Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po porodzie nie pozwalajcie swoim mężom siedzieć całymi dniami w sali!

Polecane posty

Gość gość
Jak królewna powyżej z 14,27.-skoro leżysz na publicznej sali to twój komfort nie może przewyższać dyskomfortu współpołożnicy która może się krępować obcego dziada :pechowiec.gif Chcesz męża, brata ojca plus 6 kuzynów obok 24h ? to sobie wykup prywatny pokój i tam sobie koczujcie jezyk.gif . x Nie chciałam 24 h, tylko w porze odwiedzin, które w szpitalu były dosyć długie. Nie chcesz oglądac odwiedzajacych inne położnice? To wykup "1".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po 3porodach i w 100 procentach popieram Panią pielęgniarkę ogromny ukłon w jej stronę ze tak dba o dobro pacjentów. Pierwszy poród miałam 17 lat temu.Dziecko od początku z matką odwiedziny w wyznaczonych godz na specjalnej sali.tata widział syna tylko przez szybke.wszystko przy dziecku robiłam sama karmienie przewijanie nie byli łatwo ale tak było.i te 3 dni minęły szybko zresztą już na drugi dzień dostałam takiego kopa ze.....juz chciałam wyjść.personel nie był życzliwy i miły.poproszę dali mi małego i sobie radzisz.a kiedy miałam lekkie załamanie i miałam wrażenie ze mały przestał oddychać polecialam do położnej i dostałam opr........ze jak ja sobie sama w domu poradzę...... Drugi poród po 4 latach i tu po porodzie zabrali mi syna i kazali odpocząć przepadam cała noc i rano juz mały był ze mną.mąż odwiedził mnie raz był może z 30 min i kazałem mu iść bo chciałam spokojnie poleżeć u pani która leżała ze mną mąż był 2razy i tez po 30 min. Oczywiście wszystko robiłam sama przy dziecku a kiedy trzeba było pomocy wolałam pielęgniarkę lub pomagalysny sobie wzajemnie. Po 10 latach znów rodziłam i powiem wam koszmar.w salach były pov3pacjentki.od godz 10 do 18 zero prywatności.calu czas u którejś ktoś był.pomimo ze macica obkurczala się bardzo boleśnie przy małej robiłam wszystko sama.fakt byłam wymevxona ale bardziej psychicznie tym brakiem prywaty niż fizycznie. Dziewczyny faktycznie robicie z siebie ofiary losu.rozumiem pierwsza dobę po porodzie tym bardziej po cc ale non stop..... Przesada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziękuję Pani pracującej w szpitalu za te wpisy, to cenny głos w dyskusji. Bardzo jestem ciekawa, jak te wszystkie księżniczki (które by chyba poumierały, gdyby mąż nie był z nimi całe dnie w szpitalu) funkcjonują później w domu. Jak dla mnie to bez sensu, by mąż brał urlop w pracy po to, by cale dnie spędzać w szpitalu. Rozumiem, że tak się robi, gdy ktoś umiera, ale tu jest przeciwna sytuacja :) Już tu pisałam o swoim przypadku. Mój mąż przychodził na godzinkę po pracy, zabierał moje ciuchy do prania, coś tam mi podrzucał i wracał do domu. Ja byłam po krwotoku, byłam słaba, to było nasze pierwsze dziecko, więc zielona, ale dawałam sobie ze wszystkim radę. Jak czegoś nie wiedziałam, potrzebowałam pomocy, prosiłam położne. Raz się zdarzyło, że zadzwoniłam dzwoneczkiem, który jest przy łóżku i zaraz przyszła położna. Jeżeli ja po ciężkim porodzie bez znieczulenia, krwotoku (i anemii przez to) dawałam sobie radę, to nie rozumiem, dlaczego inne kobiety miałyby sobie nie dać rady :) I tak, krępowali mnie obcy mężczyźni, którzy tylko dla towarzystwa przesiadywali w szpitalu calutkie dnie, od rana do wieczora. To właśnie osoby z takimi potrzebami powinny wynajmować sobie jedynki, bo zakłócają spokój innym pacjentkom, a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo niektórzy mają problem ze zrozumieniem słowa ODWIEDZINY. Odwiedzić to znaczy przyjść, pobyć jakiś czas i pójść. Jest duży przedział czasowy dla wygody pacjentów, bo jeden mąż będzie pracował na popołudnie, drugi na rano, każdemu inne godziny pasują, ale niektórym się wydaje, że to jest przyzwolenie na przesiadywanie cały dzień. To już nie są odwiedziny, to jest posiadówa. Każda z nas jest zmęczona, każdej jest trudno i każda ma prawo do spokoju w szpitalu. Najbardziej mnie właśnie męczyli ci mężowie, którzy siedzieli na sali od samego rana do samego wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak ja ksieżniczka bo miałam męża przy sobie a wyżej hrabina nie mogła odpocząc bo byl mąz u księzniczki. No cóż. miał prawo to siedział i ba nikt go nie wyganiał. A że wy damesy nie mogłyście wy[począć? No w domu wypoczniecie. Wszak to tylko 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli odwiedziny sa od 9 do 19 to co wam.przeszkadza ze OJCIEC DZIECKA chce tez przez pierwsze dni byc z najbizsza rodzina czyt zona i dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.55 Kobieto to że TY nie miałaś problemów i sobie radziłaś to nie znaczy, że każda ma tak samo. Ja sobie nie radziłam nawet po przyjeździe do domu, w szpitalu spędziłam dwa tygodnie, bo dziecko wcześniak i chore na dzień dobry. Po powrocie do domu nie było wcale lepiej i nie wstydzę się do tego przyznać. Mąż mnie niejako uratował obecnością i pomocą. Na neonatologii położne naprawdę miały do ogarnięcia trudniejsze przypadki niż ja, skrajne wcześniaki, dzieci po wylewach, i nie zawracałam im głowy. Możesz mnie nazywać księżniczką i nieudolną mimozą. Niezbyt mnie to obchodzi. Dla mnie księżniczkami są te co to się dziwią, że szpital to nie hotel Hilton i warunki są takie same dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miała cc w prywtanej klinice i przez 3 dni lezalam w jednoosobowej sali. Mąż był ze mną CAŁY CZAS, spał na dostawce. TO było bardzo ważne dla mnie, dla niego. Drugie tez urodze tak samo. Dziękuję bogu że mam taką możliwośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli odwiedziny sa od 9 do 19 to co wam.przeszkadza ze OJCIEC DZIECKA chce tez przez pierwsze dni byc z najbizsza rodzina czyt zona i dziecko? x No jak to co? W polandii nadal panuje przekonanie, że dziecko to sprawa matki a ojciec ma tylko zrobić i kasę dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Po pierwsze miałam problemy. Krwotok to nie problem? Wiesz jaki słaby jest człowiek po krwotoku? Moje dziecko też było chore, jednakże nie było wcześniakiem, więc podejrzewam, że stan Twojego był poważniejszy. W szpitalu spędziłam prawie dwa tygodnie (po części ze względu na stan dziecka, a po części ze względu na swój stan). Wypisali mnie, ale i tak musiałam codziennie przyjeżdżać na zastrzyki z żelaza. Nie pamiętam dokładnie ile dni tam spędziłam z dzieckiem, czy to było 10 dni, czy 13, ale na pewno nie mniej niż 10. Poza tym, mówimy tu o kobietach, których mężowie siedzieli całe dnie tylko w celach towarzyskich, a nie o przypadkach wcześniaków walczących o życie, bo sama przyznaj, że to jest różnica! W moim otoczeniu nie było ciężkich przypadków, kobiety urodziły zdrowe dzieci, a mężowie siedzieli całe dnie ot tak, by sobie pogadać. Przecież byłam tam i widziałam, że to są całodniowe towarzyskie wizyty, a nie do pomocy. I tak, męczyło mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To niech żona się wypisze na własne żądanie do domu, albo niech wezmą salę jedynkę. To jest szpital. S Z P I T A L !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam gdzie ja rodziłam, na dniach otwartych mówili, że jak któraś chce mieć męża całe dnie przy sobie, niech opłaci komercyjną salę, jedynkę -tam nawet drugie łóżko jest dla męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj A ja mam pytanie. W ktorym szpitalu zezwalaja na siedzenie rodziny w sali poloznic? Tam gdzie rodzilam, jest od odwiedzin swietlica. W sasiednim miescie wolno wyjsc z oddzialu na korytarz. Nie znam szpitala, w ktorym zezwalano by na nieposzanowanie intymnosci poloznic na oddziale, poprzez wlasnie wpuszczanie facetow na sale. X Świetlica? Jak iść do niej z obolala dooopa? Nie słyszałam jeszcze o tego typu cudach. Rodzilsn w dwóch szpitalach i w żadnym nie było czegoś takiego. Odwiedziny przez cały dzień możliwe na sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak, że one pozwalają - one ich do tego zmuszają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze. Odwiedziny od 11 do 19, cztery kobiety na sali, jednej mąż pomaga od 11 do 13:30, drugiej od 13 do 16:30 a trzeciej od 16:30 do 19 , a ta czwarta caly czas jest przez nich ogladana i nie ma chwili spokoju? No sorry ale każdy pracuje inaczej i wychodzi na to jakby jeden siedzial caly dzień, nie widzę różnicy dla tej czwartej kobiety bo caly czas jest obcy facet i ja krępuje, troche chyba przesadzacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W regulaminie jest napisane o wizytach od do, konkretne godziny. Nigdzie nikt nie określił ile mają takie wizyty trwać, więc nawet jak siedzi cały dzień to zgodnie z zasadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jest jeszcze coś takiego jak zwykła, ludzka przyzwoitość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.26 U mnie też nie było żadnej świetlicy. Siedziało się w sali. Świetlicę to miałam na oddziale pediatrycznym jak wylądowałam z kilkumiesięcznym dzieckiem w szpitalu z powodu zapalenia oskrzeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 17.27 ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tak z innej beczki się dziwię. Chyba bym zwariowała, gdyby ktoś cały dzień siedział w szpitalu, przy moim łóżku :) I tym bardziej można zwariować, jak dzień w dzień po całym dniu trzeba znosić obecność kilku obcych facetów na raz. Co innego jak jeden przyjdzie rano, drugi popołudniu i w sumie składa się to na to, że cały dzień ktoś jest, a co innego jak cały dzień siedzi tam czterech facetów na raz. A jak się ma łóżko na środku, to już w ogóle przekichane, nie ma się gdzie odwrócić, żeby trochę intymności mieć. Mam w wc wietrzyć krocze i w wc odciągać pokarm? Ludzie, to jest szpital i to Wy mylicie go z hotelem, a nie my, które apelujemy o prawo do spokoju i intymności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja widzę różnicę, bo co innego jak jest jeden obcy mężczyzna na sali, a co innego jak masz takich czterech na raz przez cały dzień i dajmy na to łóżko na środku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu dziewczyny ale mnie teraz wystraszylyscie:( przeczytałam temat od początku i jestem w szoku.. niedługo będę rodzic i w sumie bardziej od porodu boje się tego połogu, wiec jak sobie pomyślę ze nie będę miała szans na odpoczynek i odrobinę prywatności to aż mi się słabo robi.. nie spodziewałam się takich szopek, przecież szpital jest miejscem do odpoczynku a nie schadzek towarzyskich.. jak można tego nie rozumieć:(.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie zalatwilam jedynkę bo chcialam zeby maz byl przy mnie caly czas i nie chcialam zeby mnie ktoś inny oglądal, jak jesteście takie ąę i wam każdy przeszkadza i super wam zależy na prywatności to sobie zalatwcie jedynke ! A szpital to nie knajpa i jak chcecie sobie posiadowki urządzać caly dzień to tezsobie zalatwcie jedynke! Tylko narzekać potraficie, jedni na drugich i na odwrót, ludzie zastanówcie sie troche wielkie ksiezniczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.47 Odpoczynek po porodzie? O, żebyś się nie zdziwiła. Nie masz czasu zjeść i się umyć, nie śpisz o ile położna nie ma dobrego humoru by cię odciążyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 17:57 ma racje, wszystkie myślicie ze jesteście najważniejsze i wszystko wam się należy, jednym odwiedziny, drugim święty spokój, same nie jesteście i żyć z ludźmi jakoś trzeba a nie robić z siebie idiotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmiąc syna widziałam i słyszałam jak obleśny drechol, chłopak dziewczyny, która leżała na sali razem ze mną zerkał na mnie i śmiał się, że to obrzydliwe co robię. Zakryłam się, byłam po cc, nie mogłam się ruszyć. I z takim chamem w sali byłam całe dnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.03 Współczuję, bo to chamstwo, ale rodząc w publicznym nie masz wpływu na to z ludźmi na jakim poziomie przyjdzie ci przebywać. Nie chcesz się z takimi stykać to zostaje ci prywatna klinika, a chamowi opiernicz. Twój mąż powinien mu wiąchę puścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam żadnych wypowiedzi, tylko post autorki. Zgadzam się z nią w 100%, tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prywatna klinika moze być droga, wystarczy zaplacic za pojedyncza sale i mieć prawo odwiedzin jak sie chce, spokój od chamów i buraków no i obcych mężów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całodobowe przebywanie ojca dziecka na sali z innymi mamami jest po prostu żenujące i taka jest prawda. Co innego odwiedziny. Przecież można umówić się np. na 19:00, żeby mąż przyszedł pomóc przy prysznicu, a nie że on wysiaduje całe dnie! Nie życzę sobie, żeby odwiedzający oglądali moje nagie piersi itp Szpital to nie hotel!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×