Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Leosiu wszystkiego najlepszego w dniu Twoich pierwszych urodzin. Rosnij zdrowy i radosny! Swieta spedzilismy w rodzinnym gronie, czyli u tesciow. Ten wyjazd zupelnie Olka rozregulowal. Wrocil placzliwy, marudny i przemeczony. Przemeczeniu sie nie dziwie, bo odwiedzaly go pielgrzymki ciotek, kolegow meza, znajomych tesciowej. Nie wiem o co chodzi, ale przy kontakcie z ludzmi Olek jest radosny, usmiechniety a po kazdym takim nowym kontakcie musi swoje odplakac przy usypianiu. Wiec tam plakal codziennie przy kazdej drzemce. Na szczescie w domu wszystko wrocilo do normy. Maly zasypia z usmiechem na ustach i zajmuje mu to 30 sekund a nie 30 minut. Pozdroz powrotna byla najkoszmarniejsza w moim zyciu. Olek plakal prawie caly czas. Nic go nie uspokajalo oprocz brania na rece. Wiec zatrzymywalismy sie praktycznie na kazdym postoju. Pol godziny przytulanek po zeby moc przejechac kilka kilometrow w spokoju. Tym samym podroz zamiast 6 zajela nam 10 godz. Mimo to byl taki odcinek gdzie dostal histerii a do najablizszego postoju bylo ponad 30 km. Deszcz, ciemno, samochody jada wolno. Jechalismy tak moze z 20 min a dla mnie to bylo jak wiecznosc. Spedzilam kiedys w zyciu miesiac na oddziale neurotraumatologii przy lozku mojego brata i napatrzylam sie na male dzieci przywozone po niby niegroznych stluczkach w ktorych braly udzial trzymane na rekach rodzicow. Bywalo ze konczylo sie to tragicznie, a rodzice placzac mowili „ale my jechalismy tylko 40 km na godz”. Wtedy obiecalam sobie ze NIGDY nie wezme na rece swojego dziecka podczas jazdy samochodem. Owszem dobijal mnie fakt co to biedne dziecko sobie o nas mysli, co przezywa, jak bardzo sie meczy zeby zrozumiec dlaczego rodzice pomimo tego ze sa tak blisko nie biora go na rece. Do Rzymu dotarlismy wszyscy wykonczeni psychicznie i fizycznie. A Olek mial czerwono-fioletowe oczy i wory pod nimi. A spojrzenie mial tepe jak jakies zmaltretowne fizycznie dziecko. Mialam dosc. A na drugi dzien po przyjezdzie o 8 rano musielismy byc w szpitalu na badaniu i musial byc 5 godzin na czczo. Moj syn jest jak szwajcarski zegarek co 4 godz wlacza alarm zywieniowy i nie daje sie oszukac smoczkiem. Nawet spokojnie zniosl podroz do szpitala, dopiero tam zaczal sie upominac o jedzenie. I dzieki Bogu przyspieszyli nam badanie o 30 min. To usg zalodka to.... szkoda slow, bo jak sie okazalo refluks mozna stwierdzic tylko w przypadku gdy podczas badania wystapi jego epizod. Jesli nie wystapi to wcale nie znaczy ze refluksu nie ma, swiadczy to tylko o tym ze go nie bylo w czasie 10 min badania. No a Olek tuz przed badaniem chlusnal tak ze wycieralismy sie w trojke. A po badaniu udekorowal posadzke w poczekalni piekna mleczna kaluza. No coz. Czekam niecierpliwie na chwile gdy zaczniemy urozmaicac diete i to cale ulewnie bedzie tylko zlym wspomnieniem. Myshko zycze Ci z calego serca zeby bylo juz lepiej. Mnie koniec roku tez zaskoczyl zlymi wiesciami, a dotycza one mojego taty. W tej chwili jest juz po drugiej serii chemioterapii a ja modle sie zeby wszystko dobrze sie skonczylo. Cala soba wyrywam sie do Polski a moja mama prosi i zaklina zebym przyjechala dopiero na swieta wielkanocne. Trudno mi to zrozumiec i zaakceptowac, ale wiem ze ma jakis wazny powod skoro mnie prosi o przelozenie wyjazdu. Och dzisiaj moj wpis jest w ponurym nastroju wiec moze lepiej juz konczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabelka--
Anastazja---10.11.04---3300g---54cm---/// 9.000g---75cm---7 Nadia---------21.11.04---2950g---49cm---/// 8.790g---72cm---11 Jacqueline---28.11.04---3450g---52cm---/// 10.000g---76cm---12 Amelia--------28.11.04---3620g---56cm---/// 10.700g---cm?---6 Kuba----------03.12.04---1500g---44cm---/// 9.000g---76cm---6 Jan------------07.12.04---2850g---48cm---/// 9.300g---75cm---9 Wiktor-------08.12.04---3150g---54cm---///11.200g---78cm---6 Jagoda-------14.12.04---3480g---58cm---/// 9.900g---78cm---12 Stas-----------23.12.04---3640g---53cm---///9.000g---78cm---5 Franio-------23.12.04---3230g---53cm---///10.800g---81cm---2 Stas----------12.01.05---3350g---47cm---/// 9.000g---- ?cm---5 Kathrin------17.01.05---3010g---48cm---/// 9.100g--- 69cm---5 Joanna-------25.01.05---3430g---57cm---///10.000g---75cm---8 Czekamy na dane Leona! Shalla---------------10.11----------Anastazja---------ROCZEK Nikii----------------21.11----------Nadia---------------ROCZEK Micka--------------28.11----------Jacqueline---------ROCZEK Elfik----------------28.11----------Amelia--------------ROCZEK Katrin--------------03.12---------Jakub---------------ROCZEK Mysh---------------07.12----------Jan-----------------ROCZEK Lonka--------------08.12----------Wiktor------------ROCZEK Dynia--------------14.12----------Jagoda-------------ROCZEK Fisa----------------23.12----------Stas-----------------ROCZEK Kuk-----------------23.12----------Francesco---------ROCZEK Salma---------------04.01---------Leon----------------ROCZEK Logosm------------12.01----------Stas----------------- Schmetterling----17.01----------Kathrin------------- Pati----------------25.01----------Joanna--------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie:) Kochane na poczatek; wszystkiego dobrego w nowym roku!!! Zeby byl jeszcze lepszy, radosniejszy i upływał w atmosferze miłości. No i oczywiście spóźnione ale jak najbardziej szczere zyczenia urodzinowe dla Leosia!!! Rosnij skarbie jak na drożdzach, badz zdrowy i radosny. Wszystkiego naj, naj!!! Sylwestra spedzilismy, tak jak pisałam u znajomych na działce. Było przecudnie! Wszedzie ogrom białego, puszystego i bielusienkiego sniegu. Zalawałam tylko ze nie bylo czasu na ulepienie wielgasnego bałwana:) Asia zaliczyła pierwszy samodzielny spacer w swoich pierwszych zimowych bucikach. Bylo kupe smiechu. I chyba polubila bliskie spotkania ze sniegiem;) Chorubsko juz sobie nas odpuscilo i cale szczescie bo to jakis okropny wirus byl. Po wizycie na swietach zarazilismy cala rodzine. Nie oszczedzajac naszej chrzesnicy:( Myshko- niem odzywasz sie. Co sie dzieje? Jak mama sie czuje? Karenko-trzymam kciuki tez za Twojego tate. Wysyłam pozywtywne fluidy. A swoja drogą to podróz musiała byc koszmarna!! Moja Asia w samochodzie usypia prawie momentalnie i potyrafi przespac całą drogę! Uwielbia szum silnika:) Co do wagi bo nie pamietam czy juz pisalam-Asia wazy 10 750! jest naprawde duza. Ponad 90 centylem! Co do nocnika, o którym pisala Nikii- nasza mala nie chce siedziec i nie bede jej zmuszac. Znajomej coreczka robila do nocnika od 10 m-ca i wszystko fajnie. I nagle sie zrazila- nie wiadomo dlaczego. teraz ma 1,5 roczku i patrzec na nocnik nie chce. sama nie wiem, kiedy jest odpowiedni moment na nauke? Wczoraj asienka mnie rozczulila. Babcia ja nauczyla przytulania lalek i misia. Robi tp przecudnie. Slodki widok. A buciki w ktorych biega po mieszkaniu to musimy chowac z zasiegu jej wzroku bo jak je dojrzy to wystawia paluszek i nie ma bata. Trzeba z nia biegac:D Weszla niedawno w faze pokazywania paluszkiem przedmiotów na które ma ochote i ma niesamowita radosc jak ja zrozumiemy i dostaje to co chce. Logosm- cos tam dla Stasia niebawem dojdzie:D daj znac kiedy. I oby wyjazd wam sie udal w 100%, co tam w 100 w 100000!!!!!:D Aha, co do pracy- jestem bardzo zadowolona, jeszcze nad wszystkim nie panuje, ale z czasem bedzie coraz lepiej. Ulenko- poklon w twoja strone!! Pozdrawiam goraco!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Najpierw dwa slowa (bez upowaznienia) na temat Mamy Meza Myshki - podobno jest juz lepiej. Myshka bardzo zabiegana i nie ma czasu zajrzec do Kaffe - mam nadzieje, ze wybaczy mi te samowole informacyjna - wiem, ze dziewczyny martwia sie naprawde... Karenko ❤️ - kurcze - znam te sytuacje z autopsji az za dobrze. Franio lepiej znosi podroze, ale wszystkie kontakty ze znajomymi, a nawet dziadkami (po dkilkudniowej przerwie) odreagowuje trudnosciami w zasypianiu i placzem nocnym. Zgadzam sie z Toba w stu procentach co do jazdy z maluchem w samochodzie - tyle, ze reszta rodziny uwaza mnie za przewrazliwiona wariatke. Ostatnio \"prrzylapalam\" tescia na wozeniu Frania w foteliku w ogole nie przypietym pasami, a tesciowa uwaza, ze zabawa w zapalanie lampek na suficie w czasie jazdy samochodem (Franio stoi wtedy u niej na kolanach!!!) to doskonaly pomysl :O:O:O. Wspolczuje Wam bardzo z tym refluksem - mam nadzieje, ze wszystko minie juz niebawem. Lada dzien zaczniesz chyba dawac Olkowi zupki, prawda? Na koniec - trzymam bardzo mocno kciuki za Tate. Przechodzilam przez to samo, wiec wiem mniej wiecej jak sie czujesz - zwlaszcza ile kosztuje byc w takim momencie tak daleko od Rodzicow... Trzymajcie sie cieplutko - milego weekendu (u nas piatek wolny - korzystamy wiec z okazji by wyrwac sie jeszcze na weekend w gory). Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, u nas dziś straszny dzień Jaga cały czas ma rozwolnienie z krwią i przeohydna wysypkę nie wiem co to za paskudztwo :( Jak jej do jutra nie przejdzie trzeba bedzie sie wybrac do lekarza :( LEOSIU🌻wszystkiego dobrego z okazji pierwszych urodzinek,życzenia troszkę spóżnione ale ze szczerego serca ❤️ 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam w mrożny poranek Dynia- ja nie wiem co to moze być ale skoro to jest z krwią to może jednak idz do lekarza żeby ją obejrzał- może to nic grożnego- moze to tylko alergia. Kuk ale masz fajnie, że dziś macie wolne- ja w piatek to prawie nie żyje ze zmęczenia. Kuk odnośnie migania do dzieci- kurcze ja zaprzestalam ale mam mocne postanowwienie ze po przeprowadzce wracam do migania. Karenko- nie martw się bedzie dobrze , a Mama skoro nie chce żebyś teraz przyjechala robi to tylko majac na wzgledzie Twoje dobro. Odnośnie podrózy masz calkowitą rację-NIGDY PRZENIGDY nie wolno wozić dziecko bez fotelika i bez naprawdę dobrego mocowania i obowiązkowo zapietych pasów. Kiedyś Wam pisalm ze moj malozonek jest lekarzem -rehabilitatem i co ja się naslucham o bezmyślinosci rodziców tak wożacych dzieci- i w cazsie wypadku tak naprawde jak zgieni dziecko na miejscu to jest to wielkie szczescie- bo jak przezyje to ponad 90 procent to kaleki- Tak , ze nie pozwaljacie wozić maluchy nikomu bez zapięcia- sorki że starsze ale to są fakty. ja tez poslucham przestrogi KUK i zdjelam oswietlenie z choinki mimo wielkich protestow cal;ej rodziny. Pati- jak dojdzie to dam zanć no uciekam bo dzis jade na 10 na negocjacje i mam nadziej ze zamkne deala i pozniej beda miala juz wolne pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Nic nie piszę bo wszystko bez zmian.W poniedziałek jedziemy do pediatry neonatologa bo mam parę pytań i mam nadzieję,że je rozwieje.Kuba nie chce jeść ostatnio :( i mało przybiera na wadze. Poza tym stawia pierwsze kroczki trzymając mnie za ręce.Z nocnika ucieka więc go nie zmuszam.Próbuję kłaść go do łóżeczka ale więcej niż 2 godzinki tam nie pośpi.Staram się być konsekwentna. Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Moje Drogie Dziekuje bardzo za wszelkie wyrazy troski :) mama myszoniowa ma sie juz dobrze ! (Kuk, dzieki ze dalas wstepne wiesci) powolutku wszyscy zaczynamy wracac do siebie i wierzyc, ze jeszcze bedzie tak jak dwaniej (no prawie) wlasnie zdalam sobie sprawe, ze juz bardzo dawno nie robilam czegos w rodzaju podsumowania jaskowych nowosci... potrzebuje tego, chocby dla siebie wiec sprobuje to troszke pozbierac: 1. kolejny zabek, czyli dziesiaty - mysle, ze ten i poprzedni, to nie beda jednak czworki tylko piatki, bo przerwa pomiedzy nimi a dwojkami jest tak wielka, ze miejsca swobodnie wystarczy na trojki i czworki.... tylko czy to mozliwe, zeby po dwojkach od razu wychodzily piatki? 2. nowe slowa: kura to \"koko\", kaczka \"kaka\", krowa \"uuu\", pies \"bau\", tukan \"tuka\", zelazko \"siiii\" 3. ksiazeczki, Jasiek je uwielbia i bardzo czesto \"podczytuje\": kilka ksiazek lezy zawsze na kanapie, wiec jasiek staje sobie przy niej i je oglada. ostatnie odkrycie - album ze zdjeciami zwierzat i ich potomstwa 4. przemieszczanie sie: samodzielnie nie, ale wzdluz mebli i scian coraz smielej. w ten, sposob przechodzi z jadalnego do kuchni. coraz dluzej stoi \"bez trzymanki\" 5. ulubione czynnosci: przegladanie papierzyskow i ksiazek w \"biurze\" taty plus wyciaganie kabelkow z komputera (zapracowany tata nie zawsze w pore reaguje) 5\' ulubiona ostatnio zabawa: Jasiek staje przy lodowce i dzierzac w dloniach dwie drewniane lyzki, pogania nimi lodowkowe magnesy - on tak moze pol godziny! 6. przytulacje: Jasiek lubi je coraz bardziej! przychodzi i sie przytula. a ostatnio polubil rowniez buziczki. kilka dni temu, podczas wizyty cioci, ktorej dawno nie widzial, zaskoczyl nas bardzo pozytywnie: ciocia dala mu buziaka w policzek i Jasiek zaczal sie o dalsze buziaki dopraszac! podsuwal jej policzek! a z jakim czarujacym usmiechem! no mowie wam, to bylo wspaniale! chyba nie musze dodawac ze ciocia wyszla od nas zachwycona :) 7. nasladowanie doroslych gestow: Jasiek bardzo lubi nas nasladowac, przystawia sobie pusta plastikowa butelke do ust tak ja ja, kiedy pije; lyzeczka miesza w kubku, a kiedy zlapie kubek, przyklada go do warg dokladnie jak my (choc sam pije z kubka z dziubkiem), kiedy przez przypadek wpadnie mu w rece suszarka, podnosi ja nad glowe, jak ja kiedy susze wlosy, pilota od wiezy i wszelkie telefony komorkowe, badz sluchawki od telefonow stacjonarnych trzyma w reku bardzo fachowym gestem. 8. ulubione przedmioty: to wszelkie przedmioty autentyczne, najlepiej z duza iloscia guzikow, czyli wszelkie telefony, faks, piloty, budziki, termometry elektroniczne, radia itp. 9. muzyka, uwielabia ja i podryguje w takt robiac raczkami \"marionetki\" 10. komunikowanie: pokazuje paluszkiem na wszystko co chce, na wode, na mleko, na zabawke, na mnie (jezeli chce na rece), i mowi przy tym tylko \"eee\". choinke traktuje dosc dobrze, zreszta juz mu sie chyba znudzila... swiatelek nie ciagnie juz... ale mam inny problem, Jasiek ciagle dobiera sie do kurkow od gazu :( za kazdym wkladam go wtedy do kojca, ale jak na razie nie daje to zadnych efektow :( dluga ta lista, wiem, ale wy przeciez rozumiecie ze musialam ;) buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Salma - duzo zdrowka z okazji ROCZKU dla Leosia. Kuk, dziekujemy za zyczenia. Stas wszystko, ale to przewszystko lubi brac do buzi i rwac, gryzc. Na szczescie nic nie polyka, co nawyzej jakis nawet koralik pomiedli, pozuje i wypluwa. Ostanio wygrzebal grudke ziemi z doniczki i zul w buzce! No i lubi wysysac wode z gabki podczas kapieli (trudno mi reagowac na to, bo ja tez tak robilam :) Nikii - ja tez jestem zadziwiona, ze Stas tak duzo rozumie. Wie, ze nie pozwalamy krolikowi chodzic do malego pokoju i gdy tylko Go na tym przylapie, daje nam znac i pomaga Go przegonic. Karenka bardzo mi przykro. Stas tez jest niecierpliwy w samochodzie i wlasnie przez to nigdzie nie jezdzimy (max. 0,5 godziny samochodem). Od czasu do czasu do Torunia (3h), ale wtedy staramy sie ucelowac w czas Jego drzemki. Przykro mi z powodu Twojego taty. Moj rok nie zaczal sie najlepiej - klopoty w pracy. Najprawdopodobniej bede musiala szukac sobie nowej :( No i nocniczek. Boimy sie Stasia na niego sadzac. On jest taki strus pedziwiatr, ze mam wrazenie, ze nie usiedzi na nim, zwieje i zrobi kupke na dywan. Bardzo prawdopodobne, bo zwial nam kiedys z przewijaka i brudnym pupskiem wyladowal w poscieli, bleee... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Wrocilismy z weekendu w gorach bogatsi o nowy zab! Zab to zreszta duzo powiedziane - zalazek dolnej jedynki ;) No ale jest! :):) Pogoda paskudna - z cyklu tych, ktore powoduja chandre. Szaro, ciemno i zimno. Do tego mzy zimny, wstretny kapusniaczek... Brrrr! Swietna pogoda na zaszycie sie pod kocem, z ksiazka i kubliem goracej herbaty... (marzenia scietej glowy :P) Przeczytalam wpis Myshk i stwierdzilam, ze ja wlasciwie w ogole nie robie regularnych posumowan poczynan Frania. Wyrodna ze mnie matka - no ale grunt, ze Franio poczyna sobie jak trzeba, czyli rozwija sie :D Jednym musze sie pochwalic - Slownik migowy Frania poszerzyl sie ostatnio znacznie, pomimo, iz poswiecamy cwiczeniom sladowe ilosci czasu... Franio pokazuje pieknie slowa jesc, pic, swiatlo, myc, przytulic i muzyka. Pracujemy nad slownictwem migowym naprawde tylko ciut, ciut (wieczorami - jak sie mamie przypomni:P), wiec uwazam, ze to spory sukces. Co do slow normalnych - wszyscy czlonkowie rodziny sa juz wlasciwie nazywani \"wedle funkcji\", tj. Mama, Papa, Baba i Nionio (to ostatnie pochodzi od wloskiego \"Nonno\" czyli \"Dziadek\". Franio kojarzy tez ladnie zwierzatka - pies to dla niego \"hau hau\", kotek - \"miau miau\", kaczka \"kua kua\" a kon \"prrrrr\". Podobnie jak Jasiek Myshki Franio lubi ogladac fotografie zwierzat. Jakis czas temu kupilam w ksiegarni dla dzieci kapitalny zestaw okolo 60 kart sporego formatu, na ktorych z jednej strony widnieja fotografie zwierzat w ich srodowisku naturalnym oraz imie zwierzecia (po wlosku). Z drugiej strony znajduja sie informacje na temat srodowiska i obwyczajow danego zwierzaka, oraz zagadki z nim zwiazane. Swietna zabawka, ktora rosnie razem z dzieckiem! Franio uwielbia ogladac te karty, a ja dzieki nim ucze sie nazw po wlosku. Jesli zabawka przezyje (ulubione zwierzatka sa juz nieco sfatygowane), w przyszlosci bedziemy czytac razem informacje na odwrocie. Innych postepow nie opisuje - bo jek widziecie mam klopoty ze streszczaniem sie ;) Sciskam na razie! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lista niebezpiecznych dokonań mojego synka: 1. Dziś- przyciągnął sobie szafkę nocną (przez całą sypialnię) do regałów z książkami, po czym wspioł się na nią, stanął i zrzucał książki na ziemię. 2. W sklepie obuwniczym wyjął z opakowania paczuszkę z kulkami chroniącymi przed wilgocią i włożył sobie do buzi. Nie mam pojęcia czy coś połkną ponieważ dużo mu wyjełam. Po wizycie u lekarza dostał uczulenia i silnego zaparcia. 3. Odkręcił kurek z gazem z piekarnika. Po godzinie doszliśmy skąd śmierdzi gazem. 4. Tendencja do ściągania garków z kuchenki (narazie na szczęście pustych. Dodam tylko że wszystko działo się gdy w jego pobliżu były inne osoby. Poprostu chwila nieuwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka!!!! Ratunku... przerazilas mnie nie na zarty! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj u nas tez tydzień niepowodzeń :O Jaga wepchneła sobie palec w wideo,co finalnie zakończyło się okropnie rozwalonym palcem wskazującym :( Jaga rozwaliła sobie wargę upadając na buzię i zachaczając o zęby :( Jaga przycięła sobie palce wkładjac je do szuflady :( Biegunka na szczescie ustąpiła ale kupki do wczoraj były nieco zielone :o okazało się ,że wszystko przez zmianę wody mineralnej :( Dostaje prebiotyki a przez te dni wspomagłam ją smectą. Jak nie patrzę ,małą pieknie samodzielnie stoi jeżeli tylko sie do niej odwrócę lub ją zawołam natychmiast łapie sie i przytrzymuje.Małą cwaniarka :) Jedyne co pozytywne to ,ze w przeciągu tygodnia schudłam 4 kg nie wykonując ani jednego cwiczenia :)) Dziewczyny może to wygląda z tej mojej pisaniny,że Jadźka jest niedopilnowana ale nic bardziej mylnego ale incydenty działy się w ułamku sekundy ,naprawdę żeby upilnowactaki żywioł trzebaby mioeć oczy na około głowy ..i 4 pary rąk ;) Myshko :) bardzo cieszę się ,że tesciowej zdrówko wróciło ❤️ 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas klasycznych wypadkow tego wieku na razie brak... i oby jak najdluzej tak zostalo !!! poza paroma guzami, spowodowanymi upadkami, mamy na koncie tylko jeden indydent: Jasiek zlamal sobie paznokiec az do krwi najezdzajac sobie na paluszek drzwiami, po prostu jedna raczke mial na podlodze a druga otwieral te dzwi... ale co to bedzie, jak zacznie chodzic? pisalyscie tez o podrozach samochodem... czy wiecie ze my nie mamy odwagi wybrac sie z Jaskiem dalej niz do Andory (to jest jakies 80 km), bo jak na razie Jasiek nie znosi dluzszych samochodowych przejazdow zbyt dobrze... a co tu dopiero mowic o jezdzie do Polski! mowy nie ma! wlasciwie juz od dwoch miesiecy planowalismy jechac do Lionu (mam tam do zalatwienia dokumenty w konsulacie), od nas to jest 6 godzin i caly czas to odkladamy. Tymbardziej ze ostatnio zdarzylo nam sie cos takiego jak Karence z Olkiem: Jasiek w pewnym momencie, na szczescie pod koniec podrozy (wcale nie dlugiej!) straszliwie sie rozzalil, bylismy juz o doslownie kilka kilomentrow od nas, ale dla mnie to i tak trwalo wiecznosc cala - to byly koszmarne chwile !!!!!!!!!!!!! milego dnia ps. jak teraz sypiaja wasze dzieci ???????? i jak zasypiaja ???? czy zasypiaja same ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, Widze, ze przyszedl czas na wyliczanie guzow... A wiec: Podczas pierwszego roku zycia Franio nie odniosl wlasciwie zanych powazniejszych obrazen (nei liczac nocnego lotu z lozka) Wszystko skoncentrowalo sie podczas ostatnich trzech dni starego roku, w czasie pobytu w gorach... Pierwszego wieczoru Tesciowa pociagnela za kierownice rowerka, na ktorym siedzial Franio tak mocno, ze Franio wyladowal glowka na kamiennej posadzce.:(:(:( Nastepnego dnia, w mojej obecnosci (i przy wzmozonej uwadze) Franio ogladal wnetrze szafki kuchennej. Jedna reka oslanialam go od potencjalnego guza, ktorego mogl sobie nabic o otwarta przez siebie szuflade. (Palce tej reki wsuniete mialam w srodku szuflady na wypadek, gdyby Franio zechcial ja z nagla zatrzasnac na swoich paluszkach... ) Druga reka przytrzymywalam Frania w pasie i przytrzymywalam drzwiczki szafki, ktore byly otwarte (moglby je przeciez z nagla zatrzasnac uderzajac sie w glowe. \"Atak\" przyszedl skadinad - Franio poprostu kiwnal sie solidnie do przodu uderzajac policzkiem w polke w srodku szafki... Efekt - zdrapany naskorek i potezny siniak prominiujacy pod oko na calym lewym policzku... :(:(:( Ostatniego dnia Maz stlukl w sypialni szklanke z woda i zanim zdazyl sprzatnac skurupy i kaluze, moja Mama, nie wiedzac co sie stalo weszla do sypialni z Franiem na rekach i ...oczywiscie poslizgnela sie. Franio upadl poczatkowo na lozko, z ktorego jednak, przedziwnym sposobem sturlal sie (okolo metra!) buzia wprost na rozbite szklo! :( JAkims cudem nic, ale to absolutnie nic mu sie nie stalo. Przestraszyl sie tylko, ale wyobrazenia na temat innych mozliwych wersji tego wypadku przesladuja mnie w nocy. Powiem tylko, ze odklejalam mu drzazgi szkla od policzka i skroni... Zaden z kawalkow nawet go nei zadrasnal. Podobnie jak Dynia dodam, ze naprawde uwazamy... Wydaje nam sie, ze nie spuszczamy go z oka ani na chwile... Skruszona tesciowa kupila malemu nawet ...kask na glowe do noszenia w domu... (pamietacie jak zartowalysmy sobie na ten temat?) Co do pytania Myshki na temat zasypiania. Przyznam ze skrucha, ze wciaz usypiam Frania przy piersi... Wiem, ze powinnam przestac, ale to najszybszy i najskuteczniejszy sposob, ico tu gadac - chwila bliskosci, z ktorej trudno mi zrezygnowac. W ciagu dnia Franio usypia w swoim lozeczku lub w wozku w czasie spaceru. Sen i ilosc nocnych pobudek zaleza od okolicznosci. W domu mamy na ogol dwie trzy pobudki - pierwsza okolo piatej rano. Poza domem pobudek jest wiecej i czesciej koncza sie ladowaniem w naszym lozku. Najlepiej Franio spi rano (od 7.30 do 9.30) - cala mama niestety... :P 🖐️ Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę,że worek z serią niefortunnych zdarzeń rozwiązał się :( Ale niestety są to nieodłączne elementy dorastania naszych szkrabików i w ten brutalny sposób tez nabierają jakiś doświadczen ;) Co do zasypiania to teraz mamy raj :) :) :) Jaga zasypia błyskawicznie wieczorem przy swoojej butli z ohydnym nutramigenem :) W dzien zapinam ją w jej spiworek i zasniecie trwa ok 10 min :) nie daj boże nie mam przy sobie spiwora mękoli wtedy nawet 2 h i tak wszyscy posną w koło a ona triumfalnie słaniając się ze zmęczenia wygra tą rozgrywkę ;) Jaga generalnie spi raz dziennie ok 1,5 h czasem na spacerze ,wieczorem zasypia ok 19.30 i budzi sie razem z nami ok 8 rano czasem kwadrans wczesniej :)Także w tej materii nie mam co narzekać :D Niedługo przyjedzie (za ok godzinkę huraa) moja przyjaciółka z 5 mies starsza córą już czuję co się będzie działo , szaleństwo kilkudnowe i sanki!!! Kuk :) ale Franio miał farta z tą szklanką ,naprawdę szczęsciarz :)) Pozdrawiam serdecznie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Brrr...aż ciarki przechodzą jak się czyta te przykre wypadki ale niestety to nie uniknione :( Wczoraj byliśmy u neonatologa i była mile zaskoczona poczynaniami Kuby i tym,że jest taki duży.Waży już 9,4kg i ma 77cm wzrostu.To rzadko się zdarza u wcześniaków :) Mam karmić do 1,5 roku a potem próbować odstawiać od cycunia. KUK....Kuba też już dużo rozumie ale nie pokazuje tych słów...może ostatnio troszkę to zaniedbałam przez problemy zdrowotne i inne.Nadrobię :) Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TABELA
Anastazja---10.11.04---3300g---54cm---/// 9.000g---75cm---7 Nadia---------21.11.04---2950g---49cm---/// 8.790g---72cm---11 Jacqueline---28.11.04---3450g---52cm---/// 10.000g---76cm---12 Amelia--------28.11.04---3620g---56cm---/// 10.700g---cm?---6 Kuba----------03.12.04---1500g---44cm---/// 9.000g---76cm---6 Jan------------07.12.04---2850g---48cm---/// 9.300g---75cm---9 Wiktor-------08.12.04---3150g---54cm---///11.200g---78cm---6 Jagoda-------14.12.04---3480g---58cm---/// 9.900g---78cm---12 Stas-----------23.12.04---3640g---53cm---///9.000g---78cm---5 Franio-------23.12.04---3230g---53cm---///10.800g---81cm---2 Stas----------12.01.05---3350g---47cm---/// 9.000g---- ?cm---5 Kathrin------17.01.05---3010g---48cm---/// 9.100g--- 69cm---5 Joanna-------25.01.05---3430g---57cm---///10.000g---75cm---8 Czekamy na dane Leona! Shalla---------------10.11----------Anastazja---------ROCZEK Nikii----------------21.11----------Nadia---------------ROCZEK Micka--------------28.11----------Jacqueline---------ROCZEK Elfik----------------28.11----------Amelia--------------ROCZEK Katrin--------------03.12---------Jakub---------------ROCZEK Mysh---------------07.12----------Jan-----------------ROCZEK Lonka--------------08.12----------Wiktor------------ROCZEK Dynia--------------14.12----------Jagoda-------------ROCZEK Fisa----------------23.12----------Stas-----------------ROCZEK Kuk-----------------23.12----------Francesco---------ROCZEK Salma---------------04.01---------Leon----------------ROCZEK Logosm------------12.01----------Stas----------------- Schmetterling----17.01----------Kathrin------------- Pati----------------25.01----------Joanna--------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysh, jak dobrze, ze juz wszystko w porzadku z mama. Lonka, ja przyznaje pierwsze miejsce dla pomyslowosci Wiktora!!! Rany Julek myslalam, ze to tylko ja za Stasiem nadazyc nie moge :) Katrin, Kuba sie swietnie rozwija. To wielka radosc. Miedzynarodowa Organizacja zdrowia zaleca karmienie dzieci piersia do skonczenia drugiego roku zycia. Wiec karm tak dlugo, jak tylko dasz rade i bedziesz miala na to ochote. U nas najgrozniejszym wydarzeniem bylo do tej pory, gdy Stas zakrztusil sie kawalkiem ciastka. O malo nie zemdlalam, tak mi sie w glowie zakrecilo. Ciastko sie szybko rozpuscilo i przeszlo dalej, a Stas przez kilka nastepnych dni przedrzeznial sam siebie i udawal, ze sie krztusi :) Dolaczyl kolejny zabek i mamy juz ich 6.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Zgadzam sie z Logosm - Wiktorek bezapelacyjnie wykazuje sie najwieksza fantazja w zdobywaniu guzow :O Katrin - Kuba to faktycznie silacz! Zreszta wcale nie wygladal na wczesniaka kiedy widzialam go w Warszawie! :) Tabelko - zapomnialam zupelnie zameldowac, ze w ostatni weekend przybyl nam trzeci zabek - lewa dolna jedynka i po wygladzie dziasla sadzac, takze prawa gorna jedynka pcha sie juz na swiat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Leosiu! Przepraszam bardzo, ze umknęły mi Twoje urodzinki :o Wszystkiego najlepszego! Rosnij zdrowo! I pociechy z rodziców ;) Cięzko mi ostatnio skonstruować pare względnie logicznych zdań, dlatego nie udzielam się. Ale czytam i strach mnie ogarnia - co też może się przytrafić naszym skarbom...Ale fakt - takie zdarzenia są nieuniknione niestety... Myshko - cieszę się, że z teściową lepiej! karen ko - współczuje tej podróży. Nadyjka też nie przepada za jazdą samochodem, choć ostatnip już jest lepiej. Nie jeździmy wiele, tylko tyle, ile musimy, czyli jakieś ok. 30 minut i jakoś znosi to nawet dobrze. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej! Zapomniałam ostanio napisać, że Nadka nauczyła się w końcu samodzielnie wstawać :) Dla niej to ogromne osiągnięcie, a dla nas kolejna mała wygoda ;) Myshko - Nadka nie zasypia sama. W ciągu dnia spi zazwyczaj raz dziennie - od 1,5 do 2,5 godzinki. Jak Nadka miała ok. pół roczku, tata usypiał ją pare razy z pomocą swojej dłoni, którą ona uwielbiała trzymać. I tak zostało jej do dzisiaj ;) nie udało mi sie już jej tego poki co oduczyć... liczę, że z czasem minie jej to przyzwyczajenie... Ale raczej zasypia bez problemów. Wieczorem też. Ok. 19 - 20 najczęśniej już spi. Przed kąpielą je kolację. Po kąpieli, jak już zrobi się ciemno w pokoju i idę z nią w stronę łóżeczka, wie, że czas spać :) Kładzie wtedy główkę na ramię, daję jej smoka, troszkę potulę ( uwielbiam te momenty ;) ) , odkładam do łóżeczka i po kilunastu minutach śpi. W nocy potrafi \"wzywać\" mnie do siebie od kilku do kilkunastu razy :o O tym też chyba nie pisałam - Nadyjka od ok. miesiąca woła mnie do siebie w nocy \"mama\" .\"Mama\" mówi już od dawna, ale w nocy zawsze tylko po prostu popłakiwała czy pomrukiwała. Rozczula mnie to bardzo ;) Od razu przepraszam za błędy - wiem, że jest ich mnóstwo! uciekam już, czas mi się skończył ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw do tabelki: wzrost 80 cm, zębów 7 Faktycznie oczy trzeba mieć dookoła głowy i ogromną wyobraźnię przy tych naszych szkrabach. Wczoraj miałam koszmarny wieczór. Wracałam od koleżanki (ok 50 km) i nawalił mi samochód. Całe szczęście że zatrzymałam się w takiej wiosce po drodze nieopodal szkoły, bo mógłby stanąć w lesie a wtedy z moim klockiem na rękach dojść gdziekolwiek to masakra. Oczywiście komórka w torebce, ale na karcie pustki więc nawet głuchy nie wchodził w rachubę. Akurat ludzie wysiadali z busa i udało mi się zaczepić jakiegoś chłopaka. A samochód radośnie prykał sobie bez kluczyków w stacyjce (samozapłon). Chłopaszek mnie jeszcze wystraszył, że może wybuchnie więc Wiktor wylądował na moich rękach. Ale to był argument nie do przeoczenia. Odrazu zatrzymał się jakiś facet i pomógł wyłączyć samochód. Okazał się dyrektorem szkoły. I tak trafiliśmy do szkoły w której było cieplutko. Zadzwoniłam po brata a mały bawił się z paniami sprzątaczkami i dziadziem dyrektorem. Oczywiście okazało się przy okazji tej zabawy, że moje dziecko chodzi samo. Wyobraźcie sobie że nie chciał się z nimi rozstać. Wszystko skończyło się dobrze i w rezultacie miała godzinę dłuższą podróż, ale gdyby nie ta przygoda to pewnie nie dowiedziałabym się że mały chodzi. A na przyszłość mam nauczkę żeby zawsze mieć coś na karcie i chociaż wózek parasolkę w bagażniku (bo nigdy nie wiadomo ile będę musiała nieść grubaska na rękach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻🌻🌻 Stasiu!! Wszystiego dobrego, bądź zdrów jak ryba i żeby szczęście nigdy nie opuszczało!! 🌻🌻🌻 Nadyjka z rodzicami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stasiu! Badz zdrow i wesoly, i miej dziarska mine, lap szczescie za ogon i dus jak cytryne! Wpisala sie ciotka Kuk z Franiem i Mezem do Spolki ;) Suplement: Stasienku! Zyczymy Ci Kochany, by cale Twoje zycie bylo conajmniej rownie piekne i szczesliwe, jak ten pierwszy jego rok. By Swiat wokol Ciebie byl zawsze przyjazny, bys spotykal na swej drodze wspanialych przyjaciol, przezyl piekna milosc i w przyszlosci robil to co przyniesie Ci satysfakcje i napelni duma. To na dluzsza mete. A na dzis - zyczymy Ci pieknych prezentow, udanej imprezki i samych usmiechow! :)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️:)🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz bedzie przerazajaca historia. Ale z happy endem:P Nie chcialam pisac tego w tym samym poscie, w ktorym przeslalam zyczenia dla Stasia... Otoz Kochane - smialo moge powiedziec, ze otarlismy sie tej nocy o koszmarna tragedie i ze ocalenie zawdzieczamy wylacznie Franiowi. W skrocie: NAsza sypialnia przedzielona jest na dwie czesci ciezka, bawelniana zaslona. Po jednej stronie zaslony stoi nasze lozko i kilka mebli, po drugiej zas wydzielilismy tzw. \"kacik Frania\", w ktorym stoi jego lozeczko. Mamy (A wlasciwie mielismy) kolo naszego lozka mala metalowa lampke, z zarowka 25Wat, ktorej uzywalam wieczorem i w nocy, by nie budzac nikogo sprawdzic co dzieje sie u Frania. Wczoraj okolo 23.30 w nocy Maz ogladal w telewizji wyjatkowo interesujacy program, a ja (by nie przeszkadzac ani jemu ani spiacemu u siebie Franiowi) zamknelam sie z telefonem w lazience i rozmawialam z moja Mama. Rozmowa trwala okolo pol godziny. Skonczylam ja i zaczelam sie myc. W tym momencie, przez szum plynacej wody uslyszalam placz Frania. Zakrecilam kran i poszlam sprawdzic co sie u niego dzieje. Wyobrazcie sobie jak sie poczulam, gdy otwierajac drzwi do pokoju zobaczylam kleby szarego dymu! Dym wydobywal sie spod zaslony - na szczescie dosc szczelnie zaciagnietej. Nie bede opisywac tego, co dzialo sie przez nastepne pol godziny, ale powiem tylko, ze od zwarcia w przelaczniku lampki zapalila sie kapa pokrywajaca lozko, lezace pod nia dwie puchowe pierzyny, posciel, materac z latexu oraz drewniana komoda stojaca przy lozku. Ogien rozprzestrzenial sie w tamim tempie, ze gdyby nie placz Frania za piec minut nie byloby juz czego ratowac (plonacy puch plus drewniany niski sufit nad lozkiem). Jestem jeszcze zbyt tym wszystki przerazon, zeby racjonalnie ocenic cala sytuacje, ale wiem na pewno, ze tym raze od tragedii dzielil nas wlos. Kapa na lozko splonela wlasciwie doszczetnie (uzylismy jej do tlumienia plomieni). Pierzyny splonely mniej wiecej w jednej trzeciej, a materac ma wypalona z boku dziure glebokosci trzech cenymetrow . Tej cholernej lampki uzywalam w ten sam sposob od ponad roku. Zostawialam ja zapalona wieczorem zawsze, gdy Franio spal sam w pokoju. Pomyslcie, co moglo sie stac, gdyby Franio usnal nie w swoim lozeczku, ale w naszym lozku (jak to ma miejsce w wiekszosc wieczorow?) Boze, dziewczyny, Wy chyba wiecie co sie czuje w takim momencie. Mam wciaz przed oczami te mala dziewczynke, tak strasznie poparzona w porzarze w podobnych okolicznosciach, ktorej zdjecia przeslala Pati w zeszlym roku... Wasz Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️STACHU❤️❤️❤️ W dniu urodzin życzymy Ci abyś był szczesliwy tak po prostu przez całe życie !!!Wszystko inne po prostu się z tym wiąże...:) ...i jeszcze ogromniastego,słonecznego usmiuechu,który będzie ozdabiał Ci twarzyczkę:D Życzenia chociaż jeszcze nie za poprawnie wyartykułowane przrekazuje koleżanka Jagodzianka +rodzice :) 🌻🌻🌻 P.s Kuk :) doprawdy historia mrożacą krew w żyłach brrr ale ten Franiowy anioł stróż to chyba musi być kawał chłopa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia! Ja tez nic tylko sie zastanawiam do kogo wznosic dziekczynne modly. Kurcze - a najgorsze jest to, ze takie wypadki naprawde trudno pzrewidziec! A propos Aniola Stroza - jakies szesc - siedem lat temu, zobaczylam na wystawie galerii kapitalny obraz namalowany na desce przedstawiajacy ...usmiechnietego Aniola Stroza w trampkach i przerwa w zebach. Byl tak przekonujacy, ze natychmiast pomyslalam, ze powinien wisiec nad lozkiem mojego syna. Muchy nie godnily sie jeszcze wtedy ani na Frania, ani nawet na mojego meza... ;):P Bylam jednak tak pewna swego, ze weszlam do galerii i ... kupilam obraz kosztem sporawego debetu na karcie kredytowej. Niedawno przytachalam obraz z Polski w walizce. Jest ciezki jak piorun, bo nie dosc, ze malowany na litej desce, to jeszcze w ramach ramy ma z tylu przybita druga - gruba deche. Stoi teraz na podlodze i czeka na nowy pokoj Frania. Aniol z obrazu ma wybitnie lobuzerska mine i widac, ze jego podopieczny, tez ma niezly charakterek. Moze to wszystko przez ten obraz... :P;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stasiu wszystkiego naj naj naj w dniu Twoich pierwszych urodzin! Zdrowka, radosci i bezbolesnych siniakow (jesli juz musza byc) a do tego gory prezentow i udanej imprezy! Kuk slabo mi sie zrobilo gdy Cie czytalam. Do tej pory mam dreszcze. Czy dym Franiowi nie zaszkodzil? Ja tez uzywam takiej lampki tyle ze drzwi do sypialni sa caly czas otwarte. Musimy miec na Olka oko ze wzgledu na to ulewanie. I gdy zdarza mu sie ulewac to zeby nie zapalac duzego swiatla, ktore go wybudza, zostawiam wlaczona mala lampke. No i spimy przy niej, bo jest wlaczona cala noc. Chyba zrezygnuje z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Karenko! Kurcze - mam wrazenie, ze ostatnio wciaz czyms Was strasze... :( No ale fakt, ze wypadek z lampa byl trudny do przewidzenia... Franiowi na szczescie nic sie nie stalo. Przesadzilam troche z tym sformulowaniem, ze po wejsciu do pokoju zobaczylam kleby dymu. Tj. Zobaczylam sporo dymu, ale komora gazowa, to bylo to, co bylo po drugiej stronie zasunietej zaslony... Franio zdazyl poczuc dym, ale na szczescie nie zdazyl sie go porzadnie nawdychac. Obserwowalam go wczoraj dlugo zanim zdecydowalam, ze nic mu nie jest. Naklanialam do kaszlu (bez rezultatu) a nawet - wyrodna - sprowokowalam placz (nie bylo to trudne zwazywszy, ze byl to dla niego srodek nocy...:() Wszystko po to, by nabral porzadnie powietrza w pluca i pozbyl sie dymu z plucek:( Uch - ide do domu, zobaczyc jak sie czuje i dokonczyc sprzatanie pierza i spalin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 STASIU...wszystkiego naj,naj,najlepszego i samych tylko radosnych chwil w życiu :) Życzy Kuba z rodzicami 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×