Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po porodzie nie pozwalajcie swoim mężom siedzieć całymi dniami w sali!

Polecane posty

Gość gość
07:58 ja bym na twoim miejscu poszła do pielęgniarek na skargę. Bardzo możliwe że szpitalny regulamin nie pozwalał na całodniowe posiadówy odwiedzających, ale pielęgniary dla świętego spokoju przymykały na to oko. Ja sie dziwie tym kobietom co to chłop pełni im warte całe dnie. Przecież wszystkie jedziemy na tym samym wózku ale wy robicie z siebie dosłownie małe dzieci i z jakichś powodów uważacie sie za bardziej poszkodowane i potrzebujące. Egoistki bez poszanowania dla innych, którym cały świat ma się podporządkować, "bo tak". Mówie wam w razie problemów idźcie na skargę do pielęgniarek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Z moją wspolrodzaca oczko.gif też praktycznie ciągle byl mąż bo byli z daleka, hotel sobie załatwial. Mnie tak jakoś strasznie nie krępowalo, ale jak przyszedł mój facet to byl oburzony, ze przy nim karmię pechowiec.gif" Trzeba było go zapytać co w takim razie proponuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz prawo do odwiedzin meza a ja mam prawo do swietego spokoju choc przez pare h. Szpital to nie swietlica ze ma ktos caly dzien siedziec. A jak jestescie takie ofiary to wy idzcie do prywatnych klinik, tam was moga za raczje trzymac 24h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Żaden facet w szpitalu nie przebywa tam by gapić się na cudze cycki i krocza, każdy ma swoją żonę i dziecko z problemami" Jak karmiłam dziecko piersią w szpitalu to pamiętam że każda kobieta wchodząca lubiła sobie spojrzeć jak karmię, w każdym razie nie odwracały wzroku od wyciągniętego cycka, a co dopiero faceci niby takie niewiniątka ale jakby sie trafiła przypadkowa sytuacja to też by sobie rzucili okiem nieważne czy chcący czy niechcący, nawet jeśli sytuacja by trwała ułamek sekundy to co sobie zobaczą to sobie nie odzobaczą. A może ja sobie nie życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwię się, że istnieją jeszcze takie komunistyczne praktyki jak pokoje szpitalne po kilka osób i łazienka na korytarzu. Jak to czytam to jestem w szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:39 Pewnie proponowałby żebym poczekala z karmieniem aż wyjdzie :o Wolałam nie pytać. Mnie odwiedziła rodzina faceta chyba juz drugiego dnia, ale wtedy bylam sama w sali, dopiero kolejnej nocy dołączyła koleżanka po cc. Nie wyobrażam sobie zapraszać gości gdzie leży kovieta jak z krzyża zdjęta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieją i jest ich większość w Polsce burżujko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to, że Twój miś nie jest zainteresowany cudzymi piersiami i kroczem, chodzi o to, że ja sobie nie życzę, aby był obecny, gdy wietrzę kroczę lub uczę się przystawiać dziecko do piersi. Czasem trudno jest w stać z łóżka, bo boli, koszula gdzieś się tam zawinie, człowiek jest skrępowany. Po prostu mnie to przeszkadza, jak i wielu innym kobietom. Nie mówiąc już o tym, że po ciężkim porodzie każdy chciałby mieć trochę spokoju. Niektórzy nie mają za grosz przyzwoitości. Robicie z siebie jakieś totalne ofiary losu, że mąż ma przy Was pełnić całodniowe warty i to właśnie Wy powinnyście rodzić w prywatnych klinikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co zaraz od burżujek. Po prostu widzę, że mam szczęście. Nienawidzę szpitali i dopiero teraz docenilam że miałam jedynkę. Teraz czeka mnie to samo. Po prostu tam gdzie rodze są same jedynki z łazienkami. Nie mam innego porównania dlatego trochę szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak go błagałam niemal na kolanach żeby wizytę gości (tych samych co szpitalu) u nas przesunąć bo się zle czuje to on się musiał pochwalić znowu dzieckiem. A kolejnego dnia znowu przyszli :o Ja tam apeluje do rodzin rodzących żeby nie zwalali się na leb w pierwszym tygodniu połogu i nie życzyli sobie obiadu bardzo delikatnie pytając. " najadac się przed wizyta" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej co się czepiła wyrażenia "w sali". Zanim zaczniesz pouczać, sprawdź czy na pewno masz rację, bo inaczej się ośmieszasz :) Wg lekarskiego poradnika językowego: Wyrażenie z przyimkiem "na" ma charakter potoczny, starannie mówimy "w sali, do sali". http://www.lpj.pl/index.php?op=33&id=25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:26 mówimy "w sali" pajacu, chcesz to sobie sprawdź w google. Wkleiłabym ci linka do poradni językowej, ale wykrywa spam. Pewnie jesteś jedną z tych wsiurzyc, co mówią "na mieszkaniu":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha są tacy, co to "idą na mieszkanie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie też się nie zgadzam na to żeby mężulek siedział cały dzień bez przesady nie ma co robić w domu ? dwie godziny i nara to i tak długo dla kobiet drugiej tam leżącej trochę szacunku może jest zmęczona i chce spać a przez wasze gadanie nie może albo chce piernąć i też się krępuje i w ogóle leży w tłustych włosach zmęczona jesteście egoistkami mowie do tych które siedzą z mezem na sali 24 na 24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tych co idą "na mieszkanie" pytam, czy w burdelu pracują, bo prostytutki mówią, że pracują "na mieszkaniu" :D A ta od "na sali" to jakaś oślica. Jak można wytykać innym błąd i nawet nie sprawdzić wcześniej, czy się ma rację. I jeszcze coś o wstydzie bredziła, no najadła się wstydu, faktycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cugowski to też debil wg niej pewnie :D Na sali wielkiej i błyszczącej na na na

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój maż był ze mną od rana do wieczora, dzieki niemu mój baby blues nie przerodził sie w depresje... nie obchodziła mnie kolezanka obok, maja pierwszy raz dziecko byłam mniej doswiadczona niz wieloródka, która do tematu podeszła spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam w prywatnej klinice w Barcelonie. Mąż był ze mną cały czas, bo po cc nie czułam się za dobrze, a dziecko opieki potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Niektórzy w ogóle nie mają wyczucia. Odwiedziny to odwiedziny, a nie przesiadywanie całymi dniami. To naprawdę może być krępujące. Kobieta po porodzie jest w bardzo specyficznej sytuacji: podkrwawia, ma szwy i trzeba wietrzyć krocze, ciągle wystawia nagie piersi. Ale oczywiście jak człowiek upomni się, że chciałby mieć trochę intymności, to zaraz uważacie, że zazdrości Wam bliskości z Waszym misiem, a przecież Wasz miś nie jest zainteresowany cudzym kroczem, bo patrzy tylko na Was. Litości! Mam gdzieś Waszą bliskość, chcę mieć po prostu trochę spokoju i intymności po porodzie. To jest SZPITAL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale bzdury. Możecie sobie zafundować sale pojedyncza jak nie pasuje. Mąż ma byc przy żonie, niech was Zazdrość nie ściska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:13 Weź się głupio nie tłumacz, ze wielorodka bo jakby byla pierworódką to tak samo miałabyś ją w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:16 nie zrozumiałas, ja sie z niczego nie tłumacze. I fakt, mam to w d***e czy była wieloródka czy pierworódka. ale u pierworódki tez byłby maz cały czas... chodziło mi o doswiadczenie i spokojniejsze podejscie do kolejnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od tego są pielęgniarki żeby wam pomóc, mój facet sam by nie chciał oglądać cudzych cycków, sam by wyszedł, ale widzę wasze misiaczki mają tyle samo wyczucia co wy :o Poza tym nie przesadzajcie, ze noworodek potrzebuje tak strasznie absorbującej opieki, głównie przecież śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo "na sali" to jest wyrażenie POTOCZNE, można sobie tak mówić, ale nie oznacza to, że "w sali" jest nieprawidłowo. Sprawdź sobie w słowniku, jeśli dalej tego nie rozumiesz. W SALI.... W SALI.... !!!! Wyrażenia "na sali" używa się bardziej w stosunku do dużych, otwartych przestrzeni, takich jak np. sala balowa, ale jeśli chodzi o szpital, prawidłowo jest powiedzieć W SALI. A poza tym od kiedy teksty piosenek są jakimś wyznacznikiem? Tak samo jak i wiersze? Tam jest dowolność artystyczna. Takie rzeczy sprawdza się w SŁOWNIKU, co zalecam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:13 weź sobie babo zadaj trud i poczytaj o tym przyimku zanim zaczniesz się tu wymądrzać. Każda poradnia językowa mówi to samo, czyli że jak mówimy o dużej sali, np. sali gimnastycznej, mówimy "na sali". Cugowski też śpiewał o dużej sali "na sali WIELKIEJ i błyszczącej", stąd przyimek "na". Jak mówimy o małym pomieszczeniu (i za przykłady podawano właśnie sale chorych albo sale lekcyjne) mówimy "w sali". Wbij sobie to do tępego łba raz a porządnie i przestań się tu ośmieszać, bo już ci kilka osób napisało, że nie masz racji i żebyś sobie sprawdziła w internecie, to nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Wy dalej o zazdrości... Jaka zazdrość? Mam gdzieś jak jest między Wami, chcę po prostu mieć możliwość wietrzenia krocza! I spokój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś DOKŁADNIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I słusznie ci napisała osoba o 9:21, że piosenki się rządzą trochę własnymi prawami, bo trzeba tekst dopasować do rytmu. Stąd czasami zdarzają się kwiatki w angielskich utworach typu "he don't" zamiast "he doesn't", choć to niepoprawne gramatycznie, ale ma jedną sylabę mniej więc czasami się stosuje takie konstrukcje, żeby tekst się w rytm wpasował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o poszanowanie cudzych granic, prawo do intymności innych osób, ale Wy jesteście tak egocentryczne, że tego nie zrozumiecie i od razu Wam się wydaje, że ktoś Wam zazdrości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra to od ilu metrow mogę mówić" na sali" :D jestem taka poprawna, ze zaraz będę latać z metrówką zanim ośmielę się otworzyć paszczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×