Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Shalla, i jak tapetowanie? Powoli zapadam na podobna chorobe, czuje ze nie wytrzymam i wezme sie na malowanie kuchni. Nie zaczynam od razu tylko dlatego ze jest u nas wlasnie jaskowy Kuzynek, jest cale trzy dni. Ile oni maja radosci z tego wspolnego spania. Karenko, oj boje sie ze z Pola bedzie jak z Olkiem. Az boje sie myslec. Juz teraz kolekcjonuje siniaki. W ogole to poniewaz jest slonecznie i dosc cieplo jak na te pore roku, sporo czasu spedzamy w ogrodzie. Nie moge wtedy Poli przytwierdzic do wozka, bo wylezie, nie moge jej zamknac w kojcu, bo sie strasznie drze, wiec po prostu zakladam jej dodatkowe ogrodniczki na normalny stroj (bo jednak ziemia chlodna, wilgotna no i brudna, he he) i puszczam wolno. Dziewczyny, ona idzie jak taran przez caly ogrod ze schodkami na taras (w gore) wlacznie. Nie przeszkadza jej ziemia, ani gola ani zarosnieta, nie przeszkadzaja kamienie, kamyczki czy beton. Idzie przed siebie na skroty i wlasciwie gdzie chce tam dojdzie. I co chce to zje :D Najbardziej lubi ziemie, zgrzyta potem zebami zadowolona z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem Obywateli. W piątek Anastazja przywlekła z przedszkola jakąś francę. Ma gorączkęi kaszel, a nawet leki katar, ale nie wpływa to zbytnio na jej stopień zdziczenia. Tyle że ja drugą noc nie śpię. Wczoraj coś mnie podkusiło, żeby się już nie mogać tylko pojechać z moim mężem na trening. Nie wiem czy Wam pisałam. On kiedyś ćwiczył karate, a tu ma swojego oryginalnego chińskiego mistrza kung fu ( albo coś tam takiego ), który wział sobie za punkt horonu przerobić mojego męża na szamtę do podłogi. Niestety, uznał również, że w dzisiejszych czasach kobieta powinna umieć obronić się na ulicy i że on mi chętnie pokaże jak.... A ja głupia uwierzyłam!!!! Zamiast zostać w domku, powygrzewać się, filmy pooglądać zagryzając słonymi paluszkami, to nie! Złapałam się na ten wabik i pojechałam. Dobrze, że mnie dowieziono do domu z powrotem..... Niby nic mi nie kazał wielkiego robić. Parę drobiazgów. Śmieszne wręcz. A nie mogłam o własnych siłach butów założyć!!!! Jestem zrujnowana moją kondycją, a do soboty mam opanowąć jeszcze ileś tam form czegoś tam. Stara a głupia.... Dziś ledwo się ruszam.... Czuję się, jakbym całą noc leżała na torach podmiejskiej kolejki i przetaczały się po mnie wielkie i niezgrabne wagony pełne pijanych kibiców. Idę lizać rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tapetowania.... dziś nawet nic już nie napisze na ten temat. Możecie sie domyślać. Totalna katastrofa, ale szczegóły innym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ratujcie. Anastazja gorączkuje trzeci dzień, kaszel ma coraz mniej fajny, ale to co mnie naprawdę martwi to to, że od rana mówi, że bardzo boli ją ucho w środku :( U mnie w rodzinie nigdy w życiu nikt nie miał zapalenia ucha. Nie mam pojecia co z tym zrobić? Jak leczyć, co podać? Czymś smarować? Pomóżcie proszę. Kuk, Franio chyba przechodził coś takiego, czy może cos pokręciłam? Proszę Was, bo zaczynam panikować... W nocy podawałam jej tylko panadol w syropie. Po nim gorączka spadła, ale teraz znów wróciła . Co na te ucho poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, ja to bym jednak poszla do lekarza. Mysle, ze na bolace ucho to nawet angielscy lekarze dadza cos wiecej niz tylko sam paracetamol. Idz lepiej. Ja mialam zapelenie ucha i to jest naprawde nieprzyjemna sprawa. Ja zawsze bylam oporna na bol, ale zapelenie ucha albo powiekszone wezly chlonne dobrze pamietam.A Nastusia to przeciez jeszcze maluch! Powodzenia, napisz co i jak!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla ja tez poszlabym do lekarza. My z reszta w poprzedni weekend zaliczylismy wieczorem pogotowie z Olkiem wlasnie ze wzgledu na ucho. Plakal cale popoludnie a nasza pediatra byla nieuchwytna. Podalam mu paracetamol na bol, bo nie mial temperatury. Ja jednak przechodzilam zapalenie ucha i to jest KOSZMARNY bol (dla mnie jak 3 bolace zeby w jednym ). Olkowi po paracetamolu wszystko przeszlo i zachowywal sie jak gibon w dzungli na poczeklani pogotowia, ale i tak zaczekalismy na wizyte. Okazuje sie Olek ma tendencje do zatykania sie ucha przez wosk i z tego powodu lekarz nie mogl go dobrze zdiagnozowac. (usunac moze to tylko otolaryngolog) Jednak dostalismy na wszelki wypadek antybiotyk gdyby jego stan sie w nocy pogorszyl, ale wszystko sie rozeszlo po kosciach. Moze to byl promieniujacy bol od rosnacego zabka. Jednak warto to sprawdzic, tym bardziej ze niedoleczenie tego moze powodowac komplikacje, ktore moga pogorszyc sluch. Ale nawet pomijajac tak odlegle i czarne scenariusze warto Nastusi ulzyc w bolu a na samym paracetamolu nie bedziesz jej trzymac kilka dni. Sprawdz co to, kup antybiotyk, a potem sama zobaczysz czy jest koniecznosc podawania go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny. Ja już sama nie wiem. Anastazja często ściemnia i wymyśla różne cuda, dlatego tak trudno jets mi ocenić sytuację. Przed chwilą się obudziła, pospała jakieś pół godziny i już twierdzi, że nic ja nie boli, skacze jak szczygieł i tylko nosem ciągnie. Ogłupieć można. Z jednej strony bardzo chcę zapobiec jakiejś poważniejszej infekcji, z drugiej strony nie chcę dać antybiotyku bez potrzeby. Poobserwuję ją do wieczora i zobaczę. Jak się nic niep olepszy, to chyba się wybierzemy do lekarza. Jakbyście miałyjeszcze jakieś pomysły na doraźną pomoc, to piszcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, u nas wlasnie tak sie kiedys zdarzylo, ze Jasiek obudzil sie okolo polnocy ze strasznym placzem, twierdzac ze bardzo boli go ucho. Plakal naprawde poteznie i dosc dlugo nie mogl sie uspokoic. Dalismy mu wtedy paracetamol i wreszcie jakas godzine pozniej Jasiek zasnal. Przespal normalnie do rana i wstal jak gdyby nigdy nic, a po bolu ucha nie zostal slad. Dlatego rozumiem ze czekasz. Nie mam pojecia co to bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i po kolejnej nocy okazuje sie, ze ucho juz nie boli i dziecko zapomnialo w ogole o jakie ucho chodzi. Za to nadal jest gorączka ( to już 4 dzień ) i nadal jest kaszel z piekła. Kataru tyle co nic. W zasadzie, żeby nie płakała co chwila z byle powodu to kataru nie byłoby wcale, bo cała noc normalnie oddychya nosem. Dziewczyny, a może to zapalenie oskrzeli??? Rany, jaka ja tępa jestem. Zapalenia oskrzeli też w rodzinie nikt nigdy nie miał i też totalnie nie wiem czym to się objawia. Śniło mi się ( a spałam może z pół godziny i za\\czynam funkcjonować jak cyborg ), że ktoś mi powiedział, że przy zapaleniu oskrzeli słychać świeszczenie w płucach. No i ja wziełam skąś stetoskop i usłyszałam, że Nastusi straszliwie świszcze w tych płucach. Rany, może lepiej było nie spać, bo tylko koszmary jakies mnie dręczą. No więc pomyślałam, że nie ma na co czekać, tylko myk do lakarza niech ją osłucha. Ba! Ale tu wizyt domowych nie ma, trzeba więc dziecko z gorączką, słaniające się na nogach wlec przez całą dzielnicę do kliniki..... Mam jakieś mieszane uczucia co do tego. Przecież po takiej wycieczce to ona się lepiej nie poczuje. Za to gorzej owszem. No i nie mam pojęcia jak pokonać jej barierę przed dotykiem obcej osoby ( czyt: lekarza ). W Polsce choć była młodsza, to jeszcze jakoś to szło ( cały jeden raz była u lekarza na pobraniu krwi ). A teraz się zaparła i od rana jest histeria, że ona się boi nie pójdzie. No i co robić? Wlec ją na siłę, odstawić szopkę w klinice? Toż nawet jak ją przytrzymam to przy takich wrzaskach i rzężeniu lekarz nie usłyszy żadnych świtów, czy innych szumów w płucach. Uwaga Uwaga - zaliczam doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, nie zaliczaj doła, do kupy się pozbieraj i do działania. Po tym, co opisałaś Małą musi koniecznie zbadać lekarz. Od zapalenia oskrzeli do zapalenia płuc już niedaleko! My ostatnio też z rozhisteryzowanym Staśkiem weszliśmy do gabinetu. I o dziwo! Lekarce nie przeszkadzało to osłuchać płuc. Trzeba Go było tylko mocno trzymać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - nie mam mnie bo jestem w rozjazdach pracowych. Dlatego krociutko tylko: Shalla - jestes wspaniala! Serdecznie gratuluje tej pracy - naprawde ty jestes wulkan i taran i tecza w jednym! :) Dynia - cudnie, ze zyjecie i ze sie odzywasz! Moze w pazdzierniku - a w naszej \"slonecznej italii\" palimy juz w piecach! Czekamy na szczegoly! Shalla - z uszami czesto tak jest, ze dziecko odczuwa bol, bo ma powiekszone wezly chlonne, ale to nie jest zapalenie ucha. Teoretycznie sprawdza sie to naciskajac dosc mocno ten wyrostek, ktory znajduje sie po srodku ucha, tuz przy wejsciu do kanalu. Tyle, ze Franek narzekal na bol ucha w zeszlym tygodniu, wyl jak nacisnelam na wyrostek i ... zapomnial o calym bolu zanim dotarlismy do lekarza... A to prawdziwe Franiowe zapalenie ucha w zeszlym roku leczono antybiotykiem ...zakazano mi wpuszczac mu do ucha jakiekolwiek krople! :p Za to dwa dni temu jedna mam mowila mi, ze ona kroplami wlasnie wyleczyla zapalenie ucha u swojego synka. Bardzo je zachwalala i mowila, ze nadaja sie nawet dla noworodkow. Slowem - dezinformacja az milo! Tak czy siak - dziewczyny maja racje - Nastka moze byc bardzo malo odporna na te ichnie anglosaskie wirusy - wszak nie miala dotad z nimi doczynienia. Dlatego pedz z nia do lekarza i wywiedz sie, czy gdzie w okolicy nie mieszka jakis polski pediatra. A na kaszel mnajlepszy napar z czarnego bzu i nacierabnie - olejkiem kamforowym, amolem czy co tam masz pod reka. Ja naparu nie mam, ale kupilam w Polsce butelke syropu \"bzowego\" i Frankowe suche kaszle przechodza po nim jak zloto w ciagu jednego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, na Was zawsze można liczyć. Dzięki za wszystkie porady. Pognałam do kliniki i udało mi sie zapisąc Nastusię jeszcze na dziś, wiec mamy wizytę o 16:00. Powiedziałam, ze jest mroźno, a mała ma prawie 39 stopni, ale na pani nie zrobiło to wrażenia. Wszyscy mają i jakoś tu doszli - powiedziała. No i tyle dyskusji. Widać tu obowiązuje jedna ważna w przyrodzie zasada - przetrwają najsilniejsze jednostki. Trudno. To się okaże, kto jest silny. Godzinę temu podała małej panadol i ateraz ona ma 38,8 C. To ile miała wcześniej? Czwarty dzień? Pierwszy raz w życiu ma takie przeziębienie, no ale widać kiedyś musi być pierwszy raz. Prawie rok nie podawałam jej tranu i coś czuję, że to są właśnie skutki :( Teraz już wcina od trzech dni, no ale to już za późno. Obmacałam jej szyję i okolice uszu i nie widzę, żeby miała powiększone węzły. Naciskałam i naciskałam, ale mówi, że nic ją tam nie boli. Głupia już jestem. Nacieram jej płucka takim czymś jeszcsze z Polski - Pulmex baby. Ale może coś mocniejszego byłoby lepsze? Kataru prawie nie ma. Dziwne to jakieś przeziębienie. Ogólnie nieźle się trzyma jak na taka gorączkę. Ja przy takiej leżę jak kłoda i pisze testament. Za trzy noce niespania dały mi się we znaki i wracając z kliniki wjechałam dziś pod samochód :( Fecet długi czas nie mógł odlepić się od klaksonu :( Powinnam się przespać ...ech :( Kuk, jaki tam ze mnie taran... raczej taczka. Przeładowana, zardzewiała, skrzypiąca i z rozchybotanym kółkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - napisz koniecznie co powiedzial lekarz. Ja tam bym nie chciala wpasc pod taka pedzaca taczke ;) Rozwalilas samochod???? Nic Wam sie nie stalo mam nadzieje? Pulmex dobry - uzywalam go jak franio byl maly. Moja Mama mowi zreszta, ze to nie takie wazne czym sie naciera, byle grzalo i poza nacieraniem trzeba ostukiwac - chodzi o to, by flegma nie zatrzymala sie na stale, (bo wtedy schodzi nizej i stad zapalenie pluc) ale odpadala i byla odkaszliwana. X

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, na szczeście nie rozwaliłam samochodu, ale to chyba zasługa mojego anioła stróża - on jeden nie śpi. Opukuje małą, choć nie wiem czy fachowo. Wizyta za pół godziny, a ona śpi. Jak ją obudzę -- będzie mocno nie w sosie. Jak nie obudze to się spóźnimy. A jakby tak mieć 5 dzieci i z tego 3 chorych na raz...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla jak bys miala piecioro dzieci to sama mialabys wiedze jak pediatra. ;) ;) ;) Napisz jak poszlo. Mnie opukiwano w szpitalach regularnie i pamietam ze nie robi sie tego plaska dlonia, tylko taka zlozozna w .. no wlasnie w co? cos jakby w namiocik, piramidke Ciezko to \"pokazac\" slowami, ale rozumiesz o co chodzi, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla jak bys miala piecioro dzieci to sama mialabys wiedze jak pediatra. ;) ;) ;) Napisz jak poszlo. Mnie opukiwano w szpitalach regularnie i pamietam ze nie robi sie tego plaska dlonia, tylko taka zlozozna w .. no wlasnie w co? cos jakby w namiocik, piramidke Ciezko to \"pokazac\" slowami, ale rozumiesz o co chodzi, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Shalla, trzymam kciuki za zdrowie Anastazji i ogromnie gratuluje nowej pracy. Musze przyznac, ze jestes ogromnie dzielna. Najpierw ta cala przeprowadzka, ktorej na pewno bym nie przezyla, przedszkole Nastki, samochod z kierownica ze "zlej" strony, praca - dla mnie starczyloby wrazen na caly rok. Wpadlam tylko na dwa slowa, serdecznie podziekowac za zdjecia. Karenko - niesamowicie wygladasz i pieknie Ci w tym kolorze wlosow. Bardzo sie zmienilas od czasow naszego spotkania (kiedy to bylo... sto lat temu...) Mysh, tez chcialabym tak, ognisko, rodzina, blogi spokoj. A tu tylko tyranie, tyranie i tyranie. Ide odpoczywac bo od dwoch dni jestem mocno przeziebiona i poki co to z kazdym dniem gorzej a nie lepiej. Praca tak daje mi popalic, ze spedzenie tygodnia w lozku z goraczka, katarem i bez sil wydaje mi sie calkiem niezla rozrywka. Musze to przemyslec :) Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i stało się. Dostała antybiotyk :( O lekarce, która ja badała nie napiszę wiele, bo dostanę jakiegoś ataku i karetka mnie zabierze. Jedno jest pewne - to była moja ostatnia wizyta u lekarza państwowego. Choć co do prywatnych też nie się nie łudzę. Jak Wam pisałam wizyta była na 16:00 czyli pod sam koniec przyjowania pacjentów. I wyobraźcie sobie, że przebieg był taki: - w czym mogę pomóc? - dziecko ma gorączkę i kaszel od 5 dni. -acha. ( nos w komputer i coś dłubie ) - gorączka dochodzi do 39 C - dodaję, choć nikt mnie nie pyta. - acha. - podawałam dziecku panadol na zbicie temperatury ale nie podziałał - mówię. - acha. ( nos cały czas w komputerze ) - obawiam się, że przy tak długo utrzymującej się gorączce to może być coś poważniejszego niż zwykłe przeziębienie.- mówię już lekko poirytowana. - nie. Sezon jest, wszyscy sa przeziębieni. - odpowiada lekarka ( !! ) i nos dalej w komputerze. - a ja sądzę, że to coś poważnijszego. Może początek zapalenia oskrzeli? - zaczynam warczeć. - nie. Przeziębienie. Zapiszę jej.... - Chwileczkę - już się wnerwiłam na dobre - może PRZYPADKIEM powinna pani osłuchać dziecko?????? I na ten moment.... wyobraźcie sobie... zwklekła się klempa ze swojego wygodnego fotelika, poszła na drugi koniec gabinetu, z jakichś szapargałów wygrzebała torbę, a z tej torby po minucie grzebania wyciagnęła stetoskop! Pytanie JAK ona przyjmowała pacjentów przez cały dzień???? Na łądne oczy??? Wróżka jakaś , cholera, czy jak??? Prawie mnie apopleksja rzuciła. Anastazja pozwoliła się grzecznie zbadać. Babol usiadł i mówi tak: - tak, to wygląda na początek zapalenia oskrzeli. ( prawie mnie grom trafił ) - no to dam antybiotyk. - czy sa jakies inne silne leki, któe można podać zamiast antybiotyku? - pytam grzecznie. - tak. Panadol. Wyszłam, żeby nie popełnic jakiejś zbrodni. Tyle relacji. Ze złych wieści - zaraziłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, mnie się też kiedyś taki lekarz trafił. No chociaż ten mnie osłuchał. Ale osłuchał i zaczął bez słowa wypisywać recepty. W końcu się pytam kokieteryjnym głosem: „a co mi tam pan wypisuje”. „Antybiotyk – unidox”. „Jestem na niego uczulona” „Ale on jest tani” Hahahaha. Kabaret. Widać, na wyspach to samo poczucie humoru te konowały mają. Może to jest w genach zapisane? Z góry przepraszam za uogólnienie i wszystkich wspaniałych lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego właśnie twardo trzymam się jednej myśli: chinska medycyna. Tylko im wierze, tylko oni mnie ratują. Mój lekarz zawsze mnie pyta jak się czuję, jak reaguję na leki, zanim cos mi zapisze pół godziny mnie \"obmacuje\", sprawdza, uciska, mierzy puls, zagląda , robi cały wywiad. I ja sie wtedy czuję LECZONA. A nie odfajkowana i następny proszę. Dlatego zaraz jadę do mojego \"kochanego chińczyka\", który pewnie jak ostatnio wbije mi parę igieł w gardło i wyjde jak nowo narodzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, oj, biedna Nastka... :( i Ty tez zreszta. Czy takie zachowanie nie kwalifikuje sie do opisania w jakiejs skardze? Nic dziwnego, ze polscy lekarze robia tam furore. Najgorszy polski konowal nie zachowalby sie w ten sposob! Fisa - Twoja opowiesc tez zwala z nog! Ja tez tu kiedys mialam podobna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, oj, biedna Nastka... :( i Ty tez zreszta. Czy takie zachowanie nie kwalifikuje sie do opisania w jakiejs skardze? Nic dziwnego, ze polscy lekarze robia tam furore. Najgorszy polski konowal nie zachowalby sie w ten sposob! Fisa - Twoja opowiesc tez zwala z nog! Ja tez tu kiedys mialam podobna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla dwa razy przeczytalam twojego posta bo go nie rozumialam.Nie zamierzala jej zajrzec do gardla, ucha, nie sprawdzila wezlow chlonnych? Przeciez to jest standardowa procedura!!!!! Kiedy trafilismy z uchem Olka na pogotowie on musial sie rozebrac do majteczek! Dr obejrzal go z kazdej strony. Przeciez nawet jakas zmiana na skorze moze swiadczyc ze to co dziecku dolega jest czyms innym niz nam sie wydaje! Co za kretnka!! Poszukaj kogos sensowniejszego. Moze rzeczywiscie nasi lekarze maja tam takie branie bo rozpieszczaja pacjentow uwaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla dwa razy przeczytalam twojego posta bo go nie rozumialam.Nie zamierzala jej zajrzec do gardla, ucha, nie sprawdzila wezlow chlonnych? Przeciez to jest standardowa procedura!!!!! Kiedy trafilismy z uchem Olka na pogotowie on musial sie rozebrac do majteczek! Dr obejrzal go z kazdej strony. Przeciez nawet jakas zmiana na skorze moze swiadczyc ze to co dziecku dolega jest czyms innym niz nam sie wydaje! Co za kretnka!! Poszukaj kogos sensowniejszego. Moze rzeczywiscie nasi lekarze maja tam takie branie bo rozpieszczaja pacjentow uwaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jestem po wizycie u mojego \"znachorka\". Mam wrażenie że poczułam się zdrowsza już podjeżdżając pod jego klinikę :) Półtorej godziny maltretował mnie igłami, bańkami, okładami wszelkiego typu, masażami itd. Dał ziółka, nalepił na mnie jakieś plasterki i powiedział, że będę żyć, ale infekcję mam paskudną. Pocieszył, pogłaskał, dał nadzieję. NIGDZIE się stąd nie wyprowadzam. Chyba, że z nim! Tylko co mój mąż na to??? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, przydalby mi sie Twoj znachorek ;) Przez ostatnie dni chodzilam cala opuchnieta i nieprzytomna (olowiane niebo) a dzis dla odmiany mam w glowie taki kolowrot, ze momentami mam wrazenie, ze ekran komputera zyje wlasnym zyciem. W ogole marze tylko, by ten tydzien wreszcie sie skonczyl. Mam wrazenie, ze ktos lub cos mnie przeklelo i nie chce odpusciec: - Franek od dwoch dni ma nawrot paskudnego kaszlu (zaczelo sie po tym jak pochwalilam sie Shalli, ze tak ladnie przeszlo po soku z czarnego bzu...) - Zepsula mi sie komorka, w ktorej mam okolo 300 waznych numerow telefonow - wlasnych i sluzbowych - zgubilam klucze od domu (potem znalazlam), - zgubiony \"pilota\" od garazu - zaliczylam dwie proby wpadniecia rowerem pod autobus i tramwaj - pomylilam terminy dwoch waznych spotkaniach - co do jednego - zorientowalam sie, ze juz sie odbylo dopiero dzien po fakcie, a ja myslalam, ze jest nazajutrz, a co do drugiego - zle wpisalam date do kalendarza i zadzwoniono do mnie, ze wszyscy czekaja na mnie od pol godziny... - moj maz wyjechal na trzy dni za granice - wczoraj odwiedzila nas moja tesciowa, ktora zachowuje sie tak, ze mam ochote wynajac platnego morderce.... Mam wrazenie, ze jesli ta czarna seria nie skonczy sie szybko, to zwariuje, strace prace i upije sie na umor - niekoniecznie w tej kolejnosci. Odczyncie prosze uroki na moja intencje!!!! Sciskam Kuk desperat -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk co to sie dzieje?!?!?! A kysz, a kysz.. Odprawiam uroki, odprawiam. Czyzbys przerwala jakis lancuszek szczescia?? ;) ;) ;) :P :P :P Oczywiscie zartuje! A moze zafunowlabys obie dwugodzinny masaz z pachnacymi olejkami? Cialo sie zrelaksuje, glowa odpocznie, mysli tesciobojcze odplyna.. Pomysl o tym A w serwisie nie moga odzyskac Ci tych danych z telefonu? Wiem. Koszmarne uczucie, sama kiedys zgubilam na lotnisku karte SIM na ktorej mialam wszystkie namiary. A z tymi spotkaniami nie mozesz liczyc na jaks sekretarke? Trzymam kciuki zebys wyplynela na spokojne wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk co to sie dzieje?!?!?! A kysz, a kysz.. Odprawiam uroki, odprawiam. Czyzbys przerwala jakis lancuszek szczescia?? ;) ;) ;) :P :P :P Oczywiscie zartuje! A moze zafunowlabys obie dwugodzinny masaz z pachnacymi olejkami? Cialo sie zrelaksuje, glowa odpocznie, mysli tesciobojcze odplyna.. Pomysl o tym A w serwisie nie moga odzyskac Ci tych danych z telefonu? Wiem. Koszmarne uczucie, sama kiedys zgubilam na lotnisku karte SIM na ktorej mialam wszystkie namiary. A z tymi spotkaniami nie mozesz liczyc na jaks sekretarke? Trzymam kciuki zebys wyplynela na spokojne wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, usiadłam z wrażenia. Jak widać nieszczęścia chodzą stadami. :( U mnie też sie zaczęła ta zła fala. Liczę, że minie i nadejda lepsze czasy. Z Anastazją totalnie nie mogę dojść do porozumienia. Czyżby po buncie dwu latk ai trzy latka przyszedł czas na bunt cztero latka? Mówię Wam, już mi się nawet nie chce podejmować wysiłków na wypracowanie kompromisu. Jestem wulkanem nerwów, ona moim dokładnym lustrzanym odbiciem i chyba obie potrzebujemy psychologa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, tydzień już siękończy, nic nie trwa wiecznie, więc uszy do góry. Relaks, kąpiel z lampką wina czy co tam chcesz-należy Ci się zwłaszcza za nieumiejętność wpadania pod tramwaj:) Shalla, ja teraz męcze książkę z psychologii rozwojeowej dzieci i tam pisza, ze w zasadzie bunt dwulatka nie istnieje-zamiast niego mamy natomiast sinusoide okresów harmonii i rozbicia wewnętrznego dzieci przez cały czas ich dojrzewania:) Tobiś, teraz 3latek, jest w okresie prawie idealnej harmonii, ale już jako 3,5latek ma przechodzić kolejny kryzys:) I tak do usranej śmierci:P Życzę więc siły do zaciskania zębow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×