Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Z żoną bez seksu no i zdradziłem.

Polecane posty

a dlaczego wcześniej nie porozmawialiście? Przecież są terapie dla małżeństw i na pewno coś by się w waszym przypadku zaradziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż jest bardzo zamkniętym człowiekiem i ja nie jestem za wylewna. Wszystkie problemy ze zdrowiem bardzo mnie dobijały i jego tez.Myślałam że jest ze mną już tylko z litości i poczucia obowiązku i chyba nie chciałam usłyszeć ,że jest nieszczęśliwy. Raz nawet poruszyłam temat ale nie przyznał się ,że jest mu źle. Jak teraz tłumaczy ,że nie mógł mnie dobijać swoimi problemami, kiedy ja miałam swoj*****ardzo poważne. Wygląda na to, że oboje chcieliśmy dobrze , ale brak szczerości rozwalił nam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćstaś
...cztery lata bez seksu i coraz częściej myślę, że za chwilę to się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc jednak można...... z jakiegoś powodu. I do czasu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz ja ci poradzę , porozmawiaj z bliską osobą i może to się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćstaś
jesteśmy na tym etapie i biorę pod uwagę taką możliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrada, mimo "nie gojenia się szwów" męża, "złamanego kręgosłupa żony" i innych jej chorób podziałała na tę dozgonną "miłość" jak afrodyzjak dla "koleżanki do seksu". Cóż za ujmująca historia; ile w niej bólu obojga i oczywiście "koleżanki, która przez 3 miesiące dzielnie dawała du/py w myśl zasady: "czego oczy nie widzą", du/pa nie z masła, a fiut nie ze smalcu, poza wyrzutami sumienia tych wszystkich zamieszanych w tę farsę :D 5 lat bez seksu i ta historia, jasno daje wszystkim do zrozumienia, że "miłość" męża do żony, żony do męża i "koleżanki od seksu" czynią z tego niespotykanego we wszechświecie dla tych postaci uczucia pewnik, że ani mąż, ani żona, ani "koleżanka od seksu" tak łatwo nie zrezygnują z tego, co dla nich najlepsze, czyli: ciupciania do upojenia, kiedy kolejna choroba zawiśnie nad głowami tego zgodnego i kochającego się do szaleństwa małżeństwa, i kiedy kolejna OKAZJA nadarzy się wraz z niemocą któregoś z nich. Że też tacy ludzie, jak w temacie, mogą ufać, że kochają z wzajemnością? Przecież większej farsy nie napisze im już życie :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz ja ci poradzę , porozmawiaj z bliską osobą i może to się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz ja ci poradzę , porozmawiaj z bliską osobą i może to się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , wyśmiej ,wyśmiej ile się da,. Możesz szydzić . Sama czuję, że to wszystko zasługuje tylko na śmiech i na szyderstwo. Czy to tak trudno zrozumieć, że wbrew okolicznościom jakie mnie w życiu spotkały spotkały , chciałam i chciałabym nadal mieć coś stałego , coś ważnego i pewnego. Mąż był czuły , dobry , opiekował się mną a za plecami szukał d...y i skorzystał z pierwszej okazji. Wiesz jak się teraz czuję ? Możesz to zrozumieć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I chciałabym w tym całym brudzie znaleść coś , co dałoby mi siłę i pozwoliło mi dalej żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, czujesz się tak, jak na to zasługujesz. Nie ma nic głupszego od wychwalania osła pod niebiosa, kiedy te niebiosa wołają o pomstę :P Wyluzuj i nie stawiaj mu pomników za swoje straty. To, że kiedyś na coś zasługiwał, nie było u niego stałą cechą. Dlatego wszelkie "cierpienia" są bezsensowne. Nikt nie został stworzony po to by cierpieć, a jeśli cierpi, to na pewno z własnej winy. Bo nikt normalny nie zgodził by się na bycie z lowelasem i na akceptowanie dalszych losów z nim w tle. Żegnaj i zadbaj o siebie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre, ale nie wiem czego tutaj oczekujecie? Nikt Wam nie powie co macie zrobić, to od was zależy. Możecie się rozejść, możecie spróbować odbudować małżeństwo. Piszesz, że mąż jest zamkniętym w sobie człowiekiem i do czego to jego zamknięcie doprowadziło? Bez szczerych rozmów takich do bólu, do niczego nie dojdziecie, niczego nie naprawicie. Musicie nauczyć się rozmawiać, o wszystkim, często. Jesli podejmiecie próby naprawy, ratowania tego małżeństwa to idźcie na terapię małżeńską. Jestem kobietą i uwierz rozumiem Twojego męża, 5 lat bez seksu, brak więzi fizycznej niszczy związek, tym bardziej że gdzieś tam napisałaś, ze specjalnie ze sobą nie rozmawiacie(o ile dobrze zrozumiałam), spędzacie jakoś razem czas? Jesteś pewna, ze wy się jeszcze kochacie, czy przypadkiem to nie jest tylko przyzwyczajenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadałem sobie trud i dokładnie przeczytałem wszystkie trzy wątki, w kolejności jak były zamieszczane na kafe. Moje zdanie jest takie, że wszystkie trzy założyłaś sama i do tego nie jesteś zbyt wiarygodna w tym co piszesz, bo często zmieniasz wersje ;) w zależnosci od tego jak ludzie reagują na twoją historię. W pierwszym z 12.06 http://f.kafeteria.pl/temat/f8/bez-seksu-10-lat-i-zdradzil-p_6795702# piszesz, że "Jesteśmy małżeństwem już 35 lat z czego prawie 10 lat było bez seksu bo nie miałam takich potrzeb a mąż nie nalegał." Czyli bierzesz na siebie większość odpowiedzialności za brak pożycia w waszym związku. Zamieściłaś tam nawet taki wpis: "Ale on nigdy się nie skarżył i nie miał pretensji. Akceptował sytuację. Przecież na pewno bym się w jakiś sposób dostosowała do jego potrzeb." Wyraźnie więc dajesz do zrozumienia, że nie miałaś żadnych potrzeb sexualnych, a mąż nie nalegał. Co prawda wspominasz tam coś dalej o operacji męża, ale miała ona miejsce dopiero w grudniu ubiegłego roku, a sexu nie było już przecież 10 lat ! Jak zobaczyłaś, że ludzie na forum zamiast ci współczuć zaczęli dokopywać, zmieniłaś wersję. I już w wątku założonym 21.06 http://f.kafeteria.pl/temat/f4/kochanka-w-prezencie-na-35-lecie-malzenstwa-p_6802520 napisałaś: "Od około 10 lat mąż miał duże problemy seksualne i zdrowotne więc nie sypialiśmy ze sobą. Nie naciskałam , nie chcąc pogłębiać jego problemów i frustracji. Na początku grudnia mąż miał operację i dochodził do siebie aż do świat." Czyli tutaj przerzucasz już większość odpowiedzialności za brak sexu na męża i jego problemy zdrowotne i seksualne, co nawet zauważyli inni uczestnicy dyskusji. W tym wątku zaczynasz też poruszać swoje problemy zdrowotne, o których nie wspominałaś w poprzednim. Natomiast w tym wątku twój "mąż" pisze "Z żona nie miałem seksu z 5 lat i jak mi koleżanka , która znała sytuację, zaproponowała wolny związek, to się zgodziłem i spotkałem z nią kilka razy." (już nie 10?). Koncentruje się w nim głównie na swoim poczuciu winy i twoich problemach zdrowotnych. Stara się też przekonać, że to koleżanka zaproponowała mu sex. Pisze, m.in. "Zona ma problemy zdrowotne. A ja już wariowałem bez seksu. Nigdy jednak jej nie powiedziałem że mam takie potrzeby bo nie chciałem jej martwić." Też jestem mężem i nie wyobrażam sobie aby nie powiedzieć żonie, że brak mi sexu czy bliskości, tylko dlatego aby jej nie zmartwić. Dlatego jestem przekonany na 99%, że ten wątek został założony również przez ciebie, na co wskazuje też prawie taki sam tytuł jak tego z 12.06. Myślę, że po prostu chciałaś poznać opinię ludzi na temat tej samej historii, ale opisanej najpierw od strony żony, a potem od strony męża. Jednak w każdym wątku opisujesz ją tak jakbyś chciała żeby wygladała (i być może jak tłumaczy ci się mąż), a nie tak jak było w rzeczywistości. Myślę, że naprawdę było tak. Nie było sexu, bo go nie potrzebowałaś. Być może doszły do tego jeszcze jakieś problemy zdrowotne z obu stron. Nie rozmawialiście na ten temat (tego nie wiemy na pewno - tylko ty tak twierdzisz). Byłaś pewna, że mąż w tym wieku nie znajdzie sobie już innej kobiety, a stało się inaczej. I teraz cierpisz. Uważam, że oboje ponosicie taką samą odpowiedzialność za to co się stało. On, bo nie mówił czego potrzebuje, a ty, bo udawałaś przed samą sobą, że 10 letni związek dwojga dorosłych ludzi bez sexu jest normalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sobotę , w klubie, 34 rocznicę ślubu świętowało małżeństwo. Ona typowa otyła babcia. On jeszcze niczego sobie. W tańcu świetnie radzący sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wyjaśniłam już wcześniej , to jest długi okres czasu. Nałożyły się w tym okresie różne sprawy i różne problemy. Fakty są niezmienne ale przedstawione przez obie strony mogą się trochę różnić. Przypadki zbliżeń ,jakie zdarzały się wcześniej , trudno nazwać małżeńskim współżyciem. Powodem ograniczeń były jego problemy, Później moje kłopoty ze zdrowiem całkowicie wyeliminowały seks i nic z tego nie przerzucam na męża Trudno opisywać w szczegółach historię z minionych 10 lat i w dodatku z pełną chronologią.Operacja była w grudniu ale przesuwana około roku , więc też to trwało. Nie zrzucam na męża bo bardzo mi pomagał i opiekował się mną ale niestety nie powiedział mi o swoich potrzebach, a ja też , umartwiona kłopotami ,uśpiłam swoje oczekiwania i potrzeby w tym względzie. Cytuję swoją wypowiedź:"Myślałam że jest ze mną już tylko z litości i poczucia obowiązku i chyba nie chciałam usłyszeć ,że jest nieszczęśliwy. Raz nawet poruszyłam temat ale nie przyznał się ,że jest mu źle." Więc takie myśli też mi przychodziły do głowy. Nie czepiajcie się zatem szczegółów, bo różne sprawy się przypominają w miarę upływu czasu. I do gościa z 9.51. W większości się z Tobą zgadzam Tak to było, ujmując rzecz w skrócie . Z wyjątkiem stanowiska męża . Prosiłam go żeby opisał historię ze swojej strony. I dokładnie, tak jak piszesz, chcieliśmy poznać ocenę historii opisanej przez jedną i drugą stronę . Nie wiem tylko dlaczego 5 lat. nie 10. Wcześniejszy okres mąż uważa za bez problematyczny , bo obydwoje nie mieliśmy do siebie pretensji.A to też nie do końca tak. Fakt jest jednak taki ,że obydwoje nie rozmawialiśmy na ten temat i nie zgłaszaliśmy pretensji do siebie. Mamy więc podobne spojrzenie na całość , jednak mąż powinien był mi powiedzieć , a cała sprawa wyglądałaby inaczej . Albo bym się obudziła i nie czekała nie wiem na co, albo dałabym mu wolną rękę i rozstalibyśmy się już dawno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podzielam zdanie osoby z dziś godz. 10:47. Ten temat został rzekomo założony przez męża 20.07 o godz. 14:31. Jeszcze wczoraj (23.07) o godz. 17:49 mąż wyliczał choroby żony. Ale już dziś (24.07) o 06:07 wyjaśnień udzielała zona. Właściwie dlaczego ty piszesz na temacie swego męża ? On sam nie mógłby sie wypowiadać we własnej sprawie ? Jesteś jego adwokatem? Trochę dziwne w tej sytuacji ;) A czy mąż w ogóle wie, że bierze udział w dyskusji na kafe ;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żartuj, sama go namówiłam żeby napisał, aby przedstawić na kafe pod dyskusję sprawę z mojego i z jego punktu widzenia. Może łatwiej będzie nam wtedy rozmawiać i bronić swoich racji, choć nie wiem czy jeszcze jest co bronić. Nie ukrywałam się , chyba widać kiedy pisze kobieta a kiedy mężczyzna.Nie ukrywam też że znamy swoje zapisy na kafe i bardzo obchodzą nas wasze odpowiedzi , bo temat jest nasz wspólny. Czy to jakieś nadzwyczajne że tu jesteśmy my dwoje ze swoimi racjami a po drugiej stronie wy nas oceniacie , zarówno jedno jak i drugie. jaki sens miałoby chowanie przed sobą waszych wypowiedzi i ocen.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No może i tak jest, ale mnie to nie przekonuje. Raz piszesz, że mąż jest bardzo zamkniętym człowiekiem. Na tyle zamknietym, że nie był w stanie wyznać własnej żonie, że wariuje bez seksu;) A teraz z kolei na tyle się otworzył, że opsuje na kafe swoje problemy seksualne i małżeńskie. Trochę to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda czasu na czytanie tego tematu. Czas pójść na spacer i zmierzyć się z realnym życiem, a nie odpisywaniem ludziom, którzy sami sobie zgotowali ten los, i teraz oczekują, że to forum i ludzie z niego uleczą ich chore ego. Żałosne żale próżny trud..oboje nadajecie się do leczenia zamkniętego bez możliwości wyjścia. A swoja drogą wola usprawiedliwiania zdrady tylko dlatego, że nie umiecie ze sobą, rozmawiać nadaje się też do specjalisty w tym zakresie. Szkoda czasu na brednie, usprawiedliwienia z obu stron bo mleko zostało już wylane i żadne z was, małżonkowie ;) nie wie, jak to posprzątać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej,niemożliwe,przeczytałeś wszystkie watki?? to chyba 3 dni to zajęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś umie czytać to zajmie mu to nie więcej niż 30 minut. Analfabeci tacy jak ty nie przeczytają nigdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje zdanie mogło być odczytane jako złośliwe ale wcale takie nie było :-) przecież ja nie wiem na ile stron sa dane tematy,a potrafisz tak czytać że ogarniasz wzrokiem 2 linijki tekstu ? to specjalny sposób czytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 13:09 Chyba cie p****ało niedor****** babo. Taj istnieje miłość bez seksu bo miłość jest ważniejsza od zbliżenia i jest sie na dobre i na zle niezaleznie czy jest seks czy go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kogoś zdradzisz to znaczy że drugiej osoby nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćb
21.09 tak ale cos takiego nie dotyczy przeciętnych jednostek i trzeba brac pod uwagę że każdy ma swój zestaw potrzeb ,ty chcesz seksu on nie chce i jest zgrzyt ,ty nie chcesz on chce i tak samo zgrzyt,zawsze trzeba brać pod uwagę potrzeby bliskiej osoby -jeśli kochamy :-) a jeśli ktoś bardzo nie chce seksu a druga osoba bardzo chce i żadne nie chce iśc na kompromis to niestety -problemy będą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 21:09 Twoja wypowiedź jest typowa dla pokręconych kobiet, które brzydzą się seksu. Ja uwielbiam seks i uważam, że prawdziwa miłość między dwojgiem dorosłych ludzi bez seksu nie istnieje. Uczucie + seks = miłość. Jeśli zabraknie jednego z tych elementów nie ma mowy o prawdziwej miłości. Nie wiem dlaczego tak rozgraniczasz uczucie od seksu? Chyba za dużo chodzisz do koscioła;) W seksie nie ma nic złego, a ile daje przyjemności;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mnie dziwi to rozgraniczanie - "brudny" sex i "czysta" miłość duchowa. To chyba katolickie wychowanie wpływa na takie wypaczone postrzeganie rzeczywistości przez niektórych ludzi, szczególnie kobiety;) Seks jest piękny i przyjemny i wszyscy normalni zdrowi ludzie go potrzebują. Jeśli ktoś kogoś kocha to go równocześnie pożąda i nie ma w tym nic złego.Oczywiście można kogoś kochać bez seksu. Jednak zazwyczaj nie jest to wynik dobrej woli, a raczej braku innej możliwości. Przykładowo, partner ulega wypadkowi i jest sparaliżowany. Wtedy jeśli partnerka kocha naprawdę, to z nim zostanie, ale to nie znaczy, że nie będzie jej brakować seksu, bo będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też przeczytałem te dwa poprzednie tematy http://f.kafeteria.pl/temat/f8/bez-seksu-10-lat-i-zdradzil-p_6795702# oraz http://f.kafeteria.pl/temat/f4/kochanka-w-prezencie-na-35-lecie-malzenstwa-p_6802520 i uważam, że to klasyczna historia wielu małżeństw z długim stażem. W pewnym momencie żona "odstawia" męża od łóżka - chociaż przyznam, że w tym przypadku nastapiło to wyjątkowo wcześnie, bo jeszcze przed 50tką. Mąż początkowo skamle o seks, ale po kilku (kilkunastu) miesiącach przestaje. Żona nie liczy się z jego potrzebami, bo uważa go za taką łajzę, że jest głęboko przekonana, że żadna inna go nie będzie chciała. Problem pojawia się, gdy się okazuje, że jednak znalazła się jakaś amatorka męża - łajzy. Wtedy jest płacz, histeria i prawowita małzonka zaczyna mu zatruwać życie. A ja się pytam dlaczego ? Skoro nie sypiała z nim 5-10 lat to dlaczego ma pretensję, że on sobie kogos znalazł ? Ja miałem podobną sytuację, ale w odróżnieniu od bohatera tego tematu znalazłem sobie kochankę już po 2 latach wymuszonego przez żonę celibatu. Żona nie chce mi dać rozwodu (pewnie boi się zostać sama ;) ), więc żyjemy w trójkącie. I tobie drogi kolego też tego życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym, że ten temat założyła żona tego biedaka, co to musiał 5 czy 10 lat żyć bez seksu ;) upewnia mnie ten wpis: "Żona nawet kiedyś mnie zapytała czy wszystko jest dobrze , czy jest w porządku , a ja odpowiedziałem że tak, bo nie chciałem jej martwić. Oszukałem żonę i samego siebie bo myślałem że z tą dziewczyną będzie tylko raz a ona była taka chętna że spotkałem się z nią 5 razy prze 3 m-ce i dopiero wszystko się skończyło . Na dodatek nie chciałem żonie się przyznać do wszystkiego i okłamywałem dalej bo nie powiedziałem prawdy ,kto to był ani jak długo się z nią spotykałem ale żona zna mnie i wiedziała kiedy kłamię." Czyli co ? Żona wiedziała kiedy delikwent kłamie w sprawie kochanki, ale kiedy kłamał, że nie potrzebuje seksu to jakimś dziwnym trafem nie zauważyła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×