Czy to co widziałem było dowodem na CHEMTRAILS?

Byłem przedwczoraj z żoną i dziećmi na spacerze. Pogoda taka sobie, trochę chmur ale i dużo czystego nieba. żona pierwsza dostrzegła samolot nad nami. Był wysoko ale nie na tyle byśmy nie mogli wyraźnie widzieć jego skrzydeł. Leciał w bezchmurnej części nieba. Leciał w "czystości" czyli nie zostawiał żadnych spalin za sobą. Nagle stało się coś dziwnego z samolotem. Nagle właśnie zaczą zostawiać smugę. Najpierw zostawił krótką, na jakieś kilka długości samolotu. Potem była przerwa mniej więcej tej samej wielkości a następnie już na stałe zaczął zostawiać dłuuugi biały ślad. I ślad ten ciągnął się za nim dopóki samolot nie zniknął gdzieś hen daleko za horyzontem. Ślad ten utrzymywał się przynajmniej godzinę na niebie bo tyle jeszcze byliśmy na spacerze a podejrzewam, że utrzymywał się znacznie dłużej jednak potem z domu już go nie widziałem bo inne bloki zasłaniały. Pytanie. Dlaczego samolot nagle w połowie nieba zaczął zostawiać ślad? Trudno uwierzyć, że to spaliny bo to by oznaczało, że musiałby włączyć silniki dopiero w połowie nieba. A poprzednią połowę to niby przeleciał jako szybowiec, kuźwa? Jeszcze trudniej uwierzyć, że nagle zmienił w powietrzu paliwo. Do tej pory leciał na czystym "ekologicznym" a raptem nagle czary-mary i zmienił się w kopcącego diesela :O Do tej pory nie wierzyłem w żadne teorie spiskowe ale zaobserwowane zjawisko każe mi się mocno zastanowić nad kwestią chemrtails. A Wy co o tym sądzicie?