Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po porodzie nie pozwalajcie swoim mężom siedzieć całymi dniami w sali!

Polecane posty

Gość gość
9.28 To ja pisałam o Cugowskim i nie ja czepiłam się" w sali" Może ktoś rodzil w olbrzymiej a tamta się rzuca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:28, ja pierdzielę jaka ty jesteś tępa. Zgłoś pretensje do językoznawców, że nie zdefiniowali do końca problemu. Normalni ludzie, którzy POTRAFIĄ myśleć wiedzą, że sala szpitalna jest małą salą, a sala gimnastyczna albo sala weselna są duże, a tobie trzeba podać definicję i metraż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mała wiocha na Śląsku - knurów, tu nie ma odwiedzin na oddziale. Jest osobna mała salka ale tam nikt długo nie siedzi. Jak szła cala pielgrzymka na odwiedziny przez oddział to zaraz byli wypraszani. Jak coś potrzebowałam to położna w 5 sekund była u mnie. Z tymi od noworodków było gorzej :o a sale miałam 2osobową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nienormalne jak babole potrafią zjepac temat zaczynając gadke o błędach językowych. O wszystko się klocicie na tym forum. Jesteście popoiertolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzicie w państwowym szpitalu to się nie dziwcie, że macie tam cały przekrój społeczny z klonami Ferdka Kiepskiego włącznie. Nie macie wpływu na to z kim będziecie w pokoju. Chcecie rodzić w towarzystwie klonów Anny Lewandowskiej to zapłaćcie tyle co ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam po c******erwszego dnia mąż dość długo u mnie był bo po prostu pomagał mi się rozruszać. Było mi słabo i kręciło mi się w głowie, więc musiał mnie prowadzać pod rękę żebym potem nie zemdlała przy łóżku. Jakoś nie wyobrażam sobie żeby położna to robiła bo nie byłam jedyną pacjentką na oddziale a też w sumie nie wiem czemu miałabym się męczyć całkiem sama. Na sali były parawany, poza tym miałam normalne kobiety na sali, którym mąż nawet zakupy robił jak było trzeba. Inna sprawa, że miał tylko dwa dni wolnego, potem musiał wracać do pracy i w sumie odwiedziny nie były mi potrzebne. Ale jak go potrzebowałam to niestety to było dla mnie ważniejsze niż kobiety obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mój maż był ze mną od rana do wieczora, dzieki niemu mój baby blues nie przerodził sie w depresje... " A "baby blues" innych bab z sali pewnie przerodził sie w depresje po posiadówach cołodniowych twojego mężunia. To jest coś strasznego jakie mamy księżniczki w dzisiejszych czasach. To samo zresztą widuje u ginekologa. Co pójde na wizyte to tam zawsze w poczekalni jakaś siksa koniecznie z chłopakiem pantoflem przylepą na doczepke wśród pełnego damskiego towarzystwa. Bo one kroka samodzielnie nie mogą zrobić takie dzidzi malutkie. Zastanawiam się jak wy w ogóle na co dzień żyjecie bidule.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A cóż wy tam macie za robote wielką przy noworodku w szpitalu, że aż musi chłop asystować od rana do nocy. Przychodzi co chwila położna i robi coś przy dziecku nawet bez oglądania sie na was, a to kąpie, a to przewija. Ja może raz przewijałam jak wychodziłam ze szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:21 Akurat w szpitalu potocznie wszyscy mówią "na sali". I my tu też mówimy potocznie tak jak w szpitalu a ty sie odwal wreszcie od tego. Jak można rozwalać temat takimi mikroskopijnymi pierdołami i wymyślać problemiki na siłe i ciągnąć przez tyle wpisów. Współczuje ludziom którzy muszą z tobą żyć, bo musisz być nie do zniesienia osobą. Idź sie zajmij kurzem za meblami jak jesteś taka drobiazgowa a nie psuj ludziom jeszcze dzień w*****aniem problemami z d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" A poza tym od kiedy teksty piosenek są jakimś wyznacznikiem? Tak samo jak i wiersze? Tam jest dowolność artystyczna. " To sobie przetłumacz na polski, że my też tu mamy "dowolność artystyczną". A czemu my prości ludzie nie możemy jej mieć jak wykształceni artyści ją mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:21 To ja poproszę o skierowanie mnie do profesjonalnego źródła, które określa dokładnie od ilu metrów kwadratowych pomieszczenie jest małą salą, a od ilu metrów kwadratowych jest dużą, a ja od dzisiaj do każdej przestrzeni publicznej będę zabiorać ze sobą metr by móc go użyć za kazdym razem jak będę miała zamiar się wysłowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdzielę, ale wy jesteście żałosne. Ktoś wam sensownie wytłumaczył zasady, a te drą japy. Ja się przestaję dziwić, że tyle osób wali błędy ortograficzne i gramatyczne w co drugim zdaniu, jak nie dają sobie niczego wytłumaczyć, bo po co, skoro i tak wiedzą lepiej. A ty parówo z 10:42 napisz maila ze swoim problemem do Miodka, może ci wytłumaczy. Chociaż pewnie się człowiek zapłacze, jak zobaczy z jaką tępotą umysłową ma styczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:33, a jak c***ani w szkole na polskim tłumaczyła, że mówi się np. "poszedłem" zamiast "poszłem" to też darłaś ryja, że u ciebie w domu tata mówi poszłem i tak się mówi potocznie u was na wsi, więc tak jest poprawnie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieją sale weselne o metrażu sali lekcyjnej. Widziałam takie zjawiska. No i co ? Ja uważam że ortografia ortografią ale jest też coś takiego jak przyzwoitość, kultura osobista i nad tą ja z kolei radziłabym niektórym popracować. Są ludzie którzy robią mniejsze lub większe błędy ale jak jest forum cywilizowane z moderacją to nikt sobie nie pozwala na upierdliwe przytyki (tutaj wyjątkowo upierdliwe) tylko pomija się błąd milczeniem i dyskutuje dalej o temacie który płynie sobie dalej tytułowym nurtem. A wy dajcie ludziom żyć i w szpitalach i na forum. Ja osobiście wolę mówić z błędami ale być normalnym człowiekiem niż prawidłowo zawsze się wysławiać (choć uważam że nie ma takich ludzi, no chyba że jeden na milion ale uważam że te nadgorliwe tutaj nie zaliczają się do tego jeden na milion) niż być kłotliwym upierdliwcem bez kultury, który szuka awantury i z kłótni żyje robiąc burze w szklance wody. Czasami prości niewykształceni ludzie są bardziej cywilizowani i ludzcy niż ci co sie mają za tych niby na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdzielę, rozkładać piździsko umieją i nie jest to im ciężko a po porodzie jakie zmęczone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej co kilkoma literami rozwaliła topik. Wiesz czym różnisz od Miodka ? On prawi swoje mądrości w wyznaczonym do tego miejscu i czasie oraz tam gdzie go chcą. Dlatego uchodzi za człowieka i ciekawego i z klasą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba topik rozwaliła ta, co musiała się wymądrzyć, że jest błąd w tytule, a nie ma. Poza tym tu kilka osób pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam poród rodzinny i osobna sale i maz siedział u mnie pol, dnia . Powiem szczerze ,ze gdybym miala sale z innymi kobietami tez siedziałby pol dnia . O co chodzi z tym wietrzeniem krocza ? Obok na innych salach leżały dwie babki i żadna nie leżała z kroczem na wierzchu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady.... Mąż był kilka godzin ja akurat miałam np przetaczana krew i musiał mi ktoś dziecko podać odłożyć przewinąć a toczenie trwało kilka godzin. Ale nawet nieoto chodzi. byłam na sali z 1 panią każda z nas miała oddzielone parawanem łóżko więc równie dobrze mogłabym nago leżeć. Gdy np była u mnie mama a lezalsm tydzień w szpitalu to pani obok mogła wziąść prysznic bo mama czuwała nad drugim bablem gdy u tej pani była siostra mogłam tak samo skozystac z łazienki wieczorem bez przezywania każdego płaczu dziecka którego nieodruznialam wtedy jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam wiosną operację ginekologiczną i na całym oddziale był zakaz odwiedzin w salach, w części położniczej też. Moim zdaniem to słuszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wyzywaj mnie. Mam takie samo prawo do obecnosci meza. Szukajcie szpitali, gdzie nie ms odwiedzin. Wy chyba nie rozumiecie, co to jest bliskosc z partnerem, ktory jest niezbedny po porodzie. Moj maz nie jest tepym chamem zeby patrzec na Was, sam bedzie skrepowany i skupiony na mnie i dziecku. x Jesteś pewna, że będzie skupiony tylko na tobie i dziecku? Wątpię. Sala położnic i inne położnice będą dla niego taką nowością jak dziecko. Więc będzie się rozglądał po sali i przyglądał innym. Ty wiesz, że istnieją tacy, których podnieca pełna mleka pierś? Tak pyszczysz o prawo do obecności męża na tej sali, ale zbadać studentowi, ani oglądać się przez niego pewnie nie dasz. A dokładnie tak się czują te z sąsiedniego łóżka przy twoim mężu. Każda ma prawo do odpoczynku i wywalenia się na łóżku jak jej wygodnie i nakarmienia dziecka jak jej wygodnie, a tego nie zrobi mając twojego męża cały dzień na sali. Pół biedy jak sala jest dwu-trzy osobowa, gorzej jak na sali leży więcej położnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wychodzi na to ze samotne matki powinnyyl umierac w szpitalach bo mezowie sa niezastapieni w pomocy. Pracuje w szpitalu i wyganiam mezow ktorzy za dlugo siedza, bo na duzej sali taki facet uszczesliwi swoja zone i zestresuje pozostale kobiety ktore beda sie krepowac karmic czy wlasnie wietrzyc krocze a to opoznia znacznie powrot do pelni sil. Szpital to miejsce, ktore ma zapewnic wzgledny spokoj i rekonwalescencje. Wyobrazcie sobie ze sa pacjentki ktore nie moga same nawet zrobic kupy, a jak przyjde do nich z basenem to chlopy dalej siedza choc widza co sie bedzie dzialo. Wiec dosadnie mowie, ze prosze opuscic sale i mam gdzies ze zona protestuje, bo czuje sie samotna, jak kobieta obok nie moze sie zalatwic. Sam fakt ze w czynnosciach higienicznych pomaga ci przeszkolony personel juz krepuje a ci dopiero przyoadkowych osob. Takie sytyacje sa na kazdym oddziale i takie kobiety nazywamy beksami albo ksiezniczkami wlasnie, bo mysla, ze szpital to ich prywatne lokum i maja innych gdzies. Wiecej empatii mniej zadzierania nosa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale bzdury. Możecie sobie zafundować sale pojedyncza jak nie pasuje. Mąż ma byc przy żonie, niech was Zazdrość nie ściska. x To ty powinnaś sobie zafundować pojedynczą salę, nie te, które sobie nie życzą obcego chłopa cały dzień na sali, tylko właśnie ty. Bo to ty naruszasz dyskomfort innej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tfu komfort miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys facetow w ogole na porodowki nie wpuszczano bo porod i polog to sprawy kobiece a teraz paniusie nie wytrzymaja same paru h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny kłócicie się ale to zależy od szpitala czy ten chłop potrzebny jest ma sali czy nie. 2 razy miałam cc , nikt do mnie nie zdgladał z personelu, dziecko dostałam i radź sobie. ..a ledwo żyłam szczególnie po 2 cc. Jeden dzień pamiętam -niedziela... ja x tłustym wlosami z cewnikiem i drenem z cycki na wierzchu dziecko nie spokoje na sali nas 7 było i do każdej odwiedziny. .. i nie tylko mąż jeszcze matki przyjaciolki itp myślałam że zwariuje szczerze. Ale i mój przyjechał mąż zajął się dzieckiem a ja poszłam pod prysznic umylam włosy przebrała się w końcu .a w innym szpitalu w tym samym mieście polozne zabierają dzieci na noc żeby kobieta się wykampala i wypala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale macie problemy. do mnie maz wpadał na chwilę po pracy bo wolałam go mieć miesiąc w domu niż te 3 dni w szpitalu, a potem te 3 dni dłużej razem w domu były cenne ale nie przeszkadzała mi obecność odwiedzających inne matki. jak miałam dość teściowej (toksyczneJ zresztą) dziewczyny z sali a już wstawalam to poszłam do koleżanek na patologię pokazać małego :) W każdym szpitalu jest możliwość opłacenia jedynki więc jak jesteście takie wrażliwe to na co czekacie? Ja miałam super opiekę po porodzie bo oplacilam pielęgniarkę na te 3 doby. na patologii wzięła sobie urlop i zajmowała się mną na "drugieJ stronie" jak to okreslalysmy na patologii. przychodzila na 3 godziny rano i na 3 pod wieczór i pomagała mi przy dziecku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prawda. Nie w kazdym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:01 Trafiłaś w sedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś mi tu nie pasuje- kobiety które potrzebują/oczekują opieki mężów robią z siebie księżniczki, tudzież ostatnie sieroty, bo przecież nic takiego się nie dzieje, czy jednak trudno wejść na łóżko i wszystko boli, człowiek się ledwie rusza? Nagle ta oglądana przez innych mężów jest biedna, z zakażoną raną krocza, nawałem w piersiach, schodząca z łóżka niemal na czworakach z pupą na wierzchu i ledwie idąca do łazienki, a ta u której siedzi mąż- super sprawna i godzinę po porodzie może już wszystko sama ogarniać, żadna pomoc nie jest jej potrzebna? Nie rozumiem też stwierdzenia że one raptem przy obcych krępują się tak że kawałka piersi nie mogą wyjąć (w koszuli i staniku do karmienia owszem, wystaje tylko skrawek nagiej piersi, nawał nie ma tu nic do rzeczy- wręcz jest lżej jak miękki stanik podtrzymuje biust i jest miseczka z wkładką laktacyjną jak cieknie). Przecież sala jest pełna obcych ludzi, tak czy inaczej, inne położnice są obce, salowe, pielęgniarki, położne, lekarze, stażyśc****ediatrzy... większość dnia mniej lub bardziej przez salę przewijają się prawie wyłącznie obcy ludzie, i rozumiem też że dla personelu to wszystko normalne, naturalne i przy nich autorka się niczego nie wstydzi, a mąż sąsiadki z łóżka obok jest raptem na pewno chorym zboczeńcem który będzie wlepiał wzrok w zakrwawione, poszyte krocze, plamy krwi na koszuli, i ślinił się na widok obrzękniętych piersi, tak? Nie mówimy tu o odwiedzinach babci, cioci i sąsiada ze szwagrem- ale o opiece najbliższej nam osoby, do tego ojca nowonarodzonego dziecka. Każdy pacjent ma zagwarantowane prawo do opieki bliskiej osoby, a jeśli autorkę do tego stopnia to krępuje że ma jakieś urojenia odnośnie tego jak ktoś się w nią wgapia- niech walczy o parawan, bo owszem, ona też ma prawo do intymności. Mój mąż jest normalny, po porodzie zajmował się mną i dzieckiem. Po dwóch porodach byłam w stanie się sama ogarnąć- ale było to trudne i bolesne, czemu miałabym zrezygnować z naturalnej pomocy? Po jednym byłam w tak kiepskim stanie że pierwszy dzień korzystałam z basenu i dopiero wieczorem poszłam pod prysznic z pomocą położnej, a mała była wtedy z mężem. Oczywiście że dziecko można awaryjnie zostawić pod opieką położnej (w jednym ze szpitali które byłam,można było odwieźć też na oddział noworodkowy), ale nie wiem czemu nie miałoby być po prostu ze swoim tatą. Oni też potrzebują się poznać, nawiązywać więź od pierwszych chwil, sama nie chciałabym żeby mi dziecko zabierano po porodzie i pokazywano godzinę dziennie, więc nie wiem czemu miałabym tak traktować męża. Nie mówiąc już o typowym dla kafe wyolbrzymianiu, nigdzie do tej pory- a rodziłam trzy razy, raz leżąc tydzień, raz pięć, a raz trzy dni po porodzie- nie spotkałam się z pacjentką która miała zalecone wietrzenie krocza (pewnie bywa że się źle goi, po prostu ja się z tym nie spotkałam, dziewczyny z którymi rozmawiałam też nie miały takich przejść, więc zapewne to kilka procent góra), nigdzie też nie spotkałam mężów siedzących dosłownie od rana do wieczora- co najwyżej przychodzili koło południa, bo obchodach, badaniach i zabiegach, i siedzieli do wieczora- jeśli tak, to raczej z przerwą na skoczenie żonie do sklepu, zjedzenie obiadu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×