Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po porodzie nie pozwalajcie swoim mężom siedzieć całymi dniami w sali!

Polecane posty

Gość gość
Nikt nie mówi o całej dobie, a życzenia to możesz mieć właśnie w hotelu.Jestem po poronieniu, nikt mężów z oddziału nie wyganiał, bo mąż to w takiej sytuacji najlepszy psycholog, na neonatologii tak samo. Wiele zależy od sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szpital to nie koncert życzeń, każdy niech pilnuje siebie, trzy dni z ludźmi żyć nie potrafią wielkie ksiezniczki, jak można odwiedzać to można i nic wam do tego ile te odwiedziny beda trwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie to do tego, że nikt tam SAM na sali nie leży i odrobina empatii się należy. Nie pomyślałyście, zakichane księżniczki, że niektóre kobiety się krępują? Za przeproszeniem bąka sobie puścić nie mogą, ani swobodnie na wyrze się wyciągnąć. Jak ktoś chce męża 24 h, to osobną salę sobie zamówić i po problemie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I te przepychanki słowne są do niczego. Taa, najlepiej leżeć w dusznej, śmierdzącej sali, bo przy każdym łózku waruje 24h mąż. No trochę pomyślunku. Królowe zakichane. Brrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 18 42 ale to inna sytuacja i to rozumiem w 100 % tu chodzi o kobiety po zwykłym porodzie bez komplikacji gdzie facet jest bardziej dla towarzystwa niż do pomocy.zresztą noworodek po porodzie naprawdę nie potrzebuje aż tyle uwagi żeby non stop ktoś nad nim siedział i się wpatrywał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przychodzą ksiezniczki do państwowego szpitala i chcialyby wielce prywatności, chcecie być smame na sali bez odwiedzających to do prywatnej kliniki albo pojedynczej sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szpital to nie przystanek PKS. Jest coś takiego jak kultura i każdy powinien wiedzieć kiedy wyjść, żeby nikogo nie urazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szpitalu w którym rodzilam położna wypraszaly odwiedzających po pół godzinie. Zasada ta nie dotyczyła tylko ojców. Oni mogli siedzieć od rana do nocy. Mój wpadał na pół godzinki rano, w południe i wieczorem, ale zupełnie nie przeszkadzała mi obecność innych mężów. W dusznej sali nie byłyśmy, bo się wierzylo. Mężowie mogli zabrać dzieciaki na korytarz i wtedy można było się zdrzemnąć i wywietrzyc. A co tej, która sie bąka puścić wstydziła: a przy innych markach swintuchu się nie wstydziłaś.? Bardziej od mężów przeszkadzał mi ciągle włączony tv. Osobom które pragnął intymności proponuje jedynkę. Tak, tak wiem te które chcą mężów cały czas też mogą wziąć, Ale po to są wyznaczone godziny odwiedzin, żeby można było przyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinkaaaaaaaaaaa
U nas odwiedziny trwają o 9 do 19 i nikt nie miał pretensji ze ojciec siedzi cały dzień . Moj tez byl od 9 do 13 ( na 14 jechał do pracy ) . Aleee jakby miał wolne to siedziałby do 19 . Bo w sumie co ja miałam robić tam sama przez cały dzień ? (w szpitalu byłam 6 dni )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już w latach 80- dziesiątych można było mieć męża przy porodzie i badaniach cipki w szpitalu. Tylko polki są ograniczone wstydzą się partnera! Moja mama była z tatą podczas narodzin moich i siostry. Do dziś tata jest przy każdym badaniu krocza. Ja również mam chłopaka podczas badania krocza i nie wyobrażam sobie by nie był podczas narodzin naszego dzidziusia. Taka obecność przy badaniu i porodzie ukochanego powoduje że nie ma depresji partnerka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"14:13 idąc tym tokem rozumowania to zakazać odwiedzin całkiem. Bo przecież gdyby był parawan to tak czy srak idąc do kobiety dalej ktoś cię zobaczy nie zaleznie czy siedzi tam pół godziny czy 5 godzin. Jak za prl - przez okno można się widzieć i tyle. Szczerze? W tyłku mam, że się krępujesz księzniczko." Kochana to ja osobiście dam znać mojemu mężowi żeby siedział na sali czy tam w sali od rana do nocy. A niechaj sie gapi na twoje cycki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W tyłku mam, że się krępujesz księzniczko. Odwiedziny są od do i w tym czasie mam prawo aby był przy mnie ktoś bliski. Rozumiem, że pielgrzymki męczą, więc nikogo poza mężem u mnie nie było, ale siedział od do i koniec tematu. Tak był mi potrzebny dla własnego komfortu psychicznego, żeby mógł się zając dzieckiem kiedy ja spałam - bo sory ale położnych nie mogłam się doprosić żeby pomogły. Ok rozumiem wielu pacjentów, mało personelu i dlatego siedział u mnie mąż. zajął się dzieckiem, przyniósł mi kawę, pomógł w dyskusji kiedy nie wyraziłam zgody na szczepienie w pierwszej dobie życia. " Ty sie przeczytaj raz jeszcze i sie zastanów kto tu jest księżniczką. bo mąż kawusie przyniósł, bo ona nie umiała z personelem gadać, ja pikole. Co tu dyskutować. Podpisuje sie papier albo sie nie podpisuje. Ręki ci na siłe nie wezmą i nie podpiszą za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No przyniósł kawusię. Z chęcią bym poszła sama, Ale z oddziału wyjść nie mogłam a Costa po drugiej stronie ulicy była. A co do dyskusji to faktycznie nie powinno jej być, niestety była. Mi księżniczko nic w szpitalu w przeciwieństwie do autorki nie przeszkadzalo. No może poza tymi szczepieniami. A widzę, że co poniktorym wszystko po kolei wadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana to ja osobiście dam znać mojemu mężowi żeby siedział na sali czy tam w sali od rana do nocy. A niechaj sie gapi na twoje cycki. X No jak masz męża znika to współczuję. Mój się na obce cycki nie gapi:-) a twój widać za przyzwoleniem to robi. Ależ proszę bardzo. Nawet w szpitalu pielucha sie przykrywalam więc grzało mnie czy obok jest jakiś ojciec czy matka czy nie ma.poza tym nie wiem jakim trzeba być debilem żeby gapić się w cudze cycki jak się ma swoje nowonarodzone dziecko pod nosem. Gratuluję męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde po czymś takim jak poród naprawdę ma znaczenie ze 1 osoba więcej zobaczy wasze piersi??? Bo szczerze mówiąc mi to było już obojętne byłam skupiona na dziecku i karmieniu, przychodziły polozne, lekarze i już mnie tyle osób widziało ze nie zrobiły na mnie różnicy 1 czy 2 osoby wiecej. Zresztą nikt z odwiedzających się też ostentacyjnie nie gapił kiedy akurat karmilam bo ludzie mają na tyle kultury. Po porodzie lezalysmy we 3 na sali. Odwiedzali nas na sali tylko mężowie i to byli kulturalni mężczyźni najczęściej przychodzili w jednym czasie i każdy był zajęty swoją żoną i dzieckiem :-)) a nawet jak przyszedł któryś pojedynczo to siedział odwrócony do łóżka swojej zony. Nikt nie ubolewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde po czymś takim jak poród naprawdę ma znaczenie ze 1 osoba więcej zobaczy wasze piersi??? Bo szczerze mówiąc mi to było już obojętne byłam skupiona na dziecku i karmieniu, przychodziły polozne, lekarze i już mnie tyle osób widziało ze nie zrobiły na mnie różnicy 1 czy 2 osoby wiecej. Zresztą nikt z odwiedzających się też ostentacyjnie nie gapił kiedy akurat karmilam bo ludzie mają na tyle kultury. Po porodzie lezalysmy we 3 na sali. Odwiedzali nas na sali tylko mężowie i to byli kulturalni mężczyźni najczęściej przychodzili w jednym czasie i każdy był zajęty swoją żoną i dzieckiem :-)) a nawet jak przyszedł któryś pojedynczo to siedział odwrócony do łóżka swojej zony. Nikt nie ubolewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne.. Pielęgniarki, polozne tylko patrzą zeby się nie narobić, problem maja podać dziecko do karmienia albo przewinąć jak matka przykuta do lóżka, gdyby nie maz to by mi dziecko z glodu umarli i pupę sobie odparzylo w szpitalu, dziekuj***ardzo, ale za miesiąc todze i jak bedzie taka potrzeba to zaproszę do pomocy w szpitala meza na cale trzy dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21'57,tiaaa,a niedlugo wpadniesz tu z placzem,ze mąż w domu w ogóle ci przy dziecku nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20'48,bidulka,nie mogla pobyc w szpitalu sama (z innymi kobietami) tylko mkężus był cały dzień niezbedny! Moze jeszcze z tą kawusią?! Jejku,wy jeb*nie*te niektóre jestescie.Jeszcze mleczko,dzidzia,cycuś i takie tam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałam że zaraz ktoś wyskoczy z pacjentami którzy się wysikać w spokoju nie mogą, albo przykładami typu pijany szwagier z kuzynem i sąsiadem, czy romska rodzina na kilkanaście osób. Mówimy tu o mężu- mężu kobiety w połogu i ojcu nowonarodzonego dziecka. Który ma prawo opiekować się żoną i dzieckiem, bo tak stanowią prawa pacjenta i koniec tematu. Dziwne że w szpitalu dziecięcym nie ma tematu- przecież te dzieci też mogą się wstydzić, krępować, bo tu cewnik, bo tu krew leci, bo ktoś patrzy jak podają leki czy jak maluch wymiotuje- a tam z kolei nikt nawet nie pomyśli o tym żeby pozostałych rodziców wypraszać. Ale raptem noworodek którego mama nie może się nim zająć, może zostać pod opieką położnych, równie dobrą jak opieka własnego ojca, tak? Kobieta zaraz po ciężkim, męczącym porodzie naturalnym, albo po operacji jaką jest cc, też ma prosić o podanie kubka wody czy wyjęcie czystych majtek położną, a nie własnego męża, tak? Przecież oddział by dosłownie stanął gdyby kobiety zaczynały wydzwaniać po położne i pielęgniarki w każdej sytuacji w której chcą czy potrzebują pomocy. Są sprawne i super sobie radzą? To z jakiego powodu w ogóle leżą w szpitalu? Wierzę że krępujące jest towarzystwo takiego Seby z patologii, ale równie krępujące jest towarzystwo jego żony jeśli prezentuje ten sam poziom... Leżałam też swojego czasu plackiem w szpitalu, bez możliwości wstawania do toalety, i nie spotkałam się nigdy z takimi przypadkami o jakich piszecie, każdy normalny człowiek widząc strzykawkę/basen czy inne "akcesoria" w rękach pielęgniarek wstawał i wychodził, a trochę leżałam i współpacjentek też się przewinęło niemało. Trudno żeby goście zrywali się i wybiegali na korytarz zawsze na widok personelu, nawet jeśli ten przychodzi tylko z pytaniem czy minął ból głowy, albo przypomnieniem że rano trzeba być na czczo. Dobrze ktoś tam wspominał- jak mąż jednej sąsiadki wpadnie na dwie godziny, a zaraz po nim drugi mąż na kolejne dwie- to wtedy jest ok? Od 14:00 do 16:00 nie macie plam krwi na tyłku, nie karmicie dziec****ersią, zrywacie się z łóżka jak sarenki w pełnym makijażu? Pewnie że obowiązuje jakaś kultura- ta kultura nakazuje m.in. nie gapić się na innych pacjentów, nie wypytywać ich, nie mówić zbyt głośno, tak zajmować miejsce w sali żeby nie przeszkadzać, nie przyprowadzać małych dzieci jeśli ich zachowanie może być męczące, czy choćby nie używać obficie duszących perfum kiedy się idzie w takie miejsce. Ot, kwestie kultury których regulamin nie porusza. Trzeba mieć naprawdę coś poprzestawiane w głowie żeby za brak kultury brać naturalną troskę męża i bycie przy osobach które go potrzebują od pierwszych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odp. Pacjentka ma prawo do obecności Osoby Bliskiej podczas badań czy zabiegów ust 2008 r art 21 Prawo Pacjenta. Tylko może personel wyprosić gdy w szpitalu jest ogłoszone zagrożenie jak ptasia grypa i wtedy zakaz odwiedzin. W innych przypadkach zawsze decyduje Pacjent o obecności a nie personel medyczny. Są nawet pozwy odszkodowawczy za wyproszenie i płaci odszkodowanie za ubezwłasnowolnienie pacjenta kasę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak jak tutaj: http://www.rodzicpoludzku.pl/Przeglad-prasy/Szpital-nie-moze-zabronic-nocnej-opieki-nad-bliskim.html chociaż to odpowiedź w innym temacie. Ale nie, cofnijmy się w rozwoju, możemy dalej rodzić w czasach komunistycznych, gdzie była wielka prywatność w boksach porodowych, mąż zobaczy dziecko przez okienko, a rodzina pod drzwiami oddziału będzie salowej wciskała kopertę żeby ktoś się położnicą zajął. Przyjmijcie do wiadomości że mąż pacjentki obok może tam być, jego i jej święte prawo, i to wy macie problem jeśli wam to nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
". Sala 3 osobowa, w tym trafila sie kobieta, ktora krepowalo ze spi w jednej sali z obcym facetem i zglaszala do personelu ze ona sobie nie zyczy. Personel szpitala postawil sprawe jasno: ojciec dziecka ma takie samo prawo byc z dzieckiem jak matka, szpital jest zapelniony, nie moga jej przeniesc i musi sie z tym pogodzic. Ciekawe czy z powodu jej dyskomfortu mielismy zostawic nasze malutkie dziecko samo w szpitalu? " Kobieto zły przypadek podałaś. My mówimy o prawie do intymności gdy trzeba przynajmniej częściowo się obnażać, a taka jest sytuacja kobiety po porodzie. Jak myślicie dlaczego w każdym szpitalu są osobne oddziały dla kobiet i mężczyzn ? po to właśnie by sie obcy ludzie przeciwnej płci nie krępowali swoją obecnością i nie stresowali gdy trzeba wykonywać czynności fizjologiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te co mają wcześniaki to niech się tu nie wypowiadają bo to nie ich dotyczy temat. Temat dotyczy kobiet dzieci urodzonych o czasie które bardziej potrzebują towarzystwa czy dopieszczania niż realnej pomocy, ale usiłują wkręcać że były mocno potrzebujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam rodze w przyszłym roku i sie nie boję. Jak rodziłam 4 lata wcześniej to były na szczęście sale dwójki, z czego na środku był parawan i położne przepedzały towarzystwo jak było za dużo ludzi. Co prawda łóżko miałam przy drzwiach choć fakt trafiła sie nieproblematyczna współpołożnica bo jej mąż wpadał raz na dzień na godzinę, góra dwie i wychodził bo mieli już starsze dziecko do opieki. Ja byłam pierworódką i też zagubioną ale mąż mój wpadał też na krótko. Nie musiałam sobie specjalnie radzić bo położne prawie wszystko robiły za mnie. Zwykły szpital państwowy to był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po porodzie przez te hormony i emocje wiadomo, ze kobieta chcialaby zeby maz ciagle byl przy niej. Niestety u nas sa takie warunki, ze kobiety leza w kilka osob na sali. Naprawde moze to byc krepujace przy obcym mezczyznie. Ile razy widzialam jak kobieta wstawala zalana krwia po chwili jak zmienila podpaske. No taki jest poczatek pologu. Te warunki sa okropne ale co zrobic. U nas w szpitalu odwiedziny z tego wzgledu sa od 12 do 17. Wczesniej nie wpuszczaja a pozniej wypraszaja. Zarzadzenie dyrektora w calym szpitalu. Po cesarkach polozne myja kobiety. Wypraszaja obcych z sali i dopiero myja przy tym basenie takim. Nie spotkalam sie zeby przy obcym facecie podmywali kobiete albo badali itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Nie widzisz różnicy? Nie jest mowa o kobietach po poronieniu i ich mężach, rodzicach walczących o życie wcześniaków, ale o zwyczajnych sytuacjach, gdzie mąż urządza sobie towarzyską posiadówę przez cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj To nie my jesteśmy księżniczkami,ale wy - my chcemy tego, do czego służy szpital, a to właśnie wy z tymi siedzącymi całe dnie mężami pomyliłyście szpital z hotelem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Chyba żartujesz, że w sali był TV? To jeszcze bardziej byłoby męczące niż ci przyklejeni do krzeseł mężowie. I co wy piszecie, że jak jest mąż można się przespać. Mojego męża nie było (tzn. przychodził raz dziennie na godzinę) i ja normalnie spałam, wtedy gdy dziecko spało. Takie maleństwo śpi bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kalinkaaaaaaaaaaa wczoraj Jak tak się ktoś nudzi sam z dzieckiem, to niech sobie książkę zorganizuje, a nie narzuca wszystkim całodniowe towarzystwo swojego męża! Ty chyba z tych, co potem tak się duszą z małym dzieckiem i muszą od niego uciekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×