Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Psikulcu - no właśnie, ja właśnie mam dokładnie to samo zdanie o słodyczach co Ty - i te same spojrzenia mnie spotykają - da się przywyknąć :) Co do amerykańskich uśmiechów. Źle się pewnie wyraziłam. Ja oczywiście zdaje sobie sprawę, że 80% aktorów ma licówki badź implanty, a w biednych dzielnicach mało kto ma zęby. Ale spójrzcie na dzieciaki w podstawówkach ( mam w Stanach i w Kanadzie rodzinę ). No jak się porówna 20 paszczy z 4 klasy w USA i 20 paszczy z naszej podstawówki, to jest załamka, a nie porównanie.... A starsze dzieciaki? To samo. U nas na całą klasę ( lub grupę na studiach 3-4 osoby mają piękne zęby. tam... 3-4 osoby mają brzydkie zęby. COŚ W TYM JEST. Nie dam sobie wmówić, ze już dzieciaki mają montowane licówki! O implantach nie wspominając.... Więc co? Co sprawia, że żrą na potęgę EEEEEEE- coś tam coś tam w panierce z EEEEE- coś tam coś tam, popijają coca colą i mają takie zęby. DLACZEGO?????????? Jestem przeciwniczką słodyczy i nie będę nimi dziecka szprycować od maleńkości. Uważam, ze przyjdzie na to jeszcze czas. Ale jednak spać mi nie daje, że coś w tym jest. Jakaś granda. Te nasze zęby nie psują się od słodyczy! A więc od czego...? A może cąły sekret jest w profilaktyce? Guzik. W to też nie wierzę, choć bez wątpienia mycie zębów jest bardziej na plus niż na minus :) Miałam w liceum koleżankę, której uśmiech mógłby reklamować wszystkie pasty do zębów. W ogóle ładna była. Byłam z nia na kilkunastu wycieczkach wielodniowych i NIGDY nie widziałam jej myjącej zęby. Acha - i paliła jak smok! W końcu nie wytrzymałam i ją zapytałam, czemu u licha nie myje zębów???? A ona mi na to, że \"olewa to\".... ( typ takiej pankówy, co to z czystością jest na bakier )... i jak ma tracić czas na orcowanie kłów szczoteczką, to woli szluga wypalić... no comment. Więc co? Profilaktyka? Gorzej, sąsiada mam, facet po 50. Chla na umór ( ostatnio się trochę opanował ), nie pali, ale... zęby ma jak ze stali. W tym wieku - wszystkie swoje, żadnego ( !!! ) leczonego, żadnego usuniętego, no szkoda gadać po prostu. Jego syn - tak samo. A córka... zęby sito. :( Dlatego problem mnie dręczy, strasznie dręczy, bo chciałabym zrobić wszystko, żeby uchronić Nastunię przed spotkaniami z wiertłem. A cały czas mam przeświadczenie, że słodycze to nie wszystko.... że to kompletnie nie o to chodzi.. Ale o co? Albo ja - żyję niemal ze szczotką w buzi. I co? G***. Żeby nie regularne wizyty na krześle męki, to bym już chyba nie miała żadnego zęba. A mój mąż? Widział dentystę.... w TV. A te jego mycie woła o pomstę do nieba - coś tam zabulgocze, i wszystko na ten temat. Ech... Wybaczcie mi ten elaborat monotematyczny, ale wiem, że mnie zrozumiecie. A może razem dojdziemy do jakichś mądrych wniosków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla bo z zebami jest tak samo jak zodpornoscia,jeden ma zdrowie jak kon a inny przy byle kichnieciu juz lapie i ma zapalenie płuc ;) Jesli chodzi jeszcze o te amerykanskie zeby to wg mnie przede wszystkim profilaktyka,czeste wizyty ,lakowanie,fluoryzacja(jako uzupelnienie tej dyskusji;nitki dentystycznej uzywa co 20 Polak,gdzie indziej jest to taka sama profilaktyka jak szczotkowanie zebow) itd .U nas wciaz to niestety jeszcze sredniowiecze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ My od niedzieli leczymy chore dusze po wyjezdzie Mojego Lubego. Nadyjka powtarza, ze nie kocha :( dzis w koncu odpowiedziala mi, dlaczego : bo pojechal do pracy... Tym bardzie mi ciezko. Shalla, rozumiem Cie doskonale. W maju jednak planujemy do niego dluzszy wyjazd, na jakies 3 tyg. Powinno byc to do zrealizowania, bo ... uwaga... zdalam wszystkie egzaminy :D wyniki gorsze troche niz ostatnio ale tragedii nie ma. Najwazniesze, ze poprawki mnie jednak omina! Nadyjka od razu zaakceptowala tate. Zawsze mnie to troche zaskakuje - oczywiscie pozytywnie - ze ona tak szybko przyjmuje go do codziennego zycia. Choc zachowywala sie niekiedy troche inaczej. Serce mi sie kraje, jak sobie pomysle, ze przez rok od wyjazdu mojego meza ( ktory minal na poczatku na lutego), Nadyjka spedzila z nim zaledwie 3 tyg. :( Ja zalapalam sie na wiecej, bo prawie 4 tyg. ;) W sposob bardzo mily Nadyjka zaskakiwala nas jedna rzecza: brala za reke mnie albo tate, prowadzila jednodo drugiego i mowila cos w stylu - tata, kochaj mame, przytulaj. Po czym, jak sie juz objelismy i tak sobie siedzielismy, ona przez chwile nas obserwowala i wracala do jakiegos zajecia. Ona dosc czesto, jak cos ja najdzie, mowi, zeby np. moja mama przytulila mnie, potem ja, a potem znowu mnie ;) ale gdy np. moja mama trzyma sie za reke ze swoim przyjacielem, to juz sie jej nie podoba. Moze juz bardziej to akceptuje, ale widac, ze jeszcze nie do konca. A jak my bylismy we trojke, to czesto dazyla do naszego tulenia sie i do tulenia sie we trojke. Cos pieknego po prostu :) Co do czekolady - Nadyjka uwielbia. Pozwalam na tyle, na ile mysle, ze mozna. Wiem jednak, ze wszelkie jej \"braki\" nadrobi przede wszystkim u pradziadkow :( moja mama od poczatku zgadza sie - co nie znaczy, ze nie dyskutujemy - na moje metody odnosnie np. jedzenia czekolady. Lizakow natomiast nie znosze. Sama jej nie kupuje. Ale jakos tak wychodzi, ze dostaje je ona w prezencie! Zeby - ciekawy temat ;) ja do dentysty zaczelam chodzic w wieku 5 lat. Jak bylam troche starsza, jedna stomatolog uratowalam mnie przed prochnica. Diagnoza byla taka - w zw. z tym, ze jako male dziecko duuuzo chorowalam, lykalam antybiotyki czesto i regularnie. I zeby stale rosly mi juz z ubytkami. Pewnie profesjonalnie jakos sie to nazywa, w kazdym razie mialam takie jakby falbanki na dole zebow, a nie ladne i gladkie zakonczenia. Do stomatologa czesto chodzilam w podstawowce. Od dluzszego czasu nie mam problemow z zebami wiekszych, co inni. Tylko nadwrazliwosc meczy. Takze czekolada, gazowane napoje, antybiotyki, zla dieta, geny. U kobiet jeszcze pozniej ciaza, karmienie piersia. Ja bym jednak przede wszstkim na geny stawiala. Niestety. Nie wrozy to nic dobrego dla mojej Nadyjki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii - gratulację z okazji zdanych egzaminów! Sama widzisz - POTRAFISZ! Co do męża... ja już nic nie napiszę, szkoda bić tę pianę, bo tylko serca krwawią :( Co do zębów - napisz proszę, jak zostałaś uratowana od próchnicy? Bardzo mnie to ciekawi. Dałaś mi nadzieję, że próchnica to nie wyrok. Pisz proszę wszystko co pamiętasz. Lecę spać. Dziewczyny, jutro chciałabym Wam wysłać 20-sekundowy filmik, jak Anastazja tańczy i śpiewa \"Domowe przedszkole\" - leżałam dziś ze śmiechu i niestety za wcześnie zakończyłam nagrywanie i już nie zobaczycie boskiego ukłonu rodem prosto od muszkieterów :) Wielką niewiadomą pozostaje jedynie, czy.... mój aparat nagrywa z dźwiękiem, czy bez? ( w komputerze nie mam głośników, więc nie mogę sprawdzić). Jeśli bowiem nagrywa bez dźwięku... to zaiste, osobliwy \"koncert\" Wam wyślę ... Dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii, gratuluje zdanych egzaminow :) W sprawie zebow... hm... geny, ale jednak nie tylko... No bo jak wytlumaczyc np. moj przypadek czyli prochnica, ktora byla ale juz nie ma ???? Zachodze w glowe jak to sie stalo? Zmienilam diete? a moze paste do zebow? Bo zeby przeciez mam te same co wtedy.... no to jak jest? Powtarzam: kiedys kazda kontrola to bylo trzy, cztery dziury do leczenia, a od kiedy jestem we Francji, a to juz bedzie ze 6 lat, nie mialam ani jednej dziury w zebie. Z zebami mam za to inny problem, ale moze o tym nie bede sie rozpisywac, he he A moze faktycznie pasta nivea, jedyna dostepna w czasach mojego dziecinstwa po prostu nie nadawala sie do niczego? A tak w ogole, wiecie o tym ze slina ludzka ma wlasciwosci przeciwdzialajace prochnicy ? W sprawie slodyczy, Jasiek zna, lubi... ja tez lubie :) Ale staram sie kupowac prawdziwa czekolade, natomiast w ogole nie kupuje cukierkow, lizakow, karmelkow wszelakich, bo to one sa moim zdaniem najniebezpieczniejsze... Jasiek czekolade lubi bardzo, ale nigdy sie nie zdarzylo zeby ja podkradal, albo zeby sie jej jakos straszliwie domagal. On wie, ze jak jest to jest, wystarczy poprosic i dostanie, a jak nie ma to nie ma :) nie ma problemu. Jesli zostawic mu cala tabliczke, zatrzyma sie po drugim kawalku :) Aha i bardzo wazne: ja nie traktuje czekolady w charakterze nagrody, a pozbawianie jej jako kare ! ! ! I jeszcze cos mi sie przypomnialo, od jakiegos czasu zastapilam zwykly, rafinowany cukier rapadura. Moj maz sie opiera, ale sobie i Jaskowi slodze tylko tym. Rapadura (w wolnej chwili poszukam polskiego slowa) to po prostu osuszony sok z trzciny cukrowej ze wszystkimi \"zanieczyszczeniami\", ktore normalnie eliminuje sie w procesie rafinowania cukru... Zawiera mnostwo mikroelementow, pare witamin, a nawet zelazo !!! Ostatnio przeczytalam kilka artykulow na temat cukru i uwierzylam w jedna rzecz (bo to jest kwestia wiazy, naprawde, jestesmy bombardowani sprzecznymi informacjami non-stop, rowniez w sprawie cukru) no wiec uwierzylam ze oczyszczany cukier, pozbawiony wszelkich minaralow i witamin, \"wysysa\" mikroelementy z naszego organizmu i bardzo niszczy kosci. Nie tylko zeby, ale kosci w ogole. Wynaczcie, ze pisze tak jakos chaotycznie i belkotliwie, jestem strasznie zmeczona, a jednoczesnie strasznie chcialam napisac... i tak siedze i gledze :) dobrej nocy aha Karenko, a zdjecia z koniem dostalac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - pierwszy stomatolog stwierdzil, ze to cos na zebach ( na jedynkach i dwojkach) to przebarwienia i kazal czekac do 25 r.z. ,zeby moc je wtedy \"zamalowac\" ;) ale mama nie byla przekonana i poszla do drugiego. I babka z przerazeniem stwierdzila, ze to poczatek prochnicy. Pamietam, ze zrobila to, co prawie zawsze robi sie z chorym zebem. Wiercila mi w nich wiertlem tak, ze mialam niemal wrazenie, ze przewiercala sie przez nie i robila dziure na wylot. Wyczyscila ( naprawde obawialam sie, ze zaraz nic z moich zebow nie zostanie ;) ) , uzupelnila i tyle. Naprawde nic szczegolnego nie pamietam. Powiedziala jeszcze, ze jakby sie cos dzialo to szybko sie do niej zglosic. Nic sie jednak takiego wielkiego juz nie dzialo. Byl okres, ze systematycznie uczeszczalam do dentysty, ale od kilku lat mam prawie zupelny spokoj. Jedynki i dwojki mam nie ruszone od tamtych pamietnych wizyt. Myshko - piszac o genach mialam ogolne sklonnosci do np. czestych chorob zebow. Zgadzam sie z dynia - albo ktos ma konskie zdrowie ( zdrowe zeby \"z natury\") albo sie meczy. Na koniec tego tematu jesli o mnie chodzi - tak naprawde nie mam o tym zielonego pojecia ;) moge tak sobie przypuszczac, rozmyslac i sklaniac co rusz w strone innych opcji. Jedni sie zaniedbuja i przez cale zycie nie zobacza dentysty na oczy, a inni dbaja a i tak cos sie do nich ciagle przyplacze. Nie wiem w czym rzecz. Pewnie wszystko to jest kwestia loteria ;) Dzieki za gratulacje :) ciesze sie niesamowicie, ze mam to juz z glowy!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, ja tez nie stosuje czekolady jako nagrody cz kary. No prawie nie stosuje ;) czasem, jak Nadka przezywa jakis kryzys z myciem zebow, to jej mowie, ze bedzie szlaban na czekolade ;) raczej to nie pomaga. Pilnuje wiec, zeby zawsze umyla zeby. Niestety to mycie - odkad nie daje sobie w zadne sposob (oprocz naprawde rzadkich wyjatkow) pomoc, jakas paranoja - zostawia wiele do zyczenia. Na pewno cos tam zawsze to daje, ale ogolnie nie jestem tym zachwycona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii - dzięki za odpowiedź. Może po prostu została Ci zaleczona próchnica w bardzo wczesnym stadium i... i tyle. A może to coś więcej. Kurcze... Ogłupieć można... Acha wypowiedź Myshy wykopała z mojej pamięci coś chyba dośc ważnego dla moich wniosków! Otóż wpływ klimatu! Dawno temu moja mama była u jakiegoś lekarza. W przychodni nawiązała się miła rozmowa w poczekalni ( jak to zwykle :) ) i mama zaczęła rozmawiać z ... Ukrainką. Kobieta miała około 40. Na przodzie - przepiękne białę zęby. Tak nadnaturalnie piękne, że aż moja zazwyczaj bardzo dyskretna i taktowna mama zapytała czy to jej własne :) No i jaka odpowiedź! Kobieta powiedziała, że pochodzi z Ukrainy, z bardzo biednej wsi, gdzie całe życie wspomina jako jedno pasmo głodu i zmarznięcia. Aż poznała jakimś cudem Polaka, wszyła za mąż i od kilku lat jest w Polsce. I teraz najlepsze - powiedziała, ze zęby są jej własne. Że wszyscy w rodzinie mają takie piękne białe, ale... odkąd jest w Polsce z przerażeniem zauważyła, że dziura goni dziurę. Prawie nie wychodzi z gabinetu dentystycznego! I nie wie, co jest przyczyną, że 40 lat miała zdrowe iękne zęby, a od kilku lat prawie każdy leczony! Dentystka też nie wie i też jest w szoku, jak mogą się z dnia na dzień prawie posypać TAKIE zęby. Jakoś zapomniałam o tej historii, a Myshka mi przywołała ją w pamięci, bo... teraz tak sobie myślę, czy aby przypadkiem miejsce zamieszkania nie jest tu w jakimś stopniu - może nie decydującym - ale bardzo ważnym czynnikiem? W Polsce woda z kranu, którą używamy spożywczo jest.....hmm, no właśnie. Może w tej wodzie jest problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki grtulację,strasznie fajnie,ze to juz za Toba :D 🌻🌻🌻 Ha Shalla mo opowiesc o Ukraince nasunela tylko jeden wniosek.Dopoki zyla na Ukrainie jak napisalas w biedzie doputy bylo dobrze,bo logiczne jest to,ze nie jedli zapewne slodyczy,przetworzonych produktow czy zniewalajacej ilosci cukru rafinowanego,pewnie podstawowa dieta owoce,warzywa ,pody rolne od tego sie zeby nie psuja !Po przeprowadzcce do Polski,dieta ulegla zmianie i efekt bylo wiadac szybko.Takze nie wirze akurat w tym wypadku w konserwujace dzialnie klimatu :D Myshko uwazam ,ze masz racje piszac o pascie do zebow.To naprawde ma wpływ. Od kiedy zaczelam uzywac dobrej ,przeciwprochniczej pasty mam mniej ubytkow i moze zabrzmi to jak marny reklamowy slogan ale to prawda :) Ja uzywam brazowego ,cukru trzcinowego zawsze mniej jest on oczyszczony ale bardzo mnie zainteresowalo to co napisalas o tym twoim specyfiku,prosze o jeszcze jakies szczegoly ;) Jak dla mnie uzywanie slodyczy jako karty przetargowej to tez masakra :( Zgadzam sie,ze lepszy i zdrowszy jest kawalek prwdziwej czekolady,przynajmniej zawiera magnez i kakao niz wszelkiej masci cukierasy ,landryny i lizaki to juz horror :O Myshko a dzisiaj sniliscie mi sie cala Wasza rodziną,sen byl taki realistyczny,ze chwile sie zastanawialam po obudzeniu,czy oby to na pewno mi sie snilo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze, zmieniła nie tyle klimat, co dietę. Ok. A te amerykańskie dzieci faszerowane słodyczami w najbardziej chyba makabrycznej formie? Od urodzenia jedzą ten syf i co? Wiecie, ja już zaczynam się przychylać do zdania, że to ani słodycze, ani klimat, ani konserwanty, ani E-cośtam. To profilaktyka. częste wizyty u dentysty i po prostu stały monitoring tych zębów. Do tego właściwe nawyki higieniczne - o czym pisała Dynia - dobra pasta, nitka na stałym wyposażeniu itd. A w przyrodzie zawsze trafi się osobnik, który przetrwa razem z karaluchami wybuch bomby i zdrowie ma niezależne, że tak powiem, od czynników zewnętrznych. :) P.S. moja rodzina w tamtych rejonach świata twierdzi, że oni mają wodę fluoryzowaną. Czy to prawda? Nie wiem. Może którać coś wie. Z drugiej strony wiem, że przefluoryzowanie zębów jest 100 razy gorsze od niedoboru fluoru. Więc... yyyy..... dalej jestm głupia w temacie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha i jeszcze coś mi się przypomniało. Czytałam jakiś czas temu jeszcze taką teorię, że... największych \"zniszczeń\" w jamie ustnej dokonuje ...szczotka do zębów. Bo często szorkujemy zbyt twardą, lub źle dobraną, szorujemy za długo, za mocno, za rzadko wymieniamy. Szorując mocno powodujemy mikrourazy dziąseł, które to ranki zanim się zasklepią ( a rzadko mają okazję, bo przecież myjemy zęby parę razy dziennie ) są pożywką dla licznych bakterii....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla z ta fuloryzacja wody to prawda,my tez mamy floryzowana i zaleznie od ujecia jej procent jest rozny.Dlatego dowiadywalam sie w sanepidzie i nasz (mojego ujecia)poziom fluoru wystarcza takiemu dziecku do ok 2 lat ,pozniej juz pasta z fluorem i tyle(jak umie wypluc).Nadmiar fluoru zreszta jak wszystkiego ,masz rarcje jest szkodliwy,byla cala debata nad podawanym dzieciom Zyma fluorem ,jako ze ma podobno wplyw na raka kosci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla,tak przede wszystkim zle myjemy i nie zmieniamy szczotek co 2 m-ce;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - nie przylacze sie do dyskusji o zebach i prochnicy, bo temat jest mi dla mnie zbyt drastyczny...:( Przeszlam w zyciu horrory dentystyczne i pewnie czeka mnie jeszcze nie jeden, moje zeby to koszmar i cala moja nadzieja w tym, ze Franek i ...reszta dzieci ;) odziedziczy zeby po ojcu... (ktory do swoich fantastycznych zebow nie znajacych wiertla ma stosunek taki jak maz Shalli - czyli raczej nonszalancki:O) Co do stosunku do slodyczy i czekolady - mam niestety klasyczny, opisywany tu problem z tesciami szpikujacymi Frania lizakami, cukierkami i czekolada wrecz na sile... Pisze \"na sile\", bo na szczescie Franek wcale nie kocha slodyczy tak jak to dzieci potrafia. Podobnie jak Jas zatrzymuje sie na drugiej kostce czekolady, a lizaki porzuca po kilku minutach. Co do slodzenia - od poczatku uzywam prawie wylacznie miodu \"w roznych smakach\" i sokow owocowych i Franio wlasciwie nie zna cukru - jesli nie pod postacia liziakow i cukierkow ofiarowywanych przez kochajaca babcie. Od poczatku staram sie rowniez wyrobic w nim nawyk pogryzania owocow (swiezych lub suszonych) w podrozy lub w chwilach, gdy ma on ochote na male co nieco pomiedzy posilkami lub wieczorem. Najwieksza miloscia Frania sa ostatnio gruszki i rodzynki, ktorych domaga sie jako lakoci :) Mam do Was jeszcze pytanie z innej beczki - kwestia butow - dyskutowana tu juz niejednokrotnie. Mam na tym tle lekkiego fiola i zakladam Frankowi tylko te buty, ktore ocenie jako \"zdrowe\" (mamy w rodzinie wszystkie mozliwe patologie ortopedyczne). Franek ma zwykle trzy, cztery pary butow ktore nosi rownoczesnie plus buty (czesto bardzo ladne) dostane w prezencie od mojej tesciowej, ktorych nie zakladam mu prawi nigdy, bo np. nie trzymaja w ogole nogi w kostce lub wydaja mi sie zbyt waskie lub za niskie w podbiciu. Rezultat - jego buty sa naprawde malo znoszone. Pytanie - czy uwazacie, ze moge przechowac je dla siostry Franka lub obdarowac nimi mlodszego kuzynka Franka? Wiem - moj dylemat moze wydac sie bezsensowny, ale mimo wszystko mam opory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk mysle,ze bez cienia watpliwosci mozesz zrobic zarowno jedno jak i drugie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny, moja wyrocznia w sprawach mojej jamy ustnej jest moj wspanialy stomatolog, ktoremu jestem wierna od 9 lat. Wierze w kazde jego slowo i ufam mu bezgranicznie - chociaz, jak to ja, czasem pomarudze. Rownie wielka jest moja milosc do slodyczy. Batony, czekolade i wszytko co slodkie moge jesc tonami. Tak sobie pofolgowalam w ciazy, ze moja ginekolog od razu wyczula to patrzac na wyniki (jasnowidzka jakas bo cukier akurat byl bardzo ok) i zakazala slodyczy. Bardzo cierpie od miesiaca ale tez jestem bardzo dzielna. Oczywiscie dalej slodze herbate i jadam czasem jogurty (procz naturalnych nie ma jogurtow bez cukru) ale slodycze poszly w kat. Kuk, zalezy z jakiego powodu masz obiekcje. Jezeli z powodu, ze obuwie to rzecz "intymna" to kompletnie nie przejmowalabym sie. Zwlaszcza jezeli chodzi o rodzenstwo czy bliska rodzine. Jezeli natomiast masz na mysli to, ze kazdy czlowiek ma swoj wlasny sposob chodzenia i indywidualnie "wykoslawia" buty co ze wzgledow ortopedycznych moze byc nie najlepsze dla kolejnego uzytkownika to tu watpliwosci wydaja sie byc bardziej zasadne. Jezeli chodzi co ja bym zrobila - to chyba tez machnelabym reka i zostawila dla siostry Frania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, jesli czytasz po angielsku, to wpisz w google rapadura i przeczytaj chocby definicje z wikipedii a z ciepnym cukrem uwazaj, bo czasami dofarbowuja go karmelem :( wiec trzeba dobrze sprawdzic czy to prawdziwy ciemny cukier czy farbowany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, cale nasze pokolenie chodzilo w uzywanych butach przeciez :) Ja mysle, ze obawy mozna, a nawet trzeba by miec, gdyby Franio mial wyrazna i stwierdzona wade w uksztaltowaniu stopki, a przeciez nie ma prawda? Ja buty trzymam dla jaskowego rodzenstwa, choc kilka par nie nadaje sie po prostu dlatego ze jest zuzyta dokumentnie :) A jeszcze a propos pelni ksiezyca, dopisuje sie na liste nie-spiacych-z-powodu-pelni. Mam tak od bardzo dawna juz. Nie rozumiem zupelnie na czym to polega, ale wiem, czuje, ze fazy ksiezyca mja ogromny wplyw na nasze funkcjonowanie....... nawet na czas porodu! moja polozna twierdzila, ze najwiecej porodow jest w ktorejs tam konkretnej fazie, niestety nie pamietam, w ktorej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to znowu ja :) Co do butów - podpisuję się pod słowami poprzedniczek. Sądzę, że dzieci w wieku naszych mając w dodatku do dyspozycji kilka par, raczej nie są w stanie wykoślawić bucików - bo zwyczajnie z nich wyrastają zbyt szybko :) A oprócz tego, często połowę czasu \"ich używalności\" spędzają jeszcze w wózku. Teraz będzie z innej beczki - o prawie serii i koszmarnych nocach. dziewczyny, to co ja dziś przeżyłam, to zakrawa na dowcip losu. Jestem tak wykończona po tej nocy, jak nigdy po żadnej w życiu jeszcze. NIGDY!!!! Zaczeło się niewinnie.... Zaprosiłam Nastunię do swojego łóżka. Zasdnęła szybko, a wzięłam za książkę. Czytam sobie, czytam, aż tu nagle czuję, że drętwieję ze strachu.... z mojego rękawa koszuli nocnej ( z rękawa!!!!! ) wyłazi sobie drzewny robal! ( to są takie małe czerne żuczki urzędujące w drewnie opałowym, które przynosze do kominka ). Ale ten był mega wypasiony! Obrzydliwy. dziecko śpi obok, więc... nie mogę się drzeć! Złapałam w dwa palce tę paskudę i sru za łóżko z impetem! Bleeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!! Dygotałam jeszcze długo, zanim się uspokoiłam. Zasnęłam.... Równo z wybiciem północy poczułam, że jest mi nienaturalnie ciepło.... i mokro... Chryste.... chyba nie popuszczam w tym wieku???!!! Z przerażeniem zapaliłam światło - i co się okazało - Nastusia spała tak twardo, że zrobiła siusiu przez sen! PIERWSZY raz w życiu ( znaczy od 4 miesięcy, odkąd nie nosi pampersów ). Ona też się obudziła i w płacz na ten widok. No więc akcja: przebieranie, nocnikowanie, ja do przebrania - bo cała koszula mokra, prześcieradło, ech... i td. Po akcji... śpimy. I znów budzi mnie jakieś jakby łaskotanie z twarz.... Może włosy moje? A może nie... Przewrażliwiona wieczorną akcją z drzewnym robalem odruchowo chwyciłam to coś łaskoczące ręką i sru - rzut przed siebie. Biegiem palę światło i co widzę??!!!! wielki czarny ( aktualnie kulawy ) pając gna w moją stronę!!!!! Boże, czyżby wracał się zmeścić??? Dziewczyny, oniemiałam, głos trwogi zamarł mi w gardle, chciałam wrzeszczeć, nie mogłam. Dorwałam kapeć i utłukłam potwora. Trzęsłam się tak, że jeszcze mi ręce drżą jak to piszę. TO BYŁO NA MOJEJ TWARZY!!!!!!! Jezu... normalnie horror. ja się panicznie boję pająków, a taki potworów to... to już sie nie da opisać. Ale to nie był koniec koszmaru! Czuwałam do rana przy świetle, ale rodzina pająka nie wróciła go pomyścić. Wreszcie usnęłam wycieńczona. I co mnie obudziło? Nie zgadniecie! Uczucie rozchodzącego się ciepełka! NIE!!!!!! Drugi raz Anastazja zrobiła siusiu przez sen!!!!!!! I znów powtórka z akcji o północy z przebieraniem itd. Nie, nie koniec koszmaru. Wreszcie zasnęłam. O świcie obudził mnie straszny ból piersi - śniło mi się, że mam nawał pokarmu w czwartej dobie!!!!!!!!!!!!! RATUNKU! Patrzę zezem dzisiaj i nie kontaktuję ze światem. Nadchodzącą noc zamierzam spędzić w kucki na stołku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko to z nas takie wilczyce :) Dziewczyny powiedzcie mi jaka to jest ta toxoplazmoza,bo juz sie pogubilam .Odebralam dzis wyniki i wyszlo,ze przechodzilam ale ze teraz wynik igm jest ujemny to znaczy,ze obecnie nie choruje Sama juz nie wiem co myslec.Dodam tylko,ze wlasnie skonfrontowalam wyniki z poprzedniej ciazy i wyszly identyczne.Czyli co,mam sie nie maartwić?Jak to bylo u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, ladne powiedziane :) Shalla, brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr :D A zanim odejcde do prasowania, jeszcze chcialam slowko do Elffika ELFFIKU ! ! ! pora Cie wywolac do tablicy ! ! ! Co sie dzieje ? Czy wszystko ok ? Daj choc znak, ze to tylko brak czasu trzyma Cie z dala od kafe, a nie jakies inne nie-szczescia Odezwij sie choc jednym palcem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla ło matko ale nocne przygody,nie zazzdroszcze !Od kiedy wynjmowalam na studiach mieszkanie z karaluchami i spalam z wata w uszch ,zeby sie tam przypadkiem nie dostaly tez mam stresa zwl.w nocy. Moze Nastusia sobie troche podziebila(teraz pogoda zdradliwa wielce) pecherz dlatego tak sobie siura w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, ja nie bardzo rozumiem, po co robila sdrugi raz, skaoro mialas juz stwierdzone, ze przechodzilas toxo. IgM to sa świeze przeciwciala, one mówią o tym, że kontakt z wirusem mialas bądx nie w ost. 3 m-cach. igG to te stare, one świadczą o Twoim uodpornieniu na chorobe, a więc nie ma opcji, zebys teraz miala sie tym zarazic. jesli masz te przeciwciala, to na cale zycie i nie potrzebujesz ponawiac badan. Shalla, generalnie leżę i płaczę...złośliwie byc moze, bo z Twojego nieszczęścia, ale sama sobie jestes winna, bo opisalas to w tak komiczny sposób, ze poruszyło nawet mnie-niewzruszoną zazwyczaj skałę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola zrobilam je przez nadgorliwoscc lekarska ;) Zeby bylo smieszniej nie wpadlam na to,zeby te wyniki poprzednie mu pokazac,ot taka siermiega ze mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz-ja z kolei przez swa ogromną przyware, tj. chciwośc, pięćdziesiąt razy zastanawiam się, zanim wydam złotówkę:O Chore to jest, ale dlatego odkopalam stare badania i posprawdzalam, co naprawde musze zrobic, a co moge sobie odpuscic. Niestety, mój lekarz nie jest nadgorliwy i z zalecanych przez niego badan nie mogę wyrzucic niczego:OAle Ty przynamniej masz święty spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko juz poczytalam i sie pisze na rapdure:) Pewnie gdzie w sklepch eko dostane a jaki ma to smak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Shalla! Na zmiane smialam sie i mialam gesia skorke! Tez nie lubie wszelkiego rodzaju robakow a do tego jestem w stanie najwyzej strzasnac z siebie takiego delikwenta. Nie zabije bo sie brzydze jeszcze bardziej, no w chwili desperacji moge jeszcze odgonic gazeta probujac jednoczesnie opanowac dreszcze obrzydzenia. Jezeli nie jestem sama w domu to wolam na pomoc jednoczesnie wynoszac sie do drugiego pokoju, zatykajac uszy i wyjac glosno "la, la, la, la" jak najgrubszym glosem aby czasem nie uslyszec zadnego dzwieku zwiazanego z morderstwem przybysza. Gdyby taka akcje zobaczyl jakis specjalista mysle, ze mialby wiele do powiedzenia na temat mojego stanu. A to, ze pod wplywem jakiegos snu zesikam sie w nocy tez jest moim koszmarem. Zwlaszcza, ze nie wstaje w nocy do toalety (oczywiscie dlatego, ze nie mam takiej potrzeby a nie dlatego, ze znalazlam jakis alternatywny sposob). Dynia - oczywiscie pragne Cie uspokoic jak reszta Dziewczyn, Twoje wyniki sa jak najbardziej w porzadku. Ja nie chorowalam i nie mam tez wcale przeciwcial dlatego tez staram sie w ciazy mniej rzucac i obejmowac wszystkie zwierzeta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola i na dobre Ci to wyszlo,bo ja myslalm ,ze zbutow wyskocze jak placilam za te badania,proponowalam mu ,ze przyniose te stare ale on powiedzial,ze dla pewnosci lepiej powtorzyc i tu wlasnie dlatego zwatpilam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×