Pociesz mnie dobrym słowem,widziałam dzisiaj jak kobieta przejechała małego jeża

Próbowałam mu pomóc. Zatrzymałam samochód, włączyłam awaryjne, ale kobieta mnie wyprzedziła i najechała mu na głowę. Kolejne samochody go rozjechały. Mam wyrzuty sumienia, że szybciej nie wyskoczyłam z auta, mogłam go wziąć, zatrzymać *******ie wiem co jeszcze. Ryczę teraz i nie mogę się uspokoić, że nie pomogłam :( Znieczulica

Samochód to i tak lepszy od kosiarki do trawy i całej rodzinki jeżyków ;-)

Szlag mnie trafia na taką bezduszność i obojętność kierowców ( nie wszystkich oczywiście). Ja wczoraj oddałam wolność jeżowi, którego znalazłam na mrozie pod koniec listopada. Nie przeżyłby zimy, bo był za mały. Przezimował u mnie...leczony, karmiony i zadbany. Wrócił na wolność bez ani jednej pchły i z prawie podwojoną wagą. Ile to wszystko kosztowało emocji tylko ja wiem. Ale drugi raz zrobiłabym to samo, tym bardziej, że teraz wiem o jeżach dużo więcej. A taka menda za kierownicą uważa się za króla szos. Temu jeżykowi nawet zima dała szansę, bo ją przeżył. Niestety człowiek już nie był taki łaskawy. Ludzie są strasznie obojętni...wobec drugiego człowieka i wobec zwierząt.

I to na pewno nie był mały jeż. To był jeż wychudzony po hibernacji, który stracił dużo wagi i desperacko szukał pożywienia.

Szkoda mi każdego stworzenia ,któremu my - ludzie, robimy krzywdę tym,że przecinamy drogami ,chodnikami jego szlak ,którym od dawna ma zakodowane się przemieszczać . Zwierzaki nie rozumieją tego i giną

Powinniśmy pomagać jeżom, bo są to sympatyczne i bardzo pożyteczne zwierzątka. Człowiek zagarnął ich terytoria a one musiały się przystosować do nowych warunków. I przystosowały się. Tylko człowiek jakiś taki niegościnny...rozjeżdża autem, rani kosiarką, pozwala psu rozkopywać gniazda, przechodzi obojętnie obok jeża potrzebującego pomocy. Według prognoz w 2025 roku jeży już nie będzie...jeśli nadal będziemy wobec nich tak obojętni.

Straszne