Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

No i co tu napisać? Czytam o zamiataniu daktyli i już się widzę moszczącą zadek na gorącym piasku, drinka z palemką, już przymknęłam oczka z lubością, a tu Mysh pisze o zamiataniu jesiennych liści - co uwielbiam! Tak więc jednym susem wyskoczyłam z plaży i już nurzam się z zwiędłych liściach i zapachu butwiejącej roślinności, czy jest piękniejsza pora roku niż jesień? Jesień jest piękna ( o ile nie kopie się wielkiego doła w glinie, kiedy deszcz zalewa oczy ). Dziś mam dzień z gatunku \"lepiej nie mówić\", więc pomarudze później, żeby nie wywołać jakiegoś licha, które może mnie dziś nie zauważy i nie nadejdzie.... Acha, no to i ja kwiatka od Anastazji sprzedam ( bardzo zaniedbałam spisywanie tych powiedzonek ) Otóż próbowałam Nastusię zniechęcić do różowego koloru, który przyprawia mnie o wstrząsy. I tak po całym dniu oglądania różnych rzeczy, gdzie każdą różową mama komentowała: oh, patrz jaka okropna różowa sukienka, oj, a jaki brzydki różowy szaliczek itd, pod wieczór oglądamy wózki dla lalek. Mama dumna, bo Nastusia sama komentuje: o, ten ma taki okropny różowy kolor! O, ten byłby ładny, ale jest taki strasznie różowy ( itd - ja pękam z radości, ze lekcje przyniosły efekt i nagle..... ) O! Patrz jaki brzydki różowy wózek, ale....zaraz.... patrz! Jaki tu jest śliczny!!!! FIOLETOWY!!!!!!!!!!! Załamałam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Leze w lozku i probuje pozbyc sie wreszcie tego cholernego kaszlu pijac syrop z cebuli. Podobno w tutejszych aptekach dostepny jest rewelacyny syrop - skuteczny w 100%. NAzywa sie \"sluz slimaka\" i ponoc ma z nim wspolna nie tylko nazwe... Jest mi tak niedobrze, ze nawet pisanie o tym przyprawia mnie o mdlosci! !!!!! Dzieci wydobrzaly mniej wiecej. Tfu, tfu, na psa urok! Co do reszty - napisze Wam innym razem, bo jakos nie mam weny. Dynia - teksty Jagi sa cudone, zwlaszcza te surrealistyczne :). Pszczolkowego Tobiasza zreszta tez! ;):) Wiecej prosze! A... wnosze tez zazalenie - nie dotarly do mnie zdjecia PSzczoly. Myshkowe natomiast tak - Pola ma charakter wypisany na buzi! :) Fajna w roli takiej malej damy. Do tej pory zawsze widywalismy ja w ciuszkach \"unisex\" (Ania ma tak samo ;)) i musze powiedziec, ze sukienki zdobia jednak czlowieka - chocby nawet calkiem malutkiego :) Nie napisze wiecej, bo padam na nos - sciskam wszystkich, Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, faktycznie odrzuciła mnie Twoja skrzynka..chyba to juz kiedys była, nie pamiętam, czy to wina adresu? I tak, sukieneczki sa cudowne, męcze nimi Lenkę od poczatku, jest przesłodka w nich:) A w oczach Poli można utonąć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, Pszczola, Mysh dziekuje Wam za zdjecia. Wasze dzieci tak szybko rosna ze z niedowierzaniem ogladam kazda nowa porcje zdjec. Shalla jak patrze na te slodkie oczy Nasusi to nachodza mnie watpliwosci ze nam tu serwujesz jakas fikcje literacka piszac o jej napadach zlosci ;) Lenka jest sliczna a Tobiasz tak urosl ze go nie poznaje! A Pola rzeczywiscie ma zadziorne iskierki w oczach :) Prosze o wiecej. Kuk kuruj sie. Nie slyszalam o tym specyfiku o ktorym piszesz ale mnie zaintrygowalas. Coz to za magiczne wlasciwosci posiada? Pszczola wracjac jeszcze do Twojego posta z poprzedniej strony o \"niedosciglych wzorach\" to przypomina mi sie dyskusja ktora juz tu kiedys mialysmy. (str 263-264). Wpadlam na nia ostatnio w poszukiwaniu Dyniowych evergreenow na przeziebienia i z zaciekawieniem sama przeczytalam. Shalla kupujac kiedys dom posprawdzam 10 razy wszystkie mozliwe zawory dzieki Twojej opowiesci. No ja akurat Dyni klimatu nie zazdroszcze, bo mam podobny. Trawa u mnie wlasnie w tym okresie roku jest najzielensza, palmy wokol i za chwile zakwitna stokrotki. Ale dla amatorow grabienia lisci tez sie cos znajdzie. Czuje sie maksymalnie dopieszczona pogoda. ;) Ale tym info nie chce nikogo denerwowac ;P ;P ;) ;) Wracam jeszcze do ostatniego @ Dynii i wszystkich Waszych komentarzy do zdjec. Bardzo Wam dziekuje za mile slowa, ale spieklam raka przy kazdym komentarzu co do mojego wygladu. To ze nie odpsuje na te komentarze nie znaczy ze traktuje to jako cos oczywistego. Absolutnie nie. Ostatnio czytalam gdzies o wywiadzie jakiego udzielila Kate Winslet mowiac ze zawsze widziala sie jako osobe korpulentna i zrzucenie kilku kilogramow nie zmienia jej postrzegania swojej osoby. Ze mna jest podobnie. Latwiej zmienic garderobe, ale trudniej zmodyfikowac swoj obraz w glowie. Trzeba na to jeszcze czasu. Ale dzieki. Zaczelam kuracje zapisana przez endokrynologa i czuje sie tak kiepsko ze nie widze na oczy. Oby to bylo przejsciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAren ko, ja nie dostaję Twoich zdjęć... Śluz ślimaka, brzmi bardzo nawilżająco, aż do obrzydliwości:O Ostatnie wyczyny Bączka. MA on pluszowego misia, najlepszego przyjaciela, który od czasu pojawienia się Leny stał się Tolą (tak ma na imię dziecko znajomych). Tola budzi Bączka w nocy, płacze z głodu na spacerze, ba! Tobiasz nawet urodził Tole na moich oczach-oczywiście przez cc, jak mama:) I ostatnio, odkąd jestem na diecie eliminacyjnej (Lena ma alergię, musze uważać na nabiał), Tola jest świetną wymówką dla tobiasza w trakcie obiadu: \"Nie mogę jeśc ziemniaków, bo karmię Tolę\":D Znam to na pamięć, a mimo to, padam za każdym razem:) CZy ja Wam już czasem o ty nie pisalam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słodkie oczęta Anastazji, ha ha ha ha ha - NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ!!!!!!! Dziś znów był fatalny dzień w przedszkolu - płacz i rozpacz, ale po półtorej godzinie poczułam, ze dłużej nie wytrzymam i albo zacznę krzyczeć, albo zwariuję!!!!!!!!!! Podniosłam się, mój wzrok najwyraźniej zmienił się pod wpływem jakiegoś gwałtownie mutującego genu i oznajmiłam, ze wychodzę. Wychodze natychmiast i nie zostanę tu ani sekundy dłużej BO NIE MOGĘ I SPIESZĘ SIĘ. Na co dziecko zamilkło, spojrzało na mnie z niedowierzaniem i poszło układac puzle mówiąc: a, rób jak uważasz. Ja tu poczekam. No to wyszłam. Kiedy wróciłam - oczywiście była cała w skowronkach i świetnie się bawiła z dzieciakami. No ja nie mam już siły do niej!!!!! Poranek \"dla odmiany\" miałam cudowny... zabrałam mamę do lekarza ( do tej samej pożal się Boże kliniki, co wcześniej Anastazję ). Zamówiłam dla mamy tłumacza, jako że spodziewałam się omawiania spraw trójglicerydów, dotychczasowego leczenia itd, więc nie czułam się pewnie w języku. Pani tłumacz była bardzo miła, ale lekarz tak niekompetentny, że tylko połowę wizyty wytrzymałam w ciszy udając głupią. A jak mi zaserwował informację, że krwawiące dziąsła nie mają nic do rzeczy z morfologią, to już nie wytrzymałam i nagle sama sie zadziwiłam jak ja doskonale sobie radzę z awanturami w obcym jezyku :) Niestety, na ten mój wybuch autentycznej furii lekarz i tłumaczka oniemieli, bo chyba oboje myśleli, że ja siedzę i nic nie kumam.... No i obje sie wkurzyli. Tłumaczka, że ją niepotrzebnie fatygowałam, a lekarz, że klinika za tłumacza musi płacić!!! Zagotowali mi krew, nie ma co. Jeszcze trochę, a Kuba Rozpruwacz przejdzie do historii Anglii jako miły gentelman, który przepuszczał w progu kobiety i ustępował miejsca staruszkom. Ja ich..!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem, co ja ich, ale coś wymyślę! Pęka mi głowa. Leje deszcz, jeżdżę z urwaną wycieraczką, klekoczą mi zawory ( to znaczy samochodowi, nie mnie ), ślizga sie pasek klinowy, zgrzyta skrzynia biegów, przed domem mam sadzawkę z zasysającym konie błotem, a firma, która przyjęła mnie do pracy oświadczyła, ze na skutek problemów logistycznych muszę zaczekać jeszcze ok 2 tygodni zanim rozpocznę pracę, więc jeśli mam coś innego na oku, to się nie obrażą jak przyjmę inna ofertę. Wyobrażacie to sobie????????? czy ja widze tylko pół pustej szklanki????? NIE!!!!!!!!!!!!!! Widzę całe kartony pustych serwisów do herbaty!!!!!!!!!!!!!! PUSTYCH W CAŁOŚCI!!!! Karen ko - naprawde wyglądasz świetnie. A ja przytyłam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, przestań tak pisać, bo ze śmiechu nie moge wykrzesać z siebie ani odrobiny smutku nad pasmem Twoich nieszczęść!!! Dynia, późnego Gierka mieliśmy w naszym pierwszym mieszkaniu po slubie:))) Tylko, ze zabytkiem cos stamtąd można będzie nazwać za kilkadziesiąt lat dopiero:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ładnie, śmieją sie z człowieka.... No to teraz będzie z innej, mnie tragicznej beczki. Anastazja od jakiegoś czasu przechodzi fascynację nie tyle literami co pisaniem. Pisze dłuuuugie \"listy\" albo z wymyślonych liter, albo z tych, które umie napisać, porzuciła lalki na rzecz smarowania literek w specjalnych ćwiczeniach i oddaje się temu zajeciu z pełną pasją. Większość ksiązeczek, które posiada do tego celu zostały zakupione na miescu. Ale dzis wygrzebała z półki jakąś, którą przywiozłyśmy z Polski. Ogląda i ogląda, kręci głową i w końcu mówi do mnie tak: - coś tu jest nie tak, mama. - pokazuje mi palcem na wiewiórkę przy której stoi wielkie litera W. - co jest nie tak? - pytam - no jak to co? Squirrel jest na S a nie na W. Pomylili sie! :D Matko, nie martwię sie, ze zapomni polskiego, bo ciagle mówimy w tym języku, ale o polskie ksiązki najwyraźniej musze się już postarać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Karenko, ja nie dostalam zdjec!!! A tez bym chciala napisac pare komplementow na temat Twojego wygladu :) Dynia, jestes okrutna sadystka :) Nawet nie wiesz jaka tesknote za wakacjami wywolalas u mnie. Kuk, sluz slimaka... hmm... brzmi niezle :) Gdyby to byla jakas kuracja "do smarowania" to jeszcze ujdzie ale jakos nie wyobrazam sobie siebie jedzacej slimaczy sluz :) Mysh, niestety pisze malo na temat zwyczajow Zuzy bo tak malo sie widzimy, ze ogrom rzeczy i spraw mi umyka... rano 40 minut... po powrocie z pracy 1 godzina... Nawet nie pytaj co czuje. Tak bardzo chcialabym zeby kazdy weekend trwal wiecznosc. Ech... ide na balkon zapalic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, bidulko. WIem co czujesz. Wyobrażam sobie. Muszę Wam opisać co mi się wczoraj przytrafiło. Metoda Dalaj Lamy wzięła w łeb. No, niestety. A było tak: po chorobie, Nastusia znowu po woli przyzwyczaja się do przedzkola. Ciężko mi ją przekonać do tego drugiego podejścia. Zabawki sa już te same, dzieci te same, wszystko zna i już nic jej nie interesuje tam. WIęc wychodzę ze skóry, żeby być spokojną i opanowaną jak Kuk, i tylko marchewką zachęcać. Oby tylko nie zrobić kroku do tyłu. No i wczoraj był dzień szczególny, bo bardzo się spieszyłam do mojego Chińczyka i zależało mi, żeby została grzecznie i żebym mogła wyjść wcześniej. I, o dziwo, wszystko szło doskonale. Nastusia była w wybornym nastroju, wyskoczyła z samochodu jak z procy i chciała się ze mną ścigać kto pierwszy do przedszkola. Wyrwała do przodu, a ja za nią! Traf chciał, że jedna z mam już wracała z przedszkola po odprowadzeniu swojego synka ( mama z Afryki ) i kiedy Anastazja ją mijała, ta nagle chwyciła ją na ręce i bez słowa zaczęła się oddalać. Wiecie, taki ŻART, że ją porywa..... Możecie sobie wyobrazić moją minę? Najpierw krzyknęłam, żeby natychmiast postawiła dziecko na ziemi, ale ona widać uznała, że żart jest wyborny i nic. Zanim do nich dobiegłam Anastazja dostała już takich spazmów, że nie mogła oddechu złapać. Nie napiszę tu tego co mam w głowie, bo zabanowanoby mnie za rasizm. Napiszę więc tylko, że wydarłam się na babsko, żeby NIGDY więcej w życiu nie ważyła się dotknąć mojego dziecka, bo nie wiem co jej zrobię. ( to jest ta łagodniejsza wersja do publikacji ). Anastazja płakała tak strasznie, że długo nie mogłam jej uspokoić, o zostaniu w przedszkolu w ogóle nie było mowy :( Aż się boję spotkać te Afrykanke dziś pod przedszkolem...wrrrr. Żeby chociaż przepraszam jakieś. Ale skąd! Nie wiem jakim cudem powstrzymałam się, żeby jej po prostu nie strzelić. Nie wiem. :( Chyba nie jestem na dobrej fali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, nie wiem co powiedziec. Zatkalo mnie. W ogole nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. Ja zle reaguje juz na to gdy ktos dotyka moich dzieci np. glasczac je po glowie bez pytania, a w takiej sytuacji chyba nie bylbym sie w stanie powstrzymac od koszmarnej awantury i rekoczynow. Czy ona nie widziala, ze Anastazja sie boi? Czy nie sluchala co do niej mowisz? To koszmar jakis!!! Brak mi slow. Psukulcu, ja wiem dosc dobrze co czujesz i bardzo Wam wspolczuje. Ja jestem ze swoimi dziecmi dluzej tylko dlatego, ze takie z nich nocne marki, ale i tak kazdy poniedzialek jest naszym malym dramatem. Ech... Duco by gadac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porzucam potworne tematy, żeby rozpocząć inne, trochę mnie potworne, choć... zależy od punktu widzenia :) Temat zasugerowała mi ta latająca reklama Panten Provi po prawej. Już dawno miałam o tym napisać. Dopiero po przyjechaniu TU zobaczyłam, z niemałym zresztą zdziwieniem, że wiele produktów, które w Polsce uchodzą za \"te lepsze marki\" tutaj walają się po podłodze w sklepach typu: wszystko za 1 funta. Rzecz dotyczy w głównej mierze kosmetyków. Jestem naprawdę zaskoczona. W Polsce zawsze musiałam wyszarpnąć sporo grosza na szampony i odżywki do włosów, a tu marki typu właśnie Panten Provi, Elseve, Garnier itd - to wszystko można tu dostać za 1 Funta, a czasem nawet mniej, bo np. szampon jest przyklejony razem z odżywka, więc w sumie wychodzi pół funta za jedną butelkę. To okropne, że nadal Polskę traktuje się chyba jak kraj trzeciego swiata gdzie każdy badziew można upchnąć i sprzedać za cenę wody na pustyni. :( O ciuchach to już nic nie napiszę, bo szkoda nerwów. Ale największe przekręty sa na sprzęcie RTV. Różnice w cenie telewizorów LCD dochodzą do 1000zł ( tysiąca! ). Mam na myśli ten sam model tu i ten sam model w Polsce. To jest niehumanitarne, żeby tak zdzierać z ludzi w kraju gdzie zarobki są mocno poniżej średniej europejskiej. Normalnie zapieniłam się. To takie nieuczciwe. Ale gdzie ja szukam uczciwości.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, no to ja dorzuce jeszcze, ze kawa w Turynie kosztuje 80-90 centow za filizanke a w Polsce dobra kawa to chyba cos okolo 2 Euro. Mam racje? No ale z drugiej strony - za mini pudeleczko malin w sezonie place tu 2-3 Euro. O jagodach, truskawkach i czeresniach nie wspomne. Kazde kraj ma chyba jakies takie swoje absurdy. Pamietacie co pisalam kiedys na temat bandyckich cen mleka w pruszku i pieluch we Wloszech? Na tym jednak polega urok otwartych granic i \"jednego rynku\", ze moge przynajmniej pojechac po szampon do UK, po pieluchy do Francji, po owoce do Polski a na kawe do Wloch :);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, Kuk, oj tak. Świat zwariował. Jak ja tak patrzę po cenach w UK, to widzę, że w relacjach do zarobków to jest chyba najtańszy kraj w Europie. Tu nawet najuboższych żyjących tylko z zapomogi stać na wózek McLarena dla dziecka, markowe buciki pumy i inne cuda. A jak oboje rodziców pracuje i zarabia średnią krajową, to w zasadzie nie ma rzeczy, na którą nie byłoby ich stać. Tak patrzę jak robią zakupy, to aż mnie trzącha. Idzie takie 200kg żywej wagi i wrzuca do kosza - jak leci, 4 kaszmirowe sweterki po 50Ł ( nawet nie patrzą na metki! ), na to wrzuci ( serio! ) dwa kg ziemniaków, trzy paki mrożonych frytek, 3 zgrzewki coca coli.... ja jestem ciekawa jak te kaszmirowe sweterki wyglądają po wyjęciu ich spod tej masy żarcia.... W ogóle ciekawe jest to, że jak ktoś patrzy na metkę - to od razu wiadomo, że to obcokrajowiec. Brytyjczyk nigdy nie patrzy na metkę. Słowo Wam daje. Nigdy. Oni chyba mają w mózgu zakodowane, ze nic nie może być tak drogie, zeby ich nie było stać. No cóż, ja się chyba nigdy tak nie zakoduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, ja Cię proszę – Ty się tak nie koduj! Nigdy!  ;) Dynia, jak tam Twoje daktyle? Czy to co zmiatasz spod palmy nadaje się do jedzenia? U nas nagle zrobiła się zima. Nie zima śnieżna – taka od nart i bałwana - tylko ta nieprzyjemna – szara zimna i wietrzna. Zima, od której człowiek zamarza na przystanku czekając na autobus. W takich dniach sama dziwię się sobie i reszcie ludzkości. Dlaczego mieszkamy tu gdzie mieszkamy zamiast ruszyć stadnie tam, gdzie o tej porze roku zamiata się daktyle spod palm? Dziś są urodziny jednej z moich najbliższych przyjaciółek. Dostałam od niej maila – \"widzimy się u mnie o 20.00, jak zwykle\". I co ja robię tu… co ja tutaj robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, to dziś czeka cię miła rozrywka. A wiesz, ze i ja w takie zamarzające dni zawsze zastanawiałam się po jakie licho ja mieszkam tu gdzie mieszkam, skoro na swiecie jest tyle cieplejszych miejsc??????? No i się wyprowadziłam. Nie powiem, ze do tropików, ale ubawiłam się dziś oglądając prognozę pogody, gdzie pani prezenterka z trwogą wymalowaną na twarzy oznajmiła, ze jutro.... jedynie 4 stopnie ciepła!!!! Ludzie do schronów!!!! :) A moje dziecko smutne w oknie siedzi : - i gdzie ta zima, mamusiu? Kiedy będe lepić bałwana? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Nadia wszystkiego najlepszego w dniu Twojego swieta! Radosci, szczescia i usmiechow od losu. 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 U nas tez nadchodzi zima. To ma byc podobno najzimniejszy listopad od 25 lat. Temperatury z 17 stopni moga sie obnizyc az o 10 st. Bija na alarm juz od 3 dni w TV. Moja mama niz moze sie nadziwic patrzac rano na dzieciaki w ogromnych puchowych kurtkach i cieplych czapkach. Rano rzeczywiscie jest zimno, bo ok 10 st ;) ;) Biegne dalej. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
STO LAT NADYJKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Rośnij duża i zdrowa, a przede wszystkim odnajdź szczęście, przyjaciół tam gdzie teraz mieszkasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadyjko - Wszystkiego Najlepszego, morza milosci, prawdziwych przyjaciol i spelnienia najskrytszych marzen! :) zycza Ciotka Kuk z Rodzina. 🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️ Shalla, dostalam e.mail, tylko, ze moja przyjaciolka mieszka w Warszawie a ja tu. Zawsze spotykalysmy sie na jej urodziny w ustalonym piecioosobowym gronie \"czarownic\". I one tam wszystkie dzis beda. A z nimi tylko spirytualnie i moze telefonicznie. A to jednak nie to samo!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Kuk. Zabrzmiało w takim razie sadystycznie ze strony Twojej przyjaciółki. ;) A ja dziś odkryłam kolejny piękny przedpotopowy kościółek, więc wyskoczyłam z samochodu i machnęłam parę fotek. Niestety nie dało się wejść do środka. Smutne w całej scenerii było to, że cały kościółek był otoczony grobami malutkich dzieci :( Na każdym grobie stał pluszaczek, laleczka, czasem smoczek, grzechotka.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - co za upiorne miejsce! Dawaj te zdjecia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdjęcia wysłane. Ale poczta chodzi dziś u mnie tragicznie, więc wysyłałam parę razy, bo mi wracało. Mam nadzieję, że wreszcie doszło. Dziś znów w przedszkolu Anastazja wyła jak potępieniec, a ja razem z nią ( jak już nie widziała oczywiście ). I OCZYWIŚCIE jak po nią poszłam, to była cała szczęśliwa i na pytanie jak było, niezmiennie odpowiedziała, ze SUPER!!! Fantastycznie i wspaniale! No i co ja mam myśleć? Wieczorem może prześlę trzy ostatnie \"kwiatki\" Nastusiowe, bo teraz muszę gnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Nadyjko! Nasza dzisiejsza Szanowna Jubilatko! Moc serdecznych zyczen! Duzo, duzo szczescia! Radosci i pogody!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia, spóźnione życzenia urodzinowe. Kolejny roczek za Toba i mam nadzieję, wiele pięknych do przeżycia jeszcze:) Shalla, myślałam o tym zakodowaniu w dordze na zakupy i doszłam do wniosku, ze ja mimo baardzo skromnych warunków zyciowych, jakie posiadamy, nie patrze na metki w poszukiwaniu ceny, lecz jakiejs względnej gwarancji jakości. Poza tym, lubię nosic ubrania swoich ulubionych firm, moze to snobizm, ale mi nawet nie chodzi o chwalenie się tym, tylko sama swiadomośc, ze to ta \"moja \" firma...I tak, trochę mnie zabolało, ze mój ulubiony garnier dla angoli to nic nie znaczacy jeden funt w promocji, ale ja jestem i tak przewrażliwiona na tym punkcie własnie przez fakt naszego skromnego życia, wiec szybko doszłam do siebie z powrotem:) Karen ko, poczytałam tę dyskusje sprzed prawie dwóch lat, w tym wspomnienie Shalli czytającej przed kominkiem, gdy Nastusia w tym czasie układa puzzle:) Było to o tyle fajne, że uświadomiłam sobie, ze i ja się doczekałam takiego obrazka! Naprawde, z dwójką jest mi lepiej niż z jednym i na pewno chcę więcej, mimo iż czasem czuję sie taka niedoskonała w tej roli:) lecę do sobotniego sprzątania, Truteń z dziecmi robią zakupy:) Miłego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła - mnie tez zabolało, że w Polsce ciułałam grosz do grosza, żeby sobie kupic dobrą w mojej ocenie odżywkę do włosów, czy dobry szampon, a tu.... Oczywiście na pocieszenie mam to, ze teraz wreszcie nie musze na to ciułać. Pytanie jednak pozostaje: czy to oby na pewno jest dobry produkt? Bo jak widać, to że w Polsce był drogi, nie oznacza jeszcze że jest dobry. Z drugiej strony drogi wcale nie zawsze znaczy dobry. Tylko przykro mi, ze ludziom się mydli oczy różnymi markami, które gdzie indziej nie sa niczym nadzwyczajnym. Pamiętam do dziś jak paręnaście lat temu wszystkie dziewczyny ciułały kase na biustonosz triumpha ( ło Jezu! co to był za luksus! ), a na zachodzie bielizna Triumph zawsze leżała w koszach na wyprzedażach i walała się pod półkami, jako ta marka dla biedniejszych :( Wiele by jeszcze takich przykładów można znaleźć. Nawet dziś, gdy granice sa otwarte, a ludzie mają dostęp do wiedzy, czy sklepów przez internet nadal widać tę straszna różnicę. Wystarczy spojrzeć w jakiej cenie jest np. odzież firmy Atmosphere. A tu w supermarketach swetry czy bluzki tej firmy leżą rozdeptane razem z wieszakami, a nawet nie sa znakowane, czyli jak ktoś chce ukraść to wyniesie to ze sklepu bez problemu. Tylko nikt tego nie robi, bo to za tanie rzeczy są. Wczoraj przykładowo za 4 flamastry do pisania po białej tablicy zapłaciłam więcej niż za sweter atmosphere w zeszłym miesiącu.... Ech, Pszczoła, przypomniałaś mi dawne chwile. Miło wspomnieć, ale nie tęsknię za tym. Za wiele wysiłku to kosztowało..... spadam do naszego kochanego chińczyka cudotwórcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anastazja, Nadia, spoznione zyczenia urodzinowe od ciotki Myshy. Ciekawego zycia w UK i ciekawych doswiadczen zwianych z dwujezycznoscia. Duzo radosci !!!!! I badzcie dzielne, dziewczyny, bo jako pierwsze posmakujecie co to znaczy prawdziwa szkola ;) Shalla, na pewno jest mnostwo racji w tym co piszesz. Ja osobiscie nie mam zadnych konstruktywnych przemyslen na ten temat, bo po prostu za malo znam sie na tym. Chce tylko zwrocic Wasza uwage na fakt, ze to co sie dzieje w Anglii nie koniecznie musi dziac sie w innych europejskich krajach. Np. we Francji (i mysle ze we Wloszech podobnie) marki takie jak L\'Oreal, Garnier czy Nivea to nie sa faktycznie marki z wysokiej polki, sa to po prostu marki, ktore kupic mozna w kazdym supermarkecie (natomiast oczywiscie nie znajdziecie ich w perfumerii), ale jednoczesnie maja tam swoje dobre miejsce, normalna cene i moga pochwalic sie szeroko rozbudowana akcja reklamowa.... Wiem ze ten sam towar moze miec dwie zupelnie rozne ceny, w zaleznosci od tego gdzie, kiedy i w jakiej ilosci zostal zakupiony, bo to wszystko wplywa na negocjacje ceny. Byc moze te szampony za jednego funta przeszly jakas kreta droge, nie mam pojecia... We Francji w kazdym razie jest tak, ze jak ktos chce markowe kosmetyki te z wyzszej polki, to idzie do perfumerii miedzy stojaki z Clinic, Clarins, Dior itp itd, natomiast jesli nie ma funduszy na takie luksusy idzie do supermarketu i wtedy ma wybor pomiedzy marka (L\'Oreal, Garnier itp.) albo tanim odpowiednikiem z logo danego supermarketu lub z logo kilku innych \"pod-marek\" Shalla, zastanawiam sie zatem w czym myja glowy nie patrzacy na metke Anglicy ? Bo chyba nie w Pantene Pro-V za jednego funta? Z tym Triumpem na wyprzedazach, to tez nie jest takie proste. Na wyprzedazach nie takie marki walaja sie po koszach ;) Tak naprawde nie wiem jak to jest z ta konkretna marka (w mojej miescince jest ona akurat dosc droga i tylko w butikach), ale moge Wam powiedziec ze we Francji wiele marek robi dwie zupelnie odzielne serie ubran, bardzo dalekie od siebie jakosciowo i stad w butiku mozna kupic super pizamke czy bielizne dziecieca Petit Bateau, wysokiej jakosci za spore pieniadze, a jednoczesnie w Carrefourze mozna znalezc body czy pizamki tej samej marki za nizsza cene. Tylko ze to nie sa te same rzeczy, tylko metka sie zgadza. Ja wychodze z zalozenia ze jesli cos kosztuje malo, to musi byc tego jakas przyczyna, nie ma cudow. kurcze, musze isc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysh, może masz rację z tym, że wiele dobrych marek produkuje towar dla dobrych sklepów i dla tych... gorszych na osobnej linii produkcyjnej. Może to jest jakies wyjaśnienie. Choć pewnie nie do wszystkiego da się ten szablon przyłożyć. Czasem zerkam na Allegro, jak ludzie, a co gorsza sklepy wystawiają różne rzeczy, np kostiumy kąpielowe za niebotyczne pieniądze - podpisując że to najnowszy krzyk mody prosto z UK, podczas gdy tu te kostiumy w żadnym wypadku nie sa tak drogie! To po prostu nie uczciwe. No, ale cóż, takie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, ze to jest nieuczciwe! Kurcze! I smutne, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I smutne. Niestety. Ale chyba od wieków tak było, że cwańsi robili pieniądze oszukując innych. Zatem nic nowego. Tylko środki i technologia się zmieniły. A ludzie wciąż tacy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×