Okradziona przez cygankę na kasie

Dopiero zaczęłam pracę w pewnym sklepie. Nigdy wcześniej nie pracowałam na podobnym stanowisku. Dzisiaj przyszła cyganka, zrobiła jakieś zamieszanie z wydawaniem reszty i zwrotem i ostatecznie (jak się okazało) ukradła mi 100 zł. Zanim się pokapowałam nigdzie jej już nie było... Potem wyczytałam na internecie o sposobie z 200 zł i to było dokładnie to samo :/ Nawet nie zauważyłam kiedy mi tą stówę zawinęła... Szefa nie było na sklepie i obecnie nie ma go w Polsce, wróci za kilka dni. Stan z kasy nie zgadza się ze stanem z paragonów dokładnie o to 100 zł... Powinnam dołożyć ze swoich i nie informować szefa, czy poczekać na jego reakcję, czy może wyjaśnić sytuację i pozwolić sobie odciąć z pensji dopiero przy wypłacie? Jak się załatwia taką sprawę?

Jak są jakieś nagrania albo świadkowie to możesz to zgłosić na policję a jeśli nie to nie masz nawet co sie wysilać bo to nic nie da i po prostu dołożyć ze swoich

a macie monitoring ? ja kiedyś pracowałam w sklepie odzieżowym i rózne akcje były, kradzieży masa, sposoby przedziwne...i kradły nie cyganki, meliniary itp tylko nastolatki oraz...matki z dziećmi :O a potem tłumaczenie że dziecko sie bawilo i zapomniala z wózka wyjąc taa jasne gdy brakowało mi albo kolezance w kasie to zawsze musialam to zgłosić, tylko raz mi potrącili z pensji za to ze przyjęlam zwrot zniszczonej rzeczy, kolejka byla i nie zauwazylam tylko szybko przyjęlam i oddalam kase

Nie znoszę tych cyganów w Polsce nie ma ich tak wiele ale pojedzcie na Słowację czy do Czech tam zoragnizowane gangi złodzieji nie raz mnie chcieli okraść ale jestem uważna.