Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje dzieci to księżniczka i królewicz

Polecane posty

Gość gość
Mój syn ma 4 lata i też myśle o tym jakby go tu wychować aby w domu sprzątał, bo wiecie tu już nawet nie chodzi o to żeby jakaś przyszła synowa sie wściekała po ślubie że wyszła za panicza bez świadomości że istnieją sprawy domowe choć to też ale chodzi też o nas same, o to że trzeba być zabezpieczonym przed sytuacją gdyby np. nie daj Bóg coś sie stało tak jak ja miałam 2 lata temu gdy musiałam jechać do szpitala i wróciłam po operacji, ciężko obolała i niedołężna i okazało sie że w domu nie tylko nie było komu robić a jeszcze były pretensje do mnie że ja się nie ruszam, nie sprzątam. Tak, tak. To mój cholerny mąż. Przed ślubem nie mieszkaliśmy razem, byliśmy razem 6 lat ale byliśmy weekendową parą. Poza tym dużo rzeczy mnie myliło w jego zachowaniu, bo np. miał opiekuńcze odruchy wobec rodzeństwa, dorosłego już ale jednak, potrafił coś ugotować niezłego nawet, ale po ślubie sie okazało że mentalnie jest oderwany od myślenia nawet okazjonalnego że w domu trzeba coś w ogóle czyścić, czy myć. Po ślubie okazało sie że ma postawe na zasadzie że baba jest od sprzątania o ile w ogóle trzeba coś sprzątać bo to że jest czysto to to chyba po prostu samo w sobie takie jest i że jest tak zawsze naturalne. Dodam jeszcze że nie mycie i nie sprzatanie w ramach buntu u mnie nie jest rozwiązaniem, bo wtedy to on po prostu sie złości że w domu jest syf i że ja jestem syfiarzem. Rozmowy, kazania wobec niego nie skutkują. Doprawdy nie wiem jak on żył wcześniej z matką, chyba po prostu matka i siostra sie tym zajmowały, a on był od czego innego. Matka uważa że mój mąż jest dobrym synem i świetnym człowiekiem. Tylko szwagierka miała pretensje jak rozwodziła sie z mężem że tamten miał ją za kuchte i sprzataczkę. Jednak gdybym ja złe słowo powiedziała o mężu to by sie oburzyły że o co mi chodzi że to przecież świetny, syn, świetny brat, że on jest inny i że to ze mną jest coś nie tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmień autorko tytuł na"Moje dzieci to moja porażka wychowawcza, wychowałam dwa gnoje, które nic nie potrafią a wiecznie mają wymagania"będzie czytelniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:59 twoja matka też nie do końca sie przyłożyła jak chodzi o wychowanie, bo z kulturą osobistą to troche kulejesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ufff dobrze ze nia zrobilam tego bledu zrobienia bachora. Uffff uffff uffff :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×