Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Meluzyna1

Od zawsze byłam sama, coś jest nie tak

Polecane posty

Gość gość
Mężczyzna zainteresowany odezwie się choćby nie wiadomo co. no chyba, że jest nienormalny i uważa że to rola kobiet, ale kobiety nie chcą raczej nienormalnych mężczyzn, więc dzięki księżniczkowaniu książątek następuje naturalna selekcja. x Brednie. Mężczyzna może być zainteresowany, ale nie odezwie się choćby nie wiadomo co. Bo albo jest zbyt nieśmiały albo uważa, że nie ma szans albo ma złe doświadczenia z kobietami. Wyjdź w końcu poza ciasne i prostackie myślenie królewno z drewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skończcie tą dyskusję, bo jest bezsensowna. Praktycznie każda kobieta chciałaby mieć pewnego siebie faceta, który nie boi się o nią zawalczyć. No ale takich chyba nie ma zbyt wielu. Ja mam taką zasadę, że pierwsza nie zagaduję, ale jeżeli facet okaże zainteresowanie to potem nie mam problemu z wykazywaniem inicjatywy i nie czekam tylko na ruch z jego strony. Ale jak nie widzę zaangażowania to odpuszczam i nie biegam za facetem. Gość, który wypowiada się w tym wątku to widać, że jest nieśmiały, boi się zagadać itp i chciałby by świat tak troszkę przewrócił się do góry nogami i żeby to kobiety uganiały się za facetami. Prawda jest taka, że dużo zależy od nas samych. I od kobiety i od faceta. Ale też trzeba trafić na właściwy moment, czas, na właściwą osobę. A tak w ogóle to dzisiaj się dowiedziałam, że taka moja dalsza znajoma wychodzi za mąż. Zgadnijcie w jakim wieku. Z miłości. Nie z rozsądku itp. A skoro tak tutaj dyskutujecie o wyglądzie, to ona jest mocno przeciętna - grubsza, ma trądzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
"Bzdury wypisujesz, żeby usprawiedliwić swoją próżność i przerośnięte ego" Do ilu kobiet już to pisałeś na kafeterii? Setek, tysięcy? Przecież ten tekst jest już jak nieświeży papier toaletowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze ,,bierne i mierne'' HAHA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam zawsze załaduje pierwszy. Wręcz uważam że to męski obowiązek oszczędzić kobiecie tych nerwów kiedy ona pierwsza miała by zacząć. Ale z drugiej strony kobieta nie może przesadzić. Udawanie zbyt trudnej do zdobycia też się nie opłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
bierne mierne roszczeniowie księżniczki o przerośniętym ego i niemające nic do zaoferowania... ile razy ja to widziałam na kafeterii ....Brak słów.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praktycznie każdy facet chciałby mieć pewną siebie kobietę, która nie boi się o niego zawalczyć. No ale takich chyba nie ma zbyt wielu. Ja mam taką zasadę, że pierwszy nie zagaduję, ale jeżeli kobieta okaże zainteresowanie to potem nie mam problemu z wykazywaniem inicjatywy i nie czekam tylko na ruch z jej strony. Ale jak nie widzę zaangażowania to odpuszczam i nie biegam za kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze, ale większość z was tutaj to naprawdę bierne i mierne roszczeniowe księżniczki z przerośniętym ego, chłopak napisał prawdę i dlatego was to tak boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"kobietę która nie boi się o niego zawalczyć" brednia i głupota. Facet chce mieć kobietę o którą warto walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nikogo się nie walczy. Albo obie strony chcą być ze sobą albo nie. Jeżeli chcą, to okazują to, żadna walka nie jest potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie poderwała moja dziewczyna, bo sam nie miałem śmiałości jej zagadać. Dziękuję losowi, że nie postawił na mojej drodze jednej z takich księżniczkowatych kretynek jakich tutaj pełno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechciana 28
"Mnie poderwała moja dziewczyna, bo sam nie miałem śmiałości jej zagadać. Dziękuję losowi, że nie postawił na mojej drodze jednej z takich księżniczkowatych kretynek jakich tutaj pełno." - czy tym komentarzem sam siebie nie stawiasz w roli księciuniowatego kretyna? Odnosząc się do postawionego zarzutu, u mnie księżniczkowanie wynika z kilku faktów: 1) po pierwsze uzasadnione kompleksy w które to głównie wpędziła mnie płeć męska, 2) po drugie introwertyczna osobowość odpowiednio wzmocniona wcześniej wymienionymi kompleksami, 3) po trzecie świadomość że jestem totalnie nie w typie większości facetów, ciężko mi ustalić jakiemu odsetkowi mogę się naprawdę podobać, ale jest on raczej niewielki; 4) po czwarte wiedza, że większość facetów nie tylko woli zdobywać i bardziej doceni kobietę o którą sama zabiega, ale wręcz pogardzi kobietą która wykona pierwszy krok. Jestem jak najbardziej otwarta na dyskusję. Czekam na sensowne kontrargumenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:10 no cóż, gratuluję śmiałej dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
16:50 miało być. niechciana28 ja wzmocnię twoje argumenty moimi. Jestem księżniczką, ponieważ: 1/ za każdym razem jak sama wykonywałam 1. krok, a nawet zaprosiłam faceta na randkę, zostawałam zbywana, zainteresowanie nie było podejmowane, a jedna sytuacja jest do tego stopnia niekomfortowa, że staram się kogoś unikać, w związku z czym więcej nie zamierzam sobie fundować takich nieprzyjemności; 2/ Co chwila ktoś mówi "jesli facetowi zależy to po prostu się odezwie." Patrz np film "Kobiety pragną bardziej". Głosy koleżanek, męskie blogi jak np Oczami mężczyzny na fb, głosy kolegów, rodziny itp. 3/ Jestem nieśmiała i introwertyczna i zrobienie czegoś w kierunku mężczyzny który mi się podoba , kosztuje mnie bardzo wiele emocji, i przełamania barier, co jest wzmoniocne naszą kulturą, w której opiewa się "mężczyzn zdobywców kobiet", a nie kobiety zdobywczynie mężczyzn. 2/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechciana 28
Ja jeszcze dodam od siebie, że moje poczucie wartości i tak już nieraz oscyluje w okolicach zera (na szczęście bywa lepiej) i niezbyt mi się uśmiecha dodatkowo doświadczać czyjegoś zażenowania a może nawet oburzenia, obrzydzenia spowodowanego moim wyjściem z inicjatywą. Z kolei jakbym była tzw. laską np. przypominającą z wyglądu Evę Longorię, nie miałabym tego typu dylematu, bo te propozycje siłą rzeczy pojawiałyby się ze strony facetów. Już mniejsza o to ilu z nich byłoby w porządku, ale myślę, że przy odrobinie szczęścia coś by szło z tego wyłuskać. Nie kwestionuję przy tym, że mamy na tym forum przypadek ślicznotki (ślicznotek?), która ma powodzenie i jednocześnie pecha do facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
Moje poczucie wartości jest wysokie, nie mam z tym problemu, co nie zmienia faktu, że wiem o sobie, że jestem introwertyczna, jestem zaprzeczeniem tupetu, bezczelności i przebojowości. Absolutnie się zgadzam co do tego, że nie chodzi o walkę tylko o nieukrywanie tego , że ktoś się podoba. Z moim ex było tak, że on zagadał do mnie na imprezie, potem dałam mu swój numer, następnego dnia zaprosiłam go do znajomych, on zadzwonił ale nie mogłam rozmawiać, więc napisałam do niego i dalej już poszło. Natomiast nie odezwę się do pana X, którego poznałam niedawno i który mi się spodobał i którego dodałam do znajomych ale on nie zrobił nic od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o czwarte wiedza, że większość facetów nie tylko woli zdobywać i bardziej doceni kobietę o którą sama zabiega, ale wręcz pogardzi kobietą która wykona pierwszy krok. x O jaaa, znasz wszystkich mężczyzn na świecie i jeszcze do tego wiesz lepiej co oni wolą. Szacun :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natomiast nie odezwę się do pana X, którego poznałam niedawno i który mi się spodobał i którego dodałam do znajomych ale on nie zrobił nic od siebie. x Kwintesencja królewny z drewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
22:14 ale po co zaprzeczać czemuś, co jest głęboko zakorzenione społecznie, a wynika ze zwykłej biologii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
22:16 chyba chciałeś powiedzieć królewicza. Albo mu się nie podobam. Wychodzi na to samo- nic z tego nie będzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam z kolei jeszcze inny problem. Zagadują mnie faceci - owszem. Ale nigdy nie zagadał mnie jakiś normalny miły facet, tylko słyszę komentarze: "Blondynko! Hello!", "Mmmm fajna kobieta", "Chodź, zerżniemy cię". Wcale mnie takie uwagi nie cieszą. Wręcz zniechęcają do facetów, bo czuję się wtedy jak rzecz. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co zaprzeczać czemuś, co jest głęboko zakorzenione społecznie, a wynika ze zwykłej biologii? x Ee? Zakorzenione to jest mocno w głowach pseudoksiężniczek, bo tak im wygodnie. Kobiety na zachodzie Europy czy w USA bez problemu zagadują facetów i korona im z głowy nie spada. Niestety, Polki to strasznie puste i próżne stworzenia. Nie ma co dorabiać do tego ideologii albo wmawiać innym co wolą. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
hmm może masz wygląd jak spod latarni? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
Mężczyźni na zachodzie Europy czy w USA bez problemu zagadują kobiety i korona im z głowy nie spada. Niestety, Polacy to strasznie puste i próżne stworzenia. Nie ma co dorabiać do tego ideologii albo wmawiać innym co wolą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie mam. Nieszczęśliwie trafiam na prymitywów, którzy zaczepiają mnie w ten sposób na ulicy. Dotyczy to zresztą wielu kobiet... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee, słabe. Brak argumentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
Argumenty dostałeś na poprzedniej stronie, ale odwołałeś się tylko do jednego wybranego przez siebie wygodnie zdania. Słabe to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taodtrzeciejrandki - a co jeśli ten twój kolega, który ci się podoba, jest, cytując: nieśmiały i introwertyczny i zrobienie czegoś w kierunku kobiety, która mu się podoba , kosztuje go bardzo wiele emocji? Hm? Jesteś hipokrytką i wymagasz od kogoś czegoś, na co ciebie samej nie stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
22:27 to olej. chamy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taodtrzeciejrandki
22:30 nie jest, bo obserwowałam go i widziałam, że nie jest. A jeśli by był, to i tak lepiej, aby związek dwojga nieśmiałych introwertyków nie zaistniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×