Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Stary czytaczu. Przepraszam, że tak długo zabrała mi odpowiedź na Twoje pytanie...A odpowiedź jest prosta - to co było przeszłością zostało przeszłością i nie ma wpływu na to co dzieje się teraz. Jak czułam się po rozstaniu możesz przeczytać, zobaczyć między liniami w poprzednich postach.a teraz... Poza tym, że jestem kochana przez najwspanialszego człowieka na ziemi i że już wkrótce zostanę jego żoną jest najważniejsze i najpiękniejsze. Wszystko co się działo przed nim zbladło, nie ma znaczenia. Nawet fakt, że będę musiała się zmierzyć jeszcze raz z tamtym człowiekiem, najprawdopodobniej znowu połączy nas biznes choć będzie zupełnie inaczej. Bez emocji... Widząc jego zdjęcia patrzę już też bez emocji, po prostu był. Sądzę, że kochałam go wtedy tak jak potrafiłam pokochać i że to była miłość choć tak różna od tej która dzieje się teraz. Dziś nie tęsknię, nie pragnę, nie chcę... Być może tamtem związek był potrzebny do tego żebym zrozumiała czym właściwie jest miłość, co oznacza pokochać i co oznacza być kochanym, co oznacza bliskość drugiej osoby i co oznacza pełne zaufanie, zrozumienie a przede wszystkim żebym uwierzyła, że miłość, prawdziwa miłość istnieje. Bezinteresowna, bez żalu, kłamstwa, pretensji, żebrania... Może miał przygotować mnie na to co zdarzyło się teraz. Nie wiem... Tym razem żyję lekko i z ulgą, ze nie muszę niczego ukrywać, kłamać, że nikt nie okłamuje mnie, zenie muszę czuć się winna i że ktoś mnie kocha, bardziej niż cokolwiek innego na świecie, że ktoś pójdzie za mną na koniec świata, że ktoś spędzi ze mną resztę życia nie dlatego, ze musi, ale dlatego że chce... Kocham człowieka, który jest w tej chwili przy mnie...Być może ktoś powie, że wtedy tez tak sądziłam, też kochałam. On wtedy też czasami był... No właśnie czasami i nigdy nie do końca. Tym razem jest inaczej, a przede wszystkim znikł lęk, ze on odejdzie, znikło poczucie winy, znikło błaganie żeby ktoś pokochał mnie tak jak ja kocham tego kogoś. Ufam, kocham, życie zaskakuje mnie niespodziankami. Jestem niesamowicie szczęśliwa i chcę żeby tak zostało. Nawet jeśli przyjdą czarne chmury to wiem, że już nigdy nie zostanę sama. On będzie przy mnie, mój kochany, mój jedyny... I to chyba tyle co chciałam powiedzieć. Nie wiem czy słowa oddają naprawdę to co czuję w tej chwili. Nieważne...Czasami prawdziwa miłość czeka tuż za rogiem i przychodzi kiedy wydaje się, że cały świat się zawalił... To tyle - na filmie powinien pokazać się napis THE END... Zyczę Wam wszysktim takiego uczucia jakie spotkało mnie teraz. Życzę Wam wszystkim szczęścia i niesamowitej radości. Życzę Wam wszystkim prawdziwej miłości... Ja swoją odnalazłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mysha
Mam nadzieje ze nie opuszczasz nas na zawsze .Kama rowniez ;) A o dacie slubu to juz musicie powiadomic .;) tak samo jak o malych szkrabach poczetaych z tej nieprawdopodbnej milosci.Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraakowianka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niolek
A ja zaczynam watpic w istnienie milosci. Faceci sa dobrzy dopoki sie nie znudza- to wieczni zdobywcy.Dzisiaj sie dowiedzialam , ze urzadza mi mieszkanie (mi, a nie nam!!!), a potem co? Ulotni sie jak kamfora? Znowu mam zaliczac "droge zapominania"? Czyz on nie jest w stanie zrozumiec, ze nie jestem zadnym aniolkiem, ze mam tez wady? Dlaczego mam sie bac kazdego swojego gestu, slowa? Czyz zwiazek nie opiera sie tez na kompromisie i ustepstwach? Cholera znowu dzisiaj nie zasne...Oj Mysha obys jak najdluzej trwala w szczesciu. Zycze Ci tego z calego serca 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, Mysha pisalas we wrzesniu ze jeszcze cztery miesiace do slubu, juz luty i co??? gdzie fanfary? mozna z gratulacjami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraaakoowianka
no własnie... podejrzana sprawa z tą myshą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest podejrzana :) Z kilku powodów musiałam przełożyć ślub. Niestety mój luby musi poczekać na mnie do września. Rozchorowałam się i to porządnie, a nie chciałam iść do ślubu wnosząc w wyprawie ślubnej tonę leków :( i milion wskazówek z cyklu co mi wolno a co nie. Małżeństwo jest na dobre i złe, ale wypadałoby zacząć od \"na dobre\" :) Na szczęście wszystko powoli wraca do normy...nawet zaczęłam szaleć z dietą i ćwiczeniami, żeby doprowadzić się do stanu używalności :) a wyniki poszły w górę :) Po drodze rozjechali się świadkowie, więc nic tak naprawdę się nie stało. W każdym razie do mojego śłubu niecałe 7 miesięcy :) Naprawdę żadnej ściemy tu nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronkika28
e dziewczyny dlaczego tak pesymistycznie, moze lepiej jak go z powrotem odzyskac i usidlic, czekam na kilka wskazówek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
pare dni temu rozstalam sie ze swoim facetem.Nie ma szans na powrót...teraz chce zapomniec.Jak?Nie jem,nie spie, chodze jak w jakims pol snie.Płacze, wkurzaja mnie romantyczne filmy i piosenki,jestem coraz slabsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
Mysha jak czytam co napisalas to az mi sie serducho smieje.... Ja mam zlamane serce od prawie 2 lat... tyle czasu minelo od rozstania z moja miloscia. odszedl czlowiek, ktorego kochalam, pragnelam i marzylam! roznie bylo, raz cudnie, innym razem ciut gorzej... byly przykre momenty, tak jak w zyciu... ale mysle, ze nasz zwiazek byl fajny. tak tez byl postrzegany z boku... ale pewnego dnia moj mezczyzna sie wycofal... cierpie do dzis! nie potrafie znalezc miejsca. czuje sie beznadziejna i niekochana! skoro odszedl on to kto mnie pokocha! zostawil wiec jestem do niczego! nie walczylam o niego! moze blad? ale mysle, ze w taki sposob bardziej bym go zrazila... teraz to nie ma znaczenia. ja nadal go mam w sercu, on ma inna... kiedy sie widzielismy powiedzial mi, z esie zaczal spotykac z kims (powiedzial, ze nie wie czy cos wyjdzie z tego, pewnie dlatego to mowil, by mi nie bylo tak strasznie i przykro). a ja ciagle mam wrazenie, ze on jest jedynym facetem w moim zyciu. to glupie, ale ja tak czasem czuje, ze i tak bedziemy razem! czemu jestem taka.... poznaje nowych ludzi, mnostwo facetow, ale nie mam ochoty na zwiazki, zupelnie nie trafiam na fajnych kolesi! nie wiem w ogole czy chce zwiazku? ale tak czesto czuje sie samotna i niepotrzebna, niekochana, ze pragne miec swa druga polowke! ale nie zawszelka cene! mysle sobie, ze jak jets taka ososba na tym globie to mnie znajdzie.... ale najpierw musze zapomniec o EX! ratunku to dluga historia.... a ja to chyba jestem jakas powalona..... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margol, Twoja historia wcale nie jest powalona :) to niemal standard. Każda z nas jeżeli zostanie porzucona to nie myśli - hehe jestem taka super, że uciekł...tylko - jestem tak beznadziejna, że mu nie wystarczałam i odszedł, bo inne są lepsze niż ja. Sama to przerabiałam. Spójrz ile tu tego jest...a to tylko fragment mojego życia. Na szczęscie nie wypłakiwałam się kiedy po raz pierwszy ktoś mnie zostawił dla innej... :) Margol, boli, bo musi boleć. Wszak jakiś czas spędziliście razem, był dla Ciebie kimś ważnym, Ty czułaś się kochana i ważna dla niego. Nagle ciach...i on odchodzi. Czasami się tłumaczą, czasami nie...czasami okazuje się, ze był ktoś na boku, czasami, ze po porostu mają inne pomysły na życie. Wyjaśnień sporo... Niestety tak zawsze było i tak zawsze będzie. CO nie oznacza, że życie składa się jedynie z rozstań i smutku. Ja naprawdę nie wierzyłam w miłość po tym wszystkim co przechodziłam dwa lata temu. Przestałam wierzyć, że los w jakikolwieks sposób mógłby jeszcze dać mi cokolwiek. Owszem, gdzieś w głębi duszy marzyłam sobie, że pojawi się \"ON\" i że będzie inaczej, lepiej, że znowu będę kochana... Szukałam akceptacji, nie chciałam być sama, chciałam zacząć nowe życie z tamtym... i to było bardzo silne. Dlatego reakcja przy odejściu była tak dramatyczna. Zapomieć - zapomnisz...jedyne tylko co musisz zrobić - to przede wszystkim nie wolno się zamykać, izolować od świata. Ja tez nie wierzyłąm, ja tez nie chciałam związków...hehe a moje SŁonko na pierwszej nieformalnej randce tłumaczyło mi jak bardzo nie chce się wiązać z kimkolwiek ;) Dzisiaj bardzo mu głupio z tego powodu ;) Kiedy uśmiechasz się do świata- świat uśmiechnie się do Ciebie i prędzej czy później ktoś Cię odnajdzie. Przebije cały ten smutek, lód, izolacje i okaże się, że to właśnie on a nie ex jest Tobie pisany... Wiem to brzmi jak gadanie starej babci...kiedy ktoś mi to mówił jakiś czas temu, nie wierzyłam...a tymczasem do ślubu zostało jedynie 6 miesięcy :) I nie jesteś powalona, tak samo jak nie jesteś niepotrzebna czy samotna... Jesteś potrzebna i mogę się z Tobą, właściwie z wami wsystkimi założyć, że samotni tez nie będziecie ;) czasami to kwestia dni, tygodni, miesięcy, czy nawet lat.... hehe ;) To co, kto przyjmuje zakład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezko mi
chce cos napisac,ale nie moge...znowu mnie uderzył chociaz po długim rozstaniu bylismy razem tylko tydzien.ja juz nie mam siły...mówi,ze kocha jak nikogo na swiecie a potrafi uderzyc. długo o nim zapominałam,az tydzien temu znowu sie odezwał,mówił ze sie zmienił,ze nie moze zyc beze mnie.a teraz?minął tydzien i znowu to samo.jestem załamana.nie moge nawet pisac,bo mi rece powykrecał.ta miłosc mnie zabija.on nigdy nie pozwoli mi odejsc,a to sie zle skonczy.bylismy razem 2,5 roku.zakochałam sie w nim strasznie.to miłosc mojego zycia.mielismy wspólne plany.po 1,5 roku on pokazał co potrafi.zaczął sie koszmar,ranił mnie fizycznie i psychicznie.udawało mi sie odejsc na 2,3 miesiące.próbowałam byc z kims innym,ale to nie było to.ja go kocham ponad zycie,ale on nie potrafi dotrzymac obietnicy,ze wiecej mnie nie uderzy.to sie ciągnie juz bardzo długo,mieszkamy w tym samym miescie,mamy tych samych znajomych.ja juz dłuzej tego nie wytrzymam.mysha tobie sie ułozyło,ale ja kocham tego człowieka i zycie bez niego nie jest zyciem.nie potrafie od niego odejsc bo wiem ze mnie kocha i ja go szalenie kocham,chociaz nie powinnam po tym co mi zrobił.chciałabym zasnąc i juz sie nie obudzic,przynajmniej nie w takim zyciu jak mam teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciężko mi
podziwiam Ciebie. Ja zaczynam źle myśleć o sobie gdy mu wybaczam kłamstwa i wierzę naiwnie że to ostatni raz mnie oszukał.Nawet nie umiem sobie wyobrazić aby z pokora znosić przemoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super
ze niektorym jednak sie uklada :) glowa do gory pozostali i na was przyjdzie czas i ulozycie sobie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
do ciężko mi: zstanów się nad jedna rzeczą: dlaczego Ci sie wydaje, ze Twoje zycie bez niego nie ma sensu? Mówisz, ze kochasz i tylko on, lecz wiesz, ze to nie ma sensu, bo on się nie zmieni... sposób w jaki Cie traktuje + brak poprawy mimo obietnic pokazuje ,ze w tym związku starasz się tylko Ty. Zapytaj sama siebie czego tak naprawdę sie boisz? Bo cos mi się wydaje, ze brakuje Ci odwagi by stanowić o sobie, pod tym sie kryje lęk przed samotnością. Sęk w tym ,ze ten wybór nie oznacza samotności, lecz duże zmiany w Twoim życiu. Poszukaj wsparcia u przyjaciól, nie izoluj się. Pocierpisz, ale zobaczysz ,ze to była dobra decyzja... By się utwierdzić w niej zrób takie ćwiczenie: jak będzie wyglądało moje zycie z nim za rok- wyobraź sobie je dokładnie ze szczegółami... a jak za 5 lat? a jak za 10 lat? Co widzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marihuana
Nie ma chyba nic smutniejszego od nieodwzajemnionej miłości. :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marihuana
Nie ma chyba nic smutniejszego od nieodwzajemnionej miłości. :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny --jak dobrze ,ze trafiłam na ten topik Ja już od tygodnia :(:( na niczym nie moge sie skupić Pomogłyscie mi ,dziękuje --czytałam dwie godziny chyba dam sobie rade :) pierwszy raz sie tutaj uśmiechnełam. na razie nie jestem w stanie pisać -ale odezwe sie napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieżko mi..no właśnie co oznacza, że go kochasz? pozwalasz się bić? Wiesz jak się cos takiego nazywa? TOKSYCZNY ZWIĄZEK i raczej powinnaś porozmawiać z psychologiem inaczej możesz napytac sobie biedy. moja babcia mówiła, ze jak facet zacznie bić choć raz to potem te \"raz\" będą coraz częstsze i częstsze...sama przez coś takiego przeżyła.. Dyzia czytaj i pisz.. będzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talizman z Rosji
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myscha - ja sie dzisiaj z nim przespałam:(:(:( chyba po to ,zeby zrozumiec ,ze on jest zakochany ale nie we mnie:(:(:(Ja dalej nic nie powiedziałam ,ze wiem... ale cały wieczór już mam przechlapany --a tak obiecałam sobie ,ze nie pójde -a pobiegłam za pierwszym telefonem:O na co ja liczyłam:(:(:(😭 Był nieobecny ,do siebie sie uśmiechał .zadowolony z siebie ,ze mnie zadowolił ...matkooooooo..czy ja wyjde z tego....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pojebało was
Jak się same nie będziecie szanować, to faceci was też nie będą. :O Nie mieć litości dla skurwysynów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje -poje...ło --dzięki Powinnam dobry wpier...l dostać chyba potrzebna mi była taka nauczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pojebało was
Wywal go na zbity pysk, a jeszcze wróci na kolanach. I wtedy też kopnij go w mordę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm yak sobie czytam
i czytam...i powiem ci >>cieżko mi:( wiem kochana ,ze to boli,ze kochasz ponad zycie,ale niestety one mają rację,zabijasz siebie,swoja psychike niszczysz,tkwiac w takim chorym zwiazku:( on wie,ze mu wybaczysz,ze kochasz,bo przepraszam,ale nie masz szacunku do samej siebie pozwalajac sie mu bic....:( on juz sie nie zmieni,oni tylko tak mowią...wiesz jak pozniej bedzie wygladalo zycie z tym facetem?....prawdziwe piekło,potem juz kazdy powod bedzie dobry by sie na tobie wyrzyc,wiem co mowie,bo jestem dorosłą córką kobiety,ktora była zaslepiona chorą miłością jak ty,tez mu wybaczała i wierzyła,ze bedzie lepiej,ze sie zmieni.. moje dziecinstwo i mojej siostry przez to było prawdziwym koszmarem,patrzyłyśmy bezsilne jak tata bije mamę,potem nas... potem płakal,przepraszał i za jakiś czas znow to samo,wyobraz sobie ,ze ja jako 13letnia dziewczynka bałam sie isc do szkoły,bo niewiedziałam czy zastane mame w domu całą:(,bałam sie spac w nocy nadsluchiwałam,czy tata mame nie bije..potem juz mu sie zaczełam stawiac i ja wtedy juz 16 letnia dziewczyna wraz o 3 lata młodsza siostrą tłumaczyłysmy matce,ze jak nie zrobi z nim porządku to nas wkrótce pozabija,nieraz w nocy uciekałysmy z domu,po to by zyc...noze i siekiery tez latały w powietrzu... teraz co z tego moja matka ma? nerwicę ,nadcisnienie i migreny,a migreny przez to,iz czesto zarywała głową o sciane,aloryfer itp... Piszę to po to bys wiedziała,jak wyglada zycie z damskim bokserem...Nie zycze ci tego,lepiej sie porządnie zastanow i jesli chcesz normalnnie zyć to bądz raz w zyciu silna kobietą,azaprocentuje to w przyszłosci dla twojego dobra... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm yak sobie czytam
wzieła rozwod po 16 latach piekła..ale lepiej pozno niz wcale...teraz wie co to spokoj psychiczny i ciało bez ran i siniakow i my rowniez.. zycze Ci duzo siły:) tej psychicznej,by zadbac o własne dobro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrodzona
ja od trzech miesiecy jestem ponownie zakochana :) :) tym razem szczesliwie i na amen :) :) moj MISIO jest najlepszym mezczyzna na siecie i kocha mnie na zaboj. za mna troche toksyczna przeszlosc. nacierpialam sie na cale zycie wszystko z powodu chorej milosci, ale niewazne. chce zapomniec dla NIEGO. wymazac calkiem z pamieci krzywdy, placze i to ze kochalam kogos dla kogo bylam popychadlem ale jeszcze nie potrafie tak do konca. boje sie czasem ze znow mnie to spotka bo chociaz jest CUDOWNIE :) :) to jednak jest obawa ze facet to facet i pewnie skrzywdzi. wiem ze nie, ale mimo to boje sie. NIE CHCE SIE BAC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidi79
witam wszystkich! Tak jak wiekszość z was przeszłam piekło przez ukochanego. Po 3 latach tóż przed slubem nagle sie odkochał. Minęło 2 lata, płakałam, płakałam i serce mi żal rozrywał ze nie ma go przy mnie. Od poczatku czułam ze to on. Po miesiacu znajomości mi sie oswiadczył. Potem mieszkalismy troche ze soba i nagle sie rozwaliło nie wiadomo czemu. Dalej jest mi ciężko. Od 8 miesięcy mam innego faceta, ale tamtego niestety ciagle w głowie. Nie wiem kogo oszukuję, obecnego czy sama siebie. Jest mi z nim dobrze gdy jest obok, gdy go nie ma chce skonczyc te znajomość. czuje sie jak małe dziecko - totalnie zagubione. szukam przyjaciólki do pogadania. mam 27 lat stokrotka.79@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haidi, niestety powiem banał, ale bardzo prawdziwy: czas leczy rany. Właściwie to nawet niewiele możesz dla siebie zrobić, ale postaraj się znaleźć takie zajęcie, by dało Ci chociaż tymczasowe zapomnienie. Ja też się kiedyś leczyłam z miłości i chociaż to było 18 lat temu, to nadal on śni mi się po nocach. Pomimo, że nie kocham go już od dawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu Jacek
Kama miałaś cholerną rację przechodzę gehennę ze strą z Jolką jest supeeer ale "jestem pokopany do końca życia" jeśli Jolka kiedyś tu zawita nie powstydzę się tych słów ona wie dokładnie o co mi chodzi a ja jestem już "na krwędzi" nie przez Ciebie ani Jolkę to stara wykonała wyrok za Was cholera jak bardzo mogłaś być mi potrzebna na sprawie ! nikogo nie "wkopałem" ale konsekwencje poniosłem sam. Pozdrawiam Cię i często wspominam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×