Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alone1

Jak kocha to się zmieni? Nie chodzi o brudne skarpety

Polecane posty

Gość Alone1

Zarówno ja, jak i mój TŻ mamy ciężkie charaktery. Różnimy się od siebie bardzo, jak ogień i woda. Kochamy się, aczkolwiek jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Mój partner nie odczuwa potrzeby z kontaktu z ludźmi, jest samowystarczalny, zupełnie przeciwnie niż ja. Potrzebuję spotkań ze znajomymi, wspólnych wyjść, wyjazdów. Jemu wystarczy rodzina, ja i praca. Prosiłam go, by to zmienił, otworzył sie na ludzi, wychodził ze mną, on jednak tego nie rozumie i uważa, że go tak naprawde nie kocham, skoro chce to zmieniać. Wiecznie siedzimy w domu, przez kilka lat naszego zwiazku byliśmy zaledwie 5 razy w klubie na imprezie. Czuję, że sie dusze i mam dosyć. On o tym wie i mimo wszystko nie chce sie dla mnie zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
Czy może ja szukam dziury w całym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
Czy może ja szukam dziury w całym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmieniaj go. JEsli taki jest to sie ciesz ze masz spokojnego faceta a nie jakiegos imprezowicza. Idź na imprezy i wyjscia ze swoimi znajomymi a z nim spedzaj czas spokojnie przy filmie czy na spacerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemy nastolatek...sama idz jak ci tak wolnosci brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ma problem z tym, ze ty wychodzisz gdzieś sama ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
Mamy 20 pare lat a czuje się, jakbyśmy zachowywali się jak para 50 latków. Wiem, że za kilka lat docenie jego "spokój", przeraża mnie tylko to, że jemu nie przeszkadza, że zupełnie nie ma znajomych. Na piwo z kolegami wyszedł ostatnio dwa lata temu. A na iść na impreze bez chłopaka? Raczej tak się nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
Twierdzi, że nie ma z tym problemu, ale jak pojechałam z koleżankami na wakacje to cały czas był obrażony. A od ostatniego czasu słyszę insynuacje, żebym przypadkiem nie zrobiła "czegoś głupiego" jak wyjde. Więc troche co innegi myśli, co innegi mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
C****ja się tam zmieni. Drewno jest drewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to dlaczego ? My chodzimy czasem każde w innym kierunku :D Co on miałby niby robić na babskiej imprezie, a mnie na swoje czysto samcze wypady tez nie bierze bo mówi, ze rozpraszam ludzi i przestają być samcze a stają się testosteronowe :D zresztą ja się tam absolutnie nie pcham ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może to TY się zmień? dlaczego niby on ma się dopasowywać do twojej wizji świata? skoro ci nie pasuje charakter i typ osobowości to poszukaj innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie zmieni się, sama mam domatora, który imprez nie dzierży, czasem spotykamy się ze znajomymi na grilla, czy jakieś piwko ale w domu. nie zabrania mi wychodzić, ale nie chcę bez niego i koło się zamyka, jednak żyjemy zgodnie i nie zamieniłabym go na żadnego innego faceta. kwestia priorytetów w życiu. można spędzić razem w domu fajnie czas czy zaprosić znajomych do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie po prostu inne osobowości, on jest domatorem Ty zaś towarzyska i potrzebująca ludzi i wrażeń. Albo się zaakceptujecie (np. wychodzić możesz czasem ze znajomymi a nie tylko z nim, można spełniać pasję samemu, nie wszystko trzeba robić razem on zaś od czasu do czasu się poświęci i z Tobą wyjdzie lub kogoś zaprosi) albo się rozstańcie. Jeśli nie szanujecie swej odmienności to może znak że do siebie nie pasujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
Jest tak jak mówię, jeśli wyjdę z koleżankami i przypadkiem trafiłybyśmy do jakiegoś klubu bedzie mi to potem wymawiał. Twój TŻ akurat ze swoimi wychodzi, więc to trochę coś innego, jeśli kazdy ma jakieś swoje towarzystwo. W moim przypadku jest tak, że mam swoj***abskie grono + on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
by to zmienił, otworzył sie na ludzi, wychodził ze mną, on jednak tego nie rozumie i uważa, że go tak naprawde nie kocham, skoro chce to zmieniać. xxx O bosshe, jests jak mala dziewczynka, marudzic ze swiat nie chce sie nagiac do ciebie. Jak sie kogos kocha, to sie go akceptuje takim jakim jest, jesli chcesz go zmieniac, to znaczy ze tak naprawde chces innej osoby a nie jego. I dlaczego on sie niby ma do ciebie nagiac a nie ty do niego? I ten placzliwy ton i emocjonalny szantaz 'ty mnie chyba nie kochasz bo sie nie chcesz dla mnie zmienic'. Szalu bym dostala bedac w zwiazku z kims takim jak ty. Chcesz wychodzic, to wychodz, nikt ci nie zabrania, nie musisz go ze soba wszedzie ciagac. Dorosnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
Ta nasza odmienność jednocześnie nas przyciąga i oddala. Ja i tak zmieniłam się pod jego wpływem, jestem powiedzmy spokojniejsza i bardziej ułożona. Brakuje mi po prostu wspólnych wyjść w większej grupie osób. On uważa, że go nie kocham, namawiając do zmiany. No to tą logiką mogłabym stwierdzić, że to on mnie nie kocha, bo nie chce zmienić czegoś, co mnie nieszczęśliwia. Rozmawialiśmy już o tym nie raz, bez większych efektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprowadź mu kilka razy do domu dość liczne grono koleżanek i dajcie czadu :D Jeszcze Ci będzie przez okno rączka machał rozradowany, że wychodzisz :) A tak na serio, nie zmieni się albo ustalicie wspólne reguły, które będą wam obojgu odpowiadały albo któreś z Was będzie musiało zrezygnować z tej części własnej osobowości dla dobra ogółu. I czas nie stoi w miejscu i wieczna młodość to też mit:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
"O bosshe, jests jak mala dziewczynka, marudzic ze swiat nie chce sie nagiac do ciebie. Jak sie kogos kocha, to sie go akceptuje takim jakim jest, jesli chcesz go zmieniac, to znaczy ze tak naprawde chces innej osoby a nie jego. I dlaczego on sie niby ma do ciebie nagiac a nie ty do niego? I ten placzliwy ton i emocjonalny szantaz 'ty mnie chyba nie kochasz bo sie nie chcesz dla mnie zmienic'. Szalu bym dostala bedac w zwiazku z kims takim jak ty. Chcesz wychodzic, to wychodz, nikt ci nie zabrania, nie musisz go ze soba wszedzie ciagac. Dorosnij" To uważasz, że to pozytywna cecha, zamykać sie na ludzi ? Jakbyś przeczytała wyraźnie, wiedziałabyś, że różnimy się na WIELU ASPEKTACH i wiele z nich bym zmieniła, ale tego nie robię, ponieważ kocham go właśnie takiego. Wyłącznie ta jedna rzecz jest dla mnie nie do zaakceptowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kompromis, jest coś takiego. Nie jest to do końca fajne ale jeśli się kogoś kocha to da radę. Inaczej stracisz go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnicie się jak ogień i woda, to niestety początkowo przyciąga lecz w dłuższej relacji jest podstawą sporów i kłótni. W podstawowych kwestiach należy być zgodnym, Wy raczej nie pasujecie do siebie. Osobowość to nie nawyk który można zmienić w kilka tygodni. Czy wiesz w ogóle kim jest introwertyk? Czy masz świadomość że brak chęci do przebywania w większym gronie nie jest żadną chorobą ale naturalną cechą wielu ludzi? Poczytaj trochę bo bardzo trącasz egoizmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie wyjdzie jesli oboje nie pójdziecie na kompromis- czyli czasem on z toba pójdzie, czasem ty z nim posiedzisz, a on nie bedzie miał pretensji, ze gdziesz idziesz. Jesli nie to oboje będziecie w gruncie rzeczy źli na siebie i nieszczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim kompromis. np raz w miesiącu wychodzisz sama, a raz w miesiącu on z Tobą i każdy powinien być zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
"Różnicie się jak ogień i woda, to niestety początkowo przyciąga lecz w dłuższej relacji jest podstawą sporów i kłótni. W podstawowych kwestiach należy być zgodnym, Wy raczej nie pasujecie do siebie. Osobowość to nie nawyk który można zmienić w kilka tygodni. Czy wiesz w ogóle kim jest introwertyk? Czy masz świadomość że brak chęci do przebywania w większym gronie nie jest żadną chorobą ale naturalną cechą wielu ludzi? Poczytaj trochę bo bardzo trącasz egoizmem." Oczywiście, że wiem, kto to jest introwertyk, tak samo jak wiem, kto to jest ekstrawertyk, którym UWAGA w 100% jestem. Każdy medal ma dwie strony, może to mój facet "bardzo tracą egozimem" bo przez ostatnie 5 lat naszego związku żyliśmy jakbyśmy oboje byli intro hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wiesz w ogóle kim jest introwertyk? Czy masz świadomość że brak chęci do przebywania w większym gronie nie jest żadną chorobą ale naturalną cechą wielu ludzi? Poczytaj trochę bo bardzo trącasz egoizmem. a wiesz kto to jest ekstrawertyk i jego tez mozna oskarżać o egoizm.tu nie ma że dobra jest jedna postawa,a druga zła. Po prostu para musi albo mieć podobne upodobania w takich sprawach, albo akceptować taką inność i nie mieć o nia pretensji. on siedzi i zajmuje sie sobą szczęśliwy ze ma spokój,ona wychodzi i ma kontakt z ludźmi , a potem kazde radośnie opowiada jak mu było fajnie. Jesli tak nie ma to kończy sie pretensjami, a znam kobietę, która ma cięzką depresję z powodu męża, co tylko siedzi w domu. Jeszcze jak były dzieci i praca to jakoś tam szło, ale dzieci dorosły , poszła na emeryturę, jest zdrowa, sprawna, jeszcze chciałaby trochę pozyć aktywnie i chciałaby wyjśc gdzieś na spacer albo do kina, a mąż nie potrzebuje i nie chce i chce zeby ona tez z nim całe dnie na kanapie przed tv siedziała i ogladała wiadomości i seriale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
Nie chce zaprzepaścić tylu lat związku. Wiadomo, nigdzie nie jest zawsze kolorowo, są wzloty i upadki. Ale nie jestem teraz szczęśliwa a chciałabym być. Wydaje mi się, że swoim zachowaniem unieszczęśliwiam również, a tego nie chce. Boje sie o naszą przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu nie mozna isc na impreze bez chłopaka? Normalna sprawa. Idziesz ze znajomymi a jeśli on nie chce isc z toba to idziesz z nimi. Co za problem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to musisz powaznie z nim porozmawiać, powiedzieć ze boisz sie ze z czasem to popsuje i spróbuj wymóc na nim jakieś wspólne ustalenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alone1
Taki problem, że potem słyszę insynuacje, że chodze, by kogoś poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalna sprawa. Idziesz ze znajomymi a jeśli on nie chce isc z toba to idziesz z nimi. Co za problem??? bo on ma do niej zal i pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:47 i 13:59 Gdybyś Autorko wiedziała kim jest intro i ekstrawertyk to nie zakładałabyś tego tematu tylko od razu wiedziałabyś że macie tak różne osobowości. Tu nie chodzi o zwykły kaprys czy przyzwyczajenie, które chcesz zmienić. Pytanie o introwertyka dotyczyło tego że na siłę chcesz go popchać do ludzi, ja jedynie wytłumaczyłam co tak naprawdę Was różni - coś co prawie niemożliwe jest do zmiany. Introwersja nie jest chorobą. Nie musisz mi pisać że jesteś ekstrawertykiem bo wiedziałam to po pierwszym Twym poście i dlatego też wskazałam Twego partnera jako introwertyka - czyli Twoje przeciwieństwo (ogień i woda). Powtarzam raz jeszcze albo postarajcie się zrozumieć własne odmienne potrzeby albo się rozstańcie, drastyczna zmiana tu raczej nie ma bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×