Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość Na Jowisza
Mysho Mysho, juz bylas na dobrej drodze, opamietalas sie i znow nadzieja przeslonila ci rozsadek wiesz ze ona umiera ostatnia? nie bedziecie razem bo on sie nie zdecyduje mial na to mnostwo czasu ty NIE MOZESZ podjac za niego decyzji nie mozesz go przekonac na pewno ZROBILAS wszystko co w twojej mocy aby go przekonac to jego strata... Myshko kochana dlaczego tak sie nienawidzisz??? za co sie tak umartwiasz i meczysz swoja dusze? dlaczego zamiast kochac siebie i z szacunku do siebie odepchnac osobe ktora cie rani jeszcze twierdzisz ze ja kochasz? to nie milosc Myshko, to uzaleznienie od negatywnych emocji prawdziwa milosc daje bezpieczenstwo i radosc to o czym w wiekszosci dziewczyny mowicie to toksyczne zwiazki to NIE MILOSC to uzaleznienie od niego - tak jak w zwiazku z alkoholikiem pije pije a kiedy raz jest trzezwy to sie pamieta przez kilka miesiecy tak samo - ty placzesz, zalewasz sie gorycza i trucizna a kiedy on wreszcie sie "otworzy" albo da "poglaskac" mozg szaleje - endorfiny poczucie szczescia ach to milosc tak to pokrotce wyglada tylko ze kobiety (maja osrodek emocji bardziej zsynchronizowany z innymi osrodkami i mysla 'emocjonalnie') zawsze sobie jakos wytlumacza a dla facetow to jest bardzo proste ich emocje nie 'zalewaja' - kobieta to jedno a swiat to drugie, wiem wiem nie uwierzycie mi ale za kilka kilkanascie lat byc moze juz tak sciskam was serdecznie i zycze szczescia oczyszczenia od raniacych narosli ktore nazywacie miloscia ps kochane - dlaczego pozwalacie samym sobie na to zeby zadawac wam krzywde wyobrazcie sobie ze to przytrafilo sie waszej corce co byscie jej powiedzialy? zostaw go on nie jest ciebie wart... itd powiedzcie to sobie powodzenia i uwolnienia 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madra wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomyslcie
Oni chca tylko zwiazku luznego,bez zobowiazan.Owszem,potrafia mowic o milosci,ale to tylko slowa(czesto zmyslone),nie ida za tym czyny. A my jestesmy inne,potrafimy okazac uczucie,mowimy o nim.I pewnie tym zanudzamy naszego partnera. Spotkanie-tak,ale tylko wtedy gdy on ma na to ochote i mozna je przypieczetowac lozkiem. Po co spedzac czas na rozmowie,spacerze-to bez sensu(w ich rozumieniu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeta racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja juz wiem
Trzeba zaczac traktowac ich tak samo.Ignorowac,nie okazywac uczucia i zawsze miec tego drugiego na boku.Wtedy napewno bedzie lzej i poczujecie sie wyzwolone.Tak-wolne od tego niszczacego uczucia.Ja tak zrobilam i wreszcie czuje sie szczesliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc wróciłam i.... wszystko poszło lepiej niż mogłam sobie wymarzyć. Jak to dobrze się spotkać, jak dobrze porozmawiać, nawet gdy rozmowa jest trudna...Po prostu było cuuuuuuuuuuuuuuuuuudownie. Padam na ryjek więc nei będę się rozpisywać. Do zobaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.i.k.a.
Jedyną mądrą radą jaką przeczytałam w tym topiku była rada Na Jowisza. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magducha29
halloooo witam po dlugiej przerwie ponownie! Moze niektozy mnie jeszcze pamietaja, a moze i nie! minelo mase czasu, a ja ciagle nie moge zapomniec...i nie moge! Troche zmienilam nastawienie, troche sie uspokoilam, ale zapomniec nie moge. Moja historia po krotce jest taka. Jestem mloda mezatka, niestety niezbyt szczesliwa... w listopadzie ubieglego roku poznalam mezczyzne, ktory mnie zainteresowal i on jeszcze bardziej zainteresowal sie mna. Mimo swiadomosci w jakiej jestesmy sytuacji (dodatkowo dzieli nas 700 km i granica) nie potrafilismy opanowac wzajemnej ciekáwosci i ... rozwinal sie intensywny romans listowo-telefoniczny. Pelen ciepla i wynurzen i bolu oczywiscie. Przypieczetowany zostal tym, ze mezczyzna ow, przyjechal w moje okolice, ja dolaczylam do niego na weekend i w ogromych emocjach wyznal mi milosc. Spedzilismy przepiekne, spokojne chwile. Najgorsze w tym wszystkim, ze nie mialam nawet wyrzutow sumienia. z czasem jednak stalo sie coraz bardziej jasne ze sytuacja sie nie zmieni i ... kontakt nasz sie oziembil, oslabil. Ja bywam mniej wiecej raz na miesiac w jego miescie, mamy wspolnych znajomych i przyjaciol no i wspolne zainteresowania. Bolalo mnie to ze on nigdy nie wytlumaczyl swojej naglej zmiany zachowania. Milczal jak bylismy w towarzystwie, ale jednoczesnie w dziwny, niebezposredni sposob szukal mojego towarzystwa. Nie reagowal na moje SMS-y ze jestem w miescie, ale pojawial sie niespodziewanie w knajpeczce gdzie bawilam sie ze znajomymi. Przez ostatnie kilka miesiecy widywalismy sie spontanicznie, zawsze w wiekszym gronie i zwykle zachowywalismy sie wobec siebie z lekka rezerwa. Jednak zaobserwowalam, ze jak jest zmeczony, lub wokol nas sa ludzie nie nalezacy do naszego najblizszego kregu, to patrzy na mnie, szuka mojej bliskosci, puszcza nasza muzyke, wygrzebuje wspolne zdiecia, zaklada rzeczy, ktore razem kupilismy... niby nic, ale jest w tym cos. W ostatnim miesiacu zaistniala sytuacja w ktorej potrzebowalam jego pomocy w sprawach zawodowych. pomogl ochoczo i rzeczowo. czysty konkret. Efektem wspolpracy byl artykol w pewnej gazecie. Gdy przyjechalam do kraju i dalam znac, ze mam juz wydanie owego magazynu, zaproponowal spotkanie. Bylam z obcymi mu ludzmi w knajpce, przylaczyl sie do nas i zagadal mnie na smierc, siedzielismy tak pol nocy, by na koncu wyladowac jeszcze na filmie w jego mieszkanku. Nic sie nie dzialo, tylko wypilismy najprawdziwszego dobrze schlodzonego szampana, obejrzelismy film z rzutnika na calej scianie, "posluchalismy naszej wspolnej muzyki" i umowilismy sie na nastepny dzien, by razem pojechac na sporcik. Tak tez sie stalo, gralismy razem w turnieju, grilowalismy, ja go odwiozlam do domciu. Sytuacja powtorzyla sie dnia nastepnego. przez reszte tygodniajuz sie nie widzielismy. Teraz znowu ustalamy pewne sprawy zawodowe... a ja mam do niego taaaaaaki sentyment! i nie moge zapomniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nefii
Witam!!! Ja go nie rozumie!!! Już się ucieszyłam, że wszystko się jakoś ułoży, po długim milczeniu, było kilka telefonów (dokładnie 3), jeden sms i kolejne tygodnie milczenia. Mam tego dość. Zranił nie tylko moje uczucia, ale i moją dumę kobiecą. Zawsze wyznawałam zasadę, aby nie poniżać się przed facetami, a i tak złamałam ją kilka razy, bo to ja p[ierwsza się odezwałam. I co z tego mam??? Nic! złamane serce, ja go kochałam, ale już dość, koniec, muszę zakończyć to. Boję się tylko, że jak zobaczymy się, bo muszę odebrać coś co do mnie należy, a jest u niego w mieszkaniu, to znowu dam się pocałować i wszystko zacznie się od początku... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestać się bać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefii-uslyszalam kiedys te slowa :\"Przegralas,bo za bardzo pokochalas.Nie okazuj nigdy facetowi jak bardzo ci na nim zalezy\". I faktycznie przegralam. Zatracilam sie w tym uczuciu, zapomnialam jakie wartosci sa dla mnie najwazniejsze. Nic sie nie liczylo, tylko on. Znosilam razy jakie mi zadawal, im bardziej upadalam, z tym wieksza sila sie podnosilam. Mowilam sobie, ze wytrzymam, ze to tylko chwilowe i bedzie dobrze. Mylilam sie..... On mnie niszczyl-byl mysliwym, a ja ofiara. Mowil tylko o milosci, ale tak naprawde nie potrafil jej okazac. Milosc to nie slowa-to sa czyny, nawet te najdrobniejsze. Wiem, ze on sie juz nie zmieni, a wiec nie mozemy byc razem :( Jest mi naprawde ciezko, bo to facet mojego zycia. Nigdy nikogo juz tak nie pokocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja dusza śpiewa... I serce nadal bije mocno, bo stał się cud... Może było w tym coś z toksyczności, bo to co dawałam sobie robić (Na Jowisza miałas/łeś rację) zakrawało na masochizm, ale tutaj naprawdę dużo rzeczy się zmieniło. Początkowo nic na to nie wskazywało, a trudne rozmowy pogłębiały mój smutek i niepokój, ale kiedy wszystko już wyjaśnilismy okazało się, że wiele rzeczy widziałam w zbyt czarnym kolorze. Jak większość bab mam tendencje do czytania pomiędzy wierszami, doszukiwania się \"ich\" w jego życiu, niewiary w to, że można mnie pokochać ogromną miłością. Ten wyjazd pomógł mi zrozumieć bardzo wiele rzeczy....Nie chcę zapomnieć i on tez nie chce... Są nasze pierwsze niesmiałe plany i to bynajmniej nie zrobione przeze mnie. Ja byłam oporna...to on o nich mówił.Teraz poobserwuję co z realizacją... Są nasze wspaniałe wspomnienia tych kilku dni i nocy, których nie zetrze czas ani nic innego. Jest odliczanie dni do kolejnego spotkania, które będzie co najmniej tak samo udane.Bo tam gdzie jesteśmy my jest też miłośc... Są plany jak to wszystko połączyć w zgrabną całość, żeby nie marnować czasu, który los nam podarował na srebrnej tacy. Kocha mnie - przez całą duszę przelewa się ten dźwięk...Kocha, kocha. To już nie tylko euforia, bo naprawdę to co przeszliśmy sprawiło, że opadły mi z oczu różowe okulary.Potrafię zimno myśleć o tym wszystkim, wiem że nie będzie łatwo, ale teraz przekonałam się, że przede wsystkim nie walczę sama :) Ach dziewczyny. Chciałabym żeby Was też dopadło takie uczucie ze szczęśliwym końcem.... Albo żeby zamiast tej starej ponurej miłośći trafiła Was nowa, piękna, wielka i ogromna... Ściskam Was wszystkie i każdą z osobna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magducha 29
a ja nie wiem nic i mam zawrot glowy i emocji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na Jowisza
Myshka, wlasnie zaczynasz nowy cykl, to sa te endorfiny i pozytywne emocje ktore za kilka dni opadna im dalej od spotkania tym gorzej zacznie sie zakradac zwatpienie potem bedzie go wiecej niz zaufania milczacy telefon, brak smsow no i ta niewiedza i brak poczucia kontroli, brak wplywu na przebieg sytuacji i rozpacz to bedzie koniec cyklu potem spotkanie i tak dalej...nie szkoda ci zycia? Obym sie mylila, wszak cuda sie zdarzaja on Cie moze i kocha ale nie jestes dla niego tym czym on dla Ciebie a chyba juz uplynelo sporo czasu abys stala sie najwazniejsza osoba w jego zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja juz uciekam.Mam spotkanko w Katowicach z przyjacielem z Zakopanego.Przyjedzie,aby sie widziec ze mna chociaz przez chwilke.Czyz to nie piekne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kracz nie kracz
trzeba sie ratowac dziewczyny po kilku takich cyklach przychodzi coraz silniejsza depresja swiat sie zaweza do kilku znaczen ON JEST - Jego NIE MA a od takich hustawek emocjonalnych jest wieksza szansa na rozwoj komorek rakowych skalkulowana autodestrukcja ale dobrze juz nic wiecej nie powiem Bron Boze nie chce zebyscie mnie mialy za wroga ja juz jestem po detoksykacji la la la 6 lat temu i nie mam nawrotow dlatego wszystko co piszecie nie jest mi obce, znam ja te mechanizmy i powtarzam jesli cos cie rani i przynosi wiecej bolu niz radosci to tzreba to ODCIAC ale wybor nalezy do Ciebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mkaaa wiem co masz na myśli ..ja też mam wrazenie ze to był facet mego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kokus znajdz sobie dziewczyne, omotaj ja, a potem niszcz krok po kroku. Jesli wytrzyma obelgi, zdrady, bajki o tym, ze jestes umierajacy, ciagle zerwania, namawianie aby puscila sie z innym(czyt:moze wrescie da mi spokoj) przesuwanie w nieskonczonosc terminu spotkania(bo niby nie masz forsy -jakby ona tylko decydowala o tym by sie zobaczyc), to bedzie to oznaczac tylko jedno- byles facetem jej zycia.!!! Ale wszystko sie kiedys skonczy. Z czasem otwieraja im sie oczy i madrzeja. Zycze powodzenia w poszukiwaniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic z tego
Kokus Ty dmuchasz na zimne:):):):) PS Mysle ze sie domyslisz kto to napisal:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej dziewczyny
poczytajcie sobie topik o miesku tylko brzmi jakby o seksie ale dyskusja rozwija sie w tym kierunku co i u was jak sie wyplatac ze zwiazku z facetem ktory sie nie chce zaangazowac no plis plis zajrzyjcie choc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magducha29
...no i pomagam mojej fascynacji zorganizowac kilka sprw zwiazanych z jego wyjazdem na urlop... jaka ja dobra jestem! dobrze ze jedzie sam! inaczej szalu bym dostala i z zalosci umarla. Ciagle nie wiem, co o nim myslec, czy odsunal sie ode mnie, bo mu sie znudzilam i nie potrafi sie zaangazowac, czy rozczarowalam jego idealistyczne wyobrazenia, a moze sie przestraszyl, ze jestem zwiazana i ze "i tak z tego nic nie bedzie" i sie oschle wycofal... teraz po nawiazaniu kontaktu, jest do rany przyloz, glos mu lagodnieje, jak mnie slyszy po drugiej stronie sluchawki, jest milutki, ... ale jak dobry przyjaciel, nie unika kontaktu, stara sie pomoc jak gdzies moze... tja... a ja nie potrafie go rozgryzc i tego taktycznie rozwiazac... nie wiem, czy on czuuje jak bardzo mi na nim zalezy i jak bardzo skocona jestem z moim mezem i ze stoje u progu rozwodu... same tajemnice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagladam na to \"miesko do rzniecia\"od pewnego czasu.Powiem,ze to ciekawy topik i bardzo mi \"bliski\". Magducha29- wiem jak sie czujesz, ale co Ci moge doradzic? Masz z nim kontakt,wiec przeczekaj. Moze wszystko sie samo ulozy po Twojej mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaak
CHCESZ ZAPONIEC??? PRZESTAN Z NIM PISAC MAJLE ZERWIJ KONTAKT JEST DALEKO ? BEDZIE PROSCIEJ TAKIE JEST MOEJ ZDANIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak stracić faceta w tydzień ? Poniedziałek - Od samego rana dzwoń do niego co godzinę i pytaj, co słychać. - Spotkaj się z nim wieczorem. - Co pięć minut pytaj, czy nie spłynął Ci tusz, co kwadrans - czy nie wyglądasz grubo. - Rozpaczaj nad swoimi masywnymi łydkami, wypukłym brzuszkiem i obwisłym biustem. Nie zapomnij powiedzieć, że jesteś beznadziejna i do niczego się nie nadajesz. - Mów do niego: \"Kurczaczku\" i \"Misiaczku\". Ewentualnie wymyśl mu inny, słodki pseudonim. Najlepiej od tych wyrazów zaczynaj każde zdanie. - Domagaj się, żeby on zawsze mówił do Ciebie \"Bziubziuniu\". Wtorek - Zrób sobie ostry makijaż (nie zapomnij o grubej warstwie podkładu!). - Umów się z nim na kolację. - Zapytaj, czy kelnerka jest ładniejsza od Ciebie. - I czy oby nie wyglądasz dziś na grubszą, niż byłaś wczoraj. - Co chwila zapewniaj, że go kochasz i dopytuj się, czy on też Cię kocha. - Zostań z nim do późnego wieczora. O północy obiecaj mu, że niczego innego bardziej nie pragniesz jak tego, żebyście byli ze sobą cały czas, od rana do wieczora każdego dnia. - Kiedy będziecie \"to\" robić, wyszeptaj czule: \"Piotrusiu, kochany\", chociaż wiesz, że ma na imię Robert. Środa - Umów się ze swoją najbrzydszą przyjaciółką. Wybierzcie się razem do klubu, gdzie - co za zbieg okoliczności! - spotkacie go w towarzystwie jego kumpli. - Wyśmiewaj go i głośno krytykuj przez cały wieczór. - Stanowczo żądaj, żeby odwiózł Cię do swojego domu. - Kiedy już będziecie na miejscu, zdejmij buty i nie okazuj skrępowania z powodu dziury w rajstopach. - Bez oporów wyciśnij przy nim pryszcz na czole. - Zanim pójdziecie do łóżka, daj mu szczegółową instrukcję, co, jak i gdzie ma robić, żeby Ci było dobrze. - Rozpłacz się zaraz po seksie. Czwartek - Wstań bardzo wcześnie i posprzątaj mu dokładnie mieszkanie, głośno przy tym narzekając na bałaganiarstwo facetów. - Podrzuć mu nowy numer \"Playboya\". - Zadzwoń późnym popołudniem i zapytaj, co planuje na dzisiejszy wieczór. - Jeśli powie, że wychodzi, wycedź zjadliwie: \"Małe wyjście na balety, taaaak???\". I rzuć słuchawkę. A jeśli zostaje w domu, biegnij do niego czym prędzej, żeby nie zdążył gdzieś prysnąć. - Powiedz mu, że dzisiaj Cię nie podnieca. - Zabierz ze sobą pilniczek do paznokci i piżamę w kaczuszki. - Podaruj mu wodę toaletową. Powiedz, że to Twój ulubiony zapach, bo przypomina Ci Twojego \"eks\". Piątek - Zadzwoń do jego mamy. - Jeśli mama jeszcze Cię nie zna, przedstaw się. - Już Cię zna? Wylicz więc wszystkie przewinienia i wady charakteru jej synalka. - Wpadnij do niego bez zapowiedzi i spędź z nim całe popołudnie. - Skrupulatnie wyliczaj, co wczoraj zjadłaś, a czego nie (z uwagi na dietę). - Za wszelką cenę nie dopuszczaj go do głosu. Gadaj bez przerwy. Szczegółowo opisz swoje koleżanki. Poinformuj go, która ile przytyła, na jaki kolor zafarbowała włosy oraz jakie ciuchy kupiła sobie ostatnio i co Ty o nich myślisz... - Powiedz mu, że w łóżku jest niezły, ale Twój poprzedni facet - to dopiero był fantastyczny kochanek! Sobota - Wybierz się z nim do centrum handlowego na megazakupy. - Odwiedzaj wszystkie sklepy obuwnicze po kolei. W każdym coś przymierzaj. - Po południu zaproś go do domu. Na obiad podaj zieloną sałatę skropioną oliwą z oliwek (z uwagi na dietę). - Niby od niechcenia wspomnij, że postanowiłaś rzucić pigułki antykoncepcyjne, bo od nich tyjesz. Zapytaj, czy on akceptuje Twoją decyzję. - Oznajmij mu, że wczoraj zaprosiłaś Twoich rodziców na niedzielny obiad u niego (\"Musisz ich poznać, są cudowni!\"). - I że jeszcze nigdy nie spotykałaś się z kimś tak długo i często... - I że on całuje zupełnie tak samo jak Twój poprzedni chłopak. Niedziela - W oczekiwaniu na obiad z Twoimi rodzicami wypomnij mu, że bardzo się zmienił i wydaje Ci się, że nigdy tak naprawdę go nie znałaś. - Zrób potworną awanturę. Zacznij od wykrzyczenia mu w Twarz, że Twoi rodzice go nie lubią i wcale nie zamierzali przyjść, bo uważają, że on nie jest Ciebie wart. - Następnie wypomnij mu wszystkie jego wady i nie omieszkaj przytoczyć obietnic, które składał na początku Waszej znajomości, a których, łotr, nie dotrzymał. - Rzucaj w niego różnymi przedmiotami (buty, szczotka do włosów, owoce). Płacz, histeryzuj. - Poznaj kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas zapomnieć Czas-doskonałe lekarstwo na nieudaną miłość. Czas tak świetnie goi rany. Wspomnienia się zacierają,bledną. Rozpływają się jak mgła w promieniach słońca i niczego już nie pamiętasz. Z początku coraz trudniej jest przypomnieć sobie jego numer telefonu, który przez ostatni rok używałaś tak często, że na klawiaturze twojego telefonu właśnie te klawisze są najbardziej wyrobione. Potem znika twarz. Czasem jeszcze gdzieś ci mignie coś znajomego, ale w końcu nawet widząc tę konkretną osobę na ulicy trudno będzie prosto z mostu palnąć, że to on. Tak, czas świetnie leczy nieudaną miłość i wymazuje z pamięci niepotrzebne elementy kiedyś tak znakomicie zebranej układanki. Po twarzy zapominamy jego imię i nazwisko, datę urodzenia rozmiary,miejsce, gdzie mieszka. I gdy już zapomnimy wszystko, co zbędne, gdy bezboleśnie możemy usunąć wszystkie pamiątki po nim ze zdjęciami w szczególności (wszyscy psychoterapeuci polecają, by wszystko, co się wiąże z byłym facetem wyrzucić od razu do śmieci), jakoś tego nie potrafimy. Bo mamy czczą nadzieję, że coś tam się jeszcze da naprawić, a gdy się uda, to wypadłybyśmy łyso, gdyby nas nakrył, że nie mamy już jego zdjęcia. Tak, wiem coś o tym.:) To usiądźmy i przypomnijmy sobie nasz ostatni związek raz jeszcze. Takie małe podsumowanie. Pomyślmy, co w tym związku było dobre, a co złe, w których sporach to ja miałam rację, a w których on, ile razy ja nie dotrzymałam słowa, a ile on. Czy teraz wypadnie tak samo proporcjonalnie jak w pięć minut po zerwaniu, gdy wyzywałyśmy go w myślach od głupich idiotów? Nie sądzę, nie powinno. Teraz powinnyście mieć czysty i klarowny obraz. Spojrzeć raz jeszcze, ocenić, przemyśleć, wyciągnąć wnioski i wynieść coś z tego na przyszłość. By następny facet uniknął z naszej strony tych wszystkich głupstw, które palnełyśmy poprzednim razem. By było lepiej. I by nie trzeba było za rok z okładem robić kolejnego podsumowania kolejnego nieudanego związku. Niektóre może to i podnieca, że mają facetów co miesiąc innych. Ale przecież wiadomo, że nie o to tak naprawdę chodzi. A im więcej facetów w twoim łóżku, im więcej luźnych i trwałych związków na koncie, tym większa się pustka czyni wokół. Brzmi to paradoksalnie, ale wystarczy przypatrzeć się trochę uważniej tym bardziej rozrywkowym znajomym, by zauważyć, że oni nam, zatwardziałym i wiernym do bólu monogamistkom w końcu zaczynają zazdrościć. I to jest pocieszające. A, że z nim nam nie wyszło? Cóż, ale mimo wszystko przecież go kochałyście, nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×