Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

gdzie wy pracujecie, ze 2 lata siedzenia z dzieckiem to smierc na rynku pracy?

Polecane posty

Gość gość
Nie martw się o mnie, ja zawsze znajdę pracę. oczko.gif Szczęśliwie też mam męża na poziomie. ale nie ty jedna jestes na swiecie i nie kazdy zawód to babranie w przeszłości. Tu rzeczywiście historia dalej będzie historia - i za 2 lata i za 15, jak ci sie akta nie rozpadną to kilka lat w ta czy w ta nie ma zadnego znaczenia. Ale posżłabyś na operację do neurochirurg lub kardiolog, która zrobiła sobie 5 lat przerwy na dzieci i własnie zaczyna znowu pracowac- ani ręka nie tak sprawna (a to sie sprawdza na odpowiednich przyrządach), ani wiedza nie tak bieżąca. Większość z was może nie pracować jesli je na to stać- jak ktos pracuje w sklepie, czy urzedzie gdzie stale obraca jeden rodzaj wniosku, to i za kilka lat nic sie nie zmieni- tyle tylko ze pracodawcy nie lubia zatrudniać matek. Ale sa zawody gdzie musisz mieć ciągłość i nie możesz zaczynać stale od zera, tak samo nie po to rozwijasz działalność gospodarczą zeby ja co trochę zwijać i zaczynać od zera. Jak na taki poziom , który nam wmawiasz, ze posiadasz to coś mocno ograniczone masz horyzonty i nie widzisz dalej niz swoja własna d... Akurat twój zawód to taki, ze raz się wyuczysz i jakos będziesz ciągnąć na tej wiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dyskusję z Tobą uważam za zakończoną. Różnica polega na tym, że ja rozumiem, że ktoś wraca do pracy. Tak samo jak to, że ktoś wcale nie pracuje. Dorabiasz ideologię do własnej, widocznej frustracji, że Musisz. I jesteś wulgarna. Dodatkowo nie szanujesz dorobku innych, kierujesz się stereotypami. Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:08 No jezeli dla ciebie opieka nad dzieckiem to wylacznie skojarzenia rzedu zmieniania pieluch i wachania rzygowin to rzeczywiscie, masz racje, idz do pracy :/ Po co dziecku taka matka, ktorej nie sprawia radosci bawienie dziecka. Jedne to lubia, drugie nie, nie rozumiem zas dlaczego te drugie w ogole decyduja sie na dzieci. Bo inni maja? Bo wam lyso ze odstajecie od ogolu? To "tak trzeba"? Bo mama naciska ze chce wnuka? Nie rozumiem. Jeszcze sie dosc w zyciu jedna z druga napracujesz. I nie, nie twierdze ze siedze z dzieckiem bo "nie chce mi sie pracowac", a wiecie dlaczego? Dlatego ze prawie kazda praca jest ODPOCZYNKIEM w porownaniu do siedzenia z dzieciakiem...i wie to kazda ktora to przezyla, wiecie to wy, bo z jakiegos powodu odalyscie dziecko jak najszybciej osobom trzecim. Dwa lata i wypadne z rynku pracy? hahaha wolne zarty...a nawet jesli, to na nowo sie odnajde. Nie to miejsce pracy to inne. Ja TEZ stawiam dzieci przed praca. I uwazam, ze matki ktore nie wrocily do pracy bo musialy (czyli np. brak kasy, zarabianie wiecej od meza czyli ze zwyczajnie bardziej sie to oplaca) tylko wrocily bo chcialy sie odciac od domowego 'kieratu', czesto klamia i udaja ze nie mialy wyjscia itd. A prawda jest taka ze nie lubicie byc z dziecmi, meczy was to, nie jara was to, pierwszy usmiech, zabek, pierwszy krok - nie jara was to az tak bardzo jak telefon od kilenta i kolejne kilka stow na koncie. Coz, kazdy ma swoja hierarchie wartosci. Cos wam powiem. Moj maz jest na wysokim stanowisku, zarabia naprawde bardzo duzo, jest specjalista w IT. I on mi ciagle powtarza jak bardzo ceni role matki, jak bardzo to jest wazne dla rozwoju zwlaszcza malego chlopca by choc te 3 lata byl z bliska osoba a nie z obcymi. Nawet dzis przy snaidaniu powiedzial: "kochanie, ciesze sie ze jestes normalna...ze wiesz po co mamy to dziecko. Niektorym sie wydaje ze jak poklepia w klawiature, ubiora sie elegancko i zaparza kawke to wykonuja lepsza robote. Nic bardziej mylnego" coz, zawsze twierdzilam tak jak on. Kariera nie ucieknie, dosc sie napracuje jeszcze. Dziecko jest nr 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dyskusję z Tobą uważam za zakończoną. Różnica polega na tym, że ja rozumiem, że ktoś wraca do pracy. Tak samo jak to, że ktoś wcale nie pracuje. Dorabiasz ideologię do własnej, widocznej frustracji, że Musisz. I jesteś wulgarna. Dodatkowo nie szanujesz dorobku innych, kierujesz się stereotypami. Miłego dnia usmiech.gif nie tylko historyczka ale nawet domorosła psycholog:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on mi ciagle powtarza jak bardzo ceni role matki, jak bardzo to jest wazne dla rozwoju zwlaszcza malego chlopca by choc te 3 lata byl z bliska osoba a nie z obcymi. Nawet dzis przy snaidaniu powiedzial: "kochanie, ciesze sie ze jestes normalna.. no i super, wazne tylko zeby tacy ludzie jak wy wiązali sie tylko w swoim kregu bo wtedy wszyscy zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:58 masz madrego meza. ja podobnie. to nie jest pusty burak wypychajacy dziecko do zlobka. tez umie zarobic tyle by moj rok bez wyplaty nic zlego nam jako rodzinie nie zrobil. i nie myslcie sobie ze nie chcialabym wrocic do pracy bo chce, ale zal mi nie byc z malym w tych pierwszych 2 latach, no zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i niby tesknie bardzo za swoja praca ale wiem ze nie umialabym sie cieszyc i byc spokojna wiedzac ze nie jestem swiadkiem wypowiadania pierwszy raz slowa albo pierwszego kroczku jak slusznie ktos wspomnia wyzej ...to naprawde sa dylematy. aha i jakbym wrocila tobym przyznala uczciwie dlaczego - ot ze dusze sie w 4 scianach. niestety malo ktora kobiete stac na szczerosc i boja sie ze zostana negatywnie ocenione jako matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agamam
"gość dziś " Moja siostra wróciła szybko do pracy, a jest przedszkolanka i uwazam że z powołania, bardzo lubi dzieci. ale jakby została dłuzej to by nie miała po co wracac, bo inną by przyjeli na to stanowisko i mieli by ja gdzieś. Jak masz meża który dobrze zarabia to się ciesz, ale nie wszyscy tak zarabiaja i kobieta musi wrócic do pracy, bo dzieci tez potrzebuja. Nie potrafisz tego zrozumiec, bo zyjesz na poziomie i nie martwisz się za co kupisz podręczniki dziecku jak pójdzie do szkoły. Ja za dziecmi az tak nie przepadam i pewnie mając jakies alternatywne, niezalezne dochody to bym wolala dziecko jak najwiecej uczyc, ale nie mam, i do pracy musze wrócić. I tak pewnie będe musiała szukac nowej, bo po roku macierzynskiego w obecnej firmie nie mam co widziec, tym bardziej ze podejscie szefów, a to dziecko choruje, a to wiecej dni urlopu sie nalezy. Niestety nawet tego 26 dniowego nie moglam wziasc w pelni, ale praca na miejscu i dojazdy odpadaly wiec sie ludzie godzili. taki to wyzysk panuje - nie znasz realiów to nie pisz bzdur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam w sierpniu i od października wznowiłam studia. Jestem na 5 roku medycyny, w czerwcu będąc w ciąży zaliczyłam egzaminy, we wrześniu ostatni egzamin. Od października małą opiekuje się mama jak mam zajęcia czasem na zmianę z mężem. Na szczęście mąż zarabia dobrze i mogę pozwolić sobie na studiowanie. Po wakacjach zdecydujemy się na nianię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie psalam o kobietach ktore MUSZA WRACAC BO JEST BIEDA W DOMU tylko o tych co stac je na zostanie w domu a mimo to tego nie robia i zamiast jak ktos zapyta to odpowiedziec szczerze jaki byl powod powrotu do pracy, to sciemniaja o klientach, wypdnieciu z ynku itp. wiemy dobrze ze w wiekszosci przypadkow to nie jest prawda. odsylam do pierwszego postu w temacie, a nie - ktos nie doczyta i sie "pluje" o cos co jego nie dotyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypaść z rynku jest bardzo łatwo dzisiaj, chyba że ktoś jest sprzataczka, czy sprzedawcą to moze predzej znajdzie i po przerwie. W reszcie im dłuższa przerwa tym coraz trudniej nie tylkko zawodowo, ale też człowiek się rozleniwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:22 mow za siebie i podobne tobie flegmy. mi urodzenie dalo kopa i wieksza chec rozwoju. kto sie rozleniwia ten sie rozleniwia. jesli dla ciebie macierzynski byl lenistwem to masz uposledzone dziecko ktore tylko lezy i kupe wali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma oddała roczne dziecko do żłobka, bo powiedziała ze ma dość siedzenia w domu i ona musi do ludzi isc, bo w domu się uwstecznia, ze ma dosyc kupek. Normalnie mnie zatkalo, ze nie moze sie poswiecic kilka miesiecy dla dobra dziecka. A co najlepsze jak wrocila do pracy to ja wywalili, bo wsadzili kogoś z rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony w żadnej pracy się tak nie zmęczyłam jak przy moim 10 miesięcznym dziecku, a z drugiej wcale mi się do pracy nie spieszy. Nigdy nie robiłam kariery, nigdy nie przepadałam za tym co robię i przyznaję, że pracownikiem byłam średnim. Pracowałam, bo tak trzeba, a nie dlatego, że karierę robię. Moje dziecko jest wcześniakiem, wymaga bardziej intensywnej opieki, na pomoc mamy nie mam co liczyć, ona już nie ma sił i ok, rozumiem to. Mam to szczęście, że mam inne źródło dochodu, żyję z wynajmu. Poza tym będąc matką nie wyobrażam sobie pracować w takim trybie jak do tej pory czyli wychodzę z domu o 10 rano i wracam o 20.00 plus praca w weekendy. Nie brakuje mi pracy z ludźmi, jestem introwertyczką, współpracownicy najczęściej mnie irytowali. Przy wcześniaku nie ma lekko, ale już wolę być w domu. Do tego długo o dziecko walczyłam i bardziej to doceniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:39 A ja uwazam ze szacun dla tej kolezanki ze miala jaja powiedziec prawde! Szanuje i cenie takie osoby, niestety stanowia mniejszosc. I jakbyscie nie zauwazyly, to moj temat nie neguje i nie wysmiewa wyborow tych matek, nie oceniam ich jako zle matki, bo niektore kobiety rzeczywiscie to uwstecznia, lepiej niech robia co innego, bo nieszczesliwa matka to takie same dziecko. Temat jest o tych, ktore choc robia jak Twoja znajoma, to nie umieja sie do tego przyznac i w zawodach w ktorcyh wiadomo ze przerwa kilkuletnia (2 lata to naprawde niewiele) niewiele im pogorszy, to one i tak wciskaja kity ze te 2 lata je usmierci na rynku. Akurat, tia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pracownikiem wzorowym nie bylam, jestem baaardzo introwertyczna, nie lubie pracy w grupie, ludzie mnie wkurzaja, lubie byc sama...chodzic na samotne spacery, chodzic godzinami po miescie. Toleruje tylko przyjacilke, meza, najblizsza rodzine, ciocie. Nie mam potrzeby chodzic do ludzi i poznawac nowe osoby, imprezy to dla mnie frajerstwo. Ale zadna praca nie zmeczyla mnie tak jak opieka nad synkiem i przyznaje ze czesto mysle kiedy on wreszcie pojdzie do przedszkola :( Nie chce mi sie codziennie siedziec w domu i jedyna atrakcja to przydomowy park. To monotonne. Ale wiem ze nie odnalazlabym sie teraz poza domem mimo tesknoty za praca, nawet te moja znielubiona prace wole od siedzenia z dzieckiem, dacie wiare? Bo tam po 8 godzinach zamykam drzwi i nic mnie nie obchodzi, a w domu mam 2 etaty z dzieckiem + nocka nieraz. Ale zal mi go zostawiac obcej kobiecie, bo to moj kochany synek. Mysle ze "matki z powolania" wiedza co to za dylemat i jaki to bol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.39 Żyj i daj żyć innym. Moja bratowa po pół roku wróciła do roboty zostawiając wnuka babci, bo lubi pracować i mieli z bratem kredyt do spłaty i co mam ją potępiać? Dziś młody ma 12 lat i radzi sobie super, jestem pod wielkim wrażeniem jak go wychowują, odnosi np. spore sukcesy w sporcie, krzywda mu się nie stała, bo mama szybko do pracy wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i znowu nie czytasz ze zrozumieniem osobo z 11:49. zaznaczalam wielokrotnie ze nie chodzi mi o osoby z kredytem, ktore wrocily bo kasy nie bylo na splate . Gadaj tu z takimi :////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję w toalecie publicznej, więc po 2 latach siedzenia z dzieckiem to nie śmierć tylko śmierdź :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.55 Ale bratowa wróciła także, a może głównie dlatego, że lubi pracować, lubi ludzi, praca jest dla niej ważna, zawsze była cenionym pracownikiem, dom też prowadzą otwarty. Nie potrafiłaby spędzić w domu 3 lat, przyznawała to otwartym tekstem. Ja jestem jej przeciwieństwem, ale ją rozumiem. Ludzie mają różne priorytety, różne zawody i pomoc bliskich lub jej brak. Nic nie jest czarno białe. Przerwa w pracy, jakiejkolwiek, to zawsze problemy mniejszego czy większego kalibru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ,wróciłam do pracy każdorazowo po 5 miesiącach,miałam dzieci z roczną różnicą wieku,nie dałam rady już wytrzymać w domu,mimo,że nie jestem pracocholikiem.Nie musiałam wracać ze względów finansowych.Na szczęście miałam wspaniała nianię.I wcale nie było mi żal,że nie widzę pierwsza wszystkiego ,co robią dzieci.Dzieci są do mnie przywiązane i kochają mnie.Gdybym miała z nimi być w domu dzień w dzień do 3 lat dostałabym chyba rozstroju nerwowego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:15 Ja mam tak jak ty, ale nie moge znalezc odpowiedniej niania...ale powiedz mi, nie boisz sie ze one moga krzyczec na twoje dziecko, potrzasac nim> Przeciez taki maluch nie wszystko ci powie...no chyba ze masz kamery>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bylam z drugim dzieckiem 10 lat w domu :P Bylam starsza, madrzejsza I nie chcialam powtarzac bledow z pierwszym dzieckiem, ktore jako roczniak trafilo do zloba, bo musialam pracowac, kasy brakowalo.. Dzieci sa wazniejsze niz praca, zawsze na 1 miejscu. Przez te 10 lat "siedzenia" w domu przeprowadzilam sie, odswierzylam studia ( jestem finansista ), zaktualizowalam wiedze z przepisow , nauczylam sie jezyka itp. Bez problem znalazlam prace w zawodzie , wrecz moje doswiadczenie sprzed 10 lat zadecydowalo, ze to mnie wybrano na konkretne stanowisko :P Bo po prostu umialam to robic, nie trzeba mnie bylo uczyc od podstaw, wystarczylo przyswoic zmiany jakie nastapily w ciagu tych lat. Nie , nie byla, utrzymanka meza.. Dla nas dzieci I rodzina sa wazniejsze, zwlaszcza , ze wiemy juz jak dzieci szybko rosna.. Maz tez zmienil zawod, spedzil 5 lat w szkole, by sie doksztalcic, by bylo lepiej dla nas wszystkich.. Kto go niby wtedy utrzymywal ? Nigdy nie myslelismy w takich kategoriach, kto kogo, twoje-moje itp. Tym sie rozni malzenstwo od pary wspollokatorow.. Osobiscie uwazam, ze nie ma takiego zawodu, do ktorego nie mozna by bylo wrocic po nawet dlugiej przerwie! Czasem powrot jest trudniejszy, ciezszy, trzeba odswierzyc wiadomosci czy licencje itp. Mozna tez kompletnie zmienic zawod :) Czasem praca przez 40 lat w tym samym zawodzie moze stac sie baardzo nudna :) Czasem pijawiaja sie nowe mozliwosci.. czemu by nie skorzystac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:32 Oczywiscie zaraz Cie zakrzycza ze to niemozliwe ;) U nas tez nigdy maz nie wypominal ze musial nas utrzymywac przez te kilka lat, wrecz zachecal mnie do zostania z synem. Jego zdaniem lepszej opieki nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 lata siedzienia, a wczesniej w ciąży l4 i robi sie prawie 3 lata, a potem narzekaja, ze roboty nie moga znalezc. Albo to jakie to one dobre matki, nie poszły do pracy dla dobra dziecka. Masakra, ja tam wole isc do pracy, miec odpowiedni staz i skladki do emerytury. Zadna kariera, normalna logika, ze trzeba zarabiac na siebie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, że niektórzy rzeczywiście zachowują się jakby mąż był dla nich współlokatorem. Aż dziw, że nie płacą rachunków po połowie i każde nie ma osobnej półki w lodówce. Nie rozumiem co to znaczy utrzymanka męża. Wychowujesz jego dzieci, wcześniej jesteś w ciąży, a to nie jest super stan. Może niektóre kobiety lubią pracować do odejścia wód i najchętniej po połogu wróciłyby do pracy, ale takich, które robią to dla pasi jest malutko. Większość robi to z powodu dziur w budżecie. Pamiętajmy też, że mogą nadejść takie czasy, że ta żona siedząca kilka lat w domu nagle zaczyna utrzymywać męża. Znam takie przypadki. I co z tego? Tak działa małżeństwo. Dziś ty, jutro może ja, to nazywa się partnerstwo. Nikt, nawet najlepsza niania czy babcia, nie zastąpi dziecku matki. Szczególnie malutkiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby to głupio nie zabrzmiało nie zawsze trzeba pracować by mieć pieniądze. I nie mówię o znalezieniu bogatego męża. Czasami ma się w życiu szczęście i tyle. Inna sprawa, że mężowie namawiają żony do bycia w domu, bo im pasuje obiadek na stole itd. U nas gotuje facet. Ja nie lubię, gotuję jak muszę, nie pracuję, a mam kasę z wynajmu i lokat. Nikt się za mnie dzieckiem nie zajmie. Moja mama przyszła ostatnio do pomocy (byłam chora) o 9.00 rano, godzinę później stwierdziła, że pot jej się leje po tyłku i że ona się już nie nadaje. Jej prawo, to ja jestem matką i wiem jakie są tego konsekwencje, a mam wcześniaka wymagającego stałej kontroli specjalistycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie rodzice wychowywali mowiac ze tzreba pracowac i jest to obowiązek bez wzgledu na plec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie rodzice wychowali mówiąc, że trzeba szanować innych ludzi i ich życiowe wybory. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mnie niestety nie uczono o szanowaniu wyborow innych ludzi ale sama z siebie staram sie to robic. Jesli szanujemy wybory innych ludzi, to w ogole nie powinna zaistniec dyskusja jak powyżej, czyli nie obmawiamy tutaj znajomych ,ktorzy dali dziecko do zlobka ani nie krytykujemy kobiet, ktore sa na utrzymaniu innych dorosłych osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×