Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie gadajcie że nasze babki i prababki rodziły w polu i dawały rade

Polecane posty

Gość gość

bo to że kiedyś nie było internetu to nie było utrwalanych ludzkich myśli. Ja widziałam po matce zmeczenie przez całe życie. Nigdy nic nie mówiła że jej ciężko, ale wiedziałam to po jej westnieniu po całym dniu. Inna sytuacja. Gdy miałam 29 lat moja kuzynka urodziła pierwsze dziecko, ja jeszcze nie miałam dzieci. Pojechaliśmy do niej w odwiedziny i pochylaliśmy sie wszyscy nad noworodkiem. W którymś momencie przyjechała na wózku moja 80 letnia babka. Patrzyła się na to dziecko, za chwilę na mnie i powiedziała: "Gdybyś miała takie dziecko to krzywdowałoby ci się". Oczywiście ciotka ją wtedy zrugała, ale mam takie przemyślenie że babka to powiedziała no bo przeciez to była osoba urodzona na wsi w pierwszej dekadzie zeszłego stulecia, osoba która znała ciężką pracę w polu i gospodarstwie, sama miała dzieci, potrafiła odłożyć pieniądze i zmagała sie z cięzkim kalectwem od 40 roku życia. osoba twarda bo np. nigdy nie użalała się nad sobą że straciła władze w nogach, a jednak taka opieka nad dzieckiem to nie było dla niej takie chop siup. Wobec tego tak wnioskuję, że kiedyś ludziom też było ciezko tylko nie było wtedy za bardzo może nie miał gdzie o tym gadać, ani komu sie żalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wnioskujesz? Przecież było ciężko, a krzykaczki z netu zawsze trzeba brać z dystansu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia miala 11-cioro dzieci. Jedno umarlo. Gdy byla w ciazy z blizniakami zapieprzala w polu przy burakach cukrowych, wczesniej w fabrykach. Cale zycie pracowala i wychowywala dzieci, pozniej wnuki. Nigdy nie narzekala. Kiedys nie wolno bylo narzekac. Trzeba bylo dziekowac za to co sie ma, za zdrowie, za prace, za dzieci, za wszystko. Grzechem bylo narzekac! Teraz jak widze, ze taka mamuska jedna z druga marudzi bo musiala wstac w nocy o jeden raz za duzo i ma worki pod oczami i wyglada "nieestetycznie) to mi sie noz w kieszeni otwiera. Takie zmeczone, takie spracowane ale na latanie po sklepach za ciuchami, tipsy, wypady z kolezankami maja czas... Zostawia dziecko z mezem, maz posprzata, ugotuje i dzieciakiem sie zajmie. Moj dziadek tylko zrobil dzieci. Pracowal a po pracy chodzil na ryby. To bylo prawdziwe zycie. Teraz jest fb, instagram i inne gowna. A dzieci siedza i jedza byle co byle byly cicho bo mamusia musi na skaype pogadac z psiapsiola... Gowno a nie zycie! Tak, wsadzilam kij w mrowisko. 3...2...1... Dajecie! Ujadaczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy żył na wsi i miał pole ale reszta się zgasza! Moja babcia mieszkała w niedużym mieście i rodziła w domu (!!!), a nie w szpitalu (!) aż 5 dzieci i do końca ciąży pracowała zajmując się domem, dziećmi, zwierzętami które mieli na podwórku (hodowali świnie, żeby sprzedać później do rzeźni) i nikt jej nie pomagał. Mąż pracował całe dnie w masarni. Minęło może 80-70 lat od tamtych czasów, a dzisiejsze polki są tak wydelikacone, że czasem trudno mi pojąć. Ciąże najchętniej by przeleżały plackiem, dzieci (te marne 1-2 sztuki, które są dzisiejszym maksimum) oddawały najchętniej dziadkom, bo one taaakie zmęczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość dziś Masz rację. Mnie też drażni, jak słyszę np. że matka jedynaka, której mąż wiele rzeczy robi przy dziecku i spędza z nim sporo czasu jest wielce przemęczona. G****o wiedzą niektóre o życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał. Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał. Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał. Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście kiedyś nie wolno było narzekać. Do dziś szokuje mnie opowieść mojej ponad 80letniej babci. Gdy była młoda i poskarżyła się teściowej i sąsiadom na dziadka, usłyszała: Chłop musi sobie wypić i Chłop jest od tego żeby bić. Kiedy straciła dziecko, bo poroniala, a jej siostra dwie córki w wieku 8 i 11 lat, również uznano to za Bóg dał, Bóg wziął. Taka była mentalność, szczególnie na wsiach i nikt specjalnie nie przejmował się kobietą, która co chwilę rodziła, wychowywała sporą gromadkę i jeszcze w gospodarstwie tyrała..biedne kobiety. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał. Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał. Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał. Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś to te kobiety w wieku 40 lat zajechane były jak 80 letnie babcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pochwalam jednak braku zaangażowania tego dziadka, co to chodził na ryby po pracy i to tyle jego wkładu. No chyba, że te ryby to łowił na jedzenie i były głównym składnikiem diety w domu, bo jeśli rekreacyjnie to coś było nie tak. Mój dziadek po pracy z zakładach państwowych brał konia, najstarszych synów i jechał za miasto na pole swoich rodziców uprawiać kartofle i coś tam jeszcze (chyba zborze), żeby odciążyć budżet domowy. Nie robił nic rekreacyjnego. Całe życie praca, aż się rozchorował jak dzieci były nastolatkami, bo ciągle pracował w zimnie i wilgoci przy mięsie, aż się nie mógł ruszać i leżał przez długi czas w domu chory. Babcia musiała prowadzić całe gospodarstwo domowe solo z pomocą najstarszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:41, to chyba dobrze, że w końcu czasy się zmieniły i kobiety nie muszą tyrać ponad siły? Babcia urodziła 11 dzieci, zapitalała w polu, zajmowała się dziećmi, czyli kierat non stop, a dziadziuś po pracy odpoczywał na rybach? Bardzo dobrze, że kobiety sie obudziły i przestały sobie wmawiać, że 24 godzinny kierat to jedyny słuszny model życia, podczas gdy faceci poza pracą zawodową palcem nie kiwnęli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubię feministek, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Kobiety były traktowane po skur/wy/sy/nsku. Partnerstwo nie istniało i nikt nie zawracał sobie glowy, że kobieta rodzi dziesiąty raz, a w chałupie do ogarnięcia reszta przychówku. Jak można to pochwalić? Przypomina mi się Konopielka jak Handzia znów "zaciążyła", Kaziuk obił ją za jajko plus psa, krowę, konia, a na koniec w zaawansowanej ciąży szła w pole. ;) To musiało być ciężkie życie, ale proste kobiety innego nie znały. *za czasami dzieciństwa i młodości zawsze się tęskni i każdy wspomina je z nostalgią, niezależnie od czasów, na które przypadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ona źle to trochę napisała, bo dawniej nie było czegoś takiego jak hobby po pracy i ludzie łowili, polowali, albo dorabiali w polu dla pożywienia. Ludzie byli bardziej dojrzali w tamtych czasach i o ile ktoś nie pił (i nie miał przez to zrytego pojęcia rzeczywistości) to każdy nawet młody chłopak wiedział, że ma dzieci i wiedział ile ich ma i wiedział, że musi mieć czym je wykarmić, w co odziać, zapewnić dach nad głową i do szkoły posłać. Serio, tamci dawniejsi mężczyźni to nie te dzisiejsze pierdziusie, które nawet nie biorą na siebie odpowiedzialności za wpadkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konopielka . tam jest pokazane jak ludzie zyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E moja babka to miastowa wielka Pani na wlosciach nie schanbiona praca. Nie dosc ze nie pracowala ( ani jednego dnia nie przepracowała) pracowala (dziadek inzynier ja utrzymywal) to jej 2 dzieckow (ojciec i moja ciotks) zajmowali sie praktycznie wychowywali jej rodzice bo miszkali na kupie w domu wielopokoleniowym. Ona tylko latala na ploty do fryzjera. Nic wiec dziwnego ze jak przyszlo do tego czy pomoze mojej matce w opiece nade mna jak wrocila moja matak do pracy to sie nie zgodzila. Skoro swoich dzieci nie wychowywala to jak mialby sie zjamowac wnukami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przestańcie. Ja się ciężkiej pracy nie boję ale to co zrobiła że mną ciaza (byłam tylko w jednej) to naprawdę katastrofa. I nikt mi nie wmówi że przesadzam czy się nad sobą uzalam. Siedziałam wtedy cicho nie stekalam ale teraz (mały ma 4 miesiące) z perspektywy mam żal i nawet nie wiem do kogo.. Nie zapomnę jak z anemia rozerwanym kroczem wstawalam do małego każdy kawałek ciała mnie bolał. Miałam pomoc jasne ale co przeżywałam wiem tylko ja. I nie generalizujcie wszystko zależy od człowieka. Jedne rodzą po 6 dzieci nic ich nie boli ogarniaja, inne po jednym i mają dość.. Tak jak ja i nie uważam się za zdelikacona czy jak to ktoś tam nazwał. Bo ja też dużo robiłam cała ciążę i po porodzie ale niestety to masa trudu bólu i nie cierpię gdy ktoś mi mówi lub pisze ze kiedys rodziły i robiły w polu a teraz taki lajt. Robiły bo musiały gdybyśmy my musiały pewnie też byśmy robiły. Ale sądzę też że niektóre kobiety nawet jak nie dają rady to udają takie tęgie silne baby że one sobie dają radę żeby pokazać innym. I naprawdę teraz już wiem że jak ktoś mi powie że porod i cała otoczka z tym związana to masakra i ktoś nie daje rady (i nie ważne czy to wytipsowana czy lalunia czy prosta kobieta ze wsi)to wierzę bo każdy człowiek jest inny ale zawsze to jednak człowiek. Co to za zwyczaj ciągłego mówienia "kiedyś kobiety..."to było kiedyś czasy się zmieniają medycyna idzie do przodu.. Nie wiem co ma na celu takie gadanie w imię jednoczenia mamy wrócić mentalnie do tych czasów? Czy nie stekac i czuć się winnym że" kiedyś kobiety.. " i dziękować że mamy ten luksus rodzenia w szpitalu pod asysta lekarzy? Podziwiam kobiety które dawały wtedy radę być może ja bym nie dała.. Ale nie czuję się z tego powodu gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie panie! Kto wam broni zyc jak wasze babki prababki? Tak kpicie z dzisiejszych kobiet? No to dawajcie, wywalcie lodowki, pralki, tv, telefony, internet, a moze nawet prąd, kuchenki czy mikrofalówki i zmywarki, samochody i żyjcie jak wasze babki, ródzcie te 10 dzieci i na pole sruuu. No co? Jakos wam sie nie chce?! Czyli zyjecie jak inne roszczeniowe krowy co to sie im w duupach poprzewracalo od tych luksusow. Oj jakie wy wydelikacone ze ciuszki do praleczki musicie wrzucic, zamiast na tarce uprac, ojojoj. Zyjcie jak babki i prababki to moze nawzajem dacie sobie medal, podczas gdy wy bedziecie styrane i beda wam macice wypadac i kostuchy oddech bedziecie czuc, ale dumne i honorowe wedlug waszej teorii, podczas gdy my wydelikacone kobiety bedziemy rozkoszowac sie winem u boku meza, z automatyczna pralka w tle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
One kiedyś nie miały wyboru. My dziś mamy. Idąc tokiem rozumowania niektórych kobiet (kiedyś było tak i tak i kobiety żyły), odrzućmy wszelkie techniczne udogodnienia, polityczne, społeczne i zamieszkajmy w lepiankach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Haha, to samo miałam na myśli. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie nie ma nic ciekawego do napisania.. to zawsze mozna napisac jak wyzej ;) Ludzie zawsze beda sobie polepszac zycie, a nie pogarszac.. Tylko tak sie zapatrza na to " sobie ", ze juz nic innego nie widza.. O tak, Bog kiedys odgrywal wielka role w zyciu.. Dzis tez odgrywa , a nawet ma decydujace znaczenie.. Bog Konsumpcjonizmu, Bog Kasy, Bog Szpanu, Bog Egocentryzmu i Wygodnictwa ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakbym mogła to mi ci wyrąbała w pysk. Ty widziałaś co ty napisałaś? Babcia urodziła 11 dzieci, całe życie harowała, NIE WOLNO było się poskarżyć, dziadziuś miał wszystko w 4 literach, bo po pracy wybył na rybki, a tobie się nóż w kieszeni otwiera, jak teraz któraś jest zmęczona? Dziadziuś sobie zadupcył kiedy chciał, zrobił żonie tyle dzieci, które były tylko i wyłącznie na jej głowie, a dla ciebie postawa dziadka jest godna pochwały. Moja babcia była lepsza, urodziła 12 dzieci, ale potrafiła po latach przyznać, że była głupia dając mężowi wtedy kiedy on chce, bo nie miałaby ciągle małego dziecka w domu. A wiesz dlaczego nie wolno było się poskarżyć? Bo kobiecie kiedyś nic nie był wolno! Jak dla ciebie to był taki miód, to weź sobie chłopa tyrana i daj mu sobie zrobić 5 dzieci. x 12:04 jakby nie feministki, to dalej byśmy wyglądały jak 100lat temu. To, że teraz się wypacza feminizm, to już inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dokładnie. Tu jadą po współczesnych kobietach, a same tak żyć jak ich babki nie chcą. Zapomniały, że tylko człowiek tak zapierdziela. Żadne zwierzę nie jest przystosowane do ciężkiej pracy. No, może mrówki i pszczoły i nic poza tym. Kobieta jest takim samym człowiekiem jak facet, ma prawo być zmęczona, mieć humory, uczucia itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, jeszcze jedno. Nasze babki co do jednej miały oberwane macice, bo po porodzie ciężko pracowały, tego jakoś kaferobociki pod uwagę nie wzięły. Sama miałam operację na tą przypadłość 10 lat temu. Urodziłam tylko dwoje dzieci i zamiast odleżeć swoje poszalałam z noszeniem cięższych rzeczy. To mam za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Może ona źle to trochę napisała, bo dawniej nie było czegoś takiego jak hobby po pracy x Ha ha ha owszem było. Chlanie po pracy np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze szanowałam feminizm w jego pierwotnej ideologii, walki sufrazystek, a nawet spalenie staników. My kobiety musimy znać swoją wartość, choć nie oznacza to w głównym zamyśle wrogości do mężczyzn. Ale jak kobieta na kobiecym forum zakłada taki temat to przychodzi smutna refeksja nad tym, że kobieta kobiecie jednak wilkiem jest. :( To tak jakby Żyd chwalił Holocaust. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:51 i kolejne Twoje wpisy - jesteś genialna/y, dzięki bardzo poprawiłaś/eś mi humor :D Jakim cudem zabładziłaś/eś na to kloaczne forum? Taki diament ! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi się podobają te wpisy, można się pośmiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:53 to jest totalne zezwierzęcenie. Moi dziadkowie pochodzą ze wsi, ale są ludźmi cywilizowanymi. Dziadek nie pił i nigdy nie bił żony. Zajmował się swoimi dziećmi. Pieprzenie, że Bóg dał i Bóg zabrał jest grzechem. Bóg jasno określił rolę mężczyzny. Facet nigdy nie był od bicia żony. Prymitywni poganie ( pseudo-katolicy jak kto woli ) wymyślają swoje zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż mi się nie chce tego czytać. Wg was dziecko to coś najmniej naturalnego na świecie i przyczyna zła wszelakiego. Problem jest w was i waszej psychice i jak już chwalili tak postęp i oświecenie to powinnaś udać się do psychologa i jak na nowoczesna kobietę przystało zmierzyć się ze swoją choroba/problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×