Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ambroksanka

Czy usunęłybyście płód z poważną wadą?

Polecane posty

Gość ambroksanka

Pewnie był już tu taki temat, ale trudno, wbiję kij w mrowisko. x Mam 29 lat, za jakieś 4-5 lat będę chciała urodzić dziecko. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co bym zrobiła, gdyby w badaniach wyszło, że z dużą dozą prawdopodobieństwa urodzi się z poważnym obciążeniem genetycznym, np. zespół Downa. Nie, w mojej rodzinie nie było do tej pory takich przypadków, ale teoretycznie wszystko się może zdarzyć. I powiem Wam szczerze, że na 100% usunęłabym płód, bez względu na to, na jakim byłby etapie rozwoju (tak, w razie potrzeby zrobiłabym to nielegalnie bądź zagranicą). Nie będę tu podawać wzniosłych argumentów i dopisywać abstrakcyjnych idei. Napiszę 100% prawdę, bez cenzury. 10 powodow dla ktorych usunelabym wadliwy plod. x 1. Zbyt cenię osobisty komfort życia, by inwestować czas, siły, zdrowie i ciało oraz środki materialne w niepełnowartościowe potomstwo. W takie, ktore nigdy w pelni nie zakielkuje, ktore nie pokaze swoim zyciem, ze moj wysilek i praca wlozona w jego wychowanie ma sens. x 2. Jestem zbyt leniwa, by zajmować się tak absorbującym dzieckiem. Na przykład dziecko chore na astmę wymaga wizyty u specjalisty raz w miesiącu i podawania mu leków 3 razy dziennie- i to jest ok. Ale dziecko z zespołem Downa pomijając fakt, że nigdy nie będzie do końca samodzielne, angażuje rodziców w ciągłe wizyty u logopedów, fizjoterapeutów i innych specjalistów, co de facto pozbawia rodzica czasu dla siebie. x 3. Jestem zbyt próżna, by zdecydować się na takie dziecko. Możecie mówić co chcecie, ale wiadomo, że nawet obcy ludzie widząc na ulicy matkę z upośledzonym dzieckiem, patrzą na nią z mieszaniną współczucia i pogardy, nie mówiąc o rodzinie, która jak wiadomo za plecami potrafi ostro osmagać szyderstwem. Nie mowie, ze moje dziecko ma byc przedluzeniem mojej osobowosci i moich ambicji i np. zostac sportowcem, bo ja tak chce- jak bedzie lubilo malowac, niech to robi. Balet- prosze bardzo. Matematyka- oczywiscie. Ale jednak zalezy mi, by prezentowalo pewien poziom intelektualno- rozwojowy, nieodbiegajacy od poziomu innych dzieci pochodzacych z podobnego srodowiska (ludzi wyksztalconych, z wielopokoleniowo wyksztalconej i ustabilizowanej finansowo rodziny, z perspektywami na ponadprzecietna przyszlosc). x 4. Kwestie swiatopogladowe. Zwroccie uwage na to, ze w krajach o najwyzszym stopniu rozwoju, czyli np. Skandynawia, % dzieci z zespołem Downa równy jest zeru. Zaraz powiecie, że to kwestia lewackiej ideologii itp.- ale u Muzułmanów jest dokładnie taka sama sytuacja. Czy odpowiedzialnym jest osłabianie puli genetycznej przez premiowanie upośledzonych osobników? Ja uważam, że nie. To jest przykład pary, która idzie w gwizdek- takie dziecko nigdy nie spłodzi potomstwa, a nawet, jeżeli- nie będzie ono wartościowe pod względem biologicznym. x 5. Bałabym się, że jeżeli urodzę i zdecyduje sie wychowac takie dziecko, zniszcze mu zycie moim poczuciem niesprawiedliwosci, zalu i wscieklosci. To nie jego wina, ze jest uposledzone, ale znam siebie i wiem, ze probowalabym sie na nim odegrac na to, jakie sie urodzilo. x 6. Nie urodzilabym i nie oddalabym go do osrodka/domu dziecka, bo balabym sie, ze zrujnuje mnie to psychicznie. Swiadomosc, ze gdzies tam jest, jakby nie bylo zyje twoje dziecko, czesc twojego organizmu, ze zyje samotne i opuszczone, musi byc straszna. x 7. Nie urodzilabym i nie oddalabym do osrodka takze dlatego, ze pseudokatolicka mentalnosc ludzi w tym kraju pewnie nie pozwolilaby mi zaznac spokoju. Wiadomo, ze w Polandii kroluje wzorzec matki- Polki, ktora poswieca sie dziecku i mezowi w 100%, swoje potrzeby odkladajac na bok i ma czerpac radosc z nadstawiania drugiego policzka. Coz, taka mentalnosc jest mi obca i nie mam zamiaru udawac. x 8. Prosta matematyka- urodze jedno mocno zaburzone rozwojowo dziecko i bede urobiona po pachy przez kilkadziesiat lat, nie mogac sobie pozwolic na kolejne dziecko i bedac nieszczesliwa. Usune jeden mocno zaburzony rozwojowo plod i za jakis czas postaram sie o kolejne dziecko, potem moze kolejne. Nie stawiam dobra plodu ponad moje dobro- moje dobro jest dla mnie najwazniejsze. x 9. Nie podobaja mi sie naciski obecnej wladzy na uprzedmiotowienie kobiety i plucie jej w twarz-bo tym jest nakaz rodzenia uposledzonych dzieci i oferowanie jednorazowego smiesznego dodatku finansowego. Kobieta powinna miec w takiej sytuacji prawo podjecia decyzji, nikt, a zwlaszcza "panowie" w czarnych sukienkach o czesto mocno kontrowersyjnych upodobaniach erotycznych, nie ma prawa wymagac, by kobieta poswiecila dalsze 30 lat i wiecej na opieke nad takim potomstwem. Jezeli zdecyduje, ze chce sie opiekowac- ok, ale to musi byc wylacznie jej decyzja i powinna miec taka kobieta zapewnione realne wsparcie finansowe. Skoro panstwo sobie zyczy rodzenia takich dzieci, niech przez 30 lat placi chocby za opiekuna, ktory czesciowo odciazy rodzicow w codziennej orce przy takim dziecku. x 10. Wstyd. Wstydzilabym sie, ze moje cialo wydalo na swiat cos tak niedoskonalego, odbiegajacego od dzieci innych czlonkow mojej rodziny. Nie umialabym sie z tym zmierzyc. A jak Wy byscie postapily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo przemyslane i rzeczowe argumenty. Ja mysle, ze dopoki nie bede nigdy w takiej sytuacji to nie moge sie wypowiedziec co bym zrobila. Oczywiscie na zimno moge sie zgodzic z kazdym punktem. Tylko, ze mam juz jedno dziecko, drugie rodze w czerwcu. Wiem juz z czym sie wiaze posiadanie dziecka w ogole, jakie to jest poswiecenie nawet przy zdrowym, ile to roboty i ile uczuc, emocji. Wiem juz ze jak rodzi sie dziecko, to nie jest wazne czy jest madre, ladne, nie jest wazne czy mi sie chce, wazne zeby ono bylo, zylo, bylo szczesliwe, bylo dobrym czlowiekiem. W tej ciazy przed usg polowkowym przebakiwalismy z mezem ze chyba i tak urodze, co by nie wyszlo. Bo nie umialabym zabic mojego dziecka kiedy juz widze brzuch, czuje ruchy, znam plec... Ale nie wiem co bym zrobila jakby cos wyszlo. Autorko, zycze Ci zebys takiej decyzji podejmowac nigdy nie musiala, jednak tez troszke pokory na przyszlosc. Mysle ze nie powinnas z taka pewnoscia sie wypowiadac na temat, o ktorym jednak pojecia nie masz. Oczywiscie dyskutowac mozna, ale nie wiemy co nam los przyniesie i nie znamy swoich reakcji w obliczu choroby. A choroba moze dotknac i nas, tych co juz jestesmy na tym swiecie. Wtedy tez cierpi nasza proznosc, szczescie, ale wtedy juz musi nam sie chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
usunęłabym i po wuj te dewagacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziekuje za zyczenia, oby sie spelnilo. Ja Tobie zycze zdrowego, fajnego i w miare bezproblemowego dziecka i znosnego porodu ;) A ta pokora... zawsze nam bylo nie po drodze, chociaz sama od dziecka choruje na alergie i wiem jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racjonalnie wiem, że lepiej jest usunąć bo wiem, że życie z osobą chorą nie jest tak różowe jak usiłuje się to czasami przedstawiać (akurat tu mam trochę i wiedzy i doświadczenia). Z drugiej strony jestem wrażliwa i nie wiem jak bym zareagowała. Więc podobnie jak ktoś wcześniej - nie będąc w takiej sytuacji nie mogę na 100% powiedzieć. Wiem jedno na pewno - nie chciałabym nigdy musieć stawać przed taką decyzją. Tyle, że ja nie mam dzieci i nie chcę mieć, więc liczę, że uda mi się umknąć przed takimi dylematami. x Ale obojętnie jaka byłaby moja decyzja nie mam zamiaru oceniać decyzji innych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, i nie będę dzielić włosa na czworo. W szczególności usunęłabym ciąże, gdyby istniała groźba, że dziecko będzie ciężko chore, ale przeżyje i będzie żyło długo. Prędzej zdecydowałabym się pozwolić rzeczom toczyć naturalnym torem, gdyby dziecko miało umrzeć. To pozwala zamknąć temat, przeżyć żałobę i żyć dalej. Piekło to życie z chorym dzieckiem, a nie jego śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambroksanka
gość dziś Zgubilam podpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , czytając Twoje wypunktowane przemyślenia uważam ze NIGDY NIE POWINNAŚ decydować się na dziecko!!!!! Jeszcze raz powtórzę -- NIGDY!!! a wiesz dlaczego ? Bo z góry założyłaś że jeśli nie będzie w pełni sprawne umysłowo i psychicznie to go ZABIJESZ . Jaki więc jest sens powoływać Istotę do życia by ją później zabić z przyczyn zupełnie od niej niezależnych ? A co zrobisz jeśłi urodzi się dziecko bez defektów a w przyszłości okaże się iż niestety jest mało inteligentne , żle sie uczy a w związku z tym nie dorównuje Twoim wymaganiom ? Musisz poświęcać mu dużo więcej czasu niż to sobie wyobrażałaś a efekty i tak marne ? Czy takie dajmy na to 10 letnie dziecko też skażesz na zagładę ? Pytasz czy ja bym usunęła płód z poważną wadą ... nie wiem , nie potrafię na to odpowiedzieć . Jestem wierzącą osobą i aborcja dla mnie to morderstwo , lecz gdybym stanęła w obliczu takiej decyzji to trudno powiedzieć jakbym się zachowała. Nigdy jednak nie zakładałam że gdyby tak było to bym z pewnością poddała się aborcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sprawie dla reportera pokazywali matkę z dwójką dzieci chorych genetycznie, jedno z nich chłopiec ma ok. 14 lat dziewczynka ok. 9 lat, ciekawie czy matka wiedziała o chorobie starszego syna zanim urodziła córkę, jeżeli wiedziała o tej chorobie i zdecydowała sie urodzić kolejne dziecko to dla mnie taka matka jest totalnie nieodpowiedzialną osobą. Bo co innego jak się nie wie, ale jak się wie i rodzi kolejne, no to wybaczcie, dla mnie to nie matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambroksanka
gość dziś Podajesz przyklad niezbyt rozgarnietego 10-latka, ktory nie lubi sie uczyc jako odpowiedz na moj argument o tym, ze dziecko z np. ZD nie spelniloby moich oczekiwan intelektualnych- a przeciez to tylko jeden punkt z mojej listy. Istnieje wiele sposobow na kreatywne zachecenie dziecka do nauki, pokazanie mu, ze nauka moze byc zabawa, nagradzanie go za postepy itp. Niezbyt inteligentny 10-latek nie absorbuje swoja przypadloscia 100% czasu i nie jest wytykany palcami. Ot, ma gorsze oceny- od tego sa korepetycje, moze terapia psychologiczna, wsparcie rodzicow. Na pewno bym sie wkurzala, ze dziecko nie chce sie uczyc (jak pewnie 99% rodzicow, moi tez sie wkurzali jak wagarowalam), ale to zaden dowod na to, ze nie powinnam miec dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambroksanka
gość dziś I pewnie teraz ta matka szuka wsparcia finansowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a co byś zrobiła jakby dziecko okazało się chore już po urodzeniu ? Badania w ciąży by nic nie wykazały ,rodzisz a tu klops. Serio pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambroksanka
gość dziś To jest trudne pytanie, ale jak sobie wyobrazam taka sytuacje, na 90% bym dziecko oddala. Mialabym przed oczami obraz kilkudziesieciu lat sluzby, poswiecenia w imie tak trudnego, wymagajacego rodzicielstwa, balabym sie, ze moje zycie, to, ktore znam dotychczas, sie konczy. Jak o tym mysle, czuje panike i potrzebe jak najszybszego rozwiazania tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , a zdajesz sobie sprawę z faktu iż decydując się na rodzicielstwo po 35 roku życia , narażasz się na poczęcie dziecka z wadami (zespół Downa ) ? Jeśłi masz takie podejście do upośledzonych dzieci to dlaczego z macierzyństwem chcesz czekać do ostatniego momentu ? Czy nie lepiej byłoby już teraz zdecydować się na dziecko by w przyszłości uniknąć tego typu ( aborcja ) decyzji ? Nikt nie zaręczy Ci że gdy będziesz już teraz w ciąży to dziecko będzie bez wad ,ale jednak będzie miało większe szanse być zdrowym , niż to poczęte w późniejszym wieku matki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na 100% usunelabym gdybym wiedziała ze bedzie chore. Straszne ale prawdziwe. Pewnie wyjechalabym żeby to zrobić bez odstrzalu polskich antyaborcyjnych swirow ale na pewno nieurodzilabym wiedziac że dziecko jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze sprawy dla reportera - 13-letni Bartek i 9-letnia Weronika chorują na rdzeniowy zanik mięśni SMA. Dzieci nie chodzą. Ich stan zdrowia pogarsza się. Dzieciaki przeszły już kilka zabiegów wszczepienia komórek macierzystych, jednak jedyną nadzieją, na leczenie tej choroby jest lek Nusinersen, który niedawno został dopuszczony do stosowania w Polsce. Sęk w tym, że póki co tylko 10 dzieci dopuszczono do leczenia w Centrum Zdrowia Dziecka. Możliwa jest prywatna terapia, jednak jej koszt to ok.750 tys. dolarów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i to jest 750 tys. dolarów rocznie na jedno dziecko, także ci co są przeciw aborcji do dzieła, kuźwa, karzecie rodzić to teraz sprzedawać swoje majątki i do pomocy, umiecie mleć tylko ozorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambroksanka
gość dziś Na razie jeszcze nie czuje sie gotowa do macierzynstwa, kiedys w ogole nie chcialam miec dzieci, teraz zauwazam w sobie pewna zmiane nastawienia i coraz bardziej przychylnie patrze na mozliwosc bycia mama. Mysle, ze jeszcze potrzebuje kilku lat na dojrzenie do tej mysli i odpowiedzialnosci. Jezeli chodzi o porody po 35 r.z., w mojej rodzinie bylo kilka takich, m.in. moja ciotka urodzila kuzynke w wieku 44 lat i nie bylo zadnych genetycznych obciazen wiec zakladam podobny scenariusz. Nie chce czekac az do 40, ale tak 35 lat uwazam za wiek dla mnie optymalny, by zostac mama. Ustabilizowana sytuacja zawodowa, zrealizowane plany wyjazdowe (wiadomo, ze z dzieckiem trudno podrozowac), poukladane w glowie i gotowosc do podjecia powaznego zobowiazania na kilkadziesiat lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może ty nie będziesz mieć takich problemów? Może za dwa miesiące zginiesz w wypadku samochodowym? Może rozwinie się u ciebie endometrioza i każda ciąża będzie się kończyć poronieniem? Może u ciebie, albo u twojego partnera zdiagnozują niepłodność? Nie bój się, szanse na to, że nigdy nie urodzisz są. Czasem los potrafi w dziwny sposób zabezpieczyć nas przed naszymi obawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież mamy 500+, kraj jest kuźwa bogaty a nie żebrzą o każdy grosz, do rządu, niech dają, oni ma w wuj pieniędzy jak młodym zdrowym ja byk rodzicom płacą za seks i rozmnażanie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambroksanka
gość dziś Mozliwe, ze wystapi ktorys z przedstawionych przez Ciebie punktow. Poki co wiem, ze jestem plodna, zdrowa w obszarze ukladu plciowego, podobnie moj partner. Biore wiec pod uwage najbardziej prawdopodobny scenariusz (czyli zachowanie statusu quo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambroksanka
A jezeli chodzi o 500+, zgadzam sie- skoro sa pieniadze na placenie mlodym i zdrowym ludziom za rozmnazanie sie, niech sie tez znajda pieniadze na trwale wsparcie kobiet, ktore decyduja sie urodzic dziecko z wada genetyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze jest jeszcze taka myśl a jak lekarze się mylą i dziecko jest zdrowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie byłam wielbicielką dzieci, mało tego, zawsze twierdziłam, że dzieci mieć nie chcę. Miałam dosyć liberalne poglądy na ciążę i aborcję. A tu jakoś tak wyszło, że jednak będzie dziecko i to już w czerwcu :) Przed pierwszym USG genetycznym w 12tc, który wykrywa min ZD byłam pewna, że jakby co to usunę, w końcu to tylko płód. Ale na tym szczegółowym USG po raz pierwszy tak dokładnie zobaczyłam swoje dziecko, poznałam jego płeć, widziałam jego ręce, nogi, brzuch, głowę, zalążki uszu, oczu, ust i nosa i... Jak to mówią pała mi zmiękła :d Zaczęłam o tym płodzie myśleć jak o dziecku, o moim synku, o cząstce mnie i mojego narzeczonego. Pomyślałam sobie, że nie dałabym rady usunąć, nawet gdyby było ciężko chore. Byłaby to dla mnie najtrudniejsza decyzja w życiu, a z drugiej strony skazywać chore dziecko na życie...? Nie, mimo wszystko bym nie usunęła. Z każdym kolejnym USG miłość i ekscytacja są coraz większe. A jak już czuć ruchy to już w ogóle. Także punkt widzenia może ulec zmianie, gdy zajdziesz w ciąże czego życzę Ci z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo,ze wiem co chcialas przekazac tymi argumentami to razi mnie sposob w jaki to opisalas. Zastanawia mnie tez czy twoje lenistwo i proznosc(twoje slowa ) nie przeszkodza ci w wychowywaniu zdrowego dziecka:p wydajesz sie osoba, ktorej mocno zalezy na prezencji, nawet na ewentualne przyszle zainteresowania twojego potomka wyliczasz balet, matematyke, malarstwo... Co jesli nie bedzie tak ambitne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wprawdzie w większości z innych powodów, ale też usunęłabym taką ciążę. Natomiast co do twojego podejścia... owszem, masz wygórowane ambicje. I mam wrażenie że nawet zdrowe, fajne dziecko jak będzie np. brzydkie albo wybitnie nieporadne ruchowo, wywoła u ciebie zakłopotnie. Nie masz konkretnych ambicji- to fakt. Ale już zakładasz że twoje dziecko, z dobrej rodziny, ma być "kimś". Jak zostanie hipisem i będzie żyło szczęśliwe, ale biedne w komunie, będziesz się wstydzić, prawda? Jeśli choroba wyszłaby po urodzeniu, oddałabyś... serio? Oddałabyś do adopcji/ośrodka dziecko np. z dziecięcym porażeniem mózgowym, zupełnie sprawne intelektualnie, ale niesprawne fizycznie? A dziecko u którego w wieku 2-3 lat zdiagnozuje się lekki autyzm? Co innego świadome podejmowanie decyzji w konkretnej sytuacji, a co innego robienie planu na życie- dla siebie i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem z doświadczenia tak: lekarz po badaniach stwierdził ze jest duzr prawdopodobienstwo zespolu down, nie usunelam. Moj syn jest zdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście los był dla mnie łaskawy i nie musiałam podejmować takich decyzji. Nie wiem co bym zrobiła i nigdy nie odważę sie ocenić nikogo kto znajdzie sie w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
usunelabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstydziłabyś się, że twoje ciało wydało na świat coś tak niedoskonałego...no tak to jest argument, bo co ludzie powiedzą...sama doskonała nie jesteś a chcesz by twoje dziecko było doskonałe...rozczaruje cię, nigdy tak nie jest. A skoro jesteś taka leniwa to nawet wychowanie zdrowego dziecka cię przerośnie. Do ośrodka byś nie oddała, bo by cię to zrujnowało psychicznie, ale zabić byś zabiła i nie zrujnowałaby cię ta świadomość. To co piszesz jedno wyklucza drugie. Wszędzie jesteś tylko TY I TY. Nie urodziłabym bo nie chce skazywać swego dziecka na cierpienie, to jest główny powód każdej matki. Jak widzisz ty się nie nadajesz by wychowywać choćby zdrowe dziecko, bo jeszcze ono nie będzie idealne, będzie miało problemy w szkole lub zachoruje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×