Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyjaciółka poznała faceta i powoli sie ode mnie oddala

Polecane posty

Gość gość
Zawsze staram się wczuć w sytuację drugiego człowieka. Bronię autorki nie bez przyczyny. Zaczęła kląć na kafetarianki, kiedy jakaś dziewczyna pisała nieprawdę i zarzucała jej coś, o czym nie wspominała. I oczywiście, zamiast pisać "tępe pizdy, czytajcie ze zrozumieniem" mogła napisać po prostu "proszę czytać ze zrozumieniem", ale to juz indywidualna cecha charakteru. Są ludzie porywczy i ludzie flegmatyczni. Temperamentu nie zmienisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze , ze tu ktoś zaznaczył autorce na reke było kiedy widziała przyjaciólkę w roli wiecznej ofiary a ona mogła wykazać się wobec niej mądrościami. Wtedy mogła poczuć się od niej lepsza, więc to nie była forma pomocy a dowartościowywania się kosztem przyjaciólki, jak tu ktoś wczesniej zaznazył relacha mentor- uczennica, i wtedy było fajnie. Jak przyjaciólka nagle radzi sobie bez niej czego przecież autorka chciała ( ciagłę jęki, żale , depresja z powodów faceta) to nagle okazuje się, że jednak okazuje się ze nie bardzio jej to pasuje bo traci rolę swojej " wybawicielki". Wiesz, i słuchaj jeśli ,i b przyjaciółka pomagala, wysłuchiwała moich żali, zachęcała mnie jak ty to twierdzisz, a w duchu uwazała by mnie za słąba idiotkę i twierdziła, że ma dosc, to ja dziękuję za taką pomoc. Raczej widząc przyjaciółkę, która mi pomaga wolałabym myśleć, że robi to z dobrego serca, i faktycznie jest jej przykro z powodu tego jak sie u mnie dzieje, a nie dlatego że tak trzeba a w rzeczywistości " ma dosć wyslychiwania moich jęków". Druga sprawa, przyjażć powinna być bezinteresowna, a nie że ty jej pomagasz i skoro to robiłaś to ona ma teraz przystawać na wszystki twoje warunki i być na każde twoje zawołanie. Okej pomogłaś jej niech będzie, może przyjdzie moment że ona tez cie pomoże w innej formie, moze gdybys miała problem tez by przy to bie była skąd wiesz. Co nie oznacza, że ona teraz jak piesek ma przybiegac do pani kiedy tylko ona chce no bo w koncu ty jej gdzue tam pomoglaś.. no kur... przemyśl to soie bo ztaką roszczeniowością to dalejo nie zajedziesz, i każda nastepna kolezanka predzej czy póżniej pozna się na tobie i będzie traktować cię tylko jak taką od doskoku. Być może tamta już się poznala, i dlatgeo nie ma ochoty na czesty kontakt ztoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:01 Znam kafeterię parę dobrych lat. I tak, ludzie niesamowicie kłamią. Obojętnie czy piszą z goscia, czy z nicka. Jak się wysypują to się robi zabawnie (jak to "poznałam ją z nim" :D - tu masz ewidentny dowód na kłamstwo) Zasada zachowania twarzy zawsze działa bo zawsze pisanie o swoich problemach traktuje się personalnie. A kulturę albo się ma, albo nie. Temperament nie ma nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze , ze tu ktoś zaznaczył autorce na reke było kiedy widziała przyjaciólkę w roli wiecznej ofiary a ona mogła wykazać się wobec niej mądrościami. Wtedy mogła poczuć się od niej lepsza, więc to nie była forma pomocy a dowartościowywania się kosztem przyjaciólki, jak tu ktoś wczesniej zaznazył relacha mentor- uczennica, i wtedy było fajnie. Jak przyjaciólka nagle radzi sobie bez niej czego przecież autorka chciała ( ciagłę jęki, żale , depresja z powodów faceta) to nagle okazuje się, że jednak okazuje się ze nie bardzio jej to pasuje bo traci rolę swojej " wybawicielki". Wiesz, i słuchaj jeśli ,i b przyjaciółka pomagala, wysłuchiwała moich żali, zachęcała mnie jak ty to twierdzisz, a w duchu uwazała by mnie za słąba idiotkę i twierdziła, że ma dosc, to ja dziękuję za taką pomoc. Raczej widząc przyjaciółkę, która mi pomaga wolałabym myśleć, że robi to z dobrego serca, i faktycznie jest jej przykro z powodu tego jak sie u mnie dzieje, a nie dlatego że tak trzeba a w rzeczywistości " ma dosć wyslychiwania moich jęków". Druga sprawa, przyjażć powinna być bezinteresowna, a nie że ty jej pomagasz i skoro to robiłaś to ona ma teraz przystawać na wszystki twoje warunki i być na każde twoje zawołanie. Okej pomogłaś jej niech będzie, może przyjdzie moment że ona tez cie pomoże w innej formie, moze gdybys miała problem tez by przy to bie była skąd wiesz. Co nie oznacza, że ona teraz jak piesek ma przybiegac do pani kiedy tylko ona chce no bo w koncu ty jej gdzue tam pomoglaś.. no kur... przemyśl to soie bo ztaką roszczeniowością to dalejo nie zajedziesz, i każda nastepna kolezanka predzej czy póżniej pozna się na tobie i będzie traktować cię tylko jak taką od doskoku. Być może tamta już się poznala, i dlatgeo nie ma ochoty na czesty kontakt ztoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam kafeterię parę dobrych lat. I tak, ludzie niesamowicie kłamią. Obojętnie czy piszą z goscia, czy z nicka. Jak się wysypują to się robi zabawnie (jak to "poznałam ją z nim" smiech.gif - tu masz ewidentny dowód na kłamstwo) xxx Ja tego nie uważam za kłamstwo. Można powiedzieć, że zapoznała jego z nim, ale w formie wirtualnej. Skoro namówiła ją do założenia konta i rozpoczęcia rozmowy z kolesiem, to jakiś wkład w budowę tej relacji miała. Nie taki jak w życiu realnym, ale jednak miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to tez własnie zastanawia - ileś lat miały, wedle słów autorki, konkretną relację, czemu wtedy autorka nie była zmęczona? Czemu wtedy nie było "A gdzie ja i moje potrzeby w tej przyjaźni?", czemu nigdy o to się nie pokłóciły? Nie porozmawiały? Bo w przyjaźni jednak mówi się szczerze co się myśli. Dość dziwne, ze ileś lat ktoś wysłuchuje wyłącznie drugiej osoby, a potem ma problem by dalej jej wysłuchiwać bo zmienia się przedmiot tych relacji - pojawia się udany związek, zamiast nieudanych, pojawiają się kolejne plany, zamiast bycia psychicznym wrakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Autorka pisała, że pomagała tej dziewczynie i kiedy ta poprosiła, to też pomogła w znalezieniu pracy dodatkowej dla faceta i jeszcze w wynajęciu mieszkania od swojej rodziny. Nie dziwi was, dlaczego jej przyjaciółka nie zaproponowała nigdy spotkania, tak aby poznała jej faceta? Autorka pisze wyraźnie, że tamci się rok prowadzają, a od przyjaciółki nie wyszedł pomysł, aby się zapoznali. Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to tez własnie zastanawia - ileś lat miały, wedle słów autorki, konkretną relację, czemu wtedy autorka nie była zmęczona? Czemu wtedy nie było "A gdzie ja i moje potrzeby w tej przyjaźni?", czemu nigdy o to się nie pokłóciły? Nie porozmawiały? Bo w przyjaźni jednak mówi się szczerze co się myśli. Dość dziwne, ze ileś lat ktoś wysłuch*je wyłącznie drugiej osoby, a potem ma problem by dalej jej wysłuchiwać bo zmienia się przedmiot tych relacji - pojawia się udany związek, zamiast nieudanych, pojawiają się kolejne plany, zamiast bycia psychicznym wrakiem. xxx a nie pomyślałyście, że kiedy tamta dziewczyna naprawdę miała poważne problemy, to autorka chciała jej pomóc? i wtedy zapomniała o swoich potrzebach, tylko za wszelką cenę chciała tamtą wesprzeć? teraz kiedy jest już dobrze i autorka widzi, że przyjaciółka wciąż opowiada o sobie i swoim związku czuje się zmęczona, bo myślała, że kiedy tamta odżyje i stanie na nogi, to wreszcie przystopuje z tymi ciągłymi zwierzeniami i uskarżaniem się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja tego nie uważam za kłamstwo. Można powiedzieć, że zapoznała jego z nim, ale w formie wirtualnej. Skoro namówiła ją do założenia konta i rozpoczęcia rozmowy z kolesiem, to jakiś wkład w budowę tej relacji miała. Nie taki jak w życiu realnym, ale jednak miała. " Ale mieć wkład to nie to samo co "poznać z kimś" . Jeju, to naprawdę nie jest skomplikowane by rozumieć znaczenie słów. Zamiast "poznałam go z nim i go nie lubię więc nie mam ochoty z nim się spotykać" Mamy"namówiłam ją do założenia konta, i widziałam jego profil, opowiadała mi o nim i na tej podstawie go nie lubię, i ona nie chce mnie z nim zapoznać" Radio Erewań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A nie myślisz, że jak znają się 15lat to doskonale wiedziała jaka jej przyjaciółka jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wysłałam niechcący dwa razy. I jeszcz jedno nie chodzi o to, żeby na autorce wieszać psy, ale jej osądy wobec koleżanki są zwyczajnie niesprawiedliwe. Zauważcie że dużo kobiet tutaj popiera autorke, ale to są tylko te kobiety, z którymi przyjaciólkio faktycznie zerwaly definitywnie kontakt, jak poznaly facetow i wyrzucily relacje do śmieici. W tym przypadku nie ma o tym mowy, bo ona chce się spotykać i to nawet częsciej i sama proponuje spotkania.. Może też tak być , że przyjaciólce zwyczajnie nie chce łazić sie już do klubów, i może to nie ma nawet związku z jej facetem, może ją to zaczęlo nudzić albo z tego wyrosła.. kiedys tez łazilam non stop, a teraz co najwyżej pojde na jakiś koncert w klubie mozna zobaczyć mnie może raz do roku. A i nie mam faceta, więc to na pewno nie jest powodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:13 Nie dziwi mnie to bo na innej stronie pisała, że go nie lubi i sama nie chce się z nim spotykać. Właśnie o tym pisałam - nie wiadomo, które słowa są prawdą, a które nie. raz tak, raz inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale autorka nigdzie nie pisała, że chce chodzić do klubów. Pisała, że spotykały się na mieście. Myślę, że przez spotkanie na mieście można rozumieć babski wieczór albo drinki lub piwo w jakiejś knajpie. Normalna forma spędzania czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj A ja autorkę rozumiem. Jestem wprawdzie starsza od większości z was, ale dopiero po czasie przekonałam się, jak dużą wartościa jest posiadanie przyjaciółki. Podobnie jak wy na początku byłam wpatrzona w swojego teraz już męża i mówiłam, że to mój najlepszy przyjaciel. Po kilku latach pożałowałam, że stawiałam go ponad przyjaciółką. W rezultacie mam starzejącego się dziada, który wiecznie marudzi, a przyjaciółka dała sobie spokój, widząc, że odmawiam każdego wyjścia na spotkanie. Bratnia dusza naprawdę jest potrzebna... x Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rano autorka wróci z imprezy zadowolona, ze ma dwie nowe psiapsióły, które mają dla niej czas w piątki na piwie i tyle będzie z tej pisaniny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:13 Nie dziwi mnie to bo na innej stronie pisała, że go nie lubi i sama nie chce się z nim spotykać. Właśnie o tym pisałam - nie wiadomo, które słowa są prawdą, a które nie. raz tak, raz inaczej. xxx Trochę rozumiem autorkę z tym, jak napisała, że nie czytacie do końca. Ona pisała, że go nie lubi, bo z opowieści przyjaciółki wynika, że jest mało ambitny i leniwy. Potem dodała, że przykro jej, że przyjaciółka nigdy nie zaproponowała, aby sie poznali. Myślę, że chodzi po prostu o to, że jej się nie podoba ten koleś, bo uważa go za złą partię dla swojej przyjaciółki, ale jednocześnie jest jej przykro, że tamta nie wpadła na pomysł zapoznania - może uważa, że przyjaciółka się jej wstydzi? Pewnie ma też żal, że zrobiła dla niej wiele dobrego, a ta nawet nie chce ich poznać. Pisała przecież, że tamta poznała faceta ze wszystkimi swoimi znajomymi, koleżankami z pracy, tylko nie z nią. Trochę się wkręciłam w ten wątek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz lat? xxx Oj duuuuużo... 54 :) xxx gość dziś A rano autorka wróci z imprezy zadowolona, ze ma dwie nowe psiapsióły, które mają dla niej czas w piątki na piwie i tyle będzie z tej pisaniny smiech.gif xxx Nie podejrzewałabym autorkę o taką dziecinadę. Jako psycholog z wykształcenia i zamiłowania wiem, że ludzie tacy jak autorka lubią pyskówki, ale niewiele ze swoich "gróźb"wprowadzają w życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko, że autorkę przyjaciółka nie olała, po prostu nie chce już wychodzić zalewać się w weekendy...co powinno być normalnym procesed dojrzewania. Problemem jest chyba to, że jedna z nich myśli, że to szczera przyjaźń, a druga chce po prostu mieć kogoś do upijania się w soboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A dla mnie istnieją tu 2 wykluczające się wersje i tyle. To rozumiem jakby na pierwszej stronie było "jestem gruba", a potem "jednak jestem chuda" to mam ślepo wierzyć w tę drugą bo była późniejsza? Za 3 strony będzie 3 wersja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, że psycholog z doświadczenia nie wie, że ludzie nie lubią mówić o rzeczach, które mogą ich kompromitować i z reguły opisując relacje to oni są tą lepszą, wspaniałą i niesamowitą stronę a ci z którymi mają problem są wredni, źli i paskudni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko, że autorkę przyjaciółka nie olała, po prostu nie chce już wychodzić zalewać się w weekendy...co powinno być normalnym procesed dojrzewania. Problemem jest chyba to, że jedna z nich myśli, że to szczera przyjaźń, a druga chce po prostu mieć kogoś do upijania się w soboty xxx Nie róbcie z autorki alkoholiczki. Z tego co piszę, wnioskuję, że jest normalną, młodą dziewczyną, która zamiast siedzieć przy herbatce i ciasteczkach, chciałaby odstresować się co jakiś czas z przyjaciółką. Skoro tamta nie ma rodziny i dzieci na wychowaniu to nic nie stoi na przeszkodzie, aby co jakiś czas spotkały się jak jeszcze do niedawna. Poza tym o jakiej przyjaźni mówisz? Dlaczego uważasz, że ze strony tej drugiej dziewczyny jest szczera przyjaźń? Szczera, bo czerpała od autorki garściami? Szczera, bo najpierw - tak jak autorka pisała - potrafiła siadać na chodniku i płakać, a autorka musiała ją pocieszać? Szczera, bo szantażowała, że rzuci pracę, a autorka miała ją przekonywać, aby tego nie zrobiła? Tamta dziewczyna dużo zawdzięcza autorce. Odwróćmy rolę. Co autorka ma w zamian? Nie praktykuję zasady, że to co dane ma być oddane, ale nie może być tak, że tylko jedna strona bierze, bo to toksyczna znajomość. Myślę, że autorka jest sfrustrowana faktem, że nawet pomimo ustawicznej pomocy nie jest do końca dobrze. Nawet teraz kiedy się układa, nie mogą z tamtą utrzymać normalnych przyjacielskich relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, że psycholog z doświadczenia nie wie, że ludzie nie lubią mówić o rzeczach, które mogą ich kompromitować i z reguły opisując relacje to oni są tą lepszą, wspaniałą i niesamowitą stronę a ci z którymi mają problem są wredni, źli i paskudni. xxx Uwierz, że nie w takiej sytuacji. Patrząc na posty autorki widzę, że to dla niej forma terapii. Jej posty momentami wydają się nieskładne, bo pisze to w emocjach. Nie stawiajmy wyznań na anonimowym forum z komunikatem personalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale ty nie rozmawialaś z nią na żywo, więc skąd możesz wiedzieć, jak zachowałaby się osobiście. Odwołujesz się do swojego doświadczenia, a każdy człowiek to odrębna historia. To, ze miałaś kiedyś podobny przypadek, nie oznacza że z autorką jest tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdy lubi się tak "odstresowywać", też mam przyjaciółkę która tak lubi imprezować i po prostu nie imprezujemy razem bo ja nie lubię. Jeżeli pocieszenie kogoś kto jest w dołku to dla autorki taki problem i wmaga zapłaty w formie zabawiania jej w weekendy to niech zmieni "przyjaciółkę". Każdy może pełnić rolę wypełniacza czasu, nie musi się tamtej dziewczyny tak trzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam wiele podobnych przypadków. Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale kilka moich pacjentek pisało na portalach typu kafeteria - to była dla nich terapia. Pisały w podobny sposób co autorka. W którymś momencie pękały, a ich wypowiedzi stawały się niezborne. Zapytacie, po co niby ktoś miałby pisać na Kafe. Ludzie potrzebują opinii innych. Rozmowa z kimś doświadczonym niekiedy nie wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie a nie pomyślalaś że autorce, po prostu nie chce się wychodzić do klubow może przestalo ją to bawić, i to nie z powodu faceta ale wlasnych przekonan. Odkad przestalyście się tak widywać minąl rok wiec w ciagu tego czasu przyjaciolka rownież mogla dojrzeć, i po prostu poglady na pewne sprawy mogly się u nie zmienić. Zastanawiam się czy w takiej sytuacji bylabyś w stanie uszanować jej stanowisko, wiedząc dajmy na to, ze przyjaciolka po prostu nie ma ochoty na klub. Pewnie tak samo bylaby podla przyjaciolka, bo nie robi tego co ty byś chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie a nie pomyślalaś że autorce, po prostu nie chce się wychodzić do klubow może przestalo ją to bawić, i to nie z powodu faceta ale wlasnych przekonan. Odkad przestalyście się tak widywać minąl rok wiec w ciagu tego czasu przyjaciolka rownież mogla dojrzeć, i po prostu poglady na pewne sprawy mogly się u nie zmienić. Zastanawiam się czy w takiej sytuacji bylabyś w stanie uszanować jej stanowisko, wiedząc dajmy na to, ze przyjaciolka po prostu nie ma ochoty na klub. Pewnie tak samo bylaby podla przyjaciolka, bo nie robi tego co ty byś chciala. xxx przeciez autorka pisala, ze spotykaly sie na piwie albo w knajpie a nie lazily po klubach. jakie stanowisko tu uszanowac? ze tamtej zmienily sie poglady i nie chce chodzic do knajpy zeby sie piwa napic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie a nie pomyślalaś że autorce, po prostu nie chce się wychodzić do klubow może przestalo ją to bawić, i to nie z powodu faceta ale wlasnych przekonan. Odkad przestalyście się tak widywać minąl rok wiec w ciagu tego czasu przyjaciolka rownież mogla dojrzeć, i po prostu poglady na pewne sprawy mogly się u nie zmienić. Zastanawiam się czy w takiej sytuacji bylabyś w stanie uszanować jej stanowisko, wiedząc dajmy na to, ze przyjaciolka po prostu nie ma ochoty na klub. Pewnie tak samo bylaby podla przyjaciolka, bo nie robi tego co ty byś chciala. xx Już pisałam o tym wcześniej. Autorka spotykała się ze swoją przyjaciółką na mieście, a nie w klubie. To normalne, że dorośli ludzie spotykają się w pubie, restauracji, knajpie, aby posiedzieć, napić sie czegoś i pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężko mi uwierzyć, ze w takiej sytuacji robiłoby różnicę czy spotkają się o 6 i posiedzą do 9, czy o 9 i rozejdą o 12?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciężko mi uwierzyć, ze w takiej sytuacji robiłoby różnicę czy spotkają się o 6 i posiedzą do 9, czy o 9 i rozejdą o 12? xxx W grę wchodzi przyzwyczajenie. I myślę, że autorkę boli to, że teraz przyjaciółka nie może się do niej nagiąć, mimo że wcześniej ona naginała się do niej. Wcześniej jak sama mówiła, widywały się częściej, codziennie rozmawiały i autorka była elastyczna, bo zależało jej na tej relacji. Teraz chciałaby, aby choć po części było normalnie i tak jak wtedy gdy układało się między nimi dobrze. Wieczory zawsze kojarzą się ze spotkaniami intymnymi - jest bardziej prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×