Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyjaciółka poznała faceta i powoli sie ode mnie oddala

Polecane posty

Gość gość
ty się w ogóle nie chcesz widywac, jakby ci zalezało na rozmowie to nawet do tej 21 byś z nią posiedziała, ty chcesz wyjść na miasto i pić. Takie "przyjaźnie" nie są warte funta kłaków i dziwie się, że tej dziewczynie w ogóle zależy na takiej pustej znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dużo wymagasz od niej. Myślę, że 2 godziny na spotkanie z pewnością powinno Ci wystarczyć. Poza tym na pewno macie jeszcze ze sobą kontakt telefoniczny. Poza tym może ona nie ma zwyczajnie ochoty na picie i ploty do samego rana. Nie rozumiesz, że człowiek się zmienia i po pewnym czasie te rzeczy, które uwielbiał robić, już go zwyczajnie nudzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jasne. Mamy 27 lat - najlepiej ograniczyć się do spotkań na kawce i wymianie uprzejmości. Albo pieprzyć bez sensu przez telefon zamiast spotkać się jak ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to powiedz jej, że jesteś nudna, nie masz nic do powiedzienia i takie rozmowy są nie dla ciebie, przyjaciół od piwa zawsze szybko się zostawia, aż dziwne, że ona się dla ciebie stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie masz racji, ale uparcie twierdzisz, że ją masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chcesz mieć przyjaciółkę, czy kogoś do picia? Wybacz, ale w Twoim wieku to normalne, że ludzie mają inne priorytety, niż ciągłe spotkania z przyjaciółkami. Chyba za dużo seriali oglądasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w Twoim wieku, a własciciwe rok starsza...Mam 3 przyjaciółki od serca, od czasów studiów. Na pici spotykamy się raz, dwa razy w miesiącu- wino, babskie, pijackie ploty itp. (z przerwami, bo dwie z nas mają już dzieciaki, więc wiadomo jak to jest :)- całonocne picie odpada). natomiast spotykamy się co najmniej raz w tygodniu na obiad, kawę, spacer na dwie godzinki, żeby obgadać najważniejsze sprawy, ponarzekać na naszych facetów itp. Uważam, że w naszym wieku, kiedy to rodzinne więzi są priorytetowe (dzieci, mąż itp), to bardzo dobra częstotliwość. Jak chcesz się nachlać- idź do klubu, pubu, tam zawsze chętnych znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj - ja mam, a moze miałam taka przyjaciółkę od zerówki, a mamy teraz po 29 lat. Jest mężatka, ma syna pięcioletniego. Ostatnio pisałam do niej, czy znalazłaby chwile, ponieważ mam jej książki i moze chce je odzyskać. Zero odzewu. I nie mam żalu. 10 lat temu, po maturze, właściwie zerwała ze mną kontakt. Potem prosiła o spotkanie, tłumaczyła o co chodzi i wróciłyśmy do siebie:) W międzyczasie znowu kontakt z jej strony sie urywał, nie musze dodawać chyba, ze wlasnie wtedy, gdy na horyzoncie pojawiał sie osobnik płci męskiej. I jeden znajomy wytłumaczył mi, ze takie rzeczy sa normalne i nie powinno sie mieć żalu, a wybaczać po prostu;) Pomyslas, ze moze ona juz nie ma ochoty na nocne wypady z piciem? Nawet pod fizycznym względem? Ja teraz juz nie miałabym siły na nocne posiadowy, zwłaszcza z jakimś gaduła u boku, ktory nawija bez przerwy do wczesnych godzin porannych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tam no tak to juz jest dlatego ja w d***e mialam kolezanki bo mowiwe znajda faceta i mnie oleja i zawsze tak jest ze jak juz ma chlopaka to ma cir gdzies..i mialam racje potem kazdy w swoja strone piluje rodziny,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz od razu, że Twoj facet to pipa i nie potraficie sobie zorganizować jakoś ciekawie weekendu. Nie wiem, może jestem dziwna, ale z kumpelkami spotykam się owszem w weekend (czesciej w tygodniu wieczorami albo w dużej grupie na wyjeździe weekendowym). Piątek, sobota wieczór to raczej czas dla mojego absztyfikanta, na rzeczy, na które w tygodniu siłą rzeczy nie ma czasu (zwłaszcza jesli pary nie mieszkają razem , a skoro relacja Twojej przyciółki to świeża sprawa, to wiadomo, że w weekend cchą się pokochać, wyjść gdzies tylko we dwoje itp- TO NORMALNA SPRAWA, której albo sama nie doświadczyłaś, albo już zapomniałas, jak to jest na początku nowej relacji... ;/)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, to może wyjaśnię inaczej, bo z tego co widzę macie mnie za jakąś pijaczkę, która szuka chętnych do nocnego piwkowania. Wcześniej spotykałyśmy się raz na tydzień. Teraz nie chcę już tak często - wystarczy mi raz na dwa tygodnie. Zdaję sobie sprawę, że ma faceta i nie chce się wp*****lać między wódę a zagryzkę. Zamiast siedzieć od 16 do 18 na kawce wolałabym spotkać się, np. o 21 i posiedzieć do północy w knajpie przy piwie. To raczej normalna forma spędzania czasu z przyjacielem, prawda? Tym bardziej jeżeli ten przyjaciel przez trzy lata codziennie pisał do ciebie, dzwonił i chciał się widywać jak na sranie, bo miał problemy uczuciowe i trzeba się przecież komuś wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 3 lata, ze musisz spac 12 godzin? Spotkaj się w tygodniu od 21 do północy, nastepnego dnia jedz taksi do pracy (jesli nie masz auta) i po problemie? Przecież od jednego, dwóch browarów się nie nawalisz, a wyspać można się i przez 4, 5 godzin... Na kawie możesz siedzieć od 16 do 20 i spędzić tak samo czas jak przy tym jednym piwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, k****, gadać jak do słupa i każdej z osobna pisać to samo. Dziewczyny, jeżeli nie chce wam się czytać, co wcześniej napisałam, to po co się wypowiadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz zdecydowanie problem z alkokoholem. Skoro dla CIebie robi tak wielką różnicę spędzanie 3 godzin przy PIWIE versus 3 godzin przy kawie, tylko trochę wcześniej, gadając o tym samym, bo nie wierzę, że jeden, czy dwa browary aż tak rozluźniają atmosferę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz od razu, że Twoj facet to pipa i nie potraficie sobie zorganizować jakoś ciekawie weekendu. Nie wiem, może jestem dziwna, ale z kumpelkami spotykam się owszem w weekend (czesciej w tygodniu wieczorami albo w dużej grupie na wyjeździe weekendowym). Piątek, sobota wieczór to raczej czas dla mojego absztyfikanta, na rzeczy, na które w tygodniu siłą rzeczy nie ma czasu (zwłaszcza jesli pary nie mieszkają razem , a skoro relacja Twojej przyciółki to świeża sprawa, to wiadomo, że w weekend cchą się pokochać, wyjść gdzies tylko we dwoje itp- TO NORMALNA SPRAWA, której albo sama nie doświadczyłaś, albo już zapomniałas, jak to jest na początku nowej relacji... ;/) xxx Może pipa, a może nie. Ja nie mam potrzeby, aby spędzac z nim całego weekendu. A ona jest z nim już od roku i chyba można powoli ochłonąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JA POWIEM TYLKO JEDNO: prawdziwa przyjaciółka cieszy się ze szczecie kumpeli (zwlaszcza, jesli do tej pory musiała tylko wysłuchiwać zali na temat nieudanych relacji- rozumiem, że takie spotkania przy płaczu psiapsióły były satysfakcjonujące?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JA POWIEM TYLKO JEDNO: prawdziwa przyjaciółka cieszy się ze szczecie kumpeli (zwlaszcza, jesli do tej pory musiała tylko wysłuchiwać zali na temat nieudanych relacji- rozumiem, że takie spotkania przy płaczu psiapsióły były satysfakcjonujące?... xxx tak, w chuj satysfakcjonowało mnie, jak odp*****lała jakieś dziwne akcje. Siadała na chodniku, płakała, wydzwaniała po nocach, groziła, że rzuci pracę. Serio, byłam tak szczęśliwa, że głowa mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co się tak uczepiłaś, że musisz spotykać się koniecznie na piwo i w późnych godzinach nocnych? Wyjście na kawę też jest spoko. Większość osób, które znam, spotykają się ze swoimi partnerami w weekendy, ewentualnie idą gdzieś paczką. A i pamiętaj, że ludzie mają też i inne zobowiązania i obowiązki. A może ktoś chce pojechać do babci na weekend, przecież nie można żyć tylko przyjaźnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki problem by w piątkowy wieczór lub sobotę (nie mówię co tydzień) wyskoczyć gdzieś w trójkę? A np. niedzielne przedpołudnie zarezerwować na babskie pogaduszki przy kawie albo np. iść na spacer, na rowery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, nie znam się chyba. Mam takich przyjaciół, którzy byli gotowi o 3 w nocy jechać po mnie 300 km, bo mi auto siadło w środku lasu... spotykamy się raz w tygodniu, czasami rzadziej, czasami wystarczy nam kwadrans w ciągu dnia, wyskoczenie na krótką kawę, uścisk. Czasami niezbędny telefon w środku nocy, bywa. Czasami wyskoczenie w nocy na kebaba, mam +- 30 lat, 90% swoje związki, rodzinę, pracę. Nie stawiamy na "regularność", jak nie ma raz na dwa tygodnie- obraza i żale na kafe. Kobieto, doceń to, że do tej pory mogłyscie się tak spotykać, być może pojawią się dzieci itp. kontakty się nieco rozluźnią (bo szczyle czesto chorują itp), ale jeśli przyjaciółka sama inicjuje spotkania (tyle, że nie w jednym, IDEALNYm terminie, czyli piątkowym, weekendowym wieczorze), to raczej problem jest po Twojej stronie, nie JEj. Sory, tak to wygląda z subiektywnego pkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da się ukryć
gość dziś tak samo uważam AUTORKO Rozumiem Cię i dam Ci tylko jedną radę.Nie daj się jej omamić, jak będzie miała znów problemy uczuciowe. Jest nie fer i Ty też ją później olewaj i nie daj się złamać. Pozdrawiam Cię i nie przejmuj się, ja też miałam takie "koleżanki", tylko głupia się nabierałam i jak im się nudziło, to byłam na skinienie ale takie osoby nie docenią tego. Opamiętałam się w sumie dopiero, jak zmieniłam pracę i tam poznałam prawdziwe koleżanki. Pomocne , bezinteresowne. To jak tamte fałszywe olałam, to był lament, że odrzucam w problemie. A poszły won. Na co komu takie koleżanki, co się spotykają, tylko jak zajęcia nie mają, by zabić czas. Życzę Ci, byś Ty też poznała prawdziwe koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, ze oczekujesz "wdzięcznosci" za czas, który jej poświęciłaś, i teraz czujesz się odepchnieta, odrzucona. Pomogła, wspieralaś, bo chcialas. Mogłaś zakończyć tę przyjaźń, jeśli coś Ci nie pasowało. Ale nie zakończyłaś, więc pozwól jej cieszyć się tym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję, że ktoś mnie rozumie. Czytając wypowiedzi większości dziewczyn, nie mogę wyjść ze zdumienia, że wyznaczenie jednego dnia w ciągu dwóch tygodni na spotkanie i wyluzowanie się z przyjaciółką, to już jest coś nie do zrobienia. Tym bardziej, że ona dzieci nie ma. Wiem, że wiele osób spotyka się we czwórkę, ale mi się serio nie chce ciągać swojego faceta i patrzeć na jej chłopa. Moj facet dwa razy w tygodniu wychodzi ze swoim długoletnim przyjacielem i ja uważam to za normalne. Jego przyjaciel też ma kobitę, a jakoś nie ma problemu z tym, aby się zgrali. Mam wrażenie, że faceci jakoś potrafią pogodzić posiadanie dziewczyny i przyjaciół. Kobiety uwiązują się do faceta i uważają za normalne, aby siedzieć za rączki przez całe weekendy i spotykać sie każdego wieczora. Według mnie na wszystko można znaleźć czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zrozum, że ona nie chce się z tobą luzować w weekend, woli wyjść na kawę w tygodniu. to ty nie chcesz bo sobie ubzdurałaś ten weekend i musi być weekend bo jak nie to p********z przyjaźń i się z nią nie spotkasz. Na jej miejscu po prostu olałabym, ile można królewnę prosić o spotkanie po pracy na pogaduchy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jedno pytanie - twój facet też wychodzi z przyjacielem tylko w weekendy? czy w przeciwienstwie do ciebie ma luźniejsze podejście do grafika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy można być zwykłym śmieciem, który nigdy nie wychodzi z domu , brak kolegów, koleżanek, dziewczyny , jestem starym , śmierdzącym, bezrobotnym prawiczkiem :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zrozum, że ona nie chce się z tobą luzować w weekend, woli wyjść na kawę w tygodniu. to ty nie chcesz bo sobie ubzdurałaś ten weekend i musi być weekend bo jak nie to p********z przyjaźń i się z nią nie spotkasz. Na jej miejscu po prostu olałabym, ile można królewnę prosić o spotkanie po pracy na pogaduchy? xxx ja się z nią spotykam w tygodniu. Nie powiem, abym robiła to z wielką chęcią, bo męczy mnie ciągłe n*******lanie o facecie, uczuciach, związku, planach wspólnego mieszkania. Chciałabym spotkać się jak normalny człowiek, napić czegoś, przypalić, i pośmiać się, a nie wiecznie tylko słuchać o problemach z facetem, pracą, kasą. Kurwa, czy przyjaźń jest od tego, żeby wiecznie tylko żali wysłuchiwać? Od trzech lat wysłuchuję jej problemów, doradzam, wspieram, pomagam pracę zmienic. Nawet faceta poznała dzięki mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz postawę roszczeniową, czy co? Znajdz sobie nową kolezankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele par poznaje się przez znajomych, więc to żadna Twoja zasługa. Ja bym na Twoim miejscu po prostu jej powiedziała, że nie chce słuchać ciągle o jej facecie i tyle, skoro to takie nudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×