mam nadzieje, ze moze jednak kidys cos bedzie...nie wiem co robic czy wybrac tylko przyjazn, szczera z kazdej strony ale niestety bolesna bo ja cos czuje a on nie... czy jednak ze wszystkiego zrezygnowac - boje sie ze jak zrezygnuje to strace wszystko co mam... :(:(:( a z drugiej strony czy warto dawac z siebie wszystko to znaczy tyle ile mozna w obecnej sytyacji a miec caly czas tylko perspektywe czekania a moze cos bedzie???dlatego chce zeby poczul, ze mnie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
pannaW dzieki za wypowiedz...boje sie troszke tego, ze moze pomyslec i jednak stwierdzic ze to, że mnie nie ma tez jest dobre i wtedy strace juz wszystko...to dziwne sama to rozumiem bo nawet jesli sobie odpusci to bedzie znaczylo ze mu na mnie nie zalezy...moja historia jest bardzo dluga i skomplikowana nawet nie mam sily o tym wszystkim pisac...tyle czasu juz to wszystko miele i miele a nie mam sily zakonczyc bo caly czas mam nadzieje, ze moze jednak kidys cos bedzie...nie wiem co robic czy wybrac tylko przyjazn, szczera z kazdej strony ale niestety bolesna bo ja cos czuje a on nie... czy jednak ze wszystkiego zrezygnowac - boje sie ze jak zrezygnuje to strace wszystko co mam... :(:(:( a z drugiej strony czy warto dawac z siebie wszystko to znaczy tyle ile mozna w obecnej sytyacji a miec caly czas tylko perspektywe czekania a moze cos bedzie???dlatego chce zeby poczul, ze mnie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
pannaW dzieki za wypowiedz...boje sie troszke tego, ze moze pomyslec i jednak stwierdzic ze to, że mnie nie ma tez jest dobre i wtedy strace juz wszystko...to dziwne sama to rozumiem bo nawet jesli sobie odpusci to bedzie znaczylo ze mu na mnie nie zalezy...moja historia jest bardzo dluga i skomplikowana nawet nie mam sily o tym wszystkim pisac...tyle czasu juz to wszystko miele i miele a nie mam sily zakonczyc bo caly czas mam nadzieje, ze moze jednak kidys cos bedzie...nie wiem co robic czy wybrac tylko przyjazn, szczera z kazdej strony ale niestety bolesna bo ja cos czuje a on nie... czy jednak ze wszystkiego zrezygnowac - boje sie ze jak zrezygnuje to strace wszystko co mam... :(:(:( a z drugiej strony czy warto dawac z siebie wszystko to znaczy tyle ile mozna w obecnej sytyacji a miec caly czas tylko perspektywe czekania a moze cos bedzie???dlatego chce zeby poczul, ze mnie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
pannaW dzieki za wypowiedz...boje sie troszke tego, ze moze pomyslec i jednak stwierdzic ze to, że mnie nie ma tez jest dobre i wtedy strace juz wszystko...to dziwne sama to rozumiem bo nawet jesli sobie odpusci to bedzie znaczylo ze mu na mnie nie zalezy...moja historia jest bardzo dluga i skomplikowana nawet nie mam sily o tym wszystkim pisac...tyle czasu juz to wszystko miele i miele a nie mam sily zakonczyc bo caly czas mam nadzieje, ze moze jednak kidys cos bedzie...nie wiem co robic czy wybrac tylko przyjazn, szczera z kazdej strony ale niestety bolesna bo ja cos czuje a on nie... czy jednak ze wszystkiego zrezygnowac - boje sie ze jak zrezygnuje to strace wszystko co mam... :(:(:( a z drugiej strony czy warto dawac z siebie wszystko to znaczy tyle ile mozna w obecnej sytyacji a miec caly czas tylko perspektywe czekania a moze cos bedzie???dlatego chce zeby poczul, ze mnie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinkaaa
pannaW dzieki za wypowiedz...boje sie troszke tego, ze moze pomyslec i jednak stwierdzic ze to, że mnie nie ma tez jest dobre i wtedy strace juz wszystko...to dziwne sama to rozumiem bo nawet jesli sobie odpusci to bedzie znaczylo ze mu na mnie nie zalezy...moja historia jest bardzo dluga i skomplikowana nawet nie mam sily o tym wszystkim pisac...tyle czasu juz to wszystko miele i miele a nie mam sily zakonczyc bo caly czas mam nadzieje, ze moze jednak kidys cos bedzie...nie wiem co robic czy wybrac tylko przyjazn, szczera z kazdej strony ale niestety bolesna bo ja cos czuje a on nie... czy jednak ze wszystkiego zrezygnowac - boje sie ze jak zrezygnuje to strace wszystko co mam... :(:(:( a z drugiej strony czy warto dawac z siebie wszystko to znaczy tyle ile mozna w obecnej sytyacji a miec caly czas tylko perspektywe czekania a moze cos bedzie???dlatego chce zeby poczul, ze mnie brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,dlaczego wy dalej się łudzicie...że może warto czekać ,może kiedyś będzie tak samo ,chcecie czekać tak na niego długo aż zestarzejecie...ZROZUMCIE!!Oni nie ponoszą żadnych konsekwencji że was (nas) zostawili,nie maja do tego sumienia ani rozumu ,nie warto szukać w sobie winy ,bo to absurd ,same dobrze wiecie że wina leży i wyłącznie po jego stronie..jesteście warte diamentów,naprawdę wam inny ktoś doceni ,po co byś z kimś kto sprawia problemy, to już nie lepiej lepszy model i żyć od nowa ,wiem że to ciężko ja was doskonale rozumiem ,to cholerny pociąg hormonów nas tak atakuje ,że uczucie jest silniejsze do niego...Ale nic nie trwa wiecznie,w końcu trzeba zrozumieć ,że kiedyś się to skończy...Dziewczyny uwierzcie ale to mocno ,że naprawdę są rzeczy warte i inni ludzie którzy nas doceniają niż facet przez którego chcecie się ,,zabić\'\'!Obudźcie się i zróbcie porządek ,postarajcie się coś działać ,cokolwiek byleby nie ON, uda wam się zobaczycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glicea234
wczoraj po poludniu kamil wrocil z niemiec wieczorem dzwonil z 10x zanim odebralam( po smsie nakazujacym to zrobic:) )oznajmil mi ze wlasie do mnie jedzie ,do akademika zebym za 1,5 godz sie go spodziewala... bylam w takim szoku ze ciezko mi to opisac cala sie trzeslam z nerwow bo przeciez obiecalam sobie ze juz sie do niego nie odezwe a co wyszlo ze porozmawialismy o tych wszystkich zdarzeniach po raz setny, pozniej on zostal u mnie na noc( byl grzeczny!:) na drugi dzien wrocilam z nim do domu ,gadalismy jak starzy znajomi ktorych nic nie laczylo wczesniej czulam sie dobrze w tej sytuacji.. umowilismy sie na lodowisko na film i jakies piwo w najblizszym czasie ...to jest wlasnie to ze jak go nie widze moge wieszszac na nim przyslowiowe koty a jak tylko on jest przy mnie miekne caly ten zal i zlosc mijaja lagodnieje i ciesze sie ze przy mnie jest ;/// napisal mi smsa "dzikuje:* " ja natomiast że jeszcze dluga droga przed nami ....:( on 10 stycznia znow wyjezdza do niemiec :(( moze to i dobrze ..............a ja ..........ja znow bede na niego czekac by po przyjezdzie znow moc pomowic z nim jako kolezanka-nie chce tak - wlasciwie nie wiem juz czego chce:(((( poki co jest mi dobrze jak zapomniec .......... zajac sie soba...flirtowac..rozmawiac jak najwiecej .tak jak ja z kamilem 100x walkujemy te same tematy o naszym rozstaniu ale jednak warto mi latwiej zapomniec bo juz wiele zrozumialam .............. duzo sil kochane!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozwol aby czas zagoił rany ... musisz sie pogodzic z tym po prostu ... nie łatwe, wręcz przeciwnie- bardzo trudne. no aale niestety, trzeba zyc dalej, nawet jesli straciło się osobę z którą chciało się dzielić te zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozwol aby czas zagoił rany ... musisz sie pogodzic z tym po prostu ... nie łatwe, wręcz przeciwnie- bardzo trudne. no aale niestety, trzeba zyc dalej, nawet jesli straciło się osobę z którą chciało się dzielić te zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888 sz-wa
Zgadzam się z przedmmówcą;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888 sz-wa
tak jak piszesz czas leczy rany.. moje rany wyleczyła nowa miłość;] A gdy wybaczałam byłemu to wtedy można powiedzieć z czasem mniej bolało lecz to nie był ten sam związek. Nowa miłość kochane to jest dobre lekarstwo.. gdy wybaczasz to nie jest to samo. Zależy też jak u kogo;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetka888 sz-wa
tak jak piszesz czas leczy rany.. moje rany wyleczyła nowa miłość;] A gdy wybaczałam byłemu to wtedy można powiedzieć z czasem mniej bolało lecz to nie był ten sam związek. Nowa miłość kochane to jest dobre lekarstwo.. gdy wybaczasz to nie jest to samo. Zależy też jak u kogo;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaasek
pomoc moze tyko nowa milosc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepowtarzalna87
Znów tu wrocilam dziewczyny dlugo nawet mnie nie bylo Chyba zaczynam wierzyc wielu wam czas leczy rany wciąż jestem zablokowana na gg i naszej klasie przez mojego ukochanego i wrocilam moja mama z zagranicy pomaga mi przy synku powiem wam ze chyba moje rany zaczynają się goić powoli rzadziej o nim mysle a jak juz mysle to mniej boli widzialam go ostatnio mialam ochote podejsc i powieziec glupie czesc zeby mu sie glupio zrobilo ale tak sie stalo ze w tym momencie wylonila sie z za regalu w sklepie postac dziewczyny okazao sie ze są razem w sklepie zobaczyli mnie i zlapali sie za reke i poszli do kasy zakłuło bardzo serce ale poszlam odlozylam koszyk z zakupami i wylecialam z tego sklepu do samochodu jak strzala niewiem co myslec poprostu jakos zycie musi leciec ostatnio wrocil ktos do mojego zycia kto ostatni rok maturalnej klasym ieszal mi w glowie moj profesor znalazl dla mnie czas i tlumaczyl mi material na studia niedlugo bedzie nam oich zajeciach wykladal dziwie sie bo to prawie niecale 100km od naszego miastai akurat tam ise zglosil na wykladowce wiem ze mu siep odobam ale to jest bezsensu bo to facet ktory lubi ogolnie kobiety i jest ponad 20lat starszy dzis sie cieszylam gdy zadzwonil i zartowal ale ktos mi dowalil tekst ze jestem naiwna i zbieram resztki jak pies jak ktos mi cos rzuci taka prawda jestem do bani musze sie wziasc w garsc pracuje od 7 do 15 teraz znalazlam sobie na 2tygodnie nan ocki prace mam nadzieje ze nie bede miala czasu myslec a zmeczenie spowoduje ze bede zasypiala w ciągu 5minut i nie bede myslala przed snem i snila o tym co nie realne chyba Bog chce zebym byla sama skoro moje serce nie akceptuje zycia w milosci ja poprostu sądze ze czas jest wybawicielem wiele rzeczy mozna przemyslec w samotnosci i gdy nie mamy czasu na myslenie i bezsensowne dzialanie robimy cos co jest przemyslane zycze wam wszystkim zdrowych i wesolych swiąt niewiem kiedy znow tu napisze chyba nie jestem gotowa zeby znow to walkowac nie chce znow w depresje wpasc staram sie usmiechac i rozweselac ludzi wiem ze to mi wychodzi kilka osob mi ostatnio powiedzialo ze mnie lubi ze taka wesola jestem duzo rzeczy o mnie nie wiedzą i niech tak zostanie wesola Slywia pasuje lepiej do wychowywania samotnie synka i rozweselania swiata pozdrawiam was trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepowtarzalna87
Znów tu wrocilam dziewczyny dlugo nawet mnie nie bylo Chyba zaczynam wierzyc wielu wam czas leczy rany wciąż jestem zablokowana na gg i naszej klasie przez mojego ukochanego i wrocilam moja mama z zagranicy pomaga mi przy synku powiem wam ze chyba moje rany zaczynają się goić powoli rzadziej o nim mysle a jak juz mysle to mniej boli widzialam go ostatnio mialam ochote podejsc i powieziec glupie czesc zeby mu sie glupio zrobilo ale tak sie stalo ze w tym momencie wylonila sie z za regalu w sklepie postac dziewczyny okazao sie ze są razem w sklepie zobaczyli mnie i zlapali sie za reke i poszli do kasy zakłuło bardzo serce ale poszlam odlozylam koszyk z zakupami i wylecialam z tego sklepu do samochodu jak strzala niewiem co myslec poprostu jakos zycie musi leciec ostatnio wrocil ktos do mojego zycia kto ostatni rok maturalnej klasym ieszal mi w glowie moj profesor znalazl dla mnie czas i tlumaczyl mi material na studia niedlugo bedzie nam oich zajeciach wykladal dziwie sie bo to prawie niecale 100km od naszego miastai akurat tam ise zglosil na wykladowce wiem ze mu siep odobam ale to jest bezsensu bo to facet ktory lubi ogolnie kobiety i jest ponad 20lat starszy dzis sie cieszylam gdy zadzwonil i zartowal ale ktos mi dowalil tekst ze jestem naiwna i zbieram resztki jak pies jak ktos mi cos rzuci taka prawda jestem do bani musze sie wziasc w garsc pracuje od 7 do 15 teraz znalazlam sobie na 2tygodnie nan ocki prace mam nadzieje ze nie bede miala czasu myslec a zmeczenie spowoduje ze bede zasypiala w ciągu 5minut i nie bede myslala przed snem i snila o tym co nie realne chyba Bog chce zebym byla sama skoro moje serce nie akceptuje zycia w milosci ja poprostu sądze ze czas jest wybawicielem wiele rzeczy mozna przemyslec w samotnosci i gdy nie mamy czasu na myslenie i bezsensowne dzialanie robimy cos co jest przemyslane zycze wam wszystkim zdrowych i wesolych swiąt niewiem kiedy znow tu napisze chyba nie jestem gotowa zeby znow to walkowac nie chce znow w depresje wpasc staram sie usmiechac i rozweselac ludzi wiem ze to mi wychodzi kilka osob mi ostatnio powiedzialo ze mnie lubi ze taka wesola jestem duzo rzeczy o mnie nie wiedzą i niech tak zostanie wesola Slywia pasuje lepiej do wychowywania samotnie synka i rozweselania swiata pozdrawiam was trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepowtarzalna87
Znów tu wrocilam dziewczyny dlugo nawet mnie nie bylo Chyba zaczynam wierzyc wielu wam czas leczy rany wciąż jestem zablokowana na gg i naszej klasie przez mojego ukochanego i wrocilam moja mama z zagranicy pomaga mi przy synku powiem wam ze chyba moje rany zaczynają się goić powoli rzadziej o nim mysle a jak juz mysle to mniej boli widzialam go ostatnio mialam ochote podejsc i powieziec glupie czesc zeby mu sie glupio zrobilo ale tak sie stalo ze w tym momencie wylonila sie z za regalu w sklepie postac dziewczyny okazao sie ze są razem w sklepie zobaczyli mnie i zlapali sie za reke i poszli do kasy zakłuło bardzo serce ale poszlam odlozylam koszyk z zakupami i wylecialam z tego sklepu do samochodu jak strzala niewiem co myslec poprostu jakos zycie musi leciec ostatnio wrocil ktos do mojego zycia kto ostatni rok maturalnej klasym ieszal mi w glowie moj profesor znalazl dla mnie czas i tlumaczyl mi material na studia niedlugo bedzie nam oich zajeciach wykladal dziwie sie bo to prawie niecale 100km od naszego miastai akurat tam ise zglosil na wykladowce wiem ze mu siep odobam ale to jest bezsensu bo to facet ktory lubi ogolnie kobiety i jest ponad 20lat starszy dzis sie cieszylam gdy zadzwonil i zartowal ale ktos mi dowalil tekst ze jestem naiwna i zbieram resztki jak pies jak ktos mi cos rzuci taka prawda jestem do bani musze sie wziasc w garsc pracuje od 7 do 15 teraz znalazlam sobie na 2tygodnie nan ocki prace mam nadzieje ze nie bede miala czasu myslec a zmeczenie spowoduje ze bede zasypiala w ciągu 5minut i nie bede myslala przed snem i snila o tym co nie realne chyba Bog chce zebym byla sama skoro moje serce nie akceptuje zycia w milosci ja poprostu sądze ze czas jest wybawicielem wiele rzeczy mozna przemyslec w samotnosci i gdy nie mamy czasu na myslenie i bezsensowne dzialanie robimy cos co jest przemyslane zycze wam wszystkim zdrowych i wesolych swiąt niewiem kiedy znow tu napisze chyba nie jestem gotowa zeby znow to walkowac nie chce znow w depresje wpasc staram sie usmiechac i rozweselac ludzi wiem ze to mi wychodzi kilka osob mi ostatnio powiedzialo ze mnie lubi ze taka wesola jestem duzo rzeczy o mnie nie wiedzą i niech tak zostanie wesola Slywia pasuje lepiej do wychowywania samotnie synka i rozweselania swiata pozdrawiam was trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×