Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Witajcie 🌼 Dziewczyny,dziś po raz pierwszy Kubuś się rozpłakał jak tata wychodził.Jak ubierał się to już była podkówka ale jak wychodził to był już koncert,więc stanął w drzwiach i nie wiedział czy iść,czy zostać.Miał dylemat a serce mu się krajało :( To chyba znak,że mały bardzo tęskni za tatą,co??? Co do żywienia ja też nie pytam lekarza tylko decyduje sama.Lekarz przecież nie zna na tyle dziecka aby wiedział czy już czas na coś nowego czy nie.Ja obserwuje małego i wprowadzam nowości jak czuję,że to co dostaje już mu nie wystarcza albo mu się znudziło,przejadło :) KUK oj szkoda,że w czerwcu nie uda mi się z Tobą spotkać bo w tym czasie mam wizyty u lekarzy z Kubusiem i nie mogę ich przełożyć bo i tak są później niż wyznaczyli lekarze.......O tych Mazurach popytam,może uda mi się namierzyć coś ciekawego dla Ciebie.Znam jedno miejsce ale muszę odgrzebać stare kontakty.To jest nad samym jeziorem i w środku boru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Dynia, jak ja Cię rozumiem! Całe życie szerokim łukiem omijałam lekarzy, w ciąży musiałam się przełamać, ale już wróciłam do starych metod :) Pewnie, ze trzeba wszystko na swój rozum brać, inaczej człowiek by zwariował. Nastka jakoś bez oporu wsuwa kurczaczka w zupie jarzynowej ( Bobovita ), ale dla mnie to obrzydlistwo. Natomist nie znalazłam jeszcze sposobu, żeby wepchnąć jej odrobinę jabłuszka. Ani papka, ani soczzek. Kwaśne nie ma racji bytu u niej ;( Przejrzałam całą ofertę gerbera i bobovity i kurde.... no nie ma nic nie kwaśnego! Zaczełam więc wprowadzać wodę do picia ( oprócz mojego mleka), bo z sokami chyba będzie...opornie :( Acha, miałam Was zapytać jak to jest z ilością podawanych rzecz. Bo ja rfaz mam wrażenie, ze głodze moje dziecko, a raz, że napycham, jak tucznika i już sama nie wiem :( W sumie w ciągu dnia Nastusia zjada cały słoiczek jakiegos obiadku ( najczęściej jarzynky z kurczakiem), a przed 19.00 wciąga miseczkę kaszki ryżowej z malinami. No i oczywiście co 2 godziny moje mleko. Czy to za dużo, czy za mało????? Po dziecku ciężko poznać, bo ona raz zjada z wielkim smakiem, innym razem nie chce nawet na to patrzeć.... a ja głupieję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam Elffiku, wedlug mnie to prawda ze zupki na misku uczulaja- i najbardziej uczulajacym miesiem jest mieso wolowe i cielece- nasteonie kury- indyki a najmniej uczula krolik ale z tym bym co najkniej do wrzesnia poczekała. Szkoda zeby pozniej bolal ja brzuszek i miala wysypkę.I pamietaj jak mozesz karm ja piersią- dla niej jest to najlepsza forma jedzenia- ktora na pewno jej nie uczuli a przy duzym szczesciu moesz nawet ja dzieki temu wyciagąc z tej alergii. I wedlug mnie nie wolno dawac takim malym dzieciom kaszek mlecznych np z ryzem- lepiej kupic osobno mleko i osobno kliek ryzowy - nie wiem dlaczego ale to jest zdrowsze dla dzieci. Dziewczyny moze spotkamy sie na czacie i omowimy ewntualne spotkanie co Wy na to pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, napisz prosze więcej o tych połączeniach kaszek z ryżem itd. Nie miałam pojęcia, ze to może być niezdrowe. To znaczy na razie jak i tak daje Nastusi kaszkę wyłącznie ryżową ( na wodzie ) bez mleka. Bo jedyna mleko, jakie je, to moje. Ale myślałam, ze te kaszki mleczno-ryżowe, to sa na mleku modyfikowanym, albo w każdym razie nie szkodliwe.... ;( Ale dobrze, ze piszesz. Acha i wiecie co mnie jeszcze nurtuje? Podział co i od jakiego miesiąca. Np. u Gerbera zupka jarzynowa z kurczakiem jest dopiero od 7 miesiąca. Taka sama zupka z takim samym składem ale Bobovity jest już od 6 miesiąca.... I co? Kupiłam teraz zupkę Gerbera od 7 m-ca z kurczakiem i wypróbuję. W końcu jeśli ma ten sam skład co Bobovita od 6 m-ca, to chyba nic się nie stanie? Przepraszam Was, ja chyba bredzę dzisiaj. Przeleciałam takjedym okiem pozostałe tematy na tym forum i .... ktoś tu już o tym pisał. Żenada. Już chyba jedynie nasz topik jest na poziomie. Na pozostałych nie chce sie nawet zabeirać głosu. Natomist na temacie życie uczuciowe jest jeden z moich ulubionych, do którego częstoi zaglądam, a mianowicie o popełnionych w życiu gafach. No, boki zrywać, co to sie ludziom nie przytrafia. Polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny!!! 🌼 Po wczorajszej wielkij burzy i porannym zachmurzeniu mamy dzis piekna pogode:-) Leos byl dzis troszke niegrzeczny:-(Na spacerku cala droge marudzil, oczywiscie na raczkach byl grzeczny:-) Zdjal sobie buta i wyrzucil go na chodnik, pozniej zgubil smoka Naszczescie kolezanka znalazla smoczek przed naszym blokiem, wyparzylam go i Leos znow zadowolony:D Co do jedzonka, Leos tez jest wybredny......nie lubi zupki jarzynowej, jabluszka:-( Za to uwielbia kaszke z owocow lesnych i jabluszko z winogronami jagodami:-) W szafce mamy jeszce jarzyny z ziemniaczkami, moze to mu zasmakuje:-)Zobaczymy. Dzis Leos skonczyl 20 tygodni:-) I pozdrawia wszystki ciocie 🌼 od Leosia:-) Zmykam, trzymajcie sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
logosm ... to znaczy z czym czekać do września??? w ogóle z mięsem czy z rosołkami ??? w ogóle z mięsem to chyba nie ... bo rpzecież zapasy żelaza starczają na ok. 6 miesięcy i potem trzeba juz dawać ... tak przynajmniej czytałam .... co do piersi - ciągle karmię, jednak niestety czasem mam wrżenie, ze mała się już nie najada .... zresztą ostatnio mniej na wadze przybrała ... ale może przewrażliwiona jestem - w każdym razie nie poddam się tak łatwo i do sierpnia obowiązkowo pierś ... a potem sie okaże - ale jestem niemal pewna, ze mała odrzuci pierś gdy tylko spróbuje mieszanki A muszę wprowadzic mieszanke przed powrotem do pracy, bo jest ryzyko, ze białko sojowe też ją uczuli ... oszalałabym ze strachu, ze Amleka bęedzie zwracać i męczyć sie przy kimś obcym, kto nie iwe tak jak ja (bo kto wie lepiej od matki) co robic shalla - dajesz kaszkę na wodzie ?? i Nastka to je ???? ja kiedys przygotowałam kaszkę z leśnymi owocami na wodzie właśnie ... spróbowałam i .... wywaliłam do kosza .... to było paskudne w smaku ! ... ale może źle robię ?? może spróbować podawać taka kaszke na wodzie małej ??? logosm co o tym sądzisz ?? sory, ze Cię zadręczam ale masz doświadczenie w sprawach alergii :) Czy może kupić jakąś mieszankę mlekozastepczą i próbować dać małej kaszke z tym?? czy w ogóle sobie ja darować (jak robię na razie) ? shalla - a próbowałas sok ze słodkich jabłek hippa ??? jest rzeczywiscie dość słodki - jak dla Amelki za słodki :) ona wyraźnie preferuje właśnie kwaśne smaki :) a słoiczek obiadku to wg mnie dużo - ale chyba nie za dużo :) Jak w Amelię \"wcisnę\" 0,5 słoiczka to jestem szczęśliwa ;) tylkko deserków zjadłaby wiecej -ale dostaje po 0,5 porcji :) co do spotkania na zacie jestem za :) i jak zwykle proponuję jakiś wieczór - tak ok. 22.00 .... wszystkie jesteśmy raczje wtedy w domu a maluchy już spia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla ja też polecę Ci soki z Hippa. Są słodkie. Mój mały bardzo lubi sok z jabłek ananasów i czegoś tam jeszcze (od 4 miesiąca). Trochę mniej przepada za gruszkowym. Z bobo fruta podaję mu marchewkowo-jabłkowy. Co do kaszek i kleików- ja stosuję gotowe kaszki i kleiki z Nestle. Smakowe i bezsmakowe. Oczywiście bezmleczne, bo te mleczne są na zwykłym mleku. Kaszki na wodzie- OCHYDZTWO. Dziewczyny może spróbujcie ściągnąć trochę mleka na te kaszki. Spotkanie na mazurach- kusząca propozycja. Zobaczymy. Co do domków to niestety w tamtych terenach mam małe rozeznanie. Kurcze małemu niedługo stuknie pół roku. Jak ten czas leci. Ja robię porządki w domku bo w czwartek przyjeźdzają znajomi i będziemy grilować. Chciałam ostatnio małego nauczyć zasypiać godzinę później ale nie dało rady. O 21 jest już tak zmęczony że zasypia przy jedzeniu. A mnie się marzyły dłuższe letnie spacery. Mały nosi już ciuchy w rozmiarze 80. Tylko te z niemiec i z francji są na 74. One są jakby większe od naszych rodzimych produktów. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zycze wam powodzenia w organizacji spotkania :) Ja nie dam rady jechac do Polski w tym sezonie... szykuje nam sie inna, baaaardzo daleka podroz i wszystko inne musi poczekac... choc tak naprawde jeszcze nie zdecydowalismy czy jedziemy wszyscy czy tez wysylamy tate samego, zeby nie meczyc Jaska dlugasnym lotem... watpliwosci przyszly po podrozy do Polski... jestem straszliwie rozdarta... lada dzien musimy podjac decyzje... A tymczasem dzisiaj, po wczesnym obiedzie, wybieramy sie do Andory, od nas to niecale 100 kilometrow. Ciekawe czy bedzie snieg... Z zupa jak na razie wiekszych sukcesow nie odnotowalismy. Tzn. nie tak! ja juz sam fakt, ze Jasiek nie krzywi sie juz i nie protestuje uznaje za spore osiagniecie. Kolejny kroczek za nami. Ale jak na razie Jasiek zjada ilosci sladowe tej mojej zupki: wczoraj to bylo 30 ml. TYLKO? czy AZ? (moze az, bo to dopiero trzecia proba?) musze zmykac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Witajcie kochane! Po prostu musze to Wam opisac! Obudzilam sie dzis w nocy ze smiechu :) :D Snilo mi sie, ze Franio wypowiedzial swoje pierwsze zdanie! Bylo to w ...sadzie. Sedzia spytal "Czy ktos ma jeszcze cos do dodania w sprawie? " A na to Franio, siedzacy na moich kolanach, sepleniac PO WLOSKU (sic!) "Nalezy jesce wziac po uwage..." i ...zawiesil glos. Sedzia odczekal chwile, wychylil sie w kierunku Frania i pyta "Ale co nalezy wziac pod uwage?" A Franio na to - "Zylafe!" Obudzilam sie smiejac sie w glos, czym obudzilam tez oczywiscie mojego meza... Kuk senior przyzwyczajony jest do mojego bujnego zycia sennego i malo co jest go w stanie zadziwic, ale tym razem i on obsmial sie jak norka. A mnie nurtuje pytanie. Jak to mozliwe, ze czlowiek wymysla we snie zarty, ktore jego samego smiesza? A moze nie wymysla? Moze wymysla je ktos inny, kto tez zyje w moich snach? Czyste szalenstwo. Z porannym pozdrowieniem DLA WSZYSTKICH MAM I MALUSZKOW! Wasz Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) zapomniałam wczoraj donieść, że Amelia przewraca się już w drugą stronę :) tj. z brzuszka na plecy :) Już od kilku dni cos tam wydziwiała i próbowała, ale bez specjalnego zapału - raz sie udawało, raz nie Wczoraj za to dostała szału na tym punkcie i chyba godizne przewracała sie ciągle na brzuch i na plecy, na brzuch i na plecy .... rozkoszny widok :) dziś rano oczywiście znowu trenowała nową umiejętność :) dziś u nas piękna pogoda - my już po porannym spacerku i po obiadku idziemy znowu :) trzeba korzystać :) jutro ponoć ma być jeszcze ładniej wiec wybieramy sie z dizadkami na procesję :) a chociaż na kawałek :) a właśnie jutro ..... jutro nasze święto !!! większości z nas pierwsze takie :) ciekawe co nam szykują nasze maluszki ;) Może najpiękniejsze uśmiechy albo jakąś nową umiejętność ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko - myślę, że 30 ml na 3 próbę to jednak \"aż\" :) jak Amelia zje 70 ml to jest sukces - a je juz zupki kilka tygodni :) ale pewnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;) Kuk - śiwetny sen ..... tylkio ... dlaczego po włosku ?? ;) przykładaj sie do nauki małego j. polskiego ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Kuk, wysmienite !!!!!!!!!!!!! mnie tez (raz jeden, jedyny) obudzil wlasny smiech, a stalo sie to pewnego ranka jeszcze na studiach, z tym ze ja nie potrafilam zupelnie powiedziec co mnie tak rozsmieszylo ale jaki wspanialy nastroj gwarantowany na caly dzien !!! zawsze chcialbym sie tak budzic :) :) Elffiku, dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Elffiku! No wlasnie! Opanowalo mnie absurdalne poczucie winy, ze Franio to pierwsze zdanie wypowiedzial po wlosku, a jeszcze wieksze poczucie winy, ze ...ja ten sen snilam calkowicie po wlosku! A przeciez tak sie staram - gadam do Frania jak katarynka i staram sie tylko po polsku! Do tego wszystkie falszowane przeze mnie piosenki i wierszyki i ksiazeczki i ....wszystko to na marne? Dziecko parla italiano?!!! :O:O:(:) Wybaczcie, ze nie komentuje Waszych wpisow na biezaco - ale ...nie daje rady czytac na biezaco, a potem mi ucieka... Ale jedna rzecz musze skomentowac absolutnie: SHALLA!!!!!!! Ogromne, choc bardzo spoznione gratulacje sukcesu wydawniczego!!! :):):) Ucieszylam sie strasznie. Nalezy Ci sie jak psu zupa! (jak mawial jeden moj znajomy). Moje znajome od kontaktow wydawniczych jakos sie nie spisaly i chyba nawet boja sie do mnie odezwac, pomimo moich "monitow" mailowych:P Ciesze sie wiec tym bardziej, bo okazuje sie, ze czysty talent wystarcza, by dac sie poznac Swiatu! :):):) Daj koniecznie znac jak idzie. Trzymam kciuki z calych sil. Tyle na razie -nma przerwie obiadowej ide "szukac domu", tj. ogladac mieszkania, z ktorych zadne mi sie nie podoba, a wszystkie sa za drogie :P. Franio, ku mojemu przerazeniu stara sie stawac na wyprostowanych nogach i obawiam sie, ze moze zaczac chodzic nieco wczesniej, niz bym sie tego mogla spodziewac. Tymczasem nasze obecne mieszkanko jest tak nieduze i zapchane, ze zupelnie nie wyobrazam sobie jak daloby sie je przystosowac do potrzeb chodzacego dziecka. Wszystkie rozciagniete po podlodze kable, sprzet muzyczny na podlodze, chemikalia w szafce pod zlewem... katastrofa po prostu. Czy zastanawialyscie sie juz jak sobie z tym poradzicie? Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Od jutra znów zaginę na kilka dni ( trawę jadę kosić w moim cudownym ogródku... a to się zejdzie...). Kuk, dziękuję! A Twój sen, to rewelacja, dawno się tak nie uśmiałam. A mnie ciężko rozśmieszyć :) Uwielbiam taki realny, nie wymyślony, humor. Tym bardziej mnie to ubawiło, bo samej często mi się to zdarza. Mnie i mojemu mężowi. Czasem budzi mnie w nocy jego śmiech, a że ciekawska jestem, to go budze i każę szybko opowiadać co go tak rozbawiło. On też mnie budzi, jak ja chichiczę przez sen. I zawsze są to tęgie kawałki, że oboje zaśmiewamy się z tego do rana. Fajnie mieć takie sny. Moja mama zawsze się nabijała ze mnie ( ja mam takie sny od dzieciństwa ), ale i na nią przyszła pora! Pierwszy raz ze 2 miesiące temu, z niejakim wstydem w oczach, opowiedziała mi swój pierwszy w życiu równie idiotyczny jak moje sen. No, to grono \"sniących inaczej\" się powiększyło w mojej rodzinie :) Napisze Wam, bo warte to jest uwiecznienia - mamie się śniło, ze stratowało ją niemal stado.... łysych bizonów :) Bez komentarza. Sikałam po nogach. A tak się ze mnie wyśmiewała całe lata! :) Koledze śniło się kiedyś, ze gonił go po parku lew z sekatorem..... A wracając do spraw dzidziusiowych. Kaszki ryżowe faktycznie nie są jakieś delicje, ale Nastusia je lubi. Czasem dodaję do nich swoje mleko, żeby ją bardziej zachęcić, ale to nie jest konieczne. Ona chyba woli zapchać się taka kaszką i potem dossać się do mnie - popić? Z tym słoiczkiem to jest tak, że dostaje pół słoiczka ok południa i drugie pół ok 17.00. Nie cały na raz! Może źle się wyraziłam. No i ok 19.00 ta kaszkę. Ale też o obiętości ok pół słoiczka. Zupki popija wodą, albo moim mlekiem. W te upały woli wodę. Tak Kuk, masz rację, ze już czas się zastanowić nad przystosowaniem mieszkania. Trochę mnie to przeraża, bo Nastusia już wędruje - pełza, turla się, usiłuje raczkować.... to już lada moment, jak ruszy w świat! Na razie bronię się kojcem. Zamierzamy niedługo kupić takie łużeczko turystyczne duże na kółkach. To będzie jakiś czas służyło za kojec, a potem.... nie wiem. Moje mieszkanie to niestety przykład, jak nie należy meblować mając małe dziecko, więc mam obłęd w oczach na myśl, jak to zabezpieczyć. Zauważyłam coś nowego w pogaduszkach Nastusi. Kiedy jestem czymś zajęta, np. prasuję a ona siedzi sobie sama i bawi się zabawkami to zauważyłam, że zaczyna z nimi rozmawiać. Bierze duże misia ( okropny, ale miły w dotyku, może dlatego go lubi? ) i na zmienę to próbuje go zjeść, to znów do niego mówi. Najpierw szepcze cichutko, potem coś głośniej, to znów ciszej.... Czasem stoję jak zahipnotyzowana i patrzę na te jej monologi, bo sa niezwykłe! Zupełnie, jakby mówiła całkiem serio, w jakimś języku ( tak to brzmi z intonacji). Ale mama z uporem maniaka nie chce mówić. Czasem sama do siebie, to owszem. Ale żeby do mnie, to nie ;( Oj, wysmarowałam kobyłę... już znikam. Do zobaczenia za kilka dni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc:D Ja na sekundke doslownie: Fisa, Schmetterling- juz!!! Sorki, ze to tak dlugo trwalo ale przez ta pogode jakos nie mam serca do kompa. Ale juz sa na stronce i mam tylko nadzieje ze nie narobilam bykow i ze sie wszyustko pieknie wyswietla. kuk- :D:P:) Alez sie usmialam hehe. Szkoda ze ja nie mam takich ciekawych snow:( Albo ich nie pamietam alebo jakies koszmary mnie mecza. Czy to naczy ze nie mam fantazji????????:O Wszystkie mamusie i maluszki pozdrawiam zyczac cudownie spedzonego, dlugiego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Hej, hej!!! Co sie dzieje!!!! Ani jednego wpisu od dwoch dni??? To chyba pierwszy raz w historii tego topiku! Dziewczyny - do pior! a raczej do klawiatur :P;) Doszla do nas wlasnie zapowiadana fala upalow tropikalnych. Cos niesamowitego. Upal od rana taki, ze po prostu dech zapiera. Nie ma czym oddychac... Dojrzalam do inwestycji w wentylator albo jakas inna chlodzaca maszynke. Ja jestem na goraco dosyc odporna, ale dzis w srodku nocy zdjelam z Frania pizamke- meczyl sie z goraca, pomimo, ze spal bez kolderki! Co u Was? PS. A proposito wypadania wlosow i bolacych kregoslupow - jak sobie z tymi dolegliwosciami radzicie, bo ja nienajlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
No dobrze, nikt nie pisze, wiec znowu ja... :D Wracam uparcie do tematu spotkania. Odzew na mojego poprzedniego posta byl nikly (tym bardziej dziekuje za reakcje Elfikowi, Katrin i Myshce! ❤️❤️❤️:) Ale, ze uparty ze mnie Kuk, bede temat drazyc. Napiszcie, prosze wszystkie, ktora z Was mialaby ochote i mozliwosci dotrzec na spotkanie w sierpniu i ktora polowa sierpnia bylaby ewentualnie mozliwa. Moze ktorys z dni w weekendowych 13-15 sierpnia? 15, poniedzialek jest przeciez wolny dla wszystkich, wiec latwiej byloby sie zorganizowac... Wspomnialam, ze wybieramy sie na Mazury, ale alternatywa mogloby byc rowniez spotkanie w Warszawie, do ktorej byc moze latwiej byloby wszystkim dotrzec? Moja Mama mieszka pod Warszawa gdzie mamy dom, w ktorym, przy odrobinie dobrej woli da sie zorganizowac spanie dla kilkunastu osob . Mozna tam bardzo latwo dotrzec samochodem lub pociagiem podmiejskim (stackja kolejki podmiejskiej jest na Dworcu Centralnym w Warszawie). Stamtad juz tylko pol godziny drogi i ...moglybysmy sie poznac " w realu":) Przemyslcie to prosze. Przy odrobinie dobrej woli moze sie udac. Nie sa to Mazury, ale ogrodek z grillem jest ;) Czekam na odzew!🖐️! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witajcie cala polska ma wolne a ja w pracy - nie ma sprawiedliwosci na swiecie. Elffiku- te kaszki nie sa trujce- ale nie wiem dlacezgo bardziej uczulaja i sa ciezej strawne dla dzieci. proponuje kupuj te bez mleka i podawaj malej na wodzie albo na swoim mleku- a wrowadzjac kolejne mleko zacznij powoli od polowy sierpnia- zebys miala pewnosc ze wszystko jest ok jak jestes wpracy. KUK u nas tez fala tropikalnych upalow ale nie narzekam- przynajmnije sa turysci i tubylcy sie bogacą- hehehe KUK a moze jak bedziesz to wpadniesz nad polskie morze i zanocujesz u mnie- ja jestem mobilna ale mazur nie lubie- tak za duzo warszawiakow przyjezdza( mam tu na mysli tych co sa z innych miast a mieszkaja w wawrszawie od 2-3 lat i teraz ciezko z nimi wytrzymac) zdecydowanie wole Kaszuby- duzo mniej ludzi - powietrze czystsze itp a moj Stas dzis na tydzien wyjechał do Babci- oj smutno bedzie bardzo smutno- al emaz ma egzaminy i musi sie przygotować wiec nie dal by rady z dzieckiem pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie u nas żar tropików:D Kuku Kochany,ja też bardzo chetnie bym się sspotkała,ale na dzien dzissiejszy nie wiem czy to bedzie mozliwe,trudno mi to przewidzieć z wyprzedzeniem,wiem że pod koniec sierpnia wybieramy się do Grecji i nie wiem jak to będzie z urlopem męża,chodzi o transport(nie wyobrazam sobie przyjechaać pociagiem z Jagódką) a jesli by się udało to ja podobnie jak Logossm wolałabym osobiscie na Kaszebe,nawet cos nam tam sie wczesniej kołatało po głowach żeby kiedys tam pojechać:)Jesli chciałbyś w góry to ja również zapraszam do nas w końcu to miejscowosć turystyczna ,mała bo mała ale ładna:)Do Wawy nie przyjadę bo dla mnie to żaden wypoczynek w miescie,zresstą mój luby obsesyjnie stolycy nie lubi(pracowal tam parę latek)Obieccuję,ze zrobię wsszystkoi żeby Jagódka poznala Frania i resztę doborowej zalogi:DTakże Kochana jestem dobrej mysli i bezdiemy w kontakcie:):D:):D Pzdr dla wszystkich❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) u nas tez upał ... do tego stopnia, że uciakałam z mała do domu bo było jej za gorąco (w samej letniej sukieneczce) logos - dziękuję za kolejne objaśnienia 🌻 wiecie co ... nie mogę dostać na małą letniego kapelusika :0 wszystko za duże !! albo takie grubsze - a ja chcę cos cieniuteńkiego - aby tylko uszka zakryć u główkę przed słonkiem schować .. no w szoku jestem - 6 sklepów dziś zlatałam :0 chyba Wam jeszcze nie pisałam, że ulubionym zajęciem Amelii jest teraz pukanie w stół oraz ściaganie wszystkiego co na nim leży ... serwetka z ławy musiała pójść do szafy ... mały rozrabiak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Logosm, Dynia, wielkie dzieki za zaproszenia! :):):) 🌻🌻❤️! Jestescie kochane! Wiem, ze Warszawa to srednia atrakcja, zwlaszcza w upaly... tyle, ze lezy w miare "po srodku" Polski, wiec myslalam, ze moze byc realnym miejscem spotkania.... A co do alergii na stolice... to jak myslicie dlaczego cale zycie mieszkalam pod Warszawa a nie w centrum? ;) Wyglada na to, ze ciezko bedzie zgromadzic nas w jednym miejscu:O My na razie poszukujemy czegos na Mazurach, glownie dlatego, ze chcielibysmy, by pojechala tam z nami moja Mama, ktora z zalozenia nie oddala sie od domu na dluzej ze wzgledu na ukochany ogrodek - dzungle. Co do Kaszub i gor - coz, ja uwielbiam i jedno i drugie, ale to jednak kawal drogi... No ale zobaczymy jeszcze. A czy macie tam jakies zaprzyjaznione miejsca? Bylam tam ostatnio chyba z dziesiec lat temu na fantastycznych wakacjach nad mikroskopijnym jeziorem "Dabrowka". Bylo wspaniale. Jagody, kajaki ni zywego ducha! Dynia, a wiesz, ze ja we Wloszech nabawilam sie alergii samochodowej? Wlosi, a zwlaszcza Turynczycy, maja absolutnego bzika a punkcie samochodow. Nie ruszaja sie z domu bez samochodu nawet "do kiosku po gazete". Rezultat - smog na ulicach i korki, w ktorych spedza sie pol zycia. A juz w weekendy...! Do tradycji nalezy odstanie conajmniej polowy soboty i niedzieli w korku na autostradzie. Sama przyjemnosc. W tym samym czasie - dziesiatki klimatyzowanych i dosyc czystych pociagow mkna po torach prawie puste... Widzi sie w nich tylko studentow i obcokrajowcow. Tak, odkad mieszkam w Turynie, stalam sie zawzieta przeciwniczka naduzywania samochodu. Po miescie poruszam sie rowerem, tramwajem albo na piechote a w dalsze podroze udajemy sie pociagiem. I jest naprawde szybciej i wygodniej! (Zwlaszcza zwazywszy, ze Franio usypia w pociagu natychmiast, kolysany stukotem kol:)) No i rozpisalam sie znowu... Ale mam dzis naprawde wyjatkowy luz w pracy i az grzech nie skorzystac :P Calusy! Kuk P.S. Elffiku - nawiazujac do Twojego problemu czapeczkowego - ja takze nie moglam znalesc sensownej czapki dla Frania! Szukalam najpierw wiosennej - z daszkiem i nausznikami, a teraz letniej - z plocienka z rondkiem. I nic! Same koszmarne mycki z daszkami z amerykanskimi napisami... Czy Ci producenci wyobrazni nie maja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezcze tylko na słówko, Kuk całkowicie ssie z Tobą zgadzam co do pociagow tycch funkcjonujacych w Europie,z wyjatkiem Polski:(niestety.Sama przejecchałam Europę na Civ-e i bylo to naprawdę przyjemne uczucie,pociagi czyste,szybkie i bepieczne zwłaszcza we Francji,rozkosz wsiadasz w punkcie A zasypiasz (bez lęku i trzymania się za portfel w majtkach)wysiadasz w punkcie B i z podroży wynossisz tylko pozytuwne wrazenia,klasaII jest naprawdę przyjemna odpowiadająca naszej klasie biznes,no niestety takie są nasze kochane PKP,syf,zlodziejstwo i wiekszość torów rozkradziona przez namietnych zbieraczy złomu:)i wyobrazasz sobie jechać w takich warunkach ponad 15 h z malym dzieckiem?brrrrrrr,dla mnie to już sport ekstremalny:))A co do roweru,to ja takze jestem na tak,cale studia prejezdźiłam na nim ze wzgledu na szybkość ,aspekt ekonomiczny i mozliwosć poruszania się np w korku,kiedy to stojąc w tramwaju i spiesząc się na zajecia wymyslalo się w duchu najgorsze przekleńnstwa;) Podziwiam Cię tym bardziej,że Włosi zasłynęli jako piraci drogowi,wiem cos o tym w samochodzie najczęsciej naciskaja na klakson:) Konczę pozdrawiając serdecznie❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam tu martaa
witam mam pytanko kochalismy sie z mezem czesto i w dni plodne tez bo bardzo czcemy miec dziecko teraz zamiast okresu dostalam takie lekkie plamienia nic pozatym czy to moze byc objaw ciazy czytalam ze nieraz sie tak dzieje aha i ajka jest temperatura w pochwie jak sie jest wysoka czy niska raczej bardzo was prosze o odpowiedz to dla mnie bardzo wazne naprawde czekam na odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mogą być
oznaki ciązy jak najbardziej,temperatura jest zazwyczaj wyzsza,zaleca sie rownież zrobienie testu ciązowego,pozdrawiam i trzymam kciuki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ DZIEWCZYNY!!! 🌼 Mmmmm....ale mamy piekna pogode, cuuudownie doslownie.Leos nareszcie moze chodzic leciutko ubrany:-)Uwielbai byc teraz na dworku.Czesto wiec wychodzimy.Mam tu niedaleko kolezanka ze szkolnej lawki i ona tesh ma malego syniusia (o dwa tygodnie mlodszy od Leosia), wiec razem sobie spacerujemy.Maluchy juz sie zakumplowali, dzis nawet podali sobie raczki na przywitanie:-):-):-) Smieszne troszke wygladamy obie z wozkami w jednym tempie:-) Ludzie czasem sie za nami ogladaja:-)Ostanio Leosiowi juz nie chcialo sie zjesc cale kaszki, wiec kiedy Patryk zglodnial zjadl po Leosku:-) :D Od kutra mam urlop:D !!!!!!!!! Robert jedzie z Leosiem na swojej mamy, wiec do poniedzialku mam wolne:-) Mialam zamair ten czas wolny wykorzystac na pozadki....mycie okien itp...No ale stwierdzilam ze jak wszystko zrobie zanim pojada to bede miala wiecej czasu wolnego dla siebie:-) Ale niestety jednej rzeczy nie zdazylam zrobic, czeka mnie jeszcze pranie dywanu Ale co do dalszego czasu wilnego mam juz plan, bede wylegiwac sie na balkonie z nadzieja ze troszke opale swoja blada twarz:-) Mmmmm ale bedzie milo, poleniuchowac i pospac bez pobudek:-) Oczywiscie bedzie mi baaaaaardzo brakowac Leoska:-( Juz dzis na sama mysl ze go nie przy mnie bedzie lzy sie same cisna do oczu!No ale przeciez bedzie w dobrych rekach:-) Wiec nie musze sie o niego martwic:-) Co do jedzonka, dokladnie kaszki owocowej......Ja podaje Leosiowi kaszke z Bobovity z owocow lesnych, nie trzymam sie przepisu z opakowania.Nie podaje mu jej do picia.Tylko podaje mu ja z lyzeczki.Na 90 ml wody sypie 3 lyzki (miarki ktora jest w paczce od mleczka) i 4 te same miarki kaszki.najpierw rozrabiam mleczko z woda, a potem wsypuje kaszke.Wtedy po wymieszaniu wiem ile Leos tej kaszki zjada.On ja wprost uwielbia!!! Bardzo mu smakuje jeszcze z Hippa marchewka z ziemniaczkami.Potrafilby by zjesc od razu caly sloik, ale oczywiscie dostaje tylko pol na raz Ostanio zmienilam mu herbatke z koperkowej Hippa na ulatwiajaca trawienie i wiecie co.....on jej w ogole nie chce pic.Marszczy sie, odwraca glowke i nie ma szans na picie.Za to lubi soczek rowniez Hippa z owocow lesnych:-)I wydaje mi sie ze on ostanio w ogole za malo pije:-(Przez caly dzien wypija moze 70 ml:-( Co robic???????:-( :-) Kuk nawiazujac do twoje snu......super normalnie...jedyno ale......no pewnie wiesz parle italiano:-)Nic nie martw to normalne ze masz sny po wlosku, przeciez na codzien masz wiecej stycznosci z Wlochami niz z Polakami:-) Ja umiem tylko pare slowek po wlosku:-( Io no parlare italiano;-( I jeszcze chyba zyczenia nowroczne....Fortunato capodano:-) heheheh.....ale do nowego roku jeszcze czas....hehehehe :-) I co Franio robil w ogole w sadzie???!!!;-);-) Mam do Was pytanko, Leos jest chyba uczoloy na polskie chusteczki do pupy, dostal strasznych kreostek taki czerwonych na posladkach, smaruje mu dupcie cudokremem, ale nie pomaga:-( Ostanio zaczelam stosowac puder i jakby troszke lepiej.....ale te kroski jeszcze choc mniejsze sa.Czy mialascie cos podobnego? I jak sie z tym uporalyscie??? Kurcze ale sie rozpisalam.......Ale za nim skoncze to slowko o wychodzeniu wlosow/Kuk lekarz zalecil mi witaminy, moze byc materna dla karmiacych matek, witamina A+E, lub najzwyklejszy falvit.Koleznak miala ten sam problem, ale minelo.TYle zejej pociecha ma juz 8 msc-y.Wiec jeszcze troszke sie z tym pomeczymy. Planujecie cos exstra dla swoich maluszkow na DZIEN DZIECKA????:-) Jesli tak tak czekam na podsuniecie jakiegos pomyslu:-) Teraz juz naprawde uciekam:-) Caluje Was goraco i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie wlosy juz sie tak nie sypia, tzn. sypia sie ale to juz nie jest az tak spektakularne, kregoslup tez ma sie wyraznie lepiej choc jeszcze nie idealnie, za to mam inny problem, ktory zamiast stopniowo zanikac, nasila sie: wygladam jak nastolatka zmagajaca sie z cera. I pomyslec ze nastolatka bedac nie mialam takich problemow w ogole. Chyba jestem jedyna, co ??? Dziewczyny, no mowie wam, dla mnie to jest totalna nowosc, buzie mam nakrapiana na obu policzkach w takie malenkie czerwone kropki. Zaczelo sie w pierwszym trzymestrze ciazy - mialo przejsc zaraz w drugim. Nie przeszlo w drugim - mialo przejsc zaraz po porodzie. Nie przeszlo zaraz po porodzie - no... trzeba troche odczekac. Odczekuje tak juz 6 miesiecy prawie, a to paskudztwo zamiast znikac, kolonizuje coraz to rozleglejsze partie mojej tawrzy. W koncu umowilam sie na wizyte do dermatolog (ktora na poczatku ciazy zaprzysiegala sie ze paskudztwo zniknie najdalej w piatym miesiacu, zobaczymy co teraz powie) - pierwszy wolny termin za miesiac!) Mozliwe ze do tego czasu wroci mi okres, i ze cos sie ruszy w tej sprawie... Czy ktorejs z was juz wrocil okres ? Czy to przynioslo jakies zmiany... w ogole... z wlosami... nie wiem... A Jasiek? Jasiek ma sie swietnie! Tez sciaga ze stolu wszystko co znajduje sie w zasiegu reki. Raz o malo co nie polecial caly obrus ze wszystkim co sie na nim znajdowalo - zadziwia mnie jego sila! Stopki pozera tak jak kiedys raczki, a poniewaz jest goraco (znaczy bylo do wczoraj) i Jasiek urzedowal boso, to stopek z buzi nie wypuszczal, a potrafi je sobie wepchnac do gardla ! Poza tym dopiero teraz zrobil sie z niego smieszek i smieszy go wszystko - patrzcie o ile pozniej niz wasze pociechy! :) Dynia, jak tez zjezdzilam pare krajow pociagami (ja mialam bilet InterRail) plus troszeczke stopem, bo pociagi jednak nie wszedzie dojezdzaja. To byla fantastyczna sprawa, naprawde!!! We Francji rzeczywiscie nie mozna narzekac na pociagowe standarty, jest tylko jedno ale, Francuzi korzystaja z pociagow tak nielicznie, ze mnostwo linii zostalo zamknietych. Dziwne wrazenie robia tory porosniete drzewami. Niektore linie kolejowe zamieniono na drogi, szczegolnie tu w gorach, mamy tu taka traske przez gorskie tunele. Oczywiscie chodzi o linie male, drugorzedne, ale prawdziwi turysci wlasnie ich potrzebuja najbardziej, chcac dotrzec w najwysmienitsze zakatki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj to byla Kuk, a dzisiaj ja mam dyzur ;) Musze wam to napisac, bo wreszcie chyba znalazlam cos, co ten moj maly Wielki Smakosz lubi. Po tygodniu niepowodzen zarzucilam zupki (chwilowo, he he) i dzisiaj zrobilam mu purée z ziemniakow z szynka i odrobina maselka, o soli juz nie pisze, bo to oczywiste (ja juz nawet bylam bliska dodawania cukru, tanczenia flamenco, chodzenia na rekach i zonglowania sliniakami :) ) Wyobrazcie sobie ze nawet nie trzeba go bylo namawiac bardzo. Zjadl okolo 40 ml - to duzo, bo jak sie potem okazalo wcale nie byl glodny (nie wzial butli). Moze to jakis maly przelom ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aloha!!! A co, u nas prawie Hawaje:D Myshko:))To super ,że Jachu znaalazł w koncu swój przysmak:D,wiesz co wydaje mi się,że chodzi tu o masełko,kiedyś zrobilam Jadźce zupkę i calkowicie zapomniałam o dodaniu go i nawet pysia nie chciala otworzyć,na drugi dzień jak uzupełniłam niedobór wcięła aż miło a może po prostu Jaszko jak na prawdziwego mężczyznę przystało uwielbia szynkę:D A co do miesiaczki,niestety wróciła wczesnie jak na karmiącą piersia(ok 3 tyg temu)z nią powróciły jakieśs wypryski na twarzy:(,wcale za tym nie tęskniłam a włosy jak wypadały tak lecą,ale sie już tym zbytnio nie przejmuję, łykam witaminy i myję szamponem z rzepy musi w końcu przejść samo ,jesli nie to powrócę do fryzury na 0,5 cm:)) Ja natomiast zmagam sie z Jagódki skórą pod bródką i na szyji,przez to że sslini się jak buldog a nie ma tam dostepu powietrza zrobiło sie tam osobliwie i nie ciekawie,liszajowate wypryski i zaczerwienienia:(,może znacie jakieśs skuteczne metody,poza sypaniem talkiem,dziewczyny help...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×