Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Ostatnia stumaniała ciotka stawia sie do raportu! Jagódko - samych radości w życiu! Oby hiszpańskie słońce na zawsze zostało w Twoim sercu ! Dużo zdrówka, maleńka Kuk, i Panie anonimowy - bardzo dziękuję za uznanie, czerwienię się. Choć nadal będe się upierać, że to nie moja zasługa, ale samo życie pisze mi takie chore scenariusze i co mogę poradzic? Czasem nawet już nie piszę na forum, bo pomyślałybyście, że zmyślam. Dziś na przykład zgubiłam się we własnym zakładzie pracy..... Poszłam na teren fabryki, aby zabrać do kontroli próbnik na podczerwień. No prosta sprawa, wydawałoby się. Wejść, wziąć i wyjść. Raczej na poziomie przedszkola. A co zrobiłam ja? Wlazłam w dwie pary różnych drzwi, zanim otworzyłam te właściwe podpisane wołami. Zgubilam się w korytarzu długości maksymalnie 3 metrów, jak nie mniej. W bólach odnalazłam leżący na stole próbnik rozmiarów porządnego pistoletu, po czym wlazłam do chłodni - sądząc, ze to drzwi, którymi weszłam.... Zdumiało mnie straszliwie to co zobaczyłam: stosy martwych ciał ( mięso znaczy ), opary - bo temp. chyba z 1-2 stopnie. Jacyś obcy ludzie ze strasznymi narzędziami w rękach. Zdębiałam. Wycofałam się szybko i wpadłam w kolejne drzwi, za którymi było równie zimno i strasznie jak za pierwszymi i ni cholery nie przypominały drogi, którą tu przyszłam. Potem trafiłam jeszcze do jakiegoś pomieszczenia ze skrzyniami i kartonami ( po woli zaczęłam wątpić we własne zmysły ) aż wreszcie znów wylazłam na główną linię produkcyjną fabryki. Jakiś senny koszmar - oczywiście budząc powszechny entuzjazm..... Wreszcie jakiś gość się zlitował i pokazał mi drzwi wyjściowe. Pomachałam mu ręką i zrobiłam minę z gatunku: przecież wiem! Kontroluję tylko czy wszystkie pomieszczenie są w porządku! Wlazłam w te drzwi....a za nimi były trzy kolejne. Oczywiście wybrałam niewłaściwie i wyszłam na jakieś krzaki!!!! Załamałam się normalnie. Zazwyczaj mam nie najgorszą orientację w terenie, a dziś.... dziś po prostu czułam się jak motocyklista z zepsuta nawigacją na pustyni. Spróbowałam wszystkich kolejnych z tych trzech par drzwi - oczywiście te ostatnie okazały się właściwe. Szkoda gadać, to nie był mój dzień. A wieczorem jak zwykle trener zrobił ze mnie szmatę, więc stukam tu do Was resztą sił. A moją żenującą zabawe pt.: christmass party opiszę innym razem. Afryka była jak cholera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - nie, to nie jest tak jak piszesz. Masz cudowna i rzadka umiejetnosc przetwarzania emocji - takze tych negatywnych - na zyciodajne i uzdrawiajace teksty - takie do smiechu i placzu jednoczesnie. To naprawde rzadki talent - tak pieknie umiec smiac z samej siebie nawet w sytuacjach, w ktorych wiekszosc smiertelnikow pograzylaby sie w niemej wscieklosci i rozpaczy. Czesto wracam do tych Twoich tekstow kiedy mam gorszy dzien i mysle sobie - Shalla to potrafilaby obrocic moje zmartwienia w dobry dowcip - i zaraz mi lepiej ;) Mysh - piekne zdjecia!!! :) Twoja Mama ma nieprawdopodobne oko do takich \"cieplych ujec\". To niesamowite jak Wy wszyscy jestescie do siebie podobni :) Sciskam! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czy naprawde tak pochloniete jestescie pieczeniem makowcow, ze zostalam na dyzurze sam? :) Wracam właśnie z jasełek zorganizowanych w przedszkolu u Frania. Jestem z Frania dumna jak paw. Wszystkie przedstawienia i koncerty do tej pory Franio przesiedział u babci na kolanach a ona twierdziła, że on tak już ma i nie należy go do niczego zmuszać. Tym razem zachowałam się brzydko i nie zaprosiłam babci i Franio nie tylko wystąpił na scenie z innymi dziećmi, ale też bawił się dobrze i był bardzo z siebie dumny. W przedstawieniu dzieci z jego grupy wiekowej przebrane były za renifery i Franio – renifer prezentował się doskonale! Podejrzewam, że teraz teściowa znienawidzi mnie już na amen, ale przynajmniej potwierdziłam swoje przypuszczenie, że to on a nie nieśmiałość Frania była przyczyną jego dotychczasowych „porażek scenicznych” ;) Zrobilam troche zdjec, ale nie jestem pewna czy zdolam je zgrac jeszcze przed naszym niedzielnym wyjazdem do Kanady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, pewnie zatonęłyście w swiątecznych przygotowaniach, dlatego tak pusto. Do mnie jeszcze nie dotarło, że święta tuż tuż. Nie mam choinki, nie mam potraw, nie mam prezentów, ani pomysłu na prezenty. Zagrzęzłam, mówiąc krótko. Kuk - dziękuję Ci za miłe słowa. Znów spiekłam raka :) Wczoraj mój super samochód, jakiego nawet agent 007 nie posiada totalnie zwariował. Jadę sobie spokojnie, a on nagle zaczał wydawać z siebie ryki, jak subaru impreza. Patrzę na wskazówki, a mnie się olej gotuje! Ni stąd ni zowąd 130 C! Myślałam, że jak dojadę do domu ( o ile dojadę ) to wrzucę frytki, ale okazało się, że zagotowała mi się raczej czarna dziura niż olej, bo oleju nie było juz ani kropelki :) Nie wiem jakim cudem działał dotychczas, bo wody w chłodnicy też nie było. Sucha była jak pieprz. Dziwne, nie? Akcję reanimacyjna przeprowadziłam przy latarce o 23:30, więc dziś chodził prawie jak należy. Prawie, bo nadal ryczy jak subaru i wyje mu pasek klinowy, ale kto by się przejmował? Włączam havy metal głośno i nie słyszę tego wyjącego paska. A jak nie słyszę, to mnie nie denerwuje. I wszystko gra :) Kuk, mam wrażenie, że Twoja teściowa uwielbia robić z facetów życiowe niemoty: on nie umie, nie potrafi, boi się, daj mu spokój. Całe szczeście, że Franio ma taka mamę jak Ty! Na razie muszę uciekać, ale jak sie nie pojawicie, to chyba będę dzis na topikowym dyżurze. to pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny, zycze Wam i Waszym rodzinom duzo odpoczynku, milej swiatecznej atmosfety i spokoju. Shalla, dla Ciebie i Meza dodatkowo moc imieninowych ucalowan. Stasiu, Franiu dla Was z okazji jutrzejszego swieta moc urodzinowych calusow. Rosnijcie duzi i zdrowi, niech kazdy dzien bedzie dla Was wielka przygoda! :) :) :) Tak troszke wczesniej wybralam sie z tymi zyczeniami, mimo, ze w wigilie jeszcze pracuje ale pewnie nie dam rady odezwac sie jutro ani pojutrze. p.s. Mysh, wygladasz zabojczo w nowej fryzurze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Psikulcu! Dziś mam nadzieje będę nie ostatnia w życzeniach :) Franiu i Stasiu - rośnijcie chłopaki na schwał! Dużo zdrówka dla Was i samych sukcesów przedszkolnych! A w temacie nowego roku....czego możemy życzyć wszystkim naszym dzieciom? Żeby kolejny rok przyniósł spokój, żeby nadal gdzieś była czysta woda do kąpieli, żeby nie wycięto wszystkich lasów, po których można spacerować, zeby piach na plaży nie był skażony, żeby jedzenie w sklepach miało mniej konserwantów i żebyście wszystkie kochane dzieciaczki mogły dorosnąć nie doświadczając co to jest konflikt zbrojny, epidemia, krach, recesja, radiacja..... i korki na autostradzie :) Nam, starszym nieco, oprócz zdrowia i cierpliwości życzę obniżek cen paliwa! Do usłyszenia - może się jeszcze uda przed nowym rokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Franiu i Stasiu duuuuuuzo zdrowka, milosci, radosci! Niech zycie zawsze Was zaskakuje pozytywnie. I gory urodzinowo-swiatecznych prezentow!! 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Hej dziewczyny jestem bardziej zabiegana niz zakladalam to w moich planach. Kuk dzwownila do mnie w niedziele z lotniska w Rzymie gdzie miala przesiadke i wszystko wskazuje na to ze udalo jej sie w koncu wyleciec mimo malych przesuniec. Szczesciara.Bo wczoraj (jak to srednio dwa razy w tyg we Wloszech) znow oglosili jakies strajki i odwolali kilkadziesiat lotow. Olek znow choruje. Ledwo ja sie pozbieralam, przyszla kolej na niego. Tym razem bierze znatybiotyk, bo do kszlu i czerownego gardla dolaczylo sie jeszcze zapalenie spojowek. No i sterydy. Moja tesciowa suszy mi glowe przez telefon czy pediatra aby na pewno bierze na sibie odpowiedzialnosc za skutki uboczne podanych Olkowi sterydow. (????) Jakos nie potrafi zrozumiec ze ja jako matka mam prawo odmowic leczenia tylko, ze wtedy musze wyjsc z gabinetu i leczyc dziecko na wlasna reke. Ona chce zebym Olka leczyla inhalacjami z soli, ale jednoczesnie ma to przyniesc skutek natychmiastowy, bo jutro Olek ma byc na tyle w formie zeby mogl do niej przyjechac. Wiem ze jecze, ale czasami musze sobie ulzyc. W piatek u Olka w przedszkolu bylo przedstawienie. Moje dziecko, ktore jest uczulone na oklaski, tance i spiewy stalo ladnie w rzadku i spiewalo z kolegami.... do czasu az w tym tlumie przed scena wylapal wzrokiem mame i tate i w placz. Pozniej jednak sie uspokoil i z nosem na kwinte dotrwal do konca przedstawienia. Potwierdzila sie tez teoria Kuk im wieksza reprezentacja rodziny na przedstawieniu tym bardziej stremowane i zawstydzone dziecko (mowie o 3-letnich maluszkach). Ok. Lece dalej. Dziewczyny zycze Wam rodzinnych, magicznych Swiat Bozego Narodzenia i niech ich ciepla atmosfera towarzyszy nam w sercach przez caly przyszly rok. Niech w przyszlym roku los przyniesie nam hurtowe ilosci zdrowia, milosci, madrosci, pogody ducha, dystansu do tego co niewazne, poczucia humoru i tego czego pragniecie dla siebie i Waszych bliskich. Sciskam Was wszystkie mocno i caluski dla dziaciaczkow. 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenie idą zęby..Tobiasz ma szkarlatynę..Truteń chodzi wściekły po domu, bo nie wyrabia z niczym..kontakty w kuchni poszły i jedziemy na przedłużaczach, kable walają się po przedpokoju...mimo wszystko nie brakło mi świątecznego ducha, aż zepsuła mi się golarka do ubrań i nie mogę odświeżyć rajstopków (-ek?) Lenie czy innych zmechaconych łaszków😭 Oby pamiętać, że w święta nie o to chodzi...Czego i Wam życzę!!! I życzenia dla chłopaków Frania i Stasia serdeczne:)))Oraz dla wszytskich, którym jeszcze nie miałam okazji życzyć🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, to znad tej zepsutej golarki pomysl o Myshy ktora takiego sprzetu nawet nie posiada i jakos daje rade ;) Dziewczyny, nawet nie wiem jak sie tlumaczyc, ze nie zajrzalam tu od urodzin Jaska. Najpierw byla mama... teraz nic szczegolnego sie nie dzieje, ale czasu u mnie brak tak dotkliwy, ze czasami az sie boje ze zaczynam za bardzo sie tym przejmowac, ze nie zdazam, ze nic nie jest perfect, a powinno! Juz prawie chcialam wpadac w dolek :) Dziekuje Wam bardzo cieplutko za zyczenia urodzinowe dla Jaska. I... Jaga, Stasiu, Franiu, przyjmijcie zbiorowe zyczenia wszystkiego pieknego na cale zycie, mnostwa wymarzonych prezentow oraz wyrozumialych rodzicow ;) Tak w ogole to kurcze! przeciez to taki mily okres w roku, a ja tu jecze :) Wczoraj zrobilismy z Jaskiem makowe ciasteczka, jutro zrobimy jeszcze ciasto, Jasiek czeka na prezenty, robi dekoracje, i w ogole tak fajnie przezywa te Swieta, ze i ja troche poprzez niego patrze na nie troszke oczami dziecka. Tata i przyjaciolka przyslali oplatek :) Od kilku dni mam internet w kuchni, wiec non stop mecze Polskie Radio gdzie oczywiscie kolendowo i swiatecznie. Co mi tam peknieta rura i koniecznosc wylewania wody w malych ilosciach? (swoja droga nie mialampojecia ze pralaka zuzywa tyyyyyyyle wody na jedno pranie! jestem pod wrazeniem tak wielkim ze az zaczelam myslec jak zredukowac liczbe pran na dzien. Ile razy pierzecie srednio na dzien lub na tydzien???? Bardzo jestem ciekawa) No ale wrocmy do tematu. Wiec kto by sie przejmowal takim detalem jak peknieta rura? To co smuci mnie naprawde, to fakt, ze jaskowy Kuzynek wlasnie przechodzi ospe i zupelnie nie wiadomo czy w zwiazku z tym przyjedzie tu na Sweita i czy chlopcy sie zobacza :( Boimy sie z Myszoniem tej ospy teraz, bo Jasiek wlasnie ma na skorze jakas tajemnicza plame, ktora troche przypomina efekt boreliozy. Jestem juz umowiona do lekarza i jedziemy za pol godziny, wtedy sie dowiem, co to na prawde jest. Psikulcu, dzieki za wyjasnienie dotyczace spraw zebowych. Teraz koncze, zbieramy sie do tego lekarza. Zycze Wam wszystkim radosnych spokojnych i szczesliwych swiat, potraktowanych troche na powaznie i troche z dystansem :) Mysh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, życze Wam spokojnych Świąt. Niech zdrowka Wam i Waszym najblizszym nigdy nie zabraknie! I wysylam wszytkim maluchom spoźnione zyczenia urodzinowe, dziekując jednoczesnie za te, ktore przeslane zostaly Nadusi :) Sciskam mocno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
upsss... Fisa, przyjmij spoznione ale z glebi serca imieninowe serdecznosci. Wszystkiego najlepszego! (I wybacz sklerozy...) Dziewczyny, jak tam u Was swiateczne obzarstwo? Po dwoch wigiliach kolej na nas, przyjmowalismy w pierwszy dzien jednych dziadkow a w drugo drugich. Co prawda, to my mielismy odwiedzac ale Zuza w wigilie wieczor dostala strasznego kataru, ktory utrzymywal sie... jeden dzien (a podobno leczony czy nie trwa siedem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, duzo czekolady... no moze nie jest to rozsadne, ale takie przyjemne :) (francuskie Boze Narodzenie kojarzy mi sie mocno z czekoladkami wreczanymi wszystkim przez wszystkich) Wpadlam zeby napisac ze Pola wlasnie nauczyla sie sama schodzic z lozek i kanap, odwraca sie tyleczkiem, spuszcza nozki i powolutku opuszcza sie w dol a zz poczuje grunt pod nogami. A czy pisalam ze wchodzi sama po schodach na gore? To pisze! 16 stopni i to bardzo sprawnie. Poniewaz na dole mamy piecyk, nie zamykamy dzwi dzielacych nas od schodow, zeby cieplo krazylo swobodnie po calym domu, Pola korzysta z tego bardzo czesto i uskutecznia dalekie wycieczki do biura taty. Kuk, czy Ania chodzi? Nie wiem czemu, nie pamietam czy pisalas... Jak Wam tam po Swietach ????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Oj mysh, jak po swietach pytasz. Brutalne przebudzenie. Praca. Ale tylko dzis - od jutra mam urlop i melduje sie w banku dopiero w najblizszy poniedzialek. A 31-go wyruszamy na 3 dni na Sylwestra. Musze powiedziec, ze pomino poltoradniowego mocnego bolu glowy pzez te 4 dni w domu wypoczelam totalnie... Wiecie, ze o tej porze roku normalnej dzieciecej czapki w sklepach nie uzyczysz? Wczoraj nachodzilismy sie jak jacys glupi az w koncu kupilismy czapke dla Zuzy w carrefour za cale... 5 zl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my lada dzien musimy zmierzyc sie z tematem zakupu pierwszych prawdziwych butow dla Poli, bo Pola coraz wiecej czasu spedza na dwoch nozkach, choc na razie glownie stojac :) Nawet butami po Jasku nie moge sie za bardzo ratowac, bo Pola ma stopke maciupenka (Jasiek w jej wieku mial trzy rozmiary wiecej) Bedzie ciezko bo na razie widzialam albo butki za pare groszy (do 30 euro) sztywne, twarde i takie jakies bez fasonu albo sliczniusie, delikatniusie, male dziela sztuki (niekoniecznie pelne cekinow czy zlocen, raczej wlasnie cudnych hafcikow czy malenkich elementow ze skory, ale w tym samym kolorze) ale za to za grube pieniadze (70 euro, a nawet 90). Za to wszelkie fajne butki cenowo gdzies po srodku znajduja sie glownie w katalogach, a ja sie zupelnie nie pisze na kupowanie pierwszych butkow bez mierzenia. Co robic? co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przynaglona przez Mysh, posłałam foto...Mysh, oczy Poli, co juz pisałam, są przecudnej urody, tonę w nich:)))) Coś jeszcze chciałam, ale zapomniałam..od dwóch dni jestem słomiana wdową i chylę czoła przed samotnymi matkami-kocham dzieciaki, ale wieczorem dziś już byłam nieprzyjemna i nawet Lence się dostało (nie mówię o biciu, nie spadajcie z krzeseł;) ). Czekam na Trutnia z niecierpliwością:D Pozdr i wszytskiego dobrego w nowym roku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dzis wypada pierwszy dzien Nadii w szkole. Niedlugo wychodzimy. Kurcze, nerwy sa. Nadyjka najbardziej obawia sie oczywiscie tego, ze niktjej nie zrozumie. Zobaczymy, jak to bedzie... Milego dnia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Kochane! Witajcie w Nowym Roku! Stesknilam sie za Wami ogromnie :) Slowo! Dziekuje za wszystkie piekne zyczenia Świąteczne. A czy dotarly do Was moje przedświąteczne „niegwiazdkowe” kartki internetowe? Wiem, ze nie wszyscy mogli je otworzyc, ale balam się, ze przed sama Wigilia mogę nie mieć już glowy do korespondencji ;) Jak się okazalo zrobiłam dobrze. Dlaczego? Bylam pewna, ze gdzie jak gdzie, ale w domu mojej siostry, w ktorym na piec osob przypadaja cztery komputery, z dostepem do internetu nie bedzie problemu. I co? I pstro ;) Zycie plata figle i ich operator telefoniczno-internetowy mial jakies potezne problemy techniczno-pieniezne i na drugi dzien po naszym przyjezdzie odcial dostep do internetu na ponad tydzien! Najbardziej cierpial moj maz, ktory pomimo urlopu i 6-godzinowego przesuniecia w czasie pracowal dosc intensywnie i brak internetu bardzo utrudnil mu zycie. Ja plakalam jakos mniej, zwlaszcza, ze na skutek szeregu nieporozumien musialam zablokowac moja komorke i bylam tak skutecznie odcieta od pracy i swiata zewnetrznego, ze naprawde odpoczelam :) Dlatego tez, z malym opóźnieniem, dziekuje serdeczni,w imieniu Frania i wlasnym, za wszystkie piekne zyczenia urodzinowe . Urodziny mial zreszta Franio w tym roku dluuuuugie ;) Zaczal świętować jeszcze przed wyjazdem z Turynu – z dziadkami i nami- a skończył świętować w Toronto, a tort, jaki własnoręcznie upiekla tam dla niego jego siostra cioteczna przejdzie chyba do historii jako najpiękniejszy tort urodzinowy Swiata  O naszej podrozy do Kanady dlugo by opowiadac. Tak jak wspomniala Karenka, mielismy sporo szczescia, bo pomimo, ze wiekszosc lotow Alitalii zostalo odwolanych, nasz jakos przetrwal. Lot z przesiadka w Rzymie i dwugodzinnym opoznieniem byl bardzo meczacy - szczegolnie dla dzieci - ale do przetrwania. \"Najzabawniejsze\" zaczelo sie jednak po przylocie. Jeszcze w samolocie poczulam, ze rozbiera mnie cos, co wzielam za objawy zmeczenia a co na miejscu okazalo sie paskudna grypa zoladkowa, na ktora rozlozylismy sie oboje z mezem. Wirusa tej grypy przekazalismy wszystkim czlonkom rodziny, przyjaciolom i znajomym mojej siostry i innych domownikow - w sumie okolo 30 osob, ktore jak kostki domina padaly - jedna po drugiej. Wirus mial dwie potezne wady - zwalal czlowieka z nog i nie pozwalal patrzec na jedzenie (w Swieta!!!!). Mial tez jednak jedna zalete - mijal dosc szybko przenoszac sie na nastepna ofiare i srednio juz po dwoch dniach denat wracal do pionu. W ten sposob kazdy z nas - w trakcie lub zaraz po swietach uszczknal jednak cos ze specjalow swiatecznych ;) W ramach dodatkowych atrakcji na lotnisku w Toronto okazalo sie, ze jedna z dwoch naszych walizek - pechowo ta zawierajaca cala garderobe dzieci i wszystkie prezenty gwiazdkowe - zostala przez Alitalie zagubiona... Przez kilka kolejnych dni jezdzilismy codzien na lotnisko (o dodzwonieniu sie tam mozna bylo tylko marzyc) usilujac dowiedziec sie czegos o jej losie. Informacje jakich nam udzielano byly dosc zaskakujace. Dowiedzielismy sie, ze na skutek strajku na lotnisku w Rzymie okolo...15,000 walizek porzuconych zostalo na lotnisku przez jego pracownikow i nikt wlasciwie nie wie kiedy i kto zajmie sie ich rozprowadzeniem ;) Los walizki nie byl mi calkiem obojetny zwazywszy, ze wszystkie zimowe ubrania naszych dzieci (z kurtkami wlacznie) byly w srodku. Po trzech dniach uznalismy, ze nie mozna dzieci wiezic dluzej w domu i kupilismy im po kilka zmian ubrania oraz nowe kombinezony. Tego wlasnie trzeba bylo AlItalii ;) W dwa dni po tym zakupie walizka odnalazla sie - razem z ubraniami i prezentami w srodku :P ;) Poza tymi atrakcjami i grypa, na jaka zapadla Ania, nasze wakacje byly juz bardzo udane. Dzieci wylazily ze skory z radosci na widok starszych kuzynow, ktorzy - pomimo sporej roznicy wiekowej - doskonale sprawdzali sie w roli baby-sitters ;) Byly i sanki i lepienie balwanow i Niagara i kilometrowe spacery po zimowych lasach o parkach. No i oczywiscie pogaduchym pogaduchy i pogaduchy :):):) Te ostatnie sprawialy mi oczywiscie najwiecej radosci zwazywszy, ze z siostra widujemy sie srednio raz na dwa lata :(:(:( Radosci ze spotkania i wakacji nie popsula nam juz ani 24 godzinna podroz powrotna ani... zagubienie przez Alitalie wszystkich trzech walizek w drodze powrotnej ;):P Stwierdzilam nawet, ze zaczynam podchodzic do zycia jak prawdziwy stoik. Siedzac w samolocie na lotnisku w Toronto i wiedziac juz, ze na skutek opoznienia w wylocie stracimy polaczenie do Turynu, powiedzialam do meza - zaraz po przylocie do Turynu pojde zglosic zagubienie bagazu. Zaoszczedzimy w ten sposob Kilka godzin bezskutecznego oczekiwania na bagaz i stania w kilometrowej kolejce by zgłosić jego zaginiecie. Maz smial się z mojego fatalizmu, ale jak powiedziałam tak zrobilam i już po kilku pierwszych obrotach „karuzeli” poszlam wypełnić odpowiednie druczki  Faktycznie. Po godzinie od wyladowania byliśmy już w domu a bagaż dowieziono nam do domu nastepnego dnia rano – calkiem wygodne rozwiązanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. Mysh - Polka cudna w tych kucykach :):):) Na kilometr widac jaki z niej slodki uparciuch i lobuziak :) A zdjecia odkurzaczem bombowe ;) Takie romantyczne swiatlo, ze gdyby jeszcze odkurzacz zastapic czyms w rodzaju lalki czy misia... ;) Naprawde super! :) Pszczola - a twoje zdjecia ze mala takze piekne. Bardzo ladnie wygladasz i zakochanie w corce az bije w oczy :):):)! Baczek za to wyrosl na schwal! :) Zazdroszcze Ci, Swieta w towarzystwie Tesciowej nazywasz fantastycznymi! :) A teraz bedzie niespodzianka. Trzymajcie sie mocno ;) Nasza rodzina powieksza sie o jeszcze jednego brzdaca :) Tym samym spelnia sie "aniolowa przepowiednia" mojego meza ;) i nasze male marzenie, by bylo nas piecioro. Nie napisze na razie nic wiecej, ale jesli ktos ma watpliwosci co do tego, by zakosztowac rozkoszy podwojnego rodzicielstwa, moze nasz przyklad go osmieli ;);););) Wasz Kuk ❤️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk czy ja dobrze Cie rozumiem? Jestes w ciazy?!?!?!?! Piszcze z radosci!!! Sciskam, gratuluje i przesylam moc buziakow!Hurrraaaa!!! Moje Boze Narodzenie, bylo odrobine mnie sympatyczne a poniewaz moj stoicyzm gdzies sie ulotnil to ja jeszcze czekam zeby ochlonac i potem sie odezwe. PS Moja przyjaciolka w dniach o ktorych wspominalas polecila do W-wy i samolot wyladowal bez zadnych walizek. Dostala je trzy dni po powrocie do Rzymu ;) Wam sie przynajmniej z prezentami udalo. Nikii i jak poszlo Nadyjce w szkole? Dziekuje za wszytskie zdjecia i prosze o jeszcze!!! Odwdziecze sie byc moze wkrotce. Mowie \"byc moze\", bo siostra mojego meza zepsula moj nowiutki aparat :( Chyba chciala go nauczyc latac, ale nie wyszlo. Ma 35 lat i jest zdrowa na umysle, ale zdaniem tesciowej to oczywiscie moja wina bo poprosilam ja o zrobienie zdjecia w zlym momencie czyli w chwili gdy stala, nic nie robila i byla zamyslona. I tu jest pies pogrzebany. Zdaniem mojej tesciowej nie wolno przeszkadzac komus kto nad czyms sie zastanawia :p :p Jutro jade do serwisu. Dobrego roku dla nas wszystkich. Kuk Ty szczesciaro!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, aaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!Fantastiko, na tę wiadomość warto bylo przeczekac te kilka dni ciszy na topiku:))) zazdroszczę bardzo, ja na razie pragne odpocząć, ale za 2-3 lata bardzo chętnie powiększymy ul...Natomiast zawsze informacje o czyjejś ciąży lub porodzie przyjmuję z taką sympatyczną zazdrością:) GRATULACJE raz jeszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za mile slowa :) Karenko - trzymam mocno kciuki za wlasciwy rozwoj wypadkow. :) Pszczola - no u Was naprawde powinno byc jak w ulu! :):):) Dziewczyny, tak sobie pomyslalam, ze choc Logosm i Pati nie pisuja tu czesto, to moze jednak czasem nas podczytuja ? ;) Idlatego, liczac na to wlasnie, przesylam jak zwykle spoznione ale serdeczne ucalowania urodzinowe dla Stasia i Asienki! :) ❤️🌻 ❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻 :) Nikii - no i jak Nadyjka przezyla pierwszy dzien w przedszkolu? A jak przezylas Ty sama???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kuk :) :) :) Caluje mocno. Jak sie czujesz? Na pzelomie roku myslalam, ze tez mi sie juz udalo - bylam juz pare dni spozniona. Niestety noc sylwestrowa przyniosla przykra niespodzianke. Nie poddaje sie i dzialam dalej! Dziewczyny, dla mnie ta historia ze snem jest coraz bardziej niesamowita. Uwazam, ze Kuk Senior jest jasnowidzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, wspaniala nowina! Gratuluje z calego serca! Jej, jak tylko powiem o tym Myszoniowi, to sie caly zazieleni z zazdrosci :) Mam nadzieje, ze niebawem napiszesz cos wiecej. Pszczola, dziekuje za zdjecia, chcialam to zrobic mailem, ale do tej pory nie udalo mi sie wyskrobac chwilki, pieknie wygladasz i dzieciaczki sa cudne! Karenko, bez komentarza w ogole! Asienku, Stasiu, dolaczam sie do zyczen. A u nas zgodnie z prawem natury jest ospa, punktualnie :) zlapala Jaska Na razie niezbyt agresywna i trzymajcie kciuki zeby tak juz zostalo. Czas Polki przyjdzie pewnie za kolejne dwa tygodnie. Jak znosicie te potezne mrozy ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez dolaczam do zyczen dla styczniowych Maluchow. Mysh trzymam kciuki zeby latwo poszlo. :) Duuuzao zdrowia zycze. Dziewczyny gdzie sie podzialyscie???? Psikulcu ale Zuza jest juz duza. Z rozrzewnienim wspominam ten wiek Olka. Pozowal do zdjec jak model a teraz ma uczulenie na robienie fotek ;) Pszczola widze ze Thomas dojechal na czas. Spisal sie Sw Mikolaj ;) ;) Olek sie uparl na profesjonalan kolejke, ktora przeznaczona byla dla duzo wiekszych dzieci i nie wytrzymala Olkowej fascynacji lokomotywami ;) Odeszla na bocznice na wieki wiekow. Dlatego sami wybieramy sie po Thomasa wierzac ze wytrzyma troche dluzej. Dziewczyny czy ktos z Was ma poza forum kontakt z Shalla? To jest takie nietypowe ze milczy juz tak dlugo. Mam nadzieje ze to tylko ajkies internetowe perypetie a nic innego. Jesli o milczeniu mowa to wywolalabym jeszcze do apelu Dynie, Elffika I Fise i postawiala do kata za kare :P :P ;) ;) ;) Zycie na nowo zaczyna mi krazyc w zylach, bo zza chmur w koncu wyjrzalo slonce czego potrzebowalam nieziemsko po tych szaro-buro-deszczowych dniach. Dla fanek \"Cienia Wiatru\" moje male przemyslenia po przeczytaniu \"Dotyku Aniola\".. Jakis niedosyt mi krazy po glowie i leciutenkie rozczarowanie, chociaz czytalo mi sie przyjemnie. Pragnelam jednak odrobinke wiecej. Ktoras z Was czytala? Ide na kawe z nadzieja ze wiecej Was tu zajrzy w ten zapomniany kacik. Pozdrawiam slonecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po wezwaniu Karen ki poczułam sie już zobligowana wreszcie przemówić. :) Otóż podczytuję sporadycznie - raz na parę dni, bo moje zycie nabrało jakiegoś nienormalnego tempa i zaczynam nierozróżniać dni. Muszę się jakoś lepiej zorganizować. Kuk - wspaniale! :) Gratulacje! Najlepsze życzenia dla wszystkich styczniowych solenizantów!!!!!!! Oby dobrych humor i zdrowie zawsze Wam dopisywały! Spadam kochane, więcej słów innym razem. Dziś mam kolejny dzień w galopie, więc jak zwykle nic nie wypocznę. A wieczorem jeszcze trening, a potem już na czterech łapach chyba na urodziny przyjaciół.... Acha, przez to moje zabieganie ( wyrzuty sumienia mnie chyba zagryzą niebawem ) Anastazja stała się bardzo samodzielna. Sama się rozbiera, ubiera, myje, wyciera, suszy włosy i robi sobie kanapki i picie. W przedszkolu nie płacze, bardzo lubi swoje panie i ciągle maluje dla nich laurki, he he. Coraz więcej mówi w nowym języku, aż mnie to zaskakuje! Tyle w skrócie! Do usłyszenia. Acha, NIkii - jak Nadyjka????? Pisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ko, ja mam pozyczoną \"Grę anioła\" (takie jest polskie tłumaczenie), czeka az pójdziemy z Leną do szpitala (alergia się nasila mimo mojej mega restrykcyjnej diety)i wtedy moze będę miała czas poczytać. Ślinię się na samą myśl:) Tak, Tomek dojechał i chyba mamy nową pasję, obok puzzli-zbieramy Tomka i przyjaciół, aby zbudować całą wyspę Sodor:) Dzieciaki chore, jakas wirusówka...Bączek już duży, ale chora Lenka wygląda żałośnie...a ja trochę się niepokoję, bo nie mam doświadczenia z chorobami niemowląt, Bąk nie chorował wcale.. Karen ko, co z aparatem? Shalla, brawo dla Nastusi! |Fajnie miec takie samodzielne dziecko w domu, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczola, Mysh - trzymam kciuki za szybki powrot maluszkow do zdrowia! ❤️ Shalla - jestem pod ogromnym wrazeniem Anastazji - jak zwykle zreszta! :) Nikii - jak Nadyjka? Jak Ty? Karenko - kupilam sobie Gioco dell\'Angelo przed swietami i nawet zatachalam je do Kanady i... spowrotem (a sama wiesz ile to wazy ;)) ale niestety nie dalam rady nawet otworzyc ksiazki. Jesli mam na czytanie kilka czy kilkanascie minut przed snem, biore do reki gazete lub stare Zwierciadlo, bo takie czytanie powiesci na wyrywki strasznie mnie wkurza... Do tego ambitnie kupilam ksiazke po wlosku, a lektura w tym jezyku to wciaz jest dla mnie bardziej wyzwanie niz relaks... Chyba takze dopiero w szpitalu, za szesc miesiecy. A szkoda, bo odkrylam niedaleko siebie swietna, mala ksiegarenke, prowadzona przez cudnej urody starsza pania, przezwana przeze mnie Pania Czarodziejka (podobno wlascicielke legendarnej kiedys ksiegarni w centrum miasta). Stworzyla ona miejsce jak z bajki - ksiegarnia znajduje sie w \"palazzo\", ktorego olna patrza na park, obok ma galerie jej przyjaciolka. Ksiegarnia ma wspaniala, stara, skrzypiaca podloge a na niej mnostwo poduszek. Do tego w katach wygodne kanapy a na polkach ksiazki z roznych dziedzin - dokladnie takie jak lubie. Czuje sie tam jak w domu i tylko zaluje, ze tak rzadko moge tam wpadac. Czego nie wzielabym tam do reki, od razu chcialabym to miec ;) Pani Czarodziejka organizuje u siebie spotkania czytelnicze, wieczory z autorami, dyskusje nad konkretnymi ksiazkami, etc. 18 stycznia jest takie wlasnie spotkanie - dyskusja nad \"Gioco dell\'Angelo\", ale skoro bnie przeczytalam, to przeciez nie pojde... Nie chce poznac zakonczenia zanim nie przeczytam ksiazki! ;) Najbardziej ciesze sie jednak z tego, ze Pani Czarodziejka organizuje takze czytanie ksiazek dla dzieci. Spotkania zaczynaja sie w lutym i juz istrze sobie na nie zeby. Uwielbiam takie klimaty! Tyle o lekturach. O innych rzeczach na razie nie pisze, bo nie bardzo mam o czym. Czekam z drzeniem serca na wyniki tych badan, przez ktore przy ciazy z Ania prawie osiwialam. Poza tym dochodze do siebie po tygodniu nieprzespanych nocy - po podrozy ani pomylil sie dzien z noca i codziennie budzila sie o polnocy po to by szalec do szostej rano. Nie powiem Wam jak wygladalismy z Kukiem seniorem po tygodniu takiego zycia - malo estetycznie... Skonczylo sie na wieczornej dawce Fenistilu (Zadne leki homeopatyczne i zio0la nie przynosily efektu). Od dwoch dni Ania spi w miare normalnie, choc zasypia dopiero okolo 23.00. Mam nadzieje, ze dzisiaj obejdzie sie juz bez chemii... Tyle u nas (\"passo e chiudo\" - to z Frania, ktry dostal ostatnio hopla na punkcie porozumiewanai sie z Tata przez krotkofalowke ;)) Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×