Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyjaciółka poznała faceta i powoli sie ode mnie oddala

Polecane posty

Gość gość
Myślą nad wynajęciem mieszkania - równiez zaoferowałam pomoc i uruchomiłam kontakty, dzieki czemu pod koniec wakacji wprowadzą się do mieszkania w dobrej lokalizacji i za niewielkie pieniądze. Przez cały ten czas ona nie zaproponowała, aby spotkać się we trójkę albo we czwórkę. Do tego dochodzi to, że nagle zrobiła zwrot o 180 stopni i teraz tylko spotkania w tygodniu wchodzą w grę - z patrzeniem na zegarek i odbieraniem telefonów od chłopaka. Może i przesadzam, może nie umiem cieszyć się jej szczęściem. Ale zawsze robiłam wszystko, aby jak najlepiej jej się żyło. Załatwiłam jej pracę, pomagałam w czasie studiów, cieszyłam się razem z nią z awansów, obrony dyplomu. Ucieszyłam się, że znalazła faceta, bo ciężko było patrzeć, że przez trzy lata chodziła rozgoryczona i w wiecznej depresji. Teraz, kiedy ma już spokojną głowę i może się cieszyć z życia, chciałabym się cieszyć razem z nią i wreszcie pospotykać się w luźnej atmosferze, bez ciągłego płaczu, narzekania itd. No ale pewnie macie rację, że ona weszła w kolejny etap życia i potrzebuje czegoś innego. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkarolina555
Autorko ja cię roUmiem doskonale, zreszta pisałam juz . Te co cię tak napadają same życia nie maja oprócz swoich facetów i tez okewaja przyjaciółki, stad ten bulwers . Ja proponuje mojej od 3 tyg spotkanie i nie miała nawet godziny dla mnie. Wyjście weekendowe wykluczam bo przez 3 lata odkąd sa razem bylysmy 2 razy. No bez przesady, czy raz na dwa miesiące nie można znalezc czasu i wyjsć w pt/ sob do pubu, żadne balety po prostu kolacja plus piwo albo sok. Wie ze nikogo nir mam , całe Dnie spędzam sama i nawwt nie zadzwoni a wie ze mam problemu w pracy. Czuje sie zawiedziona i wykorzystana bo nie ma tym polega przyjaźń :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkarolina12345
Mysle ze to tez zalezy od człowieka. Ta moja taka jest, całkowicie sie zatraca jak jest w związku. Zaczęła lubić rzeczy których nienawidziła, tylko dla niego. Powiedział jej ze ma fałdkę na brzuchu i bach 3x w tyg fitness/rowery/ bieganie. Zmieniła sie pod jego dyktando strasznie. Mamy mało tematów do rozmów i gdy juz w koncu sie spotkamy on co chwile dzwoni i pisze mimo ze siedzimy Np u mnie . Ona potrafi odebrać i gadac pol h a ja siedze jak głupek i patrzę sie w sufit. Poznałam go i straszny z niego cham. Potrafił byc u mnie w Domu wejść do sypialni gdzie drzwi zamknęłam i powoedziec ze mam bałagan i jakby miał taka laske to by pogonil. Jak tak można ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja cię roUmiem doskonale, zreszta pisałam juz . Te co cię tak napadają same życia nie maja oprócz swoich facetów i tez okewaja przyjaciółki, stad ten bulwers . Ja proponuje mojej od 3 tyg spotkanie i nie miała nawet godziny dla mnie. Wyjście weekendowe wykluczam bo przez 3 lata odkąd sa razem bylysmy 2 razy. No bez przesady, czy raz na dwa miesiące nie można znalezc czasu i wyjsć w pt/ sob do pubu, żadne balety po prostu kolacja plus piwo albo sok. Wie ze nikogo nir mam , całe Dnie spędzam sama i nawwt nie zadzwoni a wie ze mam problemu w pracy. Czuje sie zawiedziona i wykorzystana bo nie ma tym polega przyjaźń smutas.gif xxx Widać, że prawdziwych przyjaźni chyba nie ma. Niektóre laski piszą, że miarą przyjaźni nie jest częste spotykanie się tylko pewność, że jak trzeba będzie to ta osoba poleci za tobą na księżyc. Ja rozumiem, że taka sytuacja dotyczy osób, które są w związkach, mają dzieci i multum obowiązków. Dopóki jednak nie mamy całych dni zajętych i nie musimy niańczyć dzieciaków, chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby o sobie pamiętać i pielęgnować relację. Dziewczyny niestety za bardzo skupiają się na facetach. xxxx Mysle ze to tez zalezy od człowieka. Ta moja taka jest, całkowicie sie zatraca jak jest w związku. Zaczęła lubić rzeczy których nienawidziła, tylko dla niego. Powiedział jej ze ma fałdkę na brzuchu i bach 3x w tyg fitness/rowery/ bieganie. Zmieniła sie pod jego dyktando strasznie. Mamy mało tematów do rozmów i gdy juz w koncu sie spotkamy on co chwile dzwoni i pisze mimo ze siedzimy Np u mnie . Ona potrafi odebrać i gadac pol h a ja siedze jak głupek i patrzę sie w sufit. Poznałam go i straszny z niego cham. Potrafił byc u mnie w Domu wejść do sypialni gdzie drzwi zamknęłam i powoedziec ze mam bałagan i jakby miał taka laske to by pogonil. Jak tak można ? xxx No właśnie! Ja z nią też mam coraz mniej tematów do rozmów. Ciągle tylko jej problemy, jej uczucia, jej związek, jej praca. A kiedy wreszcie się wygada, to nie wiem, o czym dalej rozmawiac. Na ogół jest tak, że kończy wątek o facecie, ja o czymś chwilę porozmawiam, a potem zaczyna się gadka o tym samym. A facet twojej przyjaciółki to cham. Dziwne, że z nim jest. Zresztą jak odstawił taką akcję, to powinna go opierdolić z góry na dół. Poza tym nie rozumiem dlaczego one wszystkie mają taką wielką potrzebę rozmowy z tymi facetami nawet jak są z przyjaciółką na spotkaniu. Kurwa, nie można odpisać później? Zesra się ten chłop z żalu czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosckarolina12345
Wisi ma komórce non stop. Ale wiesz co jest najlepsz, gdyby oni w te weekendy siedzieli sami ze sobą, ale nie oni czesto spotykają sie z jego znajonymi a ona ani razu nie zaproponowała mi żebym poszła z nimi. Podejrzewam ze on mnie nie lubi i sobie nie życzy. Tak wiec jego znajomi cacy a ja juz nie. Dodam ze jestem kulturalna osoba i potrafię sie zachować W towarzystwie. Koleżanki mi sie powukruszaly, faceta brak i siedze co drugi weekend sama ale nie wpadnie na to zeby mnie wziąć z nimi. Tak wiec nie łudź sie koleżanko, one maja nas gdzieś, nasza uczucia, problemy. Liczy sie tylko ich Miś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat nie narzekam na brak towarzystwa, ale rozumiem, co czujesz. Widocznie twoja przyjaciółka jest nią tylko z nazwy. Wiedząc, że masz nadmiar wolnego czasu powinna cię wyciągnąć - wtedy być może ty byś kogoś poznała. Moja nawet nie raczyła mnie poznać ze swoim. Opowiada o nim ciągle, a ja go na oczy nie widziałam. Poznała go już ze swoimi koleżankami z pracy, innymi znajomymi, a ze mną - mimo że mówi, że jestem jej najbliższa - poznać nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu chyba ktoś się podszywa pod autorkę. Wcześniej wyraźnie było - "Jeszcze kilka miesięcy temu widywałyśmy się przynajmniej raz w tygodniu, w piątek albo sobote, piłyśmy, śmiałyśmy się etc. Teraz ona spędza z facetem czas od piątku do poniedziałku rano" - podobno są razem od roku, więc przez większość związku spotykała się raz na tydzień. A tu nagle wychodzi, ze jednak olewa totalnie... -"Ona proponuje mi spotkania. W sumie to częściej proponuje niż ja." jw. - " Nie ma wspólnego picia do nocy - raz na tydzień albo dwa. Zostają spotkanka w tygodniu kończące się o 21. " - wyraźnie podkreślony żal za brakiem picia do nocy - "Poza tym nie chcę spotykać się z nim i z nią, bo jego nie lubię." To jak, pomogłaś im się poznać i jego nie lubisz czy ona nie chce Cię z nim zapoznać? To z pierwszej strony tylko, reszty mi się nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka miesięcy temu spotykałyśmy się raz w tygodniu, bo on w piątki widywał się ze swoim znajomym, który już nie mieszka w naszym mieście. Pomogłam im się poznać, bo to ja namówiłam, aby założyła konto na sympatii, wynalazłam jej tego chłopaka i zachęcałam, aby mu odpisała. Później jak zaczęła mi o nim opowiadać, to doszłam do wniosku, że to leser bez ambicji, dlatego mam do niego średnie nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmen
Autorko, Ty nie jesteś jej przyjaciółką. Zachowujesz się raczej jak matka. Apodyktyczna matka. Stawiasz na nogi, gdy ma doła, załatwiasz za nią sprawy, nawet faceta jej znalazłaś. Wasze relacje nie są przyjacielskie, to raczej układ mentor-uczeń. Jest trochę niezaradna życiowo, a tobie to odpowiada. Przez to wieczne pomaganie i jej problemy zaczęłaś ją traktować z góry i trochę ją zawłaszczyłaś. Przyzwyczaiłaś się, że ma tylko Ciebie. A teraz ma faceta, rozwinęła skrzydła i załapałaś wk****ika. Piesek****ał się ze smyczy i nie chce wracać. Zonk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Ty nie jesteś jej przyjaciółką. Zachowujesz się raczej jak matka. Apodyktyczna matka. Stawiasz na nogi, gdy ma doła, załatwiasz za nią sprawy, nawet faceta jej znalazłaś. Wasze relacje nie są przyjacielskie, to raczej układ mentor-uczeń. Jest trochę niezaradna życiowo, a tobie to odpowiada. Przez to wieczne pomaganie i jej problemy zaczęłaś ją traktować z góry i trochę ją zawłaszczyłaś. Przyzwyczaiłaś się, że ma tylko Ciebie. A teraz ma faceta, rozwinęła skrzydła i załapałaś wk****ika. Piesek****ał się ze smyczy i nie chce wracać. Zonk. xxx Sorry, ale jak tu nie przeklinać i nie wyzywać was od tępych p**d? Nikogo nie zawłaszczyłam i nie mam wk****, że sobie zaczęła życie układać. Cieszę się, że stanęła na nogi i mam nadzieję, że wreszcie skończy się to j****e matkowanie. Czy to tak wiele, że chcę mieć normalną przyjaciółkę, z którą raz na dwa tygodnie spotkam się, pogadam, pośmieję, napiję czegoś i nie będę wysluchiwać p********ia o jej uczuciach, facetach etc.? Przez tyle lat tego wysłuchiwałam i wreszcie chciałabym się trochę pośmiać, a nie wiecznie pocieszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że ja nie mam przyjaciółek Ha ha ha ha To jakaś chora relacja, jakieś uwiązanie do koleżanki, ja to przeżywałam jak byłam nastolatką :P Widzisz autorko, ty nie rozumiesz jak można z facetem tyle czasu spędzać, a ja nie rozumiem jak można się tak uwiązać do koleżanki do tego stopnia, że ma się żal, bo ona woli weekend poświęcić swojemu facetowi :) Mam faceta jesteśmy razem już ponad trzy lata i nadal nie mamy siebie dość, uwielbiamy spędzać czas ze sobą, uwielbiamy nasze weekendy, to mój przyjaciel to z nim sobie piwkuję, żartuję i śmieję się. Mam koleżanki, ale nie wyobrażam sobie abym miała byc tak emocjonalnie do którejś uwiązana, moim zdaniem jednak związek jest ważniejszy. Gadasz na nią, że ma samca i podporządkowała zycie jemu, bla bla bla jak można tak mówić, samiec? A nie przyszło Ci do głowy, że ona po prostu chce, bo dla niej jest to przyjemne, spędzanie czasu ze swoim samcem i chce się cieszyć każda chwilą, może tak u nich jest że zarówno on i ona uzgodnili, że weekendy należą do nich. Ja na przykład bym się wkurzyła, gdyby jakiś kumpel chciał mojego narzeczonego wyciągać na jakieś nocne pijaństwo za to nigdy nie zaproponowałby abyśmy spotkali się z nim razem. Dla mnie to chamstwo z twojej strony, że chcesz się spotykać wyłącznie z nią, wyciągać ją do pubów, a jego już nie bo go nie lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sobie tępa d***** i p**do znajdź nowa, najlepiej singielke, albo taka co sie spotyka z facetem raz na tydzień jak ty i sobie pijcie do woli, gadajcie o wszystkim, tylko nie o facetach i wypoerdalaj stad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmen
:D Jeżeli z nią rozmawiasz tym samym tonem i też tak szybko się w*******z to się nie dziwię, że robi uniki. Nie jest już na Ciebie skazana. Ma faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele ludzi na świecie dowartościowuje sie i pociesza tymi, ze innym jest gorzej i sie nie wiedzie - tylko nie wypada sie przyznać. Spotykałas sie z nia, gdy sie nie układało i nie piertol, ze wewnętrznie nie miałaś satysfakcji, ze to u niej jest Złe, a nie u ciebie. Ponadto -nie wkręcaj, ze byłaś na każde jej skinienie, o każdej parze dnia i nocy, w światek piątek i niedziele, bo to niemożliwe-kazdy ma jakies Życie, prace, związek itp - nie uwierzę, ze na jej prośbę odwolywalas spotkania z chłopakiem. Zreszta, pewnie nieraz bywaly dni, kiedy jej gadanie Cie w*****alo i dałaś jej to do Zrozumienia. Także teraz oczekujesz-nawet podświadomie-jakies wdzięczności. I nie mierz innych swoją miara - to ze ty sie z narzeczonym spotykasz raz w tygodniu np, to nie znaczy, ze kazdy tak lubi i bedzie tak robił. Ty piszesz, ze chcesz pic w piątek, zeby noe myślec, ze rano trzeba isc do pracy. A ona chce juz w piątek wieczorem spotkać sie z chłopakiem, spędzić wolne, zeby nie myślec, Ze jutro do pracy. Masz potrzebę zabawy - znajdź młodsze towarzystwo. Pisałaś, ze wrócisz do znajomych ze studiów-napisz nam tu ile z tych osoba miało chce lub mogło pójść na imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałaś, ze wrócisz do znajomych ze studiów-napisz nam tu ile z tych osoba miało chce lub mogło pójść na imprezę. xxx A powiem ci, że całkiem sporo. Za dwie godziny widzę się z dwiema koleżankami, które również mają facetów, co nie przeszkadza im zrobić sobie wolnego od związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka kreci i kłamie. Co jej wygodnie byleby pokazac jaka jest biedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i super, to trzymaj sie z tymi, co chcą robić przerwę od facetów i sobie imprezujcie. Założę sie, ze w pierwszej kolejności obrócisz dupę przyjaciółce, ze ona jest zaślepiona facetem i nie chce w piątek sie z tobą wyluzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja autorkę rozumiem. Jestem wprawdzie starsza od większości z was, ale dopiero po czasie przekonałam się, jak dużą wartościa jest posiadanie przyjaciółki. Podobnie jak wy na początku byłam wpatrzona w swojego teraz już męża i mówiłam, że to mój najlepszy przyjaciel. Po kilku latach pożałowałam, że stawiałam go ponad przyjaciółką. W rezultacie mam starzejącego się dziada, który wiecznie marudzi, a przyjaciółka dała sobie spokój, widząc, że odmawiam każdego wyjścia na spotkanie. Bratnia dusza naprawdę jest potrzebna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 23:13 - tylko, ze pani wyraźnie pisze, ze odmawiała spotkań, mimo, ze przyjaciółka sie interesowała. A tu ta przyjaciółka chce sie spotykać, autorka pisze, Ze nawet cześciej niz ona proponuje spotkania. Tylko, ze autorce nie podoba sie forma i czas - w tygodniu i na kawę, a nie w piątek i na piwo. Powinna zrozumieć, ze ludzie zajęci, narzeczeństwo, nie mówiąc juz o dzieciatych, przestawiają priorytety i szukać kompromisu. I powiedzieć to koleżance i znaleźć porozumienie, a nie żalić sie na forum, a potem wyzywać wypowiadające sie od tępych p**d, bo piszą nie po jej mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mimo wszystko nadal stoję po stronie autorki. Przeczytałam wątek od początku i widzę, że ona nie ma roszczeniowej postawy. Pisała, że pomagała przyjaciółce jak tylko mogła, załatwiła pracę, pomagała na studiach, pomagała znaleźć chłopaka, a teraz cieszy się jej szczęsciem. Pisała też gdzieś, że wystarczą jej spotkania raz na dwa tygodnie, ale żeby to były "normalne" spotkania. Jeżeli wcześniej widywały się wieczorami na piwie albo gdziekolwiek indziej, to wiadomo że jak nagle to się zmienia i właściwie bez powodu to człowiek czuje się zdezorientowany. Nie pisała nigdzie, że przyjaciółka jest już w narzeczeństwie tylko że ma chłopaka. Mając chłopaka można sobie pozwolić na babskie wieczory. Trochę w życiu przeszłam i nie chcę stawiać się w roli moralizatora, ale teraz po latach widzę, że naprawdę można było wszystko pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I odmawiałam spotkań, ale nie zawsze. Czasami się spotykałam, nawet z pewną regularnością, ale po czasie widzę jak wtedy się zachowywałam. Nie mieliśmy wtedy wprawdzie komórek, ale i tak wręcz zalewałam przyjaciółkę informacjami o moim facecie, życiu i uczuciach. To mogło być trochę przytłaczające. Po czasie ona zaczęła spotykać się z innymi dziewczynami, w naszym wieku, które również były w związkach ale miały trochę lżejsze podejście do tematu i ceniły sobie kobiece towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj gość dziś Gość wyżej słusznie zauważył pewne rzeczy, więc Twoja sytuacja nijak ma się do tej tu opisywanej. Jak spotkania raz w tygodniu na kawę to odmawianie spotkań to ja nie mam pytań. Równie dobrze w ten sposób każde słowo można sobie przemienić. Jak już to autorka odmawia spotkań na kawę i woli sobie wyjść z dawno niewidzianymi ludźmi - ale w piątek, na imprezę "na jej zasadach". Co do tej pomocy - jak dla mnie sporo tu sprzecznych rzeczy, więc pozwolę sobie traktować to z przymrużeniem oka. Bo jutro autorka może coś jeszcze nakręci. Pomijając to, nie bardzo rozumiem co ma rozgoryczenie i rozczarowanie ze związku jednej osoby wobec związków innych? Jak ktoś był bity przez męża to powinien chodzić i mówić, ze każda z nas będzie bita "bo u niej też na pocżatku było ok"? No właśnie. I tak z ciekawości, masz z 50lat? 60? Bo patrząc na osoby w tym wieku, których małżeństwa przetrwały te 20-30 lat szczęśliwie zauwazyłam raczej silne więzi z mężem/żoną, a nie z przyjaciółmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"widząc, że odmawiam każdego wyjścia na spotkanie. " jest sprzeczne do "I odmawiałam spotkań, ale nie zawsze. Czasami się spotykałam, nawet z pewną regularnością, " Zabawna rozmowa się robi - odnosi się człowiek do jednej wypowiedzi, a potem nagle jest zupełnie inna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla autorki pomoc to to, że poleciła jej portal na którym poznała sobie chlopaka, żenujące :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być "prawie każdego wyjścia na spotkanie". Uciekło mi jedno słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jeszcze zacheciła ją do pisania z nim, doprawdy powalające :d I zaraz czy ty czasem na początku nie pisalaś że poznalas ją ze swoim chłopakiem tzn jak kolezanka poleci mi załóżmy kafeterie i tutaj ja kogoś poznam, to wychodzi na to, ze ona mnie z tym chlopakiem poznała, i ja mam jej byc za to dozgonnie wdzięczna? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam wypowiedzi młodych kobiet i czuję duże zniesmaczenie. Jesteście pasywnie agresywne. Mam wrażenie, że już potępiłyście autorkę, a jej przyjaciółkę traktujecie jako bezbronną ofiarę i bez względu na to co zostanie powiedziane i tak staniecie na jej stronę. Wydaje mi się, że autorka dużo zrobiła dla swojej przyjaciółki. Ja bym była wdzięczna losowi, gdybym miała przyjaciółkę, która pomaga mi w pracy, szkole, wysłuchuje moich żali i jeszcze pomaga znajdować faceta. Sama pisała, że namówiła ją do rejestracji na tej sympatii, a potem namawiała, aby jakiemuś odpisała - jak dla mnie to forma pomocy. Owszem, momentami autorka jest niesympatyczna i ma wulgarny język, ale wydaje mi się, że to złość na tę sytuację,a sama nie jest wredną osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka też kilka razy słów zapominała :P Dlatego ja nie bardzo wierzę w to załatwianie pracy, czy mieszkania. Może też portal ogłoszeniowy poleciła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Owszem, momentami autorka jest niesympatyczna i ma wulgarny język, ale wydaje mi się, że to złość na tę sytuację,a sama nie jest wredną osobą. " A no tak, to radośnie dajmy jej się wyzywać i przytakujmy bo ona jest sfrustrowana i ma prawo. Pisałaby normalnie to by milej ją odebrano. I zawsze trzeba brać pod uwagę to, że piszący będzie próbował przedstawić się w jak najlepszym świetle - a szczerze mówiąc, nawet jakbym ślepo wierzyła w każde słowo to i tak jej postać nie jest najprzyjemniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego miałaby kłamać na anonimowym forum? Ja traktuję kafeterię jako miejsce, gdzie mogę wylać swoje żale i nikt mnie nie będzie z tego rozliczał. Uważacie, że ktoś celowo by kłamał, aby wydać się lepszym w oczach kafetarianek? Nie znacie jej, ona nie zna was, więc jaki byłby w tym sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×