Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

:} Mysh- spoko,ale mysle, ze nie trzeba:) w razie czego najwyzej zmienimy. Chociaż ja osobiście wolałabym żeby to sie nie zmienialo co 5 min. Najpierw miał być junior i junior, teraz juniorka...Juz się zreszta oswoiłam z myślą że będe miała córcie....więc niech zostanie tak jak jest teraz:} pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Cześć Dziewczyny, 6 doba - morale mi wraca, więc mogę pisać dalej :) Aniołek jest tym razem przy mnie, więc jeśli zadek pozwoli napiszę więcej i odpowiem na pytania - expert się znalazł, co ? :) No więc z tymi bólami do przegapienia chodzi mi o to, że ja się za bardzo zasugerowałam tym, że mogą być co 15 minut, bardzo silne i przejść. Nie chciałam więc jechać 50 km na złamanie karku po to, żeby mnie odesłali do domu. Chciałam być PEWNA. I błąd. BO tą chęć mogłam przypłacić porodem w samochodzie.... bo gdybyśmy tak złapali gumę...? Albo trafili na wypadek i godzinną blokadę drogi???? Co wtedy ? Dlatego trudno mi coś Wam poradzić, bo w sumie nadal nie wiem co byłoby właściwsze. Dobrze, że przeczekałam skurcze zeszłej nocy - bo to nie były właściwe. Ale czy to dobrze, że TEJ nocy wyczekałam do rana ? Może trzeba było jechać w nocy - jak po 1,5 godzinie skurcze się utrzymywały ? ( co 10 minut ). Ale czy wtedy załapałabym się na komfortową wanienkę, łagodzący prysznic, czy może na oksytocynę, żeby przyspieszyć akcje???? ( podobno poród wywoływany jest POTWORNY - ale to wiem tylko z opowiadań ). Jeśli jest gorszy od mojego, to znaczy, że nie ma się prawa wyjść tego cało...choć istnieją w przyrodzie samice, które to przeżyły i mi opowiedziały, z to przeczy mojej teorii :) Tak więc odpowiedź moja jest: jeśłi mieszkasz 5 minut drogi od szpitala - nie jedź za wcześnie, bo szpital to jednak stresujące warunki. Lepiej spędzić ten czas w wannie z mężusiem, zrelaksować się i pojechać w DOBREJ formie fizycznej - a nie jak zdechły kot - czyli jak ja...no, człowiek uczy się na błędach, ale tylko idiota na swoich.... Ale jak mieszkasz daleko....to weź w rachubę zupełnie nieprzewidywalne rzeczy typu strajk reniferów na trasie, blokada Lepera, wykopki itd. cdn. - mała pirania chce jeść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
c.d. rany, ja Was zanudzę... teraz o bólach z krzyża. Owszem, ja zawsze, od dziecka odczuwałam jakieś bóle w krzyżu. W czasie okresu też z krzyża, ale bez przesady W ciąży w ogóle krzyz mnie nie bolał. Ani razu! No, ale pech to pech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
No i najgorsze - masaż szyjki.... to jest jak poród w drugą stronę. Nie z brzucha na zewnątrz - rozszerzanie szyjki przez główke dziecka, tylko z zewnątrz do środka - mniej więcej to samo uczucie.... Położna to robi palcami. I cały czas przeprasza, że musi.... reszta jutro dziewczyny, bo dziś już nie dam rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie !!! Ja dzisiaj byłam na niespodziewanej wizycie u mojego gina. Jakieś zapalenie się przypętało. No i prawie 80 zł na leki. Pierwszy raz tyle wydałam na leki. Podobno przy dziecku to normalka. Elffiku widziałam to łóżeczko na żywo w sklepie. Całkiem, całkiem. Już prawie wszystko mam dla dzidzia. Oprócz wanienki zostały do kupienia same duperelki. Shalla o tym masażu szyjki słyszałam. Koleżanki już opowiadały. Powiedz czy czas porodu liczyli Ci od godziny odejścia wód płodowych ? Załatwianie potrzeb fizjologicznych po porodzie to podobno też niesłychanie trudna i czasami wręcz przez jakiś czas niewykonywalna sprawa. Idę poleżeć, bo czeka mnie aplikacja leków. PA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna tutaj
witam przyszłe mamy :)) drugie dziecko. termin na 6 lutego. druga córka :)) w kwestii wywoływania porodu powiem że poród po podaniu oksytocyny nie jest potworny. Jest normalny. Powiedziałabym że sprawniejszy niż u kobiet bez oksytocyny. W sprawie załatwiania potrzeb fizjologicznych po porodzie: jest normalnie. To co mnie zaskoczyło to kurczenie się macicy następnego dnia po porodzie. Potwornie bolało :)) Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy po raz pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) :) Shalla, ja jednak bede drazyc, bo nie jestem pewna czy dobrze sie zrozumialysmy :p Ty mowilas o przewijaniu czy przebieraniu ??? Moje pytanie dotyczylo przebierania. Wiesz, caly czas zastanawiam sie czy mam dosc ubranek dla Grocha, czy nadaze z praniem i stad to pytanie. Zakladam ze moze skonczy sie na trzech zmianach ubranek dziennie (zakladam rowniez, ze nie bardzo chcialabym zostawiac go w pajacyku na ktory mu sie ulalo). A moze jestem optymistka? Wczoraj zapytalam lekarza, ile Groszek moze wazyc, a lekarz wzial do reki koleczko i na podstawie liczby tygodni podal mi srednia wage. Coz, wiecej nie da sie wiedziec, bo jak zwazyc plod? (dodam, ze limit USG juz wyczerpalam). W kazdym razie srednio Groszek powinien wazyc 2700 do 2900g. Szyjka skrocila mi sie o polowe !!! To mnie ucieszylo najbardziej :p Niech sie skraca teraz, to potem moze bedzie szybciej :p Aha, jestem w polowie 36 tygodnia, wedlug mojego lekarza plod jest gotowy wraz z zakonczeniem 36 tygodnia, umie samodzielnie oddychac i nie potrzebuje inkubatora. Tak wiec od soboty moj Groszek bedzie gotowy. Milo jest miec taka swiadomosc :) teraz ide sobie (na pobieranie krwi, buuu, a potem na pocieszenie udam sie do sklepu z torbami podroznymi, hi hi), ale jeszcze tu wroce :) Shalla, jedna rzecz zaintrygowala mnie straszliwie w twojej opowiesci. Jak to sie stalo, ze ten lekarz zszywal cie 3 godziny ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Oj czytałam Waz z zapartym tchem po dniu przerwy.Te relacje Shalli są super i dużo dają :) Shalla z tego co widzę nie żźle przeszła ale jest bardzo dzielna.Teraz wracaj do zdrowia i ciesz się Malutką [ kwiatek] Ja wczoraj biegałam i załatwiałam wiele spraw bo mąż miał wolne,więc wykożystywaliśmy ten dzień na maxa.Potem padłam ze zmęczenia i tak byłam opuchnięta,że nie miałam siły się ruszać. Z mężem doszliśmy do wniosku,że chyba udam się na konsultację do jeszcze innego ginekologa bo jesteśmy zaniepokojeni moim stanem zdrowia a mój ginekolog ciągle powtwrza,że wszystko dobrze.My jednak już nie jesteśmy tego tacy pewni choć małe się rusza i rozrabia teraz więcej nocą niź dniem :( Jestem pełna obaw ale dobrej nadzieji. Jeśli chodzi o wózek to też mamy już upatrzony tylko czekamy na nasz kolor bo jak do tego czasu kolory są nie ciekawe a nie chcemy byle czego.No ale mamy jeszcze troszkę czasu :) Pozdrawiam Wszyastkie i ściskam mocno,papatki [ kwiatek]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Witajcie. rany, nie wiem od czego zacząć. Tyle pytań ;) No , spróbuję. jak coś ominę - to się dopominajcie. Ja mówiłam Myshko o przewijaniu. Z przebieraniem jest różnie. Taki maluszek raczej w błocie się nie tarza, więc dopóki nie uleje sobie na ubranko, albo coś się nie wydostanie spod pieluszki to ja nie przebieram. Więc czasem cały dzień jest w jednym ubranku, a czasem przebieram 2-3 razy jak się COŚ wydarzy :) Poród z oksytocyną ( wywoływany ) - no właśnie. To chciałam już na początku napisać, ze każda kobieta jest INNA i organizm inaczej reaguje. Ja nie miałam oksytocyny, ale rozmawiałam z kilkunastoma kobietami ( w tym teściowa i mama ), które miały poród wywoływany i nie wywoływany i mają skalę porównawczą twierdziły że wywoływany jest o niebo bardziej bolesny, bo skurcze nie są naturalne, zgodne z rytmem ciała i porodu, ale sztucznie napędzane. No, ale to tylko czyjaś relacja. Z doświadeczenia tego nie wiem :( O pierwszą kupkę - chodziło mi o naszą, nie dzidziusia. KOSZMAR i szczęśliwe te, którym poszło bez problemu. Wypowiedź tutaj Jeszcze Jednej Z Nas jest pierwszą w życiu jaką słyszałam, że to jest normalne, nie żadne straszne. Z doświadczenia swojego mogę powiedzieć, że STRASZNE. Nie mam pojęcia jak tego uniknąć. Robiłam co w ludzkiej mocy ( specjalna dieta, ruch ) żeby poszło łatwo ale niestety....swoje musiałam odcierpieć. Z opowiadań innych koleżanek wynika to samo :( Natomiast spotkałam się też z opinią, że i sikanie jest potworne i sprawia straszny ból. Tego akurat nie doświadczyłam. Było spoko, absolutnie bez bólu i bez problemu. Nie wiem, czy powinnam to pisać, ale dzis sobie coś uświadomiłam - cos odnośnie przyspieszania porodu poprzez masaż szyjki... Chyba Wam nie pisałam, że Nastusia urodziła się owinięta 3 razy ( !!!) pępowiną. Pamiętam tylko, że jak ją wyparła, położna prawie krzyknę O BOŻE! i biegiem ją rozplątywali. NIC złego sie nie stało. Ale...co by było, gdyby nikt tego porodu mi nie przyspieszył ? Gdyby kazali mi spacerować po korytarzu, aż rozwarcie samo się posunie ? Może kilka godzin ? Przecież nikt nie wiedział, że mała ma 3 pętle na szyji. 3 ciasne pętle...Na ostatnim USG ( tydzień przed porodem ) wszystko było w porządku...To chyba cud. Pół godziny dłużej i..... Przypuszczalnie to przez ostatnią noc tych strasznych skurczów mała się tak wierzgała, ze się okręciła :( I odpowiedż na Wasze pytanie - była ruchliwa do ostatniej chwili. Uspokoiła się dopiero ok 9.00 rano, czyli jak już skurcze były co 3 minuty i zaczęła się aktywna akcja porodowa. Zresztą, może się wcale nie uspokoiła, ale ja już nie zwracałam uwagi na jej ruchy. Nastroje. Faktycznie - w ostatnim tygodniu przed porodem te huśtawki się skończyły. Jakoś tak uspokoiłam się, wyciszyłam, jakby zamknęłam na impulsy ze świata zewnętrznego, a całe myśli były skupione na wydarzeniach " w środku". Ale nie wiem, czy to norma ? Ciąg dalszy będzie już o połogu. I tu się zacznie kabaret...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Acha, jeszcze właśnie o obkurczaniu macicy. Ja też słyszałam, że to będzie bardzo bolało i że aż dają znieczulenie czasem na to po porodzie, bo tak to boli. U mnie nic z tych rzeczy. Czułam jedynie lekką bolesność, jak podczas łagodnej miesiączki. Trwało to ok 2 dni. Acha, i ten osławiony wór skóry wiszący pod pępkiem....Też nie wiem skąd te rewelacje ? Urodziłam i brzuch po prostu zniknął! Nic mi nie wisi i wchodzę we wszystkie swoje dżinsy sprzed ciąży. No, troszkę te bioderka są do zgubienia :) cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Lonka, nie wiem od kiedy liczyli mi poród i czy w ogóle liczyli. Takich informacji w karcie nie ma - pt: ILE TRWAŁ PORÓD. To chyba jest subiektywne odczucie. Ja wylądowałam w szpitalu o 9.10 Wody odeszły o 10.10 A Nastusia urodziła się o 11.10 Dlaczego szyli mnie 3 godziny ? Bo....moja szyjka macicy została kompletnie zmasakrowana i głównie tam prawie 2 godziny zakładano szwy ( te rozpuszczalne ). Podobno szyjka pęka u 80% kobiet w trakcie porodu, ale nie u każdej w 100 miejscach...... O szyciu krocza nic nie będę pisać, bo to też sprawa indywidualna. Słyszałam, że nie boli.... Może niektórych nie boli.... Ale super ważna sprawa - dziewczyny, pozbądźcie się wszelkich włosków z tamtych okolic. Ja się na szczęście pozbyłam, bo jak przyjechałam do porodu to już miałam za silne skurcze, żeby mnie jeszcze ktoś z "brzytwą" obrabiał. To po pierwsze. A po drugie i znacznie ważniejsze - potem, przez tydzień leje sie krew. Nie jak przy miesiączce, ale jak przy partoszeniu świniaka ( przepraszam za dosadność, ale tak jest - przynajmniej u mnie ). Jeśli do tego dołożyć ból gojących się szwów, opuchliznę wokoło szwów, krwiaki i ...konieczność mycia się po każdym sikaniu, to ....wyobraźcie sobie jak to musi boleć potwornie, jak się po nocy ta krew, włoski i nitki szwów posklejają....Chyba lepszy poród :) ok, musze lecieć. Spróbuję wieczorem napisać o rzece mleka ! Nie ma nic przesady w tym określeniu. To jest rwący potok !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Shalla, ja znowu z pytaniem :) Czy nie mialas znieczulenia miejscowego przed szyciem krocza ? ? ? ? ? Kurcze, byc moze nawet nie bedziesz potrafila mi powiedziec... Moze mialas tylko bylo po prostu za slabe... Nie wierze, zeby w szpitalu, ktory rzeznia nie jest, zabierali sie do szycia czegokolwiek bez chocby najmniejszego znieczulenia miejscowego... Pisze o tym ze moze je mialas tylko ze zbyt slabe, bo u nas wlasnie polozna powtarza po kilka razy na kazdych zajeciach, zeby w razie czego krzyszec, ze cos jeszcze czujemy i absolutnie domagac sie kolejnego zastrzyku (ten temat interesuje mnie tak bardzo, bo wlasnie ja z zalozenia nie chce ZZO) niestety musze konczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Czesc Kochane! Shalla - my Cie zamordujemy tymi pytaniami... Czytam wszystko z wypiekami na twarzy. Franek kopie mnie przy tym jak opetany, wiec albo on czyta razem ze mna i tez sie przejmuje, albo moje zdenerwowanie mu sie udziela... Czytamy wiec cala Rodzina :) Moja siostra tez czyta, tylko, ze bedac osoba dyskretna z natury krepuje sie komentowac na forum. Ja jej tlumacze, ze jej komentarze sa cenne, ale Ona -wyrazajac zgode na cytaty pozostaje z boku... A wiec cytuje fragmenty. (Aha, Shalla, moja siostra wystraszyla sie, ze mozesz potraktowac jej komentarz jako krytyke pod adresem Twojego zachowania, ale przeciez wiadomo, ze to nie tak :) :) :) :) :) Gosia pisze: "...Zagladalam dzis do kawiarenki, wiec znam twoje wrazenia z porodowki i wiem, co napisala Shalla. Moim zdaniem jej porod nie trwal 2 godziny, ale 2 doby i 2 godziny. To co ona przezywala przez 2 doby przed porodem, inne kobiety okreslaja juz jako porod i dlatego niektore "rodza po 2 dni". Gdyby przyjechala do szpitala wczesniej, byc moze by jej pomogli przez podanie srodkow usmierzajacych bol. Mialaby tez czas zastanowic sie nad tym co sie dzieje, na co sie zgadzac a na co nie, poprosic meza o masaz (bardzo dobry przy bolach krzyzowych) itd. Nie bylaby tak wycienczona porodem. Gdy przyjechala, nie miala juz sily ani percepcji, by sie nad czymkolwiek zastanawiac. Pozwolila sie "pogonic", czyli zrobic sobie ten masaz macicy. Nie powinna im byla powolic na to. Prawdopodobnie to bardzo przyspieszylo akcje porodowa. Ale po co? Nie pomoglo jej to, a tylko zaszkodzilo. Ja sama pamietam jak przy Ali przebili mi worek plodowy ledwie zaczely sie pierwsze skurcze, "bo to mi przyspieszy" porod. Bol byl 10 razy silniejszy niz przy poprzednich 2 porodach. Wszystko przebieglo w 2 godziny, ale slowo daje, ze 4 godziny rodzenia Karoliny i 2 godziny rodzenia Ali to nieporownywalne wydarzenia. Po porodzie Karoliny stwierdzilam, ze jak tak sie rodzi dzieci, to ja moge rodzic nawet dziesiecioro. Przy Kubie tez bylo do przezycia. Po porodzie Ali zas bylam gotowa przysiac, ze juz nigdy wiecej. Organizm potrzebuje czasu nawet na to, by przywyknac do bolu i radzic sobie z nim. Nie po to matka natura wymyslila, ze rodzi sie pare godzin, zeby to przyspieszac. Nie daj sie nabrac na zadna "pomoc przez przyspieszanie". To kompletny nonsens. Gdy skurcze stopniowo zwiekszaja nasilenie i czestotliwosc, ty tez uczysz sie powoli jak nad nimi panowac, jak oddychac, zeby dotlenic dolne partie brzucha, stwierdzic czy masaz albo zmiana pozycji cos ci moze pomoc czy nie. Oczywiscie bywaja sytuacje, gdy dla dobra dziecka trzeba akcje przyspieszyc (np. gdy zanika puls, co moze swiadczyc o owinieciu pepowina). Ale to sa wyjatki. Beda cie caly czas monitorowac (przynajmniej tu tak robia) i beda wiedzieli, czy jest jakies zagrozenie. A jak nie, to powiedz, ze ty chcesz rodzic sama, bez zbytecznej pomocy. I pamietaj, ze najbardziej pomaga trzymanie meza za reke. Jakiego ta reka jest potem koloru to juz inna rzecz. Ale niech i on troche pocierpi jak chce miec syna. Mysle, ze jesli Shalla zglosilaby sie do szpitala wczesniej, a oni w szpitalu postepowaliby tak samo, czyli przyspieszali akcje porodowa, to tez byloby lepiej, bo oszczedziloby jej to 2 nieprzespanych nocy. Nacierpiala sie bidula strasznie. Ale dobrze, ze wszystko sie szczesliwie skonczylo. Teraz tylko musi wyleczyc pupe - znam ten bol. Dobrze robia codzienne paruminutowe nasiadowki, o ktorych ci kiedys pisalam. Mozesz jej to doradzic. Zreszta lekarz jej to tez pewnie zalecil." Tyle cytatu z mojej siostry. Shalla, mam nadzieje, ze nie gniewasz sie za te nasze rodzinne wtrety. :) Pozwolilam sobie na nie, bo mysle, ze to naprade cenny glos. Zreszta mam wrazenie, ze doszlas do podobnych wnioskow co moja siostra... Jestem pewna, ze na Twoim miejscu, nie uprzedzona, zachowalabym sie dokladnie tak samo- zgodzilabym sie na wszystkie przyspieszacze. Z drugiej strony, to co napisalas o owinietej pepowinie (zgroza!!!!) daje do myslenia potrojnie. Jedyna rada to chyba upewniac sie co piec minut, ze porod jest dokladnie monitorowany a dziecko bezpieczne...?) Koncze na razie, bo w brzuchu burczy mi z glodu! 🖐️ Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Chce wreszcie napisac pare slow na spokojnie, bo wczesniej bylam w zbyt duzym pospiechu, rzucilam jakies pytanie z tych mniej waznych i ucieklam jak dzikusek :) Shalla, z kazdym kolejnym postem dociera do mnie coraz wyrazniej ten oczywisty fakt, ze mialas naprawde trudny porod. Po co ja to pisze? Czemu ma sluzyc stwierdzenie tego faktu? Nie wiem... to jest takie laczenie sie w bolu po fakcie... nic wiecej nie moge zrobic... moge tylko pomyslec o tobie cieplo, ze sie nacierpialas... :) Kuk, po raz kolejny dziekuje za umieszczenie cytatow z Twojej Siostry - jej uwagi sa bardzo cenne. Zgadzam sie z nia calkowicie w kwestii przyspieszaczy, nie dotykac jezeli nie sa konieczne z medycznego punktu widzenia. :) LONKA, mam nadzieje, ze szybko zwalczysz to zapalenie :) :) Nikii & :) Elffik, kto wie, moze juz niebawem i wasze pozycje w tabelce beda zawieraly date porodu, a nie przypuszczalny termin ? ;) Jak sie czujecie na kocowce, czy brzuch juz sie obnizyl? Ja torbe juz mam. I to jaka! Dziewczyny! Kupilismy torbe na cale zycie, a nie torbe na porodowke. Mysle ze po narodzinach Groszka musimy zmodyfikowac nieco nasze przyzwyczajenia zwiazane z pakowaniem sie na wyjazdy. Torba stoi dumna na srodku pokoju, ale jakos dzisiaj zabraklo sil na zapakowanie jej. Za bardzo pochlonela mnie kolejna szczegolowa inspekcja calego dotychczasowego dobytku mojego dziecka no i jakos tak w torbie jeszcze nie wyladowalo nic. Zreszta jeszcze wiekszy problem bede miala ze soba, bo nie wiem co zabrac dla siebie do ubrania sie. Nie zamierzam siedziec tam 5 dni w pizamie, musze przewidziec jakis dres, koszule w krate czy cos innego dlugiego, bo pupe z pielucha wole miec dobrze zakryta :) No i co ja mam zabrac na wyjscie ? ? ? ? ? Niestety obawiam sie, ze w moim przypadku spodnie sprzed ciazy nie wchodza w rachube: bo wtedy to ja spodnie nosilam baaaardzo obcisle, nie wejda mi, nie ma mowy... To na razie tyle watpliwosci... Dzisi wieczorem idziemy na koncert, ale az do momentu wyjscia bede zagladac... moze jeszcze ktos sie odezwie... Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Czy naprawde nikt nie zagladal na forum po moim wpisie, czy to tylko moj komputer sie psuje... ? Dziewczyny, gdzie jestescie!!! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Kuk ;) Jestem zaniepokojona dokladnie tak jak ty ! ! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Myshko, a moze wszystkie dziewczyny pojechaly rodzic i zostalysmy tylko my dwie... same jak te sieroty :O Czy Twoja torba jest bardzo duza? Bo ze jest bardzo ladna, to jasne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Kuk, moja torba jest ogromna :) to jest taka torba, ze w razie czego to moglibysmy sie w nia zapakowac nawet we dwojke albo i w trojke, torba, ktora musi miec kolka, bo pelnej nie daloby sie jejpo prostu uniesc !!! Ale jestem przekonana ze nie jest zbyt duza, o nie! Ja z cala pewnoscia wypelnie ja dokladnie jadac na porodowke :) Shalla pisala przeciez o dwoch czy trzech torbach... i nie wytrzymam jak nie dodam... ma piekny ksztalt, piekny kolor, kolor...jest czerwona... wlasciwie cos miedzy czerwienia a bordowym... ja, tak ty, zwracam uwage przede wszystkim na estetyke danego przedmiotu, dopiero potem nawiedza mnie mysl praktyczna... w tym przypadku jedno nie wyklucza drugiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Czytam sobie wasze wypowiedzi i porady. Myślę jednak, że nie powinnyście brać sobie tak do serca przeżyć koleżanek. Oczywiste jest to , że ten temat jest dla nas bardzo interesujący i można o nim czytać dzień i noc, ale każda z nas przeżywa to inaczej i czasmi takie internetowe porady koleżanek mogą nie wyjść na dobre ani nam ani dziecku. Pamiętajcie o tym !!!!!!! Najlepiej zasięgnąć opinii specjalisty, bądź położnej podczas co miesięcznej wizyty. Sama jestem matką dwójki dzieci , pielęgniarką (po studiach) i z doświadczenia wiem ,że wiadomości typu jedna baba drugiej babie mogą zaszkodzić. Nie chcę nikogo absolutnie urazić , ale dziewczyny uważajcie i bądźcie rozsądne. A tak na marginesie to takie zwierzenia i opowieści są super. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Szybko odpowiadam, bo jak zwykle coś mnie ciągnie na górę :) Owszem, miałam zastrzyk znieczulający przed szyciem. Nawet dwa. Bo po jednym zgłosiłam protesty. Po dwóch nic sie nie zmieniło :( Położna powiedziała, że mam wyjątkowo ukrwione i unerwione krocze, więc choć to rzadki przypadek, ale zdarza się, że te znieczulenie prawie nie działa ;( To samo mam niestety u dentysty :( POdwójne znieczulenie, a i tak boli...Taki już jestem niewypał genetyczny :( Co do przyspieszania akcji. Zgadzam się, że powinnam pojechać conajmiej w nocy - wtedy byłby czas na wannę itd. Ale...w nocy te skurcze były co 10 minut i nie takie straszne. Skąd miałam wiedzieć, ze to już te właściwe, a nie takie jak poprzedniej nocy ?? :( No i stało się. Twoja siostra ma rację, Kuk. Przegapiłam i dlatego tak się nacierpiałam. Byłam po prostu wykończona bólami przez dwie nocy i koszmarnie nie wyspana, zmęczona - to wszystko razem sie złożyło. Ale przyspieszyć mi rozwarcie musieli i bardzo się z tego cieszę. Po pierwsze - nie robili tego przy skurczach co 15 minut, ale przy praktycznie już skurczach partych co 2 minuty - ja po prostu MUSIAŁAM mieć to rozwarcie, bo by mnie rozerwało. A po drugie to uratowało życie Nastusi.... To tylko moja wina, że przyjechałam zbyt późno :( na razie kończę, jutro jeszcze popisze o laktacji :) pozdrawiam Was i Wasze Fasolki i Groszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wieczorową porą :) tak czytam i czytam relacje shali i zastanawiam się jak sobie poradzę, jeśli spotka mnie taki poród ..... zgadzam sie z opinią siostry naszej kuk ... ten poród nie trwał 2 godziny a raczej 2 dni .... masakra ... :0 ale najważniejsze, ze maleńka urodziłą sie cała i zdrowa ... bo jak pomyślę o pępowinie wokół jej szyjki to ogarnia mnie przerażenie .... kilka lat temu synek mojej szwagierki udusił sie właśnie w ten sposób podczas porodu ... :( myshko ...ja jeszcze nie rodzę :) brzuch mi sie chyba troche obniżył - chociaż cieżko to stwierdzić, bo on ciągle był tak dość nisko - taka typowa piłka .... za to dzidziuś już na pewno jest niżej - czuję to po jego ruchach ... juz nie wbija sie aż tak w żebra :) czuję sie całkiem dobrze - ale na pewno coraz szybciej się męczę .... i zaczynam mieć dość ciąży .... zaczęło sie wielkie oczekiwanie - trochę bezczynne a ja nie cierpie bezczynności (nie pracuję, praca dypl. napisana .... nuda!) chciałabym już jechać na porodówkę :) albo - jak wymyśliłam dzisiaj - wrócić do pracy hehe :P tylko w niej bym pewnie już fizycznie nie dała rady :) dziś byliśmy po wózek i jednak zdecydowaliśmy sie na taki sam, jak miał być tylko w innych kolorach .... nie będzie beżowo-beżowego :( ale za to jest niebiesko - błękitny :) tamten byłby chyba jeszcze ładniejszy - ale mówi sie trudno ... zastanawiałam sie czy wziąć ten czy oliwkowo-zielony ..... ale \"wrodzona\" skłonnośc do niebieskiego koloru wygrała hehe Moja mama od razu powiedziała, że wiedziała, iż wezmę ten (wszyscy byli za oliwkowym :P) - w końcu duży pokój mam niebieski, łóżeczko niebiesko-zielone i w ogóle lubie otaczać się tym kolorem (chociaż ubiór nie do końca ...) .... :P cała ja :) Mój pies oszalał i szczekał jak wariat gdy jeździłam wózkiem po domu ... musi się jakoś przyzywczaić .... myshko ... ja planuję na wyjście przygotować dres .... spodnie są na gumce - wiec chyba w nie wejdę ;) rozwżam też jasne sztruksy - bo są rozciagliwe i nosiłam je jeszcze w 5 miesiacu ciąży .... muszę to jeszcze przemyśleć ... :) aha - moja torba dalej nie zapakowana ..... ale juz chociaż część rzeczy leży w jednym miejscu .... może jutro się wezmę za pakowanie .... ciągle wydaje mi się, że przecież jeszcze mam czas :) alicja - to, że razem przeżywamy wszystko, co nas spotyka nie znaczy wcale, ze słuchamy siebie jak wyroczni .... poprostu wspieramy sie wzajemnie i dzielimy przeżyciami ... gdy jednak tylko cos którąś z nas zaniepokoi to - co powinnaś zauważyć - zaraz korzysta ona z porady swojego lekarza prowadzącego :) tu rtylko wymieniamiy sie spostrzeżeniami i opiniami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki 🌻:) Postanowiłam sie odezwać, żeby Mysh i Kuk się nie stresowały ze wszystkie nagle trafiłysmy na porodówki i tylko one same biedulki zostały...;) W stolicy nastały ciężkie dni....mokro, zimno i buro....aż się nic nie chce robić. Od 2 dni nic mi sie nie chce, dosłownie. Jakoś tak nie miło jest. Jeszcze jakby nastąpił nagły i niespodziewany aczkolwiek upragniony zastrzyk gotóweczki to bym poleciała na jakieś zakupinki...:) Hm rozmarzyłam się...polatałabym po sklepikach nie powiem....Od dłuższego czasu sni mi się córuchna, że już jest z nami i jak sie budze i pomyślę ile to kangurowanie jescze potrwa to....GRRRRR! Nie wiem czy mi sie wydaje, ale od czasu jak juz sie Shalla odezwała to zeszło z nas całe napięcie i zrobiło się na forum trochę nudno...Przydałby się nam zastrzyk adrenalinki.....nie wiem, może sie mylą ale takie mam wrażenie. Teraz będziemy czekac na NIKII i wtedy znów pojawią się emocje....Oby tylko wszystko było ok to będzie ok! Nie wiem czy może nie doczytałyście więc ponowie moje skromne pytanka: Od kiedy robi się KTG? Bo ja będąc w 31 t.c. nie miałam go robionego ani razu tylko przy kazdej wizycie moj lekarz sprawdza częstotliwosc bicia serduszka małej. A...i jeszcze nie sprawdzał mi jak tam moja szyjka.....czy to normalne? Bo wiecie...mój pan doktor to staruszek i może poprostu zapomina...? Miłego dnia wam siostrzyczki życzę i lecę zmierzyć ciśnionko..:) Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna tutaj
Dorzucę tylko że AlicjaAnnaAlicja ma rację :) Każda kobieta inaczej reaguje i tak naprawde wszystko jest sprawą indywidualną. Trzeba raczej kierować się instynktem niż sugerować tym co przeżyły koleżanki. Jedno jest pewne. Zazwyczaj jest inaczej niż planujemy i nastawiamy się. Po prostu inaczej. Ale efekt końcowy jest zawsze tak samo piękny: dziecko które zostaje położone na brzuchu tuż po narodzinach. Jeszcze mokre, przykryte tylko pieluszką. Wtedy czuje się co to znaczy być kobietą :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ależ miałam noc :0 od ok. 1.00 do 5.00 nad ranem nie zmrużyłam oka .... i w sumie nie wiem dlaczego ..... myślałam, ze mnie trafi wrrrr picie ciepłego mleczka też nie pomogło :( ok. 2.00 pjawiły sie skurcze - przez godzine naliczyłam ich 5 lub 6 - ale były takie niebolesne wiec to na epwno nic porodowego .... czy któraś z Was też ma teraz takie kłopoty ze spaniem ??? u nas za oknem okrooopnieee .... wczoraj całyd zień lało i wiało a dzis wieje - jak to sie mówi - jakby się ktoś powiesił brrrrr nawet mój pies wyjatkowo chętnie uciekał z porannego spaceru .... pati - z tego co sie orientuję, gdy wszystko jest ok to ltg robi sie dopiero po 36 tyg ciaży - a niektórzy lekaqrze w ogóle nie robią - dopeiro w szpitalu; ja miałam raz robione - ale dawno ok. 26 czy 28 tyg ciąży - bo coś zaniepokoiło lekarza podczas zwykłego osłuchiwania serduszka maleństwa .. od tamtej pory również nie miałam - choc ostania wizyta przypadała na koniec 37 tyg :) co do badania szyjki macicy ..... jak to ?? to on nie bada Cię przy każdej wizycie ?? u mnie obowiązkowo na fotel - a włąśnie rpzy takim rutynowym badaniu sprawdzana jest szyjka .... nie zaszkodzi jak nastepnym razem spytasz i o ktg i o szyjkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Micka
Elfik---- poczekaj na nas jeszcze nie rodz!HA!HA! Ja jak na razie moge faktycznie tylko na noce nazekac! Przez dzien jest wsyzstko O.K. a jak sie wieczor zbliza , to za kazdym razem mam wrazenie , ze to dzisiaj urodze. Te potworne klucia w macicy przy ruchach dziecka itd. W nocy nie umie lezyc ani na boku ani na plecach i tak krece sie z lewa na prawa. Dzisiaj cala noc dziecko sie krecilo wiec myslalam , ze moze chce juz wyjsc. Brzuch tez mi sie juz bardzo obnizyl wiec zbliza sie ta chwila. Codziennie tysiace telefonow od znajomych i rodziny czy to moze juz !? chyba bardziej nie moga sie doczekac niz ja! Wczoraj dokupilam jeszcze pare rzeczy do szpitala. Dostalam fajne papcie goralskie z Polski od mamy ale nie przypuszczam , ze bede je w stanie za raz po porodzie ubrac bo sa kryte , a nawet teraz mam problem z krytymi butami , wiec musialam sobie kupic papcie bez piet. Wczoraj kupilam jeszcze przescieradelko do kolyski (niestety byly w takim malym rozmiarze tylko granatowe). Codziennie jeszcze mi sie cos tam przypomina do zakupu! Shalla --- dzieki za te intymne opisy. Nie wazne czy sa przerazajace . Uawazam ze lepiej opisac prawde niz wszystko w rozowych kolorach , a potem ida inne do porodu i mysla , ze to takie proste jak wyrwanie zeba! Dla mnie jest lepsza straszna prawda niz bajki , bo przynajmniej ide nastawiona na najgorsze , a jak nie bedzie tak strasznie jak u ciebie to bede sie cieszyla i nie bedzie rozczarowan , ze wyobrazalam sobie to tak prosto , bo Shalla opisala ze nic nie bolalo. Tak wiec jeszcze raz dzieki za szczerosc! Pozdrowionka! Nikii--jak tam juz nerwowka!To jeszcze pare dni! Ja tez mam momenty, ze sie denerwuje , ale szybko mi to przechodzi---przeciez i tak tego nie zmienie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Hej Hopsan Matki Polki! :) Myshko! Twoja torba, to torba marzenie! Do tego ten kolor... :))) Ja chyba jednak zapakuje sie w moja stara niebieska walizke - takze ma kolka i jest ...no srednich rozmiarow. Wciaz wydaje mi sie, ze nie mam az tyle do zabrania do szpitala, zwlaszcza, ze nie musze np. brac pieluszek dla dziecka i ...siebie. :) AlicjaAnnaAlicja i Jeszczejednatutaj! Dzieki za ostrzezenie. Rozumiem Wasze obawy co do naszego podejscia, ale nie martwcie sie. Mysle, ze kazda z nas slucha przede wszystkim wlasnego lekarza i poloznej, a forum sluzy nam - po pierwsze do podzielenia sie wrazeniami i przezyciami z osobami, ktore nas dobrze rozumieja a po drugie do ...milego spedzenia czasu w sympatycznym towarzystwie! Zagladamy tu tak czesto, nie po to by straszyc sie wzajemnie, lecz raczej wspierac na duchu i ...zwyczajnie wygadac, a przy okazji wymienic spostrzezeniami. :) Shalla - Zapytalam wczoraj polozna na kursie w jakich sytuacjach robi sie w naszym szpitalu masaz szyjki i ku mojemu zdumieniu uslyszalam, ze... nie robi sie go wcale od ok. 30 lat! Nie mialam okazji wypytac jej dokladnie o metody monitorowania plodu podczas porodu i inne przyspieszacze bo wezwali ja wlasnie na sale, ale jak rozumiem tutaj przyspiesza sie porod wylacznie w sytuacjach zagrozenia plodu. Mysle, ze u Ciebie z rozmaitych powodow masaz byl poprostu najstosowniejsza metoda przyspieszenia i faktycznie chwala lekarzowi i poloznej, ze go zastosowano... Tak czy siak wszystko za Toba, nie ma sensu roztrzasac wszystkich szczegolow i pora skupic sie na Twoich nowo nabytych MATCZYNYCH doswiadczeniach:D Jak to jest obudzic sie rano (bo w nocy to pewnie troche inaczej ;)) i zobaczyc obok siebie wlasne DZIECKO? 🌻 :) Amberangelic - klikniecie na podany przez Ciebie link powoduje powrot na nasza strone. Tak mialo byc? :) :) Pati - Wydaje mi sie, ze Elffik ma racje. Ja tez mialam KTG robione tylko raz - w 35 tygodniu. Przedtem, przy kazdej wizycie doktor badal bicie serca moje i dziecka uzywajac do tego aparatu dopplera, ale bylo to zwykle, krotkie badanie - pewnie podobne do Twojego. Co do szyjki - mam wrazenie, ze badanie szyjki tozsame jest z badaniem "na fotelu". Przypuszczam, ze jesli Twoj lekarz nie skomentowal wygladu Twojej szyjki w zaden sposob, oznacza to, ze wszystko dotad bylo w normie. Ja pierwszy komentarz uslyszalam wlasnie w momencie, gdy szyjka ulegla znacznemu skroceniu i lekarz uznal za stosowne zabronic mi dluzszych spacerow. :) Elffiku - klopoty ze spaniem mamy pewnie wszystkie. Jesli Cie to pocieszy, to dzisiejsza noc takze dla mnie byla upiorna... Nie moglam usnac do piatej nad ranem. Mialam wrazenie, ze brak mi powietrza, pilam wode jak smok wawelski i wiercilam sie jak opetana. Franek wiercil sie we mnie i razem liczylismy bicia dzwonow koscielnych na kolejne stracone godziny snu... Teraz siedze w pracy (przerwa na kawe:) i radze Ci dobrze - nie mysl o powrocie do pracy przed porodem tylko ciesz sie, ze mozesz odespac stracona noc w ciagu dnia ;) Trzymajcie sie cieplutko! Kuk 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze raz ja, wasza największa maruda...;) Wpadłam tu raz jeszcze , bo od wczoraj Nikii sie nie nie odzywa....ja wiem że to jeszcze 5 dni............... ale zauwazyłam, że dziewczynki przynajmniej w tym roku bardzo się śpieszą i lubia robić niespodzianki swoim mamusiom. tak więc... 🌻 Nikii jesli jestes to sie ODEZWIJ!!!!!!! Nie wiem, może jestem nadwrazliwa.... Całuje gorąco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
micka - myślę, że to jeszcze nie mój czas :) chyba poczekam grzecznie w kolejce i poczytam jeszcze Nikki lub Twoje relacje z porodówki :) chociaż juz chciałabym mieć wszystko za soba i robie sie coraz bardziej rozdrażniona i niecierpliwa .... także jak pójdę jednak rodzić przed Tobą - będę się cieszyła i musisz mi to wybaczyc ;) :D ja nocami nie mam w sumie żadnych bóli, dzidzia też w sumei jest w miare grzeczna - poprostu nie mogę spać ...... tak bez powodu chyba .... Kuk - tylko, że ja w dzień nigdy nie umiałam spać ...... i nawet będąc w domu nie odsypiam tych zarwanych nocek .... może to i dobrze, bo jakbym pospała w dzień to w nocy juz chyba nawet na godzinę nie zmruzyłabym oka ..... najbardizje boję się, ze po takiej nieprzespanej nocce przyjdzie mi rodzic - skad wezme wtedy siłę ??? pati - tez dzis myslałam o nikki :) i nawet sprawdzałam kiedy ostatnio pisała :) może przyszła jej kolej ???? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Rano nie udalo mi sie tu wpasc, bo zagadalam sie z tata. Ale za to teraz przynajmniej mialam co czytac :) Nie wiem, czy jestem wyjatkiem, czy po prostu to jeszcze nie czas na zaburzenia snu (sic!), ale ja spie. I kiedy piszecie ze z wami jest nieco inaczej, doceniam to moje spanie coraz bardziej (oczywiscie spanie z przerwami na siku, ale sa to wyjatkowo krotkie przerwy). Co ciekawe, ukladam sie oczywiscie na boku, ale za kazdym razem kiedy sie budze, ze zdziwieniem stwierdzam, ze leze na plecach. Normalnie pozycja na plecach jest baaardzo niewskazana, bo moze powodowac niedotlenienie plodu. U mnie to musi dzialac jakos inaczej, bo ja nie czuje wtedy zadnego dyskomfortu - a moja polozna stwierdzila, ze gdyby moje dziecko bylo niedotlenione, to ja pierwsza poczulabym sie zle w danej pozycji, wiec??? z jednej strony wkrada sie watpliwosc, czy ja nie szkodze Groszkowi, z drugiej strony to sie robi samo !!! :) Shalla, Bieczynko, to z okazji tego silnie unerwionego krocza i szyjki... :) ALICJAANNAALICJA, zgadzam sie z toba w pelni: rzeczywiscie bardzo nie popieram wsluchiwania sie w relacje kolezanek przy jednoczesnym pomijaniu wszelkich fachowych zrodel. Mysle ze my tutaj po prostu dzielimy sie watpliwosciami, doswiadczeniami, porownujemy informacje, ale jednoczesnie trzymamy sie tego co mowi lekarz kazdej z nas i na dodatek mamy swiadomosc, ze kazda kobieta przezywa to inaczej. Zadna z nas nie traktuje tego topiku jako jedynego zrodla wiedzy o ciazy i porodzie !!!!!!! My po prostu milo spedzamy czas ;) :) jeszcze jedna tutaj, wiemy, wiemy, ile nas tutaj, tyle bedzie roznych porodow :) :) Kuk, nam tez powiedziano, ze w naszym szpitalu porody wywoluje sie sztucznie badz przyspiesza baaaaardzo niechetnie, tzn. tylko w przypadku kiedy jest to naprawde koniecznie ze wzgledu na bezpieczenstwo mamy albo dziecka.... Dzisiaj czeka mnie wizyta u anestezjologa... Czy ktoras z was juz miala cos takiego ? Aha, a z najnowszych watpliwosci: jak wystroic sie na sam porod ??? Wlasnie intesywnie zastanawiam sie nad tym \"problemem\", hi hi, zeby bylo i odpowiednio i wygodnie i dobrze po prostu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×