Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Wyslalam Wam zdjecia i Kuk - od Ciebie odrzucilo. Chyba, bo niebardzo rozumiem, co jest napisane w mailu, a nie mam czasu na jego tlumaczenie ;) Dynia - daj znak, czy do Ciebie doszyly. Jak ktos jeszcze nie dostal ( a chce :) ) prosze pisac :) Dzieki za wsparcie dziewczyny. Naprawde nie wyobrazacie sobie, ile to dla mnie znaczy. Tym bardziej, ze w najblizszym otocznie nie mam nikogo, kto by mogl mnie podtrzymac na duchu. Nie boje sie jazdy samochodem czy wyjscia po chleb, choc zdaje sobie dobrze sprawe z zagrozen, jakie istnieja. Latanie jednak jest dla mnie ewidentnym naciaganiem praw natury. To jest to, o czym pisala Kuk :) i po prostu do mnie nie przemawia. Kuk - tez myslalam wlasnie o jakiejs lekturze. Nie wiem jednak czy to dobry pomysl. Wyznaje zasade, ze im czlowiek mniej wie, tym lepiej spi ;) moze i teraz by sie to sprawdzilo. W koncu wiedzialabym, ile tak naprawde rzeczy moze nawalic. Moze z miom podejsciem odnisloby calkiem odwrotny skutek, nie wiem.... Shalla - naprawde jakos uspokoilas mnie troche swoim wpisem, choc sedno jego - mimo wszystko - jest dosc brutalne. Sama nie wiem, czym to dokladnie wytlumaczyc, ale lzej mi sie zrobilo :) Bilety juz kupione, wiec leciec trzeba ;) Mam nadzieje, ze nie wycofam sie przed startem! elffiku - Amelka jest superowa!! wloski piekne, chba zawsze bede Ci o tym pisac ;) az do znudzenia. Wiem cos o slodkich minach i calkiem odmienny charakterze. Nadyjka ostatnio zaczela - jak dla mnie -- naduzywac pewnych zwrotow. Np. nie ruszaj mnie! , uciekaj! odejdz!, nie bij (!!!) - najczesciej w czasie ubierania. Albo wystarczy, ze klepne ja lekko w ranie np.w celu zwrocenia na cos uwagi, jesli chce jej np.pokazac, gdzie znajduje sie cos, czego wlasnie szuka, a za zadne skarby mnie nie slucha. Ona od razu charakterystycznie sie odwraca, rusza raczka i mowi wlasnie ktorys z wymienionych zwrotow.Naprawde wyglada to tak, jakbym ja wciaz tlukla gdzies po katach! juz nie wspomne o tym, jak w nocy zacznie tak nawijac, przez lzy na dodatek! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staś świetnie papuguje to, co mówimy. Trochę to wykorzystuję i ładuję Go powiedzonkami, które mnie bawią. Ostatnio wkręciłam Mu: „o la Boga”. Świetnie brzmi w Jego wykonaniu. Nikii – miałam ostatnio to samo. Mimo iż latałam samolotami wiele razy, ostatnio na pokładzie prawie się poryczałam ze strachu (leciałam sama). Cały czas gnębiła mnie myśl, że osierocę Stasia (tfu tfu na psa urok). Nie znalazłam na to rady. Ale, ale właśnie mi się przypomniało... W szkole, gdy bałam się, że pójdę do odpowiedzi, podczas niej i podczas wszelkich klasówek, na studiach podczas egzaminów mocno ściskałam w ręku mój talizman: plastikową figurkę małej żółtej cytrynki (zupełny przypadek, że właśnie ją wybrałam). Może wybierz sobie jakiś talizman, rzecz, która kojarzy Ci się z mężem i trzymaj ją w chwili strachu w dłoni lub powieś na szyi. A z technicznych informacji – statystycznie w wypadkach samolotowych ginie znacznie mniej ludzi niż w wypadkach samochodowych. Latanie samolotami jest BEZPIECZNIEJSZE niż jeżdżenie samochodem. I dla dodania otuchy – z samolotu widok na ziemię lub na chmury (gdy szczelnie pokrywają niebo) wynagradza wielokrotnie lęk związany z lataniem. Nikii – przykra noc Cię spotkała. Staś raz kiedyś też się na mnie obraził za to, że umyłam Mu włosy. Jak to boli! Też się poryczałam. No trudno, czasem jest wesoło, czasem smutno. Staś zafascynowany jest robieniem siusiu i na razie chętnie siada na nocnik. Za każdym razem mówi, że Kubuś się ucieszył, i Prosiaczek też się ucieszył, i kwiatki i motylki też. Nadal frajdę Mu też sprawia celowanie w trójkąty na dywanie. Psikulcu - powrotu do zdrowia. Dziękuje za zdjęcia. Dołanczam się - Amelka ma przepiękne włoski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki dziekuje bardzo za zdjecia.Nadyjka wydaje mi sie byc Twoja miniaturką:) Mam tylko prosbe ,gdyby nie stanowiło to dodatkowego problemu to prosze o ciut zmniejszone zdjecia.Mam stary sprzet i wieki trwa zanim sie zaladuja mi wszystkie foty a i ogladac tak po kawałku jest dosc cięzko ;) Kuk,Karenka i Psikulec ale zadroszcze Wam takiego udanego spotakania i to jeszcze w pieknym Krakau :) U nas jako,ze jest 1 dzien wiosny sypneło sniegiem z 20 cm.Takiej zimy nie bylo nawet zima :) Shalla,to ja zazdroszce takiego swietnego przedszkola.Sama z przyjemnoscia poslalbym tam Jagę :D Myshko,u nas sprawa z hamowaniem przed hamowaniem wyglada niemal identycznie.To wlalsnie czesto Piotr ,mnie powstrzymywal przed moja nadgorliwoscia i nadopiekunczoscia.Powiem Wam,ze teraz i mi sie udzieliła taka swoboda na placu zabaw :) I mysle,ze duzo w tym racji nie ma nic gorszego niz taki matczyny\'\'klosz\'\'. Jesli chodzi o wizje katastroficzne,to i ja bylam w tym temacie przodownikiem.Ale wydaje mi sie,ze nie ma co bac ise zycia na wyrost.Powtarzam sobie to jak jakas mantre\'\'sa rzeczy na ,ktore wplywu nie mamy\'\' i nie mozemy sie tym zadreczac.To jest milowy krok do popadniecia w paranoję! Nikki na pocieszenie dodam tyko,ze katastrofy lotnicze to odsetek wypadkow drogowych.Samolot to naprawde najbezpieczniejsza forma transportu! Pszczólko,prosze na siebie uwazac!Nie forsowac sie i oszczedzac!Duzo zdrowka !!!❤️ Duzo zdrowka dla Was!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) Niki - ja nie dostałam fotek !!!! bardzo mocno sie o nie dopominam :) co do latania samolotem - mnie czeka pierwsza w zyciu podroz nim w wakacje - gdyz w planach mamy odwiedziny przyjaciolki w Anglii :) ale ja .. coz - w przeciwienstwie do Ciebie nikus - jestem tym juz podekscytowana, zachwycona itd :) zawsze marzylam o tym, zeby leciec samolotem, poplynac na glebokie morze statkiem .. i takie tam :) jedyne czego sie obawaiam to klopoty na lotnisku i reakcja malej ... no i istnieje mozliwosc, ze bedziemy musialy leciec tylko we 2 ... wtedy podwojnie balabym sie odprawy i tej calej reszty - zwlaszcza jzu w angli (bariera jezykowa - moj ang jest mniej niz podstawowy)- samego lotu nie boje sie wcale ..moze dlatego, ze w sumie nie wiem co mnie czeka hehe :) Dlatego nie umiem nic Ci doradzic - jedyne co mi sie nasuwa - nie okazuj strachu przy Nadii - wiem, z elatwo poeiedzie c..a le jak ona wyczuje Twoje leki sama tez szybko zacznie sie bac i to dopiero bedzie problem .... a co do jej reakcji - moze obejrzala prze zprzypadek jakis nieodpowiedni program ??? jakas bajke pelna przemocy ?? bo ten placz przez sen jest niepokojacy ... chociaz z 2 strony - dzieci w wieku anszych maluchow maja bardzo zywe i realne sny ... taki okres .. Amelia kiedys siadala i smiala sie w glos w srodku nocy :) chochotala dobre 2-3 minuty i to 3 noce z rzedu :) to bylo mile mimo ze nas wybudzalo :) placz przez sen tez jej sie zdarza ... czetso tez siada i cos gada (po swojemu glownie) .... fisa - chyba mamay takie same nocniki :) tzn nasze dizeci maja :)) tylko u ans naklejka z kubusiem i reszta dawno sie \"zuzyla\" :) pekalam ze smiechu czytajac o celowaniu amleggo w dywan :) boski jest 🌻 wielka buzka 👄 dla niego za opanowanie sztuki korzystania z nocnika :) Ahaa - i dziekuje za komplementy odnosnie mojego skarbka :) glownie jej wloskow :) faktycznie -te jej loki sa niesamowite :) i kazdy kto nas spotka zwraca na nie uwage :) Jak kiedys napisala mi w mailu Myshka - jestem juz przyzywczajona do komplementowania jej lokow - ale zawsze jest to mile :) inna sprawa ze te jej wloski sa jeszcze liche .. jest ich malutko a przez to ze sie mocno skrecaja nie widac zeby ros;ly :) sama dopiero po zdjeciach zauwazam, ze ich nieco przybylo hehe :) no i uczesac to to sztuka .. placza sie niemilosiernie i wkrotce czeka nas uzywanie odzywki do wlosow - szampon rzekomo ulatwiajacy rozczesywanie na nie nie dziala ... aha - odnosnie choroby Amelii - niestety wciaz walczymy ... mala z zapalenie gardla dostala zapalenie oskrzeli (kolejne) i stwierdzono u niej nadwrazliwosc oskrzeli - jej oskrzela zachowuja sie jak u astmatyka (na szczescie to nie astma) ... teraz inhalujemy sie inhalatorem elektrycznym a potem czeka nas miesieczna kuracje z tuba ... niesamowite jest to,ze mala pozwala sobie na to wszytsko, siedzi 10 minut w miare grzecznie przy inhalacji .. lyka wszelkie syropy - nawet te potwornie gorzkie .. itd .. taki mauch a tak duzo rozumie ! przepraszam za haos w mojej wypowiedzi ale spiesze sie bo musze jeszcze oprzygotowac malej cos na obiad i do pracy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Fisia ,takie same wnioski wzgledem latania nam sie nasunęły ;) Jeszcze ostania perełka Jagi: -Tatusiu dlaczego jestes markotny??? Co do kolorów to z Jagi istny dalton :D Wszystko jest pomranciowe albo ziółte ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii, dziekuje za zdjecia. Nareszcie! Ze zdziwieniem obserwuje jak Nadia bardzo jest do Was podobna! I to do obojga jednoczesnie :) Natomiast w moim Jasku nie widze wyraznego podobienstwa do mnie czy do Myszonia, widze tylko rysy prababci (mojej babci) i babci (myszoniowej mamy. Ale to pewnie tak juz jest, ze nie potrafimy sie zdystansowac do \"sprawy\" wlasnego dziecka :) Nikii, powtorz mi prosze, gdzie sie wybieracie, bo mnie to zupelnie umknelo :O Elffiku, trzymam kciuki za wakacyjna podroz i za wspaniale wrazenia widokowe. Dzisiaj samolot troszke mi obrzydl - glownie dlatego ze np. do Polski musimy brac dwa, nie ma bezposrednich lotow, a wtedy taka podroz staje sie naprawde meczaca - ale doskonale pamietam pierwszy lot, motylki w brzuchu, widoki i ogromne wzruszenie. Lecialam wtedy zupelnie sama i myslalam ze pekne z niemoznosci podzielenia sie wrazeniami z kims bliskim. Elffiku, Amelka jest wspaniala. Jak ona pieknie znosi wszelkie leczenia.... Wielki buziak dla niej. Psikulcu, jak sie czujesz dzisiaj ???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki - a moze wyslalas zdjecia na adres fastweb? Jesli tak - przeslij prosze zdjecia raz jeszcze na adres, z ktorego przeslalam nasze fotki. Wiesz, wracajac jeszcze do latania - paradoksalnie strach przed nim oslabl mi bardzo po locie malenkim osmioosobowym samolotem. Mialo to miejsce poltora roku temu, lecielismy na spotkanie w Krakowie, a samolot nalezal do naszego klienta. Nie spalam przed ta podroza wcale, a wlasciwie nie spalam przez kilka dni - od momentu, kiedy dowiedzialam sie, ze mam leciec taka lupinka (Franek mial wtedy osiem miesiecy, a moja wyobraznia pracowala jak oszalala). Przy wejsciu na poklad serce lomotalo mi tak, ze mialam wrazenie, ze slysza to wszyscy. Potem nagle wszystko okazalo sie inne niz oczekiwalam - samolocikiem rzucalo troszke w prawo lub w lewo, ale okazalo sie, ze ze wzgledu na jego rozmiary i fakt, ze mialam czesciowo widok przez przednia szybe (kabina pilotow byla nieoslonieta) - zrozumialam, ze ruchy samolotu nie sa chaotyczne, lecz scisle zwiazane z tym, ze nadlatujemy akurat nad jakas chmure, przecinamy ja, lub staramy sie ja ominac. Paradoksalnie zrozumialam, ze ruchy te sa dowodem na to, ze pilot panuje nad sytuacja i \"KIERUJE\" samolotem (przedtem kazda turbulencje odbieralam jako brak panowania nad maszyna po stronie pilota). Z czasem uspokoilam sie calkowicie, a wracajac (dolecialam do Turynu juz tylko sama z pilotami, bo reszta osob wysiadla w Bresci) przezylam nawet chwile prawdziwego zachwytu widzac, jak niesamowicie wyglada noca oswietlone miasto i wreszcie zblizajacy sie pas do ladowania z punktu widzenia pilota. Staram sie przywolywac sobie w pamieci tamte, uspakajajace odczucia zawsze kiedy samolot wpada w turbulencje i troche mi to pomaga. Elffiku - przylaczam sie do choru zachwytow nad Twoja Zlotowlosa! :) Zawsze marzylam o zlotych lokach a moje mysie, proste wlosy, ktore zaplatano mi w chude warkoczyki doprowadzaly mnie do rozpaczy:p Oj bedzie Amelka kiedys lamac serca z taka burza lokow! :) Odnosnie nadopiekunczosci - ja mam chyba czasem odwrotny syndrom. Franek jest z natury ostrozny i czesto to ja staram sie go zachecac do przekraczania jakichs granic. Robie to takze dlatego, ze moj maz uwaza sie za ofiare matczynej nadopiekunczosci i naprawde miewa leki, ktore sa dla wiekszosci ludzi niezrozumiale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Nikii, no to cieszę się, że udało mi się wnieść troszkę otuchy w Twoje serce :) Pisałam Wam już o tym kiedyś. jak leciałam pierwszy raz - to się zwyczajnie popłakałam. Oto pierwszy raz oderwałam się od ziemi! Wzbiłam się ponad chmury! Zobaczyłam to, co natura stworzyła dla człowieka nieosiągale. To były oczywiście łzy wzruszenia. I przyznaję, że do dziś tak mam. Trudno, nie potrafię się opanować, łzy płyną mi same. Może to dlatego, że często latam w snach i jest to jedno z najbardziej ekstatycznych doznań, jakie mnie w życiu spotykają? No, w każdym razie życzę, żeby ta podróż pozostawiła w Tobie takie wrażenie, jak moja :) Żebyś była zachwycona, wzruszona, a wszytkie lęki poszły w diabły. Ja mam teraz inny problem związany z lataniem. Lecę już za jakieś 1,5 miesiąca i taka podróż zajmuje nam od wyjścia z domu w Polsce do wejścia do domu w Anglii ok 13-14 godzin. Dopóki Nastusia nosiła pieluchę problemu nie było. teraz ona sobie nie da jej założyć za nic i CZARNO widzę tę podróż. Wyobrażam sobie sceny rodem z durnej amerykańskiej komedii, jak w czasie odprawy Nastusia krzyczy: SIUSIU!!!!! A ja.... z wybebeszoną walizką, paszportami wyszarpniętymi z dna torby, napoczętymi herbatnikami, otwarta butelką soku..... rzucam wszystko jak Rejtan i gnam na oślep przez całe lotniko w poszukiwaniu kibla.... wracam... nie mam już do czego, bo \"współpasażerowie\" poczęstowali się już moimi bagażami... Albo jeszcze inaczej: Szybko wyrywam celnikowi z rąk moje manele, wpycham wszystko byle gdzie, byle jak, chwytam to wszystko jak leci, wlekę za sobą dziecko, walichę na kółkach z której wystają moje staniki, pasek do spodnii i jeden but, na szyji dusi mnie przewieszony bagaż podręczny ... a i tak nie dobiegam do celu na czas.... i mając świadomość , że za 3 minuty zamkną bramkę i samolot odleci bez nas - ja grzebię w walichach usiłując znaleźć czyste rzeczy dla rozpłakanej już na maxa Nastusi..... Tak - mniej więcej tak kształtują się aktualnie moje katastroficzne wizje. Jak macie jakieś porady - to bardzo proszę, napiszcie coś, bo mnie się te sceny śnią po nocach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki - zdjecia dotarly! Jak Nadyjka urosla! :):) I wypiekniala jeszcze beradziej :) Wiecie - musze sie Wam przyznac, ze odczuwam w stosunku wszystkich do naszych topikowych dzieci cos w rodzaju zbiorowej rodzicielskiej dumy. Wydaja mi sie najpiekniejsze, najmadrzejsze i najfajniejsze ze wszystkich znanych mi dzieci i norma jest, ze pokazuje Wasze zdjecia mezowi i kolegom z pracy tak, jak to robie ze zdjeciami Franka. I pomyslec, ze nigdy nie bylam specjalna milosniczka dzieci! ;) Jestem dzis w stanie lekkiego niedotlenienia - Po dwutygodniowym okresie przesypiania calych nocy, Franio zafundowal nam juz druga bezsenna noc. Zasypia bardzo pozno i budzi sie biedny w nocy wielokrotnie narzekajac na bol piszczela lub prawej stopki... :( Masuje mu nozki arkalenem, ale ulga trwa bardzo krotko. Ostatniej nocy mielismy chyba okolo dziesieciu pobudek, przy czym po kazdej z nich nastepowal conajmniej 10-minutowy placz... Czy ktoras z Was miala podobny problem? Lekarze twierdza, ze to nic powaznego, ale ja nie jestem tego wcale taka pewna widzac, jak Franio placze z bolu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla a jak jest z zwytrzymaloscia pecherza Nastusi? Bo wydawac by sie moglo,ze Jaga ma pancerny :D Tzn od momentu kiedy mi zakomunikuje o swoich potrzebach ,spokojnie moze uplynac 20 min. Wytrzymuje to ze spokojem i jak sie nadarzy sprzyjajaca okazja,robi to co nalezy.Potrafi wypic jednorazowo ok 0,5 l soku jablkowego i wysiusiac sie dopiero za 2 h.Dla mnie to nierelane (zwlaszcza,ze teraz ganiam do ubi ze wzmozona czestotliwoscia :P) Takze jak u Was przebiega to podobnie tzn Mala jest przyzwyczajona chwilke przetrzymac cisnienie na siku to Twoje obawy nie musza sie ziscić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, ja doskonale rozumiem ten Twoj strach przed dluga podroza z dzieckiem, ktore bedzie trzeba wysadzac w nieznanych miejscach i w byc moze najbardziej nieodpowiednich momentach. Ja chyba wlasnie miedzy innymi dlatego nie wzielam sie za nauke nocnikowania, bo Siena. Teraz jest juz po Sienie, ale ciagle spedzalismy czas poza domem i nie potrafilam wgrac w to nauki. Kurcze, chyba nic Ci nie poradze, ale na pewno odradzam panikowanie na wyrost. Nie wiem dokladnie jak to jest, ale chyba juz teraz wiesz, ile Nastusia potrafi wytrzymac i generalnie jak to u niej dziala... i czy jest taka mozliwosc, zeby czasami robila siusiu na wszelki wypadek. Mysle ze przez poltora miesiaca mozesz sie do tego jakos taktycznie przygotowac... mysle... nie wiem... przypuszczam... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk wlalsnie,miałam Ci juz kiedys napisac o tym ,tylko mi z lepetyny wypdło. Zagadnelam kiedyś naszego pediatre(naprawde ma u mnie spory autorytet) i powiedzial,ze jest to calkowicie normalny objaw,ze zdarza sie to najczesciej w wieku 3,4 lat(ale i wczesniej tez) kiedy to przypada okres najbardziej wzmozonego rozwoju kosci.Jest i bywa to niestey bolesna dla takiego brzdaca. Nic sie nie martw i zapewniaj mu duzo wapnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na zdjeciach jest jeden mezczyzna, ale to nie jest tata Nadii (to przyjaciel mojej mamy) Tak gwoli wyjasnienia, bo nawet nie wiem, czy byscie go poznaly ;) Dynia - ja nie wiem, jak moge zmniejszyc zdjecia. Dostaje je od mamy na plycie, zalaczam do maila i tyle ;) co mam robic, zeby bylo Ci wygodniej? Katrin - kiedys pisalas, ze skopiowalas jakas tam czesc naszego topiku. Ja tez wtedy cos skopiowalam, ale malutko i pewnie dlatego nie utrwalil mi sie sposob kopiowania. Mozesz przypomniec? Dzieki za taki odzew odnosnie podrozy samolotem. Wszystkie Wasze wpisy podniosly mnie bardzo na duchu :) Myshko - wyruszamy na poczatku na maja, na trzy tygodnie, do Mojego Lubego :) Najprawdopodobniej dostanie nawet 5 dni urlopu! Shalla - my bedziemy podrozowac krocej. Gdzies ok.10. Ale Nadyjka nosi jeszcze pampersy na dluzszych spacerach i mysle, ze nie bede tego zmieniac do maja. A moze nawet do lata. Wtedy mam zamiar na dobre odstawic ten sprzet ;) czyli na noc tez. Teraz na razie czekam az calkiem zapomni smoczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... tu leży problem. Z wytrzymałością Nastusi jest bardzo różnie. Czasem na spacerze powie, że chce, a jesteśmy hen w lesie i bez problemu docieramy do domu i wszystko jest ok. Innym razem pytam ją sto razy czy może nie chce siusiu - NIE. A za 5 minut jest taki alarm, że trzeba rzucać wszystko i wysadzać małą nawet z rękami upapranymi ciastem, a i tak kropelka znajdzie się w malteczkach :( I tego się właśnie boję. Chyba zaczniemy zaraz ćwiczenie wstrzymywania. To znaczy niby ćwiczymy od paru dni, ale... mam wrażenie, że jakoś nie tak to powinno wyglądać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla mi też zdarza się dosyć często latać w snach. Zabawne jest to, że latam „żabką”. :) Martwisz się, że Nastka się posiusia. A co byś powiedziała na moją przygodę - wylałam w samolocie kubek soku pomarańczowego i jedyne co mogłam zrobić to wytrzeć to z siebie paroma serwetkami i potem obserwować, jak przez resztę lotu, sok sobie wysycha na moich spodniach. Fuj. Przebrałam się dopiero po dotarciu do hotelu poprzedzonego godzinną jazdą samochodem. No cóż - najwyżej Nastka będzie chodzić w zasikanych rajstopkach - na wszelki wypadek weź dla niej do bagażu podręcznego ubranie na przebranie. Tyle mogę w tym temacie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki,nie przejmuj sie tym zmniejszaniem zdjec ;) Jest do tego taki program ale to juz szczegoł.Najwyzej przesiadę sie na sprzet Piotra i bedzie luzik ;) Z tym zmniejszaniem to zawsze schodzi chwila takze nie ma problemu ,no chyba ze bys sie chciala nauczyc tej funkcji to moge Ci opisac jak sie za to zabrać ;) Tak w ogole to co z Twoim gg uzywasz nadal?Bo ja nr nie zmienilam takze jakby co to wiesz ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisia niesamowicie jest chyba latac\'\'zabka\'\' .Ja tez latam czesto ale tak normalnie unosze sie w powietrzu i mam wrazenie,ze potrafie soba dobrze sterowac :D Co do ew.posiusiania sie to Fisia ma racje,wez zmienne rajstopki i spodenki i po klopocie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dynia - ja korzystam z gg, ale mam nowy numer. Stary mi przepadl i nie mam Twojego numeru. Takze podrzuc mi go :) Co do zdjec - jesli musialabym instalowac jakis program, to nie mam pewnosci czy moj komputer staruszek dalby sobie z nim rade ;) on i tak juz zaczyna ( po raz kolejny) wysiadac i odpoczywac, kiedy sam zadecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisze do Was, a Nadyjka cos tam obok robi. no wlasnie - cos tam... odwracam sie i widze, ze Nadia wycignela wszystkie swoje rajtuzki i zabieranie sie za wieszanie ich na oparciu fotela. Zanim zdazylam sie Nadyjka mowi - mamisiu, jaki to jest kolor?? (to tak dla odwrocenia mojej uwagi od senda sprawy) odpowiadam - niebieski - i dalej - co ty robisz? przeciez wiesz, ze nie wolno. a ona na to - oj mamo, wymyslasz (!!), przeciez ja chce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A niedawno mowie do malej, ze jakos tak kiepsko sie czuje i ze sie chyba poloze na chwile. Nadia patrzy na mnie ze zrozumieniem, prowadzi do lozka i mowi - poloz sie, mamisiu, odpocznij, taaaka zmeczona jestes i .... stara ;) I probowalam ja nauczyc mowic pupa ( mowi tyleczek albo dupcia bo juz nic innego nie przychodzi mi do glowy). Nie wiem dlaczego, ale jej to nie wychodzi!! i mowi kipa ( czyli kupa , zamiast p-k ;) ) za ktoryms razem mowie do niej w koncu - Nadyjka, nie kupa tylko Pupa, pu - pa, pu -pa, p p p p p p p Pupa. A Nadyjka na to tak - p p p p p p p p kipa!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia - dzieki za slowo w sprawie bolu nozek! Wapnia Franio ma chyba pod dostatkiem, bo wypija min. 2 butle mleka dziennie, je biszkopty wzbogacone wapnem i jeszcze popija jogurtem ;) Mam wrazenie, ze bol nasila sie, gdy Franio zmarznie w ciagu dnia. Stad moje obawy, czy bol nie ma podloza reumatycznego... Na wszelki wypadek ustroilam go dzis do zlobka w rajstopki mimo, ze na dworze jakby cieplej... Shalla- Fisa ma swieta racje - zabierz na wszelki wypadek 3-4 zmiany ubran - bedziesz spokojniejsza. Za z calego serca polecam metode przygotowania malej walizeczki lub plecaczka na podroz dla malej. Robie tak z Franiem. Staram sie miec w drodze jak najmniej rzeczy, ale z zasady ja mam jeden plecak - ciezszy, a Franio drugi - malutki. Wkladam mu do niego jego picie, pieluchy i chusteczki plus ksiazeczke. Wbrew pozorom Franio z plecakiem - walizeczka na kolkach zachowuje sie o niebo lepiej niz Franio bez bagazu, zwlaszcza siedzacy w wozku. Czuje sie wtedy bardzo doroslym podroznikiem, ciagnie dumnie swoj bagaz i rozglada sie na boki czy wszyscy to widza. Fisa, Shalla - ja latam w pozycji na ptaka - czasem z rozlozonymi rekami, czasem nurkujac w powietrzu. Najbardziej lubie sny, w ktorych latam na malej wysokosci nad woda. Od czasu do czasu daje w nia nura, plyne pod powierzchnia, a potem wzbijam sie znowu w powietrze. Ubostwiam to!:) Mysle, ze na moja \"technike lotu\" spory wplyw miala lektura ukochanego rozdzialu z Akademii Pana Kleksa o tym jak Adas Niezgodka udal sie w lot do Psiego Raju ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikki! Nadka jest boska - prawdziwy humor w krotkich majteczkach! :) Ja Twojego meza rozpoznaje na zdjeciach, bo jak Wam pisalam mam collage Myshki przypiety nad biurkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwila odpoczynku..zapchalam sie bylejakim obiadem (czyt. kupnym, bo mam lenia na gotowanie), maly spi, cisza,komputer i ja...:) Czytam o przebojach nocnikowych Waszych i coraz bardziej utwierdzam się, że dobrze zrobiłam nie zaczynając jeszcze tej edukacji. To i tak trwa miesiącami (przynajmniej u Waszych dzieci i innych znajomych), a ja nie widzę, aby Tobiasz był gotowy. Na razie oswajamy się z nocnikiem, maly wklada do niego jedną nogę, kuca i mówi \"siiii\":) Wie już też, że zrobił siku, gdy widzi kaluze na podłodze (czasem puszczam go bez pieluchy, dla wietrzenia dupci. Musze uważać na to, co mówię, bo ostatnio pytam go \"powietrzymy jajeczka?\" a on radośnie\"jajo!\" i biegnie do lodówki:) ), lub gdy czuje mokre spodenki. To podobno pierwszy krok na drodze do opanowania tej trudnej umiejętności, mamy go za sobą, czekamy na kolejne. A Wy piszcie, bo jestescie dla mnie skarbnicą wiedzy:) Shalla, ty zas nie przejmuj się tak siusianiem w trakcie lotu, problem by był, gdybys to ty się zsiusiala podczas odprawy:) Ale Nastusia nie jest chyba jedynym podróżującym dzieckiem, więc nikogo nie zgorszy-a jesli nawet, to nie wasz problem. Myślę, że zapasowe ubranka powinny zalatwic sprawe. Kuk, mam dokladnie to samo co Ty, w kwestii hamowania hamowania:) To ja jestem tą, która pozwala sie wspinac, przewracac, upadac...Mój maż za głowę się łapię, on jest wlasnie synkiem nadopiekunczej mamusi, któa nie puszczala go z ojcem nad jezioro,zeby sie nie utopil 9chyba juz wam to pisalam). Ja bylam wychowywana zupelnie inaczej i dopiero teraz odczuwam ogromną wdzięczność względem swoich rodziców, dali mi niesamowity start w zycie dzięki temu:) Choć te nasze skrajne podejscia sa dobre, oboje sie kontrolujemy nawzajem, bo mamy zapędy do przesady w swoją stronę:) Naprawdę w tej kwestii wychodzi dobrodziejstwo wspólnego wychowywania dziecka. Maly w tamtym tygodniu był znów paskudny, a w tym jest ok. Zachodzilismy z trutniem w glowe, co wplywa na jego zachowanie, i okazuje się, ze chyba sen....Jesli nie wstaje rano o 6, tylko o 7, pospi 2-3h w dzien, jest cudowny. Teraz kwestia, jak uregulowac ten jego sen, bo na to nie mam zadnego wplywu-moge go klasc o 22, jak ma wstac o 6, to i tak wstaje. jakies pomysly? Psikulcu, zyjesz?Logosm, czy Ty dzis mialas wrócić? Dziękuję za Wasza troskę, staram się nie przemęczać, zwlaszcza, ze mam mega dola fizycznego, ciągle spac, muł na maxa-ale wiecie,jak to jest odpoczywac przy energicznym póltorarocznym dziecku;)Spacery jakos mnie trzymaly, ale jak było słonce-teraz zimno, mokro, na plac zabaw nie ma po co isc, i jakos tak mi sie nie chce. Zmykam, sorki za elaborat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie umiem latac...Kiedys próbowalam sobie to wyobrazic, i nie umiem-moge tylko zobaczyc siebie, jak latam,ale nie widoki, ktore widzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dzięki za radę. jak zawsze okazałyście się nieocenione. Jak widać najbardziej oczywiste rzeczy i proste rzeczy są najsensowniejsze, tylko mój otępiały najwidoczniej umysł ich nie dostrzega. Ale już przemyślałam z czego to wynika. To wynika z mojego nastawiania, które jest.... zresztą, same oceńcie. Lubię wszystko robić na spontana. ALE. Ale to tylko pozorny spontan. bardzo pozorny. Bo w mojej głowie natychmiast powstaje lista za i przeciw, szybka analiza danych i albo jest spontan, albo go nie ma. A w praktyce to wygląda tak: Wybierając się w podróż, zanim zarezerwuje bilety sprawdzam w kalendarzu, czy w tym czasie BROŃ BOŻE nie wypadnie mi okres, albo migrena.... albo ZNP. Czyli w zasadzie na spontana zostaje mało czasu w miesiącu :) No wiec, jak ktoś tak planuje każdy wyjazd, to... same rozumiecie, że absolutnie nie było tam uwzględnione przesikanie majtek :) Proste, okprone, ale prawdziwe. Otworzyłyście mi oczy na rzeczywistość i znacznie uspokoiłyście. Chyba po prostu mocno przeginam z tym dopracowywaniem podróży pod linijkę. Fe. Zrobię tak, jak piszecie. Po prostu zapasowe ubranko i niech się dzieje wola nieba :) Pszczółko - moc pozytywnych fluidów dla Ciebie, żebyś jaknajszybciej wyszła z fizycznego dołka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola - wyrazy wspolczucia z powodu dolka energetycznego. Jak ja Cie rozumiem - zwlaszcza dzisiaj ;) Wlasnie lykam paracetamol zeby rozgonic narastajaca migrene :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dzięki za radę. jak zawsze okazałyście się nieocenione. Jak widać najbardziej oczywiste rzeczy i proste rzeczy są najsensowniejsze, tylko mój otępiały najwidoczniej umysł ich nie dostrzega. Ale już przemyślałam z czego to wynika. To wynika z mojego nastawiania, które jest.... zresztą, same oceńcie. Lubię wszystko robić na spontana. ALE. Ale to tylko pozorny spontan. bardzo pozorny. Bo w mojej głowie natychmiast powstaje lista za i przeciw, szybka analiza danych i albo jest spontan, albo go nie ma. A w praktyce to wygląda tak: Wybierając się w podróż, zanim zarezerwuje bilety sprawdzam w kalendarzu, czy w tym czasie BROŃ BOŻE nie wypadnie mi okres, albo migrena.... albo ZNP. Czyli w zasadzie na spontana zostaje mało czasu w miesiącu :) No wiec, jak ktoś tak planuje każdy wyjazd, to... same rozumiecie, że absolutnie nie było tam uwzględnione przesikanie majtek :) Proste, okprone, ale prawdziwe. Otworzyłyście mi oczy na rzeczywistość i znacznie uspokoiłyście. Chyba po prostu mocno przeginam z tym dopracowywaniem podróży pod linijkę. Fe. Zrobię tak, jak piszecie. Po prostu zapasowe ubranko i niech się dzieje wola nieba :) Pszczółko - moc pozytywnych fluidów dla Ciebie, żebyś jaknajszybciej wyszła z fizycznego dołka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ;) ubawilam sie jak norka. Jakas godzine temu zdecydowalam, ze migrena nasila sie powyzej mojego progu wytrzymalosci, wyciagnelam z szuflady tabletke paracetamolu i zrobilam sobie herbate. Pare minute temu z ulga odczulam, ze bol glowy zaczyna mijac i z wdziecznoscia pomyslalam o tabletce. JAkiez bylo moje zdumienie, gdy chwile potem znalazlam ja zagrzebana pod papierami! Mam wrazenie, ze moj organizm zareagowal juz na sama mysl o tym, ze wzielam paracetamol bo bol naprawde wyraznie zelzal... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, fantastycznie zadzialal efekt placebo! I jak tu w to nie wierzyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×