Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

è il colmo ! szczyt absurdu ! retuszowanie zdjec paszportowych mam troche poczucie, jakby to sie w PRL-u dzialo :D moje zdjecie natomiast jest odarte z jakielkolwiek poetyki, po prostu twarz, z przodu, obciachana dookola, ze ledwie odducha, taka plaska i nieciekawa, brrrrr a wiesz, Kuk, to prawda z tymi polowkami twarzy, i chyba kazdy z nas ma jedna smutna a druga wesola, albo jedna diabelska a druga anielska i tak dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do netu dostepu wciaz brak :( Zyjemy. Nadyjka po dwoch tyg. bycia naprawde super grzecznym dzieckiem, znowu zaczyna sie pomalu buntowac. A wrocila naprawde zmieniona, na lepsze :) Rozbraja mnie tekstami na lopatki, czasem nie wiem czy smiac sie czy plakac ;) Czasem mam ochote tak ja wysciskac, ze ze .. nie wiem, no, w kazdym razie sciskam ile moge ;) Ogolnie padam. finish prawka, egz. z testow, egz.na studiach za tydzien, drugie za dwa. potem praktyka prawka. Jakos mi nic nie idzie, do tego inne sprawy i zdarza mi sie lapac dola.Pocieszam sie jednak mysla, ze wszystko to przeciez kiedys skoncze. A wtedy...hmmm... wtedy nadejda inne srawy do rozwiazania i zrobienia hehe.... :P dziewczyny w ciazy - trzymajcie sie jakos w te upaly :) Kuk - powodzenia z nowa praca, oby sie cos w koncu wyklarowalo! Katrin - gratuluje potepow nocnikowych! Dzieki za zdjecia, jeszcze ich nie objerzalam, ale to mam nadzieje kiedys nadrobic. musze leciec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii! Dobrze, ze dajesz znak zycia! Nadyjka tez musi przeciez jakos odreagwac stres rozstania... Nie daj sie - ja w takich chwilach mowie sobie, ze musze przyjac forme przetrwalnikowa a czas zalatwi reszte... Mialam tak bardzo w ciazy z Frankiem - klopoty z Tata, szkola i egzaminy, ciaza i fatalne stosunki z tesciowa. Wszystko mija! ❤️ Myshko - no wlasnie - dziesiec razy pytalam fotografa, czy zdjecia do paszportu na pewno mozna retuszowac - skoro maja byc takie \"naturalne\" :p Facet, smiejac sie, odpowiedzial mi, ze inaczej nikt nie bylby w stanie sprostac tym wymogom! ;););) Moja twarz jest asymetryczna z natury - tak jak wszystkie, ale to wlasnie te retusze - zwlaszcza brwi i cieni na twarzy nadaly jej zupelnie dziwaczny i nienaturalny wyglad... Mam dzis koszmarnie nieproduktywny dzien. Usypiam na stojaco i robota doslownie rozlazi mi sie w rekach. Fizycznie czuje sie niezle, wiec zadeklarowalam, ze dosiedze w biurze do konca czerwca, ale czuje, ze wielkiego pozytku i tak tu ze mnie nie ma ;):p A wracajac jeszcze na chwile do twarogu :) Myshko- a uwas mozna dostac mleko niepasteryzowane? We Wloszech nie mozna go kupic, bo jego sprzedaz jest nielegalna... Byc moze gdzies na wsi ale w Turynei nic z tego ... Wiem, bo probowalam negocjowac zakup takiego mleka z rolnikami przywozacymi wlasne sery na sobotni targ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam prośbę do Tabelki – czy mogłabyś się uaktywnić? Czas tak szybko leci, przybywa nowych twarzy. Mnie się też zdarza mylić i zapominać. Teraz to już największy problem mam chyba z „nowymi” ciążami. Dziewczyny – co Wy na to? Kuk – nawet z pasteryzowanego mleka można zrobić twaróg. Trzeba je po prostu zaszczepić bakteriami – dodać np. trochę kwaśnej śmietany lub kwaśnego mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa - serio z tym pasteryzowanym mlekiem? Nie wiedzialam! Kwasnego mleka tu nie dostane, ale kwasna smietane (w pudelku do dlugotrwalego uzycia) wyczailam w rumunskim stoisku na targu :) Od tygodni chodzi za mna zsiadle mleko... Ach jakby to bylo cudnie gdyby sie udalo! ;) W ogole - zwazywszy ilosc obywateli pochodzenia srodkowo-europejskiego w tym miescie - porazajacy jest calkowity brak sklepow, w ktorych moznaby nabyc takie frykasy jak ciemny chleb, kwasne mleko czy smietana, koperek i korzen pietruszki (,ze o swojskiej kielbasie i kabanosach nawet nei wspomne). Ktos, kto zechcialby zajac sie importem tych artykulow zbilby chyba fortune! Ja slyszalam o istnieniu jednego tylko \"rosyjskiego sklepu\", w ktorym dostac mozna glownie rosyjski kisiel, kiszone ogorki i ...niemieckie parowki i kielbase. Sklep polozony jest w dosc odleglym punkcie miasta, a i tak zawsze stoja do niego dlugasne kolejki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk – mam nadzieję, że się uda. Muszę jednak asekurancko dodać, że nigdy tego nie robiłam, bo nie cierpiałam braku ani swojskiego mleka ani twarogu. Słyszałam o tym jednak bardzo często, a koleżanka z pracy, mówiła mi, że robiła twarożek dla swojego synka z mleka modyfikowanego w proszku! „Ktos, kto zechcialby zajac sie importem tych artykulow zbilby chyba fortune!” Ktoś, a może....? Czy Twoja energia nie sprawdziłaby się na tym polu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karpatka30
Dzien dobry, Dziewczyny! Pozwolicie, ze sie tu wpisze od czasu do czasu? Jesli nie, to zawsze mozecie mnie skasowac :)) Kuk, nie moglabys, podczas jakichs podrozy, po prostu wstapic do domu, ktory wyglada, ze jest tam krowa lub krowy, i poprosic o troche mleka na sprzedaz? Czesto tacy gospodarze chetnie pozbeda sie "nadwyzki". Napisze Wam, jak to wyglada przykladowo w podkarpackiem, gdzie moja Mama osobiscie produkuje nabial. Otoz co pewien czas dostaje ok. 15 litrow mleka (nieduze wiaderko) od osob, ktore maja krowy. Mleko to pochodzi prawdopodobnie z wieczornego udoju - tak mnie sie wydaje logiczne, ze krowy doi sie dopiero jak sie najedza. Mama dostaje je na drugi dzien. Po czym rozlewa je do wielkich garnkow ( o duzej srednicy), ktore stoja w cieplym miejscu, czyli kuchni, do nastepnego dnia (mozna tez poczekac nawet 2-3 dni, ale w obecnym goracym klimacie lata ten jeden dzien wystarczy). Wtedy nastepuje zbieranie smietany - na powierzchni garnkow utworzyla sie gesta smietana, ktora zbiera sie lyzka i pakuje do sloikow, ktore ustawia sie w lodowce. Smietana ta ma troszeczke swojski zapach, nie zawsze bardzo przyjemny w odbiorze, ale uzyta do zupy czy twarogu czy czegokolwiek innego zupelnie ten zapach traci. Nie warto jej przechowywac za dlugo, bo wtedy staje sie nieco gorzka. W 2-4 dni nalezy ja zuzyc. Natomiast to, co pozostalo w garnkach, stawia sie na malutkim gazie i tylko podgrzewa - NIE GOTUJE - kilka godzin, do czasu kiedy zawartosc garnka stanie sie zoltawa. Wowczas lyzka cedzakowa wyjmuje sie kawalki twarogu, uklada je na durszlaku (albo do zwiazanej w rozek pieluchy tetrowej :) ) i niech to pomalu ostygnie i obcieknie. I JUZ! A to co zostalo w garnku moze sluzyc do ugotowania zupy lub polewki. Nie jest to zsiadle mleko, o ktorym mowisz, Kuk. Zsiadle mleko to chyba bedzie to cos po zebraniu smietany. Napisalam tutaj, ze bylo 15 litrow mleka, ale wystarczy i 5 litrow, a nawet mozna zrobic twarog na sniadanie z 1,5 litra (pojemnosc 1 butelki wody mineralnej). Ja czasami kupuje takie mleko na targu i robie. Wodny Psikulcu (zechcialabys powiedziec cos o genezie tego oryginalnego nicka? :) ) gdzie Ty sie natknelas na miod tymiankowy? Od samej nazwy slinka mi cieknie! sprobuj opisac jego smak. Dynia, zazdroszcze chleba. Przykre, ze tak istotny skladnik pozywienia jest tak rzadko spotykany w jakosci godnej uznania konsumentow. To ja juz czasami wole sama upiec. Ostatnio rozmawialyscie o ciecierzycy czy soczewicy? Pozdrawiam i miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karpatko - wpadaj kiedy chcesz! Twoje wpisy zawsze sa mile widziane! :) Receptura przygotowywania twarozku jest dobrze znana, bo po pierwsze jestem szczesliwa \"posiadaczka\" rodziny na wsi (spedzalam tam za mlodu cudowne wakacje) a po drugie przez lata korzystalismy z mozliwosci zakupu mleka \"wprost z obory\" znajdujacej sie o 2 km od naszego domu - tuz obok lak, na ktorych pasly sie szczesliwe krowy. Koszt tego luksusu byl naprawde niewielki - polgodzinny spacerek z banka w reku - trzy razy w tygodniu. Mleko wlewalo sie do pieciolitrowej wysokiej banieczki z szybka i kranikiem, a juz nastepnego dnia rankiem sciagalo sie cztery litry \"odchudzonego\" mleka i ...caly litr wspanialej, slodkiej smietanki! Klopot w tym, ze w naszej okolicy nie widuje sie raczej krow na lakach. Jeden, jedyny raz widzialam tu krowy pasace sie w gorach - bylo ich kilkadziesiat a obok krow stala zaparkowana ciezarowka ze stanowiskami do dojenia. Krowy wchodzily po kladeczce do srodka i wychodzily wydojone z drugiej strony. Nawet we Franiowej ksiazeczce dla dzieci opisujacej farme krowe doi elektryczna dojarka ;) Ostatnio stwierdzilismy nawet z mezem, ze musimy Franka zaczac wozic na prawdziwa polska wies - dopoki istnieje! Moj maz poznal jeszcze wloska wies z jej wszystkimi urokami w rodzinnych okolicach, ale teraz nie ma juz po niej sladu! Czy to nie dziwne i straszne zarazem? W sumie, jak sie nad tym zastanowic - nie istnieje juz takze ta wies zapamietana przeze mnie :( Odkad zabraklo Dziadka nie ma juz koni, krow, uli w sadzie... Po podworku nie biega sie juz na bosaka, a po siano nie jezdzi wozem drabiniastym, tylko traktorem... to co jest zasluguje bardziej na nazwe \"zaklad produkcji owocowej\" niz \"gospodarstwo\". Oj, chyba sie starzeje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karpatko zaglądaj tutaj, jak tylko masz ochotę. Pięknie opisałaś udój i cały jego cykl. Znam to, bo do niedawna tak to właśnie wyglądało u mojej cioci na wsi. Do niedawna, bo niestety ciocia musiała się pozbyć ostatniej krowy. Z tego co pamiętam udój jest poranny i wieczorny. Mnie zapach świeżego mleka strasznie mdlił i nigdy nie odważyłam się spróbować nawet mleka prosto od krowy. To ja ujarzmiam ciecierzycę. Ostatnio ją strasznie przypaliłam. Garnek do dzisiaj stoi na balkonie i czekam aż pleśń upora się ze spalenizną na jego dnie. Kuk – to ja starzeję się razem z Tobą. Aż mi się łza w oku zakręciła. U mojej cioci też właśnie taka była ta wieś. A już nie jest. I to okropne przeobrażenie stało się na moich oczach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa - a swoja droga to ciekawe - nasi rodzice na pewno juz w czasach naszego dziecinstwa uwazali, ze wies powaznei zdegenerowala sie od czasu gdy byli mali! ;) Az strach pomyslec co bedzie za kolejne 20 lat! Tak czy siak, postanowilam przekazac Frankowi cala \"nikomu niepotrzebna\" wiedze na temat wsi nabyta przeze mnie w dziecinstwie i musze powiedziec, ze mam sporo frajdy widzac jak nazywa poprawnie ukazane na obrazkach narzedzia - sierp, kosa, rzeszoto, klonica, etc... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk – moja mama na tej wsi się wychowała i to nie było łatwe życie. Mój tato – dzieciństwo mojego taty upłynęło w czasach wojny i powojennych – też raczej do tego nie tęskni. Gdy jako dziecko mówiłam, że bardzo, ale to bardzo chciałabym mieszkać na wsi, zawsze słyszałam: „Ty dziecko nie wiesz, co mówisz, nie wiesz, bo nie znasz tej pracy.” Dla mnie wieś była czymś sielankowym – zabawa, świeże jedzenie, przygody z krowami tudzież innym, złośliwym upierzonym inwentarzem, nocne harce przy ognisku, dla dorosłych – bardzo ciężką pracą. Dlatego swoje dzieci wychowali już tak, by nie szły w ich ślady lub mieli łatwiejszą pracę: zmechanizowane gospodarstwa, które dodatkowo pozwalają dobrze zarobić. No i mamy to, co mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No fakt - sielanka to glownie nasze wrazenia z wakacji... Moja Mama wyjechala \"do szkol\" do Warszawy w wieku 14 lat, jej mlodsza siostra jednak pozostala na wsi i jej zycie faktycznie ciezko nazwac sielanka... Dziewczyny - ja wiem juz na pewno. We wrzesniu bede z maluchami w Warszawie. Czy ktoras z Was bedzie w tej okolicy w tym samym czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witajcie, Ale temat się wywiązał, ja iweś lubie ale żyć na niej to chyba bym nie chciała- po pierwsze cieżka praca, po drugie wieczny stres związany z pogodą, siejemy ale czy bedziemy zbierać nigdy nie wiadomo, a po trzecie plaga much i komarów. Na szczescie mam rodzinę na prawdziwej wsi( prowadzą aroturysykę) i tam jadę od czasu do czasu z chłopakami żeby zapoznały się ze zwierzętami domowymi. A Kuk Fisa ma racje sama pomysl na rozwinięciem firmy importującej żywność do Włoch- po co masz się użerać z jakaś baba, jak możesz robić coś na włąsny rachunek, i na dotatek coś pożytecznego i co innym przyniesie pożytek. Mleko zsiadle rzeczywiście da sie zrobic z tego mleka z kartonu ale trzeba czymś zakwasić ( jak byłam na wakacjach w Chorwacji tak ratowałam nasze spieczone ciała. A teraz dialog Stacha z Pania znowu z autobusu Pani uśmiecha się do Stacha, zaczyna go głaskać( a on nie za bardzo lubi jak ktoś obcy próbuje naruszać jego body), Stachu po jakieś chwili( moze 5-10 sekendach) przestań tak robić- to na mnie nie działą. Niania myślała , że padnie ze śmiechu i cały autobus też. Katrin gratulacje dla Kubusia za postepy nocnikowe- to mże jednak przyjmą go do tego przedszkola- może spróbuj się odwołąć. Pszcółko cieszę się , że u Ciebie wszystko jest ok i jakoś dajesz radę w te upały. Myshko a u Ciebie ok bo zamilkłaś , dziś wchodzę a tu Ciebie nie było. Dziewczyny będę miała od 01 lipca nowy adres e-mailowy. Prześle go Wam mailem. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, ostatni, autobusowy tekst Stacha to chyba najlepszy tekst sposrod wszystkich !!! A ja od kilku dni, zamiast przy komputerze, siedze przy maszynie do szycia i przerabiam wszystkie mozliwe spodnie ciazowe, coby staly sie bardziej praktyczne niz 3 lata temu. Jedne skracam, drugie wydluzam :) Ale przede wszystkim fabrykuje szeokie bawelniane pasy, ktore maja za zadanie zaslonic brzuch wystajacy spod za krotkich koszulek. Poswiecilam juz na ten cztery bawelniane koszulki :) Wiecie co, ja uwielbiam przerabiac ubrania... Poza tym wloczymy sie sporo po gorach i dolinach :) Macie absolutna racje ze wies tradycyjna ma dwa oblicza, sielankowo-romantyczne dla letnikow i to drugie, bardziej brutalne dla tych ktorzy tam zyja, pracuja i z tego zyja... To naturalne ze postep i zdobycze techniki wchodza rowniez na wies... Przeciez Ci ludzie tez maja prawo do wszelkich \"ulatwiaczy\". Byc moze jednak uda sie uchronic kawaleczek tej tradycyjnej wsi przed calkowitym zanikiem. Byc moze dzieki gospodarstwom agroturystycznym... Byc moze wlasnie juz niebawem bedziemy placic ogromne pieniadze za to, ze komus bedzie sie jezszcze chcialo wlasnorecznie doic krowe, robic twarog i zsiadle mleko, chodowac kury na wlasnym podworku i tak dalej i tak dalej, a wszystko to w domowych warunkach a nie przemyslowo... Oczywiscie mam swiadomosc, ze wozy drabiniaste raczej nie wroca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm - Stasiek jest nei do pobicia!!!!!!!!!!! :D:D:D! Mysh - ale Ci fajnie! Ja wlasnie rozwazam zakup maszyny do szycia, bo ... zawod krawcowej jest tu w zaniku i bardzo ciezko znalezc kogos, kto chcialby np. przerobic Ci zaduze spodnie albo uszyc prosta powloczke na koldre... Ostatnio gdy krawcowa (pani chyba ok 90-tki) zwezila i skrocila mojemu mezowi spodnie, zaplacilismy za to...45 EURO! Mialam naszykowana cala torbe swoich zbyt duzych ubran do przerobki, ale w tej sytuacji postanowilam sie wstrzymac :O A jak wygladaja twoje pasy? Doszywasz je do spodni, czy moze sa luzne i udaja tylko podkoszulke wystajaca spod bluzki lub swetra? Ja chodze ostatnio na przemian w dwoch parach spodni ciazowych zaopatrzonych wlasnie w bawelniane szerokie pasy - sa zdecydowanie wygodniejsze niz spodnie zimowe ktore nosilam w poprzedniej ciazy - z kawalkiem bawelny wszytym na \"polokraglo\". Niedawno odkrylam tez, ze najlepszym strojem domowym sa dla mnie ogromniaste szorty mojego meza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to ta druga wersja, znaczy luzny pas, udajacy wystajaca podkoszulke choc do jednych spodni doszylam taki z cienszej bawelny, bo spadamy mi permanetnie. kurcze, bardzo je lubie i uwazam ze sa ladne, w swietnym stylu itp, ale to sapadanie i koniecznosc podciagania sprawiala ze nie nosilam ich wcale tutaj tez uslugi krawieckie sa drogie, no moze nie jak we Wloszech ( z Wlochami nie sposob konkurowac w cenach :p:p:p ) ale jednak jedyna rzecz jakiej nie potrafie zrobic, to porzadnie skrocic bawelniana koszulka, bo po prostu nie mam overlocka no i za zwykle skrocenie takiej koszulki place 8 Euro, a czasami tyle kosztuje sama koszulka ! Karpatko, zapomnialam i ja Cie zapewnic, ze jestes u nas bardzo mile widziana! Pisz u nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, a masz jakies zdjecia zrobione niedawno ? To takie piekny widok: kobieta w ciazy. Przyslesz ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Kuk no wlaśnie, ja też poproszę o zdjęcia jak najbardziej A propos szycia- ja to jestem kompletny antytalent nawet guzkika prosto nie potrafię przyszyć :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Katrin - co za pech - ja musze wrocic we wrzesniu, bo na poczatku pazdziernika \"wdrazamy\" Frania do przedszkola i chce to zrobic osobiscie i na spokojnie a nie na wariata jak przy zlobku... Myshko - niestety nie mam zadnych swiezych zdjec, a co gorsza nie mam mozliwosci ich zrobienia - nasz aparat jest w naprawie (to i tak sukces, ze wreszcie trafil do serwisu...) ale potrwa to jeszcze troche, bo zepsula sie jakas czesc, po ktora musieli posylac poczta. Mam nadzieje, ze zdaza przed narodzinami Malej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, ja tez mam nadzieje :) I ze wzgledu na Ciebie (bo to wspaniala pamiatka jednak) i ze wzgledu na siebie (bo chcialabym Cie zobaczyc z takim osmiomiesiecznym brzuchem) Ja sama na pewno bede fotografowac brzucho przez cala ciaze. Podczas tej pierwszej mialam tylko zwykly pstrykacz na klisze, a z takim wiadomo jak jest, nigdy nie ma kliszy kiedy trzeba, dlatego z trudem uzbieralam po zdjeciu z kazdego miesiaca ciazy. Teraz mam nadzieje, bedzie inaczej :) Ale u nas upal! Jest strasznie duszno! Na razie jednak na szczescie dom pozostaje jeszcze dosc chlodny... tylko jak dlugo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - jestem \"powaznie\" zaniepokojona. Czy pisalam Wam, ze wciaz zaczepiaja mnie na ulicy kobiety celujace palcem w moj brzuch i wykrzykujace \"To chlopiec, prawda?! Ja sie nigdy nie myle!\". Slysze to od jakichs trzech miesiecy, ale ostatnio wrecz codziennie, lub - tak jak dzis...trzy razy dziennie! Zadna, ale to ani jedna z tych kobiet nie powiedziala jeszcze, ze brzuch wyglada jej na dziewczynke! Moze to dlatego mamy taki problem z wyborem imienia...? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to pieknie :) ale byscie mieli niespodzianke ;) :p No, ale nie sadze, przeciez plec Waszej Kruszynki zostala stwierdzona na conajmniej dwoch seansach podgladackich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed minuta kolega uraczyl mnie opowiescia o innym naszym koledze z biura w Milano, ktoremu trzech roznych lekarzy (dwoch we Wloszech i jeden w Niemczech) potwierdzilo na podstawie usg, ze urodzi mu sie syn bedacy jak sie okazalo coreczka! :):):):) Ale Shalla mialaby ucieche!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Kuk a ja wierze ze bedzie dziewczynka i już i bedziesz miala parkę- ale swoją drgą to ciekawe co piszesz , że obcy ludzie naulicy interesują się płcią dziecka- mnie to nigdy nie spotkało, i tu muszę przyznać koledze racje moja kolezanka też jechala po 100 % chłopca ( nawet trojwymiarowe usg miala) a urodzila się śliczna dziewczyna- nazwali ją Victoria, bo juz mieli 2 chłopaków i bardzo na córeczce im zalezało :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
a Kuk mam pytanie bo zapomniałąm- rozumiem, że pracujesz do końca czerwca a pózniej masz wolne ? czy każa Ci rodzić w biurze ? znając Twoją szefową nawet by mnie to nie zdziwiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm - pracuje do konca czerwca i ani dnia dluzej - jesli beda sie do mnie dobijac - zabarykaduje sie w domu! To zgadywanie plci na ulicy, w sklepie i w autobusie, to tutejszy sport narodowy. Celuja w tym kobiety kolo 50-tki, ale zdarza sie tez, ze zaczepi mnie jakis starszy pan.:) MIalam dzis mala przygode w autobusie - wsiadlam do wozu, w ktorym wszystkie miejsca oprocz jednego byly juz zajete. Skierowalam sie do niego, bo tutejsi kierowcy maja w sobie wszyscy zylke wyscigowa i naprawde miewam klopoty z utrzymaniem rownowagi na stojaco. Kiedy bylam juz obok krzesla, jakas babka (w wieku moim na oko) odepchnela mnie na bok i usiadla na \"moim\" miejscu. Bylam tak zdumiona, ze nic nie powiedzialam, bo i co? Najzabawniejsze jest to, ze wiekszosc osob siedzacych w tej okolicy widzac co sie stalo...odwrocila szybko twarze w kierunku okna tak, jakby bala sie, ze zwroce sie do kogos z nich z prosba o pomoc. Czuje sie znosnie i moglam sobie postac, ale daje wam slowo - tego typu scenki napawaja mnie jakas przykra niechecia do ludzi... Kurcze, czy zadna z tych kobiet nie byla nigdy w ciazy? Czy zaden z tych facetow nie mial nigdy zony w ciazy? Czy w Polsce tez wyglada to tak beznadziejnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Kuk to jakaś masakra powiem szczerze, i wcale się nie dziwie ze nie zaregowalaś , chyba też ze zdumienia by mnie zatkało, niestety w polsce jest podobnie !!!! chcociaż w pociagach są specjalne przedzialy dla kobiet w ciazy, i niby w autobusach też jest miejsce specjalne ale w pociągach jest to przestrzegane, za to w autobusach nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk – a to Ci dopiero! Ale byłaby niespodzianka. A wiesz, że może to prawda. Mnie się coś podobnego przytrafiło. Jeszcze wtedy gdy myślałam, że będzie dziewczynka, bo tak mi się zdawało i tak powiedział gin, znajoma, gdy mnie zobaczyła, wykrzyknęła: „Ewa, ale ty ładnie wyglądasz! Na pewno będziesz mieć chłopca!” Właśnie ostatnio się złapałam na myślach o tym, że kobieta najpiękniej wygląda, gdy jest w ciąży. Ja ciągle wodzę wzrokiem za takimi brzuchatkami. Uwielbiam też zdjęcia. Też o nie poproszę. Sobie też robiłam, na dodatek nago. Byłam tak zachwycona moim ciałem. Mam więc masę zdjęć ciążowych, tylko co z tego, skoro tylko w zasadzie na użytek własny :) Kuk – niestety tak. W sklepach, urzędach, coraz rzadziej obsługuje się bez kolejki, w autobusie też raczej nikt nie ustąpi miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk,u nas tez jest w temacie ustepowania miejsca ciężaranym masakra :O Kilka razy zdarzyła o mi sie doznać tego wspanialaego nastawienia na własnej skórze :O Co do przepowiedni płci to taka sama forma wrózbiarstwa jak przesądy,także pozostaje sie tylko usmiechac :) I ja mam parę zdjec ciążowych ale z Jaga inside w 9 m-cu,teraz jeszcze nie cykałam ale kto wie .wiec w razie czego to pokaże Wam mój pantalon :) Uciekam bo słyszę,ze rodzice własnie zajechali po greckich wojazach ,lece sie witać... P.S Dzisiaj mam straszny przyp ływ energii,wyssprzatałam wszystko co się dało i nawet zastanawiałm sie czy aby nie poprasować hihi ale zdrowy rozdsądek wziłą górę ;) Zmykam zatem ,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×