Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie gadajcie że nasze babki i prababki rodziły w polu i dawały rade

Polecane posty

Gość gość
Moja babcia miała służącą, kucharkę i niańkę, więc nie piszcie, jak to nasze babki miały ciężko, a jak my mamy łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przepraszam bardzo, ale u pogan kobieta stała wyżej od mężczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja prababcia miala 12 dzieci z dwoma mezami ( pierwszy szybko umarl) w tym ciaze blizniacze i gospodarstwo. Fakt wtedy to bylo normalne a kobiety nie narzekaly jak teraz, ale i na dzieci tak sie nie dmuchali. Mija babcia miala 7 dzieci, co dwa lata ciaza i.... W wieku 46 lat umarla taka wpracowana byla, schorowana. Moja mama pokazala mi jej zdjecie, to bylam w szoku, babcia wygladala na 60tke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia mojego męża miała służąca która jej wychowała dzieci. Moja babcia miała czwórkę dzieci ale jak mama opowiadała to czasem bylo tak ze w jednym pokoju była impreza typu jakieś imieniny i chlanie na całego a czwórka dzieci w drugim pokoju spala na płaszczach gości. I nie było to żadna patologia. Dziadek inżynier, niby porządna rodzina. Babcia tez nigdy nie pracowała zawodowo. Teraz ja dwójka dzieci, udogodnienia typu pralka, zmywarka ale ja pracuje zawodowo, dzieci jakis basen, karate, wspólne spędzanie czasu itp itd. Kiedyś ludzie się dziećmi tak nie przyjmowali. Pokolenie naszych babek przeżyło wojnę i to juz zdecydowanie czyni ich życie nieporównywalnie cięższym od naszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Jeszcze wam powiem że moja babka to w ogóle ma dużo jakby zrozumienia dla trudności matek, no bo np. jak byliśmy młodsi to dowiedzieliśmy się że jej mąż a nasz dziadek był dzieckiem adoptowanym i miał ponoć brata bliźniaka który tez był adoptowany ale w innej rodzinie i ten jego brat jak był dzieckiem to w dziwnych, dla niektórych wręcz podejrzanych okolicznościach umarł. No i to było tak że ich biologiczna matka czyli nasza prababka ich oddała bo o ile dobrze zrozumiałam byli owocem jakiegoś chyba romansu. No i ja mówie do babki tzn. dziwiłam się dlaczego ta prababka czyli niedoszła teściowa mojej babki, dlaczego ona ich oddała, a moja babka z takim wyrzutem do mnie "a co miała robić ?". Zrozumiałam to jakby nie miała pieniędzy ani wsparcia. A tak w ogóle to przecież już w czasami biblijnych skąd się musiało wziąć pradawne słowo "brzemienna" czyli od brzemienia, a więc ktoś to jednak nazwał że to nie jest taka bułka z masłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś mnie nie dziwi ze większość kafeterianek ma korzenie chłopskie. Widać ze wieś z was nie wyszła ale widocznie macie to we krwi. Ja pochodzę z miasta, moja babcia tez miała służbę i mieszkała w dworku, a do dzieci miała nianie wiec nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawa sprowadza się nie do tego komu jest ciężko, tylko do tego kto narzeka. Nigdy nie słyszałam żeby któraś z kobiet z poprzedniego pokolenia mówiła że było lekko, łatwo i przyjemnie, że dzieci były radością, że wspomina miło ciążę i poród a praca dawała również satysfakcję i przyjemność. Jak ktoś słusznie zauwazył, był kult pracy, ludzie uważali ciężką pracę za normalną i naturalną. Zwróćcie też uwagę na to że jednak w czasach naszych babek i prababek normalne było życie według kalendarza kościelnego, że katolickie podejście do życia dominowało na co dzień. Bóg kazał kobiecie rodzić w bólach, Bóg kazał mężczyźnie uprawiać ziemię w pocie czoła, człowiek na ziemi miał cierpieć, i do tego miał te cierpienia znosić w milczeniu i pokorze, jak Hiob. Nagroda miała na niego czekać w życiu wiecznym, i nie z powietrza wzięły się słowa "wieczne odpoczywanie". Tutaj była ciemna dolina i padół łez, a wszystkie korzyści z tego miały być po śmierci. Momentami myślę że tego typu religie to swoisty mechanizm obronny człowieka, stworzony w czasach kiedy trzeba było rypać jak osioł żeby było co zjeść i w co się ubrać, i człowiek wmawiał sobie że gdzieś tam będzie mu to policzone i wynagrodzone. Tyle że w dzisiejszych czasach ta ciężka praca fizyczna na ogół nie jest koniecznością. Owszem, kobiety- (mężczyźni zresztą też, ale mówimy tu głównie o kobietach), również są tak jak i były zdolne do obciążającego trybu życia. Moja mama, wychowywania na wsi,dalej ma zakodowane takie wykorzystywanie każdej wolnej chwili, ona autentycznie czuje się źle jak usiądzie i odpocznie kiedy czeka najmniejszy chociaż obowiązek, czasami dopiero późnym wieczorem znajduje czas na spokojną kawę przy serialu, a czasami w ogóle. Relaksem jest dla niej bardziej lubiana praca, np. w ogrodzie przy kwiatkach. Nawet w czasie świąt podaje do stołu, sprząta, jak usiądzie to dosłownie w biegu. Nie lubię tam jeździć bo człowiek czuje się aż głupio kiedy ona lata non stop i coś ogarnia (a ciągle pracuje zawodowo), a samemu się siedzi w leżaku i odpoczywa. Wiem, zaraz pojawią się tu komentarze o tym jak to powinnam mamie pomóc i ona by mogła odetchnąć- niestety, tak to nie działa. Mama kiedy ma realną pomoc w rzeczywistych obowiązkach nie położy się w hamaku z gazetą (dla tego widoku warto byłoby to robić), tylko pójdzie sprzątać strych, pawlacze, piwnicę czy polerować srebrne łyżeczki. Ale nawet ona nie twierdziła nigdy że jej jest czy było łatwo (jestem z rodziny wielodzietnej, pomocy dziadków nie było)- po prostu dla niej to naturalne i słuszne że jest ciężko, takie jest życie i koniec tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RIPOSTA KOBIET OKOZAOKO
A to Piłsudski wprowadził równe prawa (w tym wyborcze) dla kobiet i mężczyzn. Dodajmy, że faceci wcześniej również nie mieli prawa wyborczego jak kobiety, był inny ustrój państwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dalej każdy znany mi człowiek w sytuacji konieczności staje na wysokości zadania. Ludzie opiekują się chorymi rodzicami, małżonkami, niepełnosprawnymi dziećmi, robią na 2-3 etaty żeby wyjść z problemów finansowych albo żeby zbudować dom, jak trzeba- to dają radę. Tylko mam wrażenie że większosć tutaj miała w dzieciństwie wpojone podejście przez rodziców takich właśnie jak moja mama. "trzeba" robić, robić i robić, trzeba- bo inaczej się będzie złym człowiekiem, złą matką i żoną, bo sąsiedzi obgadają, bo w szkole będą krzywo patrzeć, i właściwie nie wiadomo co jeszcze strasznego się stanie, ale "trzeba". Inna sprawa ze teraz jest dzieciokracja i 20-30 lat temu, o wcześniejszych czasach nie mówiąc, nikomu do głowy nie przyszło skakać wokół dziecka i organizować mu całe dnie. Dzisiaj nawet niewiele dzieci bez opieki widzę w komunikacji miejskiej- kiedy byłam mała, to było normalne że od 8-9 roku życia dojeżdżałam 2 przystanki do szkoły, rano te autobusy były zapchane dzieciakami, w ogóle na mieście widać było dzieci, teraz wszędzie są wożone i zaprowadzane. Kobiety mają łatwiej, o niebo łatwiej w domu i w pracy, mężczyźni zresztą też, ale dalej panuje jakaś pogarda dla pójścia na łatwiznę. Nawet tutaj gnojenie matek które robią cokolwiek z wygody- z wygody długo karmią piersią, bo im się nie chce odstawiać, z wygody dają butelkę bo im się nie chce karmić piersią, z wygody biorą dziecko do swojego łóżka, z wygody dają dziecko do swojego pokoju, z wygody podają słoiczki, z wygody dają dziecku jeść samodzielnie (BLW), z wygody dają smoczek, z wygody trzymają dwulatka w pieluchach... Bez względu na metody wychowawcze nie znam 10-latka (zdrowego) w pieluchach, śpiącego ze smoczkiem w objęciach mamusi i wsuwającego papki ze słoiczka tudzież mleko z piersi, ale nie, zdeptajmy, skrytykujmy, bo przecież robienie sobie "pod górkę" i wybieranie tej trudniejszej opcji żeby dziecko popchnąć parę miesięcy w rozwoju, jest godne wszelkich wysiłków. Dostaniemy za to medal pamiątkowy i dyplom, a dorosłe dziecko ze łzami w oczach będzie nam dziękowało za to że w dzieciństwie mama zadbała odpowiednio o rozwój małej motoryki i sadzała na nocnik w wieku 8 miesięcy... Patrzenie z litością, bo ta leniwa, śpi do południa a dzieci mąż odwiózł do przedszkola, bo sąsiad grilla robi a drugi tydzień nie ma kiedy skosić trawy, bo znowu pizzę zamawiają zamiast stać pół dnia skoro ma wolne, jak już niepracująca matka da dziecko do przedszkola to już czysta zgroza. Zgrzytanie zębami, bo on ma lepiej, łatwiej a przecież TRZEBA zapieprzać, bo trzeba i już. W jednej z moich ulubionych książek jest scena w której matka, emigrantka z głębokiej, biednej wsi, kłóci się z córką która opowiada o swoich planach życiowych. Córka stwierdza że chce tylko być szczęśliwa- a matka, przedrzeźniając ją, woła pogardliwie- "szczęśliwa, szczęśliwa... dziękuj raczej Bogu że żyjesz". Z tego co widzę dla większości znanych mi ludzi, przynajmniej z mojego pokolenia i starszych, perspektywa robienia czegoś (a już robienia większości rzeczy) po to żeby osiągnąć szczęście, to totalna abstrakcja. Tak się robi, bo tak trzeba, wstaje się rano, chodzi do szkoły, chodzi do pracy, buduje dom, utrzymuje go, zajmuje się ogrodem- bo tak TRZEBA, i w końcu większość życia mija nam na wykonywaniu obowiązków które najpierw narzucają nam rodzice, potem narzucamy je sobie sami, to samo przekazując dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.15 Jakbyś pisała o mojej "teściowej" (cudzysłów celowy, mam świadomie dziecko bez ślubu, a ona jest z co to z kościoła mogłyby nie wychodzić). W życiu nie pamiętam by usiadła przy stole z innymi, nawet w święta, na wakacje też nie pojedzie, bo to bo tamto, bo się jakaś znajoma czy dalsza rodzina zapowiedziała w odwiedziny z zagranicy i ona ich musi "obsłużyć". Jej "odpoczynek" to klepanie różańca, a tak tylko kursuje między kuchnią a stołem. Wschodnia Polska oczywiście. Kiedyś kobiety roniły ciążę, nie wiedziały dlaczego, umierały przy porodzie, kiedyś też ludzie mieszkali w jaskiniach, ale dlaczego ja mam mieć wyrzuty sumienia, że żyje mi się łatwiej? Jak mam ochotę na fryzjera czy wyjście do kawiarni to mały zostaje z tatusiem a ja idę i mam wywalone, że w zlewie leżą brudne gary. Posprzątam później albo i nie. Sama straciłam zaawansowaną ciążę, miałam w obu ciążach cukrzycę ciążową, w "dawnych czasach" pewnie nigdy nie zostałabym matką, ale na szczęście świat ma to do siebie, że kręci się z postępem w wielu dziedzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postep technologiczny, Pilsudski? Kpisz, czy o droge pytasz? Tak, ot tak sobie pan marszalek wprowadzil rowne prawa dla obu plci. Wez sie zastanow co piszesz. Feminizm do Polski wszedl troche pozniej niz w krajach Europy zachodniej, wiec to zadna zasluga marszalka, a feministek z zachodu, ze pan marszalek laskawie podpisal co podpisal. Poza tym nie zaslaniaj sie ustrojem monarszym piszac, ze faceci nie mieli praw wyborczych. Bo tak sie sklada, ze mogli wybierac od XVI wieku. Fakt, ze wtedy szlachta wybierala krola, ale byla to tylko i wylacznie meska czesc. Tak dla informacji. Jak myslisz dlaczego Sklodowska musiala studiowac na Sorbonie, a nie mogla w Polsce? Patrz pierwsza czesc mojego wpisu. Wlasnie dlatego. Bo tam byl juz feminizm, a u nas jeszcze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co feministki zrobiły? KONKRETY proszę. To postęp technologiczny sprawił, że kobietom jest łatwiej. Postęp medycyny, dzięki czemu umieralność noworodków spadła, przez co nie musicie tylu rodzić. Rewolucja przemysłowa, dzięki czemu powstało mnóstwo miejsc pracy, przystępniejszych dla kobiet. Nowe wynalazki dzięki czemu nie trzeba tak się męczyć w domu. x Bardzo dużo zrobiły. Chociażby to, ze masz możliwość głosowania. Warto sięgnąć po literaturę z okresu koniec XIX w./początek XX w. Kobiety mogły co prawda już studiować, ale nie mogły głosować. Mimo to nadal utrudniano im dostęp do pewnych zawodów jak lekarz, prawnik. Jeśli kobiecie udało się nawet ukończyć medycynę, na każdym kroku spotykała się z pogardliwym traktowaniem ze strony mężczyzn. Kobiety-lekarki leczyły głownie inne kobiety, bo mężczyzni często nie życzyli sobie być leczonymi przez kobietę. I inne kwiatki, nie chce mi się tu rozpisywać bo to jest bardzo obszerny temat a swoje zdanie wyrobiłam sobie po przeczytaniu x-dziesięciu publikacji. Nie rozumiem, dlaczego niektóre kobiety traktują feminizm jak największe zło świata. Oczywiście ja też się gotuję ze złości, gdy widzę pochody durnych bab z transparentami "wszyscy mężczyzni powinni zginąć", baby latające po ulicy z odkrytymi piersiami "bo feminizm", albo gdy czytam durne artykuły na stronkach feministycznych "ktoś powiedział mi komplement, poczułam sie tym zmolestowana". Tak, też mam ochotę trzepnąć w durny łeb takie "feministki". Ale generalnie sufrażystki zrobiły wiele dobrego dla Ciebie i dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o to byście żyły jak swoj***abcie i prababcie tylko żebyście przestały wkoncu narzekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.56 A kto zabroni? Czasami człowiek musi, inaczej się udusi. Kiedyś ludzie czerpali wodę ze studni, ale czy to znaczy, że mam się cieszyć jak wczoraj wyłączyli mi wodę na pół dnia, a ja z umorusanym kaszką dzieciakiem pod pachą? Zawsze znajdzie się ktoś kto miał gorzej, ale to nie znaczy, że ja mam super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RIPOSTA KOBIET OKOZAOKO
"Postep technologiczny, Pilsudski? Kpisz, czy o droge pytasz?" x COŚ NIE TAK? NIE JEST LŻEJ KOBIETOM ZA SPRAWĄ POSTĘPU TECHNOLOGII? :D x kwestia praw wyborczych jest gówno warta, bo Francja głosuje dzisiaj i za 20 lat będzie muzułmańska, tak więc w dupę sobie to można wsadzić i to pic na wodę. REALNA władza nigdy nie jest "ludzi" tylko głupków co głosują na głupków więc skończmy z tym. a więc co poza prawami, bo tak jak piszę, że jest lżej i kobiety mogły zajmować różne stanowiska to głównie postęp technologii. kobiety już na długo wcześniej mogły studiować, ale i wykładać, średniowiecze akurat miało lepsze prawa dla kobiet niż późniejsze czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzcie mi kto by dziś nie zdechł z głodu mając 8 dzieci? dzisiaj jesteśmy o wiele biedniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwięcej kobiety zawdzięczają kobietom i taka jest prawda. :) Każda epoka miała jakaś część pań wykształconych, frywolnych i niezależnych. Te epiki rozliczały je różnie, różnie też historia. Ale nie oszukujmy się. Do XX wieku było w tej dziedzinie słabo. Najwięcej zawdzięczamy nie mężczyznom, a sobie. Kobietom, które od mody, po literaturę, naukę i politykę zechciały wyjść z kobiecych buduarów do męskiego świata. Natomiast teza o narzekaniu słaba. Dziś demokratycznie i partnersko narzekasz, b o wcześniej nie miałaś do tego prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś racja, spoleczenstwo a najbardziej najblizsza rodzina wywiera presje.jak ktos zyje uczciwie pracujac na niskich obrotach i oszczedzajac to juz jest "zly", nie mowiac o rozsadnych kobietach ktore nie decyduja sie na krolicze rozmnazanie ani nie wydaja fortuny i nie robia dlugow zeby koniecznie miec dziecko "bo tak trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym wolała być panią domu, nie musieć pracować, na utrzymaniu męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam Was, czytam i zastanawiam się, kto i po co każe Wam rodzić dzieci? Nie ma takiego obowiązku, antykoncepcja jest w dzisiejszych czasach łatwo dostępna i skuteczna. Przecież macie oczy i rozum i jesteście wstanie dostrzec, że dzieci to nie taki miód. Tak trudno Wam zapanować nad instynktem? O co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mozemy sie porownywac do dawnych lat bo: - kiedys ludzie padali jak muchy, duzo dzieci umieralo, tylko najsilniejsi dozywali do doroslosci. - bardzo duzo kobiet umieralo w czasie porodu - duzo dzieci rodzilo sie niedotlenionych. jak to moja babcia mowi 90% wsi to byli debile, do tego krzywi i brzydcy a jak zdazyl sie jakis ladny to byl pogrzywiony tak bardzo ze nie mogł chodzic - kiedys dzieci sie nie wychowywalo tylko tepiło i cwiczyło jak zwierzeta. moja 5 letnia babcia miala zajmowac sie swoja 2 letnia siostrą, prawie sie utopiły w stawie, rodziców to nawet nie zainteresowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej 6 letniej babci umarla 2 tyg siostra na rekach. Horror. Matka z ojcem byli na polu wtedy. Ziemniaki zbierali. Nieraz sobie myslalam czemu ten ojciec sam nie zbieral tylko pozwolil zostawic dzieci same i ciagnac zone w pologu na pole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KIEDYŚ,kiedyś ...to sie umierało na koklusz na przykład !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby nie było, dobrze, źle, czy bardzo źle, kobiety tak czy siak będą zachodzić w ciążę i rodzić. Przed instynktem nie ma dla większości ucieczki. Jedyne co możecie, to sobie ponarzekać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do porodu w ramach znieczulenia wersety z Biblii. Śmiertelność poloznic 30 proc. Ja mam leciutko, ale też sobie narzekam, taka przywara narodowa. Panie, które pytaja po co więc rodzimy dzieci nie zrozumiały tematu. Gość 15.39 BRAWO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety, nie zrozumiały tematu, bo temat nie dotyczy problematyki przyrostu naturalnego w obecnych czasach, tylko godności kobiecej na przestrzeni lat. I prawa do narzekania. Skoro faceci mogą narzekać na nas, pracę, samochód to my też możemy. A porównanie do dawnych czasów jest marne, bo życie było ciężkie i zero praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co, to weźcie idźcie w pole i rodzcie dzieci, jakieś głupie tr porowannie, naprawdę żyjemy w tak zacofanym kraju ze porównuje sie nas do ludzi w średniowieczu gdzie rodziło sie w polu po kilkanaście dzieciitd? Boże... Myślałam ze to cywilizowany kraj ale może sie mylę mieszkam w dużym mieście, może gdzieś na Podkarpaciu czy na Śląsku jest jeszcze takie straszne zacofanie, nie na darmo to Polska c, cieszę sie ze mieszkam w dużym mieście i nikt mi nie mówi oj co narzekasz a moja babka 12 dzieci miała polowe w polu urodziła haha masakra jesteście strasznymi wieśniarami, napiszcie nazwy swoich popidowek to pośmiejemy sie gdzie takie zacofanie panuje, wyślę screeny do beka z mamusiek na forach cywilizowani ludzie bedą mieli z czego bekę mieć. Nara wiesniaczki wieś z człowieka nigdy nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwieksza wiesniaczka w tej calej dyskusji jestes Ty ;) serio. Nie zrozumialas tematu. Przykre. Nigdzie nie ma juz tak, ze strofuje sie narzekajaca kobiete na swoj los, bo kiedys bylo ciezej. Moze kiedys babki nasze matki, ale nasze matki juz nas - nie. Moja babcie urodzily sie w XIX wieku, moja mam przed wojna i zawsze na mnie chuchala i dmuchala, sprawiala zebym miala lekkie zycie, zebym czesto odpoczywala, nigdy nie namawiala do rodzenia, wrecz odwrotnie. Tez pochodzimy ze wsi pol na pol szlachecko chlopskiej. Nie u wszystkich nie interesowano sie swoim potomstwem. W rodzinie mojego ojca poch. Chlopskie ;) kultura byla w zachowaniu i w mowieniu. Zero wulgaryzmow, do rodzicow z wielkim szacunkiem, nie wolno bylo podnosic glosu. Moj ojciec nie pozwalal mi nawet powiedziec slowa g/o/w/n/o, d/u/p/a. Bardzo sie kochalo dzieci i dbalo o nie. Mysle, ze to zalezy od danego czlowieka. Teraz tez jest taka patologia i to w miastach, ze kompletnie nie zawraca sobie glowy swoimi dziecmi robiac z ich zycia pieklo, podobnie mezowie robia pieklo swoim zonom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys na pewno zyło się ciężej, choćby gorzej z jedzeniem, nie jadano codzien miesa... a teraz ludzie biadolą, ze ktos je pasztet, albo mielone, i ze to bieda z nędza... ale wszystko ma dwie strony, bo z kolei ta zywnosc była jednak zdrowsza.. a dzieci były wychowywane przez cała rodzine, i to nie to samo jak siedzieć z takim dzieckiem samemu.. jak miałam małe dziecko to z chęcia poszłam jak miało 2 lata do pracy na 10 godzin, byle nie słuchac jego ryków.. dzieci męcza najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×