Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HeartFullOfPain

Jak znieść ból po rozstaniu

Polecane posty

Gość HeartFullOfHope
*doszłam do wniosku - oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko super, wszytko pięknie i gratuluje ale moja rada - daj na wstrzymanie z nawiązywaniem póki co jakichkolwiek nowych relacji. Daj sobie czas i przeanalizuj bo istnieje teraz bardzo duże ryzyko że wpadniesz z deszczu pod rynnę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybko sie otrzasnelas po rozstaniu. Szczerze podziwiam i bardzo sie ciesze, ze tak to znioslas. Bardzo dobrze, ze kogos poznalas. To wiele daje by zapomniec, nie rozmyslac. Wazne, ze masz prace, ze nie musisz jego znosic. A powiedz jak sie wyprowadzal to tez poszlo Ci to latwo? On jest z tamta czy faktycznie to definitywny koniec? Smieszny jest, teraz Ci mowi ze teskni, bo nie ma komu prac i gotowac? A co z rozwodem? Dobrze sie czyta, ze wszystko powoli sie u Ciebie uklada. Jeszcze d**ek bedzie skamlal zebys dala mu szanse, ale mam nadzieje ze kopniesz go wtedy w d**e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super, ze masz prace i juz razem nie mieszkscie :) pisz co u ciebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nikt nie musi ci wierzyć to jest twoje życie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Hej, kochane jesteście :) Po kolei. Kiedy się wyprowadzał to już mnie to nie obeszło. Zdążyłam się wcześniej pogodzić z tym, że to definitywny koniec. Odczułam ulgę, że w końcu nie będziemy się o siebie potykać. Powiem Wam, że to raczej on wyglądał jakby mu było ciężej. Jakby rzeczywiście dopiero sobie zdawał sprawę, że to realne życie i realne decyzje... Ja mu nawet chętnie podpowiadałam czego jeszcze zapomniał spakować. Z tamtą nie mam pojęcia, choć utrzymywał, że to definitywny koniec. Ale teraz kto wie gdzie on się prowadza i z kim. Skromna Ja, dobrze radzisz. Ja nie podchodzę do tej znajomości bezkrytycznie. Nie uciekam w ramiona innego. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo sceptyczna co do jego wyznań. Jednak miło, kiedy jest ktoś z kim można pogadać, powie komplement. Jak mówiłam, on wie, że do rozwodu nasza znajomość się nie rozwinie w nie wiadomo w jakim kierunku, nie mówiąc już o sferze intymnej. Powiedział, że poczeka. Jeśli tak zrobi, to może wyjdzie z tego fajna znajomość. Czas zweryfikuje, ale jeśli możecie trzymajcie też za to kciuki ;) "Jeszcze d**ek bedzie skamlal zebys dala mu szanse, ale mam nadzieje ze kopniesz go wtedy w d**e" - żeby nie wyszło tak, że to będą prorocze słowa. Bo jak mówię, teraz potrafi do mnie dzwonić po kilka razy dziennie. Tak sobie pogadać. Trochę nie wiem jak najlepiej się zachować, ale na razie jak dzwoni i mówi kulturalnie to go jednym uchem wysłuchuję. Stwierdził również, że czasem się zastanawia, gdzie jestem (w sensie, że wraca a mnie nie ma) i że zdarza mu się tęsknić za mną. Ale nie, nie rusza mnie to. Ja już nas razem nie widzę. Za bardzo mnie skrzywdził, poniżył, a jakby tego było mało to wystarczy mi widok jego z tamtą. Jak ona go mogła mieć, to ja go nie chcę. Co do samego rozwodu to jeszcze nic nie rusza z miejsca, ale to kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Mało_stanowczy Ty też jesteś kochany (wybacz za rodzaj żeński w ostatnim poście), Ty mój ulubiony pocieszaczu porzuconych żon ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heart, jesteś moja bohaterka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
gość dziś Zawstydziłaś mnie. Nie wiem czym sobie zasłużyłam... Ale dziękuję :) Podobnie chcę jeszcze raz podziękować wszystkim tym z Was, od kogo dostałam wsparcie. Może i żalenie się w internetach było na swój sposób żałosne, ale Wasza pomoc była nieoceniona. Każda rada, każde słowo wsparcia a nawet samo Wasze zainteresowanie moim wątkiem - to wszystko zawsze dawało i wciąż daje mi nowy promyk energii. Przywracacie wiarę w ludzkość :) Dzięki Wam dużo szybciej się pozbierałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heart, jesteś moja bohaterka, bo na krótkiej przestrzeni czasu bardzo dobrze sobie radzisz, przede wszystkim z uczuciami. Obyś zaaklimatyzowala sie w pracy, a w międzyczasie szukaj dalej. Jest jeden plus, ze nie pracowałaś - musisz teraz radzić sobie sama, zapewnić sobie pożywienie i dach nad głowa utrzymać, wiec miałaś ogromnego kopa, by nie leżeć cały dzien na łożku, płakać i rozmyślać. Gdybys poddała sie takim emocjom, bardzo długo dochodziłbys do żywych... A tak - jest naprawdę dobrze. A mezus...cóż, pisałaś, ze naskoczyl na Ciebie, ze juz nie spotyka sie z ta łaska przez Ciebie, bo sie dowiedziałaś - mnie sie wydaje, ze to ona podczas waszego przypadkowego spotkania dopiero dowiedziała sie, ze jest żonaty, i po Tym, ze jej przywaliłas- olała go. Nawet jesli tłumaczył sie, ze zadasz sie rozwodzicie, ona juz nie chciała, bo wiadomo jak to żonaci na przestrzeni czasu - nie rozwodzą sie albo w ogóle zrywają, wracając do zon. Także cieszę sie, ze radzisz sobie :) A ten głupek, możliwe, ze wlasnie dochodzi do niego co zrobił i żałuje, bo wrócił do rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heart, napisze co słychać, Jak sie czujesz w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Witam, dziękuję, że pytasz :) W pracy leci. W życiu ogólnie są czasem gorsze dni, ale daję radę. Powolutku, ale do przodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A maz? Macie kontakt? Planuje skladac pozew czy Ty to chcesz zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Witam :) "Mąż" potrafi do mnie zadzwonić po kilka razy na dzień, tylko po to żeby opowiedzieć co akurat robi... To tak średnio co drugi dzień. Jeśli rozmawia spokojnie, to go wysłuchuję, jeśli zaczyna jakieś pretensje to ucinam dialog, żeby się na mnie nie wyżywał i się rozłączam. Co do rozwodu to na razie jeszcze się wstrzymuję do czasu całkowitej pewności, że praca będzie na dłużej (na razie miesiące próbne). Potem pewnie po prostu się ugadamy które z nas złoży pozew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pretensje? To on jeszcze ma jakies pretensje? Bezczelny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jeszcze kiedys cos tu napisze czy temat mozna uznac za zamkniety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Witajcie, u mnie na razie wielkich zmian nie ma, więc i głowy Wam nie zawracam. Zaokrąglając można powiedzieć, że ten temat ciągnął się 1,5 miesiąca... Jeśli trafi tu osoba, która szuka odpowiedzi na tytułowe pytanie to co mogę osobiście poradzić? Jedynie to, że trzeba czekać i popatrzeć na związek jak najbardziej obiektywnie. Bo może się okazać, że nie ma za kim ani za czym płakać. Na jednym człowieku świat się nie kończy, a jego odejście może nieść więcej nadziei na przyszłość niż smutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a dlaczego jak gdyby nigdy nic odbierasz telefony od swojego meza i sluchasz jego opowiesci? Po tym wszystkim co Ci zrobil? Nadal go kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
To mnie akurat rozśmieszyło, może się nie znam, ale wg mnie nie trzeba kogoś kochać żeby odbierać telefon telefon od tej osoby. Jak by nie patrzeć, mamy jeszcze kilka wspólnych spraw do rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" "Mąż" potrafi do mnie zadzwonić po kilka razy na dzień, tylko po to żeby opowiedzieć co akurat robi... To tak średnio co drugi dzień. Jeśli rozmawia spokojnie, to go wysłuch*ję," No ok ok :-D Maz po Tobie jechal, dorwalas go z inna baba ale odbierasz telefony i wysluchujesz co aktualnie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam slychac autorko? Jak w pracy? Z mezem sie widujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Witam :) Nie widziałam się z nim odkąd się wyprowadził i niespieszno mi żeby tę sytuację zmienić ;) Niedawno zmieniłam pracę na spokojniejszą i mniej wymagającą fizycznie niż praca w sklepie. Jeśli się wdrożę to i powinnam więcej zarabiać. Ogólnie jest u mnie ok. Mam nadzieję, że najgorsze mam już za sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super wiadomosci. Bardzo szybko sie podnioslas, otrzasnelas. A co z rozwodem? On cos wspomina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podziwiam, też chciałabym mieć w sobie tyle sił i rozsądku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz jak sie wszystko ułożyło:) a on dalej Cie meczy sobą? Próbuje jakos wkraść sie w twoje łaski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Witajcie, czy ja wiem czy chce się wkraść? Chyba jednak tak. Ostatnio dzwoni rzadziej, bo mu dałam do zrozumienia, że nie chce mi się tracić czasu jeśli nie ma nic konkretnego do powiedzenia. Ale kiedy już dzwoni to jakby szukał powodu żeby się zobaczyć (np żeby oddać mi coś, co w sumie nie jest mi potrzebne), ale nie chce mi się go oglądać. Co do rozwodu, to kurcze, przyznaję, że dopiero teraz powoli zaczynam myśleć nad wnioskiem. Wcześniej jednak nie miałam do tego głowy. Wiecie, moje myśli zajmowało przeżywanie rozstania, układanie codzienności, potem praca... Dziękuję za miłe słowa i Wasze zainteresowanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabelkaPoznan
Nie ma ludzi idealnych ale próbować starać się być lepszą osobą zawsze warto! Korzystałam ze szkoleń coacha : Sebastian Woźniak z Bako Kreatywni w Poznaniu ,ma on duże doświadczenie. Pomógł mi wyjść z niejednych problemów, zwłaszcza w sferze uczuciowej... Polecam serdecznie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×