Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mexmex

Są tu jakieś kobiety bardziej związane emocjonalnie z mężem niż z dzieckiem?

Polecane posty

Gość mexmex

Jesteśmy z mężem bardzo dobraną parą chociaż mamy zupełnie inne osobowości, ale idealnie się uzupełniamy. Dziecko nam przyszło na świat po kilku latach i bardziej z przypadku niż z planu, ale nie zmieniło naszego życia nagle o 180 stopni i nie wpadłam w pieluchy, mleczka i kaszki jak w studnię bez dna. Zaplanowałam w tym roku wspólny wyjazd z mężem na drugą półkulę i nie zabieramy ze sobą dziecka, zajmie się nim moja rodzina. Jak teściowa dowiedziała się, że wyjeżdżamy i nie będzie nas cały miesiąc wpadła dosłownie w furię, nakrzyczała że jestem wyrodną matką i jej zdaniem powinnam 24h na dobę tkwić przy dziecku, tymczasem wróciłam do pracy już po 6 miesiącach, nic nie robię, nie zajmuję się i ogólnie całe zło to ja i rzekomo cała rodzina ma o mnie jak najgorsze zdanie i ona zupełnie nie rozumie co mój mąż we mnie widzi, i że powinien mi odebrać prawa do dziecka. Osłupieliśmy obydwoje bo dziecko ma zapewnioną cały czas opiekę, a my jesteśmy kochającym się małżeństwem, które nadal chce mieć czas dla siebie i nie widzimy nic złego w dłuższym wyjeździe tylko we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie oceniam, nie osadzam, powiem tylko tyle ze ja bym takiej kobiety zdecydowanie nie chcial... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tydzień- no dobra. Ale miesiąc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mexmex
A dlaczego nie na miesiąc? Jedziemy odwiedzić znajomych, w planach mamy zwiedzanie, bardzo dużo czasu w samochodzie i w różnych warunkach. To typowa eskapada dla dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam w wieku przedszkolnym, moja Mamuś, obok pracy zarobkowej, studiowała zaocznie. Wyjeżdżała na weekendy dwa razy w miesiącu i nocowała poza domem. Tak strasznie za nią wtedy tęskniłam. Odliczałam godziny do jej powrotu. Było mi przykro. Ty chcesz pozbawić dziecko Waszej obecności na 30 dni, a nie 3. Nie oceniam Cię. Proszę tylko, żebyś to przemyślała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajmujesz się tym dzieckiem w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile dzieciak ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna oddac dziecko komus na miesiac? Tez mam czasem swojego dziecka dosc i nie wpadlam w rutyne pieluch i zupek ale chyba by mi serce peklo jakbym swojego maluszka miesiac nie widziala. A pozatym uwazam ze to prowokacja. Niewierze ze matka moze porzucic swoje dziecko i jechac sie bawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mexmex
Dziecko ma 1,5 roku i na co dzień zajmuje się nim moja kuzynka, bezdzietna osoba, która poświęca mu cały swój czas. Ja pracuję i wracam do domu dość późno, mąż często wyjeżdża na kilka dni bo taką ma pracę. Nie przerzucamy dziecka od domu do domu, od babci do babci, jest cały czas u siebie i ma zapewnioną najlepszą opiekę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w weekendy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mówi już do kuzynki "mamo"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem jak ten temat, ale napisze ci o swojej kolezance ze szkoły. Jak miała 25 lat wpadła ze swoim chłoptasiem, dziecko urodziło się w kwietniu (wiadomo, wakacyjne zapłodnienia) a w pażdzierniku młoda mamusia i tatuś nagrali sobie pracę we Włoszech - pół roku i pojechali a dzidzia do babci. Te pólroczne wyjazdy jeszcze były 3 razy. Można powiedzieć że do 3 roku dzieckiem zajmowała się babcia. A wiesz co było najlepsze :) na Fb mamusi zdjecia z córeczką, jakie robiła wracając na przerwe do kraju, setki fotek gdzie wyglądała na idealną matkę polkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No troche kiepsko moim zdaniem. My z mezem tez duzo pracujemy ale jak tylko mamy wolne spedzamy ten czas 100 proc rodzinnie :) Mi by bylo smutno jak bym byla gdzies np na plazy i wiedzialabym ze moje dzieci by sie swietnie tutaj bawily. Przeciez mozna jechac razem i duzo zwiedzic. Nam dzieci nie stoja na przeszkodzie do niczego a podrozowac uwielbiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że powinnaś jechać, a gadaniem ludzi się nie przejmuj. Każdy żyje jak chce, najważniejsze, że wy jesteście szczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też myślę,że to provo...piszesz przez cały czas ''dziecko'',dziecko to ,dziecko tamto...kochająca matka napisze : ''mój synek,córeczka'' po co ci było macierzyństwo??? masz chociaż w ogóle odrobinę odpowiedzialności i uczucia w sobie dla swojego rodoznego dziecka??? piszesz tak jak by było nie twoje a zupełnie obce,jakbyś go nie urodziła i nie obchodziło cię jak przeżyje waszą rozłąkę. Jedna rzecz jaką musisz zrozumieć to to ,że nie ma silniejszej milości,one są po prostu zupełnie inne. Dziecko chronisz, wychowujesz, jest całkowicie od ciebie zależne, jest owocem waszej miłośći a mąż jest twoim życiowym partnerem na dobre i złe i pisać,że to silniejsza miłość to przejaw...głupoty i nierozumienia swojej roli. bycia mamą, Rodzicem. Przerażą mnie twoja ostatnia wypowiedź. Musi być smutnym maluszkiem,wychowywanym przez taką zimną rybę. trzeba było kupić kota, chociaż nawet jego za szkoda dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś też myślę,że to provo...piszesz przez cały czas ''dziecko'',dziecko to ,dziecko tamto...kochająca matka napisze : ''mój synek,córeczka'' x N o własnie, a teraz pomyśl nad tym co napisałaś .... kochająca matka... czy kochająca matka zostawi dziecko na miesiac żeby sobie spokojnie świat zwiedzić z innymi dorosłymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dorosłe już dzieci. Całe zycie dmuchalam i chuchałam, wykształcilam. Odeszły w świat, bo taka jest kolej rzeczy. Teraz, kiedy mam poważne problemy, nie bardzo widzą matkę. I po co mi to było? Mnóstwo żalu jest we mnie i jak tak czytam autorkę, to zastanawiam się, czy oby to nie lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KUKUŁKĄ...tym właśnie jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mexmex
Chyba jeszcze tym się różnię od współczesnych matek polek, że nie mam Fb i nie robię setek beznadziejnych fotek udając kogoś kim nie jestem ;) Dziecko jest ze mną codziennie rano ponieważ zaczynam pracę później niż większość ludzi w naszym kraju. Poza tym mąż po kilkudniowym wyjeździe jest potem dłuższy czas w domu i nie jest tak, że dziecko nas widuje tylko w weekendy. Mamy trochę nietypowe zajęcia zawodowe i różny czas pracy dlatego tak czy inaczej konieczna byłaby pomoc w opiece nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mówi już "mamo" do kuzynki, szlaufie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:48 no właśnie o to mi chodzi...ona nie jest kochającą matką i zdradza ją sposób w jaki pisze. Gdyby kochała swoje dziecko to by nie pisała o nim cały czas ''dziecko'' i nie było by tego absurdalnego tematu. Dła takiego maluszka miesiąc to wieczność i morze wylanych łez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:52 Wyobraź sobie,że ja też niemam FB (uważasz to za mega osiągnięcie?)i nie jestem matką polką, moim półrocznym synkiem zajmuję się sama bo po pierwsze CHCĘ i nie porzuciłabym go na miesiąc. Patrzę na tą słodką śpiącą buzię, patrzę na męża i jestem szczęśliwa,synek mi w tym szczęściu nie przeszkadza bo jest jego częścią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy musi mieć fioła na punkcie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce to raczej nie grozi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile to dziecko ma lat? ma ono w ogóle jakiś wiek? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:02 nie masz dzieci to się nie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dziecko to on czy ona? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:06 mam dziecko i u mnie też cała rodzina była zaangażowana w wychowanie i opiekę. Ja pracowałam i często wyjeżdżałam i UWAGA dziecko nie ma żadnej traumy ( ma 20 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mexmex
Celowo piszę "dziecko" bo nie po to założyłam temat żeby się roztkliwiać jak matka polka właśnie. I już w temacie zapytałam o kobiety bardziej emocjonalnie związane z mężem czy partnerem niż z dzieckiem. Być może jestem zimną rybą, ale też tak zostałam wychowana. Nigdy nie byłam córeńką, maluszkiem czy jakimś mamusi i tatusia kochaniem. Zawsze mnie przedstawiano - moja córka i podawano pełne imię, nie było żadnych zdrobnień. Do dziś moi rodzice najbardziej zajęci są sami sobą i na przykład taki układ żeby "podrzucić" im dziecko nawet na kilka godzin jest nie do przyjęcia. Można do nich pojechać z wizytą z dzieckiem i z dzieckiem wrócić. Są babcią i dziadkiem, ale nie będą się zajmować wnukiem w sensie opieki. I właśnie ich punkt widzenia w kontekście do tego co napisała tu jedna osoba o tym, że chuchała dmuchała, a teraz jej dzieci nie widzą, zastanawia mnie czy nie jest to lepsza droga. Bo łatwo rzucać oskarżenia że jestem wyrodną matką, ale wiadomo co będzie później? Ile tych chuchanych i dmuchanych odwraca się później tyłem? Ilu mężów i ojców odchodzi od rodziny bo z kobiety i żony zrobiła się wyłącznie matka nie dbająca już o potrzeby męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A więc nazywajmy je po imieniu XD to "Dziecko" ma jakiś wiek liczony w latach? :D Ech, provo i pozamiatane. Nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×