Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

smieszy mnie jak ktos kto mial wsparcie finansowe mowi ze doszedl do czegos sam

Polecane posty

Gość gość
Prawda jest taka, że ci ze wsi zwykle mogą wspomóc swoje dzieci, sprzedadzą ziemię i już, ale w mieście jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam kolesia który ma dwóch synów i własną firmę. Pierwszy syn dostał sporo na start, wywalają go z każdej pracy, ale do pouczania innych na temat zaradności życiowej pierwszy. Drugi syn pracuje w firmie z ojcem, widać, że sprawia mu to radość i się na tym zna. Ojciec powoli przekazuje mu kierowanie firmą. Gdyby to ten pierwszy syn dostał firmę to rozwaliłby dorobek życia ojca w dwa miesiące. Nie jest sztuką coś dostać, a sztuką jest zrobić z tym co się dostało coś mądrego własną pracą. Udawać wielce zaradnego za cudze pieniądze to potrafi każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Wy chcecie od rodziców, mają klepać biedę i jeść odpady żeby Wam kupić mieszkania? Ja tam wolę, że moi żyli normalnie i nie uważam tego za niezaradność. A jeśli ktoś nawet jest niezaradny, co z tego, nie każdy ma żyłkę do interesów, albo węża w kieszeni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak zdechniecie wszyscy wiec zycie nie ma sensu, czym mi sie tu podniecacie, mieszkaniem, samochodem czy innymi gownami przyglypy zaje/bane. Kupcie sobie minute zycia dluzej hehehe i tak w sumie niewazne co sie robi i ma, zycie i tak je/bie gownem, doslownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli co, pod mostem trzeba mieszkać, bo życie i tak się skończy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W "Kuchennych rewolucjach" Gessler (przykład pierwszy z brzegu) mamy pełno przykładów gdzie restaurację prowadzą rodzice, a dzieci w bonusie z żonami/dziewczynami/pociotkami udają wielkich menagerów albo rodzice wywalają kasę życia na prezent-knajpę dla syneczka. Efekty widać. Restauracje na skraju upadków, ludzie w kredytach po uszy. Często biorą się za to ludzie, którzy o branży nie mają żadnego pojęcia, ale liczy się, że mają "własny" interes i słowo menager mogą sobie wpisać do cv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź się przyczep jeszcze do tego zdebilała autoreczko, że rodzice dziecku jeść i pić dawali, a mogli przecież głodzić :o No co za idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KMlp
gość dziś nie każdy rozwala majątek rodziców nie demonizuj, bo zazdrość z ciebie wyłazi, a jak już jesteśmy przy gesslerowej to zobacz sobie na jej córkę, która tylko ten dorobek pomnaża i nie przynosi wstydu matce. Jest tez wiele takich osób, które z małych popierdółek zrobiły gigantyczne firmy. Zapoznaj się z historią Zbigniewa Leszka, który zaczynał od dziupli z małą elektroniką w Garwolinie i zobacz co jego synowie z tego zrobili. O ile się nie mylę to jakieś 2 lata temu byli na okładce FORBS, a do tego są mili, grzeczni i o sodówie nawet nie słyszeli. Wiem, bo poznałam ich osobiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.10 Post z 9.52 jest także mojego autorstwa i wiem, że są przypadki gdy jak się chce to można. I taką postawę podziwiam jak ktoś coś dostał i fajnie to rozbujał. Denerwuje mnie, i o tym pisała autorka, gdy ludzie, którzy palcem nie kiwną, wszystko dostali, udają zaradnych i że to co mają to ich zasługa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie wkurza jak ktoś zagląda innym do gara. Trzeba mieć pretensje do własnych rodziców, a nie do rodziców znajomych, którzy kupili im mieszkanie czy dali pieniądze. Mieli i chcieli dać to dali i tyle w temacie. I nikt nie udaje zaradnego, bo niby jak ktoś ma udawać zardnego? Kuzynka dotała od rodziców 3 pokojowe mieszkanie i tak je zadłużyła przez lata, że poszło na sprzedaż, długa historia, koniec końców mieszka w kawalerce, ale tez nie jest wesoło, bo gdyby nie konkubent i matka - i to mieszkanie by zadłużyła. Nie sztuka cośdostać, sztuka się utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.30 Nie zazdroszczę nikomu, bo sama miałam szczęście dostać sporo. Jak można udawać zaradnego? Np. "Ja mam już dwójkę dzieci, mieszkanie, samochód, jestem po ślubie, a ty co masz?" Dwójka dzieci, bo żona "pracuje" u ojca, mieszkanie, bo kasa na nie od teściów, ślub i wesele za kasę tychże, ale zaglądać innym w życie dlaczego oni jeszcze nie mają tego czy owego i pouczać to czemu nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 10.30 Nie zazdroszczę nikomu, bo sama miałam szczęście dostać sporo. Jak można udawać zaradnego? Np. "Ja mam już dwójkę dzieci, mieszkanie, samochód, jestem po ślubie, a ty co masz?" Dwójka dzieci, bo żona "pracuje" u ojca, mieszkanie, bo kasa na nie od teściów, ślub i wesele za kasę tychże, ale zaglądać innym w życie dlaczego oni jeszcze nie mają tego czy owego i pouczać to czemu nie. xxxx Ale chodzi ci o co dokładnie, o tego męża i dzieci czy o pieniądze? Bo się zgubiłam. Jeśli o męża i dzieci - to bym tego nie brała po uwagę, bo tego się na starcie nie dostaje od nikogo, z resztą to zaden wyznacznik, czy ktoś coś osiągnął czy nie. Jeśli chodzi Ci o pieniądze, samochód - to zależy. Jak pracujesz i odkładasz, to przecież też coś już masz na koncie, więc nie masz się czym martwić. Chcesz sobie kupić samochód to sobie kupisz, nie, to nie. Z mieszkaniem ciężej, ale jak się w końcu znajdzie dobrą pracę to nie jest to niemożliwe, chociaz nie tak od razu, ale w końcu się je będzie miało. A z osobami, które by mi tak wypominały zerwałabym znajomość. Ja mam za to w drugą stronę, koleżanka wypomina mi, ze mam dobre zarobki, samochód, mieszkanie (te mi kupili przyznaję , ale jakby nie kupili i tak już mieszkałabym na swoim, bo sobie drugire tyle odłożyłam, po prostu parę lat później bym je kupiła). No ale ta moja koleżanka to leń śmierdzący, więc ja się juz przestałam przejmowac jej gadaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×