Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Straciłam fałszywych przyjaciół, a winie siebie

Polecane posty

Gość gość
(autorka) Do Przykro mi, ze mialas takie właśnie doświadczenia, miałam podobne, ale w gimnazjum i myślałam, ze ludzie z tego wyrastali. Przede wszystkim wtedy może bylam ladna/ladniejsza niz wiekszosc kolezanek, ale teraz sie taka nie czuje, wiesz majac prawie 30 lat to juz duzo zalezy od genow/dbania o swoja konserwacje ;) (kremy, kosmetyczka i te sprawy). Ta dziewczyna wlasnie wydawala pieniadze nawet na botoks i na bardzo drogie zabiegi ujedrniania czy odmladzania, a ja nigdy czegos takiego nie mialam i właśnie dla mnie widac ze wyglada o wiele mlodziej, ladniej, ale mi to nigdy nie przeszkadzalo, bo i tak nigdy nie czulam sie samotna dzięki właśnie przyjaciołom. Nie czulam potrzeby posiadania faceta i nie chciałam o tym wspominac, bo nie uznalam ze jest to istotne dla sprawy, ale 5 lat temu zmarl moj narzeczony z ktorym bylam od czasow liceum. Owi przyjaciele znali go, choc srednio lubili, zaczelismy sie mocno przyjaznic po jego stracie i byli dla mnie wspanialym wsparciem, dlatego nawet mimo ze to bylo 5 lat temu to czulam, ze to sa moi przyjaciele i wciaz nie umiem sie z zaistniala sytuacja pogodzic. Nie probowalam sobie nigdy tez "nikogo" znalezc, zwyczajnie nie czuje takiej potrzeby, nie chodzi o to ze tesknie za moim facetem, jasne ze tesknie, ale od dwoch lat juz zdecydowanie mniej, tylko zwyczajnie nie odczuwam potrzeby bycia w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro to tacy dobrzy przyjaciele beda wiedzieli jak sie zachowac mimo zlego zachowania wzgledem ciebie. Zreszta wiesz to nie jest tak ze ludzie sie zmieniaja to ty z czasem lepiej ich poznajesz wiec moze na poczatku po prostu lepiej idawalo im sie to maskowac. I wiesz tezam taka przyjaciolke ze gdy mi.sie wali zycie na glowe to ona mi tak wspolczuje strasznie ifentyfikuje.sie ze mna az mali co nie wyjdzie ze mnie. Znowuz jak mi sie lepiej wiedzie to zaczynaja sie docinli itd I zaczynam warpic.w to ze ona chce w ogole dla mnie dobrze. Jest takie przysloaie ze przyjCiol poznJe sie w biedzie wwg mnie to przyslowie roenie ssietnie sprawdza sie na odwrot. Przyjaciol poznaje sie czesto po tym jak reaguja na nasz sukces nawet powodzenie.. wiec tym probuje pokazac ci ze do konca wcale nie wiesz czy mieli dobre inten jd moze fajnie im tak bylo wejsc w role bohaterow kiedy ty bylas w dolku. Czasem moze nawet nie musi chodzic o ciebie by cie faktycznie wesprzec ale zeby dowartosciowac soe I pocieszyc przy okazji ze inni tez nie maja lepiej. Oczywiscie nie mowie ze tak musialo byc w twoim przypadku jednak to ze byli wtedy nie musialo oznaczac ze sa prawdziwymi przyjaciolmi bo za takim zachowaniem moze kryc sie wiele intencji. Troche tak jak zona wyciagajaca meza z alkoholizmu ktora tak naprawde wcale nie chce by on z tego alkoholizmu wyszedl bo straci swoja role wybawicielki. Rozumiesz mnie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialo byc ze malo co nie wyjdzie z siebie sorry za literowki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie poniżaj się nie odkupuj tych planszówek do póki cię nie przeproszą zostaw ich z tym samych, jeśli się odezwą to wtedy owszem możesz odkupić ale w tedy dystans i powolne wychodzenie ze znajomości, jesli nie trudno szukaj wartościowych znajomych ja myslę że ta sytuacja byla po coś być może wcześniej były sygnały że to nie jest przyjaźń ale ty ich nie wiedziałaś lub nie chciałaś widzieć, masz nauczkę by nie ufać do końca i szukać wartościowych ludzi, ja też się kiedyś przejechałam przyjaźniłam się z osobą która donosiła na mnie mojemu szefowi, który mnie molestował, zrozumiałam to po latach gdy ja przegrałam sprawę ona odmówila mi pomocy chociaż była świadkiem, po tym zerwałam kontakt w miedzyczasie chorowałam z tego na depresję 10 lat i wiesz właśnie stanęłam na nogi i dowiedziałam się że dzięki tym ludziom załatwiła sobie lepsze stanowisko a to wszystko na moich plecach i moim kosztem byłam dla niej takim trupem po którym przeszła się do celu, dzisiaj przeczytałam masę książek z psychologii i rozwoju osobistego, mam masę szkoleń i umiem rozpoznawać takich ludzi i radzić sobie z nimi w pracy bo większość ma zadatki na bezwzględnych manipulantów i bardzo trzeba uważać, porządnych ludzi jest bardzo mało ja wole samotność niz stado fałszywych ludzi, jesli juz tak bardzo chcesz oddać jej te planszówki proponuje wysłać przez pocztę to i tak będzie z twojej strony bardzo dużo, chcociaż ja zrobiłam się na tyle bezczelna że pewnie poszła bym sama i powiedziała co myślę, więc może to jest sposób iść osobiście i powiedzieć im to co tutaj napisałaś a wtedy zobaczysz ich reakcję a wtedy będziesz wiedziała z jakimi ludźmi masz do czynienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Jezu autorko przykro mi bardzo ...czyli byłaś w moim wieku jak straciłaś swojego faceta co mu się właściwie stało ? Co do tej koleżanki to widzisz skoro ona ładuje pieniądze ciągle w wygląd i już jako młoda kobieta botoksy ma w głowie to jest na bank zakompleksiona a w Tobie widzi konkurencję ..bardzo często tak jest a jak kobieta jest naturalnie piękna no to już ma przesrane...ja też miałam takie sytuacje akurat nie w liceum ale w gimnazjum ale mam twardą skorupe i nie dam sobie wejść na głowę, przyjmuje tylko i wyłącznie konstruktywną krytykę a nie chamstwo które ma mnie w jakos sposób ponizyc. Chowaj sentyment i nie wracaj do tych pseudoprzyjaciol bo kiedyś może być gorzej i w najgorszym momencie życia jeszcze oni Cię zdołuja na tyle mocno że wpadniesz w depresję albo gorsze rzeczy ..uwierz mi nie warto trzymać ludzi przy sobie na siłę a już na pewno nie takich ..napraede jakbym usłyszała coś takiego to bym wróciła na górę i tak jej wygarnela prostaczce że by miała o czym gadać na najbliższy rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli masz na tyle odwagi warto doprowadzić do konfrontacji sam fakt że powiesz im co o tym wszystkim myślisz uświadomi im że nie ma zgody na takie zachowanie po prostu, jesli przemyślą i przeproszą to warto z dystansem oczywiście zachować znajomość jesli nie obejdzie ich to to trzeba zerwać kontakt, autorko konflikt jest czymś naturalnym czasami pogłębia i rozwija relację jeśli druga strona przyzna się do błędy ale zrobisz co będziesz chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny z postow 10:04 i 10:34( ja z 10:39 ) jestem dumna czytając wasze wpisy, cholernie serce mi się raduje jak czytam tak mądre rzeczy i od razu wizualizuje sobie was jako bardzo inteligentne i twarde kobiety ..gdzie wy się chowacie? Ja mając 25lat spotkałam w swoim życiu tylko jedna taka dziewczynę która jako jedyna nazywam swoją przyjaciółką w sumie to siostrą..reszta tak jak wcześniej pisałam chciały mi skrzydła podciąć i wierzcie mi ale jestem fajna dziewczyna bardzo empatyczną ale też imprezowa i zwariowaną ale nawet nie mam z kim dzielić swojego entuzjazmu mimo tego że mam faceta (Ale na niego w sumie nie wiem czy dobrze trafiłam jeszcze nad tym myślę) . Ogólnie autorko naprawdę ja bym się odcięła od nich kompletnie, na ich miejscu zrobiło by mi się tak cholernie głupio że dzwonilabym do Ciebie jeszcze tego samego dnia i z płaczem Cię przepraszala ..po prostu nie umialabym inaczej. Ale wydaje mi się że one się trzymają w takim gronie usprawiedliwiaczek przed sobą, pocieszycielek i same nie zaznaly w życiu jeszcze tylu przykrości więc nie przyjmują to do siebie że możesz się tak okropnie teraz czuć..znam ten typ. To takie głośne dziewczyny które w grupie cwaniakuja a po latach jak zostają same to wracają do wspomnień i dopiero wtedy żałują i myślą sobie "O może ona by była ta fajna przyjaciółką a tak jestem sama, po co jej tak powiedziałam " gryzą się ze sobą. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, nie wybaczylabym takiego czegoś, dla mnie rodzina jaka by nie była (a u mnie akurat nie jest za fajnie) to nie pozwoliłabym o nich złego słowa powiedzieć obcym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę nawet podac parę takich przykładów jak się przejechałam. Koleżanka która znałam od dziecka zawsze przy mnie była w najgorszych chwilach, jak mama piła itp. A swego czasu nic mi się nie układało aż tu pach ..skonczylam studia, pracowałam jako modelka i inne takie a ona potrafiła z dnia na dzień mnie olać tu umawiala się ze mną na wyjazd za granicę a za plecami ustawiła się z inna koleżanka i napisała mi dopiero sms jak już sobie we dwie pojechaly żeby było śmiesznie to zrobiła to 3 razy rok w rok (naiwna bylam) potem jak nauczyłam się też ja olewac zaczęłam więcej się chwalić niż żalić ona zaczęła mnie odwiedzać czerpala ode mnie jak wampir dobrej energii na zasadzie mówiłam że np od dziś uczę się języka obcego a jutro jadę z facetem gdzieś tam pozwiedzać a ona już na następny dzień dzwoniła że jest gdzieś ze swoim i że zapisała się na studia językowe tak że wszystkim było ...raz mnie rozwaliła jak przed imprezą się szykowalysmy i stanelysmy razem przed lustrem i zobaczyłam jak wzrokiem porównuje nasze sylwetki (ona ma coś koło 163 waga 62kg ja 172 waga 55kg ) i mówię do niej " co ty robisz ? Nie porównuj nas do siebie bo jestem 10cm wyższa i nie jest to miarodajne "(ona zawsze miała bzika na punkcie swojej figury choć według mnie nic jej nie brakowało) a ona mi na to " heh skąd wiedziałaś że porównuje ? Spostrzegawcza jestes hehe po prostu to niesprawiedliwe że ja ćwiczę i dalej nic ale spokojnie ja już się za siebie wezmę" powiedziała to w taki sposób jakby mi miała grozić heh . To były pierdoły ale uwierzcie mi od takich się zaczyna ..potem było gorzej ale tego już nie napisze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wieku 31 lat przekonałam się, ze nie istnieje przyjaźń między kobietami. Wcześniej wydawało mi się, ze trafiam na złe koleżanki. Zakochaj się, dobry mąż to o wiele więcej niż koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale napisze jeszcze inny przykład podobny z tymi urodzinami . Jak miałam 13lat przyjacilam się z sąsiadka mieszkala na przeciwko mnie była rok starsza . Pochodziła z bardzo fajnej rodziny, mieli pieniądze i w ogóle normalni rodzice jej się trafili. My za dzieciaka jak papużki razem wszędzie, nocowalysmy u siebie, do balkonów przymocowywalysmy pudeleczko po zapalkach na lince i wiadomośc***isalysmy ( pomysł z dzieci z bullerbyn) zawsze byłyśmy pomysłowe. Aż tu nagle wszyscy sąsiedzi gadali że mama moja piła (już nie pije) że tato cham i takie tam..ona miała mnóstwo koleżanek (jeździła na kolonie to poznawala ludzi) ja prawie każde wakacje w domu co mi w sumie nie przeszkadzało bo miałam mnóstwo na siebie pomysłów( nie wiem czemu teraz ich nie mam) . Ona robiła co roku urodziny i mnie na nie nie zapraszała jej koleżanki były zazdrosne o to że by tak razem ciągle no i na mnie nagadaly. Któregoś razu pomyślałam że bardzo bym chciała przyjść na jej urodziny i może powinnam sama jakoś dac jej znać (dzieci i ich głupie wręcz żałosne pomysły) więc dałam jej w prezencie moja najlepsza maskotke która ona też bardzo lubiła, przyjęła prezent i zamknęła drzwi mówiąc że jutro się odezwie. Ja słyszałam zza ściany huczna imprezę a moi rodzice nie rozumieli czemu ja siedzę sama skoro tak z nią się trzymam. Czulam się ponizona, ale długo nie potrafiłam się obrażać więc zachowywałam się jakby nic się nie stało . Parę tygodni później ja zachorowalam 2tyg leżałam z angina a ona do mnie przyszła namawiając mnie żebym z nią na rowerze pojechała na grilla do tej jej koleżanki (której nawet nie znałam ale wiedziałam że mnie nie lubi) . Ledwo namowilam mamę żeby mnie puściła ponieważ jeszcze antybiotyki brałam, ale zgodziła się, ja uradowana że w końcu gdzieś wyjdę szybko poleciałam odkopac swój stary rower i wyruszylam z tą koleżanka w drogę . W połowie drogi zadzwoniła do niej organizatorka grilla że one mnie nie chcą u siebie, a ta koleżanka moja niby dobra spytała czy nie będę obrażona bo one mnie nie chcą. Powiedziałam że nic nie szkodzi że rozumiem i dziękuję za chęci, wsiadalam na rower i cała drogę wyłam jak bóbr na domiar złego wstydzilam się wrócic tak szybko do domu żeby rodzicom nie było smutno że jestem tak odtracana, więc dwie godziny spędziłam na ławce płacząc, a po powrocie przykleilam uśmiech na twarzy i na pytanie mamy "jak było i co tak szybko " odpowiedziałam że było super ale chyba choroba jeszcze nie zeszła i że bardzo ja kocham . Nawet jak teraz mając 25lat o tym myślę to chce mi się płakać . Nie rozumiem czemu tak jest, skąd takie zachowania u ludzi ale nie jestem w stanie im pomóc a siebie muszę po prostu zaakceptować, zaakceptować fakt że jestem wyjątkowa bo już jako dziecko potrafiłam się zachować i używać mózgu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że ta koleżanka dziś została sama z bogatym facetem i odzywa się do mnie sporadycznie choć ja szybko ucinam rozmowę, proponowala mi pracę ale że sama sobie radzę i nawet jakby było inaczej, nie przyjmę od takiej osoby niczego ..niesteyy ale w pewnej kwestii ludzie się nie zmieniają a ja nie zamierzam ryzykować i ze swojej psychiki robić szczura doświadczalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje panie, nie ma przyjaźni między kobietami. Autorko nie wiem jak wyjątkową i niezwykłą osobowość musi mieć kobieta, by być dobrą przyjaciółką, nie zawistną i nie polującą na cudzych facetów. Ja taka jestem ale to rzadkość, nie szukaj przyjaźni, Autorko. Nie daj się zwieść pokutującym poglądom, że każdy ma przyjaciół i że kobiety się wspierają. To źródło problemów i pierwsze, by zniszczyć wszystko co Ci się w życiu udało włącznie ze związkiem. Te żyjące w "szczęśliwych" związkach mogą być nawet gorsze. Nie pozwól by ktoś Cię oszukiwał, zawieraj dużo luźnych znajomości. To wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z 10:39 właśnie chyba lepiej mieć trochę luźnych znajomości nie angażować się tak bardzo ale też nie oczekiwać za dużo bo tylko i aż tylko ....ludzie, najważniejsze to dbać o najbliższą rodzinę a znajomi przychodzą i odchodzą, nauczyłam się nie ufać za bardzo i nie spoufalać za bardzo stopniować znajomości na bliższe i dalsze z jednym mogę iśc na piwo a drugą tylko porozmawiać o dzieciach a z trzecią tylko wymienić uprzejmości na temat pogody, przyjaciół nie mam i wiesz jestem z tym śzczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomyłka mój post jest z 10: 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11: 32 to nie jest prawdziwa przyjażń twoja pseudo przyjaciółka była z tobą bo zapełniałaś jej czas do tego miałaś ciekawe pomysły ale tak naprawdę uważała cię za kogoś gorszego od siebie tylko dlatego że twoja mama piła ale to przecież nie była twoja wina ludzie nie rozumieją że alkoholizm to choroba stygmatyzują takie rodziny i dzieci z takich domów, myślę że jesteś wartościową osobą wrażliwą empatyczną a nie pustą i zarozumiałą jesteś lepsza od swojej "przyjaciółki" poza tym ludzie czasami zadają się z innymi z głupio pojmowanej litości poza tym musza mieć kogos przy kim bedą się dowartościować bo sami mają kompleksy wiesz może dla własnego spokoju psychicznego powinnaś się odciąć od tej osoby bo ona nie rozumie że jej postawa cie rani tacy ludzie się nie zmieniają a karma wraca i często jest tak że na starość zostają sami bo nie umieją stworzyć szczerych i autentycznych relacji, wiem co mówi mam ojca alkoholika i matką schizoferniczkę i też byłam wyśmiewana wytykana palcami obgadywana traktowana jako ktoś gorszy nie tylko przez koleżanki ale przez dalszą rodziną wujków ciotki kuzynostwo poza tym ludzi poznaje się nie tylko w biedzie ale tez jak się wiedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:15 dziękuję za dobre słowo, ja nie mam z nią na szczęście kontaktu, czasem ona napisze na fb ale ja raczej nie wchodzę w rozmowę co na zasadzie co u Ciebie, a w porządku a u Ciebie itp. Niby byłyśmy dziećmi ale to nie zmienia faktu że mam uraz i duży żal . .Ogólnie to nadal mi się w życiu średnio układa ale największym oparciem jestem ja sama dla siebie i każdemu radzę żeby jednak uczyć się tej upartosci i nie chodzić tam gdzie Cię nie chcą..ja długo uczyłam się honoru i więcej sobie nie pozwalam na takie traktowanie, czasem mam wrażenie że nienawidzę ludzi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz np mam problem ze swoim facetem z którym jestem 5lat i żałuję powoli straconego czasu . .zwrocilam mu w sposób krzykliwy uwagę mówiąc "nie wydzieraj się na mnie " a on mi odpowiedział następująco " nie drzyj p***y w moim domu " :) takiego mam albo miałam w sumie faceta. Nie odzywam się do niego on zresztą też nie 4dni . Ja wyszłam od niego niby wybiegł za mną ale nie usłyszałam słowa przepraszam tylko coś na zasadzie że też potrafię tak do niego mówić (Ale argument ) zrobił to zresztą w najgorszym momencie bo przyszłam do niego po wsparcie , chciałam u niego posiedziec w ciszy bo poklocilam się z rodzicami a on do mnie w ten sposób podszedł. Teraz jestem na etapie szukania pracy w Niemczech bo chyba nie mam na co czekać a czas leci i kolejne ciepłe dni są zamazane moimi łzami..skoro on nie umie przeprosić to nie mamy o czym gadac. Jak za mną wybiegł ja zdążyłam się przespacerować i poplakac sobie na powietrzu w nocy w ciszy ..to mi daje ulgę, Ale on jakoś mnie przez przypadek znalazł i chciał odprowadzić do domu , domu do którego nie chciałam wracać przez rodziców, więc mu ucieklam w tej ciemności żeby dalej przez 2h spacerować i płakać bo póki co to mi tyko zostaje. Mam nadzieję że kiedyś trafię na faceta bez problemów jakie on ma ze sobą, bez wyzwisk i słuchania żebym nie darła p***y bo jestem w jego domu i przynosze wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też straciłam pięć lat z durniem który potrafił wykorzystywać fakt, że jesteśmy z dala od naszego miasta i zamknięci w samochodzie podczas jazdy by drzeć na mnie japę ogłuszająco. Zerwałam przed ślubem i nie żałuję do dziś. Jeśli nie boisz się wyzwań i utraty stabilizacji, szybkiego kredyciku i mieszkanka, daj sobie z nim spokój na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 12: 15 powiem ci że tez nienawidze ludzi za to jak traktują słabszych od siebie, ale nie mam na to wpływu dzisiaj mam 36 i szybko reaguje na coś takiego albo się odcinam po co ci taka znajoma? żeby ci przypominała o tych przykrych chwilach? tak jak wcześniej powiedziała lata zajęła mi nauka uczenia się ludzi mnóstwo szkoleń z asertywności i komunikacji, książek które nauczyły mnie pewności siebie nie wypażonego języka, pazura i ciętych ripost w tym po drodze terapia dda i dla ofiar przemocy i wiesz dzisiaj osoby które mnie kiedyś żle traktowały zostały przeczołgane i dzisiaj same mi schodzą z drogi nie daje się źle traktować na każde takie zachowanie reaguje, wyjaśniam sytuację stawiając na konfrontacje możesz jezcze osiagnąć sukces i szczęście ale wymaga pracy nad sobą bo wiem że ja na przykład musiałam bardzo dużo pracować nad asertywnością komunikacją i umiejętnościami społecznymi bo nie miałam się od kogo uczyć bo zwykle dzieci uczą się od rodziców tylko co wtedy gdy rodzice są chorzy i sami mają takie problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:34 jeśli ten twój facet wie jakie miałaś dzieciństwo i z jakiego domu wyszłaś to jest ostatnim s********m,nigdy bym nie wybaczyla takiego zachowania, jesteś z trudnego domu przepelnionego smutkiem i udawanej chwilowej radości, a on zamiast Cię wspierać, z dnia na dzień na spontanie zarezerwowac jakaś wycieczkę przyjmuje Cię do swojego domu i mówi nie drzyj p i z d y? ! Boże chroń od takich , sam się zachował jak p***a i nie odzywaj się do niego, szczerze to on nie zasługuje na Ciebie, widać w jaki sposób piszesz , jesteś jak na swój wiek bardzo dojrzała, masz duży bagaż doświadczeń niestety niezbyt przyjemnych w dodatku prawdopodobnie przez swój dom , przyciągasz do siebie ludzi najgorszego sortu. Jakby moj tak do mnie powiedział to bym go spakowala i wypieprzyla na pysk. Ja nie raz nie dwa wyzwe swojego ale wie dobrze za co , uważam że faceta trzeba za pysk mocno trzymać, oni są jednak silniejsi psychicznie o fizycznie , ten twoj w ogóle tego nie rozumie i chyba nigdy nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszosc ludzi to falszywe qrwy. Kazdy kazdemu duupe obrabia za plecami. Dlatego nie warto angazowac sie w zadne znajomosci. I dzieki temu zero problemow z debilami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:38 właśnie boję się kredytów, nawet bym chyba jeszcze nie dostała takiego na mieszkanie..pracowalam tylko za granicą zaraz po studiach wyjechałam, mam oszczędności ale to coś koło 30tys choć sporo wydawałam, wiem, że w 2lata mogę uzbierać na mieszkanie a kredyt wziąć na urządzanie...jest mi ciężko ale nie poddaje się, co mnie nie zabije to mnie wzmocni...moj facet niby potrafi być czuły i dobry często mówi że kocha, ale tak w głębi widzę że on myśli tylko o sobie, ciągle by chciał słuchać na swój temat komplementow ohy i ahy, nigdzie z nim nie jeżdżę, siedzę jak ten pies i patrzę w tv .. nic nie zrobił przez te lata żeby było lepiej, myśli że jak w tym miesiącu zaczął się starać to będzie łatwo . .gowno prawda, ja mam za dużo żalu, a słowo przepraszam czy zaproszenie mnie do domu na film to jest jakiś żart . .wie czego chce, wie że lubię zwiedzać, bawić się ale nie ...jest tylko on od jakiegoś czasu siłownia i weekend zarezerwowany na palenie trawy , dla mnie te lata to porażka, która tylko odbiła się na moim zdrowiu, wierzę, że jak następnym razem trafię to będzie to ten, póki co staram się nad sobą pracować żeby nie ściągać na siebie takich ludzi. On mnie nigdy nie obronił, jak mi naublizano on prakycznie nic nie zrobił, jest taki płochliwy za to moją postawę traktuje jako patologiczna tylko dlatego że nie dam sobie wejść na głowę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ci znajomi przestali się do ciebie odzywać, czyli zerwali kontakt. Nie odkupuj nawet żadnej gry,oni na pewno nie chcą cię nawet widzieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:39 nie no nawet nie ma o czym mówić na pewno moja koleżanką już nigdy nie będzie . .uczę się od jakiegoś czasu odcinać od ludzi którzy mi zatruwaja głowę, za to czekam na tych którzy są pełni radości uśmiechu i pomyslow. Wtedy i ja się obudze w końcu z tego marazmu i dam z siebie wszystko :) mój facet a przyszły mąż nie pożaluje jeśli tylko da mi te cechy od siebie . Nigdy więcej uzaleznionego od trawy, bez ambicji i takiego któremu muszę przypominać o tym że za rok mam urodziny i że w końcu chciałabym dostać głupi tort że świeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet kiedyś powiedział w jakiejś dyskusji że jestem głupia i powtarzam po innych czy coś w tym stylu , od razu dostał w pysk, później przepraszał dość długo i chociaż wiem że za to nie powinnam go uderzyć to też wiem, że facet z krwi i kości przyjmie to na klatę jeśli wie że to on zaczął . Nie pozwolę na to żeby mnie ktoś obrażał, sam sobie w życiu nie radził choć miał od rodziny wsparcie i mu nie raz powiedziałam że jest nieudacznikiem ale inaczej się z nim nie dało, musiał wziąć się w garść taki typ z niego. No i wziął się za siebie , poszedł do pracy z czasem nauczył się języka obcego dostał lepszą pracę, kupiliśmy mieszkanie, ciągle gdzieś mnie zabiera, lubi spontaniczne wyjazdy, ugotuje coś bez gadania i teraz jestem w ciąży i cieszę się że miałam trwardy charakter, wbrew temu ile mu dawniej nagadalam czuje dumę że się udało i kibicowalam mu zawsze w zmianach na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieje przyjaźń między kobietami ale tylko wtedy gdy są ze sobą w związku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety powiem wam lata doświadczenia i dzisiaj mogę powiedzieć największym wrogiem kobiety druga kobieta nikt tak nie potrafi dosrać jak druga kobieta i to najczęściej najbliższa matka, siostra, przyjaciółka siostra ta która miała wspierać, zawsze byłam przyjaźnie nastawiona do ludzi innych kobiet ale w zamian dostałam mnóstwo kopniaków za dobre serce, nie warto być dobrym nie warto angażować się w znajomości bo prędzej czy później dostaniesz kopa, u facetów jest inaczej czują przed sobą respekt a kobieta zawsze uderzy w czułe miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, rozmawiajcie między sobą ale olewajcie nieudacznika życiowego, który założył ten temat. Nie ma żadnej autystycznej bladzi z chorym braciszkiem Tomkiem, zmarłym przed laty narzeczonym i grupką tych samych od lat jednych znajomych grających w planszówki na urodzinach ani przyjaciółki, sympatycznej i wygadanej która przez lata prowadziła zmorę Cerbera o Bazyliszkowym spojrzeniu przez świat a w podzięce została sto razy obsmarowana jako ta zła i wynosząca się. W następnym odcinku tej telenoweli dowiecie się, że autorka jest adoptowana albo została w dzieciństwie rozdzielona z niemal całym rodzeństwem ile tak osób sobie wymyślicie, tyle będzie w sam raz. Jest tylko półgłówek od modeli i anala i jego ukraińska zdzira od spisywania dla Was historii w odcinkach i obrażania ludzi, którzy są jak rak toczący to forum od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:43 odbiło ci? Jesteś jednym z tych nieudaczników życiowych który tu właśnie napisał więc spadaj stąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:59 smutne jest to co piszesz, nawet czytając to łezka się zakrecila choćby z tym głupim tortem ze świeczką eh. Ten twój facet mam nadzieję że już były, nie wie co stracił, taką to na rękach nosić, ja to jestem bardzo wybredna ale też daje od siebie jak tylko zobaczę że ktoś chce mnie wesprzeć. Ty ewidentnie nie otrzymywałas wsparcia od swojego faceta, bo jeśli musisz się domagać tego żeby gdzieś pojechać coś zobaczyć albo dostać ten "tort ze świeczką " to wybacz, ale do d**y takie życie. Rozumiem że dostawalas jakiś tam prezent ale nie było to nic przemyslanego i od serca dla Ciebie? Mam rację ? Miałam kiedyś takiego faceta, aż mnie mrozi jak sobie przypomnę ile w nim nadziei miałam, po latach wiem, że jest w jakimś tam związku, ale chyba prowadzi nadal tak marne życie bo jesteśmy z małego miasta a on chyba ciągle w domu na d***e siedzi a ta jego musi to jakoś znosić. Przykre to, ale sami sobie wybieramy to co mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×